Trzy kaczki. Historia pewnej rodziny
Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Życie codzienne toksycznej rodziny oczami trzech sióstr
Pola, Róża i Bogusia. Trzy siostry w różnym wieku. Każda z nich boryka się z traumami i złymi wspomnieniami wyniesionymi z rodzinnego domu. Domu, w którym panował wieczny lęk przed wybuchami agresji ojca, a toksyczne relacje, jakie wytworzyły się między rodzicami a dziećmi, stały się dla obu stron źródłem wstydu i żalu. Pomimo upływu lat siostry wciąż zmagają się z cieniami dawnych wydarzeń. Depresja, odrzucenie, poczucie braku sensu w życiu i nieszczęśliwa miłość… Czy uda im się znaleźć sposób, by w końcu odciąć się od przeszłości i zacząć szukać swojego szczęścia?
„Trzy kaczki” to poruszająca, pełna ciepła opowieść o codziennym życiu i wszystkich jego blaskach i cieniach. To urywek z życia pewnej rodziny, gdzie nastroje zmieniają się szybciej niż pogoda w górach. To wreszcie frapujący miszmasz emocji, refleksji i doświadczeń, który prowokuje do baczniejszego przyjrzenia się sobie i swoim bliskim.
Za każdym razem, kiedy pomyślała o długopisie, przed oczami stawała jej twarz przestraszonej pani Trudy trzymającej w ramionach słaniającą się na nogach Polę.
Tamtej niedzieli sprzed trzech lat Pola wybiegła z domu, zanim zrobiło się jasno, ale nikt za nią nie pobiegł. Osiedle było spokojnie, a ona zawsze wracała po godzinie lub dwóch, ale kiedy domowa burza przeszła, a Pola nie wracała, mama zaczęła się niepokoić. Ojciec wyszedł już do kościoła. „Do kościoła” – huczało ironicznie w uszach Bogusi. Kiedy zadzwonił domofon, wszystkie dziewczyny, które czekały w domu, odetchnęły z ulgą, ale to uczucie nie trwało długo. Z białej słuchawki nie dobiegło otwierające wszystkie polskie drzwi „to ja”. Zamiast tego usłyszały głos obcej kobiety.
– Mam pani córkę – powiedziała.
Ewelina Chudzik
Jestem absolwentką filologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszkam w Walii wraz z mężem Adamem. Zawodowo zajmuję się logistyką, która nauczyła mnie szerokiego spojrzenia na świat. Pasjonuję się ruchem. Chętnie biegam i uprawiam trekking. Staram się dużo podróżować, a wolne chwile poświęcać czytaniu lub rozwijaniu umiejętności krawieckich. Swoją przyszłość wiążę z pisarstwem, choć w procesie twórczym skutecznie przeszkadzają mi dwa koty, które notorycznie stąpają po klawiaturze. Za życiową mantrę uznaję ostatnią zwrotkę wiersza „Pielgrzym” Norwida: „Przecież i ja ziemi tyle mam/ Ile jej stopa ma pokrywa/ Dopokąd idę!…”.
Pola, Róża i Bogusia. Trzy siostry w różnym wieku. Każda z nich boryka się z traumami i złymi wspomnieniami wyniesionymi z rodzinnego domu. Domu, w którym panował wieczny lęk przed wybuchami agresji ojca, a toksyczne relacje, jakie wytworzyły się między rodzicami a dziećmi, stały się dla obu stron źródłem wstydu i żalu. Pomimo upływu lat siostry wciąż zmagają się z cieniami dawnych wydarzeń. Depresja, odrzucenie, poczucie braku sensu w życiu i nieszczęśliwa miłość… Czy uda im się znaleźć sposób, by w końcu odciąć się od przeszłości i zacząć szukać swojego szczęścia?
„Trzy kaczki” to poruszająca, pełna ciepła opowieść o codziennym życiu i wszystkich jego blaskach i cieniach. To urywek z życia pewnej rodziny, gdzie nastroje zmieniają się szybciej niż pogoda w górach. To wreszcie frapujący miszmasz emocji, refleksji i doświadczeń, który prowokuje do baczniejszego przyjrzenia się sobie i swoim bliskim.
Za każdym razem, kiedy pomyślała o długopisie, przed oczami stawała jej twarz przestraszonej pani Trudy trzymającej w ramionach słaniającą się na nogach Polę.
Tamtej niedzieli sprzed trzech lat Pola wybiegła z domu, zanim zrobiło się jasno, ale nikt za nią nie pobiegł. Osiedle było spokojnie, a ona zawsze wracała po godzinie lub dwóch, ale kiedy domowa burza przeszła, a Pola nie wracała, mama zaczęła się niepokoić. Ojciec wyszedł już do kościoła. „Do kościoła” – huczało ironicznie w uszach Bogusi. Kiedy zadzwonił domofon, wszystkie dziewczyny, które czekały w domu, odetchnęły z ulgą, ale to uczucie nie trwało długo. Z białej słuchawki nie dobiegło otwierające wszystkie polskie drzwi „to ja”. Zamiast tego usłyszały głos obcej kobiety.
– Mam pani córkę – powiedziała.
Ewelina Chudzik
Jestem absolwentką filologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszkam w Walii wraz z mężem Adamem. Zawodowo zajmuję się logistyką, która nauczyła mnie szerokiego spojrzenia na świat. Pasjonuję się ruchem. Chętnie biegam i uprawiam trekking. Staram się dużo podróżować, a wolne chwile poświęcać czytaniu lub rozwijaniu umiejętności krawieckich. Swoją przyszłość wiążę z pisarstwem, choć w procesie twórczym skutecznie przeszkadzają mi dwa koty, które notorycznie stąpają po klawiaturze. Za życiową mantrę uznaję ostatnią zwrotkę wiersza „Pielgrzym” Norwida: „Przecież i ja ziemi tyle mam/ Ile jej stopa ma pokrywa/ Dopokąd idę!…”.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2021
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 358
- ISBN: 978-83-8219-368-8
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 6 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
ania bex | (10.05.2021) |
„Trzy kaczki. Historia pewnej rodziny” to zwyczajna, ale niezwykła opowieść o życiu „normalnej” rodziny z małego miasteczka.
Jak przez dziurkę od klucza, przez dłuższą chwilę, podglądamy domowników mieszkania nr 7 na pewnym blokowisku. Codzienność trzech sióstr: Poli, Róży i Bogusi.
Kobiety są w różnym wieku, każda na innym etapie życia, wszystkie mają swoje cele i marzenia, swoje lęki i wspomnienia z dzieciństwa. Choć wychowały się w jednym domu ich spojrzenie na rzeczywistość nieco się różni. Łączy je miłość, która jest zarówno ich siłą, jak i słabością. Siostry dorastały w domu, w którym rządził nieobliczalny ojciec z ciężkim charakterem, po kątach krzątała się troskliwa matka, która w krytycznym momencie siedziała cicho jak mysz pod miotłą dając mu przyzwolenie na takie a nie inne zachowanie. Każdy miał tu wyznaczoną rolę i funkcję. Cykl od awantury do awantury stanowił standard. Jak tornado, które zrywa dach, ojciec, mając odpowiedni pretekst wpadał w szał. Warczenie, wyzwiska, oskarżenia, pretensje, trans przemocy psychicznej – „poezja agresji”. Strach i wstyd.. te uczucia towarzyszyły dziewczynom całe życie, nawet jak już stały się dorosłymi kobietami. Żyjąc wśród ludzi głuchych na problemy innych, ślepych na strach i milczących, gdy trzeba było zabrać głos – stały się ofiarami systemu, losu, nieuczciwego traktowania i agresji ojca. To co dla innych było przesadzaniem, panikowaniem, wyolbrzymianiem problemu, je naznaczyło na całe życie.
Czy kiedykolwiek będą potrafiły się od tego uwolnić?
Czy rany w końcu się kiedyś zabliźnią?
„Trzy kaczki. Historia pewnej rodziny” to opowieść o „bezradności, strachu, kilku kobiet i jednego mężczyzny, którzy tkwili w jednej przestrzeni, spętani niewidzialną liną”. O przemocy i niemocy. Książka wywołuje wiele emocji, skłania do refleksji i zastanowienia czy tkwienie w takich toksycznych relacjach stanowi wybór czy przymus.
Polecam.
Jak przez dziurkę od klucza, przez dłuższą chwilę, podglądamy domowników mieszkania nr 7 na pewnym blokowisku. Codzienność trzech sióstr: Poli, Róży i Bogusi.
Kobiety są w różnym wieku, każda na innym etapie życia, wszystkie mają swoje cele i marzenia, swoje lęki i wspomnienia z dzieciństwa. Choć wychowały się w jednym domu ich spojrzenie na rzeczywistość nieco się różni. Łączy je miłość, która jest zarówno ich siłą, jak i słabością. Siostry dorastały w domu, w którym rządził nieobliczalny ojciec z ciężkim charakterem, po kątach krzątała się troskliwa matka, która w krytycznym momencie siedziała cicho jak mysz pod miotłą dając mu przyzwolenie na takie a nie inne zachowanie. Każdy miał tu wyznaczoną rolę i funkcję. Cykl od awantury do awantury stanowił standard. Jak tornado, które zrywa dach, ojciec, mając odpowiedni pretekst wpadał w szał. Warczenie, wyzwiska, oskarżenia, pretensje, trans przemocy psychicznej – „poezja agresji”. Strach i wstyd.. te uczucia towarzyszyły dziewczynom całe życie, nawet jak już stały się dorosłymi kobietami. Żyjąc wśród ludzi głuchych na problemy innych, ślepych na strach i milczących, gdy trzeba było zabrać głos – stały się ofiarami systemu, losu, nieuczciwego traktowania i agresji ojca. To co dla innych było przesadzaniem, panikowaniem, wyolbrzymianiem problemu, je naznaczyło na całe życie.
Czy kiedykolwiek będą potrafiły się od tego uwolnić?
Czy rany w końcu się kiedyś zabliźnią?
„Trzy kaczki. Historia pewnej rodziny” to opowieść o „bezradności, strachu, kilku kobiet i jednego mężczyzny, którzy tkwili w jednej przestrzeni, spętani niewidzialną liną”. O przemocy i niemocy. Książka wywołuje wiele emocji, skłania do refleksji i zastanowienia czy tkwienie w takich toksycznych relacjach stanowi wybór czy przymus.
Polecam.
Urszula Zachariasz | (22.05.2021) |
"Trzy kaczki" to powieść o trzech siostrach, które nie miały łatwego dzieciństwa i dziś, jako już dorosłe kobiety, wciąż przeżywają to, co wydarzyło się w przeszłości. Dorastając w domu, gdzie przemoc psychiczna i ciągłe awantury były niemal na porządku dziennym. Agresywny ojciec, lęk przed każdym kolejnym dniem to trauma, z krórą teraz się borykają. Boją się wyjść ze swojej skorupy i zacząć żyć.
Bogusia, jest najstarszą z rodzeństwa. Pracuje w szkolnym sekretariacie, lecz po pewnym czasie rezygnuje ze stanowiska. Czuje się przytłoczona i popada w depresję. Mieszka z Marcinem, który nieustannie ją wspiera. Widząc, że kobieta coraz bardziej stroni od ludzi i zamyka się w sobie, pragnie jej pomóc i wydostać ją ze swojej strefy komfortu. Pragnie by zaczęła żyć. Ale ona nic z tego nie robi i nawet nie zauważa, że swoim zachowaniem rani najbliższe osoby. Po kłótni, w której pada zbyt dużo słów, Marcin pakuje walizki i odchodzi. Czy Bogusia pogodzi się z tą stratą? Czy jeszcze bardziej zamknie się w sobie?
Róża jest drugą z sióstr. Pracuje w przedszkolu i jest ta praca przynosi jej wiele satysfakcji. Jednocześnie pragnie mieć także swoje dzieci. Lecz kiedy dwókrotnie poroniła, traci nadzieję na macierzyństwo. Jest załamana. Jej partner robi wszystko, by ją wesprzeć i pocieszyć. Oświadcza się jej i niedługo potem biorą ślub. Czy Róża będzie miała szansę na to, by zostać matką?
Pola to ostatnia i najmłodsza z sióstr. Gdy Bogusia i Róża opuszczają rodzinny dom, mieszka teraz sama z rodzicami. Ma chłopaka Adama oraz grupkę przyjaciół, z którymi spędza czas. Jest szczęśliwą i szaloną nastolatką z licznymi planami na przyszłość.
Czy uda jej się spełnić swoje marzenia?
Bogusia, Róża i Pola to siostry skrzywdzone przez ojca. Każda w większej lub w mniejszej części boryka się z doświadczeniami i wydarzeniami, jakie miały miejsce w ich rodzinnym domu. Czy uda im się pogodzić z przeszłością? Czu uda im się od niej uwolnić?
Jeśli jesteście ciekawi, koniecznie sięgnijcie po książkę "Trzy kaczki"
Bogusia, jest najstarszą z rodzeństwa. Pracuje w szkolnym sekretariacie, lecz po pewnym czasie rezygnuje ze stanowiska. Czuje się przytłoczona i popada w depresję. Mieszka z Marcinem, który nieustannie ją wspiera. Widząc, że kobieta coraz bardziej stroni od ludzi i zamyka się w sobie, pragnie jej pomóc i wydostać ją ze swojej strefy komfortu. Pragnie by zaczęła żyć. Ale ona nic z tego nie robi i nawet nie zauważa, że swoim zachowaniem rani najbliższe osoby. Po kłótni, w której pada zbyt dużo słów, Marcin pakuje walizki i odchodzi. Czy Bogusia pogodzi się z tą stratą? Czy jeszcze bardziej zamknie się w sobie?
Róża jest drugą z sióstr. Pracuje w przedszkolu i jest ta praca przynosi jej wiele satysfakcji. Jednocześnie pragnie mieć także swoje dzieci. Lecz kiedy dwókrotnie poroniła, traci nadzieję na macierzyństwo. Jest załamana. Jej partner robi wszystko, by ją wesprzeć i pocieszyć. Oświadcza się jej i niedługo potem biorą ślub. Czy Róża będzie miała szansę na to, by zostać matką?
Pola to ostatnia i najmłodsza z sióstr. Gdy Bogusia i Róża opuszczają rodzinny dom, mieszka teraz sama z rodzicami. Ma chłopaka Adama oraz grupkę przyjaciół, z którymi spędza czas. Jest szczęśliwą i szaloną nastolatką z licznymi planami na przyszłość.
Czy uda jej się spełnić swoje marzenia?
Bogusia, Róża i Pola to siostry skrzywdzone przez ojca. Każda w większej lub w mniejszej części boryka się z doświadczeniami i wydarzeniami, jakie miały miejsce w ich rodzinnym domu. Czy uda im się pogodzić z przeszłością? Czu uda im się od niej uwolnić?
Jeśli jesteście ciekawi, koniecznie sięgnijcie po książkę "Trzy kaczki"
Czytomanka Patrycja | (5.07.2021) |
"Trzy kaczki" to przejmująca książka, którą dość ciężko się czyta. Mocno gra na emocjach i trzeba ją sobie stopniowo dawkować, ponieważ poruszane tematy są trudne dla czytelnika. Styl pisania lekki, dobrze się czyta, jednak emocje podczas czytania są spore.
IG: Czytomanka
IG: Czytomanka
Ewelina Górowska | (7.07.2021) |
Biorąc do ręki ten kolejny debiut, nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo we mnie uderzy i wywoła tyle skrajnych emocji.
Trzy siostry, na różnym etapie życia, dwoje pogubionych i nieumiejących sobie wzajemnie pomóc rodziców. Codzienny żal, smutek i strach o to co przyniesie jutro, czy ojciec znów "wybuchnie" i dojdzie do karczemnej awantury. Idealnie oddane emocje i stan ducha poszczególnych dziewczyn, z których dwie mieszkają już na "swoim" a mimo to nadal są pod olbrzymim wpływem reszty rodziny.
Książka niesamowicie wzrusza, ale i zmusza do refleksji. Nakłania do spojrzenia na własną rodzinę i zastanowienia się, czy w niej na pewno wszystko jest w porządku
Książkę czyta się bardzo szybko, choć jej tempo jest dość wolne i mało zaskakujące. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. Jest lekki i przyjemny pomimo poruszenia trudnych tematów, czyta się bardzo przyjemnie.
Ciekawie wykreowani i różnorodni bohaterowie, roztaczają przed czytelnikiem całą gamę uczuć i zapewniają emocjonalną huśtawkę.
Naprzemienna narracja sióstr sprawia, że niezwykle łatwo "wejść w buty sióstr" i zrozumieć ich codzienne obawy i lęki. Zrozumieć ich postępowanie i negatywne nastawienie do rodziców, tym bardziej że nie do końca winnym jest tylko głowa rodziny.
Każdy z członków rodziny przykłada przysłowiową cegiełkę do powstającego i rozdzielającego rodzinę muru.
Trudno jest ocenić, kto tak naprawdę jest winny, choć początkowo wydaje się to oczywiste.
Otwarte zakończenie pozwala samemu sobie dopisać zakończenie, co daje nadzieję, że dziewczyny wyszły na "prostą", zapanowały nad swoim życiem i w końcu odnalazły szczęście- szczególnie Bogusia, najstarsza z sióstr która zapadła mi w serce najbardziej.
Autorka porusza niezwykle trudne tematy takie jak depresja, poronienie, przemoc fizyczna psychiczna i ekonomiczna. Zwraca uwagę, jak ważna jest zwykła ludzka rozmowa, ale i pomoc specjalisty, który spojrzy na problem z boku i pomoże wyjść z trwającego nawet kilka lat impasu. Potrzebna jest tylko chęć do zmiany siebie, choć w minimalnym stopniu.
Wbrew pozorom nie jest to trudna i bardzo smutna historia. To opowieść o marzeniach i pragnieniach, nadziei i wierze w lepsze jutro, oraz blaskach i cieniach codziennego życia.
W moim odczuciu jest to kolejny bardzo udany debiut i powieść, w której każdy się odnajdzie.
Z wielką ciekawością będę oczekiwać na kolejne historie pani Eweliny.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Choć przedstawiona historia to fikcja, jednak nie jedne takie siostry są wśród nas. Polecam serdecznie!
POLECAM...
Trzy siostry, na różnym etapie życia, dwoje pogubionych i nieumiejących sobie wzajemnie pomóc rodziców. Codzienny żal, smutek i strach o to co przyniesie jutro, czy ojciec znów "wybuchnie" i dojdzie do karczemnej awantury. Idealnie oddane emocje i stan ducha poszczególnych dziewczyn, z których dwie mieszkają już na "swoim" a mimo to nadal są pod olbrzymim wpływem reszty rodziny.
Książka niesamowicie wzrusza, ale i zmusza do refleksji. Nakłania do spojrzenia na własną rodzinę i zastanowienia się, czy w niej na pewno wszystko jest w porządku
Książkę czyta się bardzo szybko, choć jej tempo jest dość wolne i mało zaskakujące. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. Jest lekki i przyjemny pomimo poruszenia trudnych tematów, czyta się bardzo przyjemnie.
Ciekawie wykreowani i różnorodni bohaterowie, roztaczają przed czytelnikiem całą gamę uczuć i zapewniają emocjonalną huśtawkę.
Naprzemienna narracja sióstr sprawia, że niezwykle łatwo "wejść w buty sióstr" i zrozumieć ich codzienne obawy i lęki. Zrozumieć ich postępowanie i negatywne nastawienie do rodziców, tym bardziej że nie do końca winnym jest tylko głowa rodziny.
Każdy z członków rodziny przykłada przysłowiową cegiełkę do powstającego i rozdzielającego rodzinę muru.
Trudno jest ocenić, kto tak naprawdę jest winny, choć początkowo wydaje się to oczywiste.
Otwarte zakończenie pozwala samemu sobie dopisać zakończenie, co daje nadzieję, że dziewczyny wyszły na "prostą", zapanowały nad swoim życiem i w końcu odnalazły szczęście- szczególnie Bogusia, najstarsza z sióstr która zapadła mi w serce najbardziej.
Autorka porusza niezwykle trudne tematy takie jak depresja, poronienie, przemoc fizyczna psychiczna i ekonomiczna. Zwraca uwagę, jak ważna jest zwykła ludzka rozmowa, ale i pomoc specjalisty, który spojrzy na problem z boku i pomoże wyjść z trwającego nawet kilka lat impasu. Potrzebna jest tylko chęć do zmiany siebie, choć w minimalnym stopniu.
Wbrew pozorom nie jest to trudna i bardzo smutna historia. To opowieść o marzeniach i pragnieniach, nadziei i wierze w lepsze jutro, oraz blaskach i cieniach codziennego życia.
W moim odczuciu jest to kolejny bardzo udany debiut i powieść, w której każdy się odnajdzie.
Z wielką ciekawością będę oczekiwać na kolejne historie pani Eweliny.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Choć przedstawiona historia to fikcja, jednak nie jedne takie siostry są wśród nas. Polecam serdecznie!
POLECAM...
Katarzyna Pawlak | (21.07.2021) |
"Przecież i ja ziemi tyle mam
Ile jej stopa ma przykrywa
Dokąd idę...".
Pielgrzym Norwid
Smutna, chwilami bolesna książka.
O miłości, więzach, obowiązku, przyjaźni.
Trzy siostry wychowane w domu gdzie słowna agresja jest chlebem powszechnym.
Nigdy nie wiedzą kiedy nastąpi wybuch i co go spowoduje. Wynikiem tego jest depresja, ucieczka przed odpowiedzialnością i z patogenetycznego domu.
Bogusia, najstarsza z sióstr.
Osoba lękliwa, apatyczna, zamknięta w sobie.
Róża, odcina się od problemu.
Ma własne. Buduje odrębny świat.
Pola, wkraczająca w życie. Zostawia wszystko za sobą.
Być albo nie być.
Autorka ukazuje świat rodziny za zamkniętymi drzwiami, gdzie nie wpuszczamy obcych, intruzów.
Widzimy tylko to co chcemy widzieć, obojętni na krzyk i ból. Ignorujemy bodźce z zewnątrz, niekoniecznie z powodu znieczulicy społecznej.
Nie każdy chce by mu pomocy udzielić.
Nie zawsze dziękujemy za wyciągniętą dłoń.
Na kartach powieści mieści się wiele emocji. To trudna książka.
Czytałam, przeżywałam. Odkładałam by przemyśleć, złapać oddech.
Napisana lekkim językiem pomimo spraw które porusza.
Polecam.
Ile jej stopa ma przykrywa
Dokąd idę...".
Pielgrzym Norwid
Smutna, chwilami bolesna książka.
O miłości, więzach, obowiązku, przyjaźni.
Trzy siostry wychowane w domu gdzie słowna agresja jest chlebem powszechnym.
Nigdy nie wiedzą kiedy nastąpi wybuch i co go spowoduje. Wynikiem tego jest depresja, ucieczka przed odpowiedzialnością i z patogenetycznego domu.
Bogusia, najstarsza z sióstr.
Osoba lękliwa, apatyczna, zamknięta w sobie.
Róża, odcina się od problemu.
Ma własne. Buduje odrębny świat.
Pola, wkraczająca w życie. Zostawia wszystko za sobą.
Być albo nie być.
Autorka ukazuje świat rodziny za zamkniętymi drzwiami, gdzie nie wpuszczamy obcych, intruzów.
Widzimy tylko to co chcemy widzieć, obojętni na krzyk i ból. Ignorujemy bodźce z zewnątrz, niekoniecznie z powodu znieczulicy społecznej.
Nie każdy chce by mu pomocy udzielić.
Nie zawsze dziękujemy za wyciągniętą dłoń.
Na kartach powieści mieści się wiele emocji. To trudna książka.
Czytałam, przeżywałam. Odkładałam by przemyśleć, złapać oddech.
Napisana lekkim językiem pomimo spraw które porusza.
Polecam.
KTM Klub Twórczych Mam | (28.08.2021) |
Tytuł „Trzy kaczki” zaskakuje i intryguje i w zasadzie pod koniec się wszystko wyjaśnia. Nie wiem, czy doczytałabym tę książkę do końca, gdyby nie moja wrodzona ciekawość, czy chodzi tylko o trzy siostry, które są głównymi bohaterkami: Bogusię, Różę i Polę, czy autorka w tytule ukryła coś więcej. Ku mojemu zaskoczeniu, ukryła! Jak się okazało kaczki nie znalazły się tu przypadkowo. I dzięki jej za to, bo debiutancka powieść Eweliny Chudzik, choć napisana naprawdę dobrym językiem, momentami mnie nudziła i wydawało mi się, że czegoś w niej brakuje. Historia pewnej rodziny spod siódemki w blokowisku przedstawiona jest tu z perspektywy trzech sióstr w różnym wieku, z różnym światopoglądem i bagażem doświadczeń. Świetnie pokazany został temat depresji w kilku odsłonach, za co kieruję ukłon w stronę autorki, ponadto problemy z utrzymaniem ciąży, czy przypadłości okresu dojrzewania.
Jest to niby zwyczajna opowieść o życiu codziennym „normalnej” rodziny, a jednak pojawia się tu ważny aspekt przemocy domowej, która tkwi bardzo głęboko w psychice bohaterek i ma ogromny wpływ na ich dorosłość. Autorka w bardzo dobry sposób przedstawiła siostrzane relacje i to, że „brudy należy prać we własnym domu”. Pokazała także znieczulicę społeczną i wszechobecne przemilczanie, bo choć wszyscy sąsiedzi wiedzieli o problemie spod siódemki, to nikt nigdzie sprawy nie zgłaszał, a główne bohaterki jak sparaliżowane trwały w tej matni. Ta książka, choć pozbawiona wartkiej akcji, to jednak wywołuje spore emocje i po przeczytaniu zmusza do refleksji i chyba takie było zamierzenie autorki, gdyż kończy ją takimi słowami: „Czy można przesadzać drzewa? Owszem, ale zawsze istnieje ryzyko, że w nowym miejscu się nie przyjmą. Co więc jest lepsze: trwać w poplątaniu czy uschnąć w samotności?”. Na letni wieczór polecam choć po opisie z okładki spodziewałam się czegoś więcej...
Zapraszamy:
https://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/07/mama-czyta-trzy-kaczki-ewelina-chudzik.html
Jest to niby zwyczajna opowieść o życiu codziennym „normalnej” rodziny, a jednak pojawia się tu ważny aspekt przemocy domowej, która tkwi bardzo głęboko w psychice bohaterek i ma ogromny wpływ na ich dorosłość. Autorka w bardzo dobry sposób przedstawiła siostrzane relacje i to, że „brudy należy prać we własnym domu”. Pokazała także znieczulicę społeczną i wszechobecne przemilczanie, bo choć wszyscy sąsiedzi wiedzieli o problemie spod siódemki, to nikt nigdzie sprawy nie zgłaszał, a główne bohaterki jak sparaliżowane trwały w tej matni. Ta książka, choć pozbawiona wartkiej akcji, to jednak wywołuje spore emocje i po przeczytaniu zmusza do refleksji i chyba takie było zamierzenie autorki, gdyż kończy ją takimi słowami: „Czy można przesadzać drzewa? Owszem, ale zawsze istnieje ryzyko, że w nowym miejscu się nie przyjmą. Co więc jest lepsze: trwać w poplątaniu czy uschnąć w samotności?”. Na letni wieczór polecam choć po opisie z okładki spodziewałam się czegoś więcej...
Zapraszamy:
https://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2021/07/mama-czyta-trzy-kaczki-ewelina-chudzik.html
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res