Bardzo dobra książka. Ciekawy świat, unikalne, dobrze rozwinięte postacie i wspaniała opowieść. Jedynym powodem, dla którego nie dałem tej książce pięc gwiazdek, jest to, że w rzadkich przypadkach robi się trochę zbyt politycznie, a niektóre rozdziały są nieco trudne do czytania. Ogólnie, "Wczoraj Dla Dzisiaj" jest bardzo dobra książka i polecam ją dla wszystkich.

Czy istnieją inne planety, na których jest życie? Wszechświat jest tak rozległy, że moim zdaniem byłoby to marnotrawstwo przestrzeni i potencjału.

Książka zaczyna się w klimacie science fiction. Poznajemy odległe galaktyki, w których żyją istoty humanoidalne. Planują wyruszyć na odkrytą niedawno planetę Vigor. Ósemka śmiałków przygotowuje się do eskapady poznając życie i zwyczaje Vigorian, odnajdując różnice i podobieństwa pomiędzy swoimi światami.

Zauważalny jest podział na dwie części. W pierwszej poznajemy uroki życia na Carinie. Świadomi mieszkańcy planety dbają zarówno o środowisko, o siebie, jak i każdą żywą istotę. Kierują się miłością, szacunkiem i prawdą, nie prowadząc wojen i żyjąc w dostatku. W drugiej dominuje, kontrastująca z tą cudowną cywilizacją, egzystencja na Vigorze. Zanieczyszczenie środowiska, bezzasadne niszczenie przyrody i mordowanie zwierząt, ograniczanie wolności obywateli, wojny i głód, walka o władzę i pieniądze. Skąd to znamy? No właśnie...

Ewidentnie celem książki jest zwrócenie uwagi na problemy naszego świata. Mimo, że wiemy co jest złe dla nas, naszego kraju, naszej planety, często nie bierzemy odpowiedzialności za to jak sami szkodzimy. Przez działanie, lub zaniechanie. Jakby to nas nie dotyczyło. A przecież każdy z nas może mieć wpływ na sytuację w kraju - np. idąc na wybory, na środowisko - np. używając toreb wielokrotnego użytku. Te z pozoru nieistotne decyzje mają wpływ na to w jakim świecie będziemy żyć my, nasze dzieci i wnuki.

Pomysł na książkę świetny, a poruszana tematyka zmusza niewątpliwie do zastanowienia. Jest jednak jedno "ale". Bohaterowie nie rozmawiają, a przemawiają, uzasadniając naukowo każdą czynność, zjawisko czy uczucie. Opisy natomiast są dla mnie dość nużące i trudne w odbiorze. Może wynika to z różnic cywilizacyjnych? Ostatecznie my, Ziemianie jesteśmy dużo słabiej rozwiniętą cywilizacją ;)

Dużym plusem jest natomiast cudowna okładka w delikatnej kolorystyce, przyciągająca wzrok i oddająca idealnie treść książki.

W książce „Wczoraj dla dzisiaj” zauważyć można podział na dwie części. W pierwszej poznajemy życie na Carinie, mieszkańców planety żyjących w dobrobycie i miłości, którzy nie uchylają się przed własną odpowiedzialnością. Ich życie jest pełne, fascynujące, szczęśliwe, a czasami też zabawne.
Mają dystans wobec świata, w którym przyszło im żyć, nadają swojemu istnieniu pozytywne wartości. Dbają zarówno o siebie, jak i o otaczające ich środowisko. Myślę, że Autorka chciała pokazać, jak piękne może być życie bez wojen, bez zawiści i nienawiści, w świecie, gdzie każdy indywidualny talent jest doceniany i wykorzystany dla wspólnego dobra. Możemy też przekonać się, ile szczęścia daje istnienie w czystym środowisku naturalnym, jak piękne mogą być krystalicznie przejrzyste rzeki i obcowanie ze zwierzętami.

W drugiej części Carynianie schodzą na Vigor, zawierają tu przyjaźnie z Vigorianami, obserwują ich życie. Są zatrwożeni mnóstwem negatywnych emocji (stres, gniew, zazdrość, nienawiść, złośliwość, frustracja), które zatruwają życie Vigoriana.
Ta część pokazana jest jako kontrast do pierwszej, walka o władze i pieniądze, nieczułość, mordowanie zwierząt, i niszczenie przyrody i środowiska dla pieniędzy. Pokazana jest bierność większości, niebranie odpowiedzialności za swój kraj i planetę. Wygląda to tak, jakby mieszkańców zupełnie nie dotyczyło, w jakim świecie będą żyć następne pokolenia, ich wnuki i prawnuki.
Autorka wykreowała ciekawie świat, charakterystyczny klimat oraz wątki fantastyczne niebanalnie osadzone w realiach.

Jest wiele akcji, które mrożą krew w żyłach, np. jedną z nich jest ingerencja w naturę, wycinka lasów i niszczenie tysiącletniej puszczy. Mrozi krew wycięcie zdrowych drzew dla korzyści materialnych.

Po przeczytaniu tej książki dochodzę do wniosku: Toż to przecież książka o naszym kraju o naszej planecie. Dla tych, którzy interesują się wydarzeniami codziennymi w kraju – w trakcie czytania – nie będzie tajemnicą, że to nasz minister przechodzi ulicą, że opisana jest nasza władza.

Tekst jest według mnie wartościowy. Pomysł na książkę świetny. Tematyka poruszana w książce zmusza do zastanowienia.

Pozdrawiam Helena M.

Tym razem sięgamy do powieści z gatunku science fiction i znajdujemy się na odległej galaktyce na planecie Carina. Zdaje się, że miejsce to jest idealne. Ludzie starzeją się dużo wolniej, poziom czystości środowiska jest niemalże idealny, technologia, o której można tylko śnić to dla nich pestka. Są też ciekawi innych cywilizacji zamieszkujących galaktykę i chcą przekonać się o tym na własnej skórze. Estera wraz z Markiem, zbiera ośmioosobową grupę złożoną ze specjalistów różnej maści i rozpoczyna szkolenia. Wszystko zaczyna się od szczytu G-Q-3, gdzie poszczególne osoby przedstawiają co najbardziej interesuje ich na planecie, na którą ma udać się ekspedycja - Vigor. Okazuje się, że w trakcie szczytu ktoś włamał się do pilnie strzeżonej bazy danych Carynian i skradł bardzo ważne informacje. Nasi bohaterowie mają za zadanie odkryć, która z cywilizacji jest w to zamieszana i udaremnić im możliwość wykorzystania zdobytych informacji.

Ósemka wybrańców bierze udział w szkoleniu, które ma im pozwolić jak najlepiej funkcjonować w nowym środowisku. Poznają modę, styl życia, zwyczaje żywieniowe Vigorian. Cywilizacja ta zdaje się być zgoła odmienną od Carynian. Wojny, przemoc, głód, skażenia środowiska, ciągła walka o swoje i władza pieniądza... Brzmi dziwnie znajomo.

Po zacieśnieniu więzi i zdobyciu niezbędnych informacji cała ekipa udaje się wreszcie na upragnioną wyprawę. Po zaklimatyzowaniu się w wybranych przez nich regionach, spotykają się już ściśle w celach badawczych i to co widzą, to czego doświadczają... Zdecydowanie przekracza ich wszelkie wyobrażenia na temat tej planety. W dziwnym zachowaniu tubylców dopatrują się wpływu innej, obcej cywilizacji, która zdecydowanie nie ma pokojowych zamiarów... Czy uda im się pomóc Vigorianom? Jaki będzie ich los?

Muszę moje indywidualne przemyślenia zacząć od stylu tej książki. Fabuła jest bardzo ciekawa, ale ciężka do przeczytania. Nigdy nie myślałam, że zatęsknię za normalnym narratorem... A jednak. Zdarzają się tu momenty, kiedy już już mam nadzieję, że narracja będzie czymś więcej, a jeśli już to mniej sztucznym i... Z następnym zdaniem okazuje się, że jednak nie. Czasem ma się wręcz wrażenie, że czyta się bardziej coś w stylu raportu, pisanego przez jakąś formę sztucznej inteligencji. Dlatego trochę ciężko było przez nią przebrnąć. Książka wykonana jest starannie, ma bardzo dopracowaną okładkę, zdecydowanie adekwatną do treści. Przyjemnie się na nią patrzy, przyjemnie się ją trzyma w dłoniach. Nie jestem niestety pewna, czy sięgnęłabym po kontynuację, z racji stylu w jakim jest napisana.

(www.ksiazkomania17.blogspot.com)