Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura kobieca -> Mielizna przeszłości — Magdalena Artomska-Białobrzeska
Mielizna przeszłości — Magdalena Artomska-Białobrzeska

Mielizna przeszłości

Cena: 44,99 zł 38,24 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Nie możesz liczyć na prawdziwe szczęście, jeśli nie masz odwagi, by rozliczyć się z przeszłością

Dla Sebastiana, wyrachowanego biznesmena, liczy się tylko kariera i jego wygoda. Nie stroni od ciemnych interesów, gardzi innymi ludźmi i świetnie się czuje we własnej skórze. Wszystko zmienia się w momencie, gdy ulega tragicznemu wypadkowi. Widmo kalectwa, samotność i przedłużający się pobyt w szpitalu stają się okazją do przemyśleń i szczerego rozliczenia z dotychczasowym życiem oraz popełnionymi błędami. Jedyną osobą, która bezinteresownie mu pomaga, jest pielęgniarka Marta. Doświadczona przez życie kobieta, borykająca się z problemami finansowymi i alkoholizmem męża, coraz bardziej go fascynuje. Dzień po dniu zbliżają się do siebie, a walka o lepszą przyszłość staje się dla nich początkiem prawdziwej przyjaźni i zalążkiem głębokiego uczucia. Ale czy dla dwojga ludzi z tak różnych światów wspólna przyszłość jest w ogóle możliwa?

– Chodź do mnie – poprosił, wskazując miejsce na fotelu obok.
Siedziała wyprostowana jak struna. Po części ze strachu, a po części dlatego, że od jakiegoś czasu miała świadomość, iż Sebastian jest typem mężczyzny, przy którym powinna mieć się na baczności, jeśli nie chce, aby ktoś ponownie złamał jej serce.
– Nie bój się mnie, proszę – zaczął, gdy zauważył, że jej dłonie lekko drżą.


Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura kobieca
  • Wydawca: Novae Res, 2023
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 308
  • ISBN: 978-83-8313-433-8

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 8 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Beata Moskwa  (2.04.2023)
W pewne leniwe popołudnie sięgnęłam po debiutancką powieść Magdaleny Artomskiej-Białobrzeskiej w nadziei na przyjemną lekturę umilającą mój wolny czas. Nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po "Mieliźnie przeszłości", ale przyznaję, że ostatecznie autorka miło mnie zaskoczyła.

To opowieść o trudnych wyborach, brutalnym życiu a także nieprzewidywalności losu, który ingeruje w nasze szczęście w najmniej odpowiednim momencie. Nie zawsze z dobrymi skutkami. Autorka pisze o chwilach, które mają znaczenie a także o planach, które burzą się niczym domek z kart, ponieważ nigdy nie możemy być do końca pewni tego co przyniesie nam przyszłość. W obrazowym stylu i z naciskiem na dopracowaną kreację bohaterów autorka pisze emocjonalnie o tym, że życie potrafi być zaskakujące.

Poznajemy Sebastiana, wpływowego i pewnego siebie mężczyznę, który doskonale wie czego oczekuje od swojej zawodowej kariery. Nie liczy się z nikim ani niczym, po trupach dąży do celu. Aż pewnego dnia dochodzi do tragicznego wypadku, który sprowadza na Sebastiana widmo kalectwa. Osamotniony i przerażony tym co go czeka znajduje niespodziewane oparcie w Marcie, pomagającej mu pielęgniarce. Jednak i ona nie ma łatwo w życiu o czym wszyscy szybko się przekonujemy. Łączy ich tragiczna teraźniejszość, ale dzieli przepaść światów. Czy istnieje szansa na to, by znaleźli wspólne porozumienie?

To bardzo ciekawa, pouczająca opowieść, w której najważniejszym czynnikiem jest nieprzewidywalne życie. Nikt z nas nie może założyć tego co wydarzy się w bliższej czy dalszej przyszłości a jedynie możemy zaufać, że wszystko będzie dobrze. Sebastian zbyt pewnie podchodził do takich spraw, palił za sobą mosty, nie zjednywał przyjaciół a kiedy doszło do wypadku został sam. Marta natomiast nie prosiła się o swój los a dźwigała ze sobą alkoholizm męża i problemy finansowe. Nie było im łatwo a autorka opisała ich życie w tak przejmujący sposób, że cały czas zastanawiałam się jak to wszystko się zakończy, ponieważ miałam nadzieję, że i w tym przypadku po burzy wyjdzie słońce.

"Mielizna przeszłości" to zaskakująco udany debiut. I bardzo trafnie oddający problemy współczesnego świata. Żyjemy zbyt szybko, zbyt mocno, ze zbyt dużym naciskiem na finanse a zapominamy o sobie, o chwili obecnej, o tym co dzieje się tu i teraz. To życiowa opowieść z elementem romansu gdzieś daleko w tle, ale najważniejsze jest przede wszystkim zrozumienie drugiego człowieka i znalezienie równowagi w świecie, który bywa nieprzewidywalny.


  Paulina Kwiatkowska  (5.04.2023)
Lubię zapoznawać się z twórczością polskich autorów. Zawsze wychodzę z założenia, że warto wspierać rodzimych autorów. Z tego też względu w ostatnim czasie mój wzrok padł na wydanie ,,Mielizna przeszłości" Magdaleny Artomskiej-Białobrzeskiej, która jest nowością na rynku wydawniczym. Z tego też względu nie zaszkodzi zwrócić na nią uwagę oraz zaplanować sobie odpowiednią ilość czasu na zapoznanie się z tym obyczajowym wydaniem polskiej pisarki.

Sebastian to człowiek, który miał jasno określony cel. To zmieniło się w momencie, gdy uległ wypadkowi i możliwe było to, że wizja kalectwa jest bardzo prawdopodobna. Życzliwą dla niego osobą w tym momencie była pielęgniarka Marta, która opiekowała się nim i była mu życzliwa. Czy możliwe było to, by relacja, która stworzyła się między Sebastianem a Martą przerodziła się w coś więcej?

Dawanie szansy debiutantom oprócz poznawania twórczości nowych osób to zawsze doskonała okazja do wspierania rodzimych autorów. ,,Mielizna przeszłości" Magdaleny Artomskiej-Białobrzeskiej jest udanym debiutem, więc tym bardziej idealnie sprawdzi się zapoznanie się z nim w kilka wolnych wieczorów. Nieprzewidywalność bardzo często jest wpisana w ludzkie życie i tak stało się również w tym przypadku. Z tego też powodu, jeśli jesteście ciekawi w jaki sposób zakończyła się historia Sebastiana oraz Marty, miejcie na uwadze właśnie tę lekturę.


  Anna Kaczor  (26.04.2023)
Narzeczona, kochanka, dobry seks, praca, w której bardzo dobrze zarabiał, piękne mieszkanie, którego samochód wielu mu zazdrościło – tak wyglądało życie Sebastiana. Nie widział w tym nic złego, nie widział swoich błędów do czasu, aż nie doszło do wypadku. Mężczyzna został sam, bez przyjaciół, rodziny, pracy, bez możliwości samodzielnego zajęcia się sobą. To dało mu wiele do myślenia, pozwoliło zrozumieć wiele błędów, zmienić swoje priorytety. Tylko czy nie będzie już na to za późno?
Marta jest pielęgniarką, przybraną matką i żoną. Od dawna wychowuje dzieci męża, które mocno kocha i traktuje jak swoje. To dla nich wytrzymuje zachowanie męża, a jest coraz gorzej. Kiedyś był zupełnie inny, teraz nie pracuje, nie interesuje się niczym, nie pomaga, za to znęca się nad nią, a koledzy i alkohol to dla niego codzienność.
Sebastian i Marta poznają się w szpitalu. Kobieta nie tylko opiekuje się nim, wypełniając swoje zawodowe obowiązki, ale również zaczynają się do siebie zbliżać. Pomaga mu, a wspólnie spędzony czas i rozmowy sprawiają, że zaczyna między nich wkraczać uczucie. Czy Marta pozwoli sobie na szczęście? Czy zakończy toksyczny związek? Czy Sebastian naprawi swoje błędy? Czy zmieni swoje życie? Jak doszło do wypadku?

Historia, jaką znalazłam w książce, według mnie była dość ciekawa, wciągająca, a przy tym niebanalna. Porusza niełatwe tematy, pokazuje wielkie zmiany w życiu. To opowieść o samotności, o wypadku, który sprawił, że osoba stała się uzależniona od innych, o toksycznym związku, niebezpieczeństwie, tajemnicach, uczuciu, które przyszło w najmniej oczekiwanym momencie.
Akcja dość sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które potrafią zaskoczyć. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji.

Bohaterowie dość dobrze wykreowani.
Sebastiana poznajemy jako zapatrzonego w siebie i pewną sławną kobietę, z którą ma romans egoistę. Planuje ślub z jedną, a miłość wyznaje innej. Wtedy go nie polubiłam ani trochę, jednak wypadek, a także pewne tajemnice, które wychodzą na jaw, mocno go zmieniają, a mnie ta zmiana zdecydowanie się spodobała. To bohater, który ulega ogromnym zmianą podczas historii i to zmian na lepsze.
Marta jest bohaterką bardzo realistyczną, dobrą, pracowitą, kochającą dzieci męża. Bardzo ją polubiłam i mocno jej kibicowałam, aby znalazła siłę do walki o siebie, aby była szczęśliwa.

„Mielizna przeszłości” to książka z ciekawą, wywołującą emocję historią. Osobiście spędziłam z nią miło czas i polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA


  Czytomanka Patrycja  (27.06.2023)


  Mirosława Dudko  (12.07.2023)
„Każdy może zdecydować się na zmiany w dowolnym momencie życia.”

Jedno z przysłów mówi, że „dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie” i to właśnie to zdanie przyszło mi na myśl, gdy czytałam książkę pt.: „Mielizna przeszłości”. Jej bohaterowie prowadzili życie na różnym poziomie materialnym i statusie społecznym, ale dla każdego z nich wszystko toczy się w ten sposób do czasu, aż zbieg różnych okoliczności zmusza ich do spojrzenia na swoje życie z innej perspektywy.

Marta Krusznik mieszka w małej miejscowości o nazwie Różany z dwójką dzieci pochodzących z pierwszego małżeństwa męża. Niestety nie jest szczęśliwą i spełnioną żoną. Ma 38 lat, ale czuje się, jakby miała znacznie więcej. Ponad 10 lat temu wyszła za mężczyznę o 20 lat starszego od siebie, ale wówczas nie spodziewała się, że będzie miała takie ciężkie życie. Okazało się, że Cezary potrzebował jej tylko, jako opiekunki dla swoich dzieci i pomoc domową dla siebie. Z uroczego mężczyzny stał się alkoholikiem, wszczynającym wciąż awantury, dlatego wizyty policjantów z miejscowego komisariatu są u Kruszników dosyć częste. Niestety, po zabraniu pijanego i agresywnego męża na izbę wytrzeźwień, Marta wycofuje zawsze oskarżenia i Cezary znowu wraca do domu, więc sytuacja wciąż się powtarza, co pewien czas. Wszystko zaczyna się w końcu zmieniać, gdy pewnego dnia do szpitala trafia Sebastian Błuk. Marta pracuje tam, jako pielęgniarka. Nie jest to jej jedyne miejsce pracy, ponieważ chcąc utrzymać dzieci i despotycznego męża zatrudniona jest także w ośrodku rehabilitacyjnym zwanym sanatorium oraz w przychodni w Różanach.

Zanim dochodzi do ich spotkania, poznajemy Sebastiana, jako bezdusznego, bezkompromisowego, aroganckiego biznesmena, który wiedzie luksusowe życie pasujące do jego wyobrażeń i ukazujące go w odpowiednim świetle w środowisku, w którym funkcjonuje. Skrywa swoje prawdziwe oblicze pod maską pewnego siebie, gotowego na wszystko karierowicza, by osiągnąć cel. Nie liczy się z innymi, wywyższa się i traktuje każdego, jak gorszego od siebie. Nie dostrzega, że staje się elementem pewnej manipulacji, która w efekcie kończy się dla niego tragicznie, gdyż ulega wypadkowi i trafia do szpitala, w którym pracuje Marta.

"Nadzieja jest matką odważnych, którzy śmiało podążają w stronę miłości, święcie wierząc, że jest im pisana - podobnie jak światełko w tunelu, które tli się w oddali, pomagając wyjść z każdej opresji."

Zaczynając tę powieść nie sądziłam, że wciągnie mnie aż do końca. Wydawało się na początku, że będzie to typowa historia obyczajowa z romansem w tle, ale byłam mile zaskoczona jej przebiegiem, chociaż nie od razu dałam się porwać. Wprawdzie można wyczuć debiutanckie pióro, ale napisana opowieść okazała się być urozmaicona, gdyż z czasem zaczęły wyłaniać sekrety ukryte w przeszłości. Przemiana bohaterów była do przewidzenia, ale zbyt spektakularna, zwłaszcza jeżeli chodzi o Sebastiana, a rozwikłanie zagadki sprzed kilkunastu lat może wydawać się zbyt naciągane, nie mniej całość czytałam z zainteresowaniem i dosyć szybko. Podobało mi się, że w końcu Marta wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła robić porządki w swoim życiu. Obecna jest też intryga, manipulacje i lekka erotyka, której jest niewiele.

Natomiast nie brakuje w niej emocji, ale nie zostały one nakreślone zbyt mocno i ekspresyjnie, by skutecznie działać na wyobraźnię. Nie poczułam ich, być może dlatego, gdyż wszelkie działania autorka przedstawia w sposób zbyt spokojny, jakby tylko informowała o jakimś zdarzeniu, czy reakcji. Podobne wrażenie miałam, jeżeli chodzi o relacje między głównymi postaciami. Ich wzajemne przyciąganie nie dało wrażenia chemii uczuć, było zbyt płaskie, mało sugestywne i żarliwe. Jedyne, co wzbudziło we mnie jakieś odczucia, to zachowanie Marty przed metamorfozą. Jej poczucie nijakiej, szarej, bezwartościowej kobiety, ciągłe wymówki i usprawiedliwianie postępowania męża oraz brak zrobienia czegokolwiek, by coś zmienić były irytujące.

Mimo tych kilku moich zastrzeżeń, powieść „Mielizna przeszłości” to debiut, który dobrze rokuje na kolejne książki pani Magdaleny Artomskiej-Białobrzeskiej. Pokazuje w osobie Marty schemat zachowania wielu podobnych do niej kobiet, dlatego jest to postać przedstawiona autentycznie, nakreślająca mentalność ofiary przemocy, jakich w realnym życiu jest wiele. Często takim osobom potrzebny jest impuls, pomocna dłoń, realne wsparcie i pokazanie możliwości, by uwolnić się od koszmaru zgotowanego w domowych pieleszach. W przypadku Marty takim zapalnikiem do działania stała się miłość, która zawsze dodaje skrzydeł i wyzwala skrywany potencjał, by zawalczyć o siebie i swoje życie.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res


  Angelika Frąckowiak  (2.08.2023)
W życiu zdarzają się takie chwile, czy wydarzenia, które potrafią odmienić nasze życie o sto osiemdziesiąt stopni. Czasami są to rzeczy zaplanowane, wyczekiwane typu kupno domu, zmiana pracy, czy narodziny dziecka. Jednak nie wszystko da się przewidzieć. O zrozumieniu siebie, prawdziwej miłości i zbiegach okoliczności opowiada nam Magdalena Artomska-Białobrzeska w swojej najnowszej książce „Mielizna przeszłości”.

Sebastian jest wyrachowanym biznesmenem, dla którego liczy się tylko kariera i on sam. Szemrane interesy, gardzenie ludźmi, czy zdrada to dla niego chleb powszedni. Całe jego życie zmienia się w momencie wypadku komunikacyjnego. Miesiące w szpitalu dają mu czas na przemyślenia, na zastanowienie się nad własnym życiem.
Marta to doświadczona przez życie pielęgniarka. Kobieta boryka się z problemami finansowymi i alkoholizmem męża. Dzięki zrządzeniu losu Marta i Sebastian mają okazję się poznać, walcząc o lepsze jutro, dzień po dniu stają się sobie bliżsi. Czy relacja dwóch osób ze skrajnie różnych światów ma szanse przetrwać?

Po przeczytaniu pierwszych kilkudziesięciu stron miałam ochotę odłożyć tę książkę na bok. Ciężko i długo mi się ją czytało. Główny bohater był strasznie sztuczny, a jego charakter i zachowanie pogmatwane. Jednak nie porzuciłam „Mielizny przeszłości” i czytałam dalej. Nie żałuje tego. Akcja zaczęła się rozwijać, a inni bohaterowie powieści stworzeni przez autorkę, wydawali się rzeczywiści, realni. Książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że straciłam rachubę czasu i zarwałam noc, żeby ją skończyć.

Nie powiem, były rzeczy, które mnie nie porwały. Jedną z nich jest postać Sebastian. Przy tym bohaterze mam wrażenie, że autorka nie wiedziała, czego chce, stwarzając tę postać. Podczas czytania miałam wrażenie, jakby zamiast jednego bohatera stworzono dwóch, którzy się wymieniali, co kilkanaście stron. Jednak trochę nieudaną postać Sebastiana rekompensowała Marta. Autorka zdecydowanie lepiej stworzyła tę bohaterkę. Ma się ważenie, że jest to osoba z krwi i kości, którą można spotkać na ulicy, czy w sąsiedztwie.

Magdalena Artomska-Białobrzeska stworzyła historię ciekawą i pouczającą. Pokazała, że tak naprawdę nie ma rzeczy ważniejszej niż życie, które jest kruche i nieprzewidywalne. Trzeba umieć się dostosować do otaczającego nas świata i mieć oczy szeroko otwarte, bo nie wiadomo, co nas tuż czeka za rogiem.
Pomimo dość ciężkiej przeprawy przez początek, polecam tę książkę. Znajdziecie w niej elementy obyczajowe, ale i też detektywistyczne, przez co powieść zaskakuje i wciąga.


  Magdalena Kantorska  (29.03.2024)
"Mielizna przeszłości" to pierwsza książka autorstwa Magdaleny Artomskiej-Białebrzeskiej, po jaką miałam okazję sięgnąć. Wprawdzie ani opis książki, ani okładka mnie jakoś specjalnie nie porwały, ale postanowiłam dać jej szansę. Czy zatem czas przeznaczony na jej przeczytanie, nie okazał się zmarnowany?

Sebastiana to wyrachowany biznesmen, dla którego liczy się tylko kariera. Mężczyzna pnie się po korporacyjnej drabinie, nie zważając na to, ile osób skrzywdzi swoim postępowaniem. W jego życiu nie brakuje ciemnych interesów, pogardy dla innych, alkoholu i pięknych, chętnych kobiet, z którymi zdradza swoją narzeczoną — Julię. Wydawałoby się, że Sebastian jest królem życia, jednak wszystko zmienia się w momencie, gdy mężczyzna ulega poważnemu wypadkowi. Gdy nad mężczyzną krąży widmo kalectwa, okazuje się, że nikogo z jego otoczenia nie interesuje jego stan. Samotność i przedłużający się pobyt w szpitalu stają się dla niego okazją do przemyśleń i szczerego rozliczenia z dotychczasowym życiem, które wiódł w stolicy. Jedyną osobą, która obchodzi los mężczyzny, jest pielęgniarka, która udzieliła mu pomocy na miejscu wypadku.

Marta to kobieta, której życie nie oszczędzało. Nie dość, że musi borykać się z problemami finansowymi, które zmusiły ją do pracy na trzech etatach, to w dodatku musi znosić męża alkoholika, który coraz częściej podnosi na nią rękę. Znajomość z Sebastianem pozwala jej uwierzyć, że jej życie może ulec zmianie, a ona, mimo że zbliża się już do czterdziestki, może jeszcze zaznać odrobiny szczęścia i radości. Jednak, czy w rzeczywistości dwoje ludzi z tak różnych światów może połączyć coś więcej niż tylko przyjaźń?

Muszę przyznać, że po przeczytaniu pierwszego rozdziału, który jest niezwykle długi, bo ma aż 78 stron, miałam taki moment, żeby porzucić czytanie tej książki. Dlaczego? Miałam wrażenie, że w życiu głównych bohaterów brakuje już tylko meteorytu, który niespodziewanie postanowi spaść im pod nogi. Czułam się przytłoczona ilością tragedii, złych wyborów, czy perypetii życiowych, które zwaliły się zarówno na barki Marty, jak i Sebastiana. Postanowiłam jednak się nie zrażać i czytać dalej. I muszę przyznać, że była to dobra decyzja. W miarę upływu czasu historia zaczęła mnie ciekawić i intrygować, bowiem zaczęłam odkrywać to, na co autorka faktycznie chciała zwrócić uwagę czytelnika.

"Mielizna przeszłości" nie okazała się zatem zwykłym romansem, a historią o tym, jak niektóre wydarzenia potrafią wpłynąć na człowieka i pchnąć go do tego, by dokonał diametralnych zmian w swoim życiu. Autorka skupiła się na pokazaniu różnic między życiem Marty, a Sebastiana. Tym, jak żyje się w małych społecznościach, gdzie każdy, każdego zna i każdemu patrzy na ręce, gdzie ludzie żyją w przeświadczeniu, że jak się komuś ślubowało, to trzeba z nim żyć aż do grobowej deski, nieważne czy małżonek się nad tobą znęca, czy nie, a życiem w metropolii, gdzie człowiek bierze udział w wyścigu szczurów, gdzie pracoholizm, bezwzględność i brak skrupułów są na porządku dziennym, a gdzie człowiek doprowadzony do ruiny, nie może liczyć na niczyją pomoc.

Spodobało mi się również, że autorka wplotła w historię wątek detektywistyczny. Gdy Marta otrzymała w prezencie od Sebastiana kurs, o którym zawsze marzyła, postanowiła przyjąć go z nieukrywaną radością. Dzięki wiedzy, którą przyswoiła, zdobyła się na odwagę i podjęła się rozwiązania zagadki z przeszłości, która dotyczyła odsiadki jej ojca. Czy to, co odkryła, będzie miało istotny wpływ na jej dalsze życie? I czy pojawienie się Sebastiana było w rzeczywistości zagrywką przewrotnego losu? Odpowiedzi na te oraz inne nurtujące Was pytania otrzymacie, sięgając po najnowszą powieść Magdaleny Artomskiej-Białobrzeskiej, do której lektury, mimo trudnego początku, serdecznie Was namawiam.


  Karolina Sobólska  (14.06.2023)
Dobra praca, pieniądze i pełno kobiet wokół to marzenie niejednego mężczyzny. Nic jednak z tego, jeśli otaczamy się nieodpowiednimi ludźmi. O tym fakcie przekonuje się Sebastian, główny bohater "Mielizny przeszłości" autorstwa Magdaleny Artomskiej-Białobrzeskiej. Mężczyzna wiódł pozornie idealne życie, gdzie niczego mu nie brakowało. Robił, co chciał, nie przejmując się niczym i nikim. Do pewnego momentu...
Gdy Sebastian uległ tragicznemu wypadkowi, wszystko przybrało zupełnie inny obrót. Jego przyjaciele się odsunęli, pieniądze nie miały znaczenia, a samotność niezwykle zaczęła doskwierać. Nic już nie było takie kolorowe, jak wcześniej. Mimo to, na drodze Sebastiana znalazła się pomocna dłoń - pielęgniarka Marta. Kobieta pomogła mu w wielu aspektach, pokazując przy tym swoje wnętrze. Dobre serce Marty zaczęło przyciągać ich do siebie, wywołując nowe uczucia... Jak to wpłynie na ich relację? Do czego doprowadzi los tych dwojga?

Los potrafi płatać figle i zaskakiwać w najmniej odpowiednim momencie. Bohaterowie książki pt."Mielizna przeszłości" są tego idealnym przykładem. Oboje z bagażem doświadczeń, niezbyt ciekawą historią i w związkach. Całkowite przeciwieństwa, które de facto się przyciągają. Przeciwieństwa, które jeśli chcą razem iść przez życie, muszą być gotowe do pokonania licznych życiowych problemów i przeciwności losu.

"Mielizna przeszłości" to historia, która na pierwszy rzut oka może wydawać się podobna do innych. W końcu sam motyw egocentrycznego mężczyzny jest dość popularny w literaturze. Tym razem jednak mamy do czynienia z powieścią, gdzie idealnie ukazany są motywy przemiany, przemijania, trudności życiowych i miłości. Autorka przedstawia życie Sebastiana przed i po wypadku, pokazując, jak to na niego wpłynęło. Z drugiej strony konfrontuje to z dobrocią, jaką wnosi Marta. Do tego wprowadza liczne wątki poboczne, które urozmaicają lekturę. Sama akcja pełna jest wydarzeń, wzbudzająca zainteresowanie czytelnika.

Mimo to... Lektura nie zachwyciła mnie. Początkowo zachowanie bohatera nieco mnie intrygowało, a sama akcja lekko nudziła. Wraz z upływem kolejnych stron stopniowo przekonywałam się coraz bardziej, angażując się w życie bohaterów. Podobało mi się, ale zabrakło "tego czegoś". Historia ta raczej nie zostanie ze mną w pamięci na długo. Myślę, że ocena 6/10, jest tutaj adekwatna.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Heart of the devil — Wiktoria Wolf Heart of the devil — Wiktoria Wolf
Demoniczny uśmiech, wyścigi samochodowe, niebezpieczny stalker – co może pójść nie tak?

W niewielkim miasteczku Benton Harbor każdy zna Daemona Hughesa, c...