Okładka tej oto książki, może tego nie ukazuje, ale w środku skrywa się istna perła, którą okładka jest ledwie przykrywką!


Na początku książki poznajemy nasza główną bohaterkę- Seraphine Brown, dziewczynę która( na początku) nie została obdarzona żadnymi mocami, w przeciwieństwie do jej młodszej siostry - Felice, która powie Ci do każdej sekundy jaki jest czas...

jednak nigdy nie wiadomo co się stanie, może u naszej Seraphine w końcu ukaże się jakaś moc?

Trochę o samej fabule, bo była ona naprawdę ciekawa i niesamowicie przedstawiona.

Cały czas coś się działo, zdarzenie przeskakiwało jedno na drugie jak pasikonik z roślinki na roślinkę i była ona naprawdę bardzo płynna i w dodatku bardzo ciekawa.
Znaczników nie używałam, bo jakbym używała to by ich nie starczyło, autentycznie :)!

Książka tak wciągała, że każda kartka by była w znacznikach, bo co strona nowe, ważne i po prostu fajne wydarzenia..
nie nadążyłabym ze wstawianiem tych znaczników. :)
*
Przez 3/5 książki poznajemy samych bohaterów co daje wielką nadzieję czytelnikowi na kolejną część (może),jednak są to tylko moje podejrzenia ( Mam nadzieję, ze będzie:), dodatkowo podtytuł też daje nam trochę taką nadzieję..)

Nie ukrywam, ze trochę mi zajęło przyzwyczajenie się do ich imion, bo było ich dużo, a każde z nich było trudne do zapamiętania, jednak Każdy bohater miał swój charakter i po czasie, z łatwością, mimo ich trudnych imion można było się domyślić o jaką postać chodzi w danej chwili.

I na koniec o zakończeniu!
Książka ma ok.350 stron i aż do ostatniej strony coś się działo!

Tak na około 280 myślałam, ze będzie już zakończenie tej książki ( bo trochę tak można było odczuć) a tu nagle kolejne zdarzenie :)
Bardzo ciekawa książka, gdzie jak zamkniecie oczy to zanurzycie sie w Khan, Lemran... a gdy je otworzycie to ni stąd ni zowąd już za wami cała książka!

Właściwie od samego początku książka bardzo mnie zaintrygowała za sprawą swojego języka, który wprowadził tajemniczy, baśniowy, a nawet lekko mroczny klimat. Uważam, że powieść została napisana w dobrym stylu, w ciekawy, angażujący czytelnika sposób, który sprawia, że pomimo dość wolnej akcji naprawdę trudno oderwać się od lektury. Jeśli chodzi o samą fabułę, to była ona dość schematyczna, jednak nie przeszkadzało mi to wcale, bo motywy w niej zawarte były naprawdę intrygujące i wpasowały się w mój gust. Bohaterowie również byli całkiem w porządku wykreowani i wzbudzający sympatię, ale czasem (dosłownie w kilku momentach) zdarzały się pomiędzy nimi dość słabe, wręcz trochę nienaturalne dialogi.
Przeszkadzało mi również to, że pewien wątek został urwany zbyt nagle i niespodziewanie, ale rozumiem, że w kolejnym tomie zostanie to wyjaśnione.

Podsumowując, naprawdę dobrze bawiłam się podczas czytania i myślę, że z wielką chęcią sięgnęłabym po kontynuację tej historii. Jeśli lubicie lekko mroczną fantastykę, pełną magicznych i tajemniczych istot, to myślę, że ta pozycja ma dużą szansę Wam się spodobać i zapewnić fajną rozrywkę na jeden wieczór

Czy inność już zawsze będzie kojarzyć się z czymś złym? Seraphine Brown nie czuje się komfortowo pod ostrzałem osądzającego wzroku innych. Uwielbia tworzyć biżuterię i nie zwraca uwagi na swój wyjątkowy wygląd, który dla innych jest wyznacznikiem przynależności do danego zakątka na ziemi. Podróż w jaką się udaje jest wyjątkowa pod wieloma względami.
Prolog do książki bardzo mnie zachwycił i zainteresował. Tajemnicza rzecz, która zarówno zachwyca, jak i przeraża bohaterów staje się przyczyną wielopokoleniowej klątwy, o której wiedzą nieliczni. Świat stworzony przez Autora jest bardzo barwny. Różnorodność światów, barw, talentów jest ogromna. Jak już wspominałam, prolog bardzo mnie zaintrygował. Kolejne rozdziały nie stanowią niestety jego kontynuacji, co w niewielkim stopniu mnie rozczarowało. Bohaterowie stanowią zróżnicowaną grupę, przy której Czytelnik nie ma czasu na nudę. Zakończenie książki było wielkim rozczarowaniem, ponieważ zupełnie nie jest powiązane z wcześniejszymi rozdziałami oraz kierunkiem, w jakim zmierzała akcja. Brakowało spójności między poszczególnymi wątkami. "Magiczne Dziedzictwo" może stanowić wstęp, część wprowadzającą do serii książek, gdzie Autor mógł poświęcić więcej czasu na dokładne zaplanowanie i opracowanie poszczególnych wątków. Świat wykreowany na potrzeby książki jest bardzo intrygujący. Żyjące obok siebie grupy ludzi tworzą bardzo zróżnicowane społeczeństwo, bogate kulturowo. Relacje łączące bohaterów są istotną częścią tej historii. Zaskakują Czytelnika swoim przebiegiem i tajemnicą, która łączy poszczególnych bohaterów. Styl pisania Autora jest przyjemny w odbiorze. Potrafi zainteresować Czytelnika przedstawianą treścią. Jak już wspominałam, zakończenie było najsłabszym punktem książki, a jak powszechnie wiadomo, zakończenie jest bardzo ważnym elementem całej historii.
Podsumowując, oczekiwałam znacznie więcej, choć moja ciekawość tej książki została częściowo zaspokojona. Uważam, że można było znacznie więcej w niej zawrzeć i lepiej zaplanować przebieg fabuły. Nie zmienia to faktu, że pomysł na książkę jest ciekawy, zabrakło tylko dopracowania poszczególnych elementów.

"Magiczne dziedzictwo. Zegarki czasoprzestrzenne" to typowa powieść drogi, podczas której młodziutka Lemranka- Seraphine Brown, nie tylko pozna nowe miejsca i ludzi, ale przede wszystkim odbędzie podróż w głąb siebie, odkryje drzemiące w niej moce i pozna liczne tajemnice z historii jej rodziny.

Czy główna bohaterka uniesie ciężar jakim okaże się nieujawniony dotąd talent i nauczy się z niego właściwie korzystać?
Czy te umiejętności pomogą jej, w momencie konfrontacji z potężnym przeciwnikiem, a może staną się jej największą słabością?

Dalsza część recenzji na moim instagramie: www.instagram.com/ms.podgorska