Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura kobieca -> Modus Operandi — Anne Marie
Modus Operandi  — Anne Marie

Modus Operandi

Cena: 44,99 zł 38,24 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Przeszłość upomni się o ciebie w momencie, gdy zaczniesz o niej zapominać

Lena doskonale wie, jak powinna wyglądać jej przyszłość. Na Uniwersytecie w Bazylei ukończyła psychologię i zamierza zostać profilerem kryminalnym. Jednak jej ambitne plany w jednej chwili stają pod znakiem zapytania – a to za sprawą nowego wykładowcy, detektywa Martina Wankego. Mężczyzna okazuje się widmem przeszłości, od której Lena stara za wszelką cenę uciec. Dziewczyna wpada w panikę. Tajemnica, którą od lat ukrywała, teraz może ujrzeć światło dzienne, a wszystko zależy od tego, czy Wanke ją rozpozna. Misterna sieć kłamstw zaczyna się rwać. Tymczasem Lena zauważa, że pomimo niebezpieczeństwa i groźby demaskacji coś ją przyciąga do detektywa. A on postanawia zrobić wszystko, by dowiedzieć się, kim naprawdę jest ta intrygująca dziewczyna…

Co okaże się prawdą, a co niebezpieczną grą pozorów?

– Mieliście zamiar tak całe zajęcia siedzieć po ciemku? – spytał ze złośliwym uśmiechem i nie czekając na odpowiedź, podszedł do głównego biurka, z którego miał widok na wszystkich studentów.
Momentalnie, z niewyjaśnionego powodu, zrobiło mi się gorąco. Usłyszałam, jak Mia obok przeklina szpetnie, więc pewnie zareagowała podobnie do mnie na widok nowego wykładowcy. Dawno już nie widziałam tak przystojnego mężczyzny. Na pewno był znacznie ode mnie starszy, ale swoją wysportowaną sylwetką mógł rozgrzać chyba wszystkie kobiety. Omiótł studentów wzrokiem, a gdy jego oczy w kolorze ciemnej czekolady zatrzymały się na ułamek sekundy na mnie, miałam wrażenie, że się roztapiam.


Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura kobieca
  • Wydawca: Amare, 2024
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 360
  • ISBN: 978-83-8373-155-1

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 13 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Marta Hożewska  (28.06.2024)
Lena wraz z przyjaciółką studiuje na Uniwersytecie w Bazylei. Dziewczyna postanowiła, że zostanie profilerem kryminalnym.
Jednak jej plany stają pod znakiem zapytania, gdy jej nowym wykładowcą ma zostać detektyw Martin Wanke.
Kobieta ma swoje tajemnice, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, aby mogła żyć spokojnie. Jednak to właśnie jej nowy nauczyciel, jeśli ją rozpozna, może wyjawić je światu i zniszczyć jej spokój.
Misterna sieć kłamstw zaczyna się rwać. Tymczasem Lena zauważa, że pomimo niebezpieczeństwa i groźby demaskacji coś ją przyciąga do detektywa. A on postanawia zrobić wszystko, by dowiedzieć się, kim naprawdę jest ta intrygująca dziewczyna…

"Znalazłam się bowiem w koszmarnych kłopotach, z których na pewno nie uda mi się wyplątać. To był w końcu najlepszy detektyw w Szwajcarii, jak nie w całej zachodniej Europie, a ja dałam mu się w pewnym sensie rozpoznać".

“Modus operandi” to historia pełna tajemnic, intryg, kryminalnych zagadek, romansu i zakazanych relacji.
Autorka zabiera nas do Szwajcarii, gdzie będziemy poznawać uroki jej małych miasteczek i śledzić relacje naszych bohaterów.
Fabuła to genialnie skonstruowany kryminał z wątkami romantycznymi.
Tu nie ma czasu na nudę, emocje sięgają zenitu a akcja mknie w zastraszającym tempie.
Przez książkę wręcz się płynie, a chwilami przecierałam oczy z niedowierzania. Były momenty, że sama zadawałam sobie pytanie “ Co tu się odwaliło”, były również łzy i strach o życie bohaterów.
Właśnie co do bohaterów, są tak świetnie wykreowani, że to aż niemożliwe, aby na koniec książki za nimi nie zatęsknić.
No, co do zakończenia, jest ono wow


  Sandra Smolińska  (29.06.2024)
Czytaliście kiedyś romans z wątkiem kryminalny?

Ja nigdy, ale na całe szczęście jedna z moich ulubionych autorek romansów Anna Marie napisała takie cudo „Modus operandi. Ex Delicto #1”.
Wow ale świetnie spędziłam czas z tą książką!

Lena skrywa bardzo mroczny sekret, o którym nie wie nikt. Jej życie to studia podyplomowe na których dokształca się w byciu profilekrą kryminalna. A także przyjaciółka Mia, która od czasu do czasu gdzieś ją wyciągnie. I tak wygląda jej życie. Wszystko się zmienia, gdy okazuje się że w życiu dziewczyn pojawi się Martin Wanke, który od razu czuję że Lena jest mu dziwnie znajoma. Najlepszy detektyw śledczy w całej Szwajcarii, bierze sobie za cel dowiedzieć się dlaczego tak jest. Nagle dziewczyna znajdzie się w niebezpieczeństwie i tylko wyjaśnienie prawdy pomoże jej, lecz ona nie będzie na to gotowa. Jak potoczą się sprawy Leny? Czy uda jej się ocalić siebie i swoją przyjaciółkę? Czy najlepszy detektyw będzie wstanie im pomóc?

Teraz Kochani, czas na moje ochy… i achy… kolejna książka Anny Marie, która mnie porwała i w której zakochałam się od pierwszej strony! Autorka w swojej książkę zawarła tak wiele wątków, które spowodowały we mnie wachlarz emocji, a ja to uwielbiam w książkach!
Jeśli tak jak ja lubicie historie niebanalne i nieoczywiste to skuście się na ten tytuł, który swoją świetną fabułą gwarantuje moc wrażeń.


  Ewa Polińska  (30.06.2024)
Przeszłość potrafi upomnieć się o ciebie w najmniej oczekiwanym momencie. Potrafi wyciągnąć swoje macki i chwycić nie dając szansy na ucieczkę. Główna bohaterka Lena dokładnie wie, jak okropne potrafi być życie. Nie poddaje się i spełnia swoje marzenia, chce zostać profilerem kryminalnym. Jednak jej plany zostają wystawione na próbę, a to za sprawą nowego wykładowcy, detektywa Martina. Mężczyzna jest związany z Leny przeszłością. Dziewczyna wpada w panikę. Tajemnica, którą ukrywa od kilku lat, teraz może ujrzeć światło dzienne, a wszystko zależy od tego czy detektyw ją rozpozna.

Cóż to była za przyjemna historia. Przepadłam czytając. Autorka świetnie buduje napięcie i emocje, które towarzyszą przez większość książki. Wpleciony wątek kryminalny dodaje smaczku tej opowieści i pobudza wyobraźnię. Zaskakujące zwroty akcji trzymają czytelnika w napięciu, a romantyczne momenty sprawiają, że książkę ciężko jest odłożyć na później. Fabuła jest dobrze skonstruowana, zaciekawia i zachęca do śledzenia z czym muszą zmierzyć się główni bohaterowie. Autorka wspaniale oddaje ich emocje, wątpliwości, pragnienia i nadzieje, co sprawia, że czytelnik przeżywa każdą emocję razem z nimi. Lena mimo ciągłego strachu i czyhającego niebezpieczeństwa walczy o swoje marzenia. Ma obok siebie Mię, która jest jej podporą i wsparciem, jedna za drugą wskoczyłaby w ogień. Nie ułatwia im jednak niczego tajemniczy pan detektyw, który bardzo pragnie poznać tajemnicę Leny. Czy pozna? O tym sami musicie się przekonać.

#modusoperandi to niezwykle wciągająca opowieść, która wspaniale łączy w sobie romans z wątkiem kryminalnym. To jedna z tych historii przy, której z pewnością nie będziecie się nudzić. Chwyci was w swoje macki i nie puści, aż do samego końca. Pokaże, że miłość w życiu bohaterów odgrywa bardzo ważną rolę jednak jeszcze ważniejsze jest bezpieczeństwo. Uwielbiam tę historię i to zakończenie. Było idealne!


  Małgorzata Habicht  (7.07.2024)
Czy chcielibyście zapomnieć czasem, o niektórych zdarzeniach z przeszłości?
Myślę, że każdy z nas ma takie wspomnienia, zdarzenia o których najlepiej by nie pamiętał.
„Modus Operandi” Ex Delicto #1, autorstwa Anne Marie, wydawnictwo AmAre.
Lena pragnie zostać profilerem kryminalnym i robi wszystko aby w tym kierunku poradzić. Jednak jej przyszłość staje pod znakiem zapytania, gdy na jej drodze staje nowy wykładowca Martin. Człowiek z przeszłości, od której dziewczyna usilnie stara się uciec. Tajemnica, którą ukrywa przed wszystkimi właśnie staje się zagrożona.
Co ukrywa dziewczyna? Jaką tajemnicę spowita jest przeszłość Leny?
Czy Martin pozna prawdę?
Ja już znam odpowiedź na te pytania, a Wy musicie przeczytać aby się dowiedzieć.
Otrzymałam świetną książkę, od której nie mogłam się oderwać jak już zaczęłam czytać, bardzo byłam ciekawa co skrywa przeszłość Leny, a im dalej tym bardziej robiło się ciekawie. Bardzo ciekawa fabuła, pełna zwrotów akcji, zaskakujących zdarzeń. Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie w swoim zachowaniu bardzo realne zarówno Lena jak i Martin, warto również wspomnieć o przyjaciółce kobiety, jednocześnie siostry mężczyzny Miji. 
W książce zostaje poruszonych kilka ważnych motywów takich jak przyjaźń, dążenie do celu, trudne relacje rodzinne.
Autorka po przez opisy metod i technik śledczych spowodowała, że czułam się tak jakbym sama uczestniczyła w śledztwie zbierając dowody, aby rozwiązać sprawy zabójstw. Tajemnice, siatka kłamstw, które otaczają bohaterów wciągają czytelnika bez reszty, jednocześnie jest darzeniem do poszukiwania prawdy, odwadze i determinacji jaką kierują się bohaterowie. 
Książkę Wam polecam, a ja wyczekuję kolejnego tomu.


  Anastasiya Adryan  (14.07.2024)
Jakiś czas temu zakochałam się w sportowej serii Sokoły autorstwa Anne Marie. Wiedziałam, że Modus Operandi będzie pozycją obowiązkową i pewniakiem, ale nie myślałam, że ta książka tak bardzo mnie zaskoczy.
Przeczytałam na okładce ROMANS, a w środku znalazłam pełen tajemnic mix gatunkowy. Nie wiem czy lubicie takie połączenie, ale dla mnie po prostu rewelacja.
Znajdziecie w tej książce piękną i skomplikowaną relację pomiędzy przyszłą profilerką kryminalną Leną i jej wykładowcą Martinem, ale o wiele większe wrażenie zrobiła na mnie pajęczyna intryg, w którą zostałam skutecznie wciągnięta przez autorkę. Już pierwszych stron tajemnica goniła tajemnicę, a ja nie mogłam się oderwać od lektury, chcąc jak najszybciej poznać i tajemnice z przeszłości bohaterów, i to, do czego one doprowadziły.
Anne Marie połączyła elektryzujący romans z elementami kryminału zachowując odpowiednie proporcje. Tempo akcji odpowiadało moim upodobaniom. Nie nudziłam się ani przez chwilę. I choć udało mi się przewidzieć, jak potoczą się losy bohaterów, nie przeszkodziło mi to w bardzo emocjonalnym odbiorze tej powieści, a szczególnie jej ostatnich stron.
Jest to historia o walce o ... normalność. Tak. O to, by po prostu przestać uciekać i być szczęśliwym.
Anne Marie wykonała kawał dobrej roboty nie tylko doskonale kreując głównych bohaterów, a i rozkochując czytelnika w tych drugoplanowych, historia których koniecznie musi ujrzeć światło dzienne.
Polecam z całego serca.


  Adrianna Rakowska  (30.07.2024)
W ostatnim czacie przeczytałam najnowszą książką Anne Marie, która skradła moje serce serią Sokoły. I nim się obejrzałam, dotarłam do końca, a to oznaczało, że czas spędzony z książką minął niemal w okamgnieniu.

Lena jest ambitną i zdolną studentką psychologii, której celem jest zostanie profilerem kryminalnym. Jej wiernym kompanem jest przyjaciółka Mia, z którą ramię w ramię osiągają zamierzone cele. Ostatnim etapem są studia podyplomowe. Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy okazuje się, że jednym z wykładowców zostaje Martin Wanke, od którego Lena powinna trzymać się z daleka.
Martin jest detektywem, którego ilość rozwiązanych spraw rozsławiła go na cały świat. W chwili, w której poznał Lenę, czuje, że dziewczyna coś ukrywa i nie spocznie, póki nie dowie się, jaką tajemnice skrywa piękna studentka.

Już od pierwszej strony autorka zabrała mnie w świat tajemnic, policyjnych spraw i ucieczki od… i to jest właśnie ta zagadka. Podczas czytania mogłam dowiedzieć się, że Lena skrywa przed światem ogromny ciężar przeszłości, który wpływa na jej losy w życiu codziennym. Nie myśli nawet o przyszłości, bo nie zna takiego pojęcia jak plany. Przygotowana zawsze do ucieczki czujnie podchodzi do życia. Niestety jak każdy ma chwilę słabości, przeżywa wewnętrzną walkę o swoje szczęście, ale rachunek jest zawsze ten sam. Martin, pojawiając się na jej drodze, zaburza zarówno jej poukładane życie, jak i swoje, wprowadzając chaos, ale także poczucie bezpieczeństwa, spokoju i uczucie miłości tak odległe tej dwójce.

To nie jest kolejna opowieść romantyczna, chociaż autorka nie szczędziła wyznań i aktów miłosnych. Głównym wątkiem jest kryminalistyka i związane z nią postępowania, a przede wszystkim to, które zmieniło życie niejednego funkcjonariusza policji. Widać, że autorka bardzo dobrze przygotowała się do napisania tej książki. Zaskoczyła mnie wiedzą na temat zagadnień związanych z profilerami oraz spraw, jakie muszą rozwiązać. Z zapartym tchem zaczytywałam się w historii Leny i Martina, ale także tych, którzy im towarzyszyli i dodawali historii kolorów.

Anne Marie to jedna z tych autorek, które dla mnie są pewniakami. Książki wychodzące spod jej pióra, to zawsze świetnie spędzony czas, moc emocji i zaskakujące zakończenie. Nie mogę się doczekać, kiedy poznam kolejny tom tej jakże zaskakującej serii, w której przepisy prawa są najważniejsze, chyba że w grę wchodzi miłość. Gorąco polecam!

Papierowy Bluszcz


  Anna Kaczor  (18.09.2024)
Lena ma swoją przeszłość, o której wolałaby zapomnieć, jednak wie, że musi być czujna. Nie może sobie pozwolić na pełną swobodę. Doskonale wie, że nadal grozi jej niebezpieczeństwo i może nadejść moment, w którym będzie musiała uciekać. Młoda kobieta bardzo by tego nie chciała. Ma swoje plany i marzenia, które pomału realizuje. Ma wspaniałą przyjaciółkę, której nie chciałaby zostawiać i choć naprawdę jej ufa, o swojej przeszłości jej nie powiedziała.

Pewnego dnia okazuje się, że na uczelni będzie nowy wykładowca. To początek problemów Leny, początek powrotu do przeszłości. Detektyw Martin Wanke jest jej częścią. Czy ją rozpozna? Kobieta zaczyna się wahać, nie wie, czy może zostać, czy raczej powinna uciekać. Na dodatek okazuje się, że Mrtin jest bratem przyrodnim jej przyjaciółki i to wcale nie koniec problemów. Lena zaczyna dostawać kwiaty. Czy jest w niebezpieczeństwie? Jaką podejmie decyzję? Co ją połączy z Martinem?

Historia, jaką znalazłam w książce, mnie zdecydowanie się podobała. To opowieść o tajemnicach, sekretach, przeszłości, która wraca nieproszona, niebezpieczeństwie, a jednocześnie przyjaźni, miłości. Mnie książka wciągnęła mnie praktycznie od pierwszych stron i nie pozwoliła się od siebie oderwać aż do ostatnich. Dla mnie była to pozycja na jeden wieczór. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszył mi emocje i to dość różnorodne. Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie niejednokrotnie zaskoczyły.

Bohaterowie zdecydowanie ciekawi, dobrze wykreowani. Główną bohaterką jest Lena, dziewczyna z przeszłością, która znacząco wpływa na jej teraźniejszość, chociaż bardzo by tego nie chciała. Polubiłam ją i to bardzo. Moim zdaniem jest odważna, a jednocześnie myśląca, zanim zacznie działać.

„Modus operandi” to książka, która mnie się podobała i z wielką przyjemnością polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA


  Kamila Peplińska  (30.09.2024)
"Modus operandi" to intrygująca powieść z pogranicza literatury obyczajowej i romansu, z wyraźnym wątkiem kryminalnym, który dodaje całości pikanterii. Główna bohaterka, Lena, która właśnie ukończyła psychologię na Uniwersytecie w Bazylei, ma sprecyzowane plany zawodowe, chce zostać profilerem kryminalnym.
Jednak jej życie gwałtownie komplikuje się, gdy w jej otoczeniu pojawia się nowy wykładowca, detektyw Martin Wanke, będący kimś więcej niż tylko kolejnym nauczycielem.
Wanke to widmo przeszłości Leny, przed którym starała się uciec, a teraz musi stawić czoła tajemnicy, którą ukrywała przez lata.

Książka sprawnie łączy emocjonalne zawirowania z lekkim dreszczykiem niepokoju, oferując historię pełną napięcia i rozterek.
Autorka świetnie buduje relację między Leną a Martinem, pełną niepewności, ale i wzajemnego przyciągania, które sprawia, że ich losy stają się coraz bardziej splątane.
Ten romans z domieszką kryminalnej intrygi trzyma w napięciu, jednocześnie oferując wgląd w skomplikowane emocje bohaterów.

Okładka idealnie oddaje klimat książki, podkreślając zarówno romantyczny, jak i mroczny charakter opowieści. Dla mnie cała historia była niezwykle angażująca, a cała otoczka, w tym wizualna strona książki, dopełniła doświadczenia. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, bo autorka zostawiła wiele pytań bez odpowiedzi, które każą wracać do tej historii myślami‼️


  Magdalena Jarosz  (22.10.2024)
Czym jest tytułowe „Modus operandi”? Jest to charakterystyczny powtarzający się sposób działania przestępcy. Skąd te słowa w tytule? Zaraz Wam uszczknę rąbka tajemnicy.

Największym marzeniem Leny jest, zostanie profilerem kryminalnym, dąży do tego od lat. Niestety, choć przyszłość ma już zaplanowaną, przeszłość kroczy tuż za nią. Przeszłość mroczna, niebezpieczna i ponad wszelką miarę tajemnicza. Kim tak naprawdę jest Lena i co ma na sumieniu? A może nie ma nic.
Wspomnienia z przeszłości obudził w kobiecie pewien mężczyzna, nowy wykładowca na wydziale, na którym studiuje dziewczyna. Detektyw Martin Wanke, jeden z najlepszych dochodzeńowców w Szwajcarii. Przez tego mężczyznę prawdziwa tożsamość Leny może zostać odkryta, a to wywoła lawinę zdarzeń nie do powstrzymania.

Rewelacyjna książka, trzymająca w napięciu, zagadkowa a momentami gorąca. Twórczość autorki odkryłam przy serii sportowej „Sokoły”, wtedy dała się odkryć jako osoba tworząca lekkie romanse z ważnym przekazem. Kto by się spodziewał, że skrywa w sobie również tak przyciągający mrok. Ta książka porwała mnie od pierwszej strony, a zagadki nie były proste do rozwikłania. Do tego relacja głównych bohaterów rozwija się w bardzo intrygujący sposób. Zaczynamy od ciekawości i podejrzliwości, potem pojawia się pożądanie, a dopiero z czasem miłość. Każdy krok postaci jest dokładnie przemyślany i dopracowany. W tej powieści nie ma miejsca na błędy i niedociągnięcia. Genialna powieść.

Jestem bardzo ciekawa, jaką zagadkę przyjdzie nam rozwikłać przy następnym tomie.
Polecam


  Mirosława Dudko  (13.11.2024)
„Są słowa, które zapadają człowiekowi
głęboko w pamięć.”

Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzić ją w żadnej scenie z przeszłości. Bohaterka książki „Modus Operandi” też miała taką sytuację. Jednak dla niej byłoby lepiej, gdyby nowo poznana osoba nie poznała prawdy o niej. Nie wie jednak, że czasami strach ma wielkie oczy i podsuwa błędne rozwiązania. A to może skończyć się dla tej bohaterki źle, bo przeszłość daje o sobie znać niespodziewanie i gwałtownie.

Lena Lange jest spokojną, cichą kobietą, która nie lubi zwracać na siebie uwagi, w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki, Mii Weber, energicznej i przebojowej. Razem uczęszczają na wykłady na wydziale psychologii. Marzeniem Leny jest zostać profilerem kryminalnym. Wszystko na razie zmierzało szczęśliwie ku temu, by jej plany się zrealizowały, do chwili, aż pojawił się nowy wykładowca, Martin Wanke, który jest jednym z najbardziej skutecznych detektywów w Szwajcarii. Ten fakt stanowi dla Leny zagrożenie, bo obawia się, że na jaw wyjdzie jej głęboko skrywana tajemnica. Trudno jest go unikać, ponieważ okazuje się, że to przyrodni brat Mii, z którym przyjaciółka nie ma dobrych relacji. U Martina, natomiast, uaktywniła się jego detektywistyczna intuicja, więc postanawia dowiedzieć się, kim naprawdę jest Lena i skąd może ją znać. Bo, to że się znają, jest o tym przekonany.

Miałam już okazję poznać twórczość autorki sięgając po jej trylogię „Sokoły”, na którą składała się powieść „Biegacz”, „Rozgrywający” i „Skrzydłowy”. Bardzo mnie wówczas ujęły losy bohaterów i historia, która wokół nich się działa, więc teraz, widząc najnowszą książkę pani Anne Marie „Modus operandi” spodziewałam się równie dobrej lektury. I się nie zawiodłam, mimo że akcja toczy się w zupełnie innym środowisku.

Tym razem fabuła osadzona została w kręgach policyjnych, więc nie brakuje w niej wątków kryminalnych, sensacyjnych, a to wiąże się z wieloma emocjami. Natomiast historia osadzona została w Bazylei, co nie jest częstym miejscem wydarzeń, więc to ciekawy zabieg ze strony autorki.

Mamy tutaj jakby dwie historie w jednym ujęte w dwie płaszczyzny planowe. Głównym motywem jest relacja Leny i Martina, ale w tle, niemal biegnące równolegle, są perypetie sercowe Mii i przyjaciela Martina, Eliasa Richtrera. Ich historię chętnie poznałabym w osobnym tomie, bardziej szczegółowo. Nie raz jest zabawnie, a czasami niebezpiecznie, emocjonalnie, z odpowiednim tempem, przy którym czytanie przebiega płynnie i szybko.

"Modus operandi" to wciągający romans z kryminalno-sensacyjnym wątkiem, a nawet z lekkim dreszczykiem thrillera. Pani Anne Marie stworzyła oryginalną opowieść, w której można wprawdzie zauważyć pewne znane schematy, ale ubrane są w interesujące wydarzenia, naznaczone tajemnicą, niepewnością, z minimalnymi elementami erotyki, które nie są nachalne i zbyt obszerne.

Przede wszystkim obserwujemy rozwój relacji między głównymi bohaterami, które od początku nie są łatwe. Narracja naprzemienna tych dwojga osób daje nam możliwość spojrzenia na wszystko z szerszej pespektywy, a to z kolei sprawiało, że częściej byłam po stronie Martina, niż Leny. Ona nie raz wykazywała się lekkomyślnością, dziecinnymi reakcjami, niepotrzebnymi wybuchami gniewu i trudno mi było ją zrozumieć. Jej historia pokazuje, że przed przeszłością trudno uciec, a kłamstwo prędzej lub później wyjdzie na jaw.

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Amare


  Magdalena Kantorska  (24.06.2024)
Współpraca reklamowa @wydawnictwo_amare

Twórczość Anne Marie znam nie od dziś. Szczególnie bliska mojemu sercu jest jej seria sportowa "Sokoły", na której kontynuację bardzo liczę! Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że premierę będzie miała jej kolejna książka, chociaż niezwiązana ze wspominanym przeze mnie cyklem, stwierdziłam, że będzie to doskonała okazja, żeby przekonać się, czy ta publikacja również przypadnie mi do gustu. Czy tak się stało? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Na samym początku muszę zaznaczyć, że uwielbiam historie, które zawierają w sobie elementy tajemnic, nierozwiązanych śledztw, czy inne wątki związane z szeroko pojętym prawem, dlatego zwracam bardzo dużą uwagę na to, czy dany autor dokonał należytego researchu odnośnie kwestii, które porusza. I muszę przyznać, że Anne Marie kupiła mnie tym, jak swobodnie porusza się wśród skomplikowanej terminologii związanej z kryminalistyką.

Już od samego początku byłam zaintrygowana postacią Martina Wanke. Chociaż nie znam realiów pracy śledczych w Szwajcarii i moja wiedza na ten konkretny temat jest zaczerpnięta jedynie z Internetu, wykreowany przez autorkę bohater wydał mi się bardzo realny. Bardzo podobało mi się jego zaangażowanie w prowadzenie zajęć ze studentami. Pomimo iż został oddelegowany do tej pracy za karę, już na pierwszy rzut oka było widać, że jego praca to pasja, którą chce zarazić również swoich podopiecznych. Moim ulubionym fragmentem z jego zajęć jest scena, w której przydziela każdemu ze studentów jedną z nierozwiązanych spraw i aż szkoda, że jako czytelnik nie miałam okazji zapoznać się z więcej niż jednym z tych przypadków.

Jeżeli chodzi natomiast o postać Leny Lange — mam do niej kilka zastrzeżeń. W niektórych momentach jej zachowanie totalnie mi nie pasowało. Myślę, że kobieta, która przez tyle lat pozostawała w ukryciu, powinna mieć wypracowany model zachowań, który w obliczu zagrożenia powinna wcielać w życie, natomiast w przypadku Leny miałam niestety wrażenie, że głównie wyznaje ona zasadę — co ma być, to będzie.

Odczuwam też lekki niedosyt odnośnie samej fabuły. Liczyłam, że autorka rozwinie nieco wątek sprawy sprzed lat, dotyczącej rodziny Leny. Myślałam, że poznamy więcej szczegółów dotyczących zbrodniarzy i będziemy towarzyszyć Martinowi podczas ich zatrzymania, szczególnie w końcówce, ale niestety musiałam obejść się smakiem, co wpłynęło na moją ogólną ocenę tej publikacji.

Niemniej jednak uważam, że pierwszy tom dylogii "Ex Delicto" jest godny uwagi i z pewnością spodoba się gronu odbiorców, którzy lubią motywy śledztwa, czy zakazanych relacji. Myślę, że wielbiciele gorących scen między bohaterami również znajdą w tej publikacji coś dla siebie. Ja natomiast będę z niecierpliwością wyczekiwać premiery kolejnego tomu, ponieważ jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy drugoplanowych bohaterów "Modus Operandi" Mii Weber i Eliasa Richtera.


  Lubię To Czytam  (23.09.2024)
Lena po raz pierwszy od bardzo długiego czasu bierze głęboki, ostrożny oddech. Zdaje się, że może sobie pozwolić na chwilowe opuszczenie gardy i bycie mniej uważną niż zazwyczaj. Dlaczego młoda kobieta jest tak bardzo spięta? Dlaczego tak bardzo się pilnuje, przed czym ucieka? Na te i wiele innych pytań poznacie odpowiedzi czytając "Modus Operandi"
Główna bohaterka jest studentką. Marzeniem, na które bardzo ciężko pracuje jest zostanie profilerem kryminalnym. Kobieta z nadzieją i pozytywnym nastawieniem zaczyna nowy rok akademicki, jednak jej optymizm bardzo szybko znika. A wszystko to za sprawą nowego nauczyciela. Kiedy Lena słyszy jego nazwisko wszystkie plany zdają się zatrzymywać w miejscu, a niechciane obrazy z przeszłości pojawiają się przed oczami. Miejsce spokoju zajmuje niepewność i nerwowość, bowiem Lena ma świadomość, że jej tajemnica już wkrótce ujrzy światło dzienne. Młoda kobieta jest zdeterminowana, aby chronić tych, których kocha, jednakże niebezpieczeństwo jest bliżej, niż się jej wydaje.
Książki autorstwa Anne Marie znam od dawna, w zasadzie od momentu ukazania się debiutu literackiego. Bardzo się cieszę, że dostałam możliwość przeczytania "Modus Operandi". Ta książka łączy w sobie wątek romantyczny, jak i dreszczyk emocji w związku z wątkiem kryminalnym. Podoba mi się równowaga, jaka została wprowadzona między nimi. Podczas lektury zauważalne jest, że autorka miała dobry pomysł i plan, a także że dobrze go zrealizowała. Wątki łączą się tworząc wspólną całość. Książkę czyta się błyskawicznie, prawie jednym tchem. Bohaterowie potrafili zaciekawić sobą odbiorcę, a jednocześnie pozostawali zdumiewająco zwyczajni, przez co stawali się bliżsi czytelnikowi. Podoba mi się styl pisania autorki oraz to, jak przekazuje emocje bohaterów czytelnikowi.
Moją najmniej ulubioną częścią było zakończenie. Mam wrażenie, że pojawił się tam niepotrzebny pośpiech, przez co nie mogłam w pełni cieszyć się rozwiązaną sprawą. Akcja charakteryzuje się swoją dynamiką, przez co czytelnik nie może narzekać na nudę. Autorka dobrze stopniuje napięcie zarówno w części romantycznej, jak i w części kryminalnej. Całość podobała mi się i z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki.


  Agnieszka Sieczkowska  (12.07.2024)
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Amare [wydawnictwo_amare].

„Stanowisz dla mnie zagadkę. Jesteś jak iskra ognia, która zamieni się w pożogę, gdy nie powiesz, przed czym się chowasz. I nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wielką frajdę sprawi mi patrzenie, jak będziesz się wiła na tych zgliszczach, które za sobą zostawisz, i błagała mnie o pomoc.”

Kłamstwo miewa krótkie nogi, Lena żyła jednak nadzieją, że utkana przed laty sieć bluzg zdoła ochronić ją przed spotkaniem z przeszłością i ponowną ucieczką. W obliczu spotkania z nowym wykładowcą nic już nie wydaje się jednak takie samo, a kiedy mężczyzna za wszelką cenę postanawia dowiedzieć się co ukrywa dziewczyna, gra pozorów staje się tykającą bombą. Niebezpieczeństwo bowiem zbliża się nieubłaganie, a kiedy nawet najszczersza prawda może okazać się zgubna, żadna decyzja nie wydaje się właściwa – uciekać czy uwierzyć?

Enigmatyczny tytuł, który na pierwszy rzut oka nie mówi zbyt wiele, minimalistyczna okładka w ciemnych barwach i nieznajome pióro – „Modus Operandi” to pozycja, która roztacza wokół siebie niezwykle interesująco tajemniczą aurę. Podobny wydźwięk utrzymuje zresztą i sama treść, nie ukrywam, że przez bardzo długi czas, a to nie zdarza mi się zbyt często, nie byłam w stanie wysnuć żadnych głębszych przemyśleń odnośnie kierunku, w którym podążać miałaby akcja powieści. Każda przewijana strona przynosiła jedynie piętrzące się pytania, a prawda umykała mi między palcami, choć z początku wydawać, by się mogło, że wystarczyło jedynie wyciągnąć ku niej dłoń. Ciągła gra pozorów i wiążące się z nią oczekiwanie dodatkowo podsycało słodkawe napięcie, sprawiając, że pochłonęłam ten tytuł zaledwie w jeden wieczór, nie mogę jednak powiedzieć, że nie dostrzegam w nim pewnych niedociągnięć.

Lena, choć z początku wydawała mi się niezwykle intrygującą postacią, z prawdziwie bolesnym bagażem doświadczeń, niebywałą ambicją i ujmującą pasją co do studiowanego kierunku, z czasem stała się jedynie splotem wielu sprzecznych ze sobą cech. W obliczu bezpośredniego zagrożenia oczekiwałam bowiem od jej zachowania pewnych, adekwatnych co do sytuacji i wypracowanych do perfekcji, wzorców, tymczasem infantylność podejmowanych przez nią decyzji drastycznie podważała dla mnie autorytet jej postaci. Momentami odnosiłam wręcz wrażenie, że została wrzucona w sam środek wydarzeń, o których, chociaż podobno grywała w nich główną rolę, nie miała bladego pojęcia. Na dodatek, relacja, która wykwitła na przełomie tej lektury między nią a detektywem Wanke na dłuższą metę również nie zachwyciła mnie autentycznością; początkowa impulsywność, burzliwe kłótnie i buzujące między naszymi bohaterami napięcie porwało mnie bezpowrotnie, czym jednak bliżej mi było do epilogu, tym większa wkradała się w to uczucie wątpliwość, której niestety nie rozwiało nawet przygotowane zakończenie.

Nie sposób ukryć, że towarzysząca na przełomie tej pozycji czytelnikowi sceneria, pozwalająca poznać świat przedstawiony od podszewki, sposób prowadzenia akcji, podszyty ciągłą obawą, czy też widmo czyhającego za rogiem niebezpieczeństwa to kwestie dopracowane przy tym tytule do perfekcji, które zapewne podbiją niejedno serce. Moje natomiast, chociaż zabiło mocniej przy wielu fragmentach, pozostało w nienaruszonym stanie, i, chociaż zapewne z prawdziwą przyjemnością sięgnę po kolejne tomy tej oto serię, jeśli tylko pojawią się na rynku, wątpię, że zapamiętam "Modus Operandi" na dłużej.

Po więcej recenzji zapraszam na bloga lub Bookstagrama:
https://niepoprawnarecenzentka.blogspot.com/
https://www.instagram.com/niepoprawna_recenzentka/

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Destiny Moon —  Jedersafe Destiny Moon — Jedersafe
Demony przeszłości nigdy nie śpią

Mogłoby się wydawać, że Dominic i Francy najgorsze chwile mają już za sobą. Uporali się z traumami, jakie spowodował ich...