Listy do E.
Cena: 44,99 zł 38,24 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Uciekając od samego siebie, nigdy nie zaznasz pełni szczęścia
Początek XIX wieku, Rozalin pod Warszawą. To właśnie tutaj nowe życie ma zacząć K., niemłoda już kobieta z ciężkim bagażem doświadczeń życiowych. We Francji zostawiła całą swoją przeszłość, dawne trudne decyzje i ukochaną przyjaciółkę, do której teraz regularnie wysyła listy. To właśnie w nich opisuje swoje przeżycia, nowe wyzwania, ekscytujące znajomości i rzeczywistość świata polskiej arystokracji XIX wieku widzianą okiem kobiety.
K. jednak szybko się przekonuje, że zmiana otoczenia nie wystarczy, by zacząć wszystko od nowa. Gdy poznaje młodego austriackiego hrabiego Ludwika, budzi się w niej uczucie, którego obiecała sobie wyrzec się na zawsze. Czy ulegnie namiętności i wbrew rozsądkowi otworzy swoje serce? Co się wydarzy, gdy pozornie przyjazne środowisko arystokratyczne zmusi ją do być może najtrudniejszego w życiu wyboru?
Początek XIX wieku, Rozalin pod Warszawą. To właśnie tutaj nowe życie ma zacząć K., niemłoda już kobieta z ciężkim bagażem doświadczeń życiowych. We Francji zostawiła całą swoją przeszłość, dawne trudne decyzje i ukochaną przyjaciółkę, do której teraz regularnie wysyła listy. To właśnie w nich opisuje swoje przeżycia, nowe wyzwania, ekscytujące znajomości i rzeczywistość świata polskiej arystokracji XIX wieku widzianą okiem kobiety.
K. jednak szybko się przekonuje, że zmiana otoczenia nie wystarczy, by zacząć wszystko od nowa. Gdy poznaje młodego austriackiego hrabiego Ludwika, budzi się w niej uczucie, którego obiecała sobie wyrzec się na zawsze. Czy ulegnie namiętności i wbrew rozsądkowi otworzy swoje serce? Co się wydarzy, gdy pozornie przyjazne środowisko arystokratyczne zmusi ją do być może najtrudniejszego w życiu wyboru?
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2023
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 310
- ISBN: 978-83-8313-317-1
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 4 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Mirosława Dudko | (1.03.2023) |
"Uciekając od samego siebie,
nigdy nie zaznasz pełni szczęścia."
W dobie współczesnych form komunikacji między ludźmi pod postacią smsów, maili, Messengera itp., tradycyjne pisanie listów wypełnionych piękną treścią odeszło do lamusa. A jeszcze nie tak dawno był to popularny zwyczaj i możliwość opowiedzenia swoich przeżyć i myśli drugiej osobie, z którą nie możemy porozmawiać bezpośrednio. Powieść „Listy do E.” przywołuje urok słowa pisanego dając poczuć czar minionych czasów.
Jej fabuła zabiera nas do dziewiętnastowiecznej podwarszawskiej wsi, ale też do stolicy, Krakowa, Łańcuta, a nawet na Morawy i do Wiednia. Gościmy u księżnej Rozalii, w jej pięknej posiadłości w Rozalinie. Autorka wyznała w swoim posłowie, że nieco dodała lat temu dworkowi, by dostosować go do swoich bohaterów. W rzeczywistości budynek został zbudowany w 1847 roku, a wydarzenia w powieści mają miejsce w 1823 roku.
Ogromnym plusem książki jest jej eleganckie wydanie, uzupełnione kolorowymi zdjęciami, na których autorka pozuje w sukni z epoki w przestrzeniach dworku w Rozalinie. Tekst został wydrukowany na białym papierze wyraźną czcionką, więc nie ma problemu z czytaniem treści. Całe dzieło otrzymało okładkę ze skrzydełkami, na której utrzymana została delikatna oprawa kolorystyczna.
Bohaterką książki jest kobieta, która skrywa swoją tożsamość przedstawiając się tylko literką K. - inicjałem imienia. Pozostawiając swoje dotychczasowe, paryskie życie za sobą, przybywa 12 lipca A.D. 1823 do niewielkiej, podwarszawskiej wsi Rozalin, gdzie swoją rezydencję wybudowała niedawno Księżna Rozalia. Tylko ona oraz przyjaciółka autorki listów i jednocześnie ich adresatka, tytułowa E., zna prawdziwe powody przyjazdu K. do Polski. Obie panie wymieniają swoje wrażenia zwierzając się sobie, pisząc często do siebie listy. W ten sposób poznajemy historię pewnego romansu i wyłaniające się stopniowo zdarzenia z przeszłości K. oraz bieżące wydarzenia.
Fabuła spleciona została z wątków fikcyjnych, które przeplatają się z prawdziwymi wydarzeniami i postaciami. To czasy, gdy Chopin miał 13 lat, a Adam Mickiewicz skończył 25 lat i dopiero zdobywał uznanie wśród arystokratycznego środowiska. Autorka poprzez słowa pisane przez K. tworzy w naszych umysłach obrazy ówczesnego świata opisując panującą wówczas modę, potrawy, wydarzenia kulturalne, a nawet pogodę panującą w poszczególnych dniach korespondencji. Na ostatnich kartach książki pisarka zamieściła indeks osób żyjących w latach 20. XIX wieku, które pojawiły się w tej historii.
„Listy do E.” to debiut pani Kristine Turowskiej, która napisała ciekawy, pełen uroku romans historyczny ujęty w formę epistolarną. Z tego względu nie ma w niej typowych dialogów, gdyż poszczególne listy są jednocześnie rozdziałami wypełnionymi tekstem opisowym. W ten sposób autorka listów opisuje zarówno wydarzenia, swoje emocje, myśli i wrażenia oraz prowadzone rozmowy. Można zauważyć, że zmieniła się wprawdzie obyczajowość, warunki życia, podejście do kobiet, ale nie zmieniła się ludzka natura.
Pani Turowska zadbała o detale zarówno dotyczące obyczajowości, jak i tła historycznego. Oparła tę historię o znane fakty historyczne czerpiąc wiedzę z dostępnych źródeł z tamtej epoki oraz w wielu dokumentach i publikacjach opisujących życie w dawnej Polsce. Inspiracją były także powieści Jane Austin oraz romans historyczny napisany w 1823 roku pt.: „Jadwiga Królowa Polski”, którego premierę zaznaczyła autorka w swojej powieści.
Wraz z bohaterką listów uczestniczymy w koncertach, przedstawieniach, balach, spotkaniach towarzyskich, mając możliwość poczuć ówczesną atmosferę, panujące obyczaje, dworską etykietę, zaściankowość i normy społeczne, które ograniczały pozycję kobiety do roli matki, żony i pani domu dbającej o domowy mir. Kobieta była wciąż pod ostrzałem osądzającego społeczeństwa i każde odstępstwo od ogólnie przyjętych obyczajów spotykało się z krytykanctwem, plotkami, osądzaniem a nawet ostracyzmem. Przykładem może być pisanie powieści przez kobietę, co było postrzegane, jako coś złego i nieprzyzwoitego.
Autorka z rozmysłem nie ujawnia prawdziwego imienia i nazwiska osoby podpisującej się jako K., podobnie jak nie jest znana tożsamość adresatki, której imię też zostało skrócone do pojedynczej literki E. Listy zawsze tytułowane są w bardzo ciepły sposób, podobnie jak ich zakończenie, w których można zauważyć serdeczną zażyłość pań. Ten zabieg okazał się bardzo trafny i dobrze przemyślany, gdyż znając treść listu tylko z jednej strony, tworzy się otoczka tajemnicy, która zostaje stopniowo ujawniana, by całkowicie zaskoczyć w finałowym, ostatnim liście. Wówczas wszystko staje się jasne i nabiera całkowicie niespodziewanego znaczenia. Ostatni list pozostawia nas z pytaniem, co dalej? i tworzy pole dla czytelniczej wyobraźni. Mam jednak nadzieję, że pani Kristine Turowska ujawni nam dalsze losy bohaterów, gdyż ich historia bardzo przypadła mi do gustu.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
nigdy nie zaznasz pełni szczęścia."
W dobie współczesnych form komunikacji między ludźmi pod postacią smsów, maili, Messengera itp., tradycyjne pisanie listów wypełnionych piękną treścią odeszło do lamusa. A jeszcze nie tak dawno był to popularny zwyczaj i możliwość opowiedzenia swoich przeżyć i myśli drugiej osobie, z którą nie możemy porozmawiać bezpośrednio. Powieść „Listy do E.” przywołuje urok słowa pisanego dając poczuć czar minionych czasów.
Jej fabuła zabiera nas do dziewiętnastowiecznej podwarszawskiej wsi, ale też do stolicy, Krakowa, Łańcuta, a nawet na Morawy i do Wiednia. Gościmy u księżnej Rozalii, w jej pięknej posiadłości w Rozalinie. Autorka wyznała w swoim posłowie, że nieco dodała lat temu dworkowi, by dostosować go do swoich bohaterów. W rzeczywistości budynek został zbudowany w 1847 roku, a wydarzenia w powieści mają miejsce w 1823 roku.
Ogromnym plusem książki jest jej eleganckie wydanie, uzupełnione kolorowymi zdjęciami, na których autorka pozuje w sukni z epoki w przestrzeniach dworku w Rozalinie. Tekst został wydrukowany na białym papierze wyraźną czcionką, więc nie ma problemu z czytaniem treści. Całe dzieło otrzymało okładkę ze skrzydełkami, na której utrzymana została delikatna oprawa kolorystyczna.
Bohaterką książki jest kobieta, która skrywa swoją tożsamość przedstawiając się tylko literką K. - inicjałem imienia. Pozostawiając swoje dotychczasowe, paryskie życie za sobą, przybywa 12 lipca A.D. 1823 do niewielkiej, podwarszawskiej wsi Rozalin, gdzie swoją rezydencję wybudowała niedawno Księżna Rozalia. Tylko ona oraz przyjaciółka autorki listów i jednocześnie ich adresatka, tytułowa E., zna prawdziwe powody przyjazdu K. do Polski. Obie panie wymieniają swoje wrażenia zwierzając się sobie, pisząc często do siebie listy. W ten sposób poznajemy historię pewnego romansu i wyłaniające się stopniowo zdarzenia z przeszłości K. oraz bieżące wydarzenia.
Fabuła spleciona została z wątków fikcyjnych, które przeplatają się z prawdziwymi wydarzeniami i postaciami. To czasy, gdy Chopin miał 13 lat, a Adam Mickiewicz skończył 25 lat i dopiero zdobywał uznanie wśród arystokratycznego środowiska. Autorka poprzez słowa pisane przez K. tworzy w naszych umysłach obrazy ówczesnego świata opisując panującą wówczas modę, potrawy, wydarzenia kulturalne, a nawet pogodę panującą w poszczególnych dniach korespondencji. Na ostatnich kartach książki pisarka zamieściła indeks osób żyjących w latach 20. XIX wieku, które pojawiły się w tej historii.
„Listy do E.” to debiut pani Kristine Turowskiej, która napisała ciekawy, pełen uroku romans historyczny ujęty w formę epistolarną. Z tego względu nie ma w niej typowych dialogów, gdyż poszczególne listy są jednocześnie rozdziałami wypełnionymi tekstem opisowym. W ten sposób autorka listów opisuje zarówno wydarzenia, swoje emocje, myśli i wrażenia oraz prowadzone rozmowy. Można zauważyć, że zmieniła się wprawdzie obyczajowość, warunki życia, podejście do kobiet, ale nie zmieniła się ludzka natura.
Pani Turowska zadbała o detale zarówno dotyczące obyczajowości, jak i tła historycznego. Oparła tę historię o znane fakty historyczne czerpiąc wiedzę z dostępnych źródeł z tamtej epoki oraz w wielu dokumentach i publikacjach opisujących życie w dawnej Polsce. Inspiracją były także powieści Jane Austin oraz romans historyczny napisany w 1823 roku pt.: „Jadwiga Królowa Polski”, którego premierę zaznaczyła autorka w swojej powieści.
Wraz z bohaterką listów uczestniczymy w koncertach, przedstawieniach, balach, spotkaniach towarzyskich, mając możliwość poczuć ówczesną atmosferę, panujące obyczaje, dworską etykietę, zaściankowość i normy społeczne, które ograniczały pozycję kobiety do roli matki, żony i pani domu dbającej o domowy mir. Kobieta była wciąż pod ostrzałem osądzającego społeczeństwa i każde odstępstwo od ogólnie przyjętych obyczajów spotykało się z krytykanctwem, plotkami, osądzaniem a nawet ostracyzmem. Przykładem może być pisanie powieści przez kobietę, co było postrzegane, jako coś złego i nieprzyzwoitego.
Autorka z rozmysłem nie ujawnia prawdziwego imienia i nazwiska osoby podpisującej się jako K., podobnie jak nie jest znana tożsamość adresatki, której imię też zostało skrócone do pojedynczej literki E. Listy zawsze tytułowane są w bardzo ciepły sposób, podobnie jak ich zakończenie, w których można zauważyć serdeczną zażyłość pań. Ten zabieg okazał się bardzo trafny i dobrze przemyślany, gdyż znając treść listu tylko z jednej strony, tworzy się otoczka tajemnicy, która zostaje stopniowo ujawniana, by całkowicie zaskoczyć w finałowym, ostatnim liście. Wówczas wszystko staje się jasne i nabiera całkowicie niespodziewanego znaczenia. Ostatni list pozostawia nas z pytaniem, co dalej? i tworzy pole dla czytelniczej wyobraźni. Mam jednak nadzieję, że pani Kristine Turowska ujawni nam dalsze losy bohaterów, gdyż ich historia bardzo przypadła mi do gustu.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Beata Moskwa | (10.03.2023) |
Malownicza historia porywa nas do przeszłości, by wśród pięknych sukien i wytwornych dżentelmenów poszukiwań ludzkich dramatów. Czy uda nam się przejrzeć pozory i odkryć to co liczy się najbardziej?
Kristine Turowska zaprasza nas w ciekawą podróż do początku XIX wieku. Otwiera przed nami klimatyczną fabułę, w której akcja porywa czytelnika od pierwszych stron i chociaż nie jest ona ani szczególnie skomplikowana, ani też wymagająca to czerpałam z niej niekłamaną radość przerzucania kolejnych stron. Przypadła mi do gustu wizja autorki oraz jej przedstawienie przeszłości w stylu bardzo obrazowym a także - co dla mnie najważniejsze - emocjonalnym.
Akcja rozgrywa się w Rozalinie pod Warszawą. Tajemnicza główna bohaterka, którą znamy jedynie pod postacią K. podobno ma już swoje lata i w dodatku niezły emocjonalny bagaż na karku. Nie do końca jest to jasne i uważam, że niepotrzebne są te sekrety choć może kryje się tu jakiś wątek autobiograficzny. K. zostawiła za sobą wszystko co było jej bliskie i opuściła Francję a życie w Polsce opisuje w listach kierowanych do swojej przyjaciółki. Na miejscu poznaje wzloty i upadki zaczynania wszystkiego od nowa a także jest na dobrej drodze, by zaznać odrobiny miłości. Tylko czy los na pewno jest dla niej łaskawy?
Fabuła pełna jest wybojów, ponieważ życie bohaterki nie należało do najłatwiejszych. Przeszła długą drogę i z tego co pisze w swoich listach nie do końca czuła się stabilna emocjonalnie, ponieważ przytłaczały ją wszechobecne nieszczęścia. To dodało jednak wiarygodności K., pokazało ją w bardziej ludzkim świetle i pozwoliło zbliżyć się do bohaterki na tyle, na ile to było możliwe, ponieważ miałam wrażenie, że mimo wszystko trzyma nas na dystans. Czytałam więc o jej losach, o zakochaniu, o Polsce w czasach kiedy przyszło jej żyć i z tego co otrzymałam zbudowała się naprawdę ciekawa opowieść.
"Listy do E." nie jest powieścią idealną, ale na pewno z potencjałem. Przeszkadzały mi skróty, przeszkadzał mi również dystans pomiędzy czytelnikiem a bohaterami, ponieważ lubię wejść w skórę postaci i się z nimi utożsamiać. Podobał mi się natomiast klimat oraz przedstawienie XIX wiecznej Polski. Kristine Turowska połączyła historię z romantycznymi chwilami i umiliła mi jeden leniwy wieczór.
Kristine Turowska zaprasza nas w ciekawą podróż do początku XIX wieku. Otwiera przed nami klimatyczną fabułę, w której akcja porywa czytelnika od pierwszych stron i chociaż nie jest ona ani szczególnie skomplikowana, ani też wymagająca to czerpałam z niej niekłamaną radość przerzucania kolejnych stron. Przypadła mi do gustu wizja autorki oraz jej przedstawienie przeszłości w stylu bardzo obrazowym a także - co dla mnie najważniejsze - emocjonalnym.
Akcja rozgrywa się w Rozalinie pod Warszawą. Tajemnicza główna bohaterka, którą znamy jedynie pod postacią K. podobno ma już swoje lata i w dodatku niezły emocjonalny bagaż na karku. Nie do końca jest to jasne i uważam, że niepotrzebne są te sekrety choć może kryje się tu jakiś wątek autobiograficzny. K. zostawiła za sobą wszystko co było jej bliskie i opuściła Francję a życie w Polsce opisuje w listach kierowanych do swojej przyjaciółki. Na miejscu poznaje wzloty i upadki zaczynania wszystkiego od nowa a także jest na dobrej drodze, by zaznać odrobiny miłości. Tylko czy los na pewno jest dla niej łaskawy?
Fabuła pełna jest wybojów, ponieważ życie bohaterki nie należało do najłatwiejszych. Przeszła długą drogę i z tego co pisze w swoich listach nie do końca czuła się stabilna emocjonalnie, ponieważ przytłaczały ją wszechobecne nieszczęścia. To dodało jednak wiarygodności K., pokazało ją w bardziej ludzkim świetle i pozwoliło zbliżyć się do bohaterki na tyle, na ile to było możliwe, ponieważ miałam wrażenie, że mimo wszystko trzyma nas na dystans. Czytałam więc o jej losach, o zakochaniu, o Polsce w czasach kiedy przyszło jej żyć i z tego co otrzymałam zbudowała się naprawdę ciekawa opowieść.
"Listy do E." nie jest powieścią idealną, ale na pewno z potencjałem. Przeszkadzały mi skróty, przeszkadzał mi również dystans pomiędzy czytelnikiem a bohaterami, ponieważ lubię wejść w skórę postaci i się z nimi utożsamiać. Podobał mi się natomiast klimat oraz przedstawienie XIX wiecznej Polski. Kristine Turowska połączyła historię z romantycznymi chwilami i umiliła mi jeden leniwy wieczór.
Paulina Kwiatkowska | (10.03.2023) |
Niestety zdarza się też tak, że ciekawa zapowiedź fabuły oraz przykuwająca wzrok okładka nie okażą się satysfakcjonujące, by dane spotkanie czytelnicze można było uznać za udane. Z przykrością muszę przyznać, że ,,Listy do E." Kristine Turowskiej zaliczają się do tej kategorii. Mimo szczerych chęci język tej powieści okazał się tak drętwienie, że czytanie tej propozycji musiałam sobie dawkować przez odpowiednio długi okres, gdyż nie byłam w stanie przyspieszyć tempa czytania.
Fabuła toczy się na początku XIX-ego wieku, kiedy to kobieta podpisująca się jako K. przyjechała do Rozalina znajdującego się blisko Warszawy. Tak naprawdę nie było wiadome to, z jakiego powodu opuściła Paryż. Lektura opiera się na pisaniu listów do tytułowej E. oraz odpowiedziach do K. W tej lekturze odbiorca ma szansę podróżniczo przenieść się także w inne miejsca. Gratką są zdjęcia autorki pozującej w sukni z epoki w dworku w Rozalinie.
Pod względem poruszanej treści książka zapowiadała się naprawdę interesująco. Problem w moim przypadku polegał jednak na tym, iż nie mogłam wciągnąć się w to wydanie pod względem języka, który dla mnie był drętwy i nie mogłam odpowiednio czerpać przyjemności w związku z czytaniem kolejnych stron tego powieściowego romansu historycznego.
Fabuła toczy się na początku XIX-ego wieku, kiedy to kobieta podpisująca się jako K. przyjechała do Rozalina znajdującego się blisko Warszawy. Tak naprawdę nie było wiadome to, z jakiego powodu opuściła Paryż. Lektura opiera się na pisaniu listów do tytułowej E. oraz odpowiedziach do K. W tej lekturze odbiorca ma szansę podróżniczo przenieść się także w inne miejsca. Gratką są zdjęcia autorki pozującej w sukni z epoki w dworku w Rozalinie.
Pod względem poruszanej treści książka zapowiadała się naprawdę interesująco. Problem w moim przypadku polegał jednak na tym, iż nie mogłam wciągnąć się w to wydanie pod względem języka, który dla mnie był drętwy i nie mogłam odpowiednio czerpać przyjemności w związku z czytaniem kolejnych stron tego powieściowego romansu historycznego.
Ewelina Zaczkiewicz | (12.06.2023) |
Książka "Listy do E." została napisana w formie listów pisanych do tytułowej E. Fabuła osadzona w początkach XIX wieku przenosi czytelnika w świat arystokracji, niełatwych relacji, wyborów wynikających z trudnej dla kobiet w tamtym okresie rzeczywistości.
K. to kobieta, która ma już zasobą pewien bagaż doświadczeń. Poznajemy ją dzięki listom pisanym do przyjaciółki, w których otwiera przed nią swoje serce, zostawia w nich swoje rozterki, spostrzeżenia, radości i smutki. Wiąże się to z jej przeprowadzką z Francji do Polski. Jednak zacząć wszystko od nowa nie jest tak prosto ,jak by się mogło wydawać. Pomimo ,że we Francji zostawiła swoją przeszłość to wspomnienia zabrała ze sobą. Jednak pewnego razu w jej życie wkrada się uczucie, które chciała raz na zawsze pożegnać. A wszystko to za sprawą młodego hrabiego Ludwika.. kobieta stanie przed najtrudniejszym w życiu wyborem.. czy ulegnie namiętności i głosom serca?
Książkę czyta się dość płynnie choć nie jest jakoś specjalnie porywająca czy wywołująca większe emocje. Można się poczuć jakbyśmy odkrywali cudze życie wraz z jego sekretami czytając listy skierowane do innej osoby ,które nam wpadły w ręce
K. to kobieta, która ma już zasobą pewien bagaż doświadczeń. Poznajemy ją dzięki listom pisanym do przyjaciółki, w których otwiera przed nią swoje serce, zostawia w nich swoje rozterki, spostrzeżenia, radości i smutki. Wiąże się to z jej przeprowadzką z Francji do Polski. Jednak zacząć wszystko od nowa nie jest tak prosto ,jak by się mogło wydawać. Pomimo ,że we Francji zostawiła swoją przeszłość to wspomnienia zabrała ze sobą. Jednak pewnego razu w jej życie wkrada się uczucie, które chciała raz na zawsze pożegnać. A wszystko to za sprawą młodego hrabiego Ludwika.. kobieta stanie przed najtrudniejszym w życiu wyborem.. czy ulegnie namiętności i głosom serca?
Książkę czyta się dość płynnie choć nie jest jakoś specjalnie porywająca czy wywołująca większe emocje. Można się poczuć jakbyśmy odkrywali cudze życie wraz z jego sekretami czytając listy skierowane do innej osoby ,które nam wpadły w ręce
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res