"SZALONY EKSPERYMENT" NATALIA PŁATOSZ - KISIEL
#Szalonyeksperyment #SzalonyEksperymentNataliaPlatoszKisiel #WydawnictwoNovaeres #NataliaPlatoszKisiel
Pragniemy być piękni i bogaci - gonimy za pieniędzmi i statusem społecznym. Czy warto jednak zatracić swoją duszę i umysł? Granica jest ważna kto ją przekroczy może się już nie pozbierać.
Daniel obrotny chłopak, który w dziedzinie sprzedaży kosmetyków jest jednym z najlepszych specjalistów. Przez swój urok osobisty jak i również mocną osobowość potrafi wpłynąć na różne osoby i w ten sposób piąć się po szczeblu kariery do góry. Dlatego nie zrozumiałe jest dla mnie to, że chciał w swojej firmie jeszcze coś uzyskać na boku chodź miał wszystko... ale pragnął więcej i to go zgubiło.
Diana chciała pokazać wszystkim, że kobieta też potrafi się wybić nawet jeśli jest z małej wioski, studiować, dostać dobrą pracę. Tu też chęć zarobku przysłoniła jej oczy, aczkolwiek w brudne interesy wprowadził ją nie potrzebnie Daniel, a kobieta nie potrafiła się już z tego środowiska uwolnić.
Powiem tak wątek o tajemniczej chorobie mnie zaciekawił, zainfekowane kosmetyki, które wpływały na każdego użytkownika niczym narkotyk. Ludzie byli albo pobudzeni, albo otępieni. Zmieniał się charakter i usposobienie, nawyki żywieniowe, byli też agresywni ten wątek mnie zaciekawił, że jakiś naukowiec chciał zaistnieć w świecie i robił to poprzez groźby i przedziwne środki, natomiast jeśli chodzi o rozwinięcie akcji nie do końca do mnie przemawia. Czułam się jakbym czytała parodie o kornawirusie. Może oto w tym wszystkim chodziło, żeby wyśmiać ten problem, który zaistniał w świecie.
Następną rzeczą na którą zwróciłam uwagę to niekiedy rozwleczone zdania na dany temat wystarczyłaby sugestia dwa zdania, a nie po co, na co i dlaczego tzn. jak chcę iść na imprezę bo mam ochotę to jest to wystarczające sformułowanie, a nie bo dawno nie byłam, bo to jeden wieczór wolny od pracy, bo mogę się wtedy napić... - niepotrzebny zbitek słów.
Wracając do bohaterów książki rozumiem, że są to osoby młode pragnące mieć stabilną sytuację materialną, ale gdzieś w tym wszystkim zapomnieli o drugim człowieku. Diana pójdę do swoich koleżanek, którzy zadzierają nosa niech wezmą kosmetyk i się rozchorują... No przepraszam aż tak im źle życzysz? Powiem tylko tyle karma wraca... A czy Diana i Daniel wyjdą ze szpon szaleńca, który terroryzuje całym światem? Książka nie do końca mnie przekonała do siebie.

Diana i Daniel do pewnego czasu dwójka zupełnie sobie obcych osób. Jednak w pewnym momencie ich drogi się z sobą łączą. Oboje zostają wplątani w sprzedaż kosmetyków pewnej firmy. Można pomyśleć „Co w tym dziwnego?”, przecież sprzedaż bezpośrednia kosmetyków jest od lat i nic złego się nie dzieje. Owszem, jednak w tych, ktoś ostro namieszał. Pewien naukowiec postanowił zawładnąć ludzkimi umysłami i zrobił tak, że po ich użyciu z człowiekiem dzieją się różne dziwne rzeczy. Wirus coraz bardziej się rozprzestrzenia, a wycofanie się jest praktycznie niemożliwe. Diana i Daniel nie wiedzą co zrobić, udanie się na policję odpada, przecież to oni są odpowiedzialni za rozprowadzenie ich w społeczeństwie. Na dodatek zaczyna być coraz bardziej niebezpiecznie, a między tę dwójkę wkraczają różne uczucia, na które nie mają wpływu. Jednak nie jest to odpowiedni czas na myślenie o sobie. Co zrobią? Czy uda im się pozostać bezpiecznymi? Jak potoczą się ich dalsze losy? Czy znajdą sposób, aby nie musieć dalej rozprowadzać kosmetyków, a co za tym idzie wirusa?

Po przeczytaniu książki mam bardzo mieszane uczucia. Jednocześnie jestem i na tak i na nie. Sam pomysł na książkę był świetny, dlatego do czytania podchodziłam z dużym zainteresowaniem. No cóż, niestety jakoś nie mogłam się w to wszystko wciągnąć, pomimo że historia mi się podobała. Dlaczego? Tak naprawdę nie do końca potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Brakowało mi tej lekkości, którą uwielbiam w książkach, która sprawia, że książkę się dosłownie wchłania. Niestety czułam również emocjonalnej więzi z bohaterami. Książkę przeczytałam całą i nie żałuję czasu, który z nią spędziłam, a wręcz przeciwnie, liczę na kolejne książki autorki i na pewno po nie sięgnę (jest to debiut literacki, tak więc pewne rzeczy należy wybaczyć autorce).
Jeśli chodzi o plusy książki, poza pomysłem na fabułę, jest na pewno akcja, która według mnie jest sprawnie poprowadzona. Momentami szybsza, momentami wolniejsza, czasem ze zwrotami.

Bohaterowie dość dobrze wykreowani, mający wady i zalety, a co za tym idzie realistyczni. Nie mogę wam o nich za dużo zdradzić, powiem tylko tyle, że podczas historii znacząco się zmieniają. Czy ich polubiłam? Tak, ale nie od samego początku, raczej bliżej końca książki.

„Szalony eksperyment” to książka, do której mam mieszane uczucia. Z jednej strony ciekawy pomysł na historię, dobrze poprowadzona akcja i bohaterowie, którzy są dość dobrze wykreowani. Z drugiej nie mogłam się w nią wciągnąć, w każdym momencie mogłam odłożyć ją na bok i wrócić do niej nawet po kilku dniach.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Bezpośrednie rozprowadzanie kosmetyków, tajemnicza epidemia oraz zagadka, którą mają rozwiązać zupełnie obcy sobie ludzie, tylko przez to, że dali się wciągnąć w czyjeś nieczyste intencje, to tylko nieliczne wątki, które pojawiają się w tej pozycji.

Po przeczytaniu tej historii mam dość mieszane odczucia. Z jednej strony bardzo zainteresował mnie sam pomysł na fabułę, który był nieszablonowy, a z drugiej, w trakcie lektury nie miałam kompletnie żadnych odczuć i nie targały mną emocje, których tak bardzo szukam w trakcie czytania. Zaciekawienie, które pojawiło się na początku, dość szybko się ulotniło, co sprawiło, że czytałam tę książkę dość długo. Im dalej brnęłam w lekturę, tym bardziej czułam, jakbym czytała jakąś powieść sci-fi, a nie pozycję zaliczaną do literatury kobiecej.

Uważam, że kilka wątków mogłoby być trochę krótszych, bo mam wrażenie, że w ogólnym zarysie wiele by to nie zmieniło, a sama historia mogłaby być bardziej dynamiczna.

Niemniej jest to bardzo ciekawy debiut i widać, że autorka ma głowę pełną pomysłów, więc z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Natalii Płatosz Kisiel.

Dlatego, jeśli lubicie historie troszkę oderwane od rzeczywistości, to ta książka z pewnością was zainteresuje. Dla mnie było to niewątpliwie wyjście ze swojej strefy komfortu czytelniczego, ale pojawiło się w tej powieści „coś” takiego, co nie pozwoliło mi zrezygnować z dalszej lektury, z czego bardzo się cieszę, bo doprowadziło to do poszerzenia horyzontów i otwarcia się na nowe rzeczy.