Światło we mgle
Cena: 24,00 zł 20,40 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Julka i Ewka mają ze sobą wiele wspólnego. Od dzieciństwa są przyjaciółkami, chodzą razem do ogólniaka, spędzają razem każdą wolną chwilę. Łączy je również miłość – nie tylko do rocka, ale i do dwóch braci, Michała i Artura. Obie nastolatki mają też podobny problem – domowe piekło spowodowane alkoholizmem rodziców.
Światło we mgle to pełna młodzieńczej energii, momentami zabawna, innym razem wzruszająca opowieść o wchodzeniu w dorosłość, pierwszych fascynacjach, koncertach, nastoletnich wygłupach oraz rodzinnych problemach. A nade wszystko o walce – o miłość, o siebie i o lepsze jutro.
Światło we mgle to pełna młodzieńczej energii, momentami zabawna, innym razem wzruszająca opowieść o wchodzeniu w dorosłość, pierwszych fascynacjach, koncertach, nastoletnich wygłupach oraz rodzinnych problemach. A nade wszystko o walce – o miłość, o siebie i o lepsze jutro.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura młodzieżowa
- Wydawca: Novae Res, 2014
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 184
- ISBN: 978-83-7942-185-5
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 6 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
ewka kotowska | (2.05.2014) |
Dla mnie rewelacja! Zadnej nudy, zadnych flakow w oleju, po prostu zywa, pelna energii ksiazka z pozytywnym przeslaniem. Mozna sie posmiac a czasami i lezka w oku sie zakreci. Ja przeczytalam od deski do deski w rekordowym czasie. Warto przeczytac!
Anna Markiewicz | (10.10.2014) |
Dla mnie rewelacja. Bardzo płynnie i szybko czyta się tą książkę. Mimo opisu na okładce autorka nie rozpisuje się zbyt na temat alkoholizmu, jest to raczej wątek poboczny. Ogółem książka jest zabawna a bohaterowie bardzo sympatyczni i... piękni :)Polecam wszystkim, nie tylko małolatom.
Iwona Szczepanek | (15.10.2014) |
Przeczytałam tą książkę w okamgnieniu a potem jeszcze raz, żeby przyswoić sobie parę fajnych tekstów. Kupiłam "światło we mgle" myśląc, że dotyka ciężkiego tematu alkoholizmu, ale nie ma tam tego za dużo. Mimo to nie rozczarowałam się bo książka jest po prostu fajna, na luzie i śmieszna. Ja czytam dla relaksu i czytając tą książkę zdecydowanie troche odpłynęłam, wyłączyłam rzeczywistość i zrelaksowałam się :)
Agata Nalborska | (26.05.2016) |
Książka ''Światło we mgle'' opisuje losy dwóch przyjaciółek - Julki i Ewki. Każda z nich zakochała się w innym z braci Orzelskich - Arturze i Michale. Nie chcą się jednak do tego przyznać chłopakom i samym sobie. Są przekonane, że te niepożądane uczucia zniszczą ich wieloletnią przyjaźń.
Cała książka opisana jest w prosty i luźny sposób. Język autorki jest bardzo nowoczesny - czasami aż nazbyt. Ciężko znaleźć tutaj poważną rozmowę czy brak slangu. Praktycznie na każdej stronie zdarza się coś niebywale zabawnego, co nadaje książce charakter komedii, a nie powieści młodzieżowej.
Postanowiłam przeczytać tę książkę ze względu na wątek alkoholizmu w rodzinie. Miał on być poważny, rozwinięty i powinien zagradzać bohaterkom wiele dróg. Niestety autorka potraktowała ten temat jak błahostkę. Uzależnienie rodziców przejawiało się w śmiesznym bełkotaniu i przewracaniu się po powrocie z pracy. Kasia Gašparik potraktowała ten temat prześmiewczo. Dziewczyny naśmiewały się z problemów swoich rodzin i właśnie za to obniżam tak bardzo swoją ocenę.
''Światło we mgle'' nie jest lekturą wymagającą. Nie porusza ważnych tematów i w sumie mogłoby jej nie być, ale czyta się ją szybko i można się pośmiać, więc zostawię swoją recenzję w tym miejscu.
Cała książka opisana jest w prosty i luźny sposób. Język autorki jest bardzo nowoczesny - czasami aż nazbyt. Ciężko znaleźć tutaj poważną rozmowę czy brak slangu. Praktycznie na każdej stronie zdarza się coś niebywale zabawnego, co nadaje książce charakter komedii, a nie powieści młodzieżowej.
Postanowiłam przeczytać tę książkę ze względu na wątek alkoholizmu w rodzinie. Miał on być poważny, rozwinięty i powinien zagradzać bohaterkom wiele dróg. Niestety autorka potraktowała ten temat jak błahostkę. Uzależnienie rodziców przejawiało się w śmiesznym bełkotaniu i przewracaniu się po powrocie z pracy. Kasia Gašparik potraktowała ten temat prześmiewczo. Dziewczyny naśmiewały się z problemów swoich rodzin i właśnie za to obniżam tak bardzo swoją ocenę.
''Światło we mgle'' nie jest lekturą wymagającą. Nie porusza ważnych tematów i w sumie mogłoby jej nie być, ale czyta się ją szybko i można się pośmiać, więc zostawię swoją recenzję w tym miejscu.
Książkowy Zawrót | (3.06.2014) |
Nie wchodząc w kompetencje autorki z przykrością muszę stwierdzić, że jest to największe rozczarowanie ostatnich miesięcy. Albo i lat, bo chyba nie jestem w stanie przypomnieć sobie drugiej takiej chały, która trafiła w moje ręce. W dodatku sama ją wybrałam.
Jakiś czas temu przestałam być nastolatką, a mimo to sięgnęłam po "Światło we mgle", zainteresowana tematyką tej książki. I albo jestem (emocjonalnie) za stara, żeby docenić ten ponoć dobry humor, albo to autorka nie za bardzo się popisała. Zastanawia mnie jedna rzecz - czy pani Kasia jest może psychologiem? (orientuje się ktoś może?) Bo od samego początku ciśnie mi się na język, że tematów (w tym przypadku wątków) alkoholizmu czy jakichkolwiek dewiacji społecznych nie powinny tykać się osoby, które nigdy nie miały z nimi większej styczności i nie są w stanie właściwie ich rozwinąć. Obiecujące było dla mnie ostatnie zdanie z okładki: "a nade wszystko o walce - o miłość, o siebie i o lepsze jutro".
Denerwowało mnie w tej książce chyba wszystko. Okej, okładka jest całkiem znośna. Julka i Ewka to chyba typowe nastolatki, nie licząc tego, że pochodzą z patologicznych rodzin. Przyjaźnią się, zakochują, mają swoje lepsze i gorsze momenty, szalone pomysły i dziwne akcje. Któż z nas tego nie przechodził. Michał i Artur to też nastolatkowie jakich wielu. Jakieś plany, ambicje, marzenia o karierze muzycznej. Mają siebie, mają przyjaciółki w postaci tych dwóch pierwszych przeze mnie wspomnianych, które z czasem zaczynają znaczyć dla nich coś więcej... No, brzmi nieźle. Całkiem ciekawie wypada też wątek wielkiej miłości do muzyki i tych pierwszych motyli w brzuchu, które odczuwają. Nastoletnie pragnienia, marzenia i podejście do świata. Całkiem dobry przywoływacz wspomnień dla osób, które już (trochę bardziej niż bohaterów) "przytłoczyła" dorosłość.
Zastanawia mnie, czy rówieśnicy tej czwórki naprawdę tak ze sobą rozmawiają? Krzywiłam się na kilka tekstów, jakie padły w tej książce, które sugerowały mi, że autorką również jest nastolatka. Albo starsza kobieta, która tak bardzo próbuje wbić się w to środowisko, że potrzebuje słuchawek do skajpaja, żeby móc skajpajować z wnukami. Rozumiecie co mam na myśli? Wielkie chęci, ale w pewnym momencie to przestaje być zabawne i mamy ochotę wrzasnąć jak Kożuchowska, że to żaden skajpaj tylko skajp. Czy skejp. Czy jakkolwiek zwał ten komunikator.
I właściwie nie mam nic więcej do powiedzenia. Nie będę opowiadać o treści, bo to jedna z tego typu książek, w której ujawnianie wydarzeń byłoby absolutnym spaleniem całości, bo nikt by po nią nie sięgnął, bo to byłoby bez sensu. (przywodzi mi to na myśl "Kłamczuchę" Musierowicz - choć to akurat była dobra książka, przynajmniej dla mnie w momencie, kiedy ją czytałam. tam też nie wypada przytaczać jej przygód, trzeba je poznać samemu) Jest lekko, jest z humorem, jest dla nastolatek. Starszym i drażliwym na punkcie języka polskiego nie polecam. A właściwie... to w ogóle nie polecam. Niestety.
recenzja pochodzi z: ksiazkowy-zawot.blogspot.com
Jakiś czas temu przestałam być nastolatką, a mimo to sięgnęłam po "Światło we mgle", zainteresowana tematyką tej książki. I albo jestem (emocjonalnie) za stara, żeby docenić ten ponoć dobry humor, albo to autorka nie za bardzo się popisała. Zastanawia mnie jedna rzecz - czy pani Kasia jest może psychologiem? (orientuje się ktoś może?) Bo od samego początku ciśnie mi się na język, że tematów (w tym przypadku wątków) alkoholizmu czy jakichkolwiek dewiacji społecznych nie powinny tykać się osoby, które nigdy nie miały z nimi większej styczności i nie są w stanie właściwie ich rozwinąć. Obiecujące było dla mnie ostatnie zdanie z okładki: "a nade wszystko o walce - o miłość, o siebie i o lepsze jutro".
Denerwowało mnie w tej książce chyba wszystko. Okej, okładka jest całkiem znośna. Julka i Ewka to chyba typowe nastolatki, nie licząc tego, że pochodzą z patologicznych rodzin. Przyjaźnią się, zakochują, mają swoje lepsze i gorsze momenty, szalone pomysły i dziwne akcje. Któż z nas tego nie przechodził. Michał i Artur to też nastolatkowie jakich wielu. Jakieś plany, ambicje, marzenia o karierze muzycznej. Mają siebie, mają przyjaciółki w postaci tych dwóch pierwszych przeze mnie wspomnianych, które z czasem zaczynają znaczyć dla nich coś więcej... No, brzmi nieźle. Całkiem ciekawie wypada też wątek wielkiej miłości do muzyki i tych pierwszych motyli w brzuchu, które odczuwają. Nastoletnie pragnienia, marzenia i podejście do świata. Całkiem dobry przywoływacz wspomnień dla osób, które już (trochę bardziej niż bohaterów) "przytłoczyła" dorosłość.
Zastanawia mnie, czy rówieśnicy tej czwórki naprawdę tak ze sobą rozmawiają? Krzywiłam się na kilka tekstów, jakie padły w tej książce, które sugerowały mi, że autorką również jest nastolatka. Albo starsza kobieta, która tak bardzo próbuje wbić się w to środowisko, że potrzebuje słuchawek do skajpaja, żeby móc skajpajować z wnukami. Rozumiecie co mam na myśli? Wielkie chęci, ale w pewnym momencie to przestaje być zabawne i mamy ochotę wrzasnąć jak Kożuchowska, że to żaden skajpaj tylko skajp. Czy skejp. Czy jakkolwiek zwał ten komunikator.
I właściwie nie mam nic więcej do powiedzenia. Nie będę opowiadać o treści, bo to jedna z tego typu książek, w której ujawnianie wydarzeń byłoby absolutnym spaleniem całości, bo nikt by po nią nie sięgnął, bo to byłoby bez sensu. (przywodzi mi to na myśl "Kłamczuchę" Musierowicz - choć to akurat była dobra książka, przynajmniej dla mnie w momencie, kiedy ją czytałam. tam też nie wypada przytaczać jej przygód, trzeba je poznać samemu) Jest lekko, jest z humorem, jest dla nastolatek. Starszym i drażliwym na punkcie języka polskiego nie polecam. A właściwie... to w ogóle nie polecam. Niestety.
recenzja pochodzi z: ksiazkowy-zawot.blogspot.com
Klaudia Nadolna | (23.06.2016) |
Na kartkach papieru poznajemy historię czwórki zaprzyjaźnionych nastolatków, którzy zmagają się z problemami, przezwyciężają przykre doświadczenia i mobilizują się nawzajem do szczęścia. Ewka i Julka dodatkowo starają się zapomnieć o świecie, w jakim przyszło im dorastać, borykając się z alkoholizmem rodziców. Wszyscy są dla siebie oparciem, podporą w trudnych chwilach, aż w końcu spada na nich miłość, z hukiem, jak grom z jasnego nieba. Próbują zamknąć uczucia, nie pozwalając wyjść mu na światło dzienne, ale czy to wystarczy, by serce przestało kochać?
Zawiodłam się. Niestety z przykrością muszą w ten oto sposób rozpocząć moją relację po lekturze, bo nie wiem czy wiecie, ale nie lubię krytykować czy wytykać samych błędów, bez pokazania choć najmniejszej jasnej strony, tylko tutaj po prostu nie umiem nawet na siłę nic wyszukać, ale naprawdę, przysięgam, bardzo się starałam. Miała to być opowieść o, cytując: "o walce- o miłość, o siebie i o lepsze jutro", a jedyne co tu znalazłam to sztuczne przepychanki pomiędzy przyjaciółmi. Całość przedstawiona jest w taki teatralny sposób, że naprawdę zaczęłam się zastanawiać na którym świecie żyje autorka, bo na pewno nie na moim. Sama niedawno byłam nastolatką i wiem, że na przykład słownictwo nijak ma się do tego w książce. Owszem, przekleństwa swoją drogą (jeśli już przy tym jestem, to nawet za dużo ich było!), jednak ten fałszywy sposób wypowiadania się bohaterów, czasami patetyczny, momentami niechlujny powodował, że cała historia wydawała mi się sztuczna i przekombinowana. "Wysraj se oko"- naprawdę?! Bohaterowie, których nie da się lubić, opowieść, która nudzi i problemy, o których autorka chyba zapomniała już na początku, choć miały być jednym z ważniejszych wątków. Jedyne, co mi się podobało, to okładka! Prawda, że jest bajkowa? No i momentami nawet się uśmiechałam.
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Zawiodłam się. Niestety z przykrością muszą w ten oto sposób rozpocząć moją relację po lekturze, bo nie wiem czy wiecie, ale nie lubię krytykować czy wytykać samych błędów, bez pokazania choć najmniejszej jasnej strony, tylko tutaj po prostu nie umiem nawet na siłę nic wyszukać, ale naprawdę, przysięgam, bardzo się starałam. Miała to być opowieść o, cytując: "o walce- o miłość, o siebie i o lepsze jutro", a jedyne co tu znalazłam to sztuczne przepychanki pomiędzy przyjaciółmi. Całość przedstawiona jest w taki teatralny sposób, że naprawdę zaczęłam się zastanawiać na którym świecie żyje autorka, bo na pewno nie na moim. Sama niedawno byłam nastolatką i wiem, że na przykład słownictwo nijak ma się do tego w książce. Owszem, przekleństwa swoją drogą (jeśli już przy tym jestem, to nawet za dużo ich było!), jednak ten fałszywy sposób wypowiadania się bohaterów, czasami patetyczny, momentami niechlujny powodował, że cała historia wydawała mi się sztuczna i przekombinowana. "Wysraj se oko"- naprawdę?! Bohaterowie, których nie da się lubić, opowieść, która nudzi i problemy, o których autorka chyba zapomniała już na początku, choć miały być jednym z ważniejszych wątków. Jedyne, co mi się podobało, to okładka! Prawda, że jest bajkowa? No i momentami nawet się uśmiechałam.
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Bożonarodzeniowa księga szczęścia — Jolanta Kosowska Czasem milczenie najpiękniej opowiada historię miłości
Rafał, Tomek, Lena, Aśka i Maria przyjaźnią się ze sobą od czasów liceum. Choć los rozrzucił ich ... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res