Tożsamość zbrodni
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Niektóre morderstwa sprawiają, że nawet policjant zmienia się nie do poznania.
W niewielkim mieście dochodzi do serii brutalnych zabójstw młodych kobiet. Detektyw Robert Juszcz i jego świeżo upieczony partner, Bartosz Parela, usiłują odkryć, co łączy wszystkie zbrodnie. Sprawca jest jednak profesjonalny i nieuchwytny, sprytnie zaciera wszelkie ślady i bawi się ze stróżami prawa. Gdy policjantom wydaje się, że trafili na właściwy trop, od razu okazuje się, że zabrnęli w ślepą uliczkę i muszą wrócić do punktu wyjścia. Cechą wspólną wszystkich morderstw jest obecność pentagramu i głębokie nacięcia na ciałach ofiar. W międzyczasie do miasteczka po długiej służbie wojskowej niespodziewanie wraca wieloletni przyjaciel Bartka – Michał Majer.
Wkrótce okaże się, kto tak naprawdę stoi po stronie prawa, a kto wciela się w rolę skutecznego zabójcy, którego mianowano Krawcem z Klicji.
W niewielkim mieście dochodzi do serii brutalnych zabójstw młodych kobiet. Detektyw Robert Juszcz i jego świeżo upieczony partner, Bartosz Parela, usiłują odkryć, co łączy wszystkie zbrodnie. Sprawca jest jednak profesjonalny i nieuchwytny, sprytnie zaciera wszelkie ślady i bawi się ze stróżami prawa. Gdy policjantom wydaje się, że trafili na właściwy trop, od razu okazuje się, że zabrnęli w ślepą uliczkę i muszą wrócić do punktu wyjścia. Cechą wspólną wszystkich morderstw jest obecność pentagramu i głębokie nacięcia na ciałach ofiar. W międzyczasie do miasteczka po długiej służbie wojskowej niespodziewanie wraca wieloletni przyjaciel Bartka – Michał Majer.
Wkrótce okaże się, kto tak naprawdę stoi po stronie prawa, a kto wciela się w rolę skutecznego zabójcy, którego mianowano Krawcem z Klicji.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
mariola mazur | (6.06.2017) |
Historia zdecydowanie nie jest przewidywalna i to czyni ją przez cały czas równie interesującą. Im bliżej rozwiązania sprawy jesteśmy, tym bardziej morderca wyrywa nam się z rąk. Samo zakończenie może się wydawać trochę przesadne i ciężko je ostatecznie umiejscowić w polskich realiach.Nie mniej jednak rozwiązanie zagadki przynosi czytelnikowi satysfakcję.
Więcej na :
http://www.bookparadise.pl/2017/05/tozsamosc-zbrodni-damian-jackowiak.html
Więcej na :
http://www.bookparadise.pl/2017/05/tozsamosc-zbrodni-damian-jackowiak.html
Anna Mazurek | (29.07.2017) |
Od pewnego czasu nie sięgałam po książki kryminalne i sensacyjne. Nie było to absolutnie spowodowane tym, że takiej literatury nie lubię. Po prostu jakoś się nie składało – być może nie miałam odpowiedniego nastroju. A może po prostu żadna ciekawa książka kryminalna nie trafiła w moje ręce?
Gdy zobaczyłam „Tożsamość zbrodni” Damiana Jackowiaka na liście książek do recenzji wydawnictwa Novae Res, pomyślałam, że to jest to! Po jakimś czasie listonosz przyniósł mi paczkę i… książka trafiła na półkę. Przez jakiś czas ją przekładałam, oglądałam i znów odstawiałam. Czasem tak mam, że bardzo chcę coś przeczytać, ale mimo to odwlekam ten moment w nieskończoność… Też tak macie czasami? W końcu zdecydowałam się zmierzyć z Tożsamością i… gdyby nie fakt, że wstaję do pracy o 4.30 rano, pewnie nie położyłabym się spać w ogóle – aż do przeczytania, a raczej pochłonięcia całości… Czytanie musiałam rozłożyć w czasie, niecierpliwie czekając by wreszcie mieć ją w rękach i w końcu dowiedzieć się kto zabija kobiety i jak się ta sprawa kryminalna zakończy?
Jednym z głównych bohaterów jest Michał, który pewnego dnia powraca do małego miasteczka po pięciu latach nieobecności. Jest byłym żołnierzem, weteranem wojennym, z masą blizn na ciele. Gorsza są jednak blizny i rany na jego psychice. To one powodują, że Michał świadomie decyduje się zgłosić do miejscowego szpitala psychiatrycznego po pomoc. Ma koszmary, zwidy i lęki, które utrudniają mu funkcjonowanie i życie. Po trzech miesiącach pobytu w szpitalu Michał zostaje wypisany i wprowadza się do swojego rodzinnego domu. Postanawia odnaleźć swoją dawną miłość, o której nie mógł zapomnieć przez te wszystkie lata pobytu na służbie. Decyduje się też odnowić kontakty z przyjaciółmi dzieciństwa. „Pięciu przyjaciół, teraz i na zawsze!”. To było ich motto. Tylko czy ta przyjaźń przetrwała próbę czasu?
Pozostała część recenzji na moim blogu: http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/07/normal-0-21-false-false-false-sk-x-none.html
Gdy zobaczyłam „Tożsamość zbrodni” Damiana Jackowiaka na liście książek do recenzji wydawnictwa Novae Res, pomyślałam, że to jest to! Po jakimś czasie listonosz przyniósł mi paczkę i… książka trafiła na półkę. Przez jakiś czas ją przekładałam, oglądałam i znów odstawiałam. Czasem tak mam, że bardzo chcę coś przeczytać, ale mimo to odwlekam ten moment w nieskończoność… Też tak macie czasami? W końcu zdecydowałam się zmierzyć z Tożsamością i… gdyby nie fakt, że wstaję do pracy o 4.30 rano, pewnie nie położyłabym się spać w ogóle – aż do przeczytania, a raczej pochłonięcia całości… Czytanie musiałam rozłożyć w czasie, niecierpliwie czekając by wreszcie mieć ją w rękach i w końcu dowiedzieć się kto zabija kobiety i jak się ta sprawa kryminalna zakończy?
Jednym z głównych bohaterów jest Michał, który pewnego dnia powraca do małego miasteczka po pięciu latach nieobecności. Jest byłym żołnierzem, weteranem wojennym, z masą blizn na ciele. Gorsza są jednak blizny i rany na jego psychice. To one powodują, że Michał świadomie decyduje się zgłosić do miejscowego szpitala psychiatrycznego po pomoc. Ma koszmary, zwidy i lęki, które utrudniają mu funkcjonowanie i życie. Po trzech miesiącach pobytu w szpitalu Michał zostaje wypisany i wprowadza się do swojego rodzinnego domu. Postanawia odnaleźć swoją dawną miłość, o której nie mógł zapomnieć przez te wszystkie lata pobytu na służbie. Decyduje się też odnowić kontakty z przyjaciółmi dzieciństwa. „Pięciu przyjaciół, teraz i na zawsze!”. To było ich motto. Tylko czy ta przyjaźń przetrwała próbę czasu?
Pozostała część recenzji na moim blogu: http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/07/normal-0-21-false-false-false-sk-x-none.html
Anna Sukiennik | (15.05.2017) |
Obiecujący początek, intrygujące postaci i nietuzinkowy pomysł na osadzenie w roli głównej byłego żołnierza. Z żalem muszę jednak napisać, że po drodze mój zachwyt stopniowo się ulatniał.
Kalicją – małą miejscowością wstrząsa fala zbrodni. Giną młode, atrakcyjne kobiety. Zostają brutalnie okaleczone. Na miejscu zbrodni pojawiają się także znaki pentagramu, co sugeruje śledczym, że do morderstwa mgło dojść na tle religijnym. Sprawą zajmuje się doświadczony detektyw Robert Juszcz wraz z nowym partnerem Bartoszem Parelą. Muszą jak najszybciej uchwycić mordercę, który zostawia znaki, wysyła zdjęcia i najwyraźniej doskonale się przy tym bawi. Ciuciubabka z policją. Sprawa się komplikuje, kiedy na kolejnym etapie śledztwa Bartosz odkrywa, że w sprawę może być zamieszany jego wieloletni przyjaciel Michał, który wrócił do miasteczka po długoletniej służbie wojskowej. Traumatyczne przeżycia, wypadek na misji oraz niepokojące omamy wzrokowe zmuszają Michała do podajcie leczenia w szpitalu psychiatrycznym. I to właśnie w to miejsce doprowadzają policjantów ślady zbrodni...
Tożsamość zbrodni to dobra lektura na popołudniowy relaks, czyta się szybko, bez zbytniego zaangażowania emocjonalnego i intelektualnego. Zagadka została dobrze przemyślana i skrupulatnie, krok po kroku, realizowana. Fabuła nie zachwyca oryginalnością, ale osadzenie nawet części fabuły w szpitalu psychiatrycznym jest doskonałym, ciekawym pomysłem. Podobnie jak były żołnierz z zaburzeniami percepcji wzrokowej jako jedna z głównych postaci. To właśnie te dysfunkcje wizualne Michała i jego mroczne wizje wywołały we mnie początkowy dreszczyk emocji. I zakończenie. Z plątaniny śladów, ślepych uliczek i mylnych tropów nie sposób wytypowywać winnego.
Minusem jest z pewnością zbytnia powierzchowność kreacji psychologicznej, mało porywające dialogi i kilka irytujących drobiazgów warstwy obyczajowej, jak chociażby alkohol swobodnie spożywany na służbie, pogmatwane relacje damsko-męskie, zdrady, skoki w bok, kuszenie, zniewolenie – zbyt wiele tych koligacji miedzy kobietami i głównymi postaciami Tożsamości zbrodni. W moim odczuciu dość słabo wyjaśniono także pojawiający się na miejscach zbrodni symbol pentagramu oraz motywy postępowania mordercy.
Niemniej jednak Tożsamość zbrodni oceniam jako poprawny polski kryminał.
http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/05/tozsamosc-zbrodni-damian-jackowiak.html
Kalicją – małą miejscowością wstrząsa fala zbrodni. Giną młode, atrakcyjne kobiety. Zostają brutalnie okaleczone. Na miejscu zbrodni pojawiają się także znaki pentagramu, co sugeruje śledczym, że do morderstwa mgło dojść na tle religijnym. Sprawą zajmuje się doświadczony detektyw Robert Juszcz wraz z nowym partnerem Bartoszem Parelą. Muszą jak najszybciej uchwycić mordercę, który zostawia znaki, wysyła zdjęcia i najwyraźniej doskonale się przy tym bawi. Ciuciubabka z policją. Sprawa się komplikuje, kiedy na kolejnym etapie śledztwa Bartosz odkrywa, że w sprawę może być zamieszany jego wieloletni przyjaciel Michał, który wrócił do miasteczka po długoletniej służbie wojskowej. Traumatyczne przeżycia, wypadek na misji oraz niepokojące omamy wzrokowe zmuszają Michała do podajcie leczenia w szpitalu psychiatrycznym. I to właśnie w to miejsce doprowadzają policjantów ślady zbrodni...
Tożsamość zbrodni to dobra lektura na popołudniowy relaks, czyta się szybko, bez zbytniego zaangażowania emocjonalnego i intelektualnego. Zagadka została dobrze przemyślana i skrupulatnie, krok po kroku, realizowana. Fabuła nie zachwyca oryginalnością, ale osadzenie nawet części fabuły w szpitalu psychiatrycznym jest doskonałym, ciekawym pomysłem. Podobnie jak były żołnierz z zaburzeniami percepcji wzrokowej jako jedna z głównych postaci. To właśnie te dysfunkcje wizualne Michała i jego mroczne wizje wywołały we mnie początkowy dreszczyk emocji. I zakończenie. Z plątaniny śladów, ślepych uliczek i mylnych tropów nie sposób wytypowywać winnego.
Minusem jest z pewnością zbytnia powierzchowność kreacji psychologicznej, mało porywające dialogi i kilka irytujących drobiazgów warstwy obyczajowej, jak chociażby alkohol swobodnie spożywany na służbie, pogmatwane relacje damsko-męskie, zdrady, skoki w bok, kuszenie, zniewolenie – zbyt wiele tych koligacji miedzy kobietami i głównymi postaciami Tożsamości zbrodni. W moim odczuciu dość słabo wyjaśniono także pojawiający się na miejscach zbrodni symbol pentagramu oraz motywy postępowania mordercy.
Niemniej jednak Tożsamość zbrodni oceniam jako poprawny polski kryminał.
http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/05/tozsamosc-zbrodni-damian-jackowiak.html
Marta Zagrajek | (31.05.2017) |
Detektyw Robert Juszcz i jego partner Bartosz Parela trafiają na trudną sprawę na dzień dobry swojej współpracy. Ktoś morduje młodą dziewczynę w bestialski sposób. Zbrodniarz starannie ukrywa wszystkie ślady, ale rozpoczyna chorą grę ze śledczymi. Co chce udowodnić? A może pragnie władzy i pokazania bezsilności wymiaru sprawiedliwości?
Sprawnie prowadzona narracja i odpowiednie stopniowanie akcji zapewnia bardzo dobrą, choć jak na kryminał, krótką lekturę. Może przyzwyczaiłam się do skandynawskich książek, bo trochę ponad 200 stron to dla mnie początek dobrego śledztwa. Jak opiszę poniżej, dla mnie spokojnie można było kilka wątków pociągnąć bardziej, aby książka była zdecydowanie lepsza.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Sprawnie prowadzona narracja i odpowiednie stopniowanie akcji zapewnia bardzo dobrą, choć jak na kryminał, krótką lekturę. Może przyzwyczaiłam się do skandynawskich książek, bo trochę ponad 200 stron to dla mnie początek dobrego śledztwa. Jak opiszę poniżej, dla mnie spokojnie można było kilka wątków pociągnąć bardziej, aby książka była zdecydowanie lepsza.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Karolina Sulińska | (29.06.2017) |
Większość czytelników boi się debiutów. Wiadomo wolimy sięgać po to co znane i sprawdzone. Ja mam na odwrót. Lubię sięgać po powieści początkujących pisarzy, odkrywać nowe talenty choć często po takiej lekturze nie czuję nic więcej jak tylko rozczarowanie. Jednak nie w tym przypadku. Książka Damiana Jackowiaka jest typowym przykładem debiutu osoby która ma świetne pomysły jednak jeszcze nie do końca dopracowany warsztat literacki. Było tutaj wszystko co dobry kryminał mieć musi : morderstwo, zwroty akcji, zaskakujące zakończenie, twardzi bohaterowie ale... No właśnie czego zabrakło? Książka jest niewielkich rozmiarów i myślę, że to jest jej najsłabsza strona. Brakuje tu "korpusu" wokół którego powinna się kręcić fabuła. Autor ewidentnie miał świetny pomysł jednak odnoszę wrażenie że pisząc zbytnio się śpieszył. Chciał jak najszybciej spiąć wszystkie wątki kosztem tła. A to właśnie ono jest smakiem każdej powieści.
Książki kryminalne oceniam głównie pod kątem fabuły. Nie lubię gdy się zbyt obyczajowe, lub naładowane zbyt dużą dawką romansów. Dobra sensacja musi mieć trudną do rozwiązania zagadkę, nad którą czytelnik musi się troszkę pogłowić, odpowiednie tempo, niezbyt szybkie by dać czytelnikowi odetchnąć oraz w miarę wiarygodne zakończenie. Muszę przyznać, że pod względem fabularnym 'Tożsamość zbrodni" wypada naprawdę świetnie. Akcja powieści toczy się w małym miasteczku, gdzie do tej pory największą zbrodnią była kradzież piwa za sklepu monopolowego. Jest to enklawa spokoju gdzie mieszkańcy pobliskiego dużego miasta przyjeżdżają by się zrelaksować nad jednym z czterech okolicznych jezior. Właśnie w takiej scenerii popełniona zostaje zbrodnia. Ginie młoda dziewczyna, piękna i mądra studentka, mająca przed sobą całe życie. Potem ginie kolejna i kolejna. Morderca posługuje się znakiem pentagramu co sugeruje, że mamy do czynienia z fanatykiem religijnym. Ale czy tak jest naprawdę? Czy cała ta otoczka nie jest tylko po to by zmylić detektywów? Na dokładkę dostajemy szpital psychiatryczny, w którym ginęli ludzie, żołnierza cierpiącego na zespół stresu pourazowego oraz starą miłość, która nie rdzewieje. Czy to wszystko nie brzmi fantastycznie?
Końcówka powieści i tym samym rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyła. Nie tego się spodziewałam i za to dziękuję autorowi. Jest to jedno z lepszych zakończeń jakie miałam okazję przeczytać i wskazuje na to, że wyobraźnia Jackowiaka pracowała na najwyższych obrotach. Brawo.
Cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. Dostarczyła mi sporo rozrywki. Czyta się szybko nie tylko ze względu na małą objętość lecz na bardzo wciągającą fabułę. Chaos da się ogarnąć w miarę szybko, a mimo braku więzi z bohaterami nadal jesteśmy ciekawi jak potoczą się ich losy. Jak na debiut wypadło całkiem nieźle. Wierzę, że autor weźmie pod uwagę opinie czytelników aby następnym razem było jeszcze lepiej. Ja z pewnością sięgnę po następne książki.
Pełna recenzja na blogu : czytankanadobranoc.blogspot.ie
Książki kryminalne oceniam głównie pod kątem fabuły. Nie lubię gdy się zbyt obyczajowe, lub naładowane zbyt dużą dawką romansów. Dobra sensacja musi mieć trudną do rozwiązania zagadkę, nad którą czytelnik musi się troszkę pogłowić, odpowiednie tempo, niezbyt szybkie by dać czytelnikowi odetchnąć oraz w miarę wiarygodne zakończenie. Muszę przyznać, że pod względem fabularnym 'Tożsamość zbrodni" wypada naprawdę świetnie. Akcja powieści toczy się w małym miasteczku, gdzie do tej pory największą zbrodnią była kradzież piwa za sklepu monopolowego. Jest to enklawa spokoju gdzie mieszkańcy pobliskiego dużego miasta przyjeżdżają by się zrelaksować nad jednym z czterech okolicznych jezior. Właśnie w takiej scenerii popełniona zostaje zbrodnia. Ginie młoda dziewczyna, piękna i mądra studentka, mająca przed sobą całe życie. Potem ginie kolejna i kolejna. Morderca posługuje się znakiem pentagramu co sugeruje, że mamy do czynienia z fanatykiem religijnym. Ale czy tak jest naprawdę? Czy cała ta otoczka nie jest tylko po to by zmylić detektywów? Na dokładkę dostajemy szpital psychiatryczny, w którym ginęli ludzie, żołnierza cierpiącego na zespół stresu pourazowego oraz starą miłość, która nie rdzewieje. Czy to wszystko nie brzmi fantastycznie?
Końcówka powieści i tym samym rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyła. Nie tego się spodziewałam i za to dziękuję autorowi. Jest to jedno z lepszych zakończeń jakie miałam okazję przeczytać i wskazuje na to, że wyobraźnia Jackowiaka pracowała na najwyższych obrotach. Brawo.
Cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. Dostarczyła mi sporo rozrywki. Czyta się szybko nie tylko ze względu na małą objętość lecz na bardzo wciągającą fabułę. Chaos da się ogarnąć w miarę szybko, a mimo braku więzi z bohaterami nadal jesteśmy ciekawi jak potoczą się ich losy. Jak na debiut wypadło całkiem nieźle. Wierzę, że autor weźmie pod uwagę opinie czytelników aby następnym razem było jeszcze lepiej. Ja z pewnością sięgnę po następne książki.
Pełna recenzja na blogu : czytankanadobranoc.blogspot.ie
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res