Wędrówki Słodkiego Świstaka
Cena: 56,99 zł 48,44 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Zobacz polskie góry nie tylko oczami Słodkiego Świstaka, który udowadnia, że cukrzyca nie jest żadną przeszkodą w ich zdobywaniu!
Cukrzyca to jedna z tych chorób, wokół których narosło mnóstwo mitów i stereotypów. Wciąż pokutuje przekonanie, że życie z nią wiąże się z przymusem ograniczenia wielu aktywności i znacznym obniżeniem komfortu życia.
Autor tej książki, diabetyk z ponad 40-letnim stażem, udowadnia, że cukrzyca to nie wyrok! W swojej opowieści, której tłem są malownicze szlaki górskie, snuje refleksje o zmaganiu się ze słabościami i oswajaniu zagrożeń związanych z chorobą. Siedem reportaży, wzbogaconych kolorowymi zdjęciami, przenosi czytelnika w zachwycający świat górskich krajobrazów, widziany z perspektywy słodkiego piechura. Wędrówki Słodkiego Świstaka to przewodnik i inspiracja w jednym. Nie tylko dla aktywnych!
Osiągając punkt widokowy równi, uwidacznia się niesamowity obraz górskiej scenerii – jeden z najpiękniejszych w całych Tatrach. Przed nami rozpościera się rozległa Dolina Gąsienicowa otoczona pasmem polskiej części Tatr. O każdej porze roku widok ten zapiera dech w piersiach niejednego turysty. „Gąsienicowa Pani” zakłada różne sukienki, strojąc się na wiosnę zielenią, latem upiększając się szerokim wachlarzem kolorów, jesienią ukazując się cała w brązach, a zimą przyodziewając białą szatę. Każdego dnia zaprasza do swego wnętrza spragnionych wrażeń wędrowców. Jej tłem są nasze góry, tak niewielkie obszarowo w porównaniu ze słowacką częścią. Od Żółtej Turni i Granatów na wschodzie poprzez Kozi Wierch z Zawratem i Świnicą na południu, a kończąc na grani Kasprowego Wierchu, są jej urokliwą koroną ofiarowaną przez matkę naturę.
Leszek Bartołd
Urodził się w 1961 roku na Warmii i tam dorastał. Ukończył szkołę średnią w Lidzbarku Warmińskim. Jego dalsze plany edukacyjne pokrzyżowała choroba, z którą zmaga się do dnia dzisiejszego (w 2019 roku przyznano mu złoty medal Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków „Za Zwycięstwo nad Cukrzycą”). Pod koniec ubiegłego stulecia przeniósł się do Kęt na Podbeskidziu. Tutaj odkrył swoją życiową pasję – góry. Owocem kilkunastu lat wędrowania szlakami stała się debiutancka książka „Z cukrzycą po górach” (2016), która została nagrodzona Kryształowym Kolibrem PSD.
„Wędrówki Słodkiego Świstaka” stanowią kontynuację poprzedniej publikacji.
Cukrzyca to jedna z tych chorób, wokół których narosło mnóstwo mitów i stereotypów. Wciąż pokutuje przekonanie, że życie z nią wiąże się z przymusem ograniczenia wielu aktywności i znacznym obniżeniem komfortu życia.
Autor tej książki, diabetyk z ponad 40-letnim stażem, udowadnia, że cukrzyca to nie wyrok! W swojej opowieści, której tłem są malownicze szlaki górskie, snuje refleksje o zmaganiu się ze słabościami i oswajaniu zagrożeń związanych z chorobą. Siedem reportaży, wzbogaconych kolorowymi zdjęciami, przenosi czytelnika w zachwycający świat górskich krajobrazów, widziany z perspektywy słodkiego piechura. Wędrówki Słodkiego Świstaka to przewodnik i inspiracja w jednym. Nie tylko dla aktywnych!
Osiągając punkt widokowy równi, uwidacznia się niesamowity obraz górskiej scenerii – jeden z najpiękniejszych w całych Tatrach. Przed nami rozpościera się rozległa Dolina Gąsienicowa otoczona pasmem polskiej części Tatr. O każdej porze roku widok ten zapiera dech w piersiach niejednego turysty. „Gąsienicowa Pani” zakłada różne sukienki, strojąc się na wiosnę zielenią, latem upiększając się szerokim wachlarzem kolorów, jesienią ukazując się cała w brązach, a zimą przyodziewając białą szatę. Każdego dnia zaprasza do swego wnętrza spragnionych wrażeń wędrowców. Jej tłem są nasze góry, tak niewielkie obszarowo w porównaniu ze słowacką częścią. Od Żółtej Turni i Granatów na wschodzie poprzez Kozi Wierch z Zawratem i Świnicą na południu, a kończąc na grani Kasprowego Wierchu, są jej urokliwą koroną ofiarowaną przez matkę naturę.
Leszek Bartołd
Urodził się w 1961 roku na Warmii i tam dorastał. Ukończył szkołę średnią w Lidzbarku Warmińskim. Jego dalsze plany edukacyjne pokrzyżowała choroba, z którą zmaga się do dnia dzisiejszego (w 2019 roku przyznano mu złoty medal Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków „Za Zwycięstwo nad Cukrzycą”). Pod koniec ubiegłego stulecia przeniósł się do Kęt na Podbeskidziu. Tutaj odkrył swoją życiową pasję – góry. Owocem kilkunastu lat wędrowania szlakami stała się debiutancka książka „Z cukrzycą po górach” (2016), która została nagrodzona Kryształowym Kolibrem PSD.
„Wędrówki Słodkiego Świstaka” stanowią kontynuację poprzedniej publikacji.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 1 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Michał Machnacki | (3.10.2021) |
Z cukrzycą po górach? Można? Można! A nawet trzeba!!!
Na Wędrówki Słodkiego Świstaka czekałem wypiekami na twarzy, przebierając nóżkami, chodząc po górach, nie spodziewając się, że autor książki przemierzał "moje" sudeckie szlaki i je tak pięknie opisał. Stop, stop, stop..., bo robi się bałagan, a ja za dużo chciałbym Wam od razu przekazać. Zacznijmy od początku!
Wędrówki... to książka napisana przez Leszka Bartołda " Słodkiego Świstaka". Dlaczego tak się nazywa? Od ponad 40 lat jest chory na cukrzycę insulinozależną, ale swoją aktywnością zaskoczy wielu z Was. Pod koniec lat 90. sprowadził się do Kęt, miasta położonego na Podbeskidziu w dolinie rzeki Soły. Tu już tylko krok, by znaleźć się w górach, a dokładniej w Beskidzie Małym i innych pasmach górskich. To właśnie tam poczuł ogromną pasję do gór, którą realizuje na każdym kroku. Do tego "walczy" z podstępną chorobą, jaką jest wspomniana cukrzyca i... ma się bardzo dobrze. Nie znam osobiście pana Leszka, choć kilka razy rozmawialiśmy, głównie przez portale społecznościowe. Mam jego pierwszą pozycję pt.: Z cukrzycą po górach, o której wkrótce też napiszę kilka słów. Bo jak pewnie pamiętacie, ja też choruję na cukrzycę, trochę krócej, bo 16 lat, pasjonuję się górami, napisałem też przewodnik, ale marzy mi się taka opowieść, jaką zawarł autor w niniejszej publikacji.
Już sama okładka przyciąga mój wzrok. Na środku niej znajduje się piękny słupek z tabliczkami szlakowymi, jednak nie ma tu napisów, gdzie szlak prowadzi i ile czasu zajmie, a pokazuje malowniczy krajobraz górski. Na pierwszy rzut oka nie spodziewałem się, że w lekturze znajdę fotografie autora i to w dodatku w kolorze, co jest na pewno ogromną zaletą publikacji. Na początku brakowało mi spisu wypraw, ale doszedłem do wniosku, że tym lepiej, bo od razu nie wiedziałem, gdzie pójdziemy na dokładnie opisaną wyprawę. Więc i ja nie zdradzę, gdzie Leszek Was poprowadzi, co pokaże słowami, a co obrazem zapisanym przez spust migawki w aparacie. A warto wyjść na górskie wędrowanie z autorem, choć powiem szczerze! Po pierwsze: trzeba nie mieć leku wysokości, po drugie dobrze wyregulowaną cukrzycę. O niej autor wspomina, a dokładniej o całodziennym monitorowaniu glikemii, co oznacza w sporym uproszczeniu sprawdzanie poziomów cukru za pomoc glukometra. Tu podziwiam Słodkiego Świstaka, bo nie miałbym odwagi chodzić z tak niskimi cukrami sam po górach. Nie będę wdawać się w szczegóły, ale po niskiej glikemii, ja od razu tracę siły i nie miałbym tyle sił, by pokonywać spore przewyższenia i długi kilometraż. Każdy jednak zna swój organizm i wie, na co sobie może pozwolić.
A więc zdradzę tylko tyle. Są tu Beskidy, są Tatry po obu stronach granicy, są też "moje" ukochane Sudety, a część trasy opisanej w książce opisałem również na moim nakanapowym blogu. Ba, jest trasa w Beskidach, którą i ja miałem możliwość przejścia dobre kilkanaście lat temu na początku mojej przygody z cukrzycą!
Jestem pod ogromnym wrażeniem lektury i dokonań Leszka Bartołda. Może być przykładem dla tych, którzy mają problemy z chorobą. Ruch to jeden z czynników, który pomaga walczyć z chorobą. Koniecznie musicie to przeczytać. Zobaczycie, że nie ma rzeczy niemożliwych. To też lektura dla zdrowych, którzy chcieliby poznać ciekawe górskie szlaki, ich historię i interesujące miejsca.
Może mi się uda wydać podobną książkę? Marzę o tym. Egzemplarz otrzymałem z Klubu Recenzenta nakanapie.pl.
Na Wędrówki Słodkiego Świstaka czekałem wypiekami na twarzy, przebierając nóżkami, chodząc po górach, nie spodziewając się, że autor książki przemierzał "moje" sudeckie szlaki i je tak pięknie opisał. Stop, stop, stop..., bo robi się bałagan, a ja za dużo chciałbym Wam od razu przekazać. Zacznijmy od początku!
Wędrówki... to książka napisana przez Leszka Bartołda " Słodkiego Świstaka". Dlaczego tak się nazywa? Od ponad 40 lat jest chory na cukrzycę insulinozależną, ale swoją aktywnością zaskoczy wielu z Was. Pod koniec lat 90. sprowadził się do Kęt, miasta położonego na Podbeskidziu w dolinie rzeki Soły. Tu już tylko krok, by znaleźć się w górach, a dokładniej w Beskidzie Małym i innych pasmach górskich. To właśnie tam poczuł ogromną pasję do gór, którą realizuje na każdym kroku. Do tego "walczy" z podstępną chorobą, jaką jest wspomniana cukrzyca i... ma się bardzo dobrze. Nie znam osobiście pana Leszka, choć kilka razy rozmawialiśmy, głównie przez portale społecznościowe. Mam jego pierwszą pozycję pt.: Z cukrzycą po górach, o której wkrótce też napiszę kilka słów. Bo jak pewnie pamiętacie, ja też choruję na cukrzycę, trochę krócej, bo 16 lat, pasjonuję się górami, napisałem też przewodnik, ale marzy mi się taka opowieść, jaką zawarł autor w niniejszej publikacji.
Już sama okładka przyciąga mój wzrok. Na środku niej znajduje się piękny słupek z tabliczkami szlakowymi, jednak nie ma tu napisów, gdzie szlak prowadzi i ile czasu zajmie, a pokazuje malowniczy krajobraz górski. Na pierwszy rzut oka nie spodziewałem się, że w lekturze znajdę fotografie autora i to w dodatku w kolorze, co jest na pewno ogromną zaletą publikacji. Na początku brakowało mi spisu wypraw, ale doszedłem do wniosku, że tym lepiej, bo od razu nie wiedziałem, gdzie pójdziemy na dokładnie opisaną wyprawę. Więc i ja nie zdradzę, gdzie Leszek Was poprowadzi, co pokaże słowami, a co obrazem zapisanym przez spust migawki w aparacie. A warto wyjść na górskie wędrowanie z autorem, choć powiem szczerze! Po pierwsze: trzeba nie mieć leku wysokości, po drugie dobrze wyregulowaną cukrzycę. O niej autor wspomina, a dokładniej o całodziennym monitorowaniu glikemii, co oznacza w sporym uproszczeniu sprawdzanie poziomów cukru za pomoc glukometra. Tu podziwiam Słodkiego Świstaka, bo nie miałbym odwagi chodzić z tak niskimi cukrami sam po górach. Nie będę wdawać się w szczegóły, ale po niskiej glikemii, ja od razu tracę siły i nie miałbym tyle sił, by pokonywać spore przewyższenia i długi kilometraż. Każdy jednak zna swój organizm i wie, na co sobie może pozwolić.
A więc zdradzę tylko tyle. Są tu Beskidy, są Tatry po obu stronach granicy, są też "moje" ukochane Sudety, a część trasy opisanej w książce opisałem również na moim nakanapowym blogu. Ba, jest trasa w Beskidach, którą i ja miałem możliwość przejścia dobre kilkanaście lat temu na początku mojej przygody z cukrzycą!
Jestem pod ogromnym wrażeniem lektury i dokonań Leszka Bartołda. Może być przykładem dla tych, którzy mają problemy z chorobą. Ruch to jeden z czynników, który pomaga walczyć z chorobą. Koniecznie musicie to przeczytać. Zobaczycie, że nie ma rzeczy niemożliwych. To też lektura dla zdrowych, którzy chcieliby poznać ciekawe górskie szlaki, ich historię i interesujące miejsca.
Może mi się uda wydać podobną książkę? Marzę o tym. Egzemplarz otrzymałem z Klubu Recenzenta nakanapie.pl.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res