Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Odnaleziony portret — Marian Piegza
Odnaleziony portret — Marian Piegza

Odnaleziony portret

Cena: 42,99 zł 36,54 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Czy przeszłość zawsze warta jest tego, by ocalić ją od zapomnienia?

Rok 1912. Młody niemiecki oficer w stanie spoczynku, Jorg, przybywa do przemysłowego miasta Schwientochlowitz na Górnym Śląsku, aby zgodnie z zaleceniem ojca poznać tajniki pracy tutejszej huty żelaza. Wkrótce w sklepie ze słodyczami poznaje Albinę Schmeiduch – nieśmiałą polską wdowę samotnie wychowującą córeczkę. Żadne z nich nie podejrzewa jeszcze, że ich płomienny romans da początek skomplikowanej historii kilku pokoleń świętochłowiczan, których życie przypadnie na burzliwe czasy wojny i okupacji, komunizmu i długiej drogi do jego upadku. W tych nieprzewidywalnych czasach jedyną ostoją jest miasto Schwientochlowitz – Świętochłowice, gdzie splątane języki niemiecki, polski, śląski, a także jidysz tworzą fascynującą sagę o zwykłych mieszkańcach uwikłanych w wielkie wydarzenia XX wieku.

– Ja tylko chciałem prosić o zgodę na odprowadzenie pani do domu. Daleko pani mieszka?
– Nie tak daleko, na Schwarzwaldstrasse – odparła odruchowo. – Zawsze chodzę sama i nikt mnie nie musi odprowadzać. – Znów pojawiła się myśl, że jest pyskata i powinna inaczej reagować.
– Szkoda – uśmiechnął się smutno. – Do widzenia.
Wyszedł tak szybko, że nawet nie zdążyła odpowiedzieć. Ale jest żech durno, gupszo od tej naszej kozy, co sie kole domu pasie. Ale co tam! Taki elegancki kawaler, a ona – prosto dziołcha stąd. Co by fater powiedzieli, jakby zoboczyli, że ją taki elegant odprowadzo? Pewno by ją zryczoł. A może nie? A muter? To by dopiero było kozanie: że to nie synek dlo niyj, że może szukać kogoś takiego jak łona, że ludzie bydom obgadywać.
Uśmiechnęła się, gdyż zauważyła, że myśli po śląsku, jak zawsze, kiedy się czymś zdenerwuje lub wzruszy.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2019
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 326
  • ISBN: 978-83-8147-372-9

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 4 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Ewelina Górowska  (17.06.2023)
Uwielbiam historie, które dzieją się na przestrzeni wielu lat w miejscach, które znam obecnie. Dają mi one możliwość, poznania nie tylko wcześniejszej historii danego miejsca czy regionu, ale i mentalności oraz obyczajności ludzi, którzy żyli lata przede mną. Autor przy pomocy zwyczajnej wielopokoleniowej śląskiej rodziny z przełomu wieków prowadzi nas przez ciężką historię zaborów pruskich, Powstań Śląskich, dwóch wojen światowych aż po czasy PRL-u, i doskonale oddaje ducha tych czasów- przy okazji przybliżając wiele ciekawostek, o których nie wiedziałam, inspirując tym samym do głębszego poznania historii Świętochłowic, niewielkiego miasta na Śląsku. Z książki bije ogromna wiedza historyczna, ale także znajomość obyczajów i kultury wielu narodowości zamieszkujących dawny Śląsk.
Autor idealnie oddaje skomplikowane koligacje rodzinne, różnorodność mieszkańców, podziały i różnice, pokazuje, jak trudne było życie na Śląsku, gdzie kulturowy tygiel nigdy nie gaśnie, a obok siebie żyją Ślązacy, Niemcy, Żydzi i inni. Dlatego też dla wielu czytelników może być trudne zrozumienie niektórych dialogów prowadzonych po śląsku. Dla mnie to nie stanowiło trudności, więc odbieram to jako doskonały zabieg, ale jednak spora szkoda, że te rozmowy nie zostały przetłumaczone.
Bohaterowie są wyraziści i niezwykle różnorodni. Nie sposób przejść obok nich obojętnie, każdy z nich wyzwala jakieś emocje- nie zawsze pozytywne. Jest ich dość sporo i naprawdę trzeba się wczytać w tę opowieść, by ich nie pomylić i nie wyciągnąć czasami krzywdzących ich wniosków.
Dzięki barwnym opisom łatwo sobie wyobrazić, jakie panowały nastroje polityczne, co ludzi bawiło, a co niepokoiło. Książka jest pięknie napisana, a duch przeszłości unosi się nad każdą przewracaną stroną.
Książkę czyta się doskonale, momentami odnosiłam wrażenie, że "słucham" wspomnień starych Ślązaków, a nie czytam powieść obyczajową.
"Zaginiony portret" to wciągająca i niezwykle klimatyczna powieść, w której dzieją się ważne dla Śląska i jego mieszkańców wydarzenia historyczne.
Przypadła mi do gustu ta historia od pierwszych stron, jednak brakowało mi rozwinięcia kilku wątków. Wiem jednak, że istnieje druga część, więc żywię nadzieję, że tam zostały one wyjaśnione.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To nie tylko doskonała lekcja historii, ale przede wszystkim porywająca saga rodzinna dziejąca w najtrudniejszych dla naszego kraju momentach.


  Ewa Kobylarz-Kubryk  (16.04.2019)
Ostatnio dużą popularnością cieszą się różnego rodzaju sagi rodzinne i historie toczące się na przestrzeni wielu lat.
W ten trend doskonale wpisuje się książka Mariana Piegzy "Odnaleziony portret", której akcja rozgrywa się w ciągu 80 lat. Zaczyna się w 1912 r., kiedy to młody niemiecki oficer Jorg przybywa do Świętochłowic na Górnym Śląsku by przyuczać się do pracy przemysłowca w tutejszej hucie żelaza. Wkrótce w sklepie ze słodyczami poznaje skromną wdowę Albinę.... Ich romans da początek historii kilku pokoleń, których życie przypadnie na czasy wojny, okupacji, komunizmu i jego upadku.
W powieści oprócz fikcyjnych postaci autor ukazuje fakty, tło historyczne i różne ciekawostki z dawnych lat /epidemia ospy, pożar rafinerii, powstanie śląskie, plebiscyt/.
Na uwagę zasługuje także wspaniała gwara, która jest połączeniem języków: polskiego, niemieckiego, śląskiego i jidysz.
"Bo przecież ważne jest, by przeszłość ocalić od zapomnienia".
Jeżeli lubicie takie klimaty - czytajcie
Ewa K.
https://www.instagram.com/p/BwPoMQ7BJid/?utm_source=ig_web_button_share_sheet


  Małgosia Brzeska  (9.05.2019)
„Bądź optymistką. Wiarą można pokonać wszelkie trudności”.
Oficer niemiecki w stanie spoczynku, Jorg, przybywa do Świętochłowic, na polecenie ojca, aby zgłębić tajniki pracy tutejszej huty żelaza. W sklepie ze słodkościami poznaje Albinę Schmeiduch. Między nimi wybucha płomienny romans, wkrótce okazuje się, że Albina jest w ciąży. Dzięki intrydze ojca Jorg wyrusza na wojnę, gdzie niespodziewanie traci życie. Nie było dane długo im się cieszyć wspólnym szczęściem. Albina z Jorgiem dali początek skomplikowanej i wyboistej historii wielopokoleniowej rodziny.
Marian Piegza pokazał nam historię Albiny i jej najbliższej rodziny na tle przemian zachodzących w kraju, począwszy od roku 1912 do czasów nam bliskich. Nie ominęły ich czasy wojen, okupacji kraju przez najeźdźcę, okres socjalizmu i komunizmu, włącznie z jego upadkiem. Przez te wszystkie trudne lata rodzina trwała, wzmacniała swoje więzy, walczyła z przeciwnościami losu. Wspierali się, w sile i jedności rodziny widzieli szansę na przetrwanie. Chociaż – jak w każdej rodzinie – były upadki i wzloty, dni słoneczne i gradowe, to jednak byli razem, kochali się, pomagali sobie wzajemnie, dbali o dobra rodowe.
Ta powieść to znakomity porter rodziny na tle kilkudziesięcioletniej historii Polski, rodziców, dzieci, wnuków i prawnuków. Każde pokolenie pozostawiło po sobie pamiątkę …
„Oj, życie, życie- pomyślała, już zasypiając – jakieś ty piękne, lecz jakże trudne”.
Odnaleziony portret to próba utrwalenia i pokazania mocy więzi rodzinnych, siły tkwiącej w śląskiej rodzinie, w wojennych czasach. W chwilach trudnych byli razem, nie odmawiali sobie pomocy i wsparcia. Pomoc dla najbliższych to dla nich był obowiązek, z którego starali się sumiennie wywiązywać.
„Jak to w życiu jest? - starała się logicznie, zimno myśleć. „Ilekroć wydaje się, że życie się ułożyło, że wszystko idzie w miarę dobrze, zdrowie moje i najbliższych nie sprawia problemów – to zawsze pojawiają się komplikacje. Cóż, chyba tak musi być, że każdy ma w życiu jakiś krzyż. Zawsze jednak trzeba Bogu dziękować, że pojawiające się problemy są tylko takie, a nie jeszcze większe”.
Mnie ta powieść nie przekonała do siebie. Wydarzenia dzieją się w bardzo szybki tempie i czasami nie nadążałam za nimi. A do tego ta wielość postaci, można się zagubić, a przerazić zarazem. Wszystko zdecydowanie trudne do ogarnięcia. Pomysł autora na sagę trafiony i celny, ale biorąc pod uwagę rozpiętość czasową, z tej historii powinno powstać kilka tomów. Próba zamknięcia całości w jeden tom, moim zdaniem, się nie powiodła. Ważnym i istotnym wydarzeniom z życia rodziny autor często poświęca jeden akapit – kilka wersów. Trąci to spłyceniem tematu i potraktowaniem go bardzo pobieżnie. Brakuje mi w tej powieści psychologicznego aspektu przeżyć, zmagań się bohaterów z przeciwnościami losu i trudnymi sprawami. Emocje są bardzo płytkie i nie wiele znaczące dla całości. Odnoszę wrażenie, że autor chciał uchwycić jak najwięcej wydarzeń z życia rodziny, kosztem strony emocjonalnej bohaterów.
Powieść mnie nie porwała, nie wywołała emocji i palpitacji serca, chociaż liczyłam na nietuzinkowe wrażenia. Czy jest warta przeczytania? Może warto po nią sięgnąć, aby przypomnieć sobie historię tego śląskiego miasta i powspominać gwarę śląską. Nie każdy poszukuje w lekturze mocnych wrażeń i podróży po zakamarkach ludzkiej duszy. Więc miejmy nadzieję, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.


  Andżelika Jaczyńska  (21.05.2019)
https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2019/05/47-odnaleziony-portret-marian-piegza.html
(...)Jest to książka, w której wydarzenia historyczne odgrywają dużą rolę. Autor w "Odnalezionym portrecie" opisał losy przeciętnej śląskiej rodziny, począwszy od roku 1912, gdy Śląsk znajdował się pod zaborem pruskim, poprzez dwie wojny światowe, powstania śląskie oraz czasy władzy komunistycznej. Na niewielkiej ilości stron umieścił skomplikowane koligacje rodzinne, przemiany społeczno - polityczne. Wszystko to okrasił językiem niemieckim i gwarą śląską. Dla mnie ten zabieg literacki oddaje klimat regionu śląskiego, gdzie obok siebie mieszkali Niemcy, Ślązacy i Żydzi. Dlatego nie należy się dziwić, że rozmowy bohaterów są prowadzone w języku polskim i gwarze śląskiej, natomiast nazwy ulic i miejscowości są po niemiecku. Po prostu tak wyglądało tutaj życie. Dla osób nie znających gwary śląskiej może być uciążliwe czytanie książki, gdyż brakuje przypisów z tłumaczeniami. Jednak dla osób, które mieszkają na Śląsku nie powinno to stanowić trudności w rozumieniu tekstu, gdyż na co dzień można spotkać tu osoby, które posługują się gwarą i lubią do języka polskiego wtrącać słówka śląskie.
Fabuła jest interesująca, gdyż możemy być świadkami codziennego życia bohaterów. Jakie wyznawali ideały oraz jak kultywowali tradycje i zwyczaje śląskie. Bohaterowie są bardzo wyraziści, posiadają swoje wady i zalety, dzięki temu z tak licznej plejady postaci każdy czytelnik znajdzie swojego ulubieńca. Oczywiście są też czarne charaktery, gdyż życie nigdy nie jest idealne. Czytając o losach rodziny Schmeiduch i Szlosarków niejednokrotnie będziecie zaskoczeni, jak wiele trudności musieli pokonać członkowie rodzin. Jak duży wpływ na ich losy miały wydarzenia mające miejsce na Śląsku. Ile dylematów moralnych ci ludzie mieli mieszkając w tym samym mieście najpierw byli Ślązakami, później uważano ich za Niemców, aby na końcu być Polakami (...)

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Zapach szkoły — Maria Kordykiewicz Zapach szkoły — Maria Kordykiewicz
Czym pachniała szkoła Marysi Kreft, chojnicka podstawówka mieszcząca się tuż obok rodzinnej kamienicy dziewczynki? Starymi, drewnianymi, impregnowanymi podło...