Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura kobieca -> Stalowe serce — Laven Rose
Stalowe serce — Laven  Rose

Stalowe serce

Cena: 39,00 zł 33,15 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Miłość często zjawia się niespodziewanie, w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy jednak otworzy drzwi do naszego serca, życie nabiera całkowicie innych kształtów.

Doświadczyła tego niespełna trzydziestoletnia Emilia Ligocka, gdy na jej drodze stanął obłędny Amerykanin. Od tego dnia wszystko przestaje mieć znaczenie, liczy się tylko on. Los nie jest jednak dla nich łaskawy i para kochanków co rusz narażona jest na przeciwności. Czy odkryte mroczne tajemnice pozwolą im przetrwać?

Wzruszająca opowieść o bezgranicznym oddaniu, miłości i odwadze w podejmowaniu trudnych decyzji. Przeżyć taką historię to dar, który niestety nie każdemu jest dany. Każdy powinien jednak pamiętać, że być może gdzieś na świecie czeka jego druga, idealna połowa.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura kobieca
  • Wydawca: Novae Res, 2015
  • Format: 145x205mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 484
  • ISBN: 978-83-7942-755-0

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 4 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Ewelina Krzewicka  (13.05.2015)
Dwudziestosiedmioletnia Emilia Ligocka żyje w niezbyt szczęśliwym związku. Jej narzeczony - Anatol - nie daje dziewczynie poczucia bezpieczeństwa, zdarzało się że ją uderzył. Emilia coraz bardziej czuje, że zbliżający się ślub to błąd. Suknia, którą przygotowała teściowa zupełnie nie jest w jej guście a wystawne i opływające w przepych wesele zupełnie nie wpisuje się w marzenia przyszłej panny młodej. Poza tym Emilia wciąż wraca do swojej przeszłości: do wypadku samochodowego, w którym zginęli rodzice a kilka miesięcy później ona sama została skrzywdzona - nieznany sprawca zgwałcił ją a była jeszcze dziewicą... Od tamtego wydarzenia, dziewczyna czuje obrzydzenie do swojego ciała i może dlatego kontakty z Anatolem są niezadowalające.

Podczas podróży do USA los na jej drodze postawił najprzystojniejszego, najseksowniejszego i obdarzonego najbardziej niebieskimi oczami mężczyzną jakiego w życiu widziała - Kristophera, młodego Amerykanina.

To on pomógł jej podczas niespodziewanych komplikacji w spotkaniu z klientem, to on pozwolił uwierzyć, że oto nareszcie los okazał się łaskawy i postanowił dać jej uczucie, prawdziwe i piękne. Choć okraszone łzami, ponieważ Kris jest mężczyzną skrywającym wiele ze swego życia i swej przeszłości. Tych dwoje połączyła szczera miłość i trudne przeżycia, ponieważ oboje stracili rodziców i oboje czuli się w pewien sposób skrzywdzeni przez życie. Niestety nie byli wobec siebie całkiem szczerzy, co jedynie piętrzyło liczne problemy w ich życiu. Wiedzieli, że chcą być razem, jednak jaka jest tego cena? Kris już nawet w kwestii imienia skłamał, bowiem ma na imię Matthew. Dlaczego to zrobił? A co dopiero reszta jego życia... Same tajemnice: praca, nagłe znikanie na kilka dni, niebotyczne bogactwo, dziwnie zachowujący się wuj, strach dotyczący odejścia ukochanej. Co takiego skrywa Matt? Czy odnajdzie ukochaną w Polsce? Co będzie dla niego ważniejsze: praca w firmie z wujem czy pierwsza kobieta w życiu, którą jest Emi? Czy będą razem?

Powieść, która zaskakuje, obfituje w wydarzenia, emocje, uczucia, niespodzianki oraz tajemnice. Czytelnik nie ma szans się nudzić z takimi bohaterami jak Emi i Matt. Ileż ja łez wylałam czytając książkę, pobiłam chyba swoisty rekord, zwłaszcza że nie były to tylko łzy wzruszenia, lecz również złości, bezsilności i nadziei. Może to moja sytuacja życiowa spowodowała, że tak reagowałam na historię miłości, rozgrywającą się w trzech państwach (Polska, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone)? Ech... albo się starzeję i staję sentymentalna... Ale ogromnie kibicowałam tej parze a autorka przygotowała dla nich tak wiele przeszkód w drodze do szczęścia...


  Katarzyna Żmuda  (15.05.2015)
Emilia jest dwudziestoośmioletnią kobietą z plamami na przeszłości. Obecnie mieszka ze swoim narzeczonym, którego matka (głównie) planuje im ślub. Dziewczyna nie jest zbytnio przekonana do ślubu i wiązania reszty życia z Anatolem (tak to imię), a jej najlepsza przyjaciółka, Agnieszka, tylko ją utwierdza w obawach, bo sama go nie znosi i robi wszystko, żeby przekonać Emilię do zmiany decyzji o byciu w związku z nim.

Podczas podróży służbowej poznaje przystojnego Amerykana, który z miejsca zawraca jej w głowie. Los jednak znany jest z tego, że dla nikogo nie jest łaskawy, a dwoje kochanków co rusz natrafia na jakieś przeciwności i bariery. Czy uwolnione tajemnice odwrócą ich od siebie? Czy przeszłość upomni się o swoje i zmąci ich życia?

Główna bohaterka niezmiernie mnie irytowała. Ktoś coś powie nie tak lub zrobi coś inaczej ona w płacz i leci do domu/Polski/wszędzie. W literaturze pięknej takie rozhisteryzowane bohaterki są normą, ale i tak ciężko mi się byli do niej przekonać. Niejednokrotnie miałam ochotę nieco nią potelepać...mocno potelepać.
A Amerykana (wolę nie zdradzać jego imienia, gdyż mógłby to być pewnego rodzaju spojler) z kolei polubiłam, ale nie jakoś szczególnie. Był ciekawy i przyjemnie się o nim czytało i w pewnym sensie temperował moje pobudki do rzucenia książką, gdy na scenę wkraczała denerwująca Emilia.

Książka podobała mi się i przyjemnie się ją czytało pomijając kolejne płaczliwe momenty głównej bohaterki, tzn. te nieuzasadnione momenty. Autorka potrafi pisać i wie jak zatrzymać czytelnika przy swojej powieści, choć niektóre fragmenty były dla mnie początkowo niezrozumiałe, więc przed napisaniem recenzji przeczytałam ją ponownie i oczywiście wszystko się wyjaśniło.

Książkę polecam przede wszystkim kobietom, a w szczególności nastolatkom. Historia może się wydawać typowym romansidłem napisanym wedle utartego schematu: Szara Myszka poznaje Adonisa, zakochuje się w nim, żyją długo i szczęśliwie, ale zapewniam Was, że tak nie jest! Autorce na pewno uda się Was zaskoczyć, tak jak zrobiła to ze mną. ;)


  Justyna Chaber  (2.06.2015)
Stalowe serce to taki romans doprawiany. Mieszanka przypraw słonych, słodkich, pikantnych i aromatycznych. Autorka odeszła od prostej fabuły, a właściwie doszyła jej macki, które pozornie nie pasują do całości, a jednak zazębiają się. Skomlikowane, ale przyjmne połączenie.




Zaczyna się jak romans.



Poznali się w podróży. Ona uciekła od narzeczonego, którego tak naprawdę nigdy nie kochała. On zaintrygowany jej smutnymi oczami poczuł, że właśnie ta kobieta może odmienić jego życie. Z samolotu wysiedli już razem. Ich drogi rozchodziły się wielokrotnie, jednak miłości nie dało się zdusić. Brzmi banalnie?A gdyby w treść wpleść kilka smaczków jak np. gwałt, szemrane interesy, tajemnicze labolatorium… Historia Emilii i Matta nabiera rozmachu…



Dużym plusem są świetnie nakreślone postacie.



Nie miałam najmniejszych problemów z wyobrażeniem sobie ich wyglądu, gestów, zachowań czy uzmysłowniem motywów postępowania. Autorka nie szczędziła opisów przeżyć bohaterów, czyetlnicy mają szansę poczuć choć namiastkę energii przepływającej między bohaterami. Ta chemia jest. Emilia jest osobą wycofaną. Borąc pod uwagę jej przeżycia, jest to w pełni uzasadnione. Nie jest jednak szarą myszką, czekającą na swojego wybawcę. To odrobinę niepewna, ale waleczna kobieta. Matt z kolei fascynuje. Jest tajemniczy, ale zdeterminowany. Konkretny, apodyktyczny, ale wyjątkowy. Co do tego nie mam wątpliwości.




Książce przydałby się niebojący mocnych cięć redaktor.

Największą wadą Stalowego serca jest słowne rozpasanie. Niektóre wydarzenia zostały wręcz napompowane słowami, tracąc na dynamizmie i emocjach. Z jednej strony ceniłam sobie wewnętrzne dylematy bohaterki, ale były ich zbyt wiele. Sądzę jednak, że ta powieść sprawdziłaby się idealnie na urlopie, kiedy czas niemal stoi w miejscu.



Książka szybko wciąga, jest łatwa i przyjemna w odbiorze.




Ogólne wrażenia z lektury? Autorka ma niezłe pióro, aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki. Zakończenie wskazuje na kontynuację, co da się wyczuć. Kilka wątków wymaga wyjaśnienia, a i wydarzenie kończące powieść, może jeszcze nabrać innego wymiaru. czy przeczucie mnie myli? To się okaże. Była to naprawdę relaksująca lektura. Cudowna na leniwe dni, których wciąż mam za mało. Dzięki Stalowemu sercu odpoczęłam.


  Karolina Pająk (Dzosefinn)  (29.06.2015)
Życie nie rozpieszczało głównej bohaterki Stalowego serca, Emilii Ligockiej. Mimo sprawiającej przyjemność pracy, oddanej przyjaciółki oraz perspektywy ślubu, nie czuje się szczęśliwą kobietą. Od feralnej nocy, kiedy los sprawił jej brutalną niespodziankę nie jest tą samą radosną i optymistyczną osobą. W przyszłość patrzy z lękiem, lecz nie chce być już więźniem w swoim życiu. Pragnie być panią swojego losu. Po kolejnej, szczerej rozmowie ze swoją przyjaciółką i długich rozmyślaniach postanawia zerwać ze wszystkim, co ją ograniczało. Ponadto rzucona na głęboką wodę przez szefa będzie musiała się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jednak mimo przykrych doświadczeń los postanawia dać jej odrobinę szczęścia...

[...] powrócę jeszcze do trudnej przeszłości bohaterki – podobną, co tu ukrywać, tragedię przeżyła Karina ze wcześniej wspomnianego debiutu pani Agaty. Moim zdaniem motyw poruszony w obu historiach bardziej przemówił oraz był wiarygodniejszy w Kiedy na mnie patrzysz. Nie znaczy to jednak, że autorka Stalowego serca zrobiła to źle. Opisała ona emocje bohaterki w zupełnie inny sposób niż pani Agata. Powiedziałabym bardziej płaczliwy.

Nie da się ukryć, że historia opowiedziana przez panią Laven jest emocjonalna. Jednakże jak dla mnie za dużo bohaterka płacze. Przyznam, że nie liczyłam, ale chyba najczęściej w Stalowym sercu pojawia się słowo łzy. Wraz z rozwojem akcji staje się to irytujące (przynajmniej dla mnie), a po pewnym czasie nużące. Na każde kolejne łzy w oczach przewracałam niecierpliwie oczami, już nie robiły one takiego samego (mocnego) wrażenia jak na początku. Zdecydowanie za dużo ich było, przez co bohaterka wyszła na osobę bardzo, bardzo wrażliwą (przewrażliwioną?). Nie lubię tego typu postaci, preferuję silniejsze bohaterki. Bardzo często miałam ochotę nią potrząsnąć, aby wzięła się w garść. Jeśli chodzi o drugą główną postać, to autorce udało się wykreować silnego (z momentami słabości), męskiego, uroczego i tajemniczego mężczyznę, którego każda kobieta chciałaby mieć.

Opisana przez panią Laven miłość dosłownie wylewa się (wraz ze wcześniej wspomnianymi łzami) z kart książki. Bardzo ładnie ją przedstawiła, lecz jeśli chodzi o styl, to momentami mocno go przekombinowała, nie raz coś mi w nim zgrzytało. Trafił się także jeden merytoryczny błąd, lecz nie wpływa on mocno na całość historii, jednakże zatrzymuje on na chwilę uwagę czytelnika.

W Stalowym sercu dzieje się naprawdę sporo. Mimo poruszonych w niej trudnych tematów książka zachowuje swój wewnętrzny optymizm. Historia wciąga od pierwszych stron i nie wiadomo kiedy dobrnęło się do jej końca. Z pewnością autorce nie można odmówić pomysłowości, choć co zabawne, książka jest i przewidywalna, i nieprzewidywalna. Niekiedy pani Laven nie kryje swoich zamiarów i podaje nam ładnie wszystko na tacy, a czasami naprawdę mocno zaskakuje. I ten ciąg dalszy nastąpi...

Stalowe serce jest lekturą nie tylko emocjonalną, ale także i pomysłową. Wciąga i trudno się od niej oderwać. Niestety odbiór jej psuła mi postać Emilii oraz momentami przekombinowany język autorki. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem niezwykle ciekawa, co pani Laven przygotuje dla swoich bohaterów (i czytelników) w drugiej części. Czekam z (nie)cierpliwośćią.

[http://dzosefinn.blogspot.com/2015/06/rose-laven-stalowe-serce.html]

Dodaj własną recenzję