Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Poradnik -> Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle — Magdalena Dintar
Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle — Magdalena Dintar

Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle

Cena: 23,00 zł 19,55 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Ta książka jest wynikiem moich przeżyć związanych z wchodzeniem w najtrudniejszą życiową rolę, jaką przyszło mi w życiu pełnić – w rolę mamy. To zapis porażek, frustracji, potknięć i rozczarowań. To także zapis radości, rodzącej się miłości do dziecka, wychodzenia z matni i drobnych codziennych sukcesów. To także wyraz sprzeciwu wobec powszechnie panujących stereotypów dotyczących macierzyństwa i mitu Matki Polki. To zachęta, żeby o stawaniu się i byciu mamą zacząć mówić szczerze, bez fałszywej nuty i zakłamania, że rodzicielstwo to podróż kremową chmurką z pachnącym bobasem po bezkresnym różowym niebie… Chciałabym, żeby po przeczytaniu tej książki świeżo upieczeni rodzice, a w szczególności mamy, zrozumieli, że nie są osamotnieni w przeżywaniu trudnych chwil, że to, przez co przechodzą „na nowej drodze życia” nie jest dziwne, nienormalne albo że to tylko oni nie dają sobie rady. Rewolucje rodzinne po urodzeniu dziecka zdarzają się w każdym domu: w jednych mniejsze, w innych uderzają ze wzmocnioną siłą. Ta książka ma pokazać, że w macierzyństwie częściej się potykamy, niż odnosimy sukcesy, i że nie jest to powód do wstydu, a raczej do szczerych rozmów i wspierania się nawzajem.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Poradnik
  • Wydawca: Novae Res, 2013
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 122
  • ISBN: 978-83-7722-835-7

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 6 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Kamila Kąkol  (19.09.2013)
Wciągająca, wstrząsająca, ciekawa, poruszająca, momentami wzruszająca, ale przede wszystkim prawdziwa i od serca! Takiej prawdy potrzebują kobiety jak i mężczyźni. Na pewno jak nadejdzie pora przeczytam jeszcze raz. POLECAM!


  Maria Szostko  (20.09.2013)
Przeczytana przeze mnie książka jest "chyba" poradnikiem dla młodych mam, ale ja odnoszę wrażenie że nie tylko. Wydaje mi się, że jest to książka,która pokazuje,jak rodzi się miłość i przywiązanie do własnego dziecka.
To książka,która może być drogowskazem dla wszystkich mam; i tych starszych i tych młodych.
Mnie szczególnie podoba się ostatnia strona, która jest podsumowaniem całej książki, książki napisanej z polotem, szczerze i z miłością do włsnego dziecka i męża.Szczerze polecam. Maria S.


  Anna Złotogórska  (24.09.2013)
Książka "Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle" opisuje niesamowite i bardzo osobiste przeżycia związane z trudami bycia matką jak również olbrzymią satysfakcję, która z tego wynika.
Autorka, która jest mistrzynią ciętej riposty ukazuje w dość humorystycznym stylu stereotypy związane z macierzyństwem.
Polecam szczególnie wszystkim przyszłym rodzicom!!!


  Karolina Kraujutowicz  (24.09.2013)
>
> Nie dajcie się zwieść różowej okładce! Nie będzie lukru, nie będzie lekko miło i przyjemnie.
>
> Będzie za to szczerze i osobiście! Pozycja „Rodzinne rewolucje z tupotem małych stópek w tle"to pozycja, która powinna zrewolucjonizować rynek wydawniczy o macierzyństwie. Autorka Magdalena Dintar w śmiały sposób wyznaje jak okres ciążowy oraz czas po urodzeniu dziecka ją zdruzgotał. Mimo wsparcia męża i rodziny wszystkie powstałe uczucia, emocje i przeżycia potraktowane zostały jak zamach na własne życie. A zakładniczką została na własne życzenie mama. Mama, która ma dosyć mitu Matki Polki i wręcz przeciwnie próbuje złamać tabu na temat macierzyństwa i rodzicielstwa . Zastanawiamy się razem z autorką czy to co przeżywa to baby blues czy już depresja? Trudne tematy, które porusza i które nas poruszają zostały podane nam w sposób żartobliwy ,delikatnie autoironiczny . Odważne opisy doświadczeń , czasami smutne refleksje nie miażdżą nas (chociaż taka mogłaby dla niektórych być ich siła) lecz poprzez swoją lekką formę dodają otuchy. Otuchy, że mamy pełne prawo czuć się tak a nie inaczej, że jesteśmy dalekie od ideału matek wszystko najlepiej wiedzących i robiących. Ten znakomity obraz współczesnej, młodej ,wykształconej, lubiącej udzielać się towarzysko matki burzy stereotyp mamy jako instytucji od spraw karmienia i przewijania o nieskończonych pokładach cierpliwości i przyklejonego uśmiechu jak z reklamy.Jest niczym manifest! Rewolucyjnej lektury!


  Joanna Misiak-Piotrowska  (4.10.2013)
Zanim zostaniemy rodzicami cały świat stara się nas przekonać, że rodzicielstwo jest niczym wstąpienie do ekskluzywnego klubu pełnego różowych i niebieskich pluszowych misiów, gaworzących tłuściutkich niemowlaków, ochów i achów. Niemal nikt, nigdy, przenigdy nie powie … opamiętaj się, potencjalny rodzicu posłuchaj zdrowego rozsądku i nie idź tą drogą. I wpadamy jak śliwka w przysłowiowy kompot….

Właśnie z takiego założenia wyszła Magdalena Dintar – autorka książki „Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle”. Jak przyznaje sama autorka, książka ta stanowi zapis jej porażek, frustracji, potknięć i rozczarowań w pracy jaką przyszło jej wykonać, gdy została rodzicem.

Autorka odważnie przeciwstawia się w swej książce tak popularnemu w naszym kraju stereotypowi Matki Polki i przesłodzonemu obrazowi rodzicielstwa. Głośno i wyraźnie mówi NIE. Bo stereotypowa wizja polskiej (i zapewne nie tylko polskiej) matki jest taka: mamy oto Matkę Polkę, która rodzi z uśmiechem na ustach potomka, od razu strumieniami z piersi jej płynie życiodajne mleko, dwa dni po porodzie wraca do domu, gdzie pierze, gotuje, sprząta, ładnie pachnie i wspaniale wygląda a wszystko to robi rozpromieniona macierzyńską miłością i z rozanielonym różowym bobaskiem u piersi.

Czy taka wizja wydaje się znajoma? Muszę przyznać, że dla mnie tak. I dlatego zaraz po urodzeniu synka, tak jak Magdalena Dintar, dostałam obuchem prosto w głowę. Bo tak jak pisze autorka, rodzicielstwo (zwłaszcza w swej początkowej fazie) nie jest aż tak łatwe ani przyjemne jak się wydaje (zwłaszcza tym niedoświadczonym). Autorka jasno wskazuje, że bycie rodzicem a zwłaszcza matką bywa bardzo trudne, męczące i często bolesne. Rodzicielstwo wywraca całe dotychczasowe życie do góry nogami. Nic nie jest jak dawniej i nigdy już nie będzie. Taki stan trzeba zaakceptować, pogodzić się z nim i na nowo odnaleźć, bo jak wskazuje autorka … warto.

Książka Magdaleny Dintar jest bardzo osobista. Autorka pokazuje czytelnikowi siebie, swoje słabości, bezsilność i codzienną walkę, przede wszystkim z samą sobą. Mówi o rzeczach ważnych, daje wskazówki jak odnaleźć się w nowej rodzicielskiej codzienności i jak walczyć z drobnymi przeszkodami, które mogą wydawać się błahe, lecz mogą też bardzo negatywnie wpływać na młodego rodzica.

„Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle” Magdaleny Dintar wpisuje się w dość modny ostatnio trend. Tzw. macierzyństwo bez cenzury stało się popularne. Dla mnie jest to jednak pierwsze spotkanie z literaturą o tym traktującą. Jako młoda mama nie dowiedziałam się z książki niczego nowego. Poczułam jednak, że autorka w książce zawarła mnóstwo moich własnych osobistych przemyśleń i odkryłam, że nie jestem jedynym tak bardzo zagubionym na starcie rodzicem. Jestem normalna. Nie zwariowałam. Jestem dobrą mamą mego syna i mam prawo do słabości. Nic odkrywczego. Poczułam się jednak lepiej.

Książkę Magdaleny Dintar polecam wszystkim przyszłym rodzicom, by rozważyli na co się piszą a także tym świeżo upieczonym, by poczuli, że wszystkie strachy, dylematy, rozterki, smutki i radości wczesnego rodzicielstwa przypadają w udziale wszystkim młodym, początkującym rodzicom. Nie ma rodzicielstwa idealnego. Jest tylko ciężka praca, która jednak się bardzo opłaca.


  Ewelina Wawrzyniak  (10.10.2013)
Magdalena Dintar jest z zawodu anglistką. Prowadzi własną działalność - jest lektorem języka angielskiego. Oprócz tego, jest mamą kilkuletniej córeczki.

Po książkę Magdaleny Dintar sięgnęłam z ciekawości. Właśnie z mężem jesteśmy w trakcie planowania potomstwa i chciałam się dowiedzieć co na ten temat mówi literatura obyczajowa, czyli kobiety-matki, które już mają za sobą poczęcie i urodzenie pierwszego dziecka. Wcześniej nie miałam styczności z tego typu pozycjami, ale na pewno w niedalekiej przyszłości sięgnę po kolejną, tego typu książkę.

Magdalena Dintar w swojej pierwszej książce pokazuje czytelnikowi, że ciąża i macierzyństwo to nie jest wcale taka piękna i cudowna rzecz. Świeżo upieczona matka musi być dostępna dla swojego dziecka dwadzieścia cztery godziny na dobę. Do tego, nierzadko, musi zmagać się z huśtawką nastrojów, a czasami nawet z depresją poporodową. Autorka obala stereotyp Matki Polki, który jest bardzo mocno zakorzeniony w polskim społeczeństwie. Kobieta po urodzeniu dziecka powinna się poświęcić bezgranicznie macierzyństwu.

Ileż to razy na dzień w telewizji lecą reklamy szczęśliwych i uśmiechniętych matek i dzieci. Na ulicach widzimy spacerujące, radosne mamusie ze swoimi pociechami. Z tego można by wywnioskować, że macierzyństwo i wychowanie dziecka to totalna sielanka i sama radość. Autorka "Rewolucji rodzinnej ..." pokazuje nam, że wcale tak kolorowo nie jest. Kobieta po porodzie ma naprawdę bardzo ciężko i czasami musi radzić sobie ze wszystkim sama. Do tego dochodzą komentarze i dobre rady na temat wychowania życzliwych nam osób. To wszystko - skumulowane wali się na głowę młodej matki i przytłacza. Taką właśnie wizję macierzyństwa ukazuje nam Magdalena Dintar.

Autorka opisuje w książce swoje zmagania z własną psychiką i presją, wywoływaną przez ludzi wokół niej. Nic nie jest czarne ani białe. Zanim młoda matka zacznie czerpać radość z posiadania potomka, czeka ją małe piekło na ziemi. Szalejące hormony, dyspozycyjność dwadzieścia cztery godziny na dobę, słaba kondycja fizyczna i jeden wielki wrzask tej małej istotki mogą doprowadzić do rozpaczy. Takich rzeczy przyszłe rodzicielki na pewno nie dowiedzą się z telewizji czy reklam. No bo przecież jak to! Macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz w życiu! Być może, ale trzeba się do niej odpowiednio przygotować i każde małżeństwo powinno wiedzieć z czym to się wiąże i jaka wielka odpowiedzialność na nich spadnie. Często jest tak, że nie wiedzą w co się pakują, bo nikt ich do końca nie uświadomił. A przecież można temu zapobiec. Autorka podkreśla, że powinno się głośno i wyraźnie mówić o mrocznych stronach macierzyństwa. Młoda mama powinna być przygotowana, z czym przyjdzie się jej zmierzyć.

Przyznam szczerze, że książkę czytało mi się bardzo dobrze. Mimo że czcionka w książce jest bardzo mała, rozdziały są dość krótkie i język przystępny przez co szybko się ją pochłania. Sporo się dowiedziałam z tej pozycji. O takim obrazie macierzyństwa nie przeczytamy w żadnym czasopiśmie, ani nie zobaczymy w telewizji. Takie książki są potrzebne, aby pokazać młodym mamom, że to co się z nimi dzieje jest normalne, a przyszłe rodzicielki ostrzec i uświadomić co ich czeka. Sama planuję w najbliższym czasie potomstwo i jakoś nikt mi nie mówił, że macierzyństwo to nie sama radość.

Książka "Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle" to dzielenie się uczuciami i wrażeniami młodej mamy, która właśnie dostała nową rolę w życiu. To nie jest poradnik, jak wychowywać dziecko. Autorka stara się przekazać przyszłym mamom, że ich huśtawki nastrojów nie są niczym złym i jest to rzecz normalna. Takie książki są naprawdę potrzebne.

Ta lektura jest obowiązkowa dla wszystkich kobiet, które planują dziecko, ale także dla ich partnerów. Oni też powinni mieć świadomość co się będzie działo z ich połówkami podczas tych pierwszych miesięcy po porodzie. Polecam książkę także młodym mamom. Niech zobaczą, że czasem potrzebna jest także odrobina egoizmu. I mimo tych wszystkich złych stron - macierzyństwo to jest najpiękniejsza rzecz, jaka może przytrafić się kobiecie w życiu. I dla tych chwil warto przejść przez piekło. Tak przynajmniej sądzi autorka. Być może ja się za jakiś czas też o tym przekonam.

Dodaj własną recenzję