Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Fantasy -> Ktoś całkiem obcy — Karolina Stępień
Ktoś całkiem obcy — Karolina  Stępień

Ktoś całkiem obcy

Cena: 39,00 zł 33,15 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie
miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego pan, liczący kilka tysięcy
lat bóg pustkowia, już dawno wyparty przez Boga Jedynego, nigdy nie
chciał mu tego wyjaśnić. Ani jemu, ani reszcie swojego rodzeństwa.

Quinn musiał nauczyć się żyć w świecie tajemnic swojego
pana, gdzie lojalność ma swoją cenę, a on sam jest tylko
znakiem wypalonym na łopatce. Przez lata trwał w rozkroku –
nie należąc do końca ani do świata ludzi, ani bogów.

Aż pewnego dnia jego pan odkrył nieco ze swoich
sekretów i dał do wykonania zadanie – Quinn miał
odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić boga.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Fantasy
  • Wydawca: Novae Res, 2017
  • Format: 145x205
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 504
  • ISBN: 978-83-8083-585-6

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Agata Polte  (10.11.2017)
Ostatnio dość często trafiałam na powieści fantasy, które wywoływały u mnie zawód, dlatego tym razem podeszłam z delikatnym sceptycyzmem do kolejnej książki z tego gatunku. I pewnie między innymi dlatego powieść tak bardzo mnie zaskoczyła, pozytywnie zaskoczyła. Jestem pod ogromnym wrażeniem historii, którą miałam przyjemność przeczytać i jedyne, czego żałuję, to że tak szybko się skończyła.

Głównym bohaterem powieści jest Quinn. Na samym początku poznajemy go jako czternastolatka, który jest sługą boga pustkowia, Silasa. Jego pan uczy go walczyć, opowiada mu historie o świecie, o bogach, o ludziach. Stara się go na coś przygotować, jednocześnie nie mówi mu niczego, oprócz tego, że chłopak ma być jego „mieczem i tarczą”. Tak mija czas, aż chłopak dorasta, staje się mężczyzną i dostaje od Silasa coraz więcej zadań do wykonania. I właśnie przez takie jedno zadanie wszystko w jego życiu się zmienia – nawiązuje pierwsze w życiu przyjaźnie, doświadcza ciepła i dobroci, których do tej pory tak naprawdę nie znał i zaczyna zastanawiać się nad prawdziwymi celami jego pana. Tylko czy ktokolwiek może tak naprawdę znać zamiary boga?

Książka rozpoczyna się opisem życia i zwyczajów czternastoletniego Quinna i jego pana. Przyznam szczerze, że ten początek wydawał mi się dość nużący, jednak dla całej historii jest bardzo ważny. Dzięki temu lepiej rozumiemy późniejsze zachowania bohatera, bo poznajemy życie chłopca, poznajemy jego samego, dowiadujemy się o wszystkim, co spowodowało, że stał się tym, kim jest teraz, a także na tyle, na ile to możliwe, poznajemy Silasa. Z tym drugim miałam niemały problem, bo bóg pustkowia wzbudzał we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony wydawał się osobą, która dba o chłopaka, przejmuje się jego losem, z drugiej jego rozkazy i zachowanie bywały okrutne. Mimo wszystko był jedną z tych postaci, którą obdarzyłam sympatią. Dzięki temu, że nie był czarny, nie był biały, tylko tkwił gdzieś pomiędzy, był tak bardzo realistyczny. I tak samo było z całą resztą bohaterów, którzy pojawili się w książce. Każda z postaci była dobrze skonstruowana, dopracowana, czasami realistyczna do bólu. Jestem pod wrażeniem tego, jak autorce udało się ukazać tak ogromną gamę różnych charakterów, oddać tak realnie ich zachowania, myśli, czasem uczucia i nie przemienić ich przy tym w irytujących lub przerysowanych. Za to posyłam w kierunku autorki wielki ukłon, za postać wulgarnego przyjaciela Quinna kolejny, a za samego głównego bohatera dodatkowe dwa.

Następną rzeczą, jaka zrobiła na mnie wrażenie, był cały przedstawiony w książce świat. Dopracowany, czasami spokojny i łagodny, w innym wypadku krwawy i brutalny, ale zawsze tak boleśnie realistyczny, że miałam wrażenie, jakbym naprawdę znajdowała się w środku wydarzeń. Na dodatek to z jaką subtelnością, lekkością i przede wszystkim bez żadnych nieporozumień autorka wyjaśniała wszystkie sprawy z nim związane, zasługuje na kolejny ogromny plus. Nie było żadnego wątku, który nie zostałby dokończony i żadnego bohatera, który zostałby potraktowany pobieżnie. Jak wspomniałam na początku żałuję najbardziej, że historia skończyła się tak szybko, bo nawet nie zauważyłam, kiedy minęło te pięćset stron, których w pierwszej chwili się obawiałam. A już ostatnie rozdziały i epilog, które wywołały we mnie tyle emocji, skończyły się najszybciej, choć tak bardzo chciałam, żeby jeszcze trwały.

Czy polecam tę książkę? Z całego serca. Jeśli zastanawialiście się, czy po nią sięgnąć, mam nadzieję, że moja recenzja Was przekona. Bo historia, którą pani Stępień przedstawia, jest warta uwagi. Byłam pod wrażeniem tej książki, dlatego też od razu zaczęłam szukać, czy autorka napisała więcej powieści i jestem zdziwiona, a nawet zasmucona, że niczego nie znalazłam. Polska fantastyka naprawdę potrzebuje takich powieści – ze świeżym pomysłem, ciekawą, dobrą fabułą, wyrazistymi bohaterami, z akcją i z wydarzeniami, które potrafią wstrzymać oddech i wycisnąć łzę. A ta książka to wszystko w sobie ma. Jeśli jeszcze się z nią nie zetknęliście, jak najszybciej powinniście to nadrobić.


  Barbara Jabłońska-Cymara  (7.07.2017)
Kiedy wybieram książki do recenzji przedpremierowej zawsze zastanawiam się co z tego wyjdzie. Czy wybiorę dobrze, czy może trafię na książkę niewartą polecenia. Wydawnictwo Novae Res może pochwalić się książkami godnymi polecenia, jednak zdarzają się i też takie, na które po prostu szkoda wydać pieniądze. Jest to chyba jedne z niewielu wydawnictw, które też drukuje na białym papierze książki. Wiele osób zarzuca in to, bo w końcowym rozrachunku książki są bardzo ciężkie. Mi jednak osobiście nie przeszkadza kolor papieru, a treść jaką znalazłam w nowej książce zasługuje na gorące brawa. Tym razem wydawca trafił na kolejną perełkę wydawniczą.
Ktoś całkiem obcy to kolejne fantasy na mej recenzenckiej liście. Książkę wybrałam ze względu na opis jaki dostałam, czyli to co znajdzie się na finalnej okładce.

Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego pan, liczący kilka tysięcy lat bóg pustkowia, już dawno wyparty przez Boga Jedynego, nigdy nie chciał mu tego wyjaśnić. Ani jemu, ani reszcie swojego rodzeństwa.

Quinn musiał nauczyć się żyć w świecie tajemnic swojego pana, gdzie lojalność ma swoją cenę, a on sam jest tylko znakiem wypalonym na łopatce. Przez lata trwał w rozkroku – nie należąc do końca ani do świata ludzi, ani bogów.

Aż pewnego dnia jego pan odkrył nieco ze swoich sekretów i dał do wykonania zadanie – Quinn miał odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić boga.

Co Wam przypomina ten opis? Wiecie z czym mi się skojarzył? Z popularnym ostatnio serialem Lucyfer. Ten kto widział najnowsze odcinki ten już pewnie wie dlaczego. "...odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić boga", ale czy to wo gule jest realne? Zastanawiałam się tak aż do dnia w którym zaczęłam czytać książkę. Dokładnie tydzień temu przewertowałam środek i przeczytałam zaledwie 60 stron. Po przejrzeniu książki okazało się, że ma ona 500 stron, 50 rozdziałów i składa się z 5 ksiąg. No i tu nasunął się pierwszy wniosek - autorka bardzo lubi liczbę 5. Pytanie czy może będzie pięcioro bohaterów? A może ta liczba będzie coś oznaczała?

Na instagramie nie ukrywałam, że początki z książką były ciężkie. Trochę nudziłam się, trochę też nie miałam czasu na czytanie. Akcja strasznie długo nabierała tępa. Karolina Stępień liczy jednak na wytrwałych czytelników. Tak więc nie poddawajcie się po pierwszych dwóch przeczytanych księgach, czytajcie dalej. Na stronach bowiem czeka na Was Quinn nastolatek, który służy bogu pustkowi. Ale Quinn nie jest jedynym bohaterem tej powieści. Mamy tu dobre i złe charaktery, boginie, rozbójników oraz potwory, które narodziły się przez bieg czasu. I gdy dotarłam do połowy książki wiedziałam już jakie będzie moje końcowe zdanie o niej. Mianowicie jest to opowieść o mitologi opowiedziana na nowo. Autorka chciała chyba pokazać nam swoją wizję wielu bogów jakiś kiedyś czczono.

Ktoś całkiem obcy w końcowym rozrachunku dało mi satysfakcję z lektury. Epilog jednak nie zamyka historii, a wręcz zostawia otwarte drzwi na kolejną część, jednak moim zdaniem nie jest to potrzebne. Książka powinna zostać zamknięta w całości pod tym tytułem. Dodatkowo jest to kolejna pozycja, która nie powinna być czytana przez młodzież. Krwawe sceny na mnie nie robiły wrażenia, ale osoby o mniejszej tolerancji mogą się zniesmaczyć. Występują tu również wulgarne dialogi - nie jest to minusem, ani nowością - które podkręcają akcję i nadają charakteru całości.

Przyjaźń, poddanie, lojalność, próba, przeznaczenie, szczypta magii, strach, niepewność to tylko niektóre słowa opisujące to co się dzieje w relacjach między bohaterami. Dzieje się tak, gdyż bogowie, który schodzą na ziemię bawią się i szaleją jak ludzie. Pomagają, wspierają, jednak z upływem czasu wiele się w tej kwestii zmienia. Pamiętacie Prometeusza - boga który dał ludziom ogień, a sam został skazany na wygnanie? Tak historyjka przypomniała mi się, gdy brnęłam przez kolejne rozdziały.

Ostatnimi czasy - w tym roku - polska fantastyka zaskakuje. Klątwa przeznaczenia, czy teraz Ktoś całkiem obcy to pozycje, które sprawiają, że czytelnik zmienia zdanie na ich temat. Bałam się, że propozycja Karoliny Stępień okaże się totalną, nudziarską porażką. Bałam się, że znajdę tu religijnego bohatera, mitologicznego Herkulesa, czy też nastoletniego Percy Jacsona. Ale nie. Znalazłam tu coś czego się nie spodziewałam. A dziś mogę napisać, że jeśli tylko będziecie mogli to zapoznajcie się z treścią, a może ktoś całkiem obcy okaże się bardziej znajomy niż myślicie.

Blog: http://bjcdobryfilmijeszczelepszaksiazka.blogspot.com/


  Czasem Tak jest  (13.07.2017)
Powieści fantastyczne to ostatnio kierunek w jaki coraz częściej uciekam. W tym świecie zapominam o wszystkim co złe wokół mnie i ładuję akumulatory. Świat fantastyki jest cudowny i jakże inny od naszego.



Początek powieści był dla mnie nieco nużący. Akcja rozwijała się powoli i rozwlekle, a ja lubię działać, szybko, już, w tej chwili. Zdarzało mi się też ziewnąć, jednak czytałam, bo coś mówiło mi, że warto. Z czasem okazało się, że ma to swój cel i sens.

Quinn - to główny bohater. Nastoletni chłopak, który odkąd pamięta jest poddanym boga pustkowia, a ten ma wobec niego plany, niestety chłopak nie wie jakie. Słucha więc swego pana we wszystkim. Szkoli się w walce, zapamiętuje ważne informacje... na kiedyś tam, na ten właściwy dzień.

"Odkąd Quinn pamiętał, miał być mieczem i tarczą, mimo że nigdy nie miał pewności, co to dokładnie oznacza. Jego pan, mający kilka tysięcy lat bóg pustkowia, już dawno wyparty przez Boga Jedynego, nigdy nie chciał mu tego wyjaśnić. Ani jemu, ani reszcie swojego rodzeństwa. Quinn musiał nauczyć się żyć w świecie tajemnic swojego pana, gdzie lojalność ma swoją cenę, a on sam jest tylko znakiem wypalonym na łopatce. Przez lata trwał w rozkroku – nie należąc do końca ani do świata ludzi, ani bogów. Aż pewnego dnia jego pan odkrywa nieco ze swoich sekretów i daje do wykonania zadanie – Quinn ma odnaleźć sztylet, który jest w stanie zabić Boga."

Po spokojnym wstępie fabuła rusza z kopyta. Poznajemy innych bogów,o bardzo ludzkich cechach, czasem złych, innym razem dobrych. Niektórzy potrafią zaskoczyć, tak jak bóg, który stał się jednym z rozbójników, czy bogini, która kiedyś była piękną i wesoła kobietą, a z biegiem setek lat stała się kilkusetkilogramowym, zgorzkniałym monstrum. Osobiście bardzo spodobał mi się ten zabieg autorki, bo ciekawie jest poznać ludzką wersję bogów, którzy kiedyś władali światem, a teraz zostali zastąpieni jednym Bogiem.

Zdawać by się mogło, że bohaterów jest tutaj bardzo dużo i że trudno będzie się w nich połapać. Nie do końca tak jest, bo większość z nich "spotykamy" tylko przez moment, albo poznajemy wyłącznie z opowieści. Autorka dołożyła wszelkich starań, by czytało się lekko, szybko (mimo sporej ilości stron) i przyjemnie. Akcja rozgrywa się w nieokreślonej przeszłości, tak mi się wydaje. A może to równoległy wymiar? W każdym razie samo zakończenie mnie zaskoczyło, bo dzieje się w teraźniejszości i jest skonstruowane w taki sposób, że... prawdopodobnie będzie kontynuacja, na co szczerze liczę.

Jestem pod wrażeniem, bo "Ktoś całkiem obcy" to powieść do której nie można się przyczepić. Dialogi są świetnie zrównoważone z opisami, a opisy w niezwykle barwny sposób oddają klimat miejsca wydarzeń, uczuć i ludzi. Owszem, chwilami jest dość drastycznie, a i sporej ilości krwi nie zabraknie, jednak te sceny są niezbędne w tej historii i dodają jej wyrazistości.

Podsumowując - polecam lekturę czytelnikowi w każdym wieku (od 16 +), bo i każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.