Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Transsuma — Roman Razorbak
Transsuma — Roman Razorbak

Transsuma

Cena: 39,99 zł 33,99 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Tylko grzech doprowadzi cię do świętości.

Samotny klasztor na szczycie góry. To właśnie tam młody A. szuka schronienia, uciekając przed samym sobą. Mężczyzna ma nadzieję, że dzięki modlitwie i ascezie uda mu się usidłać własną tożsamość. Jednak za klasztornymi murami kryje się wiele brzydkich tajemnic, a każdy z mnichów nosi maskę, za którą skrywa kłamstwo i obłudę. Pewnego dnia na drodze A. staje tajemniczy brat Ryszard, który zaczyna wodzić go na pokuszenie…

Transsuma to pełna niewygodnych pytań opowieść o odkrywaniu siebie i porzucaniu religijnych konwenansów na rzecz konwenansów głęboko ludzkich. Bezwstydna, przewrotna, bluźniercza – bo być może to właśnie bluźnierstwo zbliża nas do Boga bardziej, niż bylibyśmy skłonni przypuszczać.

Szczegóły

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 4 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Małgosia Brzeska  (16.04.2020)
„Dobre słowa rodzą nadzieję, podobnie jak myśli”
Ciekawość mnie zżerała zanim sięgnęłam po tę powieść. Zastanawiałam się, czy autor jest w stanie mnie czymś nowym zaskoczyć i obudzić moją uśpioną wyobraźnię. Jak daleko pozwoli mi wniknąć w głąb ludzkiej otchłani i co mnie tam spotka. Szczerze, otrzymałam pełnię satysfakcji i ogrom wrażeń, niesamowite przeżycie, zdecydowanie inne niż dotychczasowe. Inne, nie znaczy gorsze. Wręcz przeciwnie, zaskakujące i takie, które dotychczas omijały mnie szerokim łukiem …
A. przeżywa kryzys własnej tożsamości. Osobowość nie pasuje do jego młodzieńczego ciała. Dodatkowo brak zrozumienia w rodzinie skłania go do podjęcia życiowej decyzji. Wstępuje do klasztoru. Chce się odciąć od dotychczasowego życia, skupić na pogłębianiu relacji z Panem Bogiem. Zamiar godny pochwały, ale czy wykonanie jego będzie też godne podziwu? Czy wytrwa w swoich postanowieniach? Czy za murami klasztoru jest takie życie, jak sobie wyobrażał? A może diabeł wygra walkę o jego duszę? W klasztorze A. musi dzielić czas ze swoimi braćmi. Codzienna rutyna daje o sobie znać. Ustalony rytm dnia nie pozwala zbytnio na własny rozwój. Wyobrażenia o życiu we wspólnocie mijają się z rzeczywistością. Spotyka różne charaktery i osobowości, wielu z braci pokazuje swoje prawdziwe oblicze, tak różne od jego wyobrażeń. Poznaje życie w klasztorze od podszewki. Nie jest tam tak pięknie i sielsko, jak mogłoby się nam wydawać. Fałsz, obłuda, zakłamanie kierują życiem braci. Ludzkie wady i przywary nie są im obce. Dotykają ich, jak każdego człowieka. Chociaż po osobach, które mają zamiar poświęcić swoje życie dla Boga można się więcej spodziewać i więcej od nich oczekiwać. Ale tak naprawdę za murami klasztoru dzieją się rzeczy złe i niegodne tego miejsca, o których nikt się jednak nie ma prawa dowiedzieć. Zmowa milczenia. Dlaczego? Wielu z braci postępuję źle i niegodnie, dlatego wszystko odbywa się w ich zamkniętym kręgu, do którego zwykły człowiek nie ma dostępu. Nic nie może się wydostać za mury otaczające zakon.
„Jest rzeczą ludzką obawiać się własnej słabości, ale ty obawiasz się własnej siły”.
W tym miejscu bracia muszą się też zmierzyć z własną naturą. Przecież każdy z nas stworzony jest do miłości i kochania, ma potrzebę bliskości i czułości. Wiem, zaraz powiecie, że oni miłość do drugiej osoby zamienili na miłość do Boga. Niezupełnie tak jest. Tam natura daje o sobie znać, coraz bardziej na światło dzienne wychodzą ich potrzeby seksualne. Ale oni powinni być wstrzemięźliwi? Czy tak jest? Nie zawsze ich dusza wychodzi zwycięsko z tej walki. Ciało daje znać, że ono też ma swoje potrzeby. Czy w zakonie jest miejsce na kontakty seksualne? Oczywiście, że nie. Ale to co zabronione smakuje najlepiej. Coś co złe, zazwyczaj robione pod osłoną nocy, podnieca, daje upust żądzy posiadania i spełnienia.
Transsuma daje szokujący obraz życia w zakonie. Niewiarygodny dla człowieka będącego po drugiej stronie muru, ale wielce prawdopodobny i możliwy. Smutny i przerażający. Wskazuje na upadek człowieczeństwa i powoduje, że człowiek traci zaufanie do stanu zakonnego. Zaczyna podchodzić ze słusznym dystansem do głoszonym przez braci prawd i zasad, oczekując, że są oni nieskazitelni i czyści. Czy słusznie tak myślimy? Taki obraz został w nas wykształcony przez lata, w takim przekonaniu wiele osób nas utwierdzało. Ale warto mieć własny i niezależny pogląd na życie zakonne, nie można dać się zwieść osobom, które tak pewnie zachwalają życie zakonne i dają za wzór wszelkich cnót.
Powieść Romana Razorbaka to smutna historia kryzysu osobowości młodego pokolenia. Młodzi ludzie, nie mogąc sobie poradzić z pokusami świata, szukają zrozumienia i ukojenia bólu w samotności. Często nie mając wiedzy i wyobrażenia, że zakon to nie miejsce, w którym znajdą ciszę i samotność. To miejsce, gdzie ich ból narasta i dopiero wszelkie żądze dochodzą do głosu. Brak zrozumienia i panujące zakłamanie często doprowadzają do tragicznych skutków. Jak długo można żyć wbrew naturze i swoim przekonaniom? Pytanie, czy warto aż tak się poświęcić. W imię czego? Może lepiej leczyć chorą duszę i żyć tak, jak nas Pan ukształtował. Każdy człowiek to indywidualność, w stworzeniu każdego z nas Pan miał swój cel. Nic co pochodzi od Stwórcy nie jest nieprzemyślane, każda, nawet najmniejsza rzecz, ma określone zadanie i rolę do odegrania.
„Masz rację, najcenniejsze dary pojawiają się wówczas, gdy na nie nie czekamy”.
Książka jest nieodgadnioną skarbnicą myśli i spostrzeżeń, takich złotych perełek. One świdrują nas od wewnątrz, nie dają spokoju i ukojenia, wywołują niepokój i rozdygotanie. Ale jakie one są mądre i ponadczasowe. Warto się mocniej i wnikliwiej wgłębić w nie i ze spokojem się z nimi zmierzyć. Czy warto? Gwarantuję, nic nie stracicie, a wiele zyskacie. Ta lektura – w mojej ocenie – wymaga ciszy i skupienia, refleksyjne myśli która nas nachodzą w trakcie delektowania się jej smaczkami, na długo z nami pozostają. Nie tylko często nas wzruszają, ale nie rzadko zaburzają nasze spojrzenie na pewne, drażliwe kwestie.
Mną ta książka wstrząsnęła i poruszyła niewyobrażalnie. Życzę, aby każdemu czytelnikowi jej lektura przysporzyła więcej pytań niż oczywistych odpowiedzi. Wywołuje szybsze bicie serca, które jeszcze długo po jej skończeniu nie może wrócić do swojego normalnego rytmu.
Perełka, którą należy pielęgnować i dbać o nią, by nie straciła swojego unikalnego blasku ...


  Justyna Zagórska  (22.04.2020)
Kryzys tożsamości. Czy spotkaliście się kiedykolwiek z tym terminem? A czy wiecie, że jest on typowy dla bilansów życiowych u nastolatków? Później pojawiać się może w wieku 40,50 lub 60 lat. Dlatego tak ważne, by nie bagatelizować problemu. Dlaczego o tym wspominam? Bo ma to wielki związek z książką, która chce wam przedstawić.
Z takim kryzysem boryka się A. główny bohater. Klasztor ma być dla niego schronieniem, ucieczka przed samym sobą: "Jest mu już niemal całkowicie obojętne, przez kogo będzie dotykany, gdyż tym czego pragnie, jest móc, jak najszybciej okryć się zakonną skorupą i zmiażdżyć kaleką cielesność". Liczy, że modlitwa, kontakt z Bogiem i z naturą oraz asceza pomogą mu odzyskać tożsamość, pokochać siebie na nowo. A. chce być podziwiany, chce by ludzie darzyli go szacunkiem, dlatego zakłada habit i odbywa nauki.
Życie w zakonie jednak okazuje się dalekie od ideału, nic nie jest takie, jak wydawało się bohaterowi. Tajemniczy brat Ryszard zaczyna wodzić go na pokuszenie, ale to nie wszystko. Fałsz, zakłamanie, grzech stają się codziennością, piękny obrazek okazuje się fikcją, a to przedd czym uciekał A. dopada go. Czy człowiek, który żyje długi czas w zamknięciu nie potrzebuje bliskości drugiej osoby? Czy Bóg może wynagrodzić mu kontakty fizyczne? Przecież zakonnicy zdawali sobie sprawę, jakie życie wybierają. A jednak, każdy z nas ma swoje słabości, każdy potrzebuje miłości i ciepła, każdy popełnia błędy. Nie od dzisiaj też wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej.
Szczerze powiem, że książka mnie zszokowała. Nie jestem osobą, która boi się trudnych tematów, potrafię rozmawiać i czytać o wszystkim a jednak byłam trochę zaskoczona. Po lekturze można zmienić całkowicie swój stosunek do życia zakonnego, a na braci patrzeć zupełnie innym wzrokiem. Oczywiście, nie należy generalizować ale nigdy nie wiemy, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami zakonów, kościołów i świątyń. Mnich kojarzy nam się z osobą czystą, świętą, dobrą i żyjąca w zgodzie w Bogiem i natura. Możemy więc przeżyć szok po przeczytaniu Transsumy.
Najsmutniejsze dla mnie w całej książce było to, że często młodzi ludzie są tak pogubieni, nie potrafią znaleźć pomocy, wydaje im się, że ucieczka będzie najlepsza opcja, a to nie prawda. Dlatego tak ważne jest, by poruszać te tematy, okazywać pomoc, nie bać się rozmawiać. To, że wyprzemy z głowy jakiś problem, nie znaczy, że on zniknie.


  Paulina Lulek  (22.06.2020)
Są książki, które bierzemy do ręki ze względu na autora. Są książki, które bierzemy do ręki, bo ktoś nam polecił. Są książki, które przyciągają nas okładką. Jeszcze inni sięgają po książki, bo mają nawyk posiadania (w sumie ja też lubię mieć niżeli wypożyczać). Sięgam jednakże po książki (i nowości zarazem), które intrygują opisem i pozwalają poznać autora, o którym nie słyszałam albo który debiutuje. To taka nie odkryta księga, w której spotkać może nas wszystko.

„Transsuma” jest bardzo emocjonalna powieścią. Na przykładzie A, który mam wrażenie uciekł w popłochu do klasztoru na odludziu, walczy ze sobą, ze swoimi demonami, ze swoim ja o to, by w końcu odnaleźć (właśnie!) siebie. Ucieka w miejsce gdzie już nie będzie mógł odrzucić więcej jak samego siebie, po to by odszukać to czego tak bardzo potrzebuje. Myślę, że nasz bohater ma bardzo silną osobowość. Nie zależnie od tego czego oczekuje od siebie, innych i świata, dąży do celu – najpierw idąc za wiarą, a następnie niemalże sprzeciwiając się jej na całej linii. A. przemienia się poniekąd nie do poznania. A my śledzimy jego poczynania raz za razem, strona za stroną, słowo za słowem. Człowiek, kiedy jest w klasztorze pokazuje się z tej nieznanej, nagiej strony – jest obdarty z tego kim był i na nowo może się kształtować, tym samym pozwalając sobie na bycie tym, kim chce się być.

Autor pisze bardzo przyswajalnie. Troszkę wyniośle, ale daje to ogromnie poczucie, że to jak odbierzemy powieść będzie ważne. Nie boi się pisać o religii, która w dzisiejszych czasach, myślę, że powoli zaczyna być TABU. Oddałam się lekturze tak bardzo mocno, że zjadłam ją w jedno popołudnie. Czytałam ją z zaangażowaniem i w pełnym skupieniu, by ani niczego nie pominąć, ani niczego nie zgubić, mimo że to nie jest nad wyraz trudna lektura. Pozwoliłam się porwać nurtowi historii i nie mogłam się oderwać aż do ostatnich słów. To bardzo dobra książka, dająca nie tylko do myślenia, ale może i namawiająca nad tym, by przyjrzeć się bliżej samemu sobie? Perełeczka na ten rok w 100 %!


  Renata Wiśniewska  (4.06.2020)
Książka „Transsuma”, to powieść obyczajowa, przedstawiająca historię człowieka, poszukującego swojego miejsca na ziemi. Główny bohater jest osobą rozdartą wewnętrznie, a jego problemy z określeniem własnej tożsamości płciowej, sprawiają, że jest chronicznie nieszczęśliwy. Nie jest łatwo być odmieńcem. Jeszcze trudniej nie akceptować samego siebie, postrzegając siebie jako wybryk natury.
A. musi pogodzić się ze swoim trudnym losem. Postanawia udać się do miejsca, w którym odzyska spokój i stabilizację życiową. Jego nowym domem staje się klasztor, w którym życie toczy się powoli, według ściśle określonego planu dnia. W klasztorze A. pragnie oddać się kontemplacji, aby zagłuszyć natrętne myśli. Chce skupić się na modlitwie, aby zapomnieć o dręczących go problemach związanych z własną sytuacją.
Habit mnicha, który ubiera każdego dnia, pozwala mu ukryć swoją słabość i cielesną niedoskonałość. Nosząc sutannę może wtopić się w tłum i poczuć się częścią klasztornej społeczności.
Życie w klasztorze nie jest wolne od niemiłych niespodzianek. Mury klasztorów skrywają wiele tajemnic, a życie braci jest dalekie od ideału. Zatopieni w modlitwie mnisi, biją się ze swoimi grzesznymi myślami, a ich życie cechuje obłuda i kłamstwo. Okazuje się, że klasztor jest zdemoralizowanym, pozbawionym zasad miejscem, w którym trudno jest uciec od drwiących i szydzących spojrzeń. Czy zakon będzie odpowiednim miejscem dla młodego i zagubionego życiowo człowieka?
Na drodze A. pojawia się brat Ryszard, który diametralnie odmienia jego życie. To właśnie on rozbudza w młodym mnichu uśpione pragnienia i żądze. Klasztorna cela młodego mnicha będzie miejscem jego wielkiej przemiany. Pod osłoną nocy A. przekroczy bramy cielesnych uciech i stanie się osobą pewną i gotową na zmiany. Jaką rolę w tym wszystkim odegra Bóg?
W książce „Transsuma” poznajemy drugie oblicze kościoła, pełnego hipokryzji i zakłamania. Gorliwie modlący się mnisi pod osłoną nocy zrzucają habity i oddają się cielesnym uciechom, zapominając o przysięgach, jakie składali Bogu. „Transsuma” to szokująca i poruszająca lektura,od pierwszej od ostatniej strony.

https://www.instagram.com/p/CBBe_GhhEqP/?igshid=186yusanbj5eo

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.