Zaczytani.pl Literatura faktu Miłość za miłość. Rzecz o księdzu Macieju Sieńc... — Teresa Michalewska
Miłość za miłość. Rzecz o księdzu Macieju Sieńce
Cena: 32,00 zł 27,20 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Niniejsza książka o charakterze faktograficznym oparta jest o relacje świadków na temat ks. Macieja Sieńki (1901-1993), który nie opuścił swoich parafian i był z nimi od roku 1933 aż do roku 1981. Jednocześnie jest to opowieść o czasach przed i w trakcie II wojny św. w parafii lwowskiej w Koniuszkach Siemianowskich oraz powojennych na Ziemiach Zachodnich, dokąd przybył duszpasterz wraz ze swoimi parafianami w dniu 30.03.1946 r. Postać ks. Macieja jest niezwykle oryginalna. Kochał dzieci, kwiaty (zajmował się krzyżowaniem mieczyków) i fotografowanie. Książce towarzyszą ciekawe fotografie oraz rysunki jednego z „pasażerów” z owego transportu kolejowego 1946 r.
Teresa Michalewska, ur. w 1962 r., ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracuje w Zespole Szkół Samochodowych w Żarach, woj. lubuskie, jako nauczyciel języka polskiego i bibliotekarz. Wywodzi się z kresowej rodziny Kalickich przesiedlonej po wojnie z Wileńszczyzny na Ziemie Zachodnie. Wyrastała w atmosferze tęsknoty za piękną ziemią rodzinną swych rodziców, którzy całe życie opowiadali o tamtejszym życiu, jeziorach, strumykach, lasach, zwyczajach i kulturze. „Doskonale rozumiałam też pewnego rodzaju wyalienowanie mojej rodziny i wielu innych o podobnym losie, pochodzących z Kresów Wschodnich. Zawsze chciałam napisać o tym książkę. Utrwalenia tych opowieści domagał się ode mnie mój ojciec, który zresztą umiał rozbudzić we mnie zainteresowanie historią i literaturą, pomimo, że sam był tylko agronomem i rolnikiem. Niestety, moi Rodzice już nie żyją. Nie opisałam ich historii. Poniekąd jednak wypełniłam to zadanie, ponieważ zaczęłam pisać o przesiedleńcach ze Wschodu” – mówi autorka książki o ks. Macieju Sieńce. Jej pierwszą książką był Pan Olek. Historia Aleksandra Kalińskiego; zesłańca z Wileńszczyzny na Zachodnią Syberię, a po wojnie przesiedleńca na Ziemie Zachodnie.
Teresa Michalewska, ur. w 1962 r., ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracuje w Zespole Szkół Samochodowych w Żarach, woj. lubuskie, jako nauczyciel języka polskiego i bibliotekarz. Wywodzi się z kresowej rodziny Kalickich przesiedlonej po wojnie z Wileńszczyzny na Ziemie Zachodnie. Wyrastała w atmosferze tęsknoty za piękną ziemią rodzinną swych rodziców, którzy całe życie opowiadali o tamtejszym życiu, jeziorach, strumykach, lasach, zwyczajach i kulturze. „Doskonale rozumiałam też pewnego rodzaju wyalienowanie mojej rodziny i wielu innych o podobnym losie, pochodzących z Kresów Wschodnich. Zawsze chciałam napisać o tym książkę. Utrwalenia tych opowieści domagał się ode mnie mój ojciec, który zresztą umiał rozbudzić we mnie zainteresowanie historią i literaturą, pomimo, że sam był tylko agronomem i rolnikiem. Niestety, moi Rodzice już nie żyją. Nie opisałam ich historii. Poniekąd jednak wypełniłam to zadanie, ponieważ zaczęłam pisać o przesiedleńcach ze Wschodu” – mówi autorka książki o ks. Macieju Sieńce. Jej pierwszą książką był Pan Olek. Historia Aleksandra Kalińskiego; zesłańca z Wileńszczyzny na Zachodnią Syberię, a po wojnie przesiedleńca na Ziemie Zachodnie.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura faktu
- Wydawca: Novae Res, 2010
- Format: -
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 352
- ISBN: 978-83-61194-03-3
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 3 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Jolanta Błażków | (15.05.2010) |
Książka pt. „Miłość za miłość. Rzecz o księdzu Macieju Sieńce” Teresy Michalewskiej to opowieść o kapłanie, za jakim dziś tęsknią wierni, otwartym na Boga i ludzi. Oparta jest m.in. o relacje, wspomnienia wiernie oddanych parafian księdza Macieja Sieńki. Dzięki niej poznajemy go nie tylko jako kapłana sprawującego swe obowiązki w kościele, ale kapłana, który - jak powiedział na łamach książki jeden z historyków - "był tam, gdzie byli parafianie, a więc nie tylko w kościele, ale i na polu podczas żniw. Był to w pełnym tego słowa znaczeniu duszpasterz - człowiek, który prowadził swoich parafian do nieba, ale najpierw przez życie ziemskie. Starał się im pomóc, żeby to życie ziemskie było pełne (…) To jest bardzo cenne, że ten kapłan nie zamykał się w kruchcie, lecz był blisko ludzi i z ludźmi". To książka o księdzu, który znał dobrze swoich wiernych, był im oddany. Kapłan - pasterz, duchowy ojciec swoich parafian, katecheta, kapłan fotograf, ogrodnik, znajdujący czas na swoje zainteresowania, pasje, miał dar zjednywania sobie ludzi. Interesował się nimi, ich życiem, problemami. Znany z uczciwości, pokory, bardzo kochający dzieci, dla których zawsze miał przygotowane cukierki. Jego miłość do człowieka rozszerzała się również na przyrodę. Uwielbiał kwiaty, zajmował się krzyżowaniem mieczyków. Miał swój ogród, w którym hodował piękne kwiaty, które nazywał imionami swoich parafian. Uważał, że „piękno świata Pan Bóg stworzył dla radości człowieka i dla wytchnienia”. „Boży ogrodnik”, który nie zakopał swego talentu w ziemi, ale go pięknie rozwinął" - pisze o nim sama autorka. Historię tego kapłana można opowiadać bez końca i na tym polega jej urok.
O księdzu Macieju Sieńce słyszałam wiele z opowieści mojej mamy, babci, ale książka Teresy Michalewskiej daje pełny obraz osoby tego kapłana.
Dobrze się stało, że książka „Miłość za miłość” została opublikowana. Dzięki temu czytelnicy mają możliwość lepszego poznania księdza Macieja Sieńki, zwłaszcza czytelnicy młodego pokolenia, którzy historię tego kapłana znają tak jak ja, tylko z opowieści swoich rodziców lub dziadków.
Książka jest jednocześnie opowieścią o czasach przed i w trakcie II wojny światowej w parafii lwowskiej w Koniuszkach Siemianowskich oraz powojennych na Ziemiach Zachodnich, dokąd przybył duszpasterz wraz ze swoimi parafianami w dniu 30.03.1946 roku. Przypomina trudne czasy Polaków zesłanych na Zachód.
„Miłość za miłość” to książka, którą można czytać wiele razy. Przypomina o tym, co w życiu najważniejsze: o miłości do drugiego człowieka, o miłości duszpasterza do swoich parafian. "Za jego miłość dawali mu miłość. Kochają go ciągle, dzisiaj, teraz, ponieważ ich „miłość nigdy nie ustaje”. Książka pełna optymizmu, ale także wzruszenia, pisana prostym językiem, co sprawia, że czyta się ją z zapartym tchem, nie zdając sobie sprawy z upływu czasu. Dawno żadna książka o charakterze faktograficznym nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Jestem pełna podziwu i uznania dla autorki, że stworzyła tak wspaniałe dzieło.
Historia ks. Macieja Sieńki jest warta poznania i przeczytania. W czasach, gdzie wszyscy są zabiegani i pochłonięci codziennością, często zapominamy o rzeczach ważnych, nie dostrzegamy człowieka, żyjącego tuż obok nas. Książka Teresy Michalewskiej pozwala się zatrzymać i czerpać wiele mądrości z życia tego prostego, a zarazem niezwykłego kapłana, a takim był niewątpliwie ks. Maciej Sieńko, który nigdy nie przechodził obok drugiego obojętnie i cieszył się każdą chwilą, każdym człowiekiem. „Był kwintesencją człowieczeństwa i chrześcijaństwa” - tak wypowiada się na łamach książki jedna z osób znających ks. Macieja.
Zachęcam serdecznie wszystkich do przeczytania tej wyjątkowej i niepowtarzalnej lektury. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autorki.
O księdzu Macieju Sieńce słyszałam wiele z opowieści mojej mamy, babci, ale książka Teresy Michalewskiej daje pełny obraz osoby tego kapłana.
Dobrze się stało, że książka „Miłość za miłość” została opublikowana. Dzięki temu czytelnicy mają możliwość lepszego poznania księdza Macieja Sieńki, zwłaszcza czytelnicy młodego pokolenia, którzy historię tego kapłana znają tak jak ja, tylko z opowieści swoich rodziców lub dziadków.
Książka jest jednocześnie opowieścią o czasach przed i w trakcie II wojny światowej w parafii lwowskiej w Koniuszkach Siemianowskich oraz powojennych na Ziemiach Zachodnich, dokąd przybył duszpasterz wraz ze swoimi parafianami w dniu 30.03.1946 roku. Przypomina trudne czasy Polaków zesłanych na Zachód.
„Miłość za miłość” to książka, którą można czytać wiele razy. Przypomina o tym, co w życiu najważniejsze: o miłości do drugiego człowieka, o miłości duszpasterza do swoich parafian. "Za jego miłość dawali mu miłość. Kochają go ciągle, dzisiaj, teraz, ponieważ ich „miłość nigdy nie ustaje”. Książka pełna optymizmu, ale także wzruszenia, pisana prostym językiem, co sprawia, że czyta się ją z zapartym tchem, nie zdając sobie sprawy z upływu czasu. Dawno żadna książka o charakterze faktograficznym nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Jestem pełna podziwu i uznania dla autorki, że stworzyła tak wspaniałe dzieło.
Historia ks. Macieja Sieńki jest warta poznania i przeczytania. W czasach, gdzie wszyscy są zabiegani i pochłonięci codziennością, często zapominamy o rzeczach ważnych, nie dostrzegamy człowieka, żyjącego tuż obok nas. Książka Teresy Michalewskiej pozwala się zatrzymać i czerpać wiele mądrości z życia tego prostego, a zarazem niezwykłego kapłana, a takim był niewątpliwie ks. Maciej Sieńko, który nigdy nie przechodził obok drugiego obojętnie i cieszył się każdą chwilą, każdym człowiekiem. „Był kwintesencją człowieczeństwa i chrześcijaństwa” - tak wypowiada się na łamach książki jedna z osób znających ks. Macieja.
Zachęcam serdecznie wszystkich do przeczytania tej wyjątkowej i niepowtarzalnej lektury. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autorki.
Renata Domagalska | (4.06.2010) |
"Wspomnienie wspomnień"
"Miłość za Miłość" Rzecz o księdzu Macieju Sieńce Teresy Michalewskiej.
Promocja Książki w żarskim kinie Luna okazałą się niemałym wydarzeniem w regionie. "Rzecz..." utkana jest ze wspomnień przeważnie ciepłych i serdecznych oraz przeróżnych drobiazgów, o których pamiętali ludzie znający księdza Macieja Sieńkę.
Powstała więc książka, która opowiada o przesiedlonych Polakach ze Wschodu, wśród nich był ksiądz Maciej. Przybyli do Bieniowa, Biedrzychowic i okolicznych wiosek. Dlatego wzbudziła zainteresowanie w tutejszym środowisku a także w Kurii. Autorka posłużyła się w niej licznymi dokumentami administracyjnymi, historycznymi i wywiadami, które czynią pozycję bogatą, cenną perełką wydawniczą. Książka wychodzi poza granice gatunku biografii.
Rzecz jest o skromnym proboszczu Macieju, ale im dłużej ją czytam, czuję, że zamiarem pisarki było nie tylko utrwalenie pamięci o tytułowym bohaterze. Ta ciekawa biografia nie jest podana wprost, wpisują się w nią losy różnych ludzi. To tylko dowód, że historię człowieka tworzą inni: znajomi, wierni i niewierni parafianie, przyjaciele i wrogowie a także czas. Bo właśnie czas i historia zdeterminowały losy księdza i wypędzonych z kresów. Bohaterowie książki dużo o "tamtych" czasach mówią. Wiadomo, trauma wygnania, bieda, głód, rozstanie z bliskimi.
Jak ksiądz Sieńko w czasie wczesnego i późnego powojnia przeprowadził swoje "owieczki" przez te dramatyczne czasy, że zasłużył na tak wspaniałą pamięć? Odpowiedź znajduje się na kartach wspomnień. Zachwyca mnie nostalgia ludzi tej parafii, tęsknota za czasem- choć trudnym- wypełnionym miłością, życzliwością, solidarnością. Ksiądz Maciej stworzył tę atmosferę. Jak to zrobił? To pytanie intryguje do końca lektury. Ludzie "sercem prości" tak szybko stworzyli sobie wizję lepszego życia we wspólnocie parafialnej wokół kościoła i Proboszcza. Ale rzeczywistość okazała się inna niż sobie wymarzyli. Równie trudna jak wojna. Ksiądz Maciej w bezkształtnej mieliźnie socrealizmu naznaczonej lękiem uprawiał mieczyki. Właśnie tak można było przetrwać, by zachować godność. Teraz już wiem, że ksiądz, pielęgnując kwiaty, uprawiał piękno.
Książka ta to wielka lekcja historii i etyki. Ojca Sieńki nie ma już wśród nas, a jego biografia nie tylko stawia proste pytania w sens ludzkiej solidarności i pamięci; daje też odpowiedzi na nie. Gratulacje dla autorki, która utrwaliła zmagania człowieka w wytartej sutannie o franciszkańskim obliczu i tym samym obdarzyła go nowym życiem. Nic nowego- powiedziałby ksiądz Maciej- miłość za miłość.
"Miłość za Miłość" Rzecz o księdzu Macieju Sieńce Teresy Michalewskiej.
Promocja Książki w żarskim kinie Luna okazałą się niemałym wydarzeniem w regionie. "Rzecz..." utkana jest ze wspomnień przeważnie ciepłych i serdecznych oraz przeróżnych drobiazgów, o których pamiętali ludzie znający księdza Macieja Sieńkę.
Powstała więc książka, która opowiada o przesiedlonych Polakach ze Wschodu, wśród nich był ksiądz Maciej. Przybyli do Bieniowa, Biedrzychowic i okolicznych wiosek. Dlatego wzbudziła zainteresowanie w tutejszym środowisku a także w Kurii. Autorka posłużyła się w niej licznymi dokumentami administracyjnymi, historycznymi i wywiadami, które czynią pozycję bogatą, cenną perełką wydawniczą. Książka wychodzi poza granice gatunku biografii.
Rzecz jest o skromnym proboszczu Macieju, ale im dłużej ją czytam, czuję, że zamiarem pisarki było nie tylko utrwalenie pamięci o tytułowym bohaterze. Ta ciekawa biografia nie jest podana wprost, wpisują się w nią losy różnych ludzi. To tylko dowód, że historię człowieka tworzą inni: znajomi, wierni i niewierni parafianie, przyjaciele i wrogowie a także czas. Bo właśnie czas i historia zdeterminowały losy księdza i wypędzonych z kresów. Bohaterowie książki dużo o "tamtych" czasach mówią. Wiadomo, trauma wygnania, bieda, głód, rozstanie z bliskimi.
Jak ksiądz Sieńko w czasie wczesnego i późnego powojnia przeprowadził swoje "owieczki" przez te dramatyczne czasy, że zasłużył na tak wspaniałą pamięć? Odpowiedź znajduje się na kartach wspomnień. Zachwyca mnie nostalgia ludzi tej parafii, tęsknota za czasem- choć trudnym- wypełnionym miłością, życzliwością, solidarnością. Ksiądz Maciej stworzył tę atmosferę. Jak to zrobił? To pytanie intryguje do końca lektury. Ludzie "sercem prości" tak szybko stworzyli sobie wizję lepszego życia we wspólnocie parafialnej wokół kościoła i Proboszcza. Ale rzeczywistość okazała się inna niż sobie wymarzyli. Równie trudna jak wojna. Ksiądz Maciej w bezkształtnej mieliźnie socrealizmu naznaczonej lękiem uprawiał mieczyki. Właśnie tak można było przetrwać, by zachować godność. Teraz już wiem, że ksiądz, pielęgnując kwiaty, uprawiał piękno.
Książka ta to wielka lekcja historii i etyki. Ojca Sieńki nie ma już wśród nas, a jego biografia nie tylko stawia proste pytania w sens ludzkiej solidarności i pamięci; daje też odpowiedzi na nie. Gratulacje dla autorki, która utrwaliła zmagania człowieka w wytartej sutannie o franciszkańskim obliczu i tym samym obdarzyła go nowym życiem. Nic nowego- powiedziałby ksiądz Maciej- miłość za miłość.
Henryk Sieńko | (14.06.2010) |
Jestem bratankiem bohatera książki Pt. "Miłość za miłość".
Serdeczne, miłe słowa i nieoceniona dobroć towarzyszą mi od wczesnego dzieciństwa, kiedy przyjeżdżał na urlop do naszego domu w Piątkowej aż do końca Jego dni.
Dużo opowiadał mi o swoich przeżyciach szczególnie z Koniuszek Siemianowskich, ale dopiero ta publikacja Teresy Michalewskiej w pełni ukazuje wzajemne relacje, wzajemną miłość mojego stryja z parafianami. Ona kształtowała się od 1933 roku, kiedy stryj objął probostwo i jak sam ciągle powtarzał, a potem pisał "Tak dobrych i ofiarnych Polaków jak byli na wschodzie, chyba nigdzie nie ma. To byli niezwykli ludzie." I ta niezwykłość ludzi sprawdza się w dalszym wspólnym obcowaniu mojego stryja ze swoimi parafianami na Ziemiach Zachodnich do roku 1981.
Czytając wspomnienia parafian wzbogaciłem swoją wiedzę o moim stryju, oni naprawdę dużo wiedzą; ale też poznałem dużo ciekawych ludzi, ich losy, niejednokrotnie niełatwe, z dużym bagażem doświadczeń.
Ujmuje mnie pamięć i tęsknota tych ludzi do ziemi ojczystej spędzonej w okresie dzieciństwa i młodości. Ze szczególikami opowiadają różnorodne fakty z ich życia. Np. błonie zachowane w pamięci p. Rozalii Domaradzkiej: "Tak jak dawniej, kiedy tam mieszkaliśmy, tak i teraz błonie pozostało pastwiskiem wiejskim. Ale, gdy przyjechaliśmy ponownie w swoje strony latem, gdy spojrzałam na te błonie, to aż dech w piersi zapierało. Pejzaż taki przepiękny, że żadem malarz tego nie namaluje". Cóż więcej dodać? Nic - słowa te oddają wszystko.
I tak czytając kolejne rozdziały czytelnik dowie się jak zacieśniały się więzi emocjonalne i duchowe między parafianami, a ich kapłanem. Autorka doskonale ukazała ten wzajemny wpływ, jaki kształtował i utrwalał się przez 48 lat. Miłość za miłość. Minęła już 16. rocznica śmierci bohatera książki, minęło 28 lat od wyjazdu z Bieniowa do rodzinnej Piątkowej, a pamięć wielu parafian jest wciąż żywa.
Należy dodać, że autorka przedstawiając fakty z życia mojego stryja w sposób ciekawy opowiedziała też o czasach I i II wojny światowej, o organizacjach młodzieżowych i studenckich, o ruchach niepodległościowych działających na terenie Galicji, a także o sytuacji Polaków na tych ziemiach posługując się licznymi dokumentami. Ciekawie opowiada też o czasach powojennych na tzw. Ziemiach Odzyskanych.
Stwierdzam z całą stanowczością, że różnorakie relacje, fakty i wszelkie materiały autorka przelała na kartki książki "Miłość za miłość" w sposób mistrzowski. I za to składam Pani Teresie Michalewskiej serdeczne gratulacje i życzę dalszej owocnej pracy twórczej.
Serdeczne, miłe słowa i nieoceniona dobroć towarzyszą mi od wczesnego dzieciństwa, kiedy przyjeżdżał na urlop do naszego domu w Piątkowej aż do końca Jego dni.
Dużo opowiadał mi o swoich przeżyciach szczególnie z Koniuszek Siemianowskich, ale dopiero ta publikacja Teresy Michalewskiej w pełni ukazuje wzajemne relacje, wzajemną miłość mojego stryja z parafianami. Ona kształtowała się od 1933 roku, kiedy stryj objął probostwo i jak sam ciągle powtarzał, a potem pisał "Tak dobrych i ofiarnych Polaków jak byli na wschodzie, chyba nigdzie nie ma. To byli niezwykli ludzie." I ta niezwykłość ludzi sprawdza się w dalszym wspólnym obcowaniu mojego stryja ze swoimi parafianami na Ziemiach Zachodnich do roku 1981.
Czytając wspomnienia parafian wzbogaciłem swoją wiedzę o moim stryju, oni naprawdę dużo wiedzą; ale też poznałem dużo ciekawych ludzi, ich losy, niejednokrotnie niełatwe, z dużym bagażem doświadczeń.
Ujmuje mnie pamięć i tęsknota tych ludzi do ziemi ojczystej spędzonej w okresie dzieciństwa i młodości. Ze szczególikami opowiadają różnorodne fakty z ich życia. Np. błonie zachowane w pamięci p. Rozalii Domaradzkiej: "Tak jak dawniej, kiedy tam mieszkaliśmy, tak i teraz błonie pozostało pastwiskiem wiejskim. Ale, gdy przyjechaliśmy ponownie w swoje strony latem, gdy spojrzałam na te błonie, to aż dech w piersi zapierało. Pejzaż taki przepiękny, że żadem malarz tego nie namaluje". Cóż więcej dodać? Nic - słowa te oddają wszystko.
I tak czytając kolejne rozdziały czytelnik dowie się jak zacieśniały się więzi emocjonalne i duchowe między parafianami, a ich kapłanem. Autorka doskonale ukazała ten wzajemny wpływ, jaki kształtował i utrwalał się przez 48 lat. Miłość za miłość. Minęła już 16. rocznica śmierci bohatera książki, minęło 28 lat od wyjazdu z Bieniowa do rodzinnej Piątkowej, a pamięć wielu parafian jest wciąż żywa.
Należy dodać, że autorka przedstawiając fakty z życia mojego stryja w sposób ciekawy opowiedziała też o czasach I i II wojny światowej, o organizacjach młodzieżowych i studenckich, o ruchach niepodległościowych działających na terenie Galicji, a także o sytuacji Polaków na tych ziemiach posługując się licznymi dokumentami. Ciekawie opowiada też o czasach powojennych na tzw. Ziemiach Odzyskanych.
Stwierdzam z całą stanowczością, że różnorakie relacje, fakty i wszelkie materiały autorka przelała na kartki książki "Miłość za miłość" w sposób mistrzowski. I za to składam Pani Teresie Michalewskiej serdeczne gratulacje i życzę dalszej owocnej pracy twórczej.
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Szyfr magii — Izabela Piorun Są ścieżki przeznaczenia i ścieżki wyboru. Czasem trudno jest odróżnić, którą z nich właśnie podążamy.
Alicja jest świeżo po rozwodzie, ma dość swojej nud... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res