Seks kontra ZSRR
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
„W ZSRR seksu nie ma” — to jest znakomita fraza, wypowiedziana przez Ludmiłę Nikołajewną Iwanową — jedną z uczestniczek telemostu Leningrad — Boston, który był pokazywany 28 czerwca 1986 roku. Z tej kobiety śmiał się potem cały ZSRR. Czy Ludmiła Iwanowa miała rację? Tak i nie. Tak – jeżeli chodzi o oficjalne (dozwolone) kino, teatr, modę, o wszystko, czego dotykała propaganda. Nie – jeżeli chodzi o to, co istniało wbrew wszystkim partyjnym aseksualnym nakazom, zakazom i poleceniom.
Książka ta traktuje o ZSRR. Opowiada historię walki państwa oficjalnej seksualnej ascezy z obywatelami o normalnych seksualnych potrzebach. To historia o tym, jak państwo nie mogło się zdecydować: czy seks jest dobrem społecznym, czy jednak złem powszechnym oraz co z tego wynikło? O tym, jak obywatele tego państwa kombinowali, żeby ominąć kary i jednak zaspokoić (w normalny sposób) swe naturalne popędy oraz jak podobne „wtrącanie się” państwa do strefy intymnej skaziło psychikę jednym i zepsuło życie drugim...
Książka ta traktuje o ZSRR. Opowiada historię walki państwa oficjalnej seksualnej ascezy z obywatelami o normalnych seksualnych potrzebach. To historia o tym, jak państwo nie mogło się zdecydować: czy seks jest dobrem społecznym, czy jednak złem powszechnym oraz co z tego wynikło? O tym, jak obywatele tego państwa kombinowali, żeby ominąć kary i jednak zaspokoić (w normalny sposób) swe naturalne popędy oraz jak podobne „wtrącanie się” państwa do strefy intymnej skaziło psychikę jednym i zepsuło życie drugim...
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura popularnonaukowa
- Wydawca: Novae Res, 2013
- Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 90
- ISBN: 978-83-7722-818-0
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Agnieszka Trzesniewska | (15.08.2013) |
Większość z nas pamięta ZSRR i idee ateistycznego marksizmu, który głosił zastąpienie społeczeństwa kapitalistycznego przez socjalistyczne, a następnie komunistyczne - oparte na sprawiedliwości społecznej, gdzie „od każdego według jego zdolności, każdemu według potrzeb”. Uspołecznione środki produkcji i bezklasowe społeczeństwo miało zapewnić ustrój idealny. Jak to wyglądało w praktyce i jakie przyniosło rezultaty pokazują karty historii, ale czy zastanawialiście się kiedyś, jaki wpływ miały zmiany polityczno-ekonomiczne w ZSRR na intymną sferę życia obywateli?
Volga Yerafeyenka zabiera czytelnika w podróż po alkowach od Lenina po Gorbaczowa i ukazuje ingerencję państwa w łóżkowe sprawy obywateli. Od czasów powszechnej wolności, przez „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań” i legalizację aborcji, po jej ponowne zakazanie, cenzurę, aż do reform ostatniego przywódcy KPZR. Przedstawia stosunek władzy do seksu i wykorzystywania go, jako narzędzia do osiągnięcia własnych celów. Nie zapomina o członkach narodu, którzy naturalny popęd seksualny musieli dostosować do aktualnej polityki, bądź narażać się na ciężkie kary i konfiskatę mienia
Autorka w swojej publikacji wnikliwie analizuje temat: posługuje się statystykami, odnosi się do wydawanych przepisów, autentycznych wydarzeń oraz cytuje wypowiedzi obywateli. Pokazuje także reakcje społeczeństwa na decyzje władzy. Wszystko stanowi spójną całość i ułatwia czytelnikowi zrozumienie omawianych kwestii.
Muszę przyznać, że momentami miałam wrażenie, że czytam publikację z gatunku fantastyki, a nie popularnonaukową. Niektóre informacje nie mieściły się w mojej głowie. Przykładem jest „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań”, na mocy którego kobiety w wieku 18-32 stawały się własnością ludową i zostały przekazane do powszechnego wykorzystywania. Poprzedni właściciel-mąż mógł korzystać z własnej żony na preferencyjnych zasadach, oczywiście pod warunkiem, że zastosował się do obowiązującego prawa. Władza jednak miała takich pomysłów więcej i na przełomie lat zmieniała zdanie, co do sposobu i skali ingerencji w pożycie ludności. Wszystko było oczywiście uzależnione od trendów politycznych, minimalizacji skutków poprzednich decyzji oraz walki z "obcymi zachodnimi zjawiskami"
Wydawać by się mogło, że w czasach kiedy seks przestał być tematem tabu niewiele może czytelnika zaskoczyć. Okazuje się jednak, że nie potrzeba fikcji literackiej żeby wzbudzić w nim niedowierzanie i zszokować go nagą prawdą. Ludmiła Nikołajewa Iwanowa powiedziała „W ZSRR seksu nie ma” i została wyśmiana, ale czy rzeczywiście słusznie?
Książka jest niewątpliwie cenną i ciekawą lekcją historii, której warto poświęcić czas. Kultura seksualna w dziejach ZSRR przeszła burzliwą transformację. Volga Yerafeyenka opisuje przyczyny tych zmian i ich skutki, które jednym skaziły psychikę, a drugim zepsuły życie-POLECAM
Volga Yerafeyenka zabiera czytelnika w podróż po alkowach od Lenina po Gorbaczowa i ukazuje ingerencję państwa w łóżkowe sprawy obywateli. Od czasów powszechnej wolności, przez „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań” i legalizację aborcji, po jej ponowne zakazanie, cenzurę, aż do reform ostatniego przywódcy KPZR. Przedstawia stosunek władzy do seksu i wykorzystywania go, jako narzędzia do osiągnięcia własnych celów. Nie zapomina o członkach narodu, którzy naturalny popęd seksualny musieli dostosować do aktualnej polityki, bądź narażać się na ciężkie kary i konfiskatę mienia
Autorka w swojej publikacji wnikliwie analizuje temat: posługuje się statystykami, odnosi się do wydawanych przepisów, autentycznych wydarzeń oraz cytuje wypowiedzi obywateli. Pokazuje także reakcje społeczeństwa na decyzje władzy. Wszystko stanowi spójną całość i ułatwia czytelnikowi zrozumienie omawianych kwestii.
Muszę przyznać, że momentami miałam wrażenie, że czytam publikację z gatunku fantastyki, a nie popularnonaukową. Niektóre informacje nie mieściły się w mojej głowie. Przykładem jest „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań”, na mocy którego kobiety w wieku 18-32 stawały się własnością ludową i zostały przekazane do powszechnego wykorzystywania. Poprzedni właściciel-mąż mógł korzystać z własnej żony na preferencyjnych zasadach, oczywiście pod warunkiem, że zastosował się do obowiązującego prawa. Władza jednak miała takich pomysłów więcej i na przełomie lat zmieniała zdanie, co do sposobu i skali ingerencji w pożycie ludności. Wszystko było oczywiście uzależnione od trendów politycznych, minimalizacji skutków poprzednich decyzji oraz walki z "obcymi zachodnimi zjawiskami"
Wydawać by się mogło, że w czasach kiedy seks przestał być tematem tabu niewiele może czytelnika zaskoczyć. Okazuje się jednak, że nie potrzeba fikcji literackiej żeby wzbudzić w nim niedowierzanie i zszokować go nagą prawdą. Ludmiła Nikołajewa Iwanowa powiedziała „W ZSRR seksu nie ma” i została wyśmiana, ale czy rzeczywiście słusznie?
Książka jest niewątpliwie cenną i ciekawą lekcją historii, której warto poświęcić czas. Kultura seksualna w dziejach ZSRR przeszła burzliwą transformację. Volga Yerafeyenka opisuje przyczyny tych zmian i ich skutki, które jednym skaziły psychikę, a drugim zepsuły życie-POLECAM
Katarzyna Olech | (2.08.2013) |
Mam ogromnie mieszane uczucia co do książki. Dlaczego? Z wielu powodów. Po pierwsze spodziewałam się jakiejś opowieści. Seks to dosyć kontrowersyjny temat, a jeszcze osadzony w ZSRR o którym każdy słyszał i każdy wie. Ale czy wszystko? Pomimo iż Polska znajdowała się w kręgu władzy sowieckiej to jednak mało wiemy co działo się na terytoriach władanych przez Sowietów. Jak wspomniałam autorka poruszyła dosyć kontrowersyjny temat, zwłaszcza że ZSRR państwem gdzie ludzie wiedli bajkowe życie nie było. Zamiast opowieści dostałam fakty. Jako historyk z zamiłowania nawet się ucieszyłam. Książkę przeczytałam szybko. Zajęła mi mało czasu, ale wzbudziła wiele przemyśleń. Jednak aby się nie pogubić zaczną od początku.
Jak wspomniałam wyżej zamiast opowieści dostała fakty wsparte przykładami, tabelkami, statystykami. Była to dla mnie lektura nawet dosyć ciekawa. Na pewno wzbogaciła ona moją wiedzę historyczną, bo autorka wraca aż do czasów rewolucji sowieckiej. I opisuje ona to, jak ludzie żyli, a raczej jak próbowali żyć.
Aby nie robić z tego rozprawy historycznej powiem w skrócie : na początku seks był w ZSRR bardzo rozgłaszany. Nie był tematem tabu, jednak potem bardzo szybko go zakazano. Młodzież tych sprawach dowiadywała się z książek, które były nielegalne i kopiowane ręcznie. Gdy na świecie, a dokładniej w USA wynaleziono magnetowidy Rosja nie mogła być gorsza. Władza zleciła produkcje sowieckich odtwarzaczy kaset, jednakże z surowym zabronieniem odtwarzania filmów erotycznych. Jednak jakie to były filmy? Mieszkaniec i obywatel Rosjii nie mógł oglądać zwykłych filmów amerykańskich, gdzie kobieta ukazana była w stroju kąpielowym.
Nie wszyscy są fanami historii, więc nie będę się więcej rozpisywać. Wyszła mi z tego notatka jednak nie będę przerysowywać tutaj tabelek i przepisywać danych statystycznych. Jeżeli ktoś jest pasjonatem historii nie podręcznikowej (jak ja) to szczerze zachęcam go do sięgnięcia po książkę. Jeżeli nie, odradzam. Spotkałam się z recenzjami innych bloggerów którzy wypowiadali się że książka ich zawiodła i rozczarowała. Jednak jeden lubi historię, drugi geografię.
Jak wspomniałam wyżej zamiast opowieści dostała fakty wsparte przykładami, tabelkami, statystykami. Była to dla mnie lektura nawet dosyć ciekawa. Na pewno wzbogaciła ona moją wiedzę historyczną, bo autorka wraca aż do czasów rewolucji sowieckiej. I opisuje ona to, jak ludzie żyli, a raczej jak próbowali żyć.
Aby nie robić z tego rozprawy historycznej powiem w skrócie : na początku seks był w ZSRR bardzo rozgłaszany. Nie był tematem tabu, jednak potem bardzo szybko go zakazano. Młodzież tych sprawach dowiadywała się z książek, które były nielegalne i kopiowane ręcznie. Gdy na świecie, a dokładniej w USA wynaleziono magnetowidy Rosja nie mogła być gorsza. Władza zleciła produkcje sowieckich odtwarzaczy kaset, jednakże z surowym zabronieniem odtwarzania filmów erotycznych. Jednak jakie to były filmy? Mieszkaniec i obywatel Rosjii nie mógł oglądać zwykłych filmów amerykańskich, gdzie kobieta ukazana była w stroju kąpielowym.
Nie wszyscy są fanami historii, więc nie będę się więcej rozpisywać. Wyszła mi z tego notatka jednak nie będę przerysowywać tutaj tabelek i przepisywać danych statystycznych. Jeżeli ktoś jest pasjonatem historii nie podręcznikowej (jak ja) to szczerze zachęcam go do sięgnięcia po książkę. Jeżeli nie, odradzam. Spotkałam się z recenzjami innych bloggerów którzy wypowiadali się że książka ich zawiodła i rozczarowała. Jednak jeden lubi historię, drugi geografię.
Agnieszka Bruchal | (29.07.2013) |
Dawno, oj bardzo dawno nie miałam pomysłu co napisać w recenzji o przeczytanej książce. Nie dlatego,że była tak wspaniała, lecz wręcz przeciwnie..Czy słaba? Nie wiem.
Bo i informacje zawiera w pewnym sensie mądre,w dodatku prawdziwe. W takim razie pozostaje pytanie co mi się w niej nie podoba? Śpieszę z odpowiedzią,
a raczej postaram się nakreślić jak najwyraźniej gdzie według mojego skromnego zdania tkwią mankamenty...
Nastawiłam się na interesującą lekturę opowiadającą o jakże kontrowersyjnym temacie, zwłaszcza w tamtych czasach, gdy władzę dzierżyli komuniści i decydowali dosłownie o wszystkim, nawet jak się okazało o seksie.
Kto z kim, kiedy i na jakich warunkach.
Niestety książka Pani Volgi jest zbiorem suchych faktów, opierających się na informacjach zawartych z wielu dzieł bibliograficznych.. Oczywiście rozumiem,że przypisy muszą być, zwłaszcza gdy się odnosi do tego a nie innego fragmentu. Wtedy są one wręcz wymagane. Myślałam,że spotkam się z normalnymi przykładami z życia ludzi,
nie wyciągniętych z tabelek, lecz ukazane jako opowiadanie o wybranych bohaterach, gdzie autor jako posiadający wiedzę na temat poruszonego tematu wplecie w wątki fabuły najważniejsze ciekawostki.
Co w takim razie zastałam ?
Tytuły, odnośniki, liczby, procenty,
ale przede wszystkim zwykłą, surową "pracę naukową" jakby ktoś postanowił wydać "zaliczeniówkę", z którą to zmagał się będąc na studiach i chciał pochwalić nabytą wiedzą, jaką uzyskał w czasie zbierania materiału. Czego dowodem są wspomniane wcześniej przypisy, oraz lista pozycji wykorzystanych do napisania tejże książki.
Zastanawiam się w jakim celu została wydana, bo jeżeli znalazłby się ochotnik spragniony wiedzy jak to było w tamtych czasach, proszę bardzo wpisuje wybraną frazę, a potrzebne tytuły ujawnią się jak grzyby po deszczu. No ale żeby nie było,że czepiam się przesadnie, jakiś plus jest, jaki ? Może ta pozycja posłużyć jako "pigułka", znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań, nie sięgając po jak się domyślam wielkie tomiszcza,
a jeżeli będzie mało satysfakcjonująca informacja, przypis naprowadzi na tekst źródłowy...
Nie będę polecać, gdyż na prawdę według mnie jest to nie interesująca pozycja, ale z drugiej strony mogą znaleźć się pasjonaci tego typu publikacji.
Bo i informacje zawiera w pewnym sensie mądre,w dodatku prawdziwe. W takim razie pozostaje pytanie co mi się w niej nie podoba? Śpieszę z odpowiedzią,
a raczej postaram się nakreślić jak najwyraźniej gdzie według mojego skromnego zdania tkwią mankamenty...
Nastawiłam się na interesującą lekturę opowiadającą o jakże kontrowersyjnym temacie, zwłaszcza w tamtych czasach, gdy władzę dzierżyli komuniści i decydowali dosłownie o wszystkim, nawet jak się okazało o seksie.
Kto z kim, kiedy i na jakich warunkach.
Niestety książka Pani Volgi jest zbiorem suchych faktów, opierających się na informacjach zawartych z wielu dzieł bibliograficznych.. Oczywiście rozumiem,że przypisy muszą być, zwłaszcza gdy się odnosi do tego a nie innego fragmentu. Wtedy są one wręcz wymagane. Myślałam,że spotkam się z normalnymi przykładami z życia ludzi,
nie wyciągniętych z tabelek, lecz ukazane jako opowiadanie o wybranych bohaterach, gdzie autor jako posiadający wiedzę na temat poruszonego tematu wplecie w wątki fabuły najważniejsze ciekawostki.
Co w takim razie zastałam ?
Tytuły, odnośniki, liczby, procenty,
ale przede wszystkim zwykłą, surową "pracę naukową" jakby ktoś postanowił wydać "zaliczeniówkę", z którą to zmagał się będąc na studiach i chciał pochwalić nabytą wiedzą, jaką uzyskał w czasie zbierania materiału. Czego dowodem są wspomniane wcześniej przypisy, oraz lista pozycji wykorzystanych do napisania tejże książki.
Zastanawiam się w jakim celu została wydana, bo jeżeli znalazłby się ochotnik spragniony wiedzy jak to było w tamtych czasach, proszę bardzo wpisuje wybraną frazę, a potrzebne tytuły ujawnią się jak grzyby po deszczu. No ale żeby nie było,że czepiam się przesadnie, jakiś plus jest, jaki ? Może ta pozycja posłużyć jako "pigułka", znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań, nie sięgając po jak się domyślam wielkie tomiszcza,
a jeżeli będzie mało satysfakcjonująca informacja, przypis naprowadzi na tekst źródłowy...
Nie będę polecać, gdyż na prawdę według mnie jest to nie interesująca pozycja, ale z drugiej strony mogą znaleźć się pasjonaci tego typu publikacji.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Fioletowy plecak i trzy herbaty — Łukasz Szopa Trzy podróże, trzy herbaty i jeden podróżnik. Turysta? Wędrowiec? Pielgrzym? Łukasz Szopa, Polak, świeżo upieczony absolwent austriackiej szkoły średniej, dw...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res