Receptura wszechmocy
Cena: 31,99 zł 27,19 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Wolność to stan umysłu… Co zrobisz, aby ją ocalić?
Życie Łukasza Lijewskiego to przede wszystkim praca – prowadzona przez niego poradnia psychoterapeutyczna cieszy się popularnością, a pacjenci doceniają jego zaangażowanie i empatię. Nikt nie wie o tym, że on sam zmaga się z nerwicą, atakami paniki i przerażającymi snami. Kiedy na prośbę rodziców zgadza się zająć swoją uzależnioną od narkotyków siostrą, przeczuwa, że właśnie pakuje się w potężne tarapaty.
Prawdziwy koszmar zaczyna się jednak w momencie, gdy w jego gabinecie zjawia się dawna przyjaciółka, z którą wiąże go mroczny sekret z przeszłości. On jest na skraju załamania nerwowego, ona ma ambitny plan i zamierza go zrealizować bez względu na konsekwencje… Łukasz szybko się orientuje, że wysunięta przez nią propozycja współpracy to w gruncie rzeczy ultimatum.
Patrzyła mu głęboko w oczy i gotów był przysiąc, że dostrzegł w nich czystą nienawiść. Coś, czego nie widział jeszcze nigdy dotąd, w całej dotychczasowej karierze. Mimowolnie przeszedł go dreszcz.
– Jesteś pewien? – Z gracją odpięła guzik szarej koszuli w kratę, rzucając mu wyzywające spojrzenie.
– Niech pani natychmiast przestanie – powiedział spokojnym, lecz nieugiętym tonem. Nie mógł pozwolić na to, aby sytuacja wymknęła się spod kontroli, ale w dalszym ciągu nie zamierzał wypraszać jej z gabinetu. Jeszcze.
– Nie ma nic złego w tym, że podaruję ci trochę władzy nade mną. – Przybrała uwodzicielską pozę, zgrabnie radząc sobie z kolejnymi guzikami i coraz bardziej rozchylając poły koszuli, aż jego oczom ukazały się kształtne piersi skryte za czarnym koronkowym stanikiem.
Życie Łukasza Lijewskiego to przede wszystkim praca – prowadzona przez niego poradnia psychoterapeutyczna cieszy się popularnością, a pacjenci doceniają jego zaangażowanie i empatię. Nikt nie wie o tym, że on sam zmaga się z nerwicą, atakami paniki i przerażającymi snami. Kiedy na prośbę rodziców zgadza się zająć swoją uzależnioną od narkotyków siostrą, przeczuwa, że właśnie pakuje się w potężne tarapaty.
Prawdziwy koszmar zaczyna się jednak w momencie, gdy w jego gabinecie zjawia się dawna przyjaciółka, z którą wiąże go mroczny sekret z przeszłości. On jest na skraju załamania nerwowego, ona ma ambitny plan i zamierza go zrealizować bez względu na konsekwencje… Łukasz szybko się orientuje, że wysunięta przez nią propozycja współpracy to w gruncie rzeczy ultimatum.
Patrzyła mu głęboko w oczy i gotów był przysiąc, że dostrzegł w nich czystą nienawiść. Coś, czego nie widział jeszcze nigdy dotąd, w całej dotychczasowej karierze. Mimowolnie przeszedł go dreszcz.
– Jesteś pewien? – Z gracją odpięła guzik szarej koszuli w kratę, rzucając mu wyzywające spojrzenie.
– Niech pani natychmiast przestanie – powiedział spokojnym, lecz nieugiętym tonem. Nie mógł pozwolić na to, aby sytuacja wymknęła się spod kontroli, ale w dalszym ciągu nie zamierzał wypraszać jej z gabinetu. Jeszcze.
– Nie ma nic złego w tym, że podaruję ci trochę władzy nade mną. – Przybrała uwodzicielską pozę, zgrabnie radząc sobie z kolejnymi guzikami i coraz bardziej rozchylając poły koszuli, aż jego oczom ukazały się kształtne piersi skryte za czarnym koronkowym stanikiem.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 11 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
kasia Sapierzynska | (5.02.2022) |
Od zawsze ludzie pragnęli władzy. Najlepiej jeśli to byłaby władza absolutna, nad ludźmi i światem.
Sara Wilk zna sposób na to by spowodować, by ludzie robili to co im każe. Mając taką wiedzę właściwie może wszystko, jednak taka wiedza może być zgubna. Sarę ściga prawie cały zarzą laboratorium dla którego pracowała.
"...Wszystko, co zostanie wynalezione w tym laboratorium, każdy lek, jest naszą własnością. Bądź co bądź w świetle prawa jest złodziejką i ponosi związane z tym konsekwencje..."
Formuła wynaleziona przez Sarę jest medycznym cudem. Jednak nie działa na wszystkich tak samo. Sara nie cofnie się przed niczym, by sprawdzić dlaczego na osoby z zaburzeniami psychicznymi opierają się jej wpływom.
I tak postanawia odwiedzić swojego dawnego przyjaciela Łukasza, który jest obecnie psychoterapeutą i co za tym idzie może dostarczyć jej odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Bo kto jak nie on ma najlepszy dostęp do osób z zaburzeniami?
Sara zdaje sobie sprawę, że on z własnej woli nie podejmie z nią współpracy. Idealnym rozwiązaniem jest więc szantaż, zwłaszcza ten emocjonalny.
Łukasz ma bowiem siostrę, którą musi się zaopiekować.Dziewczyna jest łatwym celem dla Sary, bowiem od dawna jest narkomanką i rzadko kiedy myśli trzeźwo..
Czy Łukasz, sam zmagający się z licznymi lękami i nerwicą podejmie się walki? A może podda się i będzie grzecznie współpracował?
Książka nie jest obszerna. Jest to historia na jeden długi wieczór. Czyta się ją z rosnącym z każdą stroną zainteresowaniem. Oczyma wyobraźni widziałam już nakręcony na jej podstawie film. Wszystkie sytuacje i sceny były tak przejrzyście przedstawione. Nie ma tu czasu na nudę czy rozwlekanie akcji. Bohaterowie, ich pobudki ( no może oprócz rodziców Łukasza) były całkowicie naturalne i prawdziwe. Nie ma się do czego przyczepić.
Zachęcam do lektury:)
Sara Wilk zna sposób na to by spowodować, by ludzie robili to co im każe. Mając taką wiedzę właściwie może wszystko, jednak taka wiedza może być zgubna. Sarę ściga prawie cały zarzą laboratorium dla którego pracowała.
"...Wszystko, co zostanie wynalezione w tym laboratorium, każdy lek, jest naszą własnością. Bądź co bądź w świetle prawa jest złodziejką i ponosi związane z tym konsekwencje..."
Formuła wynaleziona przez Sarę jest medycznym cudem. Jednak nie działa na wszystkich tak samo. Sara nie cofnie się przed niczym, by sprawdzić dlaczego na osoby z zaburzeniami psychicznymi opierają się jej wpływom.
I tak postanawia odwiedzić swojego dawnego przyjaciela Łukasza, który jest obecnie psychoterapeutą i co za tym idzie może dostarczyć jej odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Bo kto jak nie on ma najlepszy dostęp do osób z zaburzeniami?
Sara zdaje sobie sprawę, że on z własnej woli nie podejmie z nią współpracy. Idealnym rozwiązaniem jest więc szantaż, zwłaszcza ten emocjonalny.
Łukasz ma bowiem siostrę, którą musi się zaopiekować.Dziewczyna jest łatwym celem dla Sary, bowiem od dawna jest narkomanką i rzadko kiedy myśli trzeźwo..
Czy Łukasz, sam zmagający się z licznymi lękami i nerwicą podejmie się walki? A może podda się i będzie grzecznie współpracował?
Książka nie jest obszerna. Jest to historia na jeden długi wieczór. Czyta się ją z rosnącym z każdą stroną zainteresowaniem. Oczyma wyobraźni widziałam już nakręcony na jej podstawie film. Wszystkie sytuacje i sceny były tak przejrzyście przedstawione. Nie ma tu czasu na nudę czy rozwlekanie akcji. Bohaterowie, ich pobudki ( no może oprócz rodziców Łukasza) były całkowicie naturalne i prawdziwe. Nie ma się do czego przyczepić.
Zachęcam do lektury:)
Czytomanka Patrycja | (18.03.2022) |
Krótki, ale jakże intensywny kryminał połączony z thirllerem, obyczajem, sekretami i tajemnicami przeszłości! Książkę czytało się bardzo szybko, a całość wypada bardzo dobrze. Postacie są barwne i unikatowe.
IG: Czytomanka
IG: Czytomanka
ania bex | (21.01.2022) |
„(…) na pewne pytania lepiej nie znać odpowiedzi”.
Łukasz Lijewski jest poznańskim psychoterapeutą z kilkuletnim stażem pracy. Zafascynowany ludzką psychiką, a może i sam siebie podejrzewający o zaburzenia osobowości, od zawsze pragnął dopingować ludzi i wskazywać im właściwe tory.
Na co dzień Łukasz prowadzi prywatną praktykę i jego grafik jest dość napięty. Nie narzeka na brak pacjentów, którzy przychodzą do niego to z jakimś problemem, to z nadmiaru gotówki, to po to, by ponarzekać. Zdarzają się też tzw. „trudne przypadki”.
Nikt nie wie o tym, że sam psychoterapeuta zmaga się z nerwicą, atakami paniki i bezsennością.
Kiedy na prośbę rodziców zgadza się zaopiekować swoją siostrą, która jest narkomanką, Łukasz czuje, że będzie to dla niego ciężki czas. Jednak to dopiero wierzchołek góry lodowej, która przed nim wyrasta.
Gdy w jego gabinecie zjawia się dawna przyjaciółka - Sara, z którą wiąże go mroczny sekret z przeszłości, sytuacja Łukasza zdaje się być koszmarna. Kobieta, którą dawno temu pogrzebał w swoich myślach i wspomnieniach, o której niemal zapomniał, postanowiła „zmartwychwstać” i brutalnie wciągnąć go w swój plan, który zamierza zrealizować za wszelką cenę.
Bo Sara ma coś, co każdy chciałby mieć. Jeszcze nie do końca wie jak to wykorzystać, jak tego używać, ale wie na pewno, że potrafi zaszczepić sugestie w czyimś umyśle, przejąć kontrole nad ludzkimi myślami, burzyć mury instynktów samozachowawczych, pobudzać uśpione obszary podświadomości, oddziaływać coraz intensywniej nie tylko na ludzi, ale i na materię.
Łukasz szybko się orientuje, że złożona mu przez Sarę propozycja współpracy jest z rodzaju tych nie do odrzucenia.
Czy mężczyzna przekroczy granicę zza której już nie da się wrócić?
„Receptura wszechmocy” jest jak Matrix. Książkę czyta się jakby oglądało się film akcji z elementami science fiction. Przy czym, autor pozostawia duże pole dla wyobraźni, interpretacji i własnych przemyśleń.
Łukasz Piotrowski stworzył nowoczesny thriller o ludzkich pragnieniach starych jak świat.
Polecam
Łukasz Lijewski jest poznańskim psychoterapeutą z kilkuletnim stażem pracy. Zafascynowany ludzką psychiką, a może i sam siebie podejrzewający o zaburzenia osobowości, od zawsze pragnął dopingować ludzi i wskazywać im właściwe tory.
Na co dzień Łukasz prowadzi prywatną praktykę i jego grafik jest dość napięty. Nie narzeka na brak pacjentów, którzy przychodzą do niego to z jakimś problemem, to z nadmiaru gotówki, to po to, by ponarzekać. Zdarzają się też tzw. „trudne przypadki”.
Nikt nie wie o tym, że sam psychoterapeuta zmaga się z nerwicą, atakami paniki i bezsennością.
Kiedy na prośbę rodziców zgadza się zaopiekować swoją siostrą, która jest narkomanką, Łukasz czuje, że będzie to dla niego ciężki czas. Jednak to dopiero wierzchołek góry lodowej, która przed nim wyrasta.
Gdy w jego gabinecie zjawia się dawna przyjaciółka - Sara, z którą wiąże go mroczny sekret z przeszłości, sytuacja Łukasza zdaje się być koszmarna. Kobieta, którą dawno temu pogrzebał w swoich myślach i wspomnieniach, o której niemal zapomniał, postanowiła „zmartwychwstać” i brutalnie wciągnąć go w swój plan, który zamierza zrealizować za wszelką cenę.
Bo Sara ma coś, co każdy chciałby mieć. Jeszcze nie do końca wie jak to wykorzystać, jak tego używać, ale wie na pewno, że potrafi zaszczepić sugestie w czyimś umyśle, przejąć kontrole nad ludzkimi myślami, burzyć mury instynktów samozachowawczych, pobudzać uśpione obszary podświadomości, oddziaływać coraz intensywniej nie tylko na ludzi, ale i na materię.
Łukasz szybko się orientuje, że złożona mu przez Sarę propozycja współpracy jest z rodzaju tych nie do odrzucenia.
Czy mężczyzna przekroczy granicę zza której już nie da się wrócić?
„Receptura wszechmocy” jest jak Matrix. Książkę czyta się jakby oglądało się film akcji z elementami science fiction. Przy czym, autor pozostawia duże pole dla wyobraźni, interpretacji i własnych przemyśleń.
Łukasz Piotrowski stworzył nowoczesny thriller o ludzkich pragnieniach starych jak świat.
Polecam
Michał Machnacki | (6.02.2022) |
Czy jeden lek może zmienić wszystko?
Receptura wszechmocy to moje pierwsze spotkanie literackie z Łukaszem Piotrowskim, autorem pochodzącym z Pszczewa, niewielkiej miejscowości położonej w województwie lubuskim. Jego konikiem są powieści grozy, uwielbia czytać Stephena Kinga. Z dużym zainteresowaniem zacząłem czytać powieść. Okładka książki sugeruje, że poznamy w niej postać, osoby, które być może będą sterowane przez inne osoby. Widzimy jakąś kukłę, do której kończyć doczepiono linki (sznurki), za które pociąga ręka. Ciężko stwierdzić na pierwszy rzut oka, czy to damska, czy męska dłoń. Czarna okładka z odcieniami szarości z czerwonym, dobrze kontrastującym tytułem powoduje, że już na początku powieść zapowiada się mrocznie, powiedziałbym nawet, że krwi na pewno nie zabraknie. A jak było? Przenosimy się do współczesnego Poznania, stolicy Wielkopolski. Tam poznajemy bohatera powieści, Łukasza Lijewskiego, psychoterapeutę, który prowadzi własną praktykę. Ma bardzo dużo klientów, osób potrzebujących pomocy terapeutycznej. Jego życie wypełnia praca, w której czuje się spełniony, choć sam boryka się z demonami z przeszłości oraz... z zaburzeniami osobowości, swoimi lękami, z którymi musi sobie radzić. Nic nie zapowiada jednak kataklizmu. A ten nadchodzi niespodziewanie szybko. Najpierw Łukasz musi uporać się z prośbą rodziców, związaną z jego młodszą siostrą, Wiktorią, która uzależniona jest od narkotyków. Następnie w jego życie wkracza pewna kobieta, z którą kiedyś układał sobie życie. Sara Wilk ponownie zburzy w miarę ustabilizowane życie głównego bohatera, a on nie będzie miał wyjścia i musi zgodzić się na jej... warunki współpracy. I pewnie zapytacie, co takiego mogło się wydarzyć, że powieść zaklasyfikujemy jako powieść grozy? No właśnie. Gdy zaczynałem czytać książkę to nie spodziewałem się zupełnie, że spotkam się z pewnego rodzaju koszmarem z jak najgorszych snów. Na czwartej stronie okładki redakcja Wydawnictwa Novae Res umieściła słowo thriller. I takiej narracji się spodziewałem. A tu wszystko poszło głębiej, mocniej, mroczniej i bardzo, bardzo krwisto. Czy jeden lek może zmienić wszystko? Czy mała pastylka może spowodować, że można mieć władzę nad innymi ludźmi?
Receptura wszechmocy to moje pierwsze spotkanie literackie z Łukaszem Piotrowskim, autorem pochodzącym z Pszczewa, niewielkiej miejscowości położonej w województwie lubuskim. Jego konikiem są powieści grozy, uwielbia czytać Stephena Kinga. Z dużym zainteresowaniem zacząłem czytać powieść. Okładka książki sugeruje, że poznamy w niej postać, osoby, które być może będą sterowane przez inne osoby. Widzimy jakąś kukłę, do której kończyć doczepiono linki (sznurki), za które pociąga ręka. Ciężko stwierdzić na pierwszy rzut oka, czy to damska, czy męska dłoń. Czarna okładka z odcieniami szarości z czerwonym, dobrze kontrastującym tytułem powoduje, że już na początku powieść zapowiada się mrocznie, powiedziałbym nawet, że krwi na pewno nie zabraknie. A jak było? Przenosimy się do współczesnego Poznania, stolicy Wielkopolski. Tam poznajemy bohatera powieści, Łukasza Lijewskiego, psychoterapeutę, który prowadzi własną praktykę. Ma bardzo dużo klientów, osób potrzebujących pomocy terapeutycznej. Jego życie wypełnia praca, w której czuje się spełniony, choć sam boryka się z demonami z przeszłości oraz... z zaburzeniami osobowości, swoimi lękami, z którymi musi sobie radzić. Nic nie zapowiada jednak kataklizmu. A ten nadchodzi niespodziewanie szybko. Najpierw Łukasz musi uporać się z prośbą rodziców, związaną z jego młodszą siostrą, Wiktorią, która uzależniona jest od narkotyków. Następnie w jego życie wkracza pewna kobieta, z którą kiedyś układał sobie życie. Sara Wilk ponownie zburzy w miarę ustabilizowane życie głównego bohatera, a on nie będzie miał wyjścia i musi zgodzić się na jej... warunki współpracy. I pewnie zapytacie, co takiego mogło się wydarzyć, że powieść zaklasyfikujemy jako powieść grozy? No właśnie. Gdy zaczynałem czytać książkę to nie spodziewałem się zupełnie, że spotkam się z pewnego rodzaju koszmarem z jak najgorszych snów. Na czwartej stronie okładki redakcja Wydawnictwa Novae Res umieściła słowo thriller. I takiej narracji się spodziewałem. A tu wszystko poszło głębiej, mocniej, mroczniej i bardzo, bardzo krwisto. Czy jeden lek może zmienić wszystko? Czy mała pastylka może spowodować, że można mieć władzę nad innymi ludźmi?
Łukasz Adamczewski | (7.02.2022) |
,,Wolność to stan umysłu… Co zrobisz, aby ją ocalić?"
Książka ,,Receptura wszechmocy" autorstwa Łukasza Piotrowskiego premierę miała 12 stycznia 2022. Jest to druga książka w dorobku autora, który obecnie mieszka w moich gorzowkisch stronach.
Łukasz Lijewski prowadzi poradnie psychoterapeutyczną. Ma wielu pacjentów. Jednak jak każdy ma swoje problemy oraz jak często bywa w jego zawodzie sam potrzebuje terapii. Łukasz zmaga się z nerwicą, atakami paniki oraz przerażającymi snami. Natomiast siostra Łukasza jest uzależniona od narkotyków. Rodzice proszą syna jako terapeutę o pomoc. Jednak większe problemy w życiu Łukasza zaczną się kiedy w jego gabinecie zjawi się dawna przyjaciółka, której w przeszłości pomógł. Okazuje się, że dawna przyjaciółka pracuje w laboratorium, które opracowało środek, dzięki któremu można wpływać na zachowanie pewnych osób, ale nie wszystkich. Jedną z osób, której zachowanie kontroluje jest siostra Łukasza. Przyjaciółka domaga się pomocy w rozwinięciu receptury i stawia Łukaszowi ultimatum. Czy znajdzie on sposób na wyjście z tej sytuacji ?
Wizja receptury, która pozwala na kontrolę innych osób jest przerażająca, ale pewnie spora liczba osób zastanawia się jakby to było mieć taką moc.
Książkę czytało się całkiem dobrze. Myślałem, że będzie to thriller, ale autor zaserwował nam istny mix gatunków. Mamy tutaj połączenie thrilleru z sensacją, kryminałem oraz elementami science fiction i fantasy. Jednak gdyby zastanowić się nad rozwojem nauki oraz niewykorzystanymi możliwościami mózgu to w obecnych czasach wiele jest możliwe. Pomysł na fabułę jest całkiem fajny, a autor ma spory potencjał. Mogła powstać z tego nawet dłuższa powieść. Jednak w takiej formie książkę czyta się w okamgnieniu i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przeczytać ją w jeden wieczór. Dodatkowo lekki i przyjazny język dla czytelnika sprzyja temu. Jeżeli lubicie przeczytać od czasu do czasu ,,coś" innego niż typowy thriller i kryminał to ,,Receptura wszechmocy" powinna przypaść Wam do gustu. Mnie ta książka zaskoczyła pozytywnie. Spodziewałem się czegoś innego, a dostałem w pewnym stopniu odskocznie i kawałek przyjemnej rozrywki na zupełnie niezłym poziomie.
Książka ,,Receptura wszechmocy" autorstwa Łukasza Piotrowskiego premierę miała 12 stycznia 2022. Jest to druga książka w dorobku autora, który obecnie mieszka w moich gorzowkisch stronach.
Łukasz Lijewski prowadzi poradnie psychoterapeutyczną. Ma wielu pacjentów. Jednak jak każdy ma swoje problemy oraz jak często bywa w jego zawodzie sam potrzebuje terapii. Łukasz zmaga się z nerwicą, atakami paniki oraz przerażającymi snami. Natomiast siostra Łukasza jest uzależniona od narkotyków. Rodzice proszą syna jako terapeutę o pomoc. Jednak większe problemy w życiu Łukasza zaczną się kiedy w jego gabinecie zjawi się dawna przyjaciółka, której w przeszłości pomógł. Okazuje się, że dawna przyjaciółka pracuje w laboratorium, które opracowało środek, dzięki któremu można wpływać na zachowanie pewnych osób, ale nie wszystkich. Jedną z osób, której zachowanie kontroluje jest siostra Łukasza. Przyjaciółka domaga się pomocy w rozwinięciu receptury i stawia Łukaszowi ultimatum. Czy znajdzie on sposób na wyjście z tej sytuacji ?
Wizja receptury, która pozwala na kontrolę innych osób jest przerażająca, ale pewnie spora liczba osób zastanawia się jakby to było mieć taką moc.
Książkę czytało się całkiem dobrze. Myślałem, że będzie to thriller, ale autor zaserwował nam istny mix gatunków. Mamy tutaj połączenie thrilleru z sensacją, kryminałem oraz elementami science fiction i fantasy. Jednak gdyby zastanowić się nad rozwojem nauki oraz niewykorzystanymi możliwościami mózgu to w obecnych czasach wiele jest możliwe. Pomysł na fabułę jest całkiem fajny, a autor ma spory potencjał. Mogła powstać z tego nawet dłuższa powieść. Jednak w takiej formie książkę czyta się w okamgnieniu i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przeczytać ją w jeden wieczór. Dodatkowo lekki i przyjazny język dla czytelnika sprzyja temu. Jeżeli lubicie przeczytać od czasu do czasu ,,coś" innego niż typowy thriller i kryminał to ,,Receptura wszechmocy" powinna przypaść Wam do gustu. Mnie ta książka zaskoczyła pozytywnie. Spodziewałem się czegoś innego, a dostałem w pewnym stopniu odskocznie i kawałek przyjemnej rozrywki na zupełnie niezłym poziomie.
Małgosia Brzeska | (19.02.2022) |
Dziwne, że mamy XXI wiek, a jeszcze nie wynaleziono sposobu na posiadanie mocy pozwalających kontrolować innych ludzi. Dlaczego? Dlatego, że nie jest to możliwe czy dlatego, że może istnieją obawy, jakie mogłoby to wywołać skutki? Jak wielce mogłoby zakłócić istniejący ład i porządek na świecie? Jak pozwoliłoby kierować ludzkim zachowaniem. Skutki? Niewyobrażalne ...
Łukasz Lijewski jest znanym i cenionym poznańskim psychoterapeutą. Przyjmuje w prywatnym gabinecie i nie może narzekać na brak pacjentów. Angażuje się całym sobą w pracę, czym zdobywa szacunek i uznanie wśród pacjentów. Stara się im pomóc zwalczać problemy, z którymi sami nie są w stanie sobie pomóc. Ale on też wymaga pomocy. Walczy z mrocznymi snami i atakami paniki. Pomaga innym, ale sobie nie potrafi pomóc. Jego codzienne życie zostaje zakłócone, gdy rodzice po raz kolejny proszą go, aby zaopiekował się siostrą, która jest narkomanką. Z początku ma obawy, jednak w końcu przyjmuje do siebie siostrę. Ma obawy, że jego chęć pomocy raczej wyrządzi więcej krzywdy niż pomocy. I się nie myli …
Nieoczekiwanie wracają do niego wspomnienia sprzed lat, gdy w drzwiach jego gabinetu staje Sara Wilk, przyjaciółka. Łączy ich sekret, o którym tylko oni wiedzą. Pojawienie się Sary sprawia, że do Łukasza powracają złe wspomnienia i koszmary. Kobieta przedstawia mężczyźnie propozycję nie do odrzucenia. A właściwie ultimatum, na które one jednak nie może się nie zgodzić. Może stracić wszystko, więc wybiera mniejsze zło … Czy aby na pewno mniejsze? Czy terapeuta poniesie konsekwencje współpracy z byłą partnerką? Czy łącząca ich tajemnica zostanie ujawniona? Jak długo kobieta będzie się nim zabawiać?
Receptura wszechmocy to taki nietypowy miks. Trochę thrillera, szczypta kryminału, zalążek romansu i dość sporo science fiction i fantasy . Można założyć, że każdy znajdzie w tej opowieści coś dla siebie. Ja byłam trochę rozerwana tą lekturą, nie potrafiłam się zbytnio skupić. Nie potrafiłam się ukierunkować, moje założenia co do tej historii nie spełniły moich oczekiwań. Liczyłam na moc emocji i dreszczyk wrażeń, jednak ta sfera nierealności i pozaziemskich mocy przeważyła. Cenię lektury bardziej rzeczywiste i prawdziwe, więc nigdy nie sięgam po fantastykę. Czy teraz zrobiłam wyjątek? Nie, opis książki mnie skusił i zwiódł.
Trzeba jednak przyznać, że pomysł autora na fabułę był ciekawy. Miał myśl i ją celnie realizował. Być może powinien wątek wynalezienia sposobu na panowanie nad umysłem drugiego człowieka bardziej rozwinąć i poświęcić mu więcej uwagi. Odnoszę wrażenie, że historia została zbyt szybko zakończona. Autor wiele miejsca poświęcił na rozwinięcie wątku, jednak sprawiał wrażenie, że nie wie, jak tę opowieść poprowadzić dalej. Tak, aby zaintrygowała czytelnika, aby nie mógł się od niej oderwać.
Jeżeli jesteś amatorem miksowania wielu gatunków, lubisz opowieści z przyszłości i masz nieposkromioną wyobraźnię, to ta książka jest właśnie dla ciebie. Wejdź w umysł bohatera, błądź po bezkresach jego umysłu i przeżyj z nim przygodę swojego życia ...
Łukasz Lijewski jest znanym i cenionym poznańskim psychoterapeutą. Przyjmuje w prywatnym gabinecie i nie może narzekać na brak pacjentów. Angażuje się całym sobą w pracę, czym zdobywa szacunek i uznanie wśród pacjentów. Stara się im pomóc zwalczać problemy, z którymi sami nie są w stanie sobie pomóc. Ale on też wymaga pomocy. Walczy z mrocznymi snami i atakami paniki. Pomaga innym, ale sobie nie potrafi pomóc. Jego codzienne życie zostaje zakłócone, gdy rodzice po raz kolejny proszą go, aby zaopiekował się siostrą, która jest narkomanką. Z początku ma obawy, jednak w końcu przyjmuje do siebie siostrę. Ma obawy, że jego chęć pomocy raczej wyrządzi więcej krzywdy niż pomocy. I się nie myli …
Nieoczekiwanie wracają do niego wspomnienia sprzed lat, gdy w drzwiach jego gabinetu staje Sara Wilk, przyjaciółka. Łączy ich sekret, o którym tylko oni wiedzą. Pojawienie się Sary sprawia, że do Łukasza powracają złe wspomnienia i koszmary. Kobieta przedstawia mężczyźnie propozycję nie do odrzucenia. A właściwie ultimatum, na które one jednak nie może się nie zgodzić. Może stracić wszystko, więc wybiera mniejsze zło … Czy aby na pewno mniejsze? Czy terapeuta poniesie konsekwencje współpracy z byłą partnerką? Czy łącząca ich tajemnica zostanie ujawniona? Jak długo kobieta będzie się nim zabawiać?
Receptura wszechmocy to taki nietypowy miks. Trochę thrillera, szczypta kryminału, zalążek romansu i dość sporo science fiction i fantasy . Można założyć, że każdy znajdzie w tej opowieści coś dla siebie. Ja byłam trochę rozerwana tą lekturą, nie potrafiłam się zbytnio skupić. Nie potrafiłam się ukierunkować, moje założenia co do tej historii nie spełniły moich oczekiwań. Liczyłam na moc emocji i dreszczyk wrażeń, jednak ta sfera nierealności i pozaziemskich mocy przeważyła. Cenię lektury bardziej rzeczywiste i prawdziwe, więc nigdy nie sięgam po fantastykę. Czy teraz zrobiłam wyjątek? Nie, opis książki mnie skusił i zwiódł.
Trzeba jednak przyznać, że pomysł autora na fabułę był ciekawy. Miał myśl i ją celnie realizował. Być może powinien wątek wynalezienia sposobu na panowanie nad umysłem drugiego człowieka bardziej rozwinąć i poświęcić mu więcej uwagi. Odnoszę wrażenie, że historia została zbyt szybko zakończona. Autor wiele miejsca poświęcił na rozwinięcie wątku, jednak sprawiał wrażenie, że nie wie, jak tę opowieść poprowadzić dalej. Tak, aby zaintrygowała czytelnika, aby nie mógł się od niej oderwać.
Jeżeli jesteś amatorem miksowania wielu gatunków, lubisz opowieści z przyszłości i masz nieposkromioną wyobraźnię, to ta książka jest właśnie dla ciebie. Wejdź w umysł bohatera, błądź po bezkresach jego umysłu i przeżyj z nim przygodę swojego życia ...
Kinga Sobieraj | (21.02.2022) |
Książka opowiada historię Łukasza, który jest psychoterapeutą i prowadzi własny gabinet, choć sam zmaga się z nerwicą, atakami paniki i przerażającymi snami. Wiedzie w miarę normalne życie, do chwili gdy w jego gabinecie pojawia się dawna przyjaciółka. Dodatkowo w tym czasie ma sprawować opiekę nad uzależnioną od narkotyków siostrą. Czy pojawienie jej dawnej przyjaciółki akurat w tym momencie, kiedy jest z nim jego siostra to nie przypadek ?
Wychodzi ona do niego z propozycją współpracy, która tak na prawdę jest ultimatum i nie może jej odmówić.
To moje pierwsze spotkanie z autorem. Nie wiedziałam czego się za bardzo spodziewać, ale zostałam bardzo mile zaskoczona. Akcja z każdą kolejną stroną rozpędza się coraz bardziej. Bardzo przypadł mi do gustu styl autora. Nie ma zdędnych opisów, akcja jest bardzo dynamiczna. Nie mogłam oderwać się od tej książki. Historia sama w sobie wydaje się niemożliwa, wręcz irracjonalna bardzo chciałam się dowiedzieć co będzie dalej. Nie wyobrażam sobie co by się działo, gdyby to wydarzyło się na prawdę. Ale kto wie? Czy coś takiego nie istnieje.
Przy tej lekturze miło spędziłam czas i polecam Wam ją przeczytać.
Wychodzi ona do niego z propozycją współpracy, która tak na prawdę jest ultimatum i nie może jej odmówić.
To moje pierwsze spotkanie z autorem. Nie wiedziałam czego się za bardzo spodziewać, ale zostałam bardzo mile zaskoczona. Akcja z każdą kolejną stroną rozpędza się coraz bardziej. Bardzo przypadł mi do gustu styl autora. Nie ma zdędnych opisów, akcja jest bardzo dynamiczna. Nie mogłam oderwać się od tej książki. Historia sama w sobie wydaje się niemożliwa, wręcz irracjonalna bardzo chciałam się dowiedzieć co będzie dalej. Nie wyobrażam sobie co by się działo, gdyby to wydarzyło się na prawdę. Ale kto wie? Czy coś takiego nie istnieje.
Przy tej lekturze miło spędziłam czas i polecam Wam ją przeczytać.
Zaczytana Archiwistka | (22.02.2022) |
„Wolność to stan umysłu... Co zrobisz, aby ją ocalić?”
No właśnie... Kto z Was chciałby posiadać recepturę wszechmocy, dzięki której byłby w stanie kontrolować wszystkich wokół? Zadałam sobie to samo pytanie podczas czytania książki Pana Łukasza Piotrowskiego, która nosi tytuł „Receptura wszechmocy”.
Jeśli chodzi o gatunek - lektura ta jest zakwalifikowana do thrillera, jednak dla mnie pasuje ona i do kryminału, czy nawet książki science-fiction! W tej lekturze tyle się dzieje, że będziecie mieli problem z jej odłożeniem. Opis lektury średnio zachęcił mnie do sięgnięcia po tę powieść, jednak kiedy zobaczyłam okładkę... Wiedziałam, że muszę dostać tę książkę w swoje ręce! Czuć od niej pewnego rodzaju mrok, co tu dużo mówić, ona jest po prostu genialna!
Jeśli chodzi o fabułę, to poznacie tutaj Łukasza Lijewskiego, który pracuje jako psychoterapeuta. Pomimo, że pacjenci bardzo go cenią, nikt nie wie, że mężczyzna sam ma swoje problemy, którymi są: nerwica, ataki paniki oraz przerażające sny. Na prośbę rodziców, pod swój dach przyjmuje uzależnioną od narkotyków siostrę. Łukasz nie wie, że ta decyzja będzie miała wpływ na jego życie... Prawdziwym koszmarem okazuje się jego „nowa pacjentka”, która okazuje się być jego dawną przyjaciółką. Kobieta postanawia wykorzystać łączący ich sekret z przeszłości i proponuje mu pewną współpracę... Jaką decyzję podejmie Łukasz? Z jakim planem przyszła do niego Sara? Jaki sekret łączy tę dwójkę? Tego już niestety Wam nie zdradzę, musicie dowiedzieć się sami :)
„Receptura wszechmocy” to pozycja idealna na jeden wieczór. I to nie tylko za sprawą objętości książki, która liczy sobie ponad 250 stron, ale dzięki zwrotom akcji, których momentami jest bardzo dużo. Owszem, na początku wszystko działo się jakoś powoli, jednak z każdą kolejną stroną akcja zaczynała przyspieszać i miałam problem z oderwaniem się od lektury.
Według mnie autor napisał dość dobrą książkę, która zmusi czytelnika do refleksji nad niektórymi kwestiami. Podczas czytania cały czas zadawałam sobie pytanie, czy postąpiłabym podobnie jak Łukasz. Jeśli chodzi o język - on również wpływa na tempo czytania. Opisy nie są zbyt długie, nie odciągają naszej uwagi od głównego wątku. Co tu dużo mówić pisarz ma lekki i przyjazny dla oka styl.
Niestety po przeczytaniu książki czułam pewien niedosyt. Zakończenie nie ruszyło mnie tak jak się spodziewałam oraz nie do końca poznałam naszych bohaterów. Owszem autor pozwolił mi ich bliżej poznać, jednak jak dla mnie było to zbyt powierzchniowe. Wydaje mi się, że nie wszystkie wątki zostały wyjaśnione. Chyba po prostu dodałabym tej książce jeszcze kilka stron, by całkowicie zaspokoić moją ciekawość :)
Czy polecam „Recepturę wszechmocy”? Mimo, że książka ta odrobinę traci przez swoja objętość, to odpowiedź brzmi tak. Chętnie obejrzałabym ekranizację tej lektury, o ile byłaby tak brutalna jak ta powieść!
No właśnie... Kto z Was chciałby posiadać recepturę wszechmocy, dzięki której byłby w stanie kontrolować wszystkich wokół? Zadałam sobie to samo pytanie podczas czytania książki Pana Łukasza Piotrowskiego, która nosi tytuł „Receptura wszechmocy”.
Jeśli chodzi o gatunek - lektura ta jest zakwalifikowana do thrillera, jednak dla mnie pasuje ona i do kryminału, czy nawet książki science-fiction! W tej lekturze tyle się dzieje, że będziecie mieli problem z jej odłożeniem. Opis lektury średnio zachęcił mnie do sięgnięcia po tę powieść, jednak kiedy zobaczyłam okładkę... Wiedziałam, że muszę dostać tę książkę w swoje ręce! Czuć od niej pewnego rodzaju mrok, co tu dużo mówić, ona jest po prostu genialna!
Jeśli chodzi o fabułę, to poznacie tutaj Łukasza Lijewskiego, który pracuje jako psychoterapeuta. Pomimo, że pacjenci bardzo go cenią, nikt nie wie, że mężczyzna sam ma swoje problemy, którymi są: nerwica, ataki paniki oraz przerażające sny. Na prośbę rodziców, pod swój dach przyjmuje uzależnioną od narkotyków siostrę. Łukasz nie wie, że ta decyzja będzie miała wpływ na jego życie... Prawdziwym koszmarem okazuje się jego „nowa pacjentka”, która okazuje się być jego dawną przyjaciółką. Kobieta postanawia wykorzystać łączący ich sekret z przeszłości i proponuje mu pewną współpracę... Jaką decyzję podejmie Łukasz? Z jakim planem przyszła do niego Sara? Jaki sekret łączy tę dwójkę? Tego już niestety Wam nie zdradzę, musicie dowiedzieć się sami :)
„Receptura wszechmocy” to pozycja idealna na jeden wieczór. I to nie tylko za sprawą objętości książki, która liczy sobie ponad 250 stron, ale dzięki zwrotom akcji, których momentami jest bardzo dużo. Owszem, na początku wszystko działo się jakoś powoli, jednak z każdą kolejną stroną akcja zaczynała przyspieszać i miałam problem z oderwaniem się od lektury.
Według mnie autor napisał dość dobrą książkę, która zmusi czytelnika do refleksji nad niektórymi kwestiami. Podczas czytania cały czas zadawałam sobie pytanie, czy postąpiłabym podobnie jak Łukasz. Jeśli chodzi o język - on również wpływa na tempo czytania. Opisy nie są zbyt długie, nie odciągają naszej uwagi od głównego wątku. Co tu dużo mówić pisarz ma lekki i przyjazny dla oka styl.
Niestety po przeczytaniu książki czułam pewien niedosyt. Zakończenie nie ruszyło mnie tak jak się spodziewałam oraz nie do końca poznałam naszych bohaterów. Owszem autor pozwolił mi ich bliżej poznać, jednak jak dla mnie było to zbyt powierzchniowe. Wydaje mi się, że nie wszystkie wątki zostały wyjaśnione. Chyba po prostu dodałabym tej książce jeszcze kilka stron, by całkowicie zaspokoić moją ciekawość :)
Czy polecam „Recepturę wszechmocy”? Mimo, że książka ta odrobinę traci przez swoja objętość, to odpowiedź brzmi tak. Chętnie obejrzałabym ekranizację tej lektury, o ile byłaby tak brutalna jak ta powieść!
Fraulein Buch | (18.03.2022) |
Pełna władza nad innymi ludźmi nie jest zjawiskiem zaskakującym. Wiele osób chciałoby ją mieć. Dlaczego? Nie wnikam.
Bo odpowiedź na to i inne pytania dotyczące tematu jest zawarta w książce... albo i nie jest. To tak dobry thriller psychologiczny, że nie ma sensu opowiadać za wiele o fabule. Po prostu trzeba przeczytać, aby zobaczyć, jakie kłopoty i dlaczego ściągnie na Łukasza jego siostra. Książka zaskakuje, przeraża, trzyma napięcie - czego chcieć więcej?
Bo odpowiedź na to i inne pytania dotyczące tematu jest zawarta w książce... albo i nie jest. To tak dobry thriller psychologiczny, że nie ma sensu opowiadać za wiele o fabule. Po prostu trzeba przeczytać, aby zobaczyć, jakie kłopoty i dlaczego ściągnie na Łukasza jego siostra. Książka zaskakuje, przeraża, trzyma napięcie - czego chcieć więcej?
Weronika Świdrak | (3.06.2022) |
"Jakie zagrożenie mógł stanowić zamknięty we własnej dziurze szczur? Śmieszne"
Wybierając "Recepturę wszechmocy" kierowałam się przede wszystkim własną intuicją. I się nie zawiodłam. Łukasz Piotrowski tworzy świat pełen dramaturgii. Ukazuje rzeczywistość ludzi cierpiących na choroby psychiczne i pozwala czytelnikowi zatopić się w stworzonym przez niego świecie pełnym intryg.
Łukasz to wykwalifikowany terapeuta cieszący się dużym zaufaniem wśród swoich pacjentów. Nie wiedzą oni jednak, że sam zmaga się z nerwicą, atakami paniki i koszmarami. Po latach do jego życia powraca Sara- przyjaciółka z dzieciństwa. Życie mężczyzny przewraca się do góry nogami, kiedy okazuję się, że kobieta jest niezrównoważona i nawet dokonanie zabójstwa będzie dla niej błahostką.
Postać Łukasza jest dość ciekawa. Musiał dorosnąć już jako dziecko. Za każdym razem brał odpowiedzialność za siostrę, pomimo faktu, że sam miał ogrom swoich problemów. Jestem pełna podziwu, że był w stanie temu sprostać.
Przyznam, że dawno nie spotkałam się z tak dobrym thrillerem. Książka zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Akcja rozwijała się dość dynamicznie i nie było czasu na nudę. Jedna kwestia została wyjaśniona, poruszana została kolejna.
Fakt, że Sara jest lekarką bardzo mnie zaintrygował, jednak nadanie jej cech nadprzyrodzonych było moim zdaniem niepotrzebne, może nawet komiczne. Pojmowałam jeszcze umiejętność hipnotyzowania ludzi myślami, jednak przenoszenie przedmiotów w ten sam sposób już było dla mnie absurdalne.
Mimo wszystko, odnoszę wrażenie, że po usunięciu tego wątku ta książka nie miałaby już tego "czegoś".
⭐⭐⭐⭐/5
Wybierając "Recepturę wszechmocy" kierowałam się przede wszystkim własną intuicją. I się nie zawiodłam. Łukasz Piotrowski tworzy świat pełen dramaturgii. Ukazuje rzeczywistość ludzi cierpiących na choroby psychiczne i pozwala czytelnikowi zatopić się w stworzonym przez niego świecie pełnym intryg.
Łukasz to wykwalifikowany terapeuta cieszący się dużym zaufaniem wśród swoich pacjentów. Nie wiedzą oni jednak, że sam zmaga się z nerwicą, atakami paniki i koszmarami. Po latach do jego życia powraca Sara- przyjaciółka z dzieciństwa. Życie mężczyzny przewraca się do góry nogami, kiedy okazuję się, że kobieta jest niezrównoważona i nawet dokonanie zabójstwa będzie dla niej błahostką.
Postać Łukasza jest dość ciekawa. Musiał dorosnąć już jako dziecko. Za każdym razem brał odpowiedzialność za siostrę, pomimo faktu, że sam miał ogrom swoich problemów. Jestem pełna podziwu, że był w stanie temu sprostać.
Przyznam, że dawno nie spotkałam się z tak dobrym thrillerem. Książka zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Akcja rozwijała się dość dynamicznie i nie było czasu na nudę. Jedna kwestia została wyjaśniona, poruszana została kolejna.
Fakt, że Sara jest lekarką bardzo mnie zaintrygował, jednak nadanie jej cech nadprzyrodzonych było moim zdaniem niepotrzebne, może nawet komiczne. Pojmowałam jeszcze umiejętność hipnotyzowania ludzi myślami, jednak przenoszenie przedmiotów w ten sam sposób już było dla mnie absurdalne.
Mimo wszystko, odnoszę wrażenie, że po usunięciu tego wątku ta książka nie miałaby już tego "czegoś".
⭐⭐⭐⭐/5
Zaczytana Angie | (8.02.2022) |
Granice w literaturze od dłuższego czasu zacierają się, a autorzy, poszukując własnej drogi, zaczynają tworzyć hybrydy składające się z różnych elementów poszczególnych gatunków. Nie pierwszy raz wzięłam do ręki thriller, który okazał się być taką właśnie mieszanką.
"Receptura wszechmocy" to książka o hipnotyzującej okładce, która działa mocno na wyobraźnię. Opis tylko zaostrza apetyt na treść, bo mam wrażenie, że brakuje - zwłaszcza na polskim rynku - thrillerów bazujących na psychoterapii. Tutaj mamy Łukasza, który odnosi sukcesy w pracy z pacjentami, choć sam zmaga się z pewnymi problemami psychicznymi. Do tego jest jeszcze siostra mająca problem z używkami i przyjaciółka, z którą głównego bohatera łączą sekrety z przeszłości. Dla mnie brzmiało to jak przepis na powieść idealną, pierwsze obawy pojawiły się, gdy okazało się, że liczy sobie zaledwie 250 stron, ale z drugiej strony to całkiem przyjemna odmiana od przegadanych tomiszczy.
Zaczęło się spokojnie, choć intrygująco. Od razu poczułam dreszczyk emocji, który jest dla mnie wyznacznikiem dobrego thrillera. Szybko jednak akcja stała się jazdą bez trzymanki. Nie mogę za wiele zdradzić, bo myślę, że to popsułoby niespodziankę, jaką autor serwuje czytelnikom. Ja przyjęłam ją z lekkim niedowierzaniem i w jakimś stopniu rozczarowaniem, bowiem wątek terapii zszedł na dalszy plan, ustępując miejsca bardzo daleko posuniętym badaniom naukowym. Nie jest to grunt, na którym czuję się pewnie, stąd moja rezerwa. Ogólnie lubię wątki paramedyczne i laboratoryjne, bo można wokół nich budować fabuły zahaczające o fantastykę, przynajmniej w odczuciu zwykłych śmiertelników, nie mających pojęcia, co tak naprawdę zostało już odkryte i nad czym obecnie naukowcy pracują. Jednak w tej powieści było wszystkiego za dużo w stosunku do jej objętości.
Z reguły narzekam na to, że autorzy popłynęli i spokojnie mogli się streścić, ale w tym przypadku jestem przekonana, że książka tylko by zyskała, gdyby autor pokusił się o napisanie stu stron więcej, rozwinięcie niektórych pobocznych wątków, a nawet tego głównego. Choć treść wykroczyła poza moją strefę czytelniczego komfortu, to czuję niedosyt. Nie znalazłam w tej powieści tego, czego oczekiwałam, ale Łukaszowi Piotrowskiemu udało się mnie zaciekawić, wciągnęłam się w opisaną przez niego historię, a raczej w jej zarys, bo akcja potoczyła się tak błyskawicznie, że nie miałam możliwości się w nią tak w pełni wgryźć i nią rozkoszować.
"Receptura wszechmocy" to coś więcej niż thriller. To powieść dla odważnych czytelników o szerokich horyzontach i otwartych umysłach.
Moje 6/10.
"Receptura wszechmocy" to książka o hipnotyzującej okładce, która działa mocno na wyobraźnię. Opis tylko zaostrza apetyt na treść, bo mam wrażenie, że brakuje - zwłaszcza na polskim rynku - thrillerów bazujących na psychoterapii. Tutaj mamy Łukasza, który odnosi sukcesy w pracy z pacjentami, choć sam zmaga się z pewnymi problemami psychicznymi. Do tego jest jeszcze siostra mająca problem z używkami i przyjaciółka, z którą głównego bohatera łączą sekrety z przeszłości. Dla mnie brzmiało to jak przepis na powieść idealną, pierwsze obawy pojawiły się, gdy okazało się, że liczy sobie zaledwie 250 stron, ale z drugiej strony to całkiem przyjemna odmiana od przegadanych tomiszczy.
Zaczęło się spokojnie, choć intrygująco. Od razu poczułam dreszczyk emocji, który jest dla mnie wyznacznikiem dobrego thrillera. Szybko jednak akcja stała się jazdą bez trzymanki. Nie mogę za wiele zdradzić, bo myślę, że to popsułoby niespodziankę, jaką autor serwuje czytelnikom. Ja przyjęłam ją z lekkim niedowierzaniem i w jakimś stopniu rozczarowaniem, bowiem wątek terapii zszedł na dalszy plan, ustępując miejsca bardzo daleko posuniętym badaniom naukowym. Nie jest to grunt, na którym czuję się pewnie, stąd moja rezerwa. Ogólnie lubię wątki paramedyczne i laboratoryjne, bo można wokół nich budować fabuły zahaczające o fantastykę, przynajmniej w odczuciu zwykłych śmiertelników, nie mających pojęcia, co tak naprawdę zostało już odkryte i nad czym obecnie naukowcy pracują. Jednak w tej powieści było wszystkiego za dużo w stosunku do jej objętości.
Z reguły narzekam na to, że autorzy popłynęli i spokojnie mogli się streścić, ale w tym przypadku jestem przekonana, że książka tylko by zyskała, gdyby autor pokusił się o napisanie stu stron więcej, rozwinięcie niektórych pobocznych wątków, a nawet tego głównego. Choć treść wykroczyła poza moją strefę czytelniczego komfortu, to czuję niedosyt. Nie znalazłam w tej powieści tego, czego oczekiwałam, ale Łukaszowi Piotrowskiemu udało się mnie zaciekawić, wciągnęłam się w opisaną przez niego historię, a raczej w jej zarys, bo akcja potoczyła się tak błyskawicznie, że nie miałam możliwości się w nią tak w pełni wgryźć i nią rozkoszować.
"Receptura wszechmocy" to coś więcej niż thriller. To powieść dla odważnych czytelników o szerokich horyzontach i otwartych umysłach.
Moje 6/10.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res