Spalona róża
Cena: 32,90 zł 27,97 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Madison Carpen i Daniel Broogins są przeciwieństwami.
Ona od zawsze biedna, poniżana i doświadczona przez los.
Nic nieznacząca.
On bogaty i pożądany, krętacz, kobieciarz. Drań.
Nienawidzą się.
Czy żyjąc pod jednym dachem, w mrocznym domu
i czarnej przestrzeni, pomimo przeciwności losu
I niebezpieczeństwa, uda im się…
Uwierzyć w miłość?
Ona od zawsze biedna, poniżana i doświadczona przez los.
Nic nieznacząca.
On bogaty i pożądany, krętacz, kobieciarz. Drań.
Nienawidzą się.
Czy żyjąc pod jednym dachem, w mrocznym domu
i czarnej przestrzeni, pomimo przeciwności losu
I niebezpieczeństwa, uda im się…
Uwierzyć w miłość?
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2010
- Format: -
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 352
- ISBN: 978-83-61194-27-9
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 11 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Paula Gabruk | (17.04.2010) |
Okładka książki odrazu przykuła moją uwagę. Powieść ta szybko wciąga czytelnika. Nie można się od niej oderwać. Moim zdaniem jest bardzo ciekawa. Tytuł jest bardzo dobrą metaforą.
Dorota Tomaszewska | (23.04.2010) |
Czyta się świetnie. Barwne, intrygujące postaci.Kilka ciekawych zwrotów akcji. Przeczytałam jednym tchem. Trudno uwierzyć, że autorka ma dopiero 14 lat. Gratuluję i czekam na więcej!
Mariola Machyńska | (28.04.2010) |
Bardzo fajna książka. Lekka i obrazowa. Zaskakujące wydarzenia(śmierć głównej bohaterki- ale nie chcę ujawniać zbyt wiele fabuły, to po prostu trzeba przeczytać). Nad całością unosi się nastrój Tajemnicy. Zachęcam do przeczytania tej książki.
elżbieta ciesielska | (14.05.2010) |
Książka jest super.Przeczytałam ją jednym tchem,wciąga bardzo.Muszę się przyznać,że zanim zaczęłam ją czytać miałam trochę mieszane uczucia,bo byłam pewna,że to zwykłe wypracowanie szkolne chodzącej do gimnazjum czternastolatki.Jednak już po pierwszych przeczytanych stronach stwierdziłam,że to coś więcej.Gratuluję tak młodej osobie pomysłu,no i oczywiście talentu,który myślę z biegiem lat będzie się jeszcze bardziej rozwijał.Dlatego czekam z niecierpliwością na następne książki.
Agnieszka Haremska | (10.07.2010) |
Kisążkę przeczytałam w ciągu 3 godzin. Jest wciągająca i intrygująca, a jeśli pomyślę o wieku autorki, to także zaskakująca. Głowne postacie są mroczne i mocno zakręcone w swojej rzeczywistości. Ludziom, którzy kochają różowo - bławatkowe sukienki - książkę odradzam. Ludziom, którzy dostrzegają ciemne zakamarki i czasmi tam zaglądają - polecam:)
5 gwiazdek na przyszłość:)
5 gwiazdek na przyszłość:)
Marta Kosmala | (6.07.2011) |
Z początku pomysł, który wykorzystała Walczak wydaje się nie być niczym specjalnym, bo w książkach jak i filmach pojawia się on wielokrotnie. Coś jednak sprawia, że czyta się ją szybko i nie da się od niej oderwać.
Książka żeruje w najgłębszych partiach emocji czytelnika. Czym jest miłość? W "Spalonej róży" jest czymś, co mimo, że rozwija się długotrwale w końcu spada na ludzi niczym grom z jasnego nieba. I wcale nie rzadko zaczyna się uczuciem o 180 stopni przeciwnym.
"Miłość wcale nie jest piękna. Nie w moim przypadku. Jest jak pokrzywa - parzy, gdy tylko ją dotkniesz. Jest jak róża. Piękna, z czerwonymi lub herbacianymi płatkami, ale gdy tylko dotkniesz jej łodygi, pokazuje swoją prawdziwą stronę. Ma kolce. Które teraz właśnie dziurawią moje serce."
Główni bohaterowie to Medison Carpen(błędnie napisana na okładce przez "a") i Daniel Broogins, których autorka umiejscowiła w Anglii. Medison i Daniel to dwa inne światy, kompletne przeciwieństwa, których los przypadkowo połączył pewnym, pozornie nierozerwalnym związkiem.
Co sprawiło, że dwójka nienawidzących się już z dawnych szkolnych lat ludzi, musi teraz mieszkać ze sobą pod jednym dachem?
A co najważniejsze, czy uda im się ze sobą przeżyć?
Jeśli tak... to, co stanie się dalej? Jak potoczą się ich losy?
Książkę szybko się czyta, akcja rozwija się w zaskakująco ekspresowym tempie, co nie pozwala czytelnikowi oderwać się od lektury. Dokładność z jaką są kreowani główni bohaterowie pozwala wczuć się w ich role, poznać ich uczucia dogłębniej i sprawia, że nieświadomie im kibicujemy.
Przyznam, że jak na kobietę przystało najbardziej wyczekiwałam momentu w którym Medison z brzydkiego kaczątka zacznie przemieniać się w pięknego łabędzia. Doczekałam się i tego:)
Ale to nie jedyna rzecz, którą pozytywnie zapamiętałam, bo jako fanka thrillerów, znalazłam również i wspaniały suspens.
Fajnym zabiegiem, ale na dłuższą metę irytującym są pytania, które autorka ciągle zadaje pisząc w pierwszoosobowej narracji, która później przeistacza się w narratora w trzeciej osobie. Małym mankamentem mogą być przypadkowe powtórzenia, które zaklasyfikować można do błędów stylistycznych. Ale to wszystko, co można znaleźć na niekorzyść tej książki (chociaż to i tak za duże słowo).
Ostatnie strony książki trzymają się tak bardzo w napięciu, że czasami musiałam przypomnieć sobie, że wstrzymuję już oddech od pewnego czasu i pora nabrać powierza. Ciężko jest sklasyfikować tą książkę, można odnaleźć w niej motywy szekspirowskie (mam tu na myśli "Romea i Julii") jak i wielkie zafascynowanie "Dumą i Uprzedzeniem". Jest to pierwsza książka z tego gatunku, po czytanej przeze mnie pół roku temu książce Nory Roberts, która tak bardzo mnie pochłonęła. Dodajmy jeszcze do tego, że dziewczyna ma 14 lat. Łał.
[ Zapraszam na mojego bloga: http://miqaisonfire.wordpress.com ]
Książka żeruje w najgłębszych partiach emocji czytelnika. Czym jest miłość? W "Spalonej róży" jest czymś, co mimo, że rozwija się długotrwale w końcu spada na ludzi niczym grom z jasnego nieba. I wcale nie rzadko zaczyna się uczuciem o 180 stopni przeciwnym.
"Miłość wcale nie jest piękna. Nie w moim przypadku. Jest jak pokrzywa - parzy, gdy tylko ją dotkniesz. Jest jak róża. Piękna, z czerwonymi lub herbacianymi płatkami, ale gdy tylko dotkniesz jej łodygi, pokazuje swoją prawdziwą stronę. Ma kolce. Które teraz właśnie dziurawią moje serce."
Główni bohaterowie to Medison Carpen(błędnie napisana na okładce przez "a") i Daniel Broogins, których autorka umiejscowiła w Anglii. Medison i Daniel to dwa inne światy, kompletne przeciwieństwa, których los przypadkowo połączył pewnym, pozornie nierozerwalnym związkiem.
Co sprawiło, że dwójka nienawidzących się już z dawnych szkolnych lat ludzi, musi teraz mieszkać ze sobą pod jednym dachem?
A co najważniejsze, czy uda im się ze sobą przeżyć?
Jeśli tak... to, co stanie się dalej? Jak potoczą się ich losy?
Książkę szybko się czyta, akcja rozwija się w zaskakująco ekspresowym tempie, co nie pozwala czytelnikowi oderwać się od lektury. Dokładność z jaką są kreowani główni bohaterowie pozwala wczuć się w ich role, poznać ich uczucia dogłębniej i sprawia, że nieświadomie im kibicujemy.
Przyznam, że jak na kobietę przystało najbardziej wyczekiwałam momentu w którym Medison z brzydkiego kaczątka zacznie przemieniać się w pięknego łabędzia. Doczekałam się i tego:)
Ale to nie jedyna rzecz, którą pozytywnie zapamiętałam, bo jako fanka thrillerów, znalazłam również i wspaniały suspens.
Fajnym zabiegiem, ale na dłuższą metę irytującym są pytania, które autorka ciągle zadaje pisząc w pierwszoosobowej narracji, która później przeistacza się w narratora w trzeciej osobie. Małym mankamentem mogą być przypadkowe powtórzenia, które zaklasyfikować można do błędów stylistycznych. Ale to wszystko, co można znaleźć na niekorzyść tej książki (chociaż to i tak za duże słowo).
Ostatnie strony książki trzymają się tak bardzo w napięciu, że czasami musiałam przypomnieć sobie, że wstrzymuję już oddech od pewnego czasu i pora nabrać powierza. Ciężko jest sklasyfikować tą książkę, można odnaleźć w niej motywy szekspirowskie (mam tu na myśli "Romea i Julii") jak i wielkie zafascynowanie "Dumą i Uprzedzeniem". Jest to pierwsza książka z tego gatunku, po czytanej przeze mnie pół roku temu książce Nory Roberts, która tak bardzo mnie pochłonęła. Dodajmy jeszcze do tego, że dziewczyna ma 14 lat. Łał.
[ Zapraszam na mojego bloga: http://miqaisonfire.wordpress.com ]
Aleksandra Świerczek Świerczek | (6.04.2011) |
Jak głoszą informacje zamieszczone na okładce książki Anna Walczak ma 15 lat, mieszka we Wrześni i jest uczennicą drugiej klasy gimnazjum. Od zawsze czytanie, a później pisanie było jej pasją. Swoją przygodę z pisarstwem zaczęła od prowadzenia bloga, a w wieku czternastu lat napisała swoją pierwszą powieść pt. "Spalona róża". Jej ulubioną lekturą jest "Duma i uprzedzenie" autorstwa Jane Austen. Kocha gotycki rock i jest fanką takich zespołów jak Evanescence i Linkin Park.
Muszę przyznać, że stosunkowo rzadko zdarza mi się sięgać po książki, które zostały napisane przez osoby poniżej osiemnastego roku życia. Opowiadania pisywane przez nastolatki na blogach - jeszcze jakiś rok temu - czytywałam dosyć regularnie. Niestety nie najlepsza ich jakość przyczyniła się do tego, że zaczęłam odnosić się do nich dosyć sceptycznie.
"Spalona róża" przedstawia czytelnikom historię dwudziestokilkuletniej dziewczyny, która większość swojego życia spędziła w domu maltretującego ją ojca. W końcu Madison postanawia powiedzieć "stop" swoistego rodzaju awanturom i decyduje się zamieszkać w domu swojego największego wroga. Spędzając czas w posiadłości Daniela Brooginsa, główna bohaterka traktowana jest niczym wyjątkowo natrętny intruz. Niemalże na każdym kroku wysłuchuje pod swoim adresem masę zarzutów, które momentami są tak trywialne, że aż szkoda tępić sobie na nie język. Z biegiem czasu Daniel wydaje się być coraz bardziej zaborczy względem niej i na swój sposób opiekuńczy... Nieznana jest tylko przyczyna całego zamieszczania...
Ania Walczak stworzyła interesującą powieść, która wywołała we mnie wiele pozytywnych emocji i sprawiła, że na nowo odzyskałam wiarę w twórczość młodzieży szkoły gimnazjalnej. Spodziewałam się zwyczajnej historii napisanej przez nastolatkę, która lubi to co robi i nie boi się spełniać swoich marzeń. Tymczasem otrzymałam sporą dawkę dobrej literatury i niedosyt, który towarzyszy mi po dziś dzień. "Spalona róża" jest bowiem książką o trudnej miłości, która pojawia się w życiu bohaterów całkiem niespodziewanie.
Powieść z czystym sumieniem chciałabym polecić wszystkim tym, którzy potrzebują lekkiej i zarazem przyjemnej lektury. Gwarantuję Wam, że nie znajdziecie w niej typowej sielanki, a wręcz przeciwnie... Ania Walczak naszpikowała swoje dzieło ogromną ilością nienawiści, bólu i cierpienia, które objawia się nie tylko w osobie głównej bohaterki ale i także Daniela...
Wydawnictwo Novae res, październik 2010
ISBN: 978-83-61194-27-9
Liczba stron: 352
Ocena: 7/10
*Dane na temat autorki zostały zaczerpnięte z okładki książki
Muszę przyznać, że stosunkowo rzadko zdarza mi się sięgać po książki, które zostały napisane przez osoby poniżej osiemnastego roku życia. Opowiadania pisywane przez nastolatki na blogach - jeszcze jakiś rok temu - czytywałam dosyć regularnie. Niestety nie najlepsza ich jakość przyczyniła się do tego, że zaczęłam odnosić się do nich dosyć sceptycznie.
"Spalona róża" przedstawia czytelnikom historię dwudziestokilkuletniej dziewczyny, która większość swojego życia spędziła w domu maltretującego ją ojca. W końcu Madison postanawia powiedzieć "stop" swoistego rodzaju awanturom i decyduje się zamieszkać w domu swojego największego wroga. Spędzając czas w posiadłości Daniela Brooginsa, główna bohaterka traktowana jest niczym wyjątkowo natrętny intruz. Niemalże na każdym kroku wysłuchuje pod swoim adresem masę zarzutów, które momentami są tak trywialne, że aż szkoda tępić sobie na nie język. Z biegiem czasu Daniel wydaje się być coraz bardziej zaborczy względem niej i na swój sposób opiekuńczy... Nieznana jest tylko przyczyna całego zamieszczania...
Ania Walczak stworzyła interesującą powieść, która wywołała we mnie wiele pozytywnych emocji i sprawiła, że na nowo odzyskałam wiarę w twórczość młodzieży szkoły gimnazjalnej. Spodziewałam się zwyczajnej historii napisanej przez nastolatkę, która lubi to co robi i nie boi się spełniać swoich marzeń. Tymczasem otrzymałam sporą dawkę dobrej literatury i niedosyt, który towarzyszy mi po dziś dzień. "Spalona róża" jest bowiem książką o trudnej miłości, która pojawia się w życiu bohaterów całkiem niespodziewanie.
Powieść z czystym sumieniem chciałabym polecić wszystkim tym, którzy potrzebują lekkiej i zarazem przyjemnej lektury. Gwarantuję Wam, że nie znajdziecie w niej typowej sielanki, a wręcz przeciwnie... Ania Walczak naszpikowała swoje dzieło ogromną ilością nienawiści, bólu i cierpienia, które objawia się nie tylko w osobie głównej bohaterki ale i także Daniela...
Wydawnictwo Novae res, październik 2010
ISBN: 978-83-61194-27-9
Liczba stron: 352
Ocena: 7/10
*Dane na temat autorki zostały zaczerpnięte z okładki książki
Marta Kurczyk | (9.06.2011) |
Książkę „Spalona róża” napisała Anna Walczak lat 14. Myślę, że każdy po przeczytaniu tej książki nie będzie potrafił wyjść z podziwu, że tę książkę napisała nastolatka. Kiedy przeczytałam informację na okładce, że „Anna Walczak ma 14 lat, mieszka we Wrześni i jest uczennicą drugiej klasy gimnazjum” pomyślałam sobie, że to jakaś pomyłka. Od razu przypomniałam sobie o koleżance którą mam i która jest w podobnym wieku. Tak jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić tego, że osoba w tym wieku potrafi napisać książkę. Wiem, że będąc w wieku Autorki coś tam popisywałam sobie do szuflady. Ale nigdy nie zastanawiałam się nad tym żeby to wydać i żeby to pokazać światu.
„Miłość wcale nie jest piękna. Nie w moim przypadku. Jest jak pokrzywa – parzy, gdy tylko ją dotkniesz. Jest jak róża. Piękna, z czerwonymi lub herbacianymi płatkami, ale gdy tylko dotkniesz jej łodygi, pokazuje swoją prawdziwą stronę. Ma kolce.” (str. 252) Głównymi bohaterami są Medison Carpen i Daniel Boogins. Obydwoje są swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Medison pochodzi z rodziny rozbitej, gdy dziewczyna była młodsza Matka ucieka z wujkiem i zostawia córkę pod opieką ojca. Który do najczulszych się nie zalicza. Jest bita, poniżana, traktowana jak śmieć, ot nic nie znaczący człowiek. Daniel jest bogaty, pożądany przez kobiety, krętacz, drań, mieszkający w wielkim domu. Obydwoje nienawidzą się. Jednak pewnego dnia dochodzi do sytuacji gdzie zamieszkują pod jednym dachem. Okazuje się, że to właśnie Medison może pomóc Danielowi wyjść z kłopotu w który wpakował się na własne życzenie. Tylko tak naprawdę, to Medison zamieszkując u Daniela wchodzi w przysłowiową paszczę lwa. Bo przecież od młodzieńczych lat się nienawidzą. On jej nie szanuje, znęca się psychicznie, wykorzystuje jej słabość. Czy tych dwoje może się pokochać i uwierzyć w miłość? Czy przysłowie, że przeciwieństwa się przyciągają w tym wypadku może się sprawdzić?
Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Czego? Tego, że Autorka mimo tak młodego wieku poruszyła dość ciężki temat jakim jest fizyczne oraz psychiczne znęcanie się nad drugim człowiekiem. Czytając książkę zastanawiałam się skąd tak młoda Autorka może tyle wiedzieć? Podobał mi się portret głównych bohaterów. Przyznaję, że demoniczny Daniel miał w sobie to coś. Natomiast czasem bywało tak, że miałam ochotę potrząsnąć Medison i nagadać jej do słuchu. Niektóre zachowania doprowadzały mnie do szewskiej pasji.
Książkę czyta się bardzo szybko. Wciąga od pierwszych stron i nie pozwala na nudę. Znajdziemy tutaj odrobinę miłości, ciutkę sensacji oraz kapkę tragedii wymieszaną z emocjami których autorka nam nie szczędzi. I właśnie z tych składników powstała całkiem niezła książka. Książka która uświadamia, że pisać można w każdym wieku. Liczę, że nie jest to ostatnia pozycja tej autorki i niebawem będzie można przeczytać kolejny bestseller.
„Miłość wcale nie jest piękna. Nie w moim przypadku. Jest jak pokrzywa – parzy, gdy tylko ją dotkniesz. Jest jak róża. Piękna, z czerwonymi lub herbacianymi płatkami, ale gdy tylko dotkniesz jej łodygi, pokazuje swoją prawdziwą stronę. Ma kolce.” (str. 252) Głównymi bohaterami są Medison Carpen i Daniel Boogins. Obydwoje są swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Medison pochodzi z rodziny rozbitej, gdy dziewczyna była młodsza Matka ucieka z wujkiem i zostawia córkę pod opieką ojca. Który do najczulszych się nie zalicza. Jest bita, poniżana, traktowana jak śmieć, ot nic nie znaczący człowiek. Daniel jest bogaty, pożądany przez kobiety, krętacz, drań, mieszkający w wielkim domu. Obydwoje nienawidzą się. Jednak pewnego dnia dochodzi do sytuacji gdzie zamieszkują pod jednym dachem. Okazuje się, że to właśnie Medison może pomóc Danielowi wyjść z kłopotu w który wpakował się na własne życzenie. Tylko tak naprawdę, to Medison zamieszkując u Daniela wchodzi w przysłowiową paszczę lwa. Bo przecież od młodzieńczych lat się nienawidzą. On jej nie szanuje, znęca się psychicznie, wykorzystuje jej słabość. Czy tych dwoje może się pokochać i uwierzyć w miłość? Czy przysłowie, że przeciwieństwa się przyciągają w tym wypadku może się sprawdzić?
Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Czego? Tego, że Autorka mimo tak młodego wieku poruszyła dość ciężki temat jakim jest fizyczne oraz psychiczne znęcanie się nad drugim człowiekiem. Czytając książkę zastanawiałam się skąd tak młoda Autorka może tyle wiedzieć? Podobał mi się portret głównych bohaterów. Przyznaję, że demoniczny Daniel miał w sobie to coś. Natomiast czasem bywało tak, że miałam ochotę potrząsnąć Medison i nagadać jej do słuchu. Niektóre zachowania doprowadzały mnie do szewskiej pasji.
Książkę czyta się bardzo szybko. Wciąga od pierwszych stron i nie pozwala na nudę. Znajdziemy tutaj odrobinę miłości, ciutkę sensacji oraz kapkę tragedii wymieszaną z emocjami których autorka nam nie szczędzi. I właśnie z tych składników powstała całkiem niezła książka. Książka która uświadamia, że pisać można w każdym wieku. Liczę, że nie jest to ostatnia pozycja tej autorki i niebawem będzie można przeczytać kolejny bestseller.
Agnieszka Lingas-Łoniewska | (2.03.2011) |
„Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości”, tak napisał Paulo Coelho.
I to jest właśnie cudowne. Kocha się za nic. Patrzysz na tę drugą osobę i nagle czujesz przyśpieszone bicie serca, jakieś dziwne mrowienie, zawrót głowy. A jeśli… to nie jest takie proste? Takie oczywiste? Wcale nie trafia cię jak grom z jasnego nieba? Bo ty tę drugą osobę znasz bardzo długo? Wiesz o niej wszystko. I… nienawidzisz jej? Ranisz ją? Doprowadzasz do łez? I sprawia ci to przyjemność? Co wtedy? Gdy nagle orientujesz się, że w jej oczach dostrzegasz pragnienie ciepła, uczucia i nie zdajesz sobie sprawy, że w twoich oczach jest dokładnie to samo!
Książka „Spalona róża” Anny Walczak jest opowieścią o potędze uczucia. O miłości silniejszej niż nienawiść, nawet silniejszej niż śmierć. Akcja dzieje się w Północnej Anglii, główna bohaterka to dwudziestotrzyletnia Madison Carpen. Opuszczona przez matkę, mieszkająca z ojcem alkoholikiem, w jednej z biedniejszych miejsc miasteczka. Dziewczyna jest poniżana, bita, zaszczuta. Ale w środku stara się cały czas zachować siebie i w jej głowie rysuje się plan, jak wydostać się z tego koszmarnego impasu. Wyjście jest jedno. Okrutne, znienawidzone, ale Madison wie, że to jej jedyna droga, którą musi pójść, aby ocalić siebie samą. Daniel Broogins. Dziedzic rodu, bogaty, zepsuty, nie znający litości mężczyzna, którego ulubionym zajęciem podczas pobytu w szkole średniej, było gnębienie biednej półsieroty, córki pijaka i sadysty. Tak, właśnie Madison była jego ofiarą, zabawką, marionetką. A teraz… wskutek pewnego zbiegu okoliczności ich drogi krzyżują się. I to w sposób, który zarówno Madison i Daniela stawia w zupełnie nowej sytuacji. I choć myślą, że wszystko można kontrolować, nad wszystkim panować, jest to złudne. Bo nie można kontrolować uczuć, pragnień i dzikości serca.
"Spaloną różę" czyta się szybko, to trzeba przyznać. Jednocześnie trochę drażniło mnie postępowanie głównej bohaterki, której zachowanie było czasami dla mnie niejasne. Raz potrafiła się postawić, innym razem zachowywała się jak niewolnica. Może to było celowe, ze względu na przeszłość dziewczyny.
Jako ciekawostkę należy podać, że autorka, Anna Walczak, jest czternastoletnią gimnazjalistką. I było to w niektórych momentach widoczne. Muszę powiedzieć, że opisy myśli bohaterów wyszły Annie o wiele lepiej, niż dialogi. Te wypadały nienaturalnie i czasami gryzły się z wcześniejszymi opisami. Również sama historia, zwłaszcza jej kryminalny wątek, wydawał mi się naciągany i mało realny. Podobnie jak finałowa scena.
Ale wiem jedno. Autorka ma duży potencjał, ma pasję, którą realizuje. Co u osoby w tak młodym wieku jest naprawdę godne uznania. Mam nadzieję, że będzie się dalej rozwijała w tym kierunku i szlifowała swe umiejętności. I skoro przeczytałam tę książkę w jeden wieczór, chociaż pewne rzeczy były dla mnie denerwujące, to oznacza, że Anna Walczak idzie w dobrym kierunku. Książkę polecam młodszym czytelniczkom, albo wielbicielkom romansów, idealna lektura na spokojny wieczór.
I to jest właśnie cudowne. Kocha się za nic. Patrzysz na tę drugą osobę i nagle czujesz przyśpieszone bicie serca, jakieś dziwne mrowienie, zawrót głowy. A jeśli… to nie jest takie proste? Takie oczywiste? Wcale nie trafia cię jak grom z jasnego nieba? Bo ty tę drugą osobę znasz bardzo długo? Wiesz o niej wszystko. I… nienawidzisz jej? Ranisz ją? Doprowadzasz do łez? I sprawia ci to przyjemność? Co wtedy? Gdy nagle orientujesz się, że w jej oczach dostrzegasz pragnienie ciepła, uczucia i nie zdajesz sobie sprawy, że w twoich oczach jest dokładnie to samo!
Książka „Spalona róża” Anny Walczak jest opowieścią o potędze uczucia. O miłości silniejszej niż nienawiść, nawet silniejszej niż śmierć. Akcja dzieje się w Północnej Anglii, główna bohaterka to dwudziestotrzyletnia Madison Carpen. Opuszczona przez matkę, mieszkająca z ojcem alkoholikiem, w jednej z biedniejszych miejsc miasteczka. Dziewczyna jest poniżana, bita, zaszczuta. Ale w środku stara się cały czas zachować siebie i w jej głowie rysuje się plan, jak wydostać się z tego koszmarnego impasu. Wyjście jest jedno. Okrutne, znienawidzone, ale Madison wie, że to jej jedyna droga, którą musi pójść, aby ocalić siebie samą. Daniel Broogins. Dziedzic rodu, bogaty, zepsuty, nie znający litości mężczyzna, którego ulubionym zajęciem podczas pobytu w szkole średniej, było gnębienie biednej półsieroty, córki pijaka i sadysty. Tak, właśnie Madison była jego ofiarą, zabawką, marionetką. A teraz… wskutek pewnego zbiegu okoliczności ich drogi krzyżują się. I to w sposób, który zarówno Madison i Daniela stawia w zupełnie nowej sytuacji. I choć myślą, że wszystko można kontrolować, nad wszystkim panować, jest to złudne. Bo nie można kontrolować uczuć, pragnień i dzikości serca.
"Spaloną różę" czyta się szybko, to trzeba przyznać. Jednocześnie trochę drażniło mnie postępowanie głównej bohaterki, której zachowanie było czasami dla mnie niejasne. Raz potrafiła się postawić, innym razem zachowywała się jak niewolnica. Może to było celowe, ze względu na przeszłość dziewczyny.
Jako ciekawostkę należy podać, że autorka, Anna Walczak, jest czternastoletnią gimnazjalistką. I było to w niektórych momentach widoczne. Muszę powiedzieć, że opisy myśli bohaterów wyszły Annie o wiele lepiej, niż dialogi. Te wypadały nienaturalnie i czasami gryzły się z wcześniejszymi opisami. Również sama historia, zwłaszcza jej kryminalny wątek, wydawał mi się naciągany i mało realny. Podobnie jak finałowa scena.
Ale wiem jedno. Autorka ma duży potencjał, ma pasję, którą realizuje. Co u osoby w tak młodym wieku jest naprawdę godne uznania. Mam nadzieję, że będzie się dalej rozwijała w tym kierunku i szlifowała swe umiejętności. I skoro przeczytałam tę książkę w jeden wieczór, chociaż pewne rzeczy były dla mnie denerwujące, to oznacza, że Anna Walczak idzie w dobrym kierunku. Książkę polecam młodszym czytelniczkom, albo wielbicielkom romansów, idealna lektura na spokojny wieczór.
Sylwia Szymkiewicz | (13.03.2011) |
Czarna perła łzą… Daniela?
Na tę książkę czekałam od dawna. Jeszcze w ubiegłym roku doszły mnie słuchy, że 14-sto letnia Anna Walczak wydała książkę. Gdy w Internecie zobaczyłam okładkę – zakochałam się. Książka musiała się znaleźć na mojej półce. Dlatego współpracę z Wydawnictwem Novae Res rozpoczęłam od tej pozycji.
Medison Carpen nie ma łatwego życia. Pochodzi z biednej rodziny mieszkającej w północnej Anglii, jako nastolatka została porzucona przez matkę i wówczas zaczął się jej horror – życie z maltretującym ją ojcem. W szkole nie było o wiele lepiej – przyjaciół nie miała, każdy patrzył na nią krzywym wzrokiem, chyba przede wszystkim ze względu na jej wiecznie poszarpane ubrania i obitą buzię. No i był jeszcze on, Daniel, który za nadrzędny cel obrał sobie zamianę jej i tak już strasznego życia w klęskę totalną. Ciągłe poniżanie, wyśmiewanie, ubliżanie sprawiły, że dziewczyna zupełnie zatraciła pewność siebie. Kilka lat później, za sprawą niezwykłego zbiegu okoliczności ich życia ponownie się ze sobą krzyżują. Daniel jest w podbramkowej sytuacji i jedynie Medison może wyciągnąć go z kłopotów, w które wpakował się na własne życzenie. Medison jest w niewiele lepszej sytuacji i jedynie pakt z diabłem, czyli właśnie Danielem, może wyprowadzić jej życie na prostą ścieżkę. Jak potoczą się ich losy? Tego już będziecie się musieli dowiedzieć sami, czytając Spaloną Różę Anny Walczak.
Myśl przewodnia tej książki zaliczana jest do kategorii ciężkich, o ile nie bardzo ciężkich. Stykamy się w niej z maltretowaniem – zarówno fizycznym jak i psychicznym. Autorka po dwóch stronach barykady stawia bohaterów, pałających do siebie wzajemną nienawiścią, ich rozmowy przesycone są pretensjami, cynizmem i złością. Z takiego układu nie może wyjść nic dobrego. No chyba, że coś się zmieni. Że któreś z nich, albo najlepiej oboje, zmienią swoje życie o 180 stopni. Ale czy to jest możliwe? Czy takie obopólne zmiany są w ogóle możliwe? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć samodzielnie.
Po tej lekturze na pewno muszę powiedzieć jedno. Gratuluje Annie Walczak. Gratuluje jej determinacji i zawziętości. Znam wiele nastolatek, które pragną napisać książkę. Jednak większości z nich nie udaje się dotrwać w tym zamiarze nawet do połowy fabuły. Annie udało się książkę skończyć, wysłać do wydawcy i co najważniejsze wydać. A to już znaczny sukces. To się chwali. Oczywiście książki nie mogę zaliczyć do fenomenalnych. Ale nie jest zła. Jak dla mnie książka znajduje się na półce wśród przeciętnie dobrych książek. Największym mankamentem wspomnianej lektury są dialogi, które delikatnie mówiąc kuleją, czuć w nich brak doświadczenia życiowego autorki. Ale nie można przecież wymagać od 14-stolatki wiedzy dorosłego człowieka. Na o wiele wyższym poziomie są opisy i przemyślenia głównych bohaterów. Brak w nich co prawda głębi, której zawsze poszukuje w książce, ale czy znajduję ją w każdej? Niestety nie. Jednak jak na pierwszą powieść tak młodej osoby, jest całkiem nieźle. Niestety pod koniec akcja zdecydowanie przyspiesza i wszystkie problemy bohaterów rozwiązane zostają w przeciągu zaledwie 40 stron. Jest to zagranie nieco bajkowe, ale na pewno przypadnie do gustu młodszej publiczności. Miejscami miałam również wrażenie, że autorka wpadła na dane rozwiązanie dopiero w trakcie pisania konkretnej sceny. Czasem więc szczegóły się gryzły i brak było pewnej logiki, ale źle nie było.
Książkę polecam chyba przede wszystkim nastoletniemu odbiorcy. Gdy sama byłam w podobnym wieku czytywała serię „Nie dla mamy, nie dla taty…”. Zachwycały mnie nagłe rozwiązania akcji i finałowy pocałunek pary, która przez całą książkę nie umiała się połączyć. Chyba każdy czasem ma ochotę na tego typu finał, prawda?
Na tę książkę czekałam od dawna. Jeszcze w ubiegłym roku doszły mnie słuchy, że 14-sto letnia Anna Walczak wydała książkę. Gdy w Internecie zobaczyłam okładkę – zakochałam się. Książka musiała się znaleźć na mojej półce. Dlatego współpracę z Wydawnictwem Novae Res rozpoczęłam od tej pozycji.
Medison Carpen nie ma łatwego życia. Pochodzi z biednej rodziny mieszkającej w północnej Anglii, jako nastolatka została porzucona przez matkę i wówczas zaczął się jej horror – życie z maltretującym ją ojcem. W szkole nie było o wiele lepiej – przyjaciół nie miała, każdy patrzył na nią krzywym wzrokiem, chyba przede wszystkim ze względu na jej wiecznie poszarpane ubrania i obitą buzię. No i był jeszcze on, Daniel, który za nadrzędny cel obrał sobie zamianę jej i tak już strasznego życia w klęskę totalną. Ciągłe poniżanie, wyśmiewanie, ubliżanie sprawiły, że dziewczyna zupełnie zatraciła pewność siebie. Kilka lat później, za sprawą niezwykłego zbiegu okoliczności ich życia ponownie się ze sobą krzyżują. Daniel jest w podbramkowej sytuacji i jedynie Medison może wyciągnąć go z kłopotów, w które wpakował się na własne życzenie. Medison jest w niewiele lepszej sytuacji i jedynie pakt z diabłem, czyli właśnie Danielem, może wyprowadzić jej życie na prostą ścieżkę. Jak potoczą się ich losy? Tego już będziecie się musieli dowiedzieć sami, czytając Spaloną Różę Anny Walczak.
Myśl przewodnia tej książki zaliczana jest do kategorii ciężkich, o ile nie bardzo ciężkich. Stykamy się w niej z maltretowaniem – zarówno fizycznym jak i psychicznym. Autorka po dwóch stronach barykady stawia bohaterów, pałających do siebie wzajemną nienawiścią, ich rozmowy przesycone są pretensjami, cynizmem i złością. Z takiego układu nie może wyjść nic dobrego. No chyba, że coś się zmieni. Że któreś z nich, albo najlepiej oboje, zmienią swoje życie o 180 stopni. Ale czy to jest możliwe? Czy takie obopólne zmiany są w ogóle możliwe? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć samodzielnie.
Po tej lekturze na pewno muszę powiedzieć jedno. Gratuluje Annie Walczak. Gratuluje jej determinacji i zawziętości. Znam wiele nastolatek, które pragną napisać książkę. Jednak większości z nich nie udaje się dotrwać w tym zamiarze nawet do połowy fabuły. Annie udało się książkę skończyć, wysłać do wydawcy i co najważniejsze wydać. A to już znaczny sukces. To się chwali. Oczywiście książki nie mogę zaliczyć do fenomenalnych. Ale nie jest zła. Jak dla mnie książka znajduje się na półce wśród przeciętnie dobrych książek. Największym mankamentem wspomnianej lektury są dialogi, które delikatnie mówiąc kuleją, czuć w nich brak doświadczenia życiowego autorki. Ale nie można przecież wymagać od 14-stolatki wiedzy dorosłego człowieka. Na o wiele wyższym poziomie są opisy i przemyślenia głównych bohaterów. Brak w nich co prawda głębi, której zawsze poszukuje w książce, ale czy znajduję ją w każdej? Niestety nie. Jednak jak na pierwszą powieść tak młodej osoby, jest całkiem nieźle. Niestety pod koniec akcja zdecydowanie przyspiesza i wszystkie problemy bohaterów rozwiązane zostają w przeciągu zaledwie 40 stron. Jest to zagranie nieco bajkowe, ale na pewno przypadnie do gustu młodszej publiczności. Miejscami miałam również wrażenie, że autorka wpadła na dane rozwiązanie dopiero w trakcie pisania konkretnej sceny. Czasem więc szczegóły się gryzły i brak było pewnej logiki, ale źle nie było.
Książkę polecam chyba przede wszystkim nastoletniemu odbiorcy. Gdy sama byłam w podobnym wieku czytywała serię „Nie dla mamy, nie dla taty…”. Zachwycały mnie nagłe rozwiązania akcji i finałowy pocałunek pary, która przez całą książkę nie umiała się połączyć. Chyba każdy czasem ma ochotę na tego typu finał, prawda?
Karolina Potacka | (21.04.2010) |
Do przeczytania owej książki zachęciła mnie jej zapowiedź. Podczas czytania liczyłam na chwile w których będę płakać, śmiać się czy skakać ze szczęścia. Niestety spotkałam się z wielkim rozczarowaniem. Książka jest beznadziejna (przez wielkie B), monotonna a cała fabuła jest pobrana po troszeczku z innych książek. Myślałam że uczucie które będzie miało miejsce między dwójką bohaterów będzie głębokie i wielkie. Rozczarowałam się nie ma żadnych opisów przejawiania miłości, scen pocałunków czy czegoś więcej. Jestem bardzo rozczarowana tą książką jest ona wcale nie życiowa. Nie mam pojęcia co mogę napisać pozytywnego o "Spalonej Róży". Myślę że jest stosunkowa słaba również dla tego że autorka ma 14 lat. Nie zachęcam nikogo do przeczytania tej książki.
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Szyfr magii — Izabela Piorun Są ścieżki przeznaczenia i ścieżki wyboru. Czasem trudno jest odróżnić, którą z nich właśnie podążamy.
Alicja jest świeżo po rozwodzie, ma dość swojej nud... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res