Odchodzić
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Życie jest zwycięstwem wszystkiego nad nicością. Noc, która nas czeka, zakończy się świtem.
Czy można przygotować się na odejście kogoś bliskiego? W jakich warunkach najłatwiej jest zaakceptować zbliżanie się do swojego kresu? Narrator stara się odpowiedzieć na to pytanie, przedstawiając losy Teresy i Henryka oraz ich wnuczki Natalii.
Opowieść o losach kilku pokoleń w rodzinie dotkniętej brutalnymi wydarzeniami wojennymi. Przejmująca i refleksyjna.,
Marta Mrowiec, martamrowiec.pl
Książka Agnieszki Moniak-Azzopardi to unikatowe świadectwo siły ludzkiej woli przetrwania, nawet w najcięższych warunkach. Jej lektura wywołała we mnie wiele refleksji w temacie przemijalności ludzkiego losu.
Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl
Świetnie napisana saga rodzinna o relacjach międzyludzkich, więziach z bliskimi oraz o nieuchronnym przemijaniu, które towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Agnieszka Moniak - Azzopardi doskonale równoważy szczęście i cierpienie, oddając do rąk czytelnika niezwykle poruszającą opowieść.
Katarzyna Jóźwiak, bialynotes.pl
Czy można przygotować się na odejście kogoś bliskiego? W jakich warunkach najłatwiej jest zaakceptować zbliżanie się do swojego kresu? Narrator stara się odpowiedzieć na to pytanie, przedstawiając losy Teresy i Henryka oraz ich wnuczki Natalii.
Opowieść o losach kilku pokoleń w rodzinie dotkniętej brutalnymi wydarzeniami wojennymi. Przejmująca i refleksyjna.,
Marta Mrowiec, martamrowiec.pl
Książka Agnieszki Moniak-Azzopardi to unikatowe świadectwo siły ludzkiej woli przetrwania, nawet w najcięższych warunkach. Jej lektura wywołała we mnie wiele refleksji w temacie przemijalności ludzkiego losu.
Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl
Świetnie napisana saga rodzinna o relacjach międzyludzkich, więziach z bliskimi oraz o nieuchronnym przemijaniu, które towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Agnieszka Moniak - Azzopardi doskonale równoważy szczęście i cierpienie, oddając do rąk czytelnika niezwykle poruszającą opowieść.
Katarzyna Jóźwiak, bialynotes.pl
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2017
- Format: 121x195, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 380
- ISBN: 978-83-8083-701-0
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Katarzyna Jóźwiak | (7.10.2017) |
Wołyń, rok 1924. Na świat przychodzi Henryk, długo wyczekiwany syn i zarazem czwarte dziecko zubożałej rodziny szlacheckiej. Dzieciństwo Henryka upływa na zabawie z rodzeństwem, chodzeniu do szkoły i pomocy w pracach gospodarczych. Jest on świadkiem zawierania małżeństw, narodzin nowych dzieci, wyjazdów na emigrację. Życie na Wołyniu toczy się powoli, spokojnie. Względna stabilizacja obraca się jednak w pył wraz z wybuchem II Wojny Światowej. Rodzina Henryka zostaje wysiedlona z zamieszkiwanych terenów, młodszy brat dołącza do partyzantów, a Henryk trafia do niemieckiego obozu pracy.
Odciętego od świata Henryka omijają naloty bombowe, brutalne mordy i bezwzględne działania UPA. Kilka lat później mężczyzna zostaje oswobodzony przez Sowietów i wraca do rodziny, która po wojnie zamieszkała w Wałczu. Tam poznaje swoją przyszłą żonę, Teresę i rozpoczyna pracę w zawodzie nauczyciela. Po paru dekadach Henryk, wspierany przez ukochaną wnuczkę Natalię, będzie musiał zmierzyć się z ciężką chorobą, a życie zatoczy kolejny krąg.
PORUSZAJĄCA SAGA RODZINNA
„Odchodzić” autorstwa Agnieszki Moniak-Azzopardi to przepiękna i chwytająca za serce saga rodzinna, rozgrywająca się na przestrzeni ponad osiemdziesięciu lat. Losy Henryka i jego rodziny zostały naznaczone wszystkim tym, co przynosił świat – wojną, brutalnością, walką o przetrwanie, biedą. Jednocześnie w rodzinie Henryka nie brakowało szczęśliwych chwil. Córki wychodziły za mąż i rodziły dzieci, mężczyźni wracali z wojny, udało się znaleźć spokojnie miejsce do zamieszkania. Złe i dobre momenty nieustannie przeplatają się w powieści, wzajemnie się równoważąc i dostarczając czytelnikowi szeroką gamę emocji.
I o tych emocjach właśnie pani Agnieszka Moniak-Azzopardi pisze najpiękniej. Wszystkie oddane są tak naturalnie, że czytelnik mimowolnie zaczyna czuć to, co czują bohaterowie. Nie śledzi już opisywanych wydarzeń, a staje się ich częścią i naprawdę je przeżywa. Wpływ na to ma zapewne osobisty ładunek emocjonalny pisarki, która powieść „Odchodzić” oparła na przeżyciach własnego dziadka. Dużą rolę odgrywa także użyty przez panią Azzopardi język. Ewoluuje on na przestrzeni upływających dekad, dopasowując się do czasów, które nakreśla. Niekiedy zahacza o gwarę, niekiedy o obce wyrażenia, niekiedy daleko mu od współczesności. Zawsze jednak silnie przemawia do czytającego i nie zawiera w sobie ani grama sztuczności.
ŻYCIE NAZNACZONE PRZEMIJANIEM
Jak sugeruje sam tytuł książki, odchodzenie i przemijanie to najważniejsze elementy powieści pani Agnieszki Moniak-Azzopardi. Myli się jednak ten, który uważa, że „Odchodzić” opowiada o nich wyłącznie w kontekście śmierci. Chociaż Henryk i jego rodzina niejednokrotnie muszą zmierzyć się z fizyczną utratą bliskich, to przez dziesiątki lat w ich życiu przemija o wiele więcej – szczęśliwe lata na Kresach, czas okupacji, okres opieki nad dziećmi. Każde rozpoczęte wydarzenie niebłagalnie zbliża się do swojego końca, a życie składa się z takich właśnie przychodzących i odchodzących chwil.
Pani Moniak-Azzopardi uświadamia jednak, że wszyscy ludzie i wszystkie momenty, które utraciliśmy, tak naprawdę nadal żyją wśród nas. Głębokie relacje międzyludzkie i siła miłości podtrzymują płomień ich istnienia i pozwalają wciąż być częścią doczesnego świata. Pamięć o nich i przechowywane w sercu uczucie uniemożliwia pełne odejście, a dzięki temu trwają po wsze czasy, zawsze tak samo piękne, okrutne czy wzruszające.
PEŁEN DUMY PATRONAT
„Odchodzić” to doskonale napisana, porywająca opowieść o więzi z bliskimi, nieuchronnym przemijaniu i potędze miłości. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia dociera do najgłębszych zakamarków serca czytelnika, sprawiając, że myśli się o niej na długo po zakończeniu lektury.
Jeśli lubisz książki, które na swoich kartach kryją szeroki wachlarzach emocji, to „Odchodzić” autorstwa Agnieszki Moniak-Azzopardi będzie dla Ciebie doskonałym wyborem. Ten tytuł w niezwykły sposób przedstawi Ci osiemdziesiąt lat z życia pewnej całkiem zwyczajnej rodziny, wywołując przy tym łzy wzruszenia, radosny uśmiech i gorzkie chwile smutku. Niezmiernie się cieszę, że Biały Notes patronuje tak wspaniałej powieści.
Odciętego od świata Henryka omijają naloty bombowe, brutalne mordy i bezwzględne działania UPA. Kilka lat później mężczyzna zostaje oswobodzony przez Sowietów i wraca do rodziny, która po wojnie zamieszkała w Wałczu. Tam poznaje swoją przyszłą żonę, Teresę i rozpoczyna pracę w zawodzie nauczyciela. Po paru dekadach Henryk, wspierany przez ukochaną wnuczkę Natalię, będzie musiał zmierzyć się z ciężką chorobą, a życie zatoczy kolejny krąg.
PORUSZAJĄCA SAGA RODZINNA
„Odchodzić” autorstwa Agnieszki Moniak-Azzopardi to przepiękna i chwytająca za serce saga rodzinna, rozgrywająca się na przestrzeni ponad osiemdziesięciu lat. Losy Henryka i jego rodziny zostały naznaczone wszystkim tym, co przynosił świat – wojną, brutalnością, walką o przetrwanie, biedą. Jednocześnie w rodzinie Henryka nie brakowało szczęśliwych chwil. Córki wychodziły za mąż i rodziły dzieci, mężczyźni wracali z wojny, udało się znaleźć spokojnie miejsce do zamieszkania. Złe i dobre momenty nieustannie przeplatają się w powieści, wzajemnie się równoważąc i dostarczając czytelnikowi szeroką gamę emocji.
I o tych emocjach właśnie pani Agnieszka Moniak-Azzopardi pisze najpiękniej. Wszystkie oddane są tak naturalnie, że czytelnik mimowolnie zaczyna czuć to, co czują bohaterowie. Nie śledzi już opisywanych wydarzeń, a staje się ich częścią i naprawdę je przeżywa. Wpływ na to ma zapewne osobisty ładunek emocjonalny pisarki, która powieść „Odchodzić” oparła na przeżyciach własnego dziadka. Dużą rolę odgrywa także użyty przez panią Azzopardi język. Ewoluuje on na przestrzeni upływających dekad, dopasowując się do czasów, które nakreśla. Niekiedy zahacza o gwarę, niekiedy o obce wyrażenia, niekiedy daleko mu od współczesności. Zawsze jednak silnie przemawia do czytającego i nie zawiera w sobie ani grama sztuczności.
ŻYCIE NAZNACZONE PRZEMIJANIEM
Jak sugeruje sam tytuł książki, odchodzenie i przemijanie to najważniejsze elementy powieści pani Agnieszki Moniak-Azzopardi. Myli się jednak ten, który uważa, że „Odchodzić” opowiada o nich wyłącznie w kontekście śmierci. Chociaż Henryk i jego rodzina niejednokrotnie muszą zmierzyć się z fizyczną utratą bliskich, to przez dziesiątki lat w ich życiu przemija o wiele więcej – szczęśliwe lata na Kresach, czas okupacji, okres opieki nad dziećmi. Każde rozpoczęte wydarzenie niebłagalnie zbliża się do swojego końca, a życie składa się z takich właśnie przychodzących i odchodzących chwil.
Pani Moniak-Azzopardi uświadamia jednak, że wszyscy ludzie i wszystkie momenty, które utraciliśmy, tak naprawdę nadal żyją wśród nas. Głębokie relacje międzyludzkie i siła miłości podtrzymują płomień ich istnienia i pozwalają wciąż być częścią doczesnego świata. Pamięć o nich i przechowywane w sercu uczucie uniemożliwia pełne odejście, a dzięki temu trwają po wsze czasy, zawsze tak samo piękne, okrutne czy wzruszające.
PEŁEN DUMY PATRONAT
„Odchodzić” to doskonale napisana, porywająca opowieść o więzi z bliskimi, nieuchronnym przemijaniu i potędze miłości. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia dociera do najgłębszych zakamarków serca czytelnika, sprawiając, że myśli się o niej na długo po zakończeniu lektury.
Jeśli lubisz książki, które na swoich kartach kryją szeroki wachlarzach emocji, to „Odchodzić” autorstwa Agnieszki Moniak-Azzopardi będzie dla Ciebie doskonałym wyborem. Ten tytuł w niezwykły sposób przedstawi Ci osiemdziesiąt lat z życia pewnej całkiem zwyczajnej rodziny, wywołując przy tym łzy wzruszenia, radosny uśmiech i gorzkie chwile smutku. Niezmiernie się cieszę, że Biały Notes patronuje tak wspaniałej powieści.
Wioleta Sadowska | (26.11.2017) |
"Narodziny oznaczają śmierć. Jeżeli akceptujemy radość życia, musimy też zaakceptować smutek odchodzenia".
Każdy człowiek niesie swoim życiem jakąś historię, którą warto spisać, by następne pokolenia znały rodzinną spuściznę. Dużo do opowiedzenia mają z pewnością nasi dziadkowie, gdyż to pokolenie, które przeżyło straszne, wojenne czasy i wszelkie dramaty nie są im obce. Dobrze więc, że na rynku pojawia się coraz więcej książek dokumentujących takie zwykłe niezwykłe życia.
Agnieszka Moniak-Azzopardi to doktor nauk społecznych we francuskiej szkole EHESS. Autorka obecnie uczy historii i geografii we francuskim liceum, wykłada także w Szkole Nauk Politycznych w Bordeaux i w Grenoble. Zadebiutowała w 2009 r. wydaną we Francji książką pt. "La Russie orthodoxe. Identité nationale dans la Russie post-communiste". W Polsce wydała także powieść pt. "Niania w Paryżu".
W 1924 r. w małym folwarku Leonówka na Wołyniu rodzi się Heniek. Bohater jest częścią szlacheckiej, ale zubożałej rodziny, która nie ma łatwo na tej ziemi. Losy Henia prowadzą przez najstraszniejsze wydarzenia zapisane na kartach XX wieku. Wydarzenia, które naznaczyły jego życie.
"Odchodzić" to książka napisana na kanwie powieści obyczajowej, oparta na prawdziwych losach. Agnieszka Moniak-Azzopardi przedstawia w niej bowiem życie ukochanego dziadka, nie szczędząc przy tym trudnych tematów, wywołujących do dzisiaj wiele niezgody w naszym narodzie. Losy Henryka to swoista forma utrwalenia jego życia dla potomnych, ale także szeroko zakrojona analiza różnych wydarzeń, jakie targały Europą w poprzednim wieku. Analiza gorzka, pozbawiona poprawności politycznej, prawdziwa.
W książce tło historyczne i obyczajowe zostało wyeksponowane do maksimum, pozwalając tym samym na zderzenie różnych opinii. Autorka nie bała się bowiem dotknąć tematu celowości wybuchu Powstania Warszawskiego, okrucieństwa mordów popełnianych przez UPA na Wołyniu, czy też szarości życia w PRL-u. Nie brakuje także wątku katastrofy Smoleńskiej, która wywołuje do dzisiaj wiele kontrowersji i niezgody wśród Polaków. Jednak wywołującą najwięcej emocji płaszczyzną okazała się dla mnie warstwa powolnego odchodzenia, niemocy fizycznej przy pełnej aktywności psychicznej oraz znieczulicy rodziny na problemy starszych ludzi. To bardzo smutna i mocno realistyczna płaszczyzna, która wywołuje ogrom przemyśleń.
Ta książka to świadectwo życia tysięcy ludzkich istnień, które podobnie, jak główny bohater, wrzuceni w dziejową zawieruchę, pragnęli po prostu żyć. Mocna, refleksyjna i prawdziwa proza, oparta na autentycznych wydarzeniach.
Każdy człowiek niesie swoim życiem jakąś historię, którą warto spisać, by następne pokolenia znały rodzinną spuściznę. Dużo do opowiedzenia mają z pewnością nasi dziadkowie, gdyż to pokolenie, które przeżyło straszne, wojenne czasy i wszelkie dramaty nie są im obce. Dobrze więc, że na rynku pojawia się coraz więcej książek dokumentujących takie zwykłe niezwykłe życia.
Agnieszka Moniak-Azzopardi to doktor nauk społecznych we francuskiej szkole EHESS. Autorka obecnie uczy historii i geografii we francuskim liceum, wykłada także w Szkole Nauk Politycznych w Bordeaux i w Grenoble. Zadebiutowała w 2009 r. wydaną we Francji książką pt. "La Russie orthodoxe. Identité nationale dans la Russie post-communiste". W Polsce wydała także powieść pt. "Niania w Paryżu".
W 1924 r. w małym folwarku Leonówka na Wołyniu rodzi się Heniek. Bohater jest częścią szlacheckiej, ale zubożałej rodziny, która nie ma łatwo na tej ziemi. Losy Henia prowadzą przez najstraszniejsze wydarzenia zapisane na kartach XX wieku. Wydarzenia, które naznaczyły jego życie.
"Odchodzić" to książka napisana na kanwie powieści obyczajowej, oparta na prawdziwych losach. Agnieszka Moniak-Azzopardi przedstawia w niej bowiem życie ukochanego dziadka, nie szczędząc przy tym trudnych tematów, wywołujących do dzisiaj wiele niezgody w naszym narodzie. Losy Henryka to swoista forma utrwalenia jego życia dla potomnych, ale także szeroko zakrojona analiza różnych wydarzeń, jakie targały Europą w poprzednim wieku. Analiza gorzka, pozbawiona poprawności politycznej, prawdziwa.
W książce tło historyczne i obyczajowe zostało wyeksponowane do maksimum, pozwalając tym samym na zderzenie różnych opinii. Autorka nie bała się bowiem dotknąć tematu celowości wybuchu Powstania Warszawskiego, okrucieństwa mordów popełnianych przez UPA na Wołyniu, czy też szarości życia w PRL-u. Nie brakuje także wątku katastrofy Smoleńskiej, która wywołuje do dzisiaj wiele kontrowersji i niezgody wśród Polaków. Jednak wywołującą najwięcej emocji płaszczyzną okazała się dla mnie warstwa powolnego odchodzenia, niemocy fizycznej przy pełnej aktywności psychicznej oraz znieczulicy rodziny na problemy starszych ludzi. To bardzo smutna i mocno realistyczna płaszczyzna, która wywołuje ogrom przemyśleń.
Ta książka to świadectwo życia tysięcy ludzkich istnień, które podobnie, jak główny bohater, wrzuceni w dziejową zawieruchę, pragnęli po prostu żyć. Mocna, refleksyjna i prawdziwa proza, oparta na autentycznych wydarzeniach.
Katarzyna Chojnacka-Musiał | (13.03.2018) |
"Jedna rodzina, tyle różnych losów."
Tytuł powieści zapowiada różne rodzaje odchodzenia, bo nie tylko o to ostateczne odejście tu chodzi, ale również o pójście na wojnę czy oddalanie się od siebie ludzi, którzy powinni być sobie bliscy, wspierać się nawzajem.
Jest to powieść niezwykle realistyczna, przede wszystkim dlatego, że opowiada o prawdziwych wydarzeniach z życia Henryka (pierwowzorem tej postaci jest dziadek autorki) i jego rodziny. To właśnie on jest głównym bohaterem tej opowieści. Heniek przychodzi na świat w 1924 roku w Leonówce na Wołyniu, jako czwarte dziecko Antoniny i Stanisława.
Książka składa się z dwóch części. W pierwszej z nich poznajemy Henryka i jego rodzinę na wsi, gdzie zastają ich zmiany polityczne, a w następstwie wojna i jej okrucieństwa. Pisarka przedstawia niezwykle plastycznie stosunki między Ukraińcami, Polakami i Rosjanami oraz rzeź wołyńską. Jest to opis zwarty i treściwy, bez niepotrzebnej pompy. Prezentuje również mieszkańców folwarku Leonówka i okolicznych wsi w obliczu wielu trudnych decyzji, między innymi emigracji, na którą udaje się jedna z córek Antoniny i Stanisława, Józefa.
Druga część to piękny opis niezwykle silnej miłości Henryka i jego wnuczki Natalii, córki jedynego syna Henryka i Teresy, Piotra. Ostatnie chwile bohatera były dla niego niezwykle trudne, szczególnie gdy energiczny i aktywny niegdyś człowiek w końcu ulega podeszłemu wiekowi i chorobie. Brak wsparcia i pomocy dla Henryka i jego drugiej żony, mimo obecności w ich życiu dzieci kobiety, potęgowały u Natalii poczucie bezsilności w obliczu nieuchronnie zbliżającej się do jej ukochanego dziadka śmierci.
Świetnie ukazane portrety ludzi występujących w powieści nadają tej historii trójwymiarowości. W kolejnych rozdziałach widać wyraźnie stosunki międzyludzkie i to, jak zmieniały się one pod wpływem kolejnych zmian politycznych i społecznych. Również ciekawie zarysowane tło obyczajowe pozwala czytelnikowi zrozumieć wiele sytuacji i zachowań bohaterów, utożsamić się z nimi lub wręcz przeciwnie. Autorka nie pisze "politycznie poprawnie", pisze tak, jak dyktuje jej serce.
"Czy można przygotować się na odejście kogoś bliskiego?" czytamy na okładce. Choćby nie wiem jak bardzo się starać, chyba nie da się przygotować tak, by zaakceptować to odejście, gdy wreszcie nastąpi. O tym, czy zdołaliśmy się przygotować, dowiemy się w chwili, gdy wspomniane odejście stanie się faktem...
Autorka rozwinęła przed czytelnikami cały wachlarz emocji. Dużo tu smutku, trudu i bezsilności, ale także silnej miłości, więzi rodzinnych i prób zaakceptowania nieuchronności losu.
Tytuł powieści zapowiada różne rodzaje odchodzenia, bo nie tylko o to ostateczne odejście tu chodzi, ale również o pójście na wojnę czy oddalanie się od siebie ludzi, którzy powinni być sobie bliscy, wspierać się nawzajem.
Jest to powieść niezwykle realistyczna, przede wszystkim dlatego, że opowiada o prawdziwych wydarzeniach z życia Henryka (pierwowzorem tej postaci jest dziadek autorki) i jego rodziny. To właśnie on jest głównym bohaterem tej opowieści. Heniek przychodzi na świat w 1924 roku w Leonówce na Wołyniu, jako czwarte dziecko Antoniny i Stanisława.
Książka składa się z dwóch części. W pierwszej z nich poznajemy Henryka i jego rodzinę na wsi, gdzie zastają ich zmiany polityczne, a w następstwie wojna i jej okrucieństwa. Pisarka przedstawia niezwykle plastycznie stosunki między Ukraińcami, Polakami i Rosjanami oraz rzeź wołyńską. Jest to opis zwarty i treściwy, bez niepotrzebnej pompy. Prezentuje również mieszkańców folwarku Leonówka i okolicznych wsi w obliczu wielu trudnych decyzji, między innymi emigracji, na którą udaje się jedna z córek Antoniny i Stanisława, Józefa.
Druga część to piękny opis niezwykle silnej miłości Henryka i jego wnuczki Natalii, córki jedynego syna Henryka i Teresy, Piotra. Ostatnie chwile bohatera były dla niego niezwykle trudne, szczególnie gdy energiczny i aktywny niegdyś człowiek w końcu ulega podeszłemu wiekowi i chorobie. Brak wsparcia i pomocy dla Henryka i jego drugiej żony, mimo obecności w ich życiu dzieci kobiety, potęgowały u Natalii poczucie bezsilności w obliczu nieuchronnie zbliżającej się do jej ukochanego dziadka śmierci.
Świetnie ukazane portrety ludzi występujących w powieści nadają tej historii trójwymiarowości. W kolejnych rozdziałach widać wyraźnie stosunki międzyludzkie i to, jak zmieniały się one pod wpływem kolejnych zmian politycznych i społecznych. Również ciekawie zarysowane tło obyczajowe pozwala czytelnikowi zrozumieć wiele sytuacji i zachowań bohaterów, utożsamić się z nimi lub wręcz przeciwnie. Autorka nie pisze "politycznie poprawnie", pisze tak, jak dyktuje jej serce.
"Czy można przygotować się na odejście kogoś bliskiego?" czytamy na okładce. Choćby nie wiem jak bardzo się starać, chyba nie da się przygotować tak, by zaakceptować to odejście, gdy wreszcie nastąpi. O tym, czy zdołaliśmy się przygotować, dowiemy się w chwili, gdy wspomniane odejście stanie się faktem...
Autorka rozwinęła przed czytelnikami cały wachlarz emocji. Dużo tu smutku, trudu i bezsilności, ale także silnej miłości, więzi rodzinnych i prób zaakceptowania nieuchronności losu.
Anna Makieła | (28.11.2017) |
Wzruszeń unikam. Nie przystoi twardym, pyskatym, pewnym siebie, co to po nich wszystko spływa jak po gumowej kaczce. Jeśli się zdarza, to w ukryciu, pod osłoną nocy, żeby nikt nie widział. Wzruszać się lubię w samotności, a powieści, które sprowokowały mnie do bycia samej ze sobą, jest naprawdę niewiele. Niewiele też historii uświadomiło mi, że powinnam była być lepsza i już nigdy nie będę miała możliwości tego naprawić.
Moje dzisiejsze wzruszenie przechodzi w złość na siebie. Przemienia się w poczucie pustki, która nie może zostać wypełniona, bo ten, kto mógłby ją wypełnić, od dawna leży na cmentarzu. Babcia, dziadek, brat, ojciec, matka, mąż, żona, dziecko nie daj Boże… Rodzina. Taka czy inna, Twoja czy moja – nieważne. Godna miłości i szacunku – zawsze.
Skąd we mnie taka nagła melancholia? Przywołała ją książka Agnieszki Moniak-Azzopardi znacząco zatytułowana „Odchodzić”. Odchodzi się tutaj na wiele sposobów. Niektórzy umierają, niektórzy idą na wojnę, jeszcze inni po prostu opuszczają swój dom wskutek wyboru.
Jest rok 1924, jesteśmy w pięknej wsi Leonówka na Wołyniu, gdzie Antonina wita na świecie swoje czwarte dziecko, Henryka. To właśnie jego życie (którego pierwowzorem jest dziadek autorki) staje się kanwą pięknej historii o rodzinnych więzach i sile miłości.
Książkę można podzielić na dwie części – pierwsza, opisująca życie na wsi przed wojną, skupiona jest na historii całej rodziny, ukazuje codzienne życie w gospodarstwie i panujące wówczas zwyczaje, pociąg ludzi do emigracji i konsekwencje ich wyboru. Moniak-Azzopardi sięga do wydarzeń historycznych ukazując nam również rzeź wołyńską. Robi to w sposób niezwykle obrazowy, choć krótko i treściwie, bez zbędnego patosu i – tak często stosowanej – przesady. Niby mimochodem wskazuje, jak zmiany geopolityczne odbijają się na człowieku. Bardzo dosadnie i prosto pokazuje czasy, w których ludzka zawiść mogła zniszczyć człowieka oraz jak wyglądało życie w czasach powszechnego donosicielstwa i korupcji.
Druga część książki skupia się już tylko na Henryku i jego wnuczce Natalii. Nauczycielu, którego losy zostały naznaczone absolutnie wszystkim, co przyniósł nam XX wiek – biedą, wojną, próbami zachowania „normalności” w świecie, w którym wszystko stanęło na głowie i ciągłą walką z systemem. Jednak Henryk zaczyna zapadać się w sobie dopiero wtedy, gdy traci najukochańszą żonę. Powoli odchodzi. To wszystko obserwuje jego mieszkająca we Francji wnuczka. Nie godząc się na taką kolej rzeczy przyjeżdża do kraju i próbuje wszelkimi możliwymi sposobami pomóc dziadkowi odzyskać chęć do życia. Czy jej się uda?
Niespotykana to w dzisiejszych czasach miłość. Czysta, niczym nieograniczona, bez żadnej rysy. Miłość wnuczki i dziadka, tak bardzo odstająca od współczesnych relacji międzyludzkich, na które nie mamy czasu, bo wszystkim zawsze się gdzieś spieszy. Nadeszły czasy, kiedy nie tylko dziadkowie odchodzą w zapomnienie, ale nawet rodzice. Czasy, w których wzruszenia chowa się w ciemnym pokoju. To niezwykle refleksyjna historia, pełna ściskających żołądek momentów, piękna, skłaniająca do przemyśleń.
Lekcja dla mnie? Pominę słynne słowa księdza Jana Twardowskiego, bo każdy je zna. Przy najbliższych trzeba po prostu trwać. Z szacunkiem i oddaniem.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Novae Res - Wydawnictwo Innowacyjne.
Zapraszam na swój FP: Spadło mi z regała
Moje dzisiejsze wzruszenie przechodzi w złość na siebie. Przemienia się w poczucie pustki, która nie może zostać wypełniona, bo ten, kto mógłby ją wypełnić, od dawna leży na cmentarzu. Babcia, dziadek, brat, ojciec, matka, mąż, żona, dziecko nie daj Boże… Rodzina. Taka czy inna, Twoja czy moja – nieważne. Godna miłości i szacunku – zawsze.
Skąd we mnie taka nagła melancholia? Przywołała ją książka Agnieszki Moniak-Azzopardi znacząco zatytułowana „Odchodzić”. Odchodzi się tutaj na wiele sposobów. Niektórzy umierają, niektórzy idą na wojnę, jeszcze inni po prostu opuszczają swój dom wskutek wyboru.
Jest rok 1924, jesteśmy w pięknej wsi Leonówka na Wołyniu, gdzie Antonina wita na świecie swoje czwarte dziecko, Henryka. To właśnie jego życie (którego pierwowzorem jest dziadek autorki) staje się kanwą pięknej historii o rodzinnych więzach i sile miłości.
Książkę można podzielić na dwie części – pierwsza, opisująca życie na wsi przed wojną, skupiona jest na historii całej rodziny, ukazuje codzienne życie w gospodarstwie i panujące wówczas zwyczaje, pociąg ludzi do emigracji i konsekwencje ich wyboru. Moniak-Azzopardi sięga do wydarzeń historycznych ukazując nam również rzeź wołyńską. Robi to w sposób niezwykle obrazowy, choć krótko i treściwie, bez zbędnego patosu i – tak często stosowanej – przesady. Niby mimochodem wskazuje, jak zmiany geopolityczne odbijają się na człowieku. Bardzo dosadnie i prosto pokazuje czasy, w których ludzka zawiść mogła zniszczyć człowieka oraz jak wyglądało życie w czasach powszechnego donosicielstwa i korupcji.
Druga część książki skupia się już tylko na Henryku i jego wnuczce Natalii. Nauczycielu, którego losy zostały naznaczone absolutnie wszystkim, co przyniósł nam XX wiek – biedą, wojną, próbami zachowania „normalności” w świecie, w którym wszystko stanęło na głowie i ciągłą walką z systemem. Jednak Henryk zaczyna zapadać się w sobie dopiero wtedy, gdy traci najukochańszą żonę. Powoli odchodzi. To wszystko obserwuje jego mieszkająca we Francji wnuczka. Nie godząc się na taką kolej rzeczy przyjeżdża do kraju i próbuje wszelkimi możliwymi sposobami pomóc dziadkowi odzyskać chęć do życia. Czy jej się uda?
Niespotykana to w dzisiejszych czasach miłość. Czysta, niczym nieograniczona, bez żadnej rysy. Miłość wnuczki i dziadka, tak bardzo odstająca od współczesnych relacji międzyludzkich, na które nie mamy czasu, bo wszystkim zawsze się gdzieś spieszy. Nadeszły czasy, kiedy nie tylko dziadkowie odchodzą w zapomnienie, ale nawet rodzice. Czasy, w których wzruszenia chowa się w ciemnym pokoju. To niezwykle refleksyjna historia, pełna ściskających żołądek momentów, piękna, skłaniająca do przemyśleń.
Lekcja dla mnie? Pominę słynne słowa księdza Jana Twardowskiego, bo każdy je zna. Przy najbliższych trzeba po prostu trwać. Z szacunkiem i oddaniem.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Novae Res - Wydawnictwo Innowacyjne.
Zapraszam na swój FP: Spadło mi z regała
Barbara Smidowicz | (29.11.2017) |
Poszukiwanie tożsamości to potrzeba każdego z nas. Szczególnie w czasach powszechnej globalizacji i unifikacji. Książka Agnieszki Moniak-Azzopardi "Odchodzić" jest właśnie swoistym powrotem do korzeni. Z jednej strony ciekawie i ciepło opowiada losy trzech pokoleń rodziny, której los naznaczyła wojna i powojenne zmiany polityczno-społeczne, z drugiej zaś subtelnie analizuje, jakie czynniki kulturowe i historyczne wpłynęły na kształtowanie się postaw bohaterów. Wydaje się oczywistym, że rodzina opierająca swoje istnienie na stałych, niewzruszalnych wartościach zachowała swoją tożsamość w okolicznościach niezwykle trudnych, tragicznych, na przekór historii i nowej rzeczywistości, w której przyszło się jej odnaleźć. Jej wyjątkowość polega, według mnie, na silnych, emocjonalnych związkach między poszczególnymi osobami w relacjach pokoleniowych i miedzypokoleniowych. Każda z osób niesie w sobie istotne dla rodziny wartości, zadania i funkcje, co doskonale widać, kiedy skazani są na rozłąkę lub odchodzą.
Zaletą książki jest na pewno naturalny, niewyszukany styl, który nadaje opowieści charakter swobodnej i pełnej empatii relacji o losach osób dobrze znanych, bardzo bliskich.
Na szczególną uwagę, moim zdaniem, zasługuje trzecia część, mówiąca o relacjach wnuczki z dziadkami i dojrzewaniu do akceptacji ich odejścia jako naturalnej kolei rzeczy. Podobało mi się przedstawienie śmierci babci Teresy, tzn. sposobu jej pożegnania, potrzeby fizycznego oswojenia się z jej odejściem, pełnego szacunku pożegnania jej w domu przez najbliższych. Autorka wielokrotnie podkreśla, że odchodzenie osób starszych to proces trudny dla wszystkich, ale troską całej rodzinny ( i nie tylko) powinno być zapewnienie im godnego, pełnego miłości czasu odchodzenia. Ten aspekt - stosunek społeczeństwa do osób starych i chorych - wzbudza często dyskusje i niestety jest przykładem ludzkiej obojętności i niewydolności systemu społecznego.
Zwróciło moją uwagę również podkreślenie różnych aspektów odchodzenia. To nie tylko śmierć, ale również nieobecność różnych osób, które czasami wracają, czasami jednak oddalają się na tyle, że kontakt z nimi jest bardzo trudny. Odnoszę wrażenie, że Natalia zdaje sobie sprawę, że ona też w jakiś sposób odchodzi, ale ma świadomość, że to, jaka jest, zawdzięcza dziedzictwu, które otrzymała od dziadków, rodziców, całej rodziny. Dlatego bardzo podoba mi się tytuł.
Polecam gorąco lekturę powieści ze względu na poruszaną tematykę (historia jednej z wielu wołyńskich rodzin osadzona w realiach historycznych i społecznych), ale przede wszystkim ze względu na fakt, że autorka podejmuje próbę samookreślenia w kontekście spojrzenia na własne dziedzictwo, dzieje rodziny, która ją ukształtowała.
Zaletą książki jest na pewno naturalny, niewyszukany styl, który nadaje opowieści charakter swobodnej i pełnej empatii relacji o losach osób dobrze znanych, bardzo bliskich.
Na szczególną uwagę, moim zdaniem, zasługuje trzecia część, mówiąca o relacjach wnuczki z dziadkami i dojrzewaniu do akceptacji ich odejścia jako naturalnej kolei rzeczy. Podobało mi się przedstawienie śmierci babci Teresy, tzn. sposobu jej pożegnania, potrzeby fizycznego oswojenia się z jej odejściem, pełnego szacunku pożegnania jej w domu przez najbliższych. Autorka wielokrotnie podkreśla, że odchodzenie osób starszych to proces trudny dla wszystkich, ale troską całej rodzinny ( i nie tylko) powinno być zapewnienie im godnego, pełnego miłości czasu odchodzenia. Ten aspekt - stosunek społeczeństwa do osób starych i chorych - wzbudza często dyskusje i niestety jest przykładem ludzkiej obojętności i niewydolności systemu społecznego.
Zwróciło moją uwagę również podkreślenie różnych aspektów odchodzenia. To nie tylko śmierć, ale również nieobecność różnych osób, które czasami wracają, czasami jednak oddalają się na tyle, że kontakt z nimi jest bardzo trudny. Odnoszę wrażenie, że Natalia zdaje sobie sprawę, że ona też w jakiś sposób odchodzi, ale ma świadomość, że to, jaka jest, zawdzięcza dziedzictwu, które otrzymała od dziadków, rodziców, całej rodziny. Dlatego bardzo podoba mi się tytuł.
Polecam gorąco lekturę powieści ze względu na poruszaną tematykę (historia jednej z wielu wołyńskich rodzin osadzona w realiach historycznych i społecznych), ale przede wszystkim ze względu na fakt, że autorka podejmuje próbę samookreślenia w kontekście spojrzenia na własne dziedzictwo, dzieje rodziny, która ją ukształtowała.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Pamiętam — Agnieszka Janiszewska Dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej z Paryża do Warszawy przyjeżdża młoda kobieta, Izabella Seigner, aby odszukać i poznać rodzinę swojej zmar...
|
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res