Projekt Mąż
Cena: 24,00 zł 20,40 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Do czego posunie się kobieta, żeby zrozumieć mężczyzn?
Poznajcie historię Kiki, która chce zrozumieć mężczyzn. Żeby to zrobić, nie studiuje książek psychologicznych ani nie ogląda programów dokumentalnych, ale zakłada konto na SeeMe, tajemniczym portalu randkowym…
Tomek, Antek, Radek, Marek… To tylko kilka z wielu imion, których właściciele przewijają się przez karty książki i życie bohaterki. Opisywany przez Kikę świat jest niezwykle barwny, a każdy kolejny bohater zaskakuje bardziej niż jego poprzednik. Kłamstwa, które wychodzą na jaw, ludzkie problemy, którym trzeba stawić czoła… Wszystko to okraszone jest niezwykłą narracją z perspektywy bohaterki, która zwykle krótko i bez ogródek opisuje kolejne znajomości.
On był z zupełnie innej bajki, a ja nic nie mogłam mu dać. To było jak zderzenie oleju z wodą – wymieszają się na chwilę, ale po jakimś czasie i tak zostaną rozdzieleni przez niewidzialną barierę i będą istnieć osobno.
Aleksandra Krupa (ur. 28.02.1987 r. w Goleniowie) – mieszka w Darżu, w województwie zachodniopomorskim. Mama siedmioletniego Brajana. Jak sama siebie nazywa, jest poszukującym prawdy pielgrzymem, który każdego dnia zmaga się z codziennością. Praca nad książką zajęła jej dwa lata i powstała z fascynacji psychologią ludzkiego umysłu.
Poznajcie historię Kiki, która chce zrozumieć mężczyzn. Żeby to zrobić, nie studiuje książek psychologicznych ani nie ogląda programów dokumentalnych, ale zakłada konto na SeeMe, tajemniczym portalu randkowym…
Tomek, Antek, Radek, Marek… To tylko kilka z wielu imion, których właściciele przewijają się przez karty książki i życie bohaterki. Opisywany przez Kikę świat jest niezwykle barwny, a każdy kolejny bohater zaskakuje bardziej niż jego poprzednik. Kłamstwa, które wychodzą na jaw, ludzkie problemy, którym trzeba stawić czoła… Wszystko to okraszone jest niezwykłą narracją z perspektywy bohaterki, która zwykle krótko i bez ogródek opisuje kolejne znajomości.
On był z zupełnie innej bajki, a ja nic nie mogłam mu dać. To było jak zderzenie oleju z wodą – wymieszają się na chwilę, ale po jakimś czasie i tak zostaną rozdzieleni przez niewidzialną barierę i będą istnieć osobno.
Aleksandra Krupa (ur. 28.02.1987 r. w Goleniowie) – mieszka w Darżu, w województwie zachodniopomorskim. Mama siedmioletniego Brajana. Jak sama siebie nazywa, jest poszukującym prawdy pielgrzymem, który każdego dnia zmaga się z codziennością. Praca nad książką zajęła jej dwa lata i powstała z fascynacji psychologią ludzkiego umysłu.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2017
- Format: 121x195mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 184
- ISBN: 978-83-8083-526-9
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 7 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Katarzyna Tuszyńska-Jąkalska | (7.04.2017) |
Projekt Mąż to powieść, którą pochłonęłam w zaledwie dwie godziny w pewien sobotni wieczór. Po prostu zaczęłam jej lekturę i całkowicie przepadłam. Przyznam szczerze, że nie byłam do końca przygotowana na to, co zastanę w owej książce. Po dosłownie trzech stronach popłakałam się ze śmiechu i musiałam na chwilę przerwać czytanie, bowiem kompletnie nic nie widziałam. Pomyślałam - rewelacja!!! Tego było mi trzeba, właśnie ogromnej dawki humoru. Nie mogłam przestać się śmiać, ale musiałam doprowadzić się do porządku, bowiem pragnęłam dowiedzieć się, co wydarzy się dalej. Ponadto zapaliła mi się pewna lampka w głowie, a mianowicie okładka książki zupełnie nie pasowała mi do aż tak zabawnej opowieści. Ta nagła myśl wzbudziła jeszcze większą ciekawość. Zatem po kilkunastu minutach odpoczynku, kontynuowałam lekturę. Cóż... Przez kolejne kilkanaście, potem kilkadziesiąt stron było przyjemnie, miło, dowcipnie, ironicznie i sarkastycznie. Aczkolwiek im dalej brnęłam w lekturę, tym coraz częściej uśmiech znikał z mej twarzy, aż w końcu całkiem zgasł... Dotarłam do fragmentu, który krótko mówiąc - zwalił mnie z nóg. Naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. Przez myśl mi nie przeszło, że w połowie powieści w mych oczach pojawią się łzy wzruszenia. Nagle dopadło mnie zwątpienie, czy ja nadal czytam tę samą historię, co jeszcze parę minut temu. Opowieść zawarta na ostatnich osiemdziesięciu stronach książki przepełniona jest ogromnym bólem, cierpieniem i smutkiem. Opisane dramatyczne wydarzenia wprawiły mnie w osłupienie, zdziwienie, a nawet zdenerwowanie. Przedstawione sytuacje wywołały we mnie mnóstwo jakże skrajnych emocji, a mianowicie: żal, lęk, współczucie, bezradność, wściekłość, złość oraz nienawiść, odrazę i niezrozumienie wobec pewnych niewytłumaczalnych i zdecydowanie niewybaczalnych zachowań niektórych osób płci męskiej. Nie ukrywam, że ciśnienie wyraźnie mi podskoczyło. A zakończenie nie tylko mnie zszokowało, ale skłoniło do refleksji i przede wszystkim uświadomiło, jak ważna w życiu każdego człowieka jest regularna profilaktyka zdrowotna.
Historia przedstawiona jest z perspektywy głównej bohaterki. Autorka zastosowała narrację pierwszoosobową, która była doskonałym pomysłem, zważając na podjęte w powieści istotne i trudne zagadnienia. W trakcie lektury miałam wrażenie, jakbym słuchała opowieści dawno niewidzianej przyjaciółki, która relacjonuje mi swoje życie przybierające wiele barw. Wyraźnie odczuwałam targające nią emocje, wraz z nią przeżywałam smutne i radosne chwile, doświadczałam ogromnego bólu przeszywającego całe moje ciało, śmiałam się, żartowałam, płakałam, a czasem okazywałam bezradność. Czułam jej ból (również ten fizyczny), cierpienie, wewnętrzny krzyk, niepokój, lęk, strach, niepewność, zwątpienie. Wraz z Kiki miałam też cichą nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży, że wreszcie wzejdzie słońce i nastanie nowy - piękny i szczęśliwy - dzień...
Powieść napisana jest prostym, lekkim, a chwilami potocznym językiem. Zdania są krótkie, a dialogi sensowne i treściwe. Pojawia się też parę wulgarnych słów, które bez wątpienia idealnie oddają emocje głównej bohaterki, nadając im czasem nieco humorystyczny charakter. Można rzec, że ich użycie było uzasadnione i adekwatne do konkretnej sytuacji, w jakiej akurat się znalazła. Ponadto wielokrotnie Kika zwraca się bezpośrednio do czytelnika, zadając pewne pytania bądź udzielając wskazówek, a nawet rad wynikających z jej doświadczeń i obserwacji.
Podsumowując, Projekt Mąż to zaskakująca, angażująca, wciągająca, poruszająca, pozbawiona monotonii i patosu, przezabawna (bynajmniej na początku), a przede wszystkim niezwykle szczera powieść. To historia o odkrywaniu i poznawaniu, a także próbach zrozumienia męskiej natury. To również opowieść o poszukiwaniu bliskości, miłości, wsparcia, o potrzebie bycia kochanym, o braku pewności siebie i braku poczucia własnej wartości, o samotności, kłamstwie, zdradzie oraz walce z chorobą. To pozycja poruszająca jakże ważne kwestie dotyczące przemocy, depresji, uzależnienia od drugiego człowieka, a także radzenia sobie z przykrą diagnozą zmieniającą całe dotychczasowe życie. Projekt Mąż to książka zawierająca niejedno przesłanie, skłaniająca do refleksji i wzbudzająca ogrom emocji oraz na długo zapadająca w pamięć. Niewątpliwie warto poznać ową historię. Zachęcam do lektury. Serdecznie polecam!
Historia przedstawiona jest z perspektywy głównej bohaterki. Autorka zastosowała narrację pierwszoosobową, która była doskonałym pomysłem, zważając na podjęte w powieści istotne i trudne zagadnienia. W trakcie lektury miałam wrażenie, jakbym słuchała opowieści dawno niewidzianej przyjaciółki, która relacjonuje mi swoje życie przybierające wiele barw. Wyraźnie odczuwałam targające nią emocje, wraz z nią przeżywałam smutne i radosne chwile, doświadczałam ogromnego bólu przeszywającego całe moje ciało, śmiałam się, żartowałam, płakałam, a czasem okazywałam bezradność. Czułam jej ból (również ten fizyczny), cierpienie, wewnętrzny krzyk, niepokój, lęk, strach, niepewność, zwątpienie. Wraz z Kiki miałam też cichą nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży, że wreszcie wzejdzie słońce i nastanie nowy - piękny i szczęśliwy - dzień...
Powieść napisana jest prostym, lekkim, a chwilami potocznym językiem. Zdania są krótkie, a dialogi sensowne i treściwe. Pojawia się też parę wulgarnych słów, które bez wątpienia idealnie oddają emocje głównej bohaterki, nadając im czasem nieco humorystyczny charakter. Można rzec, że ich użycie było uzasadnione i adekwatne do konkretnej sytuacji, w jakiej akurat się znalazła. Ponadto wielokrotnie Kika zwraca się bezpośrednio do czytelnika, zadając pewne pytania bądź udzielając wskazówek, a nawet rad wynikających z jej doświadczeń i obserwacji.
Podsumowując, Projekt Mąż to zaskakująca, angażująca, wciągająca, poruszająca, pozbawiona monotonii i patosu, przezabawna (bynajmniej na początku), a przede wszystkim niezwykle szczera powieść. To historia o odkrywaniu i poznawaniu, a także próbach zrozumienia męskiej natury. To również opowieść o poszukiwaniu bliskości, miłości, wsparcia, o potrzebie bycia kochanym, o braku pewności siebie i braku poczucia własnej wartości, o samotności, kłamstwie, zdradzie oraz walce z chorobą. To pozycja poruszająca jakże ważne kwestie dotyczące przemocy, depresji, uzależnienia od drugiego człowieka, a także radzenia sobie z przykrą diagnozą zmieniającą całe dotychczasowe życie. Projekt Mąż to książka zawierająca niejedno przesłanie, skłaniająca do refleksji i wzbudzająca ogrom emocji oraz na długo zapadająca w pamięć. Niewątpliwie warto poznać ową historię. Zachęcam do lektury. Serdecznie polecam!
anna doktorczyk | (20.04.2017) |
Warto kupić i przeczytać. Polecam gorąco. Jak ktoś zacznie ją czytać nie spocznie nim nie skończy.
Izabela Wyszomirska | (21.04.2017) |
Poznajcie Kikę - kobietę po rozwodzie, samotnie wychowującą córkę, która chce zrozumieć mężczyzn. Żeby to zrobić zakłada konto na tajemniczym portalu randkowym o nazwie SeeMe. Początkowo chce poznać tam potencjalnego męża, ale zmienia co do tego podejście. Później chce zrozumieć naturę mężczyzn. Było jej wszystko jedno czy ma faceta czy nie. Miała jeden cel - rozgryźć ich, rozłożyć na czynniki pierwsze. Czy w końcu jej się to uda? I jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić? Dzięki znajomościom co rusz z nowymi mężczyznami, Kika odkrywa w sobie kobiecość, powoli pozbywa się kompleksów, choć jej założeniem było zgłębianie duszy i umysłu mężczyzn. Gdy w pewnym momencie dowiaduje się, że ma złośliwy nowotwór, jej życie jednocześnie wywraca się do góry nogami, a zarazem nabiera właściwych proporcji.
Przez karty książki przewija się cała plejada męskich osobników. Tak osobników, bo co jeden to gorszy. Tomek, Antek, Daniel, Marcin - każdy z nich czymś zaskakuje. Największe wrażenie zrobił na mnie Driver. Za jego sprawą Kika stała się ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Autorka nakreśliła ją jako kobietę naiwną, łatwowierną, czasami trudno było mi ją zrozumieć. Z jednej strony wzbudzała moją irytację, niechęć, bo wciąż brnęła w te dziwne związki, a z drugiej współczucie, bo przecież każda kobieta pragnie miłości, mężczyzny, bycia kochaną.
"Zabrnęłam w ślepą uliczkę i nie potrafiłam z niej wyjść. Zabił mnie miecz, którym sama walczyłam. Tak usilnie walczyłam ze swoją potrzebą bycia kochaną, że wolałam ich zniszczyć zanim zniszczą mnie."
Drugim wyróżniającym się mężczyzną był Marcin - jej dawny szkolny kolega. To, czego dopuścił się na kobiecie... nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić i zaakceptować. Ale o co chodzi, tego nie zdradzę, aby nie psuć Wam przyjemności z czytania. Choć trudno w ogóle mówić tu o przyjemności czytania tak trudnego i emocjonalnego fragmentu.
Aleksandra Krupa dużo miejsca poświęca nie tylko związkom, ale i kłamstwu. Robi swoistą wiwisekcję i dochodzi do trafnych wniosków i spostrzeżeń. Widzimy gdzie leży granica pomiędzy prawdą a kłamstwem, kłamstwem a zatajeniem. Zmusza nas tym samym do wielu przemyśleń.
"Jakie utrzymywać stosunki z ludźmi, którzy kłamią? Wyeliminować ich ze swojego życia, ponieważ dostajemy od nich wielkiego kopa w dupę w postaci słów znacznie odbiegających od prawdy? Skoro tak bardzo chcemy słyszeć prawdę i tylko prawdę, to dlaczego sami kłamiemy?"
Może na początku nie dzieje się za wiele, ale w miarę upływu stron, robi się coraz ciekawiej. Pojawiają się kłamstwa, które wychodzą na jaw, mnóstwo problemow, z którymi trzeba sobie poradzić. Wszystko opisane jest wprost, krótko, bez zbędnego naciągania i owijania w bawełnę. Język jest dosadny miejscami wulgarny, już od samego początku autorka serwuje nam wiązankę przekleństw. W sumie mi to nie przeszkadzało w czytaniu, bo czy i w prawdziwym życiu, w chwili słabości, wzburzenia, złości, nie zdarza się nam używać takiego słownictwa?
Narracja z perspektywy głównej bohaterki jest strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu jesteśmy jeszcze bliżej opisywanych wydarzeń, głównej bohaterki i jej znajomości z mężczyznami.
"Projekt mąż" to dość smutny obraz o rodzinie, związkach, zdradzie, kłamstwie, zaufaniu, kompleksach, chorobie, przeciwnościach losu i szukaniu swojego miejsca w życiu. Ale przebija się również nuta humoru i optymizmu. Jeśli jesteście ciekawi, czy męża można i czy da się zaprojektować, śmiało sięgnijcie po tę książkę.
Przez karty książki przewija się cała plejada męskich osobników. Tak osobników, bo co jeden to gorszy. Tomek, Antek, Daniel, Marcin - każdy z nich czymś zaskakuje. Największe wrażenie zrobił na mnie Driver. Za jego sprawą Kika stała się ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Autorka nakreśliła ją jako kobietę naiwną, łatwowierną, czasami trudno było mi ją zrozumieć. Z jednej strony wzbudzała moją irytację, niechęć, bo wciąż brnęła w te dziwne związki, a z drugiej współczucie, bo przecież każda kobieta pragnie miłości, mężczyzny, bycia kochaną.
"Zabrnęłam w ślepą uliczkę i nie potrafiłam z niej wyjść. Zabił mnie miecz, którym sama walczyłam. Tak usilnie walczyłam ze swoją potrzebą bycia kochaną, że wolałam ich zniszczyć zanim zniszczą mnie."
Drugim wyróżniającym się mężczyzną był Marcin - jej dawny szkolny kolega. To, czego dopuścił się na kobiecie... nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić i zaakceptować. Ale o co chodzi, tego nie zdradzę, aby nie psuć Wam przyjemności z czytania. Choć trudno w ogóle mówić tu o przyjemności czytania tak trudnego i emocjonalnego fragmentu.
Aleksandra Krupa dużo miejsca poświęca nie tylko związkom, ale i kłamstwu. Robi swoistą wiwisekcję i dochodzi do trafnych wniosków i spostrzeżeń. Widzimy gdzie leży granica pomiędzy prawdą a kłamstwem, kłamstwem a zatajeniem. Zmusza nas tym samym do wielu przemyśleń.
"Jakie utrzymywać stosunki z ludźmi, którzy kłamią? Wyeliminować ich ze swojego życia, ponieważ dostajemy od nich wielkiego kopa w dupę w postaci słów znacznie odbiegających od prawdy? Skoro tak bardzo chcemy słyszeć prawdę i tylko prawdę, to dlaczego sami kłamiemy?"
Może na początku nie dzieje się za wiele, ale w miarę upływu stron, robi się coraz ciekawiej. Pojawiają się kłamstwa, które wychodzą na jaw, mnóstwo problemow, z którymi trzeba sobie poradzić. Wszystko opisane jest wprost, krótko, bez zbędnego naciągania i owijania w bawełnę. Język jest dosadny miejscami wulgarny, już od samego początku autorka serwuje nam wiązankę przekleństw. W sumie mi to nie przeszkadzało w czytaniu, bo czy i w prawdziwym życiu, w chwili słabości, wzburzenia, złości, nie zdarza się nam używać takiego słownictwa?
Narracja z perspektywy głównej bohaterki jest strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu jesteśmy jeszcze bliżej opisywanych wydarzeń, głównej bohaterki i jej znajomości z mężczyznami.
"Projekt mąż" to dość smutny obraz o rodzinie, związkach, zdradzie, kłamstwie, zaufaniu, kompleksach, chorobie, przeciwnościach losu i szukaniu swojego miejsca w życiu. Ale przebija się również nuta humoru i optymizmu. Jeśli jesteście ciekawi, czy męża można i czy da się zaprojektować, śmiało sięgnijcie po tę książkę.
Anna Kałcz | (31.05.2017) |
"Projekt MĄŻ" to bardzo oryginalna książka. W połowie przezabawna, a w drugiej połowie przygnębiająca. Sięgając po tę powieść spodziewałam się czegoś zabawnego, co mnie rozluźni i rozśmieszy. Faktycznie tak było! Czytając pierwszą połowę książki bez przerwy widniał uśmiech na mojej twarzy. Kilka razy zaczęłam śmiać się sama do siebie. Natomiast w pewnej chwili zaczęło robić się poważnie. Z luźnych tematów autorka przeszła do śmiertelnie poważnych kwestii, które mogą dotknąć każdego człowieka w każdej chwili.
Początkowo nie potrafiłam się wczytać. Główna bohaterka męczyła mnie, była naprawdę irytująca. Z jednej strony chciała poznać męską naturę i przeprowadzała "badania", a z drugiej strony w ogóle nie zastanawiała się nad konsekwencjami swojego postępowania. Jak na dojrzały wiek bohaterki, takie postępowanie było bardzo nierozsądne. Poza tym poznawała mężczyzn tylko przez internet, a nie w prawdziwym życiu. Ocenianie tylko tych ludzi, którzy są zdesperowani i koniecznie chcą znaleźć sobie kogoś do towarzystwa, nie jest miarodajne. Przeszkadzały mi też liczne wulgaryzmy, których w ogóle nie powinno być w książkach. Tutaj ich nadmiar zniechęcał mnie do dalszej lektury. Na szczęście każda kolejna strona była już bardziej zadbana pod względem słownictwa.
Co podobało mi się najbardziej? Jak już mówiłam, autorka z łatwością wprowadziła elementy humorystyczne. Bardzo mi się to podobało, ponieważ ten humor nie był sztuczny czy pisany "na siłę". Opisane sytuacje były bardzo realistyczne i przezabawne. Ale to, co sprawiło, że spojrzałam na treść tej książki inaczej, to przemiana wewnętrzna głównej bohaterki. Kika w końcu zrozumiała to, co jest w życiu najważniejsze. Nareszcie! Autorka doskonale zawarła myśl, którą chciała przekazać czytelnikom. W tej książce została zawarta przestroga, którą każda kobieta powinna odczytać! Jest to naprawdę wartościowa powieść o samoakceptacji, szanowaniu uczuć drugiego człowieka i odpowiedniego podejścia do życia. Mam dla Was tylko jedną radę... Jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę, nie zniechęcajcie się po kilku pierwszych stronach. Zaufajcie mi, że "Projekt MĄŻ" Was wciągnie. A przy okazji dowiedzie się kilku wartościowych rzeczy. :)
Początkowo nie potrafiłam się wczytać. Główna bohaterka męczyła mnie, była naprawdę irytująca. Z jednej strony chciała poznać męską naturę i przeprowadzała "badania", a z drugiej strony w ogóle nie zastanawiała się nad konsekwencjami swojego postępowania. Jak na dojrzały wiek bohaterki, takie postępowanie było bardzo nierozsądne. Poza tym poznawała mężczyzn tylko przez internet, a nie w prawdziwym życiu. Ocenianie tylko tych ludzi, którzy są zdesperowani i koniecznie chcą znaleźć sobie kogoś do towarzystwa, nie jest miarodajne. Przeszkadzały mi też liczne wulgaryzmy, których w ogóle nie powinno być w książkach. Tutaj ich nadmiar zniechęcał mnie do dalszej lektury. Na szczęście każda kolejna strona była już bardziej zadbana pod względem słownictwa.
Co podobało mi się najbardziej? Jak już mówiłam, autorka z łatwością wprowadziła elementy humorystyczne. Bardzo mi się to podobało, ponieważ ten humor nie był sztuczny czy pisany "na siłę". Opisane sytuacje były bardzo realistyczne i przezabawne. Ale to, co sprawiło, że spojrzałam na treść tej książki inaczej, to przemiana wewnętrzna głównej bohaterki. Kika w końcu zrozumiała to, co jest w życiu najważniejsze. Nareszcie! Autorka doskonale zawarła myśl, którą chciała przekazać czytelnikom. W tej książce została zawarta przestroga, którą każda kobieta powinna odczytać! Jest to naprawdę wartościowa powieść o samoakceptacji, szanowaniu uczuć drugiego człowieka i odpowiedniego podejścia do życia. Mam dla Was tylko jedną radę... Jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę, nie zniechęcajcie się po kilku pierwszych stronach. Zaufajcie mi, że "Projekt MĄŻ" Was wciągnie. A przy okazji dowiedzie się kilku wartościowych rzeczy. :)
Z książką w ręku | (20.05.2017) |
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/
Główną bohaterką książki jej Kika, której odwiecznym marzeniem jest w końcu zrozumieć mężczyzn. Aby to zrobić, zakłada konto na tajemniczym portalu randkowym o nazwie SeeMee. Portal ten jest pełen różnego typu mężczyzn, których kobieta poznaje bliżej. „Projekt mąż” to niezwykle barwy świat Kiki. Na kartkach powieści poznajemy wielu bohaterów. Książka jest pełna kłamstw, i rozczarowań. Przedstawia ludzkie problemy, z którymi każdy z nas musi stawić czoło.
Muszę przyznać, że napisanie tej recenzji było dla mnie nie lada wyznawaniem. Jest to dość specyficzna książka. Wszystko w tej powieści dzieje się bardzo szybko, każdy rozdział to spotkanie z innym mężczyzną. Kika bez ogródek i zbędnych słów opisuje swoje randki i przemyślenia. Nawet końcowe wydarzenie, które dość mnie zaskoczyło, zostało opisane "po łebkach", zbyt szybko, bez emocji, bez owijania w bawełnę. Warto również wspomnieć, że autorka posługuje się wulgarnym językiem, co niektórym osobom może się nie spodobać.
Na plus zasługuje fakt, iż autorka w swojej książce poruszyła dość ciężki i ważny temat, a mianowicie temat przemocy fizycznej i psychicznej. Jeden z mężczyzn, z którym Kika planowała swoją przyszłość, okazał się katem, oprawcą i zwyrodnialcem. Strzałem w dziesiątkę jest także pierwszoosobowa narracja, z punktu widzenia głównej bohaterki. Muszę jednak przyznać, że zachowanie Kiki mnie trochę irytowało. Była naiwna i łatwowierna. Pomimo kilku nieudanych prób wierzyła, że to właśnie na portalu randkowym znajdzie miłość swojego życia. Ale z drugiej strony Kika wzbudza współczucie. Każdy chce kochać i być kochanym...
Podsumowując, „Projekt mąż” to książka, którą muszę zaliczyć do tych średnich. Niczym mnie nie zaskoczyła, nie zmieniła mojego życia. Nawet nie czytałam jej z jakimś entuzjazmem czy przyjemnością. To zwykła książka, o której szybko zapomnę. Polecam ją osobom niewymagającym lub takim, które chcą odpocząć po cięższych lekturach.
Główną bohaterką książki jej Kika, której odwiecznym marzeniem jest w końcu zrozumieć mężczyzn. Aby to zrobić, zakłada konto na tajemniczym portalu randkowym o nazwie SeeMee. Portal ten jest pełen różnego typu mężczyzn, których kobieta poznaje bliżej. „Projekt mąż” to niezwykle barwy świat Kiki. Na kartkach powieści poznajemy wielu bohaterów. Książka jest pełna kłamstw, i rozczarowań. Przedstawia ludzkie problemy, z którymi każdy z nas musi stawić czoło.
Muszę przyznać, że napisanie tej recenzji było dla mnie nie lada wyznawaniem. Jest to dość specyficzna książka. Wszystko w tej powieści dzieje się bardzo szybko, każdy rozdział to spotkanie z innym mężczyzną. Kika bez ogródek i zbędnych słów opisuje swoje randki i przemyślenia. Nawet końcowe wydarzenie, które dość mnie zaskoczyło, zostało opisane "po łebkach", zbyt szybko, bez emocji, bez owijania w bawełnę. Warto również wspomnieć, że autorka posługuje się wulgarnym językiem, co niektórym osobom może się nie spodobać.
Na plus zasługuje fakt, iż autorka w swojej książce poruszyła dość ciężki i ważny temat, a mianowicie temat przemocy fizycznej i psychicznej. Jeden z mężczyzn, z którym Kika planowała swoją przyszłość, okazał się katem, oprawcą i zwyrodnialcem. Strzałem w dziesiątkę jest także pierwszoosobowa narracja, z punktu widzenia głównej bohaterki. Muszę jednak przyznać, że zachowanie Kiki mnie trochę irytowało. Była naiwna i łatwowierna. Pomimo kilku nieudanych prób wierzyła, że to właśnie na portalu randkowym znajdzie miłość swojego życia. Ale z drugiej strony Kika wzbudza współczucie. Każdy chce kochać i być kochanym...
Podsumowując, „Projekt mąż” to książka, którą muszę zaliczyć do tych średnich. Niczym mnie nie zaskoczyła, nie zmieniła mojego życia. Nawet nie czytałam jej z jakimś entuzjazmem czy przyjemnością. To zwykła książka, o której szybko zapomnę. Polecam ją osobom niewymagającym lub takim, które chcą odpocząć po cięższych lekturach.
Dorota Ka | (10.07.2017) |
Kika po zarejestrowaniu się na SeeMe rozpoczyna maraton spotkań z różnymi mężczyznami, którym poświęca kolejne rozdziały swojej historii. Na tapet idą więc typy męskich osobowości, jakie tylko można sobie wyobrazić. Trafiają się oczywiście normalni ludzie z pasją, ale przeważają raczej poturbowani emocjonalnie, niedojrzali czy nawet skrzywieni pod pewnymi względami adoratorzy. Bohaterka z dystansem i poczuciem humoru relacjonuje kolejne znajomości. Miałam kiedyś znajomą zarejestrowaną na podobnej platformie i jej opowieści pokrywały się w dużym stopniu z doświadczeniami Kiki. W czasie lektury jest pod pewnymi względami wesoło, ale jest to trochę śmiech przez łzy. Na kilometr czuć pogubienie Kiki, nieprzekonująco skrywane pod maską "ja im wszystkim pokażę". Miała być zabawa, próba zrozumienia mężczyzn, trochę zgrywu, a wyszło... Jak nietrudno się domyślić, nie do końca tak, jak miało wyjść.
Kika, czyli główna bohaterka i narratorka tej powieści z tego co zdążyłam zauważyć, wzbudza w czytelnikach rozmaite uczucia. Klnie jak szewc. Bawi się mężczyznami. Próbuje ich rozgryźć, a gdzieś podświadomie marzy jej się książę z bajki, do czego otwarcie się przyznaje. Jednocześnie sama wie, że książąt na świecie nie ma, a przynajmniej takich bajkowych historii od życia nie oczekuje. Wiem, że nie każdy polubi tę dziewczynę, ale ja odnalazłam w niej sporo moich cech (tak, mam na myśli głównie umiłowanie do rzucania mięsem), podskórnie czuję, że dobrze by mi się z nią rozmawiało. Podziwiałam jej zahartowanie oraz wewnętrzną siłę i życzyłam jej znalezienia odpowiedniego partnera. Co do wulgaryzmów, których w książce nie brakuje - gdy bohaterka jest w depresji, samotna, bez poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji finansowej, mająca na swoich barkach odpowiedzialność za ukochane dziecko, a do tego po prostu czująca fizyczny brak mężczyzny - to cóż, mówiąc wprost, gdyby nie rzucała w takim przypadku k*rwami, uznałabym ją za nie do końca autentyczną.
Już w trakcie lektury miałam podejrzenia co do tego, że jej treść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, a po przeczytaniu wywiadu z autorką miałam już co do tego pewność. Skąd wzięły się u mnie takie przypuszczenia? W pewnym momencie fabuła skręca w tak nieoczekiwanym kierunku, że podobny scenariusz mogło zaserwować tylko życie. Według mnie szkoda, że odniesienie do prawdziwych wydarzeń nie zostało wyraźniej zasygnalizowane w blurbie. Zarówno internetowe znajomości (choć ze zmienionymi szczegółami) są autentyczne, jak i sytuacja, z którą mierzy się Kika w drugiej części książki była udziałem autorki. Z tego względu całość nabiera innego wydźwięku. Choć nawet gdyby historia była w zupełności fikcją uznałabym ją za niezłą, to bez kilku zastrzeżeń mimo wszystko się nie obyło. (...)
coprzeczytalam.pl
Kika, czyli główna bohaterka i narratorka tej powieści z tego co zdążyłam zauważyć, wzbudza w czytelnikach rozmaite uczucia. Klnie jak szewc. Bawi się mężczyznami. Próbuje ich rozgryźć, a gdzieś podświadomie marzy jej się książę z bajki, do czego otwarcie się przyznaje. Jednocześnie sama wie, że książąt na świecie nie ma, a przynajmniej takich bajkowych historii od życia nie oczekuje. Wiem, że nie każdy polubi tę dziewczynę, ale ja odnalazłam w niej sporo moich cech (tak, mam na myśli głównie umiłowanie do rzucania mięsem), podskórnie czuję, że dobrze by mi się z nią rozmawiało. Podziwiałam jej zahartowanie oraz wewnętrzną siłę i życzyłam jej znalezienia odpowiedniego partnera. Co do wulgaryzmów, których w książce nie brakuje - gdy bohaterka jest w depresji, samotna, bez poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji finansowej, mająca na swoich barkach odpowiedzialność za ukochane dziecko, a do tego po prostu czująca fizyczny brak mężczyzny - to cóż, mówiąc wprost, gdyby nie rzucała w takim przypadku k*rwami, uznałabym ją za nie do końca autentyczną.
Już w trakcie lektury miałam podejrzenia co do tego, że jej treść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, a po przeczytaniu wywiadu z autorką miałam już co do tego pewność. Skąd wzięły się u mnie takie przypuszczenia? W pewnym momencie fabuła skręca w tak nieoczekiwanym kierunku, że podobny scenariusz mogło zaserwować tylko życie. Według mnie szkoda, że odniesienie do prawdziwych wydarzeń nie zostało wyraźniej zasygnalizowane w blurbie. Zarówno internetowe znajomości (choć ze zmienionymi szczegółami) są autentyczne, jak i sytuacja, z którą mierzy się Kika w drugiej części książki była udziałem autorki. Z tego względu całość nabiera innego wydźwięku. Choć nawet gdyby historia była w zupełności fikcją uznałabym ją za niezłą, to bez kilku zastrzeżeń mimo wszystko się nie obyło. (...)
coprzeczytalam.pl
Michalina Foremska | (5.06.2017) |
Do sięgnięcia po ten tytuł zdecydowałam się ze względu na intrygujące zestawienie tytułu wraz z opisem powieści, jak i sama okładka nie pozwala nie zwrócić na nią uwagi. Spodziewałam się zupełnie innej treści niżeli tej, jaką miałam okazję przeczytać, treści, która porwie i zaskoczy, będąc jednocześnie lekką lekturą… rzeczywistość niestety była daleka od wyobrażeń.
Dawno już nie miałam w rękach książki, która tak strasznie zmęczyłaby mnie emocjonalnie. Pomimo niespełna dwustu stron przebrniecie przez nią, było ogromnym wyzwaniem, po każdym „rozdziale” musiałam robić solidne przerwy, by w ogóle być w stanie dokończyć tę powieść.
Zabrakło mi w tej książce przede wszystkim emocji. Jakichkolwiek emocji. Zważywszy, że powieść w dużej mierze miała być swoistym studium psychologicznym mężczyzn i relacji damsko-męskich.
Kolejna rzecz, która bardzo raziła w oczy to wulgaryzmy. O ile na ogół nie mam z nimi problemu, bo każdemu i wszędzie może się zdarzyć, tak tutaj doprowadzały mnie do szewskiej pasji, dodatkowo stawiając główną bohaterkę w jeszcze gorszym świetle… Z pewnością osoby o takim charakterze, nie byłabym w stanie tolerować w swoim otoczeniu.
Sprawę mogła ratować pierwszoosobowa narracja, którą na ogół uwielbiam. Niemniej w tym wypadku doprowadzała mnie do szału. Może nie sama narracja, co główna bohaterka, która na każdym kroku zdawała się zachowywać jak wyrachowana… baba, która ma niezły ubaw z gry, jaką podjęła i zabawy pionkami… co prawda do czasu… Do czasu, w którym za całe zło świata, jakie ją później spotkało, obwiniała właśnie „to” zachowanie…
Plusem dla tej powieści można uznać poruszenie wątku przemocy psychiczno-fizycznej, jaka wplotła się w życie głównej bohaterki. I
chyba ten fragment z całości powieści, był najlepszy. Wcześniej i później było kiepsko.
Kolejna rzecz to choroba nowotworowa. Z jednej strony fajnie, że autorka poruszyła ten temat w powieści, chcąc uświadamiać czytelniczki, z drugiej… wydaje mi się ten wątek zupełnie oderwany od wcześniejszej fabuły, a dodatkowo strasznie oględnie potraktowany. Szczerze przyznam, że gdyby Aleksandra Krupa skupiła się właśnie na wątku choroby nowotworowej i wszystkiemu, co temu towarzyszy, a pominęła całą resztę – wyszłaby z tego ciekawa powieść dla kobiet. Pod warunkiem, że zostałaby mocniej rozbudowana i dopracowana.
W takim połączeniu, w jakim jest to ujęte w powieści Projekt mąż, nijak to do siebie nie pasuje… A szkoda.
Podsumowując: Osobiście – czuję się rozczarowana powieścią, a wiązałam z nią dużą nadzieję. Książka mnie nie porwała, a wręcz zanudziła. Główna bohaterka irytowała do granic możliwości, a samo zakończenie zupełnie nie pasowało mi do treści i zarysu fabuły. Jednak być może znajdą się wśród Was osoby, którym ta powieść przypadnie do gustu i znajdą w niej to, czego ja nie potrafiłam odnaleźć.
Dawno już nie miałam w rękach książki, która tak strasznie zmęczyłaby mnie emocjonalnie. Pomimo niespełna dwustu stron przebrniecie przez nią, było ogromnym wyzwaniem, po każdym „rozdziale” musiałam robić solidne przerwy, by w ogóle być w stanie dokończyć tę powieść.
Zabrakło mi w tej książce przede wszystkim emocji. Jakichkolwiek emocji. Zważywszy, że powieść w dużej mierze miała być swoistym studium psychologicznym mężczyzn i relacji damsko-męskich.
Kolejna rzecz, która bardzo raziła w oczy to wulgaryzmy. O ile na ogół nie mam z nimi problemu, bo każdemu i wszędzie może się zdarzyć, tak tutaj doprowadzały mnie do szewskiej pasji, dodatkowo stawiając główną bohaterkę w jeszcze gorszym świetle… Z pewnością osoby o takim charakterze, nie byłabym w stanie tolerować w swoim otoczeniu.
Sprawę mogła ratować pierwszoosobowa narracja, którą na ogół uwielbiam. Niemniej w tym wypadku doprowadzała mnie do szału. Może nie sama narracja, co główna bohaterka, która na każdym kroku zdawała się zachowywać jak wyrachowana… baba, która ma niezły ubaw z gry, jaką podjęła i zabawy pionkami… co prawda do czasu… Do czasu, w którym za całe zło świata, jakie ją później spotkało, obwiniała właśnie „to” zachowanie…
Plusem dla tej powieści można uznać poruszenie wątku przemocy psychiczno-fizycznej, jaka wplotła się w życie głównej bohaterki. I
chyba ten fragment z całości powieści, był najlepszy. Wcześniej i później było kiepsko.
Kolejna rzecz to choroba nowotworowa. Z jednej strony fajnie, że autorka poruszyła ten temat w powieści, chcąc uświadamiać czytelniczki, z drugiej… wydaje mi się ten wątek zupełnie oderwany od wcześniejszej fabuły, a dodatkowo strasznie oględnie potraktowany. Szczerze przyznam, że gdyby Aleksandra Krupa skupiła się właśnie na wątku choroby nowotworowej i wszystkiemu, co temu towarzyszy, a pominęła całą resztę – wyszłaby z tego ciekawa powieść dla kobiet. Pod warunkiem, że zostałaby mocniej rozbudowana i dopracowana.
W takim połączeniu, w jakim jest to ujęte w powieści Projekt mąż, nijak to do siebie nie pasuje… A szkoda.
Podsumowując: Osobiście – czuję się rozczarowana powieścią, a wiązałam z nią dużą nadzieję. Książka mnie nie porwała, a wręcz zanudziła. Główna bohaterka irytowała do granic możliwości, a samo zakończenie zupełnie nie pasowało mi do treści i zarysu fabuły. Jednak być może znajdą się wśród Was osoby, którym ta powieść przypadnie do gustu i znajdą w niej to, czego ja nie potrafiłam odnaleźć.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Rekonstrukcje — Jan Rychter Obłędna sztafeta zbrodni wśród zakazanych zaułków Łodzi.
W Łodzi zaczynają ginąć nastoletnie dziewczyny. Schemat działania porywacza wskazuje na „sezonowe... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res