Miłość w ruinach
Cena: 49,99 zł 42,49 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Są takie historie, które łączą, i takie, które starają się za wszelką cenę rozdzielić to, co zostało połączone…
Liliana uwielbia spędzać czas w swoim starym, rozpadającym się domu rodzinnym, gdzie może poukładać myśli czy czytać książki. Wkrótce okazuje się, że to magiczne miejsce przyciąga nie tylko ją. Daniel, utalentowany młody artysta, zagląda tam, by szukać natchnienia. Rozpadający się dach, tynk odpadający ze ścian i złowrogo skrzypiące schody stają się romantyczną scenerią, w której młodzi ludzie odnajdują prawdziwe uczucie. Jednak z dnia na dzień ich relacja okazuje się trudniejsza, niż mogli to sobie wyobrazić. Zaburzenia osobowości Daniela i jego zaborcza matka to tylko początek problemów, z jakimi będą musieli się zmierzyć. Czy miłość okaże się kluczem do pokonania wszelkich przeciwności?
Odwzajemniłam uśmiech i o mało się nie rozpłakałam. Dlaczego tak zareagowałam? Sama nie wiem. Chłopak schował skrzypce do futerału i wstał, a ja, zanim pomyślałam, rzuciłam się w jego objęcia jak wytrawna kochanka. Nie znałam go, ale w tym momencie to nie miało żadnego znaczenia. Zbyt silnie na mnie działał. Sama byłam zdziwiona, że pozwalałam sobie na tak odważne kroki.
Liliana uwielbia spędzać czas w swoim starym, rozpadającym się domu rodzinnym, gdzie może poukładać myśli czy czytać książki. Wkrótce okazuje się, że to magiczne miejsce przyciąga nie tylko ją. Daniel, utalentowany młody artysta, zagląda tam, by szukać natchnienia. Rozpadający się dach, tynk odpadający ze ścian i złowrogo skrzypiące schody stają się romantyczną scenerią, w której młodzi ludzie odnajdują prawdziwe uczucie. Jednak z dnia na dzień ich relacja okazuje się trudniejsza, niż mogli to sobie wyobrazić. Zaburzenia osobowości Daniela i jego zaborcza matka to tylko początek problemów, z jakimi będą musieli się zmierzyć. Czy miłość okaże się kluczem do pokonania wszelkich przeciwności?
Odwzajemniłam uśmiech i o mało się nie rozpłakałam. Dlaczego tak zareagowałam? Sama nie wiem. Chłopak schował skrzypce do futerału i wstał, a ja, zanim pomyślałam, rzuciłam się w jego objęcia jak wytrawna kochanka. Nie znałam go, ale w tym momencie to nie miało żadnego znaczenia. Zbyt silnie na mnie działał. Sama byłam zdziwiona, że pozwalałam sobie na tak odważne kroki.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2022
- Format: 130x210
- Wydanie: pierwsze
- Liczba stron: 512
- ISBN: 978-83-8219-870-6
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 7 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Czytomanka Patrycja | (15.05.2022) |
Wspaniała okładka, która urzekła mnie swoją barwą. Opis książki jeszcze bardziej mnie zachwycił. Zaczęłam ją czytać i... pochłonęła mnie w zupełności. Przeczytanie zajęło mi 2 dni.
Niegrzeczne literki | (27.05.2022) |
Czy zdarza się Wam czasami utożsamiać z bohaterami? Wspólne pasję, powielane zachowania i cechy charakteru, które często nas personalizują, nie są odosobnione. Choć każdy z nas jest inny, to w prawdzie wszyscy jesteśmy tacy sami.
Nim podeszłam do lektury Grażyny Malickiej, wiedziałam o niej zaledwie tyle, że nic co będzie miało w niej miejsce, nie będzie oczywiste.
Liliana jest młodą duszyczką, która szuka ukojenia podczas urlopu w odosobnionym domku rodzinnym, znajdującym się pod Poznaniem. Jego stan pozostawia wiele do życzenia, jednak to to miejsce, staje się jej azylem.
Sceneria niczym z dobrego horroru przyciąga do siebie Daniela, który tak jak Liliana, ucieka w jego niedoskonałość, szukając natchnienia.
Artystyczne dusze szybko łączą się ze sobą, tworząc związek, na pozór idealny.
Niestety nic nie trwa wiecznie, a z każdym dniem, nad młodymi ludźmi, zawisa widmo klęski.
Kiedy do gry wchodzi despotyczna matka Daniela, a jego zaburzenia osobowości nabierają siły, nadchodzi zwątpienie, które pociągnie za sobą szereg wydarzeń.
Czy zakochani odnajdą wspólną drogę, a miłość i tym razem sprawi, że nic poza nią nie będzie miało znaczenia?
Zacznę od tego, Zakochałam się w tej powieści w momencie, w którym ujrzałam okładkę. Jednak kiedy książka znalazła się w moich rękach, spojrzałam na nią krytycznym okiem. Cegła. To była moja pierwsza myśl. Jednak im bardziej zagłębiałam się w lekturze, tym szybciej uciekały mi kolejne strony.
Sceneria skradła moje serce. Nie było tu willi, przepychu i ciekajacych złotem posiadłości. Zwykły domek, który jakimś cudem jeszcze się nie zawalił, okazał się skrywać w sobie zwierzęcy magnetyzm.
Główna bohaterka, dowiedziawszy się o zaburzeniu psychicznym nowego chłopaka nie uciekła z krzykiem, tylko dzielnie próbowała stawić mu czoła, przymykając oko na niektóre jego zachowania.
Schorzenia Borderline mają to do siebie, że ludzie którzy ich doświadczają, przemierzają swoje życie na rollercoasterze, będąc uzależnienie od sprzyjających przejażdżce, warunków. Ogromne brawa należą się autorce, za podjęcie tak trudnego tematu i poprowadzenie go w świetnym stylu.
Przez cały czas, autorka stopniowała napięcie, w fantastyczny sposób grając na naszych emocjach. Bardzo podobało mi się również wprowadzenie ambitnych pasji. Podsumowując: Jest to zdecydowanie pozycja dla osób, które nie oczekują od lektury przesłodzonego romansu, którego fabułę będziemy mogli odgadnąć po pierwszych kilku stronach powieści. Książka daje nam do myślenia, pozwalając na moment dołączyć do świata, w którym zachowania nie zawsze są adekwatne do sytuacji.
Dziękuję autorce, Grażynie Malickiej, za egzemplarz recenzencki.
#wspolpraca #novaeres #miłośćwruinach #zaburzeniaborderline #ksiazka #niegrzeczneliterki #dobralektura #cytamlegalnie
Nim podeszłam do lektury Grażyny Malickiej, wiedziałam o niej zaledwie tyle, że nic co będzie miało w niej miejsce, nie będzie oczywiste.
Liliana jest młodą duszyczką, która szuka ukojenia podczas urlopu w odosobnionym domku rodzinnym, znajdującym się pod Poznaniem. Jego stan pozostawia wiele do życzenia, jednak to to miejsce, staje się jej azylem.
Sceneria niczym z dobrego horroru przyciąga do siebie Daniela, który tak jak Liliana, ucieka w jego niedoskonałość, szukając natchnienia.
Artystyczne dusze szybko łączą się ze sobą, tworząc związek, na pozór idealny.
Niestety nic nie trwa wiecznie, a z każdym dniem, nad młodymi ludźmi, zawisa widmo klęski.
Kiedy do gry wchodzi despotyczna matka Daniela, a jego zaburzenia osobowości nabierają siły, nadchodzi zwątpienie, które pociągnie za sobą szereg wydarzeń.
Czy zakochani odnajdą wspólną drogę, a miłość i tym razem sprawi, że nic poza nią nie będzie miało znaczenia?
Zacznę od tego, Zakochałam się w tej powieści w momencie, w którym ujrzałam okładkę. Jednak kiedy książka znalazła się w moich rękach, spojrzałam na nią krytycznym okiem. Cegła. To była moja pierwsza myśl. Jednak im bardziej zagłębiałam się w lekturze, tym szybciej uciekały mi kolejne strony.
Sceneria skradła moje serce. Nie było tu willi, przepychu i ciekajacych złotem posiadłości. Zwykły domek, który jakimś cudem jeszcze się nie zawalił, okazał się skrywać w sobie zwierzęcy magnetyzm.
Główna bohaterka, dowiedziawszy się o zaburzeniu psychicznym nowego chłopaka nie uciekła z krzykiem, tylko dzielnie próbowała stawić mu czoła, przymykając oko na niektóre jego zachowania.
Schorzenia Borderline mają to do siebie, że ludzie którzy ich doświadczają, przemierzają swoje życie na rollercoasterze, będąc uzależnienie od sprzyjających przejażdżce, warunków. Ogromne brawa należą się autorce, za podjęcie tak trudnego tematu i poprowadzenie go w świetnym stylu.
Przez cały czas, autorka stopniowała napięcie, w fantastyczny sposób grając na naszych emocjach. Bardzo podobało mi się również wprowadzenie ambitnych pasji. Podsumowując: Jest to zdecydowanie pozycja dla osób, które nie oczekują od lektury przesłodzonego romansu, którego fabułę będziemy mogli odgadnąć po pierwszych kilku stronach powieści. Książka daje nam do myślenia, pozwalając na moment dołączyć do świata, w którym zachowania nie zawsze są adekwatne do sytuacji.
Dziękuję autorce, Grażynie Malickiej, za egzemplarz recenzencki.
#wspolpraca #novaeres #miłośćwruinach #zaburzeniaborderline #ksiazka #niegrzeczneliterki #dobralektura #cytamlegalnie
Gabriela Feliksik | (5.06.2022) |
Przyznam się, jak zobaczyłam okładkę książki „Miłość w ruinach” Grażyny Malickiej, to od razu chciałam książkę przeczytać. Wyobrażałam sobie, że to na pewno opowieść o jakiejś zakazanej miłości w dawnych czasach, a więc coś w rodzaju powieści historycznej. No a tutaj niespodzianka, książka i owszem, o miłości, ale osadzona w naszej współczesnej epoce. Jednak absolutnie nie byłam rozczarowana tą teraźniejszością, bo autorka wybrała wcale nie łatwy temat na swoją opowieść, a takie historie zawsze wciągają.
Liliana to młoda i zakompleksiona dziewczyna, ewidentnie odstająca od wiecznie imprezujących rówieśniczek. Nie ma prawa jazdy, dojeżdża do pracy autobusem, jej prawdziwą miłością są książki i najbardziej to właśnie z książką w ręce lubi się chować w starym domu należącym do jej rodziny. Nie przykłada uwagi do swojego wyglądu, nie próbuje się nikomu przypodobać, szuka samotności, a nie towarzystwa. Pewnego dnia, w starym domu słyszy dziwne dźwięki. Idąc za ich głosem trafia na dwójkę młodzieńców, jednego bruneta, grającego na gitarze i drugiego blondyna usiłującego coś malować. Początkowo przestraszona, szybko znajduje wspólny język z Piotrem, ewidentnie nastawionym bardzo towarzysko brunetem. Jej uwaga jednak skupia się na praktycznie cały czas milczącym Danielu. Kiedy wyznają jej, że są braćmi, nie za bardzo im wierzy, ale to pierwsze spotkanie sprawia, że nie może zapomnieć Daniela. Obsesyjnie szuka go w mijanych przechodniach, przychodzi do starego domu licząc na spotkanie, a kiedy wreszcie na siebie trafiają, oboje stwierdzają, że muszą być razem. Daniel, chcąc być uczciwy z dziewczyną, wyznaje jej już na samym początku, że cierpi na zaburzenia psychiczne, ma zdiagnozowaną osobowość typu borderline. Mająca różowe okulary zakochania Liliana, solennie zapewnia, że jej to nie przeszkadza. Większym problemem wydaje jej się matka Daniela, zaborcza, nie tolerująca żadnych kobiet u boku swoich synów, zaczyna uprzykrzać jej życie. Z każdym dniem Liliana poznaje też objawy choroby ukochanego. Stany depresyjne, zaborczość, nieustanna zazdrość, nawet o własnego brata, podejrzliwość, wydawanie pieniędzy bez opamiętania i inne cechy osoby z borderline zaczynają przeszkadzać Lilianie. Czy faktycznie miłość zawsze zwycięża? Czy da się kochać na tyle mocno, żeby zaakceptować chorobę? I nauczyć się z nią żyć?
Ta, wydawałoby się banalna z początku historia miłosna, to tak naprawdę książka, ukrywająca w sobie wiele aspektów. Nie tylko przybliża nam zaburzenie, jakim jest osobowość typu borderline, na którą cierpi coraz więcej młodych ludzi, ale uczy nas tolerancji, namawia do akceptacji inności i pokazuje, że z każdą chorobą można normalnie funkcjonować, jeżeli ma się wsparcie bliskich. Bohaterowie są mili i sympatyczni, ale każdy z nich walczy ze swoimi demonami. Liliana nie potrafi dostrzec swojego piękna, wewnętrznego i zewnętrznego, Daniel walczy ze swoimi skrajnymi osobowościami, a Piotr pod przykrywką hulaszczego trybu życia muzyka, ukrywa swoje pragnienie o znalezieniu swojego szczęścia, czy miłości. Dlatego właśnie tak łatwo się czytelnikowi z nimi utożsamić, bo nie są doskonali, ale tak samo jak my pragną kochać i być kochanymi. Mnie książka po prostu zachwyciła, ale też w jakiś sposób zaczarowała… Może to ta magia miłości rozpoczętej pomiędzy ruinami? Przekonajcie się po prostu sami:)
Liliana to młoda i zakompleksiona dziewczyna, ewidentnie odstająca od wiecznie imprezujących rówieśniczek. Nie ma prawa jazdy, dojeżdża do pracy autobusem, jej prawdziwą miłością są książki i najbardziej to właśnie z książką w ręce lubi się chować w starym domu należącym do jej rodziny. Nie przykłada uwagi do swojego wyglądu, nie próbuje się nikomu przypodobać, szuka samotności, a nie towarzystwa. Pewnego dnia, w starym domu słyszy dziwne dźwięki. Idąc za ich głosem trafia na dwójkę młodzieńców, jednego bruneta, grającego na gitarze i drugiego blondyna usiłującego coś malować. Początkowo przestraszona, szybko znajduje wspólny język z Piotrem, ewidentnie nastawionym bardzo towarzysko brunetem. Jej uwaga jednak skupia się na praktycznie cały czas milczącym Danielu. Kiedy wyznają jej, że są braćmi, nie za bardzo im wierzy, ale to pierwsze spotkanie sprawia, że nie może zapomnieć Daniela. Obsesyjnie szuka go w mijanych przechodniach, przychodzi do starego domu licząc na spotkanie, a kiedy wreszcie na siebie trafiają, oboje stwierdzają, że muszą być razem. Daniel, chcąc być uczciwy z dziewczyną, wyznaje jej już na samym początku, że cierpi na zaburzenia psychiczne, ma zdiagnozowaną osobowość typu borderline. Mająca różowe okulary zakochania Liliana, solennie zapewnia, że jej to nie przeszkadza. Większym problemem wydaje jej się matka Daniela, zaborcza, nie tolerująca żadnych kobiet u boku swoich synów, zaczyna uprzykrzać jej życie. Z każdym dniem Liliana poznaje też objawy choroby ukochanego. Stany depresyjne, zaborczość, nieustanna zazdrość, nawet o własnego brata, podejrzliwość, wydawanie pieniędzy bez opamiętania i inne cechy osoby z borderline zaczynają przeszkadzać Lilianie. Czy faktycznie miłość zawsze zwycięża? Czy da się kochać na tyle mocno, żeby zaakceptować chorobę? I nauczyć się z nią żyć?
Ta, wydawałoby się banalna z początku historia miłosna, to tak naprawdę książka, ukrywająca w sobie wiele aspektów. Nie tylko przybliża nam zaburzenie, jakim jest osobowość typu borderline, na którą cierpi coraz więcej młodych ludzi, ale uczy nas tolerancji, namawia do akceptacji inności i pokazuje, że z każdą chorobą można normalnie funkcjonować, jeżeli ma się wsparcie bliskich. Bohaterowie są mili i sympatyczni, ale każdy z nich walczy ze swoimi demonami. Liliana nie potrafi dostrzec swojego piękna, wewnętrznego i zewnętrznego, Daniel walczy ze swoimi skrajnymi osobowościami, a Piotr pod przykrywką hulaszczego trybu życia muzyka, ukrywa swoje pragnienie o znalezieniu swojego szczęścia, czy miłości. Dlatego właśnie tak łatwo się czytelnikowi z nimi utożsamić, bo nie są doskonali, ale tak samo jak my pragną kochać i być kochanymi. Mnie książka po prostu zachwyciła, ale też w jakiś sposób zaczarowała… Może to ta magia miłości rozpoczętej pomiędzy ruinami? Przekonajcie się po prostu sami:)
Ewelina Górowska | (5.08.2022) |
Dziś chciałabym napisać kilka słów o kolejnym debiucie.
W wiadomości od autorki nie doczytałam, że powieść, którą mi przesyła do recenzji ma ponad 500 stron, możecie sobie więc łatwo wyobrazić moje niemałe zaskoczenie i wielkie oczy gdy otworzyłam przesyłkę. Obawiałam się, że albo zanudzę się na przysłowiową śmierć, albo akcja będzie tak szybko biegła, że w połowie nie będę pamiętać, co zadziało się na początku. Na szczęście nie wydarzyło się nic z tych rzeczy.
"Miłość w ruinach" to ciepła i poruszająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o spełnianiu marzeń, o godzeniu się z tym co jest nam pisane, o chorobie, ale i nadziei oraz wierze w lepszą przyszłość.
Jedyny zarzut (no dobra dwa), jaki mam do tej historii to kreacja głównej bohaterki. Momentami miałam wrażenie, że czytam o głupiutkiej nastolatce, która nic nie wie o życiu, niż o dorosłej dziewczynie, która pracuje i ma jako tako to życie już poukładane i chce się mierzyć z przeciwnościami losu. Jej dziecinność naiwność a w niektórych momentach wręcz infantylność niejednokrotnie psuła całą dobrze skonstruowaną scenę.
Drugi problem (w moim odczuciu!) to spłycenie problemu choroby Daniela. Podkreślam, w moim odczuciu, była ona za mało pokazana. Tak naprawdę objawiła się i pokazała swoje całe oblicze (sceny zazdrości raczej nie pokazują całego spektrum choroby), dopiero w kulminacyjnych scenach, pokazując, jak bardzo potrafi być destrukcyjna i prowadząca do skrajnych decyzji.
Świetny pomysł na fabułę.
Akcja potrafi zaskoczyć, szczególnie sam koniec, który może sugerować dalszą część historii tej niesfornej dwójki.
Bohaterowie są ciekawi, i nawet irytującej bohaterce nie można odmówić jakiegoś wewnętrznego ciepła, ale moim ulubieńcem zdecydowanie zostaje Piotr- brat Daniela, totalne przeciwieństwo, który pod pozorem luzaka i pozera tak naprawdę skrywa duszę romantyka, niezwykle ciepłego i opiekuńczego chłopaka.
Drugoplanowe postacie wydają się tylko tłem dla głównej trójki, tak naprawdę nic specjalnego nie wnoszą do historii. Wyjątkiem jest Daria- była dziewczyna Daniela. Wariatka, która nieźle namiesza ;) ale więcej już nie zdradzę.
Naprawdę odpoczęłam przy tej powieści. Autorka cudownie zbudowała klimat, jest coś w tej historii takiego co naprawdę trudno ubrać w sztywne ramy, doskonale się czułam w trakcie lektury.
Autorka ma niezwykle lekkie i barwne pióro. Sprawia to, że naprawdę powieść wciąga, otacza tajemniczością, nie chce wypuścić czytelnika ze swych ramion. To historia, która płynie swoim rytmem, nie śpieszy się, wbrew pozorom nie przytłacza, ale także zmusza do refleksji.
Pamiętajmy, o chorobach psychicznych trzeba mówić głośno, nie wolno ich spychać na margines, osnuwać tajemnicą czy tworzyć z nich tabu!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To naprawdę bardzo ciekawy debiut, osobiście z niecierpliwością będę czekać na kolejne powieści Pani Grażyny.
POLECAM...
W wiadomości od autorki nie doczytałam, że powieść, którą mi przesyła do recenzji ma ponad 500 stron, możecie sobie więc łatwo wyobrazić moje niemałe zaskoczenie i wielkie oczy gdy otworzyłam przesyłkę. Obawiałam się, że albo zanudzę się na przysłowiową śmierć, albo akcja będzie tak szybko biegła, że w połowie nie będę pamiętać, co zadziało się na początku. Na szczęście nie wydarzyło się nic z tych rzeczy.
"Miłość w ruinach" to ciepła i poruszająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o spełnianiu marzeń, o godzeniu się z tym co jest nam pisane, o chorobie, ale i nadziei oraz wierze w lepszą przyszłość.
Jedyny zarzut (no dobra dwa), jaki mam do tej historii to kreacja głównej bohaterki. Momentami miałam wrażenie, że czytam o głupiutkiej nastolatce, która nic nie wie o życiu, niż o dorosłej dziewczynie, która pracuje i ma jako tako to życie już poukładane i chce się mierzyć z przeciwnościami losu. Jej dziecinność naiwność a w niektórych momentach wręcz infantylność niejednokrotnie psuła całą dobrze skonstruowaną scenę.
Drugi problem (w moim odczuciu!) to spłycenie problemu choroby Daniela. Podkreślam, w moim odczuciu, była ona za mało pokazana. Tak naprawdę objawiła się i pokazała swoje całe oblicze (sceny zazdrości raczej nie pokazują całego spektrum choroby), dopiero w kulminacyjnych scenach, pokazując, jak bardzo potrafi być destrukcyjna i prowadząca do skrajnych decyzji.
Świetny pomysł na fabułę.
Akcja potrafi zaskoczyć, szczególnie sam koniec, który może sugerować dalszą część historii tej niesfornej dwójki.
Bohaterowie są ciekawi, i nawet irytującej bohaterce nie można odmówić jakiegoś wewnętrznego ciepła, ale moim ulubieńcem zdecydowanie zostaje Piotr- brat Daniela, totalne przeciwieństwo, który pod pozorem luzaka i pozera tak naprawdę skrywa duszę romantyka, niezwykle ciepłego i opiekuńczego chłopaka.
Drugoplanowe postacie wydają się tylko tłem dla głównej trójki, tak naprawdę nic specjalnego nie wnoszą do historii. Wyjątkiem jest Daria- była dziewczyna Daniela. Wariatka, która nieźle namiesza ;) ale więcej już nie zdradzę.
Naprawdę odpoczęłam przy tej powieści. Autorka cudownie zbudowała klimat, jest coś w tej historii takiego co naprawdę trudno ubrać w sztywne ramy, doskonale się czułam w trakcie lektury.
Autorka ma niezwykle lekkie i barwne pióro. Sprawia to, że naprawdę powieść wciąga, otacza tajemniczością, nie chce wypuścić czytelnika ze swych ramion. To historia, która płynie swoim rytmem, nie śpieszy się, wbrew pozorom nie przytłacza, ale także zmusza do refleksji.
Pamiętajmy, o chorobach psychicznych trzeba mówić głośno, nie wolno ich spychać na margines, osnuwać tajemnicą czy tworzyć z nich tabu!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To naprawdę bardzo ciekawy debiut, osobiście z niecierpliwością będę czekać na kolejne powieści Pani Grażyny.
POLECAM...
Anna Kaczor | (28.07.2022) |
Liliana dość często udaje się do starego domu, który należy do jej rodziny. Wie, że nie powinna spędzać tam czasu, bo to opuszczony budynek, który do bezpiecznych nie należy. Jednak to tam może w ciszy i spokoju poczytać sobie książki, które tak kocha. Pewnego dnia, kiedy tam przebywa, słyszy dziwne dźwięki, okazuje się, że w domu przebywa dwójka młodych chłopaków. Tak poznaje Piotra i Daniela, dwóch braci. Liliana znajduje wspólny język z Piotrem, jednak to Daniel ma w sobie coś, co ją przyciąga. Kiedy ponownie się spotykają, poznają trochę bliżej, stwierdzają, że chcą spróbować być razem i zostają parą.
Związek Liliany i Daniela nie będzie łatwy i usłany różami. Mężczyzna od razu informuje dziewczynę, że jest chory, ma zdiagnozowaną osobowość typu borderline. Ona jednak jest zakochana i zamierza z nim być. Niestety choroba i wywołana nią zaborczość, stany depresyjne, a także zachowanie matki Daniela sprawiają, z Liliana cierpi. Czy ich miłość okaże się na tyle silna, aby przetrwać? Czy matka Daniela odpuści? Czy jego choroba pozwoli im być razem?
Zacznę od tego, że nie jest to tylko zwykły romans. To książka, która porusza ciężkie tematy takie jak choroba psychiczna, zaborczość matki. Tej książki nie da się przeczytać naraz, odłożyć na półkę i o niej zapomnieć, a przynajmniej ja nie potrafiłam. Osobiście czytałam ją na raty, a przed napisaniem recenzji musiałam przemyśleć wszystko, zrozumieć pewne wątki. Ogólnie książka mi się podobała i uważam, że warto było po nią sięgnąć. Akcja jest sprawnie poprowadzona, chociaż według mnie nie jest bardzo szybka.
Bohaterowie nawet ciekawi.
Liliana to młoda dziewczyna, która kocha książki, momentami jest naiwna. Nie do końca zgadzałam się z jej decyzjami, nie zawsze podobało mi się, jak się zachowywała. Jednak tak ogólnie nie uważam, żeby była zła czy bardzo źle wykreowana, a jednocześnie przyjaciółkami nie zostałybyśmy.
Jeśli chodzi o Daniela to młody mężczyzna, który jest chory, a choroba znacząco wpływa na jego zachowanie. Resztę musicie odkryć o nim sami.
„Miłość w ruinach” to książka, która ogólnie mi się podobała. Jest to pozycja, która porusza trudne tematu i moim zdaniem trzeba poświęcić na jej przeczytanie więcej czasu. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Związek Liliany i Daniela nie będzie łatwy i usłany różami. Mężczyzna od razu informuje dziewczynę, że jest chory, ma zdiagnozowaną osobowość typu borderline. Ona jednak jest zakochana i zamierza z nim być. Niestety choroba i wywołana nią zaborczość, stany depresyjne, a także zachowanie matki Daniela sprawiają, z Liliana cierpi. Czy ich miłość okaże się na tyle silna, aby przetrwać? Czy matka Daniela odpuści? Czy jego choroba pozwoli im być razem?
Zacznę od tego, że nie jest to tylko zwykły romans. To książka, która porusza ciężkie tematy takie jak choroba psychiczna, zaborczość matki. Tej książki nie da się przeczytać naraz, odłożyć na półkę i o niej zapomnieć, a przynajmniej ja nie potrafiłam. Osobiście czytałam ją na raty, a przed napisaniem recenzji musiałam przemyśleć wszystko, zrozumieć pewne wątki. Ogólnie książka mi się podobała i uważam, że warto było po nią sięgnąć. Akcja jest sprawnie poprowadzona, chociaż według mnie nie jest bardzo szybka.
Bohaterowie nawet ciekawi.
Liliana to młoda dziewczyna, która kocha książki, momentami jest naiwna. Nie do końca zgadzałam się z jej decyzjami, nie zawsze podobało mi się, jak się zachowywała. Jednak tak ogólnie nie uważam, żeby była zła czy bardzo źle wykreowana, a jednocześnie przyjaciółkami nie zostałybyśmy.
Jeśli chodzi o Daniela to młody mężczyzna, który jest chory, a choroba znacząco wpływa na jego zachowanie. Resztę musicie odkryć o nim sami.
„Miłość w ruinach” to książka, która ogólnie mi się podobała. Jest to pozycja, która porusza trudne tematu i moim zdaniem trzeba poświęcić na jej przeczytanie więcej czasu. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Paula Ruszkiewicz | (11.08.2022) |
kasia Sapierzynska | (3.06.2022) |
Przyznam szczerze, że mam ogromny kłopot z recenzowaniem tego tytułu. Jeszcze nigdy nie czytałam książki tak długo. Owszem jest ona obszerna, ale zwykle nie stanowi to problemu. Wiele wskazuje, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Miała być miłość, miały być ruiny i miały być przeszkody związane z chorobą psychiczną bohatera. I słuchajcie, wszystko to, niby było, tylko w jakimś malutkim stopniu pokazane. Liliana i Daniel spotykają się po raz pierwszy w ruinach jej domu rodzinnego i właściwie zaraz po tym postanawiają już tam nie zaglądać, żeby nic im nie spadło na głowę. Choroba Daniela jest obecna przede wszystkim w rozmowach bohaterów, a objawy choroby tak naprawdę są widoczne dopiero na koniec książki. Wcześniejsze oznaki równie dobrze można przypisać każdej osobie, niekoniecznie cierpiącej na bordeline.
Miłość i odczucia bohaterów są pokazane ze strony opisującej to Liliany. I tu kolejne rozczarowanie. Okropnie irytująca bohaterka. Miłośniczka zwierząt, która wrzeszczy na widok żaby, boi się pasikoników, a lisów nienawidzi podejrzewając wszystkie roznoszenie wścieklizny.
Chciałam miłosnej historii z prawdziwego zdarzenia, a tak naprawdę dostałam trochę przegadaną namiastkę.
Na dodatek matka Daniela, miała według zapowiedzi książki, robić wszystko, by młodzi nie byli razem i niby coś tam działała,ale była mało przekonująca, jak dla mnie. W ogóle główne postacie w powieści były jakoś mało dopracowane. Pojawiały się niby duchy, nie wiadomo czym zajmowali się rodzice Daniela i Liliany, siostra Daniela ma córkę, ale nie wiadomo czy jest gdzieś tatuś dziewczynki i mogłabym tak wymieniać dłużej. Wiadoma rzecz, że drugoplanowe osoby nie muszą być dokładnie opisane,ale tu zabrakło mi takiego podstawowego "osadzenia ich w gruncie"
Wiem, że książka zbiera pozytywne recenzje, więc jest nadzieja że to tylko moje odczucia subiektywne, że powieść mnie nie zachwyciła.
Natomiast jeśli chodzi o zakończenie, to przyznaję, że mnie zaintrygowało. Najwyraźniej szykuje się kolejna odsłona uczucia Lili i Daniela.
Miłość i odczucia bohaterów są pokazane ze strony opisującej to Liliany. I tu kolejne rozczarowanie. Okropnie irytująca bohaterka. Miłośniczka zwierząt, która wrzeszczy na widok żaby, boi się pasikoników, a lisów nienawidzi podejrzewając wszystkie roznoszenie wścieklizny.
Chciałam miłosnej historii z prawdziwego zdarzenia, a tak naprawdę dostałam trochę przegadaną namiastkę.
Na dodatek matka Daniela, miała według zapowiedzi książki, robić wszystko, by młodzi nie byli razem i niby coś tam działała,ale była mało przekonująca, jak dla mnie. W ogóle główne postacie w powieści były jakoś mało dopracowane. Pojawiały się niby duchy, nie wiadomo czym zajmowali się rodzice Daniela i Liliany, siostra Daniela ma córkę, ale nie wiadomo czy jest gdzieś tatuś dziewczynki i mogłabym tak wymieniać dłużej. Wiadoma rzecz, że drugoplanowe osoby nie muszą być dokładnie opisane,ale tu zabrakło mi takiego podstawowego "osadzenia ich w gruncie"
Wiem, że książka zbiera pozytywne recenzje, więc jest nadzieja że to tylko moje odczucia subiektywne, że powieść mnie nie zachwyciła.
Natomiast jeśli chodzi o zakończenie, to przyznaję, że mnie zaintrygowało. Najwyraźniej szykuje się kolejna odsłona uczucia Lili i Daniela.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res