Wahadło sumienia
Cena: 39,99 zł 33,99 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Czasem od niespełnionej miłości gorsza bywa niezaspokojona nienawiść
Niektórzy mówią, że to czarny kot przynosi pecha. Inni – że to pociąg, gdy ktoś rzuca cię na tor. Roman zdecydowanie należy do tych drugich. I lubi brać sprawy we własne ręce – nawet przebywając w więzieniu. Odsiaduje karę i wspomina historię, która zmieniła go na zawsze.
Jest słoneczne lato 2005 roku, dorastający na wsi Roman ma zaledwie 15 lat. Zdążył już nawet poznać miłość swego życia – szkolną koleżankę Markizę. Wrażliwy romantyk wierzy, że wszystko pójdzie jak z płatka: dziewczyna, żona, drzewo, dom i syn. Markiza jednak nie odwzajemnia jego uczucia.
Rozgoryczony i pełen tłumionej wściekłości nastolatek postanawia się zemścić. Los sprawia, że spotyka niebezpiecznych ludzi, mogących mu w tym pomóc… Roman wkrótce zrozumie, że wystarczy raz poruszyć moralny pion, by rozhuśtać go jak szalone wahadło.
Niektórzy mówią, że to czarny kot przynosi pecha. Inni – że to pociąg, gdy ktoś rzuca cię na tor. Roman zdecydowanie należy do tych drugich. I lubi brać sprawy we własne ręce – nawet przebywając w więzieniu. Odsiaduje karę i wspomina historię, która zmieniła go na zawsze.
Jest słoneczne lato 2005 roku, dorastający na wsi Roman ma zaledwie 15 lat. Zdążył już nawet poznać miłość swego życia – szkolną koleżankę Markizę. Wrażliwy romantyk wierzy, że wszystko pójdzie jak z płatka: dziewczyna, żona, drzewo, dom i syn. Markiza jednak nie odwzajemnia jego uczucia.
Rozgoryczony i pełen tłumionej wściekłości nastolatek postanawia się zemścić. Los sprawia, że spotyka niebezpiecznych ludzi, mogących mu w tym pomóc… Roman wkrótce zrozumie, że wystarczy raz poruszyć moralny pion, by rozhuśtać go jak szalone wahadło.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 8 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Zdzisław Szymański | (19.02.2023) |
Nasz czas upływa w swoim jednostajnym tempie. Narzekamy, że ucieka za szybko. Może po prostu koncentrujemy się na rzeczach mniej istotnych. Sens życia umyka nam jak sen. Szczęśliwi są ci, dla których życie nie jest uzależnione od ruchu Wahadła sumienia.
„A zatem nie mogąc uciec od czasu, ani od mojej głowy, kołyszę się i waham”
Dziadek, zwany przez wszystkich Panem Antonim, to był facet wyjątkowy. W jego życiu wszystko miało swój czas: praca, kariera, opieka roztoczona nad osieroconym wnukiem. W rytmie codziennego życia nie było spraw odkładanych na później.
„A jak jakiś dzieciak spadł z kasztanowca, dziadek nawet się nie obejrzał i zawiózł go na pogotowie; zanim ktokolwiek zdążył złapać się za głowę”
Czy trzeba dopiero osiągnąć dojrzały wiek, żeby postrzegać świat z właściwej perspektywy. Romek nie umiał, a może nie chciał dorosnąć. Nowe pasje szybko powszechniały. Znajomość angielskiego wystarczyła, a Internet spowszedniał. Chłopakiem zawładnęła fascynacja śmiercią. Krucyfiks wbity w nagrobek budził racjonalne refleksje. Jego szczególna prostota kojarzyła się z bohaterstwem i cierpieniem. W swojej nadinterpretacji chłopak posunął się nawet za daleko. Czaszki zyskały w jego oczach znaczenie. Wciąż pojawiają się w zasięgu wzroku.
„Cóż, czaszka jak czaszka. Nie przerażają dziś nikogo, bo zerkają z okładek płyt, filmów, tatuaży.”
A przecież pusty czerep dawniej ukrywał aktywny mózg. Mało tego; wypełniał piękną głowę. Romek ślepo zakochany w Markizie wierzył, że stanie się jej wybrańcem. Chłód uroczej koleżanki zmroził go i sprowadził na prozaiczną ziemię. Miłość przekształciła się w zazdrość, a zemsta jak burza w lesie, rozszalała się w szarych komórkach. Gdyby chociaż w przyszłości zostało kilka fotek z zapisem martwej dziewczyny. Odtąd wszystko potoczyło się jak rozpędzony samochód. Na końcu ciemnej drogi pojawiły się realne drzwi, które zamknięte przez klawisza, otwierały się tylko przed wyjściem na spacerniak. Co zostało na długo w pamięci?
„Puk, puk. To sprawiedliwość puka do drzwi. Z racji tego, że dostała zaproszenie z osobą towarzyszącą, a przybywa za rękę z psychopatą."
„Wahadło sumienia” to klasyczna dark story. Chora wyobraźnia podsuwa na przykład makabryczne obrazy najciekawszej śmierci. To jest książka, która nie pozwala na reset zmęczonego umysłu. Bardzo często Roman S. doprowadzał mnie do męskiej furii. Dla mnie jest to wyznacznik doskonale napisanej książki. Kiedy zachwyt lub nerwy ponoszą mnie, oznacza to nie często spotykany wysoki poziom warsztatowy pisarza. Doskonale dynamiczna proza podkreśla fabułę. Tekst uzupełniają niesamowicie symboliczne opisy, które nie funkcjonują jako zapychacze. Nie jest to powieść lekko kryminalna, ale godna polecenia i dam jej prawie najwyższą moją ocenę.
„A zatem nie mogąc uciec od czasu, ani od mojej głowy, kołyszę się i waham”
Dziadek, zwany przez wszystkich Panem Antonim, to był facet wyjątkowy. W jego życiu wszystko miało swój czas: praca, kariera, opieka roztoczona nad osieroconym wnukiem. W rytmie codziennego życia nie było spraw odkładanych na później.
„A jak jakiś dzieciak spadł z kasztanowca, dziadek nawet się nie obejrzał i zawiózł go na pogotowie; zanim ktokolwiek zdążył złapać się za głowę”
Czy trzeba dopiero osiągnąć dojrzały wiek, żeby postrzegać świat z właściwej perspektywy. Romek nie umiał, a może nie chciał dorosnąć. Nowe pasje szybko powszechniały. Znajomość angielskiego wystarczyła, a Internet spowszedniał. Chłopakiem zawładnęła fascynacja śmiercią. Krucyfiks wbity w nagrobek budził racjonalne refleksje. Jego szczególna prostota kojarzyła się z bohaterstwem i cierpieniem. W swojej nadinterpretacji chłopak posunął się nawet za daleko. Czaszki zyskały w jego oczach znaczenie. Wciąż pojawiają się w zasięgu wzroku.
„Cóż, czaszka jak czaszka. Nie przerażają dziś nikogo, bo zerkają z okładek płyt, filmów, tatuaży.”
A przecież pusty czerep dawniej ukrywał aktywny mózg. Mało tego; wypełniał piękną głowę. Romek ślepo zakochany w Markizie wierzył, że stanie się jej wybrańcem. Chłód uroczej koleżanki zmroził go i sprowadził na prozaiczną ziemię. Miłość przekształciła się w zazdrość, a zemsta jak burza w lesie, rozszalała się w szarych komórkach. Gdyby chociaż w przyszłości zostało kilka fotek z zapisem martwej dziewczyny. Odtąd wszystko potoczyło się jak rozpędzony samochód. Na końcu ciemnej drogi pojawiły się realne drzwi, które zamknięte przez klawisza, otwierały się tylko przed wyjściem na spacerniak. Co zostało na długo w pamięci?
„Puk, puk. To sprawiedliwość puka do drzwi. Z racji tego, że dostała zaproszenie z osobą towarzyszącą, a przybywa za rękę z psychopatą."
„Wahadło sumienia” to klasyczna dark story. Chora wyobraźnia podsuwa na przykład makabryczne obrazy najciekawszej śmierci. To jest książka, która nie pozwala na reset zmęczonego umysłu. Bardzo często Roman S. doprowadzał mnie do męskiej furii. Dla mnie jest to wyznacznik doskonale napisanej książki. Kiedy zachwyt lub nerwy ponoszą mnie, oznacza to nie często spotykany wysoki poziom warsztatowy pisarza. Doskonale dynamiczna proza podkreśla fabułę. Tekst uzupełniają niesamowicie symboliczne opisy, które nie funkcjonują jako zapychacze. Nie jest to powieść lekko kryminalna, ale godna polecenia i dam jej prawie najwyższą moją ocenę.
Urszula Zachariasz | (8.03.2023) |
"Wahadło sumienia" - już teraz możecie zapisać sobie ten tytuł! Uwierzcie, że to naprawdę genialny debiut! Jestem pewna, że fani thrillerów oraz kryminałów nie będą zawiedzeni! Już sam styl napisania tej książki sprawia, że nie można się od niej oderwać.
Roman S. jest mężczyzną, który obecnie przebywa w więzieniu. Z tamtego miejsca opowiada nam swoją historię. Historię piętnastoletniego chłopca, odrzuconego przez dziewczynę, w której się zakochał.
Życie nigdy nie rozpieszczało Romana. Jego rodzice zginęli w wypadku, gdy miał cztery lata. Od tamtej pory chłopaka wychowywał dziadek. Kiedy Roman był w gimnazjum, zakochał się w młodszej o rok dziewczynie, zwanej Markizą. Niestety ona nie odwzajemniła jego uczucia.
Odtrącenie że strony dziewczyny, zmusiło go do zemsty. Na drodze Romana stają dwaj mężczyźni, którzy oferują mu pomoc.
Całą trójką obmyślają plan.
Czy mężczyźni są jednak godni zaufania?
"Byliśmy sobie pisani. Ja i ona. Żadna inna. Będę stał za tą myślą do pieprzonego końca (...) A teraz nigdy jej już nie opuszczę, aż do śmierci. Jej oczywiście."
"Wahadło sumienia" to naprawdę genialnie napisana historia. Historia odrzuconego chłopca. Roman nie potrafił pogodzić się z odtrąceniem, a to sprawiło, że zakiełkowało w nim uczucie nienawiści. Mężczyźni, których spotkał na swojej drodze, przyczynili się do jeszcze większej degradacji młodego człowieka. Roman zaczął chodzić wlasnymi ścieżkami. Zaczął pić i palić, co w połączeniu z buzujacymi w nim hormonami i wpływem złych ludzi, prowadziło do tragedii.
"Wahadło sumienia" to książka, którą Wam polecam.
Wciąga od pierwszych stron i sprawia, że nie można się od niej oderwać.
Roman S. jest mężczyzną, który obecnie przebywa w więzieniu. Z tamtego miejsca opowiada nam swoją historię. Historię piętnastoletniego chłopca, odrzuconego przez dziewczynę, w której się zakochał.
Życie nigdy nie rozpieszczało Romana. Jego rodzice zginęli w wypadku, gdy miał cztery lata. Od tamtej pory chłopaka wychowywał dziadek. Kiedy Roman był w gimnazjum, zakochał się w młodszej o rok dziewczynie, zwanej Markizą. Niestety ona nie odwzajemniła jego uczucia.
Odtrącenie że strony dziewczyny, zmusiło go do zemsty. Na drodze Romana stają dwaj mężczyźni, którzy oferują mu pomoc.
Całą trójką obmyślają plan.
Czy mężczyźni są jednak godni zaufania?
"Byliśmy sobie pisani. Ja i ona. Żadna inna. Będę stał za tą myślą do pieprzonego końca (...) A teraz nigdy jej już nie opuszczę, aż do śmierci. Jej oczywiście."
"Wahadło sumienia" to naprawdę genialnie napisana historia. Historia odrzuconego chłopca. Roman nie potrafił pogodzić się z odtrąceniem, a to sprawiło, że zakiełkowało w nim uczucie nienawiści. Mężczyźni, których spotkał na swojej drodze, przyczynili się do jeszcze większej degradacji młodego człowieka. Roman zaczął chodzić wlasnymi ścieżkami. Zaczął pić i palić, co w połączeniu z buzujacymi w nim hormonami i wpływem złych ludzi, prowadziło do tragedii.
"Wahadło sumienia" to książka, którą Wam polecam.
Wciąga od pierwszych stron i sprawia, że nie można się od niej oderwać.
Ewelina Waleczko | (17.03.2023) |
"Czasem od niespełnionej miłości gorsza bywa niezaspokojona nienawiść".
Kochani czy zdarza się Wam wzruszać do łez podczas czytania?
Mam wrażenie, że mi ostatnio zdarza się to często za często.
"Wahadło sumienia" to kolejna w tym roku książka, która bezsprzecznie trafia do topki najlepszych.
Jest to swoisty pamiętnik gównego bohatera Romana, który opowiada nam historię swojego życia. Autor stworzył niepowtarzalny, bardzo intymny klimat gdzie miłość i śmierć idą w parze.
Roman na kartach książki wspomina swoje szczęśliwe dzieciństwo, które zostało przerwane śmiercią rodziców. Wychowywany przez ukochanego dziadka chłopak zakochuje sie w koleżance ze szkoły. Niestety jest to miłość bez wzajemności, która wywróci jego świat do góry nogami.
Chaotyczna, pierwszoosobowa narracja wymusza na czytelniku pełne skupienie by nadążyć za tokiem myślenia bohatera.
Nie umiem tego wytłumaczyć ale jest w tej książce coś takiego, że stała się ona bliska memu sercu. Często podczas lektury zatrzymywałąm się by w skupieniu przeanalizować przeczytane zdanie, była to również sentymentalna podróż do wspomnień moich młodzieńczych lat.
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem tego debiutu i czekam na kolejne ksiązki autora.
Kochani czy zdarza się Wam wzruszać do łez podczas czytania?
Mam wrażenie, że mi ostatnio zdarza się to często za często.
"Wahadło sumienia" to kolejna w tym roku książka, która bezsprzecznie trafia do topki najlepszych.
Jest to swoisty pamiętnik gównego bohatera Romana, który opowiada nam historię swojego życia. Autor stworzył niepowtarzalny, bardzo intymny klimat gdzie miłość i śmierć idą w parze.
Roman na kartach książki wspomina swoje szczęśliwe dzieciństwo, które zostało przerwane śmiercią rodziców. Wychowywany przez ukochanego dziadka chłopak zakochuje sie w koleżance ze szkoły. Niestety jest to miłość bez wzajemności, która wywróci jego świat do góry nogami.
Chaotyczna, pierwszoosobowa narracja wymusza na czytelniku pełne skupienie by nadążyć za tokiem myślenia bohatera.
Nie umiem tego wytłumaczyć ale jest w tej książce coś takiego, że stała się ona bliska memu sercu. Często podczas lektury zatrzymywałąm się by w skupieniu przeanalizować przeczytane zdanie, była to również sentymentalna podróż do wspomnień moich młodzieńczych lat.
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem tego debiutu i czekam na kolejne ksiązki autora.
Czytomanka Patrycja | (2.04.2023) |
Paulina Kwiatkowska | (13.02.2023) |
Od razu po otrzymaniu przesyłki postanowiłam skusić się na ,,Wahadło sumienia" Pawła Wichowskiego, która zainteresowała mnie swoją fabułą. W trakcie jednego wieczoru doszłam do wniosku, że ze względu na jej niezbyt wielką obszerność uda mi się ją sprawnie przeczytać. Tak też może by się stało, gdyby, niestety, polski pisarz nie za bardzo skupiał się na wszystkim co stało się wcześniej niż na tym, co faktycznie miało okazać się najważniejsze. Tak przynajmniej było w moim odczuciu i na pewno nie sposób nie zgodzić się z tym, iż to wydanie Pawła Wichowskiego było nadzwyczaj specyficzne.
Początkowo odbiorca może dowiedzieć się tego, że ktoś zginął. Następnie przenosimy się w dawniejsze czasy, kiedy to rodzice mężczyzny zginęli, a nim zajął się dziadek. Jakiś czas później bohater miał szansę poznać pewną dziewczynę, a na to wszystko okazało się, że odbiorca już zna wszystkie ważne osoby oprócz dwóch i tak to się ciągnie przez pierwszych kilkadziesiąt stron. Nie przeszkadza mi sięgnięcie po coś napisanego w odmiennym stylu, ale ta książka mnie wymęczyła, a nie zainteresowała.
,,Wahadło sumienia" Pawła Wichowskiego to jedno z tych wydań, które miało okazać się ciekawe pod względem treści, ale dla mnie takie nie było. Nie uważam, by była to źle napisana książka, ale dla mnie okazała się nie za interesująca. Może w przyszłości, gdy ukażą się inne wydania autora zwrócę na nie uwagę i moje zdanie o jego prozie ulegnie zmianie.
Początkowo odbiorca może dowiedzieć się tego, że ktoś zginął. Następnie przenosimy się w dawniejsze czasy, kiedy to rodzice mężczyzny zginęli, a nim zajął się dziadek. Jakiś czas później bohater miał szansę poznać pewną dziewczynę, a na to wszystko okazało się, że odbiorca już zna wszystkie ważne osoby oprócz dwóch i tak to się ciągnie przez pierwszych kilkadziesiąt stron. Nie przeszkadza mi sięgnięcie po coś napisanego w odmiennym stylu, ale ta książka mnie wymęczyła, a nie zainteresowała.
,,Wahadło sumienia" Pawła Wichowskiego to jedno z tych wydań, które miało okazać się ciekawe pod względem treści, ale dla mnie takie nie było. Nie uważam, by była to źle napisana książka, ale dla mnie okazała się nie za interesująca. Może w przyszłości, gdy ukażą się inne wydania autora zwrócę na nie uwagę i moje zdanie o jego prozie ulegnie zmianie.
Czytelniczka aaa | (5.03.2023) |
"Wahadło sumienia" to naprawdę udany debiut pisarski. Nie jest to typowy kryminał (choć do niego została zakwalifikowana książka).
Roman, w wieku 5 lat zostaje sierotą, gdy ma 15 lat zakochuje się, niestety bez wzajemności. Zraniony chłopak pragnie zemsty, wtedy też poznaje nieodpowiednich ludzi. Obecnie Roman przedstawiany jest jako Roman S., znajduje się w miejscu, gdzie ma sporo czasu na przemyślenia i ukazanie nam swojego życia. Jest bohaterem i jednocześnie narratorem.
Autor pokazuje do jakich konsekwencji może doprowadzić spotkanie niewłaściwych ludzi oraz brak zaufania.
Osobliwy sposób przedstawiania akcji sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem chcąc dowiedzieć się co naprawdę się wydarzyło. Myślicie, że się domyślacie wszystkiego? Nic z tego, finał Was zaskoczy.
Przekonajcie się sami co przyszykował dla Was autor, myślę, że spodoba Wam się.
Roman, w wieku 5 lat zostaje sierotą, gdy ma 15 lat zakochuje się, niestety bez wzajemności. Zraniony chłopak pragnie zemsty, wtedy też poznaje nieodpowiednich ludzi. Obecnie Roman przedstawiany jest jako Roman S., znajduje się w miejscu, gdzie ma sporo czasu na przemyślenia i ukazanie nam swojego życia. Jest bohaterem i jednocześnie narratorem.
Autor pokazuje do jakich konsekwencji może doprowadzić spotkanie niewłaściwych ludzi oraz brak zaufania.
Osobliwy sposób przedstawiania akcji sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem chcąc dowiedzieć się co naprawdę się wydarzyło. Myślicie, że się domyślacie wszystkiego? Nic z tego, finał Was zaskoczy.
Przekonajcie się sami co przyszykował dla Was autor, myślę, że spodoba Wam się.
Mirosława Dudko | (20.04.2023) |
„Jeżeli pozwolicie komuś skrzywdzić człowieka, może zacznie od okładania go pięściami. Lecz po pewnym czasie poprosi o nóż. Jeżeli go zaś dostanie, niebawem rozejrzy się za siekierą.”
Naszym życiem kierują podejmowane decyzje, wybory, które dokonujemy na każdym kroku, ale czasami wpływ mają przypadkowy przypadkowe spotkania i sytuacje. Tak zdarzyło się w przypadku bohatera książki „Wahadło sumienia”, który postanowił osobiście nam o sobie opowiedzieć.
Roman S., jak się przedstawia nasz bohater, od razu w pierwszych słowach nie pozostawia wątpliwości, że jego przeszłość i podjęte decyzje nie były najlepsze, a on teraz ponosi konsekwencje swoich czynów. Na razie nie wiemy, co się stało, za co trafił do więzienia i jaki dostał wyrok. Wiemy tylko, że w tym wszystkim chodziło o dziewczynę, w której Roman zakochał się mając 15 lat, a ona było uroczą czternastolatką. Nazywano ją Markiza, co było zlepkiem wziętym z jej imienia i nazwiska, gdyż naprawdę nazywała się Iza Markowicz. Od pierwszej chwili, gdy ją ujrzał, już wiedział, że to ona jest tą osobą, z którą chciałby spędzić resztę życia. Nie wziął po uwagę tylko jednego – że Markiza nie podziela jego nadziei i nie odwzajemnia jego uczuć. Był wówczas 2005 rok. Roman chodził do II klasy miejskiego gimnazjum, a Iza uczyła się w klasie pierwszej tej samej szkoły. Pewnego dnia chłopak zauważa, że przez ich wieś przejeżdża biały van, ale wówczas nie przywiązał do tego szczególnej uwagi. W toku dalszych wydarzeń okazało się to być istotnym elementem całej sprawy.
Pierwsze zauroczenia, porywy serca, pierwsza miłość to przeżycia, które z czasem nikną w toku wielu późniejszych wydarzeń i dorastania. Wspominamy ten czas z nostalgią, czasami z tęsknotą, ale z reguły nie wzbudzają one przykrych odczuć. Jednak u bohatera książki wszystko potoczyło się wbrew jego oczekiwaniom i nadziejom. Wszystko na początku sprawiało wrażenie opowieści o zranionym sercu, niespełnionej miłości, a tylko od czasu do czasu wypowiadane słowa, konkluzja czy zwroty mające mroczny charakter, wzbudzają niepokój i są zapowiedzią jakichś dramatycznych wydarzeń.
W pierwszych rozdziałach było trochę chaotycznie, więc trudno mi było od razu skupić się na fabule, ale potem zrobiło się bardziej klarownie. Roman S. od początku intryguje, gdyż już słowa rozpoczynające opowieść mają niepokojący wydźwięk. Autor zastosował, bowiem narrację przypominającą zwierzenia, tak jakby na bieżąco, tu i teraz Roman opowiadał nam o sobie i swojej przeszłości. Do tego stosuje formę pierwszoosobową, ale jego sposób przekazywania wydarzeń daje wrażenie, jakby mówił wprost do nas. Sprawiało to wszystko odczucie niepewności tego, o czym chce nam opowiedzieć, gdyż najpierw zaczyna przedstawiać jakąś sytuację, czy osobę, ale potem nagle zmienia zdanie mówiąc na przykład: „Albo nie” i mówi o zupełnie innej kwestii.
Na przykład: na początku Roman postanawia, że najpierw opowie nam o „cholernym lesie”, w którym znalazł „te cholerne kości”, co złamało mu „życie na pół”, ale zaraz po tym decyduje, że porzuci ten wątek, by się nam przedstawić. Nakreśla swoją obecną sytuację, ale robi to w nieco mglisty sposób, gdyż uważa, że nie wszystko jest istotne w tym, o czym chce nam opowiedzieć. Z czasem jednak z tego nieuporządkowanego tekstu i niechronologicznych wydarzeń, wyłania się całkiem logiczna historia.
W swojej debiutanckiej powieści autor prowadzi naszą uwagę tak, że wydaje się nam, że wiemy, jak potoczą się wydarzenia, kto będzie ofiarą i jakie będą tego konsekwencje. Czyni z nas słuchaczy zwierzeń Romana S., który daje nam odczuć swoje emocje i przeżywane zdarzenia. Mamy niejako genezę pewnego przestępstwa, którego się spodziewamy, znając początek fabuły. Nikt przecież nie siedzi w więzieniu za niewinność. Do poznawania kolejnych epizodów motywuje nas ciekawość poznania prawdy i tego, co się wydarzyło w życiu nastolatka.
Nagle ze spokojnej, w sumie, obyczajówki wkraczamy w sferę psychiczną bohatera i mrok, który coraz bardziej daje o sobie znać. On sam nie zdawał sobie sprawy, w jakie kłopoty się pakuje. Powstaje obraz człowieka, który z bagażem niespełnionej miłości wkracza na ścieżkę naznaczoną gniewem i pragnieniem odwetu, gdyż kieruje się niezdrowym pragnieniem zemsty. Dostrzegamy, że podejmowane decyzje i czyny są niczym kostki domina ułożone w szeregu. Wystarczy poruszyć jednym z nich, by ruszyła lawina niszcząca pozostałe elementy układanki.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Naszym życiem kierują podejmowane decyzje, wybory, które dokonujemy na każdym kroku, ale czasami wpływ mają przypadkowy przypadkowe spotkania i sytuacje. Tak zdarzyło się w przypadku bohatera książki „Wahadło sumienia”, który postanowił osobiście nam o sobie opowiedzieć.
Roman S., jak się przedstawia nasz bohater, od razu w pierwszych słowach nie pozostawia wątpliwości, że jego przeszłość i podjęte decyzje nie były najlepsze, a on teraz ponosi konsekwencje swoich czynów. Na razie nie wiemy, co się stało, za co trafił do więzienia i jaki dostał wyrok. Wiemy tylko, że w tym wszystkim chodziło o dziewczynę, w której Roman zakochał się mając 15 lat, a ona było uroczą czternastolatką. Nazywano ją Markiza, co było zlepkiem wziętym z jej imienia i nazwiska, gdyż naprawdę nazywała się Iza Markowicz. Od pierwszej chwili, gdy ją ujrzał, już wiedział, że to ona jest tą osobą, z którą chciałby spędzić resztę życia. Nie wziął po uwagę tylko jednego – że Markiza nie podziela jego nadziei i nie odwzajemnia jego uczuć. Był wówczas 2005 rok. Roman chodził do II klasy miejskiego gimnazjum, a Iza uczyła się w klasie pierwszej tej samej szkoły. Pewnego dnia chłopak zauważa, że przez ich wieś przejeżdża biały van, ale wówczas nie przywiązał do tego szczególnej uwagi. W toku dalszych wydarzeń okazało się to być istotnym elementem całej sprawy.
Pierwsze zauroczenia, porywy serca, pierwsza miłość to przeżycia, które z czasem nikną w toku wielu późniejszych wydarzeń i dorastania. Wspominamy ten czas z nostalgią, czasami z tęsknotą, ale z reguły nie wzbudzają one przykrych odczuć. Jednak u bohatera książki wszystko potoczyło się wbrew jego oczekiwaniom i nadziejom. Wszystko na początku sprawiało wrażenie opowieści o zranionym sercu, niespełnionej miłości, a tylko od czasu do czasu wypowiadane słowa, konkluzja czy zwroty mające mroczny charakter, wzbudzają niepokój i są zapowiedzią jakichś dramatycznych wydarzeń.
W pierwszych rozdziałach było trochę chaotycznie, więc trudno mi było od razu skupić się na fabule, ale potem zrobiło się bardziej klarownie. Roman S. od początku intryguje, gdyż już słowa rozpoczynające opowieść mają niepokojący wydźwięk. Autor zastosował, bowiem narrację przypominającą zwierzenia, tak jakby na bieżąco, tu i teraz Roman opowiadał nam o sobie i swojej przeszłości. Do tego stosuje formę pierwszoosobową, ale jego sposób przekazywania wydarzeń daje wrażenie, jakby mówił wprost do nas. Sprawiało to wszystko odczucie niepewności tego, o czym chce nam opowiedzieć, gdyż najpierw zaczyna przedstawiać jakąś sytuację, czy osobę, ale potem nagle zmienia zdanie mówiąc na przykład: „Albo nie” i mówi o zupełnie innej kwestii.
Na przykład: na początku Roman postanawia, że najpierw opowie nam o „cholernym lesie”, w którym znalazł „te cholerne kości”, co złamało mu „życie na pół”, ale zaraz po tym decyduje, że porzuci ten wątek, by się nam przedstawić. Nakreśla swoją obecną sytuację, ale robi to w nieco mglisty sposób, gdyż uważa, że nie wszystko jest istotne w tym, o czym chce nam opowiedzieć. Z czasem jednak z tego nieuporządkowanego tekstu i niechronologicznych wydarzeń, wyłania się całkiem logiczna historia.
W swojej debiutanckiej powieści autor prowadzi naszą uwagę tak, że wydaje się nam, że wiemy, jak potoczą się wydarzenia, kto będzie ofiarą i jakie będą tego konsekwencje. Czyni z nas słuchaczy zwierzeń Romana S., który daje nam odczuć swoje emocje i przeżywane zdarzenia. Mamy niejako genezę pewnego przestępstwa, którego się spodziewamy, znając początek fabuły. Nikt przecież nie siedzi w więzieniu za niewinność. Do poznawania kolejnych epizodów motywuje nas ciekawość poznania prawdy i tego, co się wydarzyło w życiu nastolatka.
Nagle ze spokojnej, w sumie, obyczajówki wkraczamy w sferę psychiczną bohatera i mrok, który coraz bardziej daje o sobie znać. On sam nie zdawał sobie sprawy, w jakie kłopoty się pakuje. Powstaje obraz człowieka, który z bagażem niespełnionej miłości wkracza na ścieżkę naznaczoną gniewem i pragnieniem odwetu, gdyż kieruje się niezdrowym pragnieniem zemsty. Dostrzegamy, że podejmowane decyzje i czyny są niczym kostki domina ułożone w szeregu. Wystarczy poruszyć jednym z nich, by ruszyła lawina niszcząca pozostałe elementy układanki.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
ania bex | (1.02.2023) |
„Stopnie źródeł ekscytacji bywają wąskie. Za to są bardzo wysokie, więc widoki na nich szybko się zmieniają”.
Kiedyś Roman był beztroskim, jedynym dzieckiem swoich rodziców. W wieku pięciu lat został sierotą, jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym, jednak plater miłości dziadka, który zajął się wychowaniem chłopca, na długi czas zatamował rwący potok dziecięcej potrzeby spokoju ducha. Chłopak dorastał, dobrze się uczył, dojrzewał. Latem 2005 r., gdy Roman miał piętnaście lat, poznał miłość swojego życia – nieco młodszą od niego koleżankę ze szkoły, Markizę. Zakochał się w niej bez pamięci miłością wielką, zachłanną, romantyczną, naiwną i nieskończoną. Chciał, by to ona została jego dziewczyną, żoną, matką jego dzieci. Dziewczyna jednak nie odwzajemniła uczucia chłopaka.. Zraniony nastolatek zapragnął więc zemsty. Na swoje nieszczęście, na tym ostrym życiowym zakręcie, spotkał niebezpiecznych ludzi.. Ta przypadkowa znajomość zamieniła się w fascynację, uzależniającą ekscytację, przygodę życia, która wywróciła w absurdalny sposób do góry nogami cały mały świat Romana..
Dziś Roman jest Romanem S., przebywa w miejscu, gdzie ma bardzo dużo czasu na rozmyślanie, pełne dygresji wynurzenia i szczerze opowiada nam swoją historię, gdzie „miłość i śmierć podały sobie ręce. Historię, której „ciało i szkielet” stanowiła kobieta, a sumienie zakochanego w niej bardzo młodego mężczyzny wytrącone z równowagi zaczęło się wahać w płaszczyźnie dobra i zła pod wpływem siły emocji i buzujących hormonów.
„Wahadło sumienia” to debiut literacki. Zaklasyfikowana jako kryminał, w moim odczuciu, powieść obyczajowa z elementami thrillera. Książka nie porwała mnie zbytnio, a oczekiwałam emocji porównywalnych z przejażdżką na karuzeli typu Break Dance, wrażeń, które wgniotły by mnie w fotel. Niemniej jednak myślę, że znajdzie ona usatysfakcjonowanych odbiorców. Czy Wam się spodoba – musicie sprawdzić to sami.
Kiedyś Roman był beztroskim, jedynym dzieckiem swoich rodziców. W wieku pięciu lat został sierotą, jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym, jednak plater miłości dziadka, który zajął się wychowaniem chłopca, na długi czas zatamował rwący potok dziecięcej potrzeby spokoju ducha. Chłopak dorastał, dobrze się uczył, dojrzewał. Latem 2005 r., gdy Roman miał piętnaście lat, poznał miłość swojego życia – nieco młodszą od niego koleżankę ze szkoły, Markizę. Zakochał się w niej bez pamięci miłością wielką, zachłanną, romantyczną, naiwną i nieskończoną. Chciał, by to ona została jego dziewczyną, żoną, matką jego dzieci. Dziewczyna jednak nie odwzajemniła uczucia chłopaka.. Zraniony nastolatek zapragnął więc zemsty. Na swoje nieszczęście, na tym ostrym życiowym zakręcie, spotkał niebezpiecznych ludzi.. Ta przypadkowa znajomość zamieniła się w fascynację, uzależniającą ekscytację, przygodę życia, która wywróciła w absurdalny sposób do góry nogami cały mały świat Romana..
Dziś Roman jest Romanem S., przebywa w miejscu, gdzie ma bardzo dużo czasu na rozmyślanie, pełne dygresji wynurzenia i szczerze opowiada nam swoją historię, gdzie „miłość i śmierć podały sobie ręce. Historię, której „ciało i szkielet” stanowiła kobieta, a sumienie zakochanego w niej bardzo młodego mężczyzny wytrącone z równowagi zaczęło się wahać w płaszczyźnie dobra i zła pod wpływem siły emocji i buzujących hormonów.
„Wahadło sumienia” to debiut literacki. Zaklasyfikowana jako kryminał, w moim odczuciu, powieść obyczajowa z elementami thrillera. Książka nie porwała mnie zbytnio, a oczekiwałam emocji porównywalnych z przejażdżką na karuzeli typu Break Dance, wrażeń, które wgniotły by mnie w fotel. Niemniej jednak myślę, że znajdzie ona usatysfakcjonowanych odbiorców. Czy Wam się spodoba – musicie sprawdzić to sami.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Tożsamość — Robert Wysokiński Największe zło wysługuje się naiwnością
Opinią publiczną w Stanach Zjednoczonych wstrząsa seria brutalnych morderstw. Ofiarami padają całe rodziny, a zabó... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res