Jarek od zawsze marzył o założeniu własnego biznesu, jednak niespodziewana ciąża Wioli, dziewczyny Jarka, komplikuje plany mężczyzny. Musi on teraz odnaleźć się w roli męża i ojca i zatroszczyć się o dobro finansowe rodziny. Jarek podejmuje więc nieciekawą, ale też nie najgorzej płatną pracę, jeździ niemodnym samochodem, a wakacje spędza nad polskim morzem. Każdego roku jego frustracja z powodu nieudanego życia rośnie, a relacje między małżonkami ochładzają się.

Wiola, dostrzegając złe emocje, które targają jej mężem, postanawia udowodnić mu, że rodzina jest jego największym szczęściem i w niczym go nie ogranicza. Kobieta podejmuje drastyczny krok – pakuje siebie i córkę i wyprowadza się do rodziców. Ma nadzieję, że Jarek szybko zrozumie swoje błędy i uda im się odbudować szczęście. Sprawy potoczą się jednak zupełnie inaczej niż oczekiwała Wiola…

ZAPATRZENI W SAMYCH SIEBIE

„Plan B” autorstwa Karoliny Nowek to opowieść o egoizmie, który zakrada się w życie głównych bohaterów cicho i niespostrzeżenie. Niezrealizowane przed laty plany i marzenia uwierają Jarka jak przysłowiowy kamyk w bucie i przesłaniają mu prawdziwy obraz własnego szczęścia. Jarek, opleciony bluszczem zawiedzionych ambicji, doszukuje się swej porażki w osobie żony i córki, nie widząc błędów, które sam popełnia. Zaprzepaszczona (w jego mniemaniu) kariera zawodowa odbiera mężczyźnie pewność siebie i pozbawia go wszelkiej radości z życia.

Nagromadzone przez lata frustracje powoli niszczą związek Wioli i Jarka, a przyczynia się do tego każde z nich. Wiola bowiem też nie jest bez winy. Choć stara się wspierać Jarka i bardziej angażuje się w ratowanie małżeństwa, to dość szybko „zakłada spodnie” i przejmuje rolę mężczyzny w domu. To Wiola zarządza finansami, to Wiola decyduje gdzie pojadą na wakacje, to Wiola wybiera samochód. Decyzje kobiety opierają się co prawda na dobru całej rodziny, jednak czasem Wiola przemyca w nich własne cele i pragnienia. Niezależność żony jeszcze silnej podkopuje pewność siebie Jarka i w małżeństwie tej dwójki zaczynają królować samolubne potrzeby.

POWIEŚĆ PISANA ŻYCIEM

Historia przedstawiona w książce „Plan B” wydarzyła się zapewne już niejednokrotnie. Ale nie na kartach innych powieści, tylko w prawdziwym życiu. Często zdarza się, że wielka miłość pomiędzy partnerami traci na sile w momencie, gdy trzeba coś dla niej poświęcić. Tysiące małżeństw przeżywa kryzys, ponieważ nie potrafi wypracować kompromisu, a żadna ze stron nie chce ustąpić. Niektóre z tych związków udaje się uratować, inne rozpadają się bezpowrotnie. A historia toczy się wciąż i wciąż, od nowa, bo w egoizm i dbanie o własne potrzeby leżą w naturze każdego człowieka.

Karolina Nowek pokazuje jednak, że warto walczyć i patrzeć poza czubek własnego nosa. Że miłość i bliscy są najważniejsi, a poświęcenie dla nich owocuje zyskami cenniejszymi od pieniędzy. Pani Nowek zachowuje przy tym prawidłową proporcję pomiędzy zdrowym rozumieniem potrzeb rodziny, a ślepym jej oddaniem. Nie chodzi przecież o to, aby całkowicie zrezygnować z siebie, lecz ułożyć właściwą listę priorytetów i dbać o dobro zarówno całej rodziny, jak i pojedynczych jej członków. Także swoje.

DUMNY PATRONAT BIAŁEGO NOTESU

Słodko – gorzki posmak książki „Plan B” osadza się na ustach czytelnika i nie da się go usunąć przy jednym myciu zębów. Powieść pani Karoliny Nowek to lektura lekka w odbiorze, ale również skłaniająca do refleksji i otwierająca oczy na samolubne zachowania, które zdarzają się każdemu z nas i ranią innych. Ta książka umiejętnie łączy w sobie kobiecą delikatność oraz męską hardość, a wszystko razem przekłada się na bardzo udany debiut literacki.

„Plan B” polecam osobom, które szukają skazy w swoim związku i nie potrafią jej dostrzec – może jest nią właśnie nadmierny egoizm? Książka spodoba się także miłośnikom codzienno – niecodziennych historii, inspirowanych prawdziwym życiem. Biały Notes właśnie do tych drugich się zalicza i z dumą patronuje pierwszej powieści pani Karoliny Nowek.

Często życie nas zaskakuje. Pisze dla nas takie scenariusze, jakich najmniej się spodziewamy. Ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jedyne, co pomoże przetrwać, to miłość. Jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha, nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.
Wiola i Jarek to typowa studencka para. Są młodzi, chcą się bawić, korzystać z życia, uczyć się, robić karierę. Czyli, krótko mówiąc, wszystko oprócz zakładania rodziny. Nawet przez myśl by im nie przeszło, że mogą w tak młodym wieku zostać rodzicami, ale jednak rzeczywistość bywa brutalna… Wiola zachodzi w ciążę, a Jarek staje przed poważnym wyzwaniem: musi dojrzeć w trybie ekspresowym, ożenić się, znaleźć pracę, aby zapewnić utrzymanie rodzinie, a co za tym idzie – porzucić marzenia o rozkręceniu własnego biznesu. Staje się pionkiem w ogromnej korporacji, dzień po dniu jego nerwy są coraz bardziej zszargane, a wszystko to w zamian za średniej wysokości pensję. Mężczyznę zaczynają nawiedzać także duchy przeszłości, wizje niespełnionych marzeń, rozmyślania „co by było, gdyby…”. Za swoje nieszczęście obwinia Wiolę i, początkowo nieświadomie, zaczyna się na niej wyżywać. Życie z nim pod jednym dachem staje się coraz trudniejsze do wytrzymania, więc Wiola, chcąc ratować małżeństwo, postanawia się wyprowadzić. Pragnie, aby Jarek zrozumiał, że to nie założenie rodziny udaremniło jego plany. Czy osiągnie zamierzony efekt? A może wręcz przeciwnie? Czy ich małżeństwo doczeka się swojego szczęśliwego finału?
Spotkałam się już z wieloma powieściami, poruszającymi problem nastoletniej ciąży. Jedne bardziej mi się podobały, inne mniej, ale zazwyczaj ukazywały sytuację z podobnej perspektywy. Młoda dziewczyna, najczęściej licealistka, zachodzi w ciążę po jednorazowej przygodzie na przykład na obozie. Rodzice, jak tylko dowiadują się, że przedwcześnie zostaną dziadkami, robią dzikie awantury, a nawet wyrzucają nieposłuszną córkę z domu. Tymczasem w „Planie B” nie dość, że Wiola jest już studentką (w mniemaniu niektórych to już nie podchodzi pod nastoletnią ciążę), to jeszcze ma chłopaka, który na wieść o tym, że zostanie ojcem nie ucieka gdzie pieprz rośnie, tylko staje w miarę na wysokości zadania. A przynajmniej się stara. Powieść Karoliny Nowek zaczyna się tam, gdzie większość innych dzieł o podobnej tematyce już się kończy. I to właśnie czyni jej książkę niepowtarzalną.
Historia bardzo mnie wciągnęła. Z niechęcią przerywałam lekturę, natomiast z chęcią do niej wracałam. Momentami jednak akcja zwalniała i wtedy powieść nieco przynudzała, zwłaszcza w momentach myślowych monologów Jarka lub Wioli.
Co do bohaterów, to chwilami Wiola mnie irytowała. [UWAGA, TUTAJ MOŻE POJAWIĆ SIĘ SPOJLER!] Jej niezdecydowanie lub zastanawianie się, czy chce zostać matką dla bliźniaczek (ci, co przeczytają, będą wiedzieli, o co chodzi

Zanim zabrałam się za lekturę "Planu B" przeczytałam kilka słów o autorce tej książki. Dowiedziałam się, że prowadzi ona bloga dla singielek i jest "romantyczką wierzącą w siłę prawdziwej miłości". Po tej informacji spodziewałam się, że książka Karoliny Nowek przesiąknięta będzie piękną miłością i pokaże mi, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Czy to właśnie otrzymałam? Niekoniecznie. "Plan B" to książka pełna stereotypów, a prawdziwej miłości jest w niej "jak na lekarstwo".
Patrząc na sam pomysł fabuły, to jest on naprawdę dobry. Niestety wykonanie trochę rozczarowuje. Pamiętać należy jednak o tym, ze "Plan B" to debiut autorki . Uważam, że tę książkę należy czytać z przymrużeniem oka. Historia Wioli i Jarka może być dla nas przestrogą i pokazuje jak zachowywać się nie powinniśmy. Wiele razy powtarzano mi, że na błędach możemy się uczyć, ale musimy pamiętać, aby ich nie powielać. Ta książka będzie mi o tym przypominać, bo tutaj odnalazłam całkowite złamanie tego powiedzenia.