Szkoła uczuć
Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Czy jesteś gotowa, by nauczyć się miłości?
Spójrzcie na Zolę: atrakcyjna, pewna siebie, 38-letnia kobieta sukcesu, która ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia, a samotność to jej świadomy wybór. Ale czy na pewno? Dopiero psychoterapia uświadamia jej, jak bardzo jest zablokowana emocjonalnie i jak wiele traum w sobie nosi. Udział w kontrowersyjnym projekcie pod nazwą „Szkoła Uczuć” ma jej pomóc w przełamaniu lęku przed bliskością. Sześciotygodniowy turnus w pensjonacie nad morzem wydaje się ostatnią deską ratunku dla Zoli, która pragnie otworzyć się na prawdziwe, szczere uczucie. Ale gdy w końcu spotyka odpowiedniego mężczyznę, surowy regulamin terapii zabrania jej się do niego zbliżać… Czy mimo to uda jej się znaleźć sposób, by dać szansę miłości?
Miłość może pojawiać się wielokrotnie w naszym życiu, ale każda z nich jest inna. Nie ma dwóch takich samych miłości. Każda pozostawia jakiś ślad w naszym sercu, żłobi w nim głębokie bruzdy już na zawsze. Myślę jednak, że tylko jedna może być tą prawdziwą. Sądzę, że niekoniecznie jest to ta pierwsza. Czasami może się zdarzyć, że tą prawdziwą miłością będzie ta ostatnia.
Tatiana Żak
Nauczycielka, pedagog szkolny, doradca zawodowy. Absolwentka filologii polskiej. Od lat prowadzi szkolne koła teatralne i kabaretowe, organizuje konkurs recytatorski „Poeci Regionu Częstochowskiego”. Interesuje się psychologią, w wolnych chwilach uwielbia gotować i robić amatorskie zdjęcia przyrody, a jej ukochanymi miejscami wypoczynku są miejscowości nadmorskie. Jest miłośniczką polskiego kina i książek polskich autorek. Tuż przed czterdziestką zaczęła żyć na nowo, w zgodzie z maksymą carpe diem. Wcześniej pisała do szuflady – głównie wiersze i powieści. W swoich utworach porusza kwestie uczuć, wartości i relacji międzyludzkich. Pisze o kobietach i dla kobiet.
„Szkoła uczuć” jest jej debiutem literackim.
Spójrzcie na Zolę: atrakcyjna, pewna siebie, 38-letnia kobieta sukcesu, która ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia, a samotność to jej świadomy wybór. Ale czy na pewno? Dopiero psychoterapia uświadamia jej, jak bardzo jest zablokowana emocjonalnie i jak wiele traum w sobie nosi. Udział w kontrowersyjnym projekcie pod nazwą „Szkoła Uczuć” ma jej pomóc w przełamaniu lęku przed bliskością. Sześciotygodniowy turnus w pensjonacie nad morzem wydaje się ostatnią deską ratunku dla Zoli, która pragnie otworzyć się na prawdziwe, szczere uczucie. Ale gdy w końcu spotyka odpowiedniego mężczyznę, surowy regulamin terapii zabrania jej się do niego zbliżać… Czy mimo to uda jej się znaleźć sposób, by dać szansę miłości?
Miłość może pojawiać się wielokrotnie w naszym życiu, ale każda z nich jest inna. Nie ma dwóch takich samych miłości. Każda pozostawia jakiś ślad w naszym sercu, żłobi w nim głębokie bruzdy już na zawsze. Myślę jednak, że tylko jedna może być tą prawdziwą. Sądzę, że niekoniecznie jest to ta pierwsza. Czasami może się zdarzyć, że tą prawdziwą miłością będzie ta ostatnia.
Tatiana Żak
Nauczycielka, pedagog szkolny, doradca zawodowy. Absolwentka filologii polskiej. Od lat prowadzi szkolne koła teatralne i kabaretowe, organizuje konkurs recytatorski „Poeci Regionu Częstochowskiego”. Interesuje się psychologią, w wolnych chwilach uwielbia gotować i robić amatorskie zdjęcia przyrody, a jej ukochanymi miejscami wypoczynku są miejscowości nadmorskie. Jest miłośniczką polskiego kina i książek polskich autorek. Tuż przed czterdziestką zaczęła żyć na nowo, w zgodzie z maksymą carpe diem. Wcześniej pisała do szuflady – głównie wiersze i powieści. W swoich utworach porusza kwestie uczuć, wartości i relacji międzyludzkich. Pisze o kobietach i dla kobiet.
„Szkoła uczuć” jest jej debiutem literackim.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2021
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: pierwsze
- Liczba stron: 346
- ISBN: 978-83-8219-574-3
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 8 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Agata Ratyna | (12.02.2022) |
Serdecznie polecam. Książka sama się czyta i cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Zaręczam, że dostarczy wam cały wachlarz emocji. Mam nadzieję, że powstanie kontynuacja.
Beata Moskwa | (17.02.2022) |
Lektura "Szkoły uczuć" okazała się dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Liczyłam na przyjemną, ale niekoniecznie zobowiązującą lekturę, którą miło będzie przeczytać i odłożyć na półkę. Na pewno nie spodziewałam się, że wciągnę się w wir wydarzeń a szczera fabuła wyzwoli we mnie tyle emocji.
Tatiana Żak przekonuje do siebie pomysłem. Patrzysz na okładkę, myślisz sobie: "erotyk!" a później otwierasz książkę i zauważasz, że to romantyczno-obyczajowa opowieść z konkretnym przesłaniem oraz niemal bolesnym finałem. Napisana lekkim, ale obrazowym stylem historia jest czymś czego od dawna szukałam a czego nigdy wcześniej nie miałam okazji znaleźć - opowieścią pełną bólu, nadziei i miłości o przeróżnych odcieniach szarości.
Podążamy tropem głównej bohaterki, trzydziestoośmioletniej Zoli. Kobieta ma poukładane i spokojne życie, ale nie może pochwalić się szczęściem w miłości. Dwa razy sądziła, że udało jej się trafić na tego jedynego, ale w rezultacie została tylko oszukana. Postanowiła nigdy więcej nie utrzymywać bliskich kontaktów z mężczyznami, ale za namową terapeutki decyduje się na ostatni krok - dołącza do kursu "Szkoła uczuć" i u boku zastępczego partnera pracuje nad swoimi emocjami. Warunek jest jeden, po zakończeniu nie może utrzymywać kontaktu z Mateuszem. Jednak rodzi się pomiędzy nimi więź silniejsza niż przyjęte zasady.
Fabuła trzyma naprawdę wysoki poziom i aż trudno powiedzieć, że to debiutancka powieść autorki. Wszystko tutaj zagrało: od pomysłu, przez kreację bohaterów, po ostateczne wykonanie. Historia była dosadna i szczera, nie owijała w bawełnę, pokazywała wszelkie niedogodności związane ze złamanym sercem a także niosła nadzieję na lepsze jutro, gdy w końcu na naszej drodze stanie ten jedyny. Wraz z wlotami u upadkami Zoli oraz Mateusza sięgamy również po historie pobocznych bohaterów co dopełnia dzieła i zaskakuje wielowymiarowością tej powieści.
Jeśli szukacie książki, która zrywa z przyjętymi zasadami, jest świeża oraz odkrywcza a przy tym bardzo romantyczna, pełna uczuć, mądra i dojrzała to koniecznie musicie dać szansę "Szkole uczuć". Jestem zauroczona pomysłem Tatiany Żak i mam nadzieję, że wielu z Was da szansę jej twórczości, ponieważ zdecydowanie warto mówić o niej głośno. Przygotujcie się jednocześnie na szokujący finał!
Tatiana Żak przekonuje do siebie pomysłem. Patrzysz na okładkę, myślisz sobie: "erotyk!" a później otwierasz książkę i zauważasz, że to romantyczno-obyczajowa opowieść z konkretnym przesłaniem oraz niemal bolesnym finałem. Napisana lekkim, ale obrazowym stylem historia jest czymś czego od dawna szukałam a czego nigdy wcześniej nie miałam okazji znaleźć - opowieścią pełną bólu, nadziei i miłości o przeróżnych odcieniach szarości.
Podążamy tropem głównej bohaterki, trzydziestoośmioletniej Zoli. Kobieta ma poukładane i spokojne życie, ale nie może pochwalić się szczęściem w miłości. Dwa razy sądziła, że udało jej się trafić na tego jedynego, ale w rezultacie została tylko oszukana. Postanowiła nigdy więcej nie utrzymywać bliskich kontaktów z mężczyznami, ale za namową terapeutki decyduje się na ostatni krok - dołącza do kursu "Szkoła uczuć" i u boku zastępczego partnera pracuje nad swoimi emocjami. Warunek jest jeden, po zakończeniu nie może utrzymywać kontaktu z Mateuszem. Jednak rodzi się pomiędzy nimi więź silniejsza niż przyjęte zasady.
Fabuła trzyma naprawdę wysoki poziom i aż trudno powiedzieć, że to debiutancka powieść autorki. Wszystko tutaj zagrało: od pomysłu, przez kreację bohaterów, po ostateczne wykonanie. Historia była dosadna i szczera, nie owijała w bawełnę, pokazywała wszelkie niedogodności związane ze złamanym sercem a także niosła nadzieję na lepsze jutro, gdy w końcu na naszej drodze stanie ten jedyny. Wraz z wlotami u upadkami Zoli oraz Mateusza sięgamy również po historie pobocznych bohaterów co dopełnia dzieła i zaskakuje wielowymiarowością tej powieści.
Jeśli szukacie książki, która zrywa z przyjętymi zasadami, jest świeża oraz odkrywcza a przy tym bardzo romantyczna, pełna uczuć, mądra i dojrzała to koniecznie musicie dać szansę "Szkole uczuć". Jestem zauroczona pomysłem Tatiany Żak i mam nadzieję, że wielu z Was da szansę jej twórczości, ponieważ zdecydowanie warto mówić o niej głośno. Przygotujcie się jednocześnie na szokujący finał!
Anna Kadłubek | (25.02.2022) |
Już od pierwszych stron książki, nie mogłam doczekać się co będzie dalej. Przyjemna lektura, pełna prawdziwych relacji życia codziennego. Książkę pochłonęłam jednym tchem :) Dostarczyła mi wiele pozytywnych emocji, za które dziękuję ;) Mam nadzieję, że niedługo przeczytam kontynuację „Szkoły uczuć” :)
Jolanta Janus | (2.04.2022) |
„ - Nigdy nie żałuję rzeczy, które zrobiłam. Żałuję tylko tych, które zrobiłam dla niewłaściwych ludzi”.
Zola to trzydziestoośmioletnia kobieta, która od kilku lat korzysta z pomocy psychoterapeutki. Tylko dzięki temu, udało się jej przetrwać najgorsze dni. Jednak do całkowitego odblokowania emocji jest jeszcze daleka droga… Gdy Zola dostaje propozycję sześciotygodniowego turnusu, który ma jej pomóc na nowo pokochać siebie, zgadza się bez wachania… Czy kobieta dostanie nową szansę od życia i całkowicie zapomni o przeszłości?
Uwielbiam psychologiczne powieści, w których możemy w bardzo dogłębny sposób poznać bohaterów. Nostalgiczna i refleksyjna historia, która skłania do tego, by na chwile odetchnąć. Opowiada o bólu samotności, tęsknocie, depresji i walki z własnymi demonami. Przeplatają się tutaj różne życiowe historie. Trudne relacje nie tylko miłosne, ale również rodzinne. Do tego dochodzi zakończenie, po którym łza w oku z pewnością się pojawia…
Jestem w ogromnym szoku, że historia, w której przeważają opisy spodobała mi się tak bardzo. Większość akcji w książce ma charakter opisowy i pokazuje przeszłość oraz teraźniejszość głównej bohaterki - kobiety bardzo pogubionej, która zatraciła wiarę w siebie. W tej niepozornej powieści pojawia się naprawdę wiele emocji. Mnie się ona naprawdę podobała i szczerze Wam ją polecam.
Zola to trzydziestoośmioletnia kobieta, która od kilku lat korzysta z pomocy psychoterapeutki. Tylko dzięki temu, udało się jej przetrwać najgorsze dni. Jednak do całkowitego odblokowania emocji jest jeszcze daleka droga… Gdy Zola dostaje propozycję sześciotygodniowego turnusu, który ma jej pomóc na nowo pokochać siebie, zgadza się bez wachania… Czy kobieta dostanie nową szansę od życia i całkowicie zapomni o przeszłości?
Uwielbiam psychologiczne powieści, w których możemy w bardzo dogłębny sposób poznać bohaterów. Nostalgiczna i refleksyjna historia, która skłania do tego, by na chwile odetchnąć. Opowiada o bólu samotności, tęsknocie, depresji i walki z własnymi demonami. Przeplatają się tutaj różne życiowe historie. Trudne relacje nie tylko miłosne, ale również rodzinne. Do tego dochodzi zakończenie, po którym łza w oku z pewnością się pojawia…
Jestem w ogromnym szoku, że historia, w której przeważają opisy spodobała mi się tak bardzo. Większość akcji w książce ma charakter opisowy i pokazuje przeszłość oraz teraźniejszość głównej bohaterki - kobiety bardzo pogubionej, która zatraciła wiarę w siebie. W tej niepozornej powieści pojawia się naprawdę wiele emocji. Mnie się ona naprawdę podobała i szczerze Wam ją polecam.
Czytomanka Patrycja | (18.03.2022) |
"Szkoła uczuć" to piękny tytuł książki, który kojarzy mi się z filmem, a jednocześnie sam tytuł wywołuje u mnie już wiele emocji. Niesamowita wciągająca fabuła, barwni bohaterowie, a zakończenie powaliło z nóg!
IG: Czytomanka
IG: Czytomanka
Joanna Natańska | (16.02.2022) |
Zola po dwóch nieudanych związkach straciła wiarę, że jeszcze znajdzie prawdziwą miłość. Matka chcąc ratować sytuację wykupiła jej sesje u terapeuty. Kobieta początkowo sceptyczna, z czasem zaczęła się otwierać, przyjęła nawet propozycję uczestnictwa w tzw. Szkole uczuć, dzięki której odnajdzie swoją kobiecość i otworzy się na nowe znajomości. Zola zupełnie nie spodziewała się, w którą stronę rozwinie się ta sytuacja.
Mam z tą książką duży problem. Z jednej strony ciekawy pomysł na fabułę, a z drugiej nie do końca udane wykonanie.
Początek nieźle mnie wymęczył. Autorka postawiła na bardzo szczegółowe opisy. Duży nacisk położyła na portret psychologiczny bohaterów. Ja osobiście cenię kiedy mogę głębiej poznać postaci, o których czytam. Jednak to musi wychodzić naturalnie, płynnie, w trakcie toczącej się akcji. Tutaj to były po prostu kilkustronicowe życiorysy.
Oprócz tego nużące, praktycznie nie wnoszące nic konkretnego, opisy otoczenia. Główna bohaterka weszła do pomieszczenia i dalej strona opisu poszczególnych mebli, zobaczyła kogoś i jedziemy z opisem ubrania. Chwilami miałam wrażenie, że zaraz dowiem się jaki to materiał i w ilu stopniach można go prać. To takie sztuczne nabijanie objętości. Nie tędy droga.
Pierwsze ok 200 stron zawiera niewiele dialogów. Fabuła rozpędza się dopiero w drugiej połowie, choć i tu nie chodzi o szybką akcję, a przeżywanie z bohaterami ich rozterek.
Nadzieja na bardziej rozwiniętą akcję zatliła się kiedy ok setnej strony bohaterka dowiedziała się o projekcie Szkoła uczuć. Niestety wtedy Zola popada w ciąg rozmyślań. Czy dobrze robi, co robi źle, dlaczego ma takie a nie inne życie, itd. Obserwujemy totalną huśtawkę emocjonalną. Chcę, nie chcę, chcę, nie chcę, boję się... Wszystko to, co wydarzyło się do tej pory w jej życiu uczuciowym, łącznie z etapem dzieciństwa sprawiło, że pogubiła się i zablokowała na miłość.
W dużej mierze to również rozmowa terapeutyczna i niekiedy miałam wrażenie jakbym sama w niej uczestniczyła.
Może zabrzmi to mało empatycznie, ale bohaterka strasznie mnie irytowała. Raz działała impulsywnie, pewna siebie parła do przodu, by za chwilę znów popadać w melancholię i użalać się nad sobą.
Na szczęście, kiedy w ramach projektu Zola poznała swojego partnera akcja stała się bardziej dynamiczna i intrygująca. Pojawiło się dużo więcej dialogów. Niestety i tu też nie jestem w pełni usatysfakcjonowana. Zabrakło mi bardziej szczegółowego rozwinięcia. To na tę część powieści czekałam najbardziej, a moim zadaniem została ona potraktowana trochę po macoszemu. Aż prosiło się o więcej romantycznych scen znad morza.
Podsumowując, to książka mocno oparta na emocjach i przeżywaniu. Zdaję sobie sprawę, że ta historia ma zmusić czytelnika do przemyśleń, jednak mimo moich szczerych chęci i otwartej głowy nie zaliczę jej do tych, o których chcę dłużej pamiętać. To kolejny przykład książki na raz. Miło się czytało, ale bez efektu wow.
Mam z tą książką duży problem. Z jednej strony ciekawy pomysł na fabułę, a z drugiej nie do końca udane wykonanie.
Początek nieźle mnie wymęczył. Autorka postawiła na bardzo szczegółowe opisy. Duży nacisk położyła na portret psychologiczny bohaterów. Ja osobiście cenię kiedy mogę głębiej poznać postaci, o których czytam. Jednak to musi wychodzić naturalnie, płynnie, w trakcie toczącej się akcji. Tutaj to były po prostu kilkustronicowe życiorysy.
Oprócz tego nużące, praktycznie nie wnoszące nic konkretnego, opisy otoczenia. Główna bohaterka weszła do pomieszczenia i dalej strona opisu poszczególnych mebli, zobaczyła kogoś i jedziemy z opisem ubrania. Chwilami miałam wrażenie, że zaraz dowiem się jaki to materiał i w ilu stopniach można go prać. To takie sztuczne nabijanie objętości. Nie tędy droga.
Pierwsze ok 200 stron zawiera niewiele dialogów. Fabuła rozpędza się dopiero w drugiej połowie, choć i tu nie chodzi o szybką akcję, a przeżywanie z bohaterami ich rozterek.
Nadzieja na bardziej rozwiniętą akcję zatliła się kiedy ok setnej strony bohaterka dowiedziała się o projekcie Szkoła uczuć. Niestety wtedy Zola popada w ciąg rozmyślań. Czy dobrze robi, co robi źle, dlaczego ma takie a nie inne życie, itd. Obserwujemy totalną huśtawkę emocjonalną. Chcę, nie chcę, chcę, nie chcę, boję się... Wszystko to, co wydarzyło się do tej pory w jej życiu uczuciowym, łącznie z etapem dzieciństwa sprawiło, że pogubiła się i zablokowała na miłość.
W dużej mierze to również rozmowa terapeutyczna i niekiedy miałam wrażenie jakbym sama w niej uczestniczyła.
Może zabrzmi to mało empatycznie, ale bohaterka strasznie mnie irytowała. Raz działała impulsywnie, pewna siebie parła do przodu, by za chwilę znów popadać w melancholię i użalać się nad sobą.
Na szczęście, kiedy w ramach projektu Zola poznała swojego partnera akcja stała się bardziej dynamiczna i intrygująca. Pojawiło się dużo więcej dialogów. Niestety i tu też nie jestem w pełni usatysfakcjonowana. Zabrakło mi bardziej szczegółowego rozwinięcia. To na tę część powieści czekałam najbardziej, a moim zadaniem została ona potraktowana trochę po macoszemu. Aż prosiło się o więcej romantycznych scen znad morza.
Podsumowując, to książka mocno oparta na emocjach i przeżywaniu. Zdaję sobie sprawę, że ta historia ma zmusić czytelnika do przemyśleń, jednak mimo moich szczerych chęci i otwartej głowy nie zaliczę jej do tych, o których chcę dłużej pamiętać. To kolejny przykład książki na raz. Miło się czytało, ale bez efektu wow.
zaczytana_buntowniczka Wioletta | (6.03.2022) |
Historia Zoli, kobiety przed czterdziestką, która ma za sobą nieudane małżeństwo oraz bolesny romans z oszustem.
Pod presją mamy rafia na terapię, którą prowadzi świetna pani psycholog. Dzięki tym spotkaniom Zola otwiera się i zaczyna rozumieć siebie. Dostaje propozycję wyjazdu na turnus "Szkoły uczuć", aby tam poznała swoją sferę psychiczną, fizyczną i otworzyła się na mężczyzn.
Dopasowana do partnera zastępczego na początku opornie podchodzi do terapii, jednak każdego dnia Mateusz odbudowuje jej zagubioną kobiecość.
Czy Zola pozytywnie zakończy turnus?
Czy otworzy się na nowe znajomości i przestanie bać się bliskości?
Zachęcam do lektury.
Autorka nie napisała tylko ciekawego opowiadania, ale też stworzyła mini terapię dla kobiet.
W każdym rozdziale można znaleźć wyjaśnienie jak poznać swoje wnętrze i pragnienia oraz jak dążyć do polubienia siebie.
Wyjaśnia, że nie należy bać się porażek, bo to one dają siłę, aby coś zmienić w swoim życiu.
Historia Zoli i Mateusza wzrusza, daje nadzieję, aby potem wprowadzić w zadumę.
Tamara Żak dokładnie opisała obawy, przeszłość bohaterów oraz zachodzące w nich zmiany.
Książka warta uwagi. Nie tylko dla kobiet.
Mężczyźni również odnajdą dla siebie w tej historii ciekawą naukę kobiecej psychiki.
IG: https://instagram.com/zaczytana_buntowniczka?utm_medium=copy_link
Pod presją mamy rafia na terapię, którą prowadzi świetna pani psycholog. Dzięki tym spotkaniom Zola otwiera się i zaczyna rozumieć siebie. Dostaje propozycję wyjazdu na turnus "Szkoły uczuć", aby tam poznała swoją sferę psychiczną, fizyczną i otworzyła się na mężczyzn.
Dopasowana do partnera zastępczego na początku opornie podchodzi do terapii, jednak każdego dnia Mateusz odbudowuje jej zagubioną kobiecość.
Czy Zola pozytywnie zakończy turnus?
Czy otworzy się na nowe znajomości i przestanie bać się bliskości?
Zachęcam do lektury.
Autorka nie napisała tylko ciekawego opowiadania, ale też stworzyła mini terapię dla kobiet.
W każdym rozdziale można znaleźć wyjaśnienie jak poznać swoje wnętrze i pragnienia oraz jak dążyć do polubienia siebie.
Wyjaśnia, że nie należy bać się porażek, bo to one dają siłę, aby coś zmienić w swoim życiu.
Historia Zoli i Mateusza wzrusza, daje nadzieję, aby potem wprowadzić w zadumę.
Tamara Żak dokładnie opisała obawy, przeszłość bohaterów oraz zachodzące w nich zmiany.
Książka warta uwagi. Nie tylko dla kobiet.
Mężczyźni również odnajdą dla siebie w tej historii ciekawą naukę kobiecej psychiki.
IG: https://instagram.com/zaczytana_buntowniczka?utm_medium=copy_link
Anna Kaczor | (6.03.2022) |
Zola ma trzydzieści osiem lat, kochających ją rodziców, jedną przyjaciółkę i kota. Kiedyś była żoną, małżeństwo im nie wyszło. Później spotykała się z pewnym mężczyzną, który złamał jej serce, który okazał się oszustem matrymonialnym. To ją załamało, przez pół roku nie mogła pokonać depresji, jednak dzięki wsparciu w szczególności mamy, udało jej się. Teraz można by pomyśleć, że ułożyła sobie życie, jednak nadal uczęszcza do psychologa. To właśnie na jednym z tych spotkań dostaje propozycję wzięcia udziału w sześciotygodniowym wyjeździe, na którym będzie uczyć się odblokowywać emocje. Ma dostać partnera zastępczego, idealnie do niej dopasowanego, który pomoże pokonać lęki, otworzyć się i chociaż nie do końca jest przekonana do tego wszystkiego, postanawia jechać. Co zastanie na miejscu? Kogo tam pozna? Jaki okaże się jej partner? Czy pokona swoje lęki? Czy odnajdzie, tam to, czego szuka?
Powiem tak historia z bardzo dużym potencjałem, jednak ja mam do niej mieszane uczucia. Na początku książki (i nie chodzi mi o parę stron tylko o ponad 100) jest praktycznie całkowity bark dialogów. Mnie to przeszkadzało i sprawiało, że czytanie mi się dłużyło, a historia nie wciągnęła na tyle, aby nie móc się od niej oderwać. Później jest lepiej, pojawiają się dialogi, a sama historia zaczyna nabierać trochę tępa.
Jeśli chodzi o główną bohaterką jest nią Zola – kobieta przed czterdziestka, która była dwa razy w związku i tak się zraziła, że nie potrafi się otworzyć na kolejny. To kobieta, która wie, że ma problem i nie wstydzi się chodzić do psychologa (chociaż pierwsze wizyty były prezentem od mamy). Osobiście nawet ją polubiłam.
„Szkoła uczuć” to książka, która według mnie wady i zalety. Tym razem ani nie polecam, ani nie odradzam, oceniam ją jaką średnią.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2022/03/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt-szkoa.html
Powiem tak historia z bardzo dużym potencjałem, jednak ja mam do niej mieszane uczucia. Na początku książki (i nie chodzi mi o parę stron tylko o ponad 100) jest praktycznie całkowity bark dialogów. Mnie to przeszkadzało i sprawiało, że czytanie mi się dłużyło, a historia nie wciągnęła na tyle, aby nie móc się od niej oderwać. Później jest lepiej, pojawiają się dialogi, a sama historia zaczyna nabierać trochę tępa.
Jeśli chodzi o główną bohaterką jest nią Zola – kobieta przed czterdziestka, która była dwa razy w związku i tak się zraziła, że nie potrafi się otworzyć na kolejny. To kobieta, która wie, że ma problem i nie wstydzi się chodzić do psychologa (chociaż pierwsze wizyty były prezentem od mamy). Osobiście nawet ją polubiłam.
„Szkoła uczuć” to książka, która według mnie wady i zalety. Tym razem ani nie polecam, ani nie odradzam, oceniam ją jaką średnią.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2022/03/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt-szkoa.html
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res