Po drugiej stronie Muru
Cena: 34,00 zł 28,90 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Okres zimnej wojny dla wielu Polaków oznaczał przymus zmiany dotychczasowego życia oraz konieczność porzucenia pragnień i planów. Nie inaczej było w przypadku Leny i Stefana – młodego małżeństwa, które obiera nową ścieżkę doczesnej wędrówki, opuszczając ukochaną ojczyznę i wyruszając do Berlina w poszukiwaniu swojego miejsca na świecie. Na obczyźnie para od nowa buduje cegiełka po cegiełce swoje szczęście. Lenie w końcu udaje się otrzymać angaż w szpitalu, Stefan realizuje swoje marzenia w biurze konstrukcyjnym, a małżonkom cały czas towarzyszy ich oczko w głowie i najdroższy skarb – Sunia.
Książka w ciekawy sposób opisuje codzienność polskich imigrantów oraz podkreśla dylematy i trudy niekoniecznie mile widzianych obcokrajowców, zarazem zgrabnie wplatając do fabuły wątek historyczny. Razem z bohaterami mamy szansę przeżyć przełom w losach podzielonego kraju, stając się świadkami runięcia Muru Berlińskiego.
Stanisław Zakościelny jest absolwentem Politechniki Gdańskiej i doktorem nauk technicznych. W latach osiemdziesiątych zeszłego wieku wyemigrował do ówczesnego Berlina Zachodniego i w mieście nad Szprewą pozostał do dzisiaj.
Autor rozpoczął swoją literacką przygodę okupacyjną książką „Podróże”, a w roku następnym opublikował „Julię”. „Po drugiej stronie Muru” jest jego trzecią powieścią, również osadzoną w autentycznych realiach.
Książka w ciekawy sposób opisuje codzienność polskich imigrantów oraz podkreśla dylematy i trudy niekoniecznie mile widzianych obcokrajowców, zarazem zgrabnie wplatając do fabuły wątek historyczny. Razem z bohaterami mamy szansę przeżyć przełom w losach podzielonego kraju, stając się świadkami runięcia Muru Berlińskiego.
Stanisław Zakościelny jest absolwentem Politechniki Gdańskiej i doktorem nauk technicznych. W latach osiemdziesiątych zeszłego wieku wyemigrował do ówczesnego Berlina Zachodniego i w mieście nad Szprewą pozostał do dzisiaj.
Autor rozpoczął swoją literacką przygodę okupacyjną książką „Podróże”, a w roku następnym opublikował „Julię”. „Po drugiej stronie Muru” jest jego trzecią powieścią, również osadzoną w autentycznych realiach.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2014
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 342
- ISBN: 978-83-7942-300-2
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Bernardeta Łagodzic-Mielnik | (5.10.2014) |
Smak emigracji
Emigracja - to zjawisko od wieków obecne jest w historii Polaków. Ciągle wyjeżdżamy, tułamy się po świecie jakbyśmy nie mieli własnego terytorium. Ile to już fal emigracji było! I te po powstaniach, i zsyłki na Wschód, i tułaczki wojenne, i ucieczki zza Żelaznej Kurtyny, a i dziś w kraju niby wolnym tłumy uciekają za chlebem. Jak jest na emigracji? Dobrze czy nie? Lepiej czy lepiej nie mówić? O tym mówią też i książki. Jedną z takich lektur jest trzecia w dorobku powieść autora czytanej przeze mnie "Julii" Stanisława Zakościelnego. Jej akcja rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat i opowiada emigracyjne losy pewnego małżeństwa. Lena i Stefan chcą żyć lepiej, chcą porzucić komunistyczną ojczyznę i pewnym szczęśliwym trafem zamieszkują w Berlinie Zachodnim. Lena najpierw pracuje fizycznie i uczy się języka. Zdaje z powodzeniem egzaminy i pracuje w swoim zawodzie jako lekarz. Jej mąż zarabia mniej, ale to co mają pozwala im na lepszą egzystencję. Stefan z żoną nie mają dzieci, ale w ich domu zamieszkuje pewne wyjątkowo miłe stworzonko. Suczka jamnika zwana Sunią. O czym jest ta książka? Właściwie o dwóch rzeczach. Po pierwsze to opis emigracyjnej rzeczywistości, po drugie to relacja z życia ludzi, którzy zdecydowali się na posiadanie zwierzaczka, na sprawowanie opieki nad pieskiem, który diametralnie zmienił ich życie. Od razu dodam, że na lepsze.
"Po drugiej stronie muru" to powieść obyczajowa z historią w tle. Wydarzeniami, które cały świat obserwował ze zdziwieniem, bo wielu ludziom wydawało się, że porządek ustalony po II wojnie światowej będzie nie do zmiany, a jeśli już to czeka rozlew krwi o ile nie kolejny konflikt zbrojny. A jednak Niemcom udało się pokojowo zmienić status swego kraju. Jak traktowani są w kraju zza Odrą Polacy? No cóż, owszem pomagano nam, co widać na przykładzie Leny w czasie komuny, wyciągano pomocną dłoń, ale mimo to byliśmy dla rodaków Bacha kimś gorszym. Na emigracji Lenie nie raz zdarzyło się przełknąć gorzką pigułę, poczuć się kimś drugiego sortu. Wszelkie porażki łagodziła obecność pieska, która była niczym balsam. Ktoś, kto nie miał psa może pomyśleć, że opisane w książce historyjki z udziałem Suni to literacka fikcja czy bajki. Jako właścicielka niejednego czworonoga potwierdzam, że posiadanie zwierzaczka to czasem świetny plaster na bolącą rzeczywistość. W powieści odnośnie tego padają świetne moim zdaniem słowa, które pozwolę sobie zacytować:" ... fizyczny kontakt człowieka z jego zwierzątkiem przyczynia się do specyficznych zmian neurochemicznych i hormonalnych. Ewidentnie obserwuje się spadek ciśnienia tętniczego krwi oraz wzrost stężenia betaendorfin i dopaminy w osoczu zarówno ludzi, jak i psów. ... Wspomniane związki redukują stres i skutkują odprężeniem. Tłumią również agresję." (str 152).
Reasumując ta lektura to powieść dość trudna w odbiorze, nieco chaotyczna, w której autor skąpi dialogów, a często wstawia obszerne przemyślenia narratora, którym uczynił Stefana. Ta książka z pewnością będzie idealną lekturą dla miłośników przyjaciół na czterech łapach. Warto ją przeczytać i polecam jej lekturę zwłaszcza tym, którzy planują wyjazd emigracyjny.
Emigracja - to zjawisko od wieków obecne jest w historii Polaków. Ciągle wyjeżdżamy, tułamy się po świecie jakbyśmy nie mieli własnego terytorium. Ile to już fal emigracji było! I te po powstaniach, i zsyłki na Wschód, i tułaczki wojenne, i ucieczki zza Żelaznej Kurtyny, a i dziś w kraju niby wolnym tłumy uciekają za chlebem. Jak jest na emigracji? Dobrze czy nie? Lepiej czy lepiej nie mówić? O tym mówią też i książki. Jedną z takich lektur jest trzecia w dorobku powieść autora czytanej przeze mnie "Julii" Stanisława Zakościelnego. Jej akcja rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat i opowiada emigracyjne losy pewnego małżeństwa. Lena i Stefan chcą żyć lepiej, chcą porzucić komunistyczną ojczyznę i pewnym szczęśliwym trafem zamieszkują w Berlinie Zachodnim. Lena najpierw pracuje fizycznie i uczy się języka. Zdaje z powodzeniem egzaminy i pracuje w swoim zawodzie jako lekarz. Jej mąż zarabia mniej, ale to co mają pozwala im na lepszą egzystencję. Stefan z żoną nie mają dzieci, ale w ich domu zamieszkuje pewne wyjątkowo miłe stworzonko. Suczka jamnika zwana Sunią. O czym jest ta książka? Właściwie o dwóch rzeczach. Po pierwsze to opis emigracyjnej rzeczywistości, po drugie to relacja z życia ludzi, którzy zdecydowali się na posiadanie zwierzaczka, na sprawowanie opieki nad pieskiem, który diametralnie zmienił ich życie. Od razu dodam, że na lepsze.
"Po drugiej stronie muru" to powieść obyczajowa z historią w tle. Wydarzeniami, które cały świat obserwował ze zdziwieniem, bo wielu ludziom wydawało się, że porządek ustalony po II wojnie światowej będzie nie do zmiany, a jeśli już to czeka rozlew krwi o ile nie kolejny konflikt zbrojny. A jednak Niemcom udało się pokojowo zmienić status swego kraju. Jak traktowani są w kraju zza Odrą Polacy? No cóż, owszem pomagano nam, co widać na przykładzie Leny w czasie komuny, wyciągano pomocną dłoń, ale mimo to byliśmy dla rodaków Bacha kimś gorszym. Na emigracji Lenie nie raz zdarzyło się przełknąć gorzką pigułę, poczuć się kimś drugiego sortu. Wszelkie porażki łagodziła obecność pieska, która była niczym balsam. Ktoś, kto nie miał psa może pomyśleć, że opisane w książce historyjki z udziałem Suni to literacka fikcja czy bajki. Jako właścicielka niejednego czworonoga potwierdzam, że posiadanie zwierzaczka to czasem świetny plaster na bolącą rzeczywistość. W powieści odnośnie tego padają świetne moim zdaniem słowa, które pozwolę sobie zacytować:" ... fizyczny kontakt człowieka z jego zwierzątkiem przyczynia się do specyficznych zmian neurochemicznych i hormonalnych. Ewidentnie obserwuje się spadek ciśnienia tętniczego krwi oraz wzrost stężenia betaendorfin i dopaminy w osoczu zarówno ludzi, jak i psów. ... Wspomniane związki redukują stres i skutkują odprężeniem. Tłumią również agresję." (str 152).
Reasumując ta lektura to powieść dość trudna w odbiorze, nieco chaotyczna, w której autor skąpi dialogów, a często wstawia obszerne przemyślenia narratora, którym uczynił Stefana. Ta książka z pewnością będzie idealną lekturą dla miłośników przyjaciół na czterech łapach. Warto ją przeczytać i polecam jej lekturę zwłaszcza tym, którzy planują wyjazd emigracyjny.
Katarzyna Przybyłek | (26.09.2014) |
O codzienności Polaków na obczyźnie,
czyli Stanisław Zakościelny "Po drugiej stronie muru"
Lubię czytać książki obyczajowe z wątkiem historycznym. Sięgając po nie odkrywam rzeczywistość żyjących wtedy ludzi, co przyznam szczerze, pasjonuje mnie bardzo. Bo jak nie zatrzymać się nad codziennością tak inną, a jednocześnie tak podobną do naszej? Sięgając po "Po drugiej stronie muru" miałam nadzieję, że książka pozwoli mi przenieść się w świat polskich imigrantów, którzy żyli w okresie zimnej wojny. Zamiast tego dostałam parę godzin zwykłej lektury, które dłużyły się niemiłosiernie.
Na początek może trochę informacji o autorze. Stanisław Zakościelny jest doktorem nauk technicznych i absolwentem Politechniki Gdańskiej. Okupacyjną tematykę jego książek czerpie z własnego doświadczenia, ponieważ w latach 80 XX wieku wyemigrował do Berlina i tam mieszka do dzisiaj. Jego wcześniejsze książki "Podróże" oraz "Julia" również są osadzone w autentycznych realiach.
W książce poznajemy losy Leny i Stefana, młodego małżeństwa, które wyrusza do Berlina poszukując swojego miejsca na świecie, które da im szczęście. Często podczas lektury miałam jednak wrażenie, że głównym bohaterem powieści nie są Lena i Stefan, lecz ich pies, Sunia, której to autor poświęca dużą część powieści. Nie rozumiem co pan Stanisław chciał przekazać opisując losy kolejnych pupili wymienionej wyżej pary. Wracając jednak do fabuły utworu, książka opisuje codzienność młodych imigrantów, która często wiąże się z wieloma trudnościami życia wśród obcej nacji. Codzienność sama w sobie jest prosta i monotonna, ale czytając ową lekturę, pozbawioną wzlotów i upadków,jak również niezmiernie oszczędną w dialogi miałam wrażenie, że bohaterowie są bezpłciowi a ich życie nienaturalnie wręcz nudne.
Po przeczytaniu pierwszych stu stron miałam wrażenie, że przeczytałam ich co najmniej pięćset. Nie potrafiłam wejść w życie bohaterów, dać się wciągnąć. Czekałam więc tylko na scenę upadku Muru Berlińskiego. Miałam nadzieję, że wtedy zacznie się coś dziać, autor nada losom bohaterów, jak i samemu Berlinowi nieco kolorów i blasku. Jednak, w myśl całego utworu, konsekwentnie i ta scena była do bólu zwyczajna.
Nie jest tak, że książka jest zła. Jestem pewna, że istnieje wielu odbiorców, którzy zdołają odkryć w niej to coś. Ja jednak nie potrafię odnaleźć się [w] "Po drugiej stronie muru".
Katarzyna Przybyłek
wtyczka-prozatorska.blogspot.com
czyli Stanisław Zakościelny "Po drugiej stronie muru"
Lubię czytać książki obyczajowe z wątkiem historycznym. Sięgając po nie odkrywam rzeczywistość żyjących wtedy ludzi, co przyznam szczerze, pasjonuje mnie bardzo. Bo jak nie zatrzymać się nad codziennością tak inną, a jednocześnie tak podobną do naszej? Sięgając po "Po drugiej stronie muru" miałam nadzieję, że książka pozwoli mi przenieść się w świat polskich imigrantów, którzy żyli w okresie zimnej wojny. Zamiast tego dostałam parę godzin zwykłej lektury, które dłużyły się niemiłosiernie.
Na początek może trochę informacji o autorze. Stanisław Zakościelny jest doktorem nauk technicznych i absolwentem Politechniki Gdańskiej. Okupacyjną tematykę jego książek czerpie z własnego doświadczenia, ponieważ w latach 80 XX wieku wyemigrował do Berlina i tam mieszka do dzisiaj. Jego wcześniejsze książki "Podróże" oraz "Julia" również są osadzone w autentycznych realiach.
W książce poznajemy losy Leny i Stefana, młodego małżeństwa, które wyrusza do Berlina poszukując swojego miejsca na świecie, które da im szczęście. Często podczas lektury miałam jednak wrażenie, że głównym bohaterem powieści nie są Lena i Stefan, lecz ich pies, Sunia, której to autor poświęca dużą część powieści. Nie rozumiem co pan Stanisław chciał przekazać opisując losy kolejnych pupili wymienionej wyżej pary. Wracając jednak do fabuły utworu, książka opisuje codzienność młodych imigrantów, która często wiąże się z wieloma trudnościami życia wśród obcej nacji. Codzienność sama w sobie jest prosta i monotonna, ale czytając ową lekturę, pozbawioną wzlotów i upadków,jak również niezmiernie oszczędną w dialogi miałam wrażenie, że bohaterowie są bezpłciowi a ich życie nienaturalnie wręcz nudne.
Po przeczytaniu pierwszych stu stron miałam wrażenie, że przeczytałam ich co najmniej pięćset. Nie potrafiłam wejść w życie bohaterów, dać się wciągnąć. Czekałam więc tylko na scenę upadku Muru Berlińskiego. Miałam nadzieję, że wtedy zacznie się coś dziać, autor nada losom bohaterów, jak i samemu Berlinowi nieco kolorów i blasku. Jednak, w myśl całego utworu, konsekwentnie i ta scena była do bólu zwyczajna.
Nie jest tak, że książka jest zła. Jestem pewna, że istnieje wielu odbiorców, którzy zdołają odkryć w niej to coś. Ja jednak nie potrafię odnaleźć się [w] "Po drugiej stronie muru".
Katarzyna Przybyłek
wtyczka-prozatorska.blogspot.com
Aga CM | (24.01.2015) |
Okładka, tytuł i opis na tylnej obwolucie zwiastowały ciekawą lekturę. Obiecywały spotkanie z książką o emigracji w okresie zimnej wojny, obraz życia za naszą zachodnią granicą tamtych lat. Muszę przyznać, że tematyka mnie bardzo zainteresowała. Do tej pory nie natrafiłam na żaden utwór, który przybliżałby czasy runięcia muru berlińskiego widziane oczami emigrantów z Polski. Z dużymi oczekiwaniami zasiadłam zatem do lektury i już po pierwszych kilku stronach okazało się, że autor trochę sobie ze mnie zakpił. Powiem więcej - niewiele fragmentów odzwierciedla wiodące tematy...
Pisarz większość swej książki poświęcił psu głównych bohaterów - Sunii. Byłam tym faktem nie tylko zaskoczona. Bardzo mnie to denerwowało, ponieważ liczyłam na zgoła inny przebieg akcji. Jako czytelniczka muszę dodać, że maniera wplatania tego stworzenia lub innych mu podobnych w tekst stała się jakby obsesją autora. Gdy już miałam nadzieję, że wreszcie poczytam o ciekawych wydarzeniach związanych ze zburzeniem muru berlińskiego lub o pomysłowej intrydze ze sfingowanym ślubem ni stąd ni zowąd znów pojawiała się znienawidzona przeze mnie Sunia. Momentami miałam wrażenie, że mnie wręcz prześladuje.
Gdyby pisarz wykreślił zbędne fragmenty o pupilce głównych bohaterów książka okazałaby się interesującą lekturą. Trzeba przyznać, że autor potrafił wpleść tu zgrabnie nawet wydarzenia z XIII wieku. Fragmenty dotyczące II wojny światowej także przypadły mi do gustu. Dodatkowo dzięki temu utworowi dowiedziałam się wielu faktów z życia emigrantów tamtych lat, które obecnie wydają mi się wręcz absurdalne. Jak zatem widzicie gdyby nie "ukochana" Sunia to oceniłabym tę książkę zapewne lepiej. Jednak autor nie potrafił zrezygnować z wnikliwego opisywania perypetii pieska, które nie tylko nie przyspieszały akcji ale wydały mi się niestety pewnego rodzaju zapchaj dziurą.
Nie czytało mi się tej lektury szybko. Dłużyła mi się niemiłosiernie. Mimo że nie należy do najgrubszych pochylałam się nad nią wielokrotnie. Nie raz ją odkładałam i obiecywałam sobie, że już do niej nie powrócę. Nigdy już jej nie otworzę. Jednak nie poddałam się. Dlaczego? Cały czas naiwnie miałam nadzieję, że jednak może wreszcie autor przypomni sobie o głównej tematyce. O tytule. Zatem czytałam dalej. Z każdą następną stroną byłam coraz bardziej rozdrażniona. Wreszcie pomyślałam, że może pisarz pragnął uczynić wiodącym wątkiem właśnie przygody Sunii. Tylko czy wtedy okładka, tytuł i opis na tylnej obwolucie nie powinny być inne...
Pisarz większość swej książki poświęcił psu głównych bohaterów - Sunii. Byłam tym faktem nie tylko zaskoczona. Bardzo mnie to denerwowało, ponieważ liczyłam na zgoła inny przebieg akcji. Jako czytelniczka muszę dodać, że maniera wplatania tego stworzenia lub innych mu podobnych w tekst stała się jakby obsesją autora. Gdy już miałam nadzieję, że wreszcie poczytam o ciekawych wydarzeniach związanych ze zburzeniem muru berlińskiego lub o pomysłowej intrydze ze sfingowanym ślubem ni stąd ni zowąd znów pojawiała się znienawidzona przeze mnie Sunia. Momentami miałam wrażenie, że mnie wręcz prześladuje.
Gdyby pisarz wykreślił zbędne fragmenty o pupilce głównych bohaterów książka okazałaby się interesującą lekturą. Trzeba przyznać, że autor potrafił wpleść tu zgrabnie nawet wydarzenia z XIII wieku. Fragmenty dotyczące II wojny światowej także przypadły mi do gustu. Dodatkowo dzięki temu utworowi dowiedziałam się wielu faktów z życia emigrantów tamtych lat, które obecnie wydają mi się wręcz absurdalne. Jak zatem widzicie gdyby nie "ukochana" Sunia to oceniłabym tę książkę zapewne lepiej. Jednak autor nie potrafił zrezygnować z wnikliwego opisywania perypetii pieska, które nie tylko nie przyspieszały akcji ale wydały mi się niestety pewnego rodzaju zapchaj dziurą.
Nie czytało mi się tej lektury szybko. Dłużyła mi się niemiłosiernie. Mimo że nie należy do najgrubszych pochylałam się nad nią wielokrotnie. Nie raz ją odkładałam i obiecywałam sobie, że już do niej nie powrócę. Nigdy już jej nie otworzę. Jednak nie poddałam się. Dlaczego? Cały czas naiwnie miałam nadzieję, że jednak może wreszcie autor przypomni sobie o głównej tematyce. O tytule. Zatem czytałam dalej. Z każdą następną stroną byłam coraz bardziej rozdrażniona. Wreszcie pomyślałam, że może pisarz pragnął uczynić wiodącym wątkiem właśnie przygody Sunii. Tylko czy wtedy okładka, tytuł i opis na tylnej obwolucie nie powinny być inne...
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res