Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Humor -> Ruski scyzoryk, czyli taka rzeźnia, że olaboga — Michał Dziduch
Ruski scyzoryk, czyli taka rzeźnia, że olaboga — Michał Dziduch

Ruski scyzoryk, czyli taka rzeźnia, że olaboga

Cena: 21,90 zł 18,62 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Misza Kałasznikow, zwany w niektórych kręgach Ruskim Scyzorykiem jest zimnokrwistym mordercą, pozbawionym ludzkich uczuć, wyrachowanym, bezlitośnie bezosobowym końcem dni tych, którzy na to zasłużyli. Tego dnia ma wykonać zadanie: zetrzeć w pył pewnego rolnika. Jednakże jego pracę przerywa metafizyka rzeczywistości. Znaki, sny, opętanie zaczynają siać spustoszenie w planie Miszy. Czy pomoże mu jasnowidz Kastracjusz? Czy wróżka Kapsztylia pozwoli mu zrozumieć sny? Alfred Hitchcock i Terry Pratchett na kartach jednej powieści! Charles Bukowski spleciony w uścisku z Monty Python’em! Płacz ze śmiechu i śmiej się przez łzy wraz z Ruskim Scyzorykiem…

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Humor
  • Wydawca: Novae Res, 2010
  • Format: -
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 112
  • ISBN: 978-83-61194-35-4

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 5 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Piotr Szewczuk  (18.05.2010)
Książka dość krótka, ale pomimo tego ciekawa, intrygująca i zabawna. Do przeczytania zachęca już sam opis wydawcy. Nawet jeśli lekko przesadzony, to dobrze oddaje klimat książki. Ruski Scyzoryk to, co do zasady, prowadzone niezależnie od siebie historie dwojga bohaterów - Miszy i Małgosi, pełne absurdalnych przygód, nietypowych wydarzeń, zaskakujących przypadków (szczególnie w historii Małgosi) i sarkastycznych opisów. Dla każdego czytelnika oczywistym będzie, że w finale obojga bohaterów połączy coś na kształt „uczucia” (o prawdziwym uczuciu, w konwencji książki, mówić z pewnością nie można). Połączenie obu historii, mimo że nagłe, świetnie podsumowuje absurdy wcześniejszych wydarzeń. Nawiązując do treści opisu książki – płakać może i nie płakałem, ale głośno śmiałem się z pewnością. Polecam i czekam na kolejną propozycję autora (mam nadzieję, że tym razem dłuższą).


  Anna Żak  (26.05.2010)
Przyznam szczerze, że rzadko czytam polskich autorów, ale do lektury zachęciła mnie ciekawa okładka oraz opis i nie rozczarowałam się. Książkę przeczytałam, a właściwie pochłonęłam, nie tylko z uwagi na niewielką objętość (ok.100 stron), ale przede wszystkim z uwagi na lekkość pióra autora i świetne poczucie humoru. Do tej pory z rozbawieniem przypominam sobie chciażby fragment z pobytu Scyzoryka na targu, czy podróż Marioli pociągiem albo sposób przygotowywania obiadu przez bohatera. Polecam dla odprężenia i polepszenia samopoczucia.


  Michał Cuper  (27.05.2010)
Absurdalny humor wyzierający z każdej strony tej książki nie pozwala się nudzić... Wyobraźnia autora (niczym nieskrępowana) zabiera do nierzeczywistego świata gdzie swojska codzienność miesza się z czymś nierzeczywistym! Książka inna niż wszystkie - niezła abstrakcja :), którą warto przeczytać!


  Ojap**rdole Ok**wa  (5.05.2011)
5, to tylko po przepaleniu lufy mozna to czytać. Ja tak robił i pojął. Proza jest czysta, rzekłbym niezobowiązaująca. A wyobraźmy sobie, że ktoś ją czyta... Na przykład ty!


  Anna Szczurek  (3.08.2011)
Ratujta się, ludzie!!! Misza Ruski Scyzoryk idzie!!!!! Będzie rzeźnia, że olabooooooga!!!!!!!!

Tak jak na początku miałam wielkie szczęście przy wyborze kolejnych debiutów promowanych przez Wydawnictwo Novae Res, tak ostatnio fart ten przestał mi sprzyjać.
Zniesmaczona prawdziwą historią Pana Tadeusza [klik], w Ruskim scyzoryku liczyłam na pozytywny odbiór.
Zachęcił mnie tytuł, opis, a nade wszystko – wyrazista okładka nawiązująca do munchowskiego Krzyku.
Autor, Michał Dziduch, jeśli wierzyć opisowi, chciał stworzyć książkę, w której Hitchcock połączy się z Pratchettem, a Bukowski z Pythonem. Z tego wszystkiego, gdyby bardzo się wysilić, można by odnaleźć szczątki humoru ostatniego z wymienionych. Czarny humor i owszem, jest tutaj obecny, jednak jak dla mnie – dość niesmaczny i przekoloryzowany.
W tej opowieści przeplatają się losy dwóch postaci – Miszy oraz Małgosi, które pod koniec na skutek zbiegu okoliczności połączą się.
Misza Kałasznikow, to bohater znany pod pseudonimem Ruski Scyzoryk. Chciałby uchodzić, a po prawdzie w swoim mniemaniu uchodzi, za zimnokrwistego mordercę, wyrachowanego i perfekcyjnego. Gdy dostaje zlecenie na pewnego rolnika, okazuje się, że jego umiejętności w zakresie płatnego mordowania są grubo przesadzone. Mężczyznę zaczynają nękać dziwne sny, przy których odczytaniu ma mu pomóc jasnowidz Kastracjusz, a później także i wróżka Kapsztylia. Jakby tego było mało bohater musi szukać znaków, a wszystko kończy się w jego wyobrażeniu opętaniem. Misza ma także jeszcze jedną cechę – współżyje ze wszystkim co się rusza czy to człowiek, czy zwierzę. Byle cel był szczytny.
Małgosia Tarnowska z kolei, to dziewczyna posiadająca chłopaka, jednak w drodze do niego co rusz wpadająca w ramiona innych. Jej seksualne podboje i dokonania możemy śledzić dzięki groteskowym opisom.
Niestety, w książce tej groteska zbyt silnie przeplata się z makabrycznym humorem i wulgaryzmami.
Mimo, że humor owszem – jest – to w którymś momencie autor uległ przesadzie. Do tego stopnia, że wielokrotnie chciałam książkę rzucić w kąt, by nigdy już do niej nie wracać. Nauka jaką wyciągnęłam, ta co zwykle – nie ufać okładkom i zwodniczym opisom.
Dla osób gustujących w sarkazmie tego typu oraz w wielokrotnie opisywanych scenach miłosnych – książka jak najbardziej się sprawdzi i obroni. Ja jednak, w tego typu opowieściach nie gustuję, na skutek czego szybko się znudziłam.
Jednakowoż nie odradzam, bo jak wiadomo – są gusta i guściki, więc może dla kogoś Ruski scyzoryk okaże się wielkim odkryciem i dobrą zabawą?
Pozostawiam to do własnej refleksji i sprawdzenia.

Dodaj własną recenzję