Kształt dźwięku
Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Nie wahaj się żyć tak, jak gra melodia twojej duszy.
Maria to zbliżająca się do czterdziestki kobieta sukcesu, która wraz z mężem prowadzi modny antykwariat. Ich wspólne życie, na pozór szczęśliwe i spokojne, mąci jednak nieustannie powracająca myśl o braku dziecka. Oboje czują się coraz bardziej sfrustrowani i zniechęceni, a kłótnie i wzajemne pretensje wciąż przybierają na sile. Pewnego wieczora, po kolejnej ostrej wymianie zdań, Maria udaje się na samotny spacer i słyszy muzykę, która prowadzi ją do starego, opuszczonego domu. To właśnie tam poznaje Jakuba, młodszego o trzynaście lat, zagubionego mężczyznę, starającego się w nostalgicznych dźwiękach pianina ukryć rodzinne sekrety… Dokąd doprowadzi ich obojga tragiczna historia sprzed lat?
Teraz byłam pewna. Ktoś grał na pianinie. Miałam wrażenie, że dźwięk szybuje nade mną. Melodia była spokojna i piękna. Wydawało mi się, że gdzieś już ją słyszałam. Tylko gdzie? Nie byłam w stanie sobie przypomnieć. Jednak ją znałam. Tego byłam pewna. Przywodziła mi na myśl jakieś niejasne wspomnienie. Coś we mnie poruszała. Grała na zakurzonych strunach mojej duszy. Jednak gdy tylko skupiłam uwagę na własnej reakcji, starając się ją zrozumieć, wszystko we mnie ucichło. Spłoszyło się jak nieufna sarna.
Paula Er, autorka „Wolności jaskółki”. Powieść zdobyła tytuł książki marca 2018 w kategorii „proza polska”, który przyznany został przez „Magazyn Literacki Książki”. W 2020 roku ukazała się jej druga powieść „Tam, gdzie milczą róże”. Brała udział w tworzeniu powieści „Dowód dojrzałości”, z której całkowity dochód ze sprzedaży został przekazany na budowę domu dla samotnych nieletnich matek. Od 2014 roku prowadzi profil na Facebooku o nazwie Wkurzona Żona, na którym publikuje historie małżeńskie kobiet, które nie mają z kim porozmawiać o dręczących je problemach. Prywatnie żona i matka dwójki dzieci. Interesują ją ludzkie historie i sposób, w jaki wpływają na życiowe decyzje.
Maria to zbliżająca się do czterdziestki kobieta sukcesu, która wraz z mężem prowadzi modny antykwariat. Ich wspólne życie, na pozór szczęśliwe i spokojne, mąci jednak nieustannie powracająca myśl o braku dziecka. Oboje czują się coraz bardziej sfrustrowani i zniechęceni, a kłótnie i wzajemne pretensje wciąż przybierają na sile. Pewnego wieczora, po kolejnej ostrej wymianie zdań, Maria udaje się na samotny spacer i słyszy muzykę, która prowadzi ją do starego, opuszczonego domu. To właśnie tam poznaje Jakuba, młodszego o trzynaście lat, zagubionego mężczyznę, starającego się w nostalgicznych dźwiękach pianina ukryć rodzinne sekrety… Dokąd doprowadzi ich obojga tragiczna historia sprzed lat?
Teraz byłam pewna. Ktoś grał na pianinie. Miałam wrażenie, że dźwięk szybuje nade mną. Melodia była spokojna i piękna. Wydawało mi się, że gdzieś już ją słyszałam. Tylko gdzie? Nie byłam w stanie sobie przypomnieć. Jednak ją znałam. Tego byłam pewna. Przywodziła mi na myśl jakieś niejasne wspomnienie. Coś we mnie poruszała. Grała na zakurzonych strunach mojej duszy. Jednak gdy tylko skupiłam uwagę na własnej reakcji, starając się ją zrozumieć, wszystko we mnie ucichło. Spłoszyło się jak nieufna sarna.
Paula Er, autorka „Wolności jaskółki”. Powieść zdobyła tytuł książki marca 2018 w kategorii „proza polska”, który przyznany został przez „Magazyn Literacki Książki”. W 2020 roku ukazała się jej druga powieść „Tam, gdzie milczą róże”. Brała udział w tworzeniu powieści „Dowód dojrzałości”, z której całkowity dochód ze sprzedaży został przekazany na budowę domu dla samotnych nieletnich matek. Od 2014 roku prowadzi profil na Facebooku o nazwie Wkurzona Żona, na którym publikuje historie małżeńskie kobiet, które nie mają z kim porozmawiać o dręczących je problemach. Prywatnie żona i matka dwójki dzieci. Interesują ją ludzkie historie i sposób, w jaki wpływają na życiowe decyzje.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2021
- Format: 130x210, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 330
- ISBN: 978-83-8219-213-1
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 17 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Tatiasza i jej książki | (17.02.2021) |
„To ciekawe, że ta sama droga może znaczyć dla ludzi zupełnie coś innego”.
Ta powieść znacząco różni się od poprzednich książek autorki. Nie znajdziemy w niej przemocy, agresji, znęcania się nad drugą osobą. Pani Paula podejmuje się innej tematyki, równie ważnej jak w poprzednich książkach. Poznajemy Marię, kobietę przed czterdziestką, razem z mężem prowadzą modny antykwariat. Patrząc z boku wydaje się, że jest osobą spełnioną. Od lat mężatka, ma pracę w której się spełnia, nowoczesne mieszkanie, samochód. Ale czy posiadanie tych wszystkich rzeczy jest przyczyną szczęścia? W przypadku naszej bohaterki nie do końca tak jest. Od lat z mężem – Mateuszem starają się o dziecko. Maria pomimo tego, że bardzo pragnie dziecka, zaczyna być bardzo zmęczona staraniem się o nie. Mąż zaczął traktować ją bardzo przedmiotowo, wręcz służy mu jako inkubator. Seks stał się tylko obowiązkiem w wyznaczone dni. Gdzieś po drodze zatracili wzajemną troskę i zainteresowanie sobą nawzajem. Wkradała się rutyna, przyzwyczajenie, nawyki. Jemu jest dobrze tak jak jest, jej coraz bardziej taka codzienność zaczyna przeszkadzać. Na jej drodze niespodziewanie staje Jakub, młodszy od niej parę lat, mocno poturbowany przez życie mężczyzna, który niesamowicie potrafi grać na pianinie. Maria zafascynowania nim i jego grą, nie potrafi przestać o nim myśleć. Zaczynana ją się spotykać. Co z tego wyniknie, dokąd ich to zaprowadzi? Koniecznie sprawdźcie, autorka wprowadza nas w trudny, niepokojący świat uczuć, od których w żaden sposób nie można się uwolnić.
Nieustające kłótnie, pretensje, brak zainteresowania, przyzwyczajenie, obojętność. Małżeństwo z wieloletnim stażem, które tak naprawdę łączy już tylko wspólny interes. Zazdrość, brak zrozumienia, spojrzenie na drugą osobę w chwili, gdy ta zaczyna się wymykać, wtedy gdy robi się za późno. Zaborcza miłość, obsesja, ogromna chęć posiadania dziecka, która prowadzi do złych, wyrządzających krzywdę czynów. Miłość, która przychodzi niespodziewanie z ogromną siłą, powodując, że wszystko co do tej pory było ważne, wydaje się błahe i nieistotne. Można by powiedzieć, że to dziecinne, nic nie znaczące zauroczenie, które prowadzi do rozbicia małżeństwa… Jak łatwo przychodzi nam krytykowanie innych. Nie wiemy co w kim siedzi, jakie uczucia nim kierują, z czym musi się mierzyć na co dzień. Przyjaciółka, która wie lepiej co dla nas lepsze – czy to jest prawdziwa, szczera przyjaźń? Tragiczna historia z przed lat głęboko porusza, daje do myślenia, ukazuje siłę miłości, poświęcenie i odwagę. Życie Jakuba jest naznaczone przez DDA – dorosłe dzieci alkoholików. To człowiek, któremu nic nigdy nie przyszło łatwo. Jego miłość do muzyki, gra która chwyta słuchacza za serce, przenika do duszy…
Mądra, poruszająca, bardzo dobra opowieść, niesie przesłanie i ukazuje, że każdy z nas ma prawo przeżyć własne życie tak jak chce. Każdy ma prawa do popełnienia błędów i uczenia się na nich. Nie oceniajmy, nie krytykujmy innych. Dajmy żyć innym ich własnym życiem. Bardzo polecam :)
Ta powieść znacząco różni się od poprzednich książek autorki. Nie znajdziemy w niej przemocy, agresji, znęcania się nad drugą osobą. Pani Paula podejmuje się innej tematyki, równie ważnej jak w poprzednich książkach. Poznajemy Marię, kobietę przed czterdziestką, razem z mężem prowadzą modny antykwariat. Patrząc z boku wydaje się, że jest osobą spełnioną. Od lat mężatka, ma pracę w której się spełnia, nowoczesne mieszkanie, samochód. Ale czy posiadanie tych wszystkich rzeczy jest przyczyną szczęścia? W przypadku naszej bohaterki nie do końca tak jest. Od lat z mężem – Mateuszem starają się o dziecko. Maria pomimo tego, że bardzo pragnie dziecka, zaczyna być bardzo zmęczona staraniem się o nie. Mąż zaczął traktować ją bardzo przedmiotowo, wręcz służy mu jako inkubator. Seks stał się tylko obowiązkiem w wyznaczone dni. Gdzieś po drodze zatracili wzajemną troskę i zainteresowanie sobą nawzajem. Wkradała się rutyna, przyzwyczajenie, nawyki. Jemu jest dobrze tak jak jest, jej coraz bardziej taka codzienność zaczyna przeszkadzać. Na jej drodze niespodziewanie staje Jakub, młodszy od niej parę lat, mocno poturbowany przez życie mężczyzna, który niesamowicie potrafi grać na pianinie. Maria zafascynowania nim i jego grą, nie potrafi przestać o nim myśleć. Zaczynana ją się spotykać. Co z tego wyniknie, dokąd ich to zaprowadzi? Koniecznie sprawdźcie, autorka wprowadza nas w trudny, niepokojący świat uczuć, od których w żaden sposób nie można się uwolnić.
Nieustające kłótnie, pretensje, brak zainteresowania, przyzwyczajenie, obojętność. Małżeństwo z wieloletnim stażem, które tak naprawdę łączy już tylko wspólny interes. Zazdrość, brak zrozumienia, spojrzenie na drugą osobę w chwili, gdy ta zaczyna się wymykać, wtedy gdy robi się za późno. Zaborcza miłość, obsesja, ogromna chęć posiadania dziecka, która prowadzi do złych, wyrządzających krzywdę czynów. Miłość, która przychodzi niespodziewanie z ogromną siłą, powodując, że wszystko co do tej pory było ważne, wydaje się błahe i nieistotne. Można by powiedzieć, że to dziecinne, nic nie znaczące zauroczenie, które prowadzi do rozbicia małżeństwa… Jak łatwo przychodzi nam krytykowanie innych. Nie wiemy co w kim siedzi, jakie uczucia nim kierują, z czym musi się mierzyć na co dzień. Przyjaciółka, która wie lepiej co dla nas lepsze – czy to jest prawdziwa, szczera przyjaźń? Tragiczna historia z przed lat głęboko porusza, daje do myślenia, ukazuje siłę miłości, poświęcenie i odwagę. Życie Jakuba jest naznaczone przez DDA – dorosłe dzieci alkoholików. To człowiek, któremu nic nigdy nie przyszło łatwo. Jego miłość do muzyki, gra która chwyta słuchacza za serce, przenika do duszy…
Mądra, poruszająca, bardzo dobra opowieść, niesie przesłanie i ukazuje, że każdy z nas ma prawo przeżyć własne życie tak jak chce. Każdy ma prawa do popełnienia błędów i uczenia się na nich. Nie oceniajmy, nie krytykujmy innych. Dajmy żyć innym ich własnym życiem. Bardzo polecam :)
Mirosława Dudko | (6.03.2021) |
Zaczynając lekturę tej książki, nie spodziewałam się, że zatracę się w niej całkowicie. Autorka zafundowała mi ogromną dozę emocji. Powieść mieni się wieloma odcieniami przeżyć, tworzy w umyśle obrazy, sprawia, że zapadamy w treść, niczym w pełen różnych tonów utwór muzyczny, poruszający serca i najskrytsze zakamarki duszy. Zmienia się rytm, tempo, nastrój, intensywność wrażeń, wyzwalając bogactwo doznań. Są chwile spokoju, szczęścia, namiętności, uniesienia, by za kolejnym akordem wznieść się na wyżyny uczuć, pięknych zakątków ale też dramatycznych sytuacji, wzruszających dźwięków i zakrętów losu. Piękna, wielobarwna i poruszająca historia dwóch serc, które połączyła muzyka. To opowieść o miłości do muzyki ale przede wszystkim o miłości, która jest ponad stworzone normy społeczne, wiek i czas. Nie liczy się dla niej opinia innych lecz jedynie wzajemna bliskość, granie na tych samych strunach duszy i miłość, która pokonuje wszelkie bariery.
cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/03/726-ksztat-dzwieku.html
oraz https://nakanapie.pl/recenzje/posluchaj-melodii-swojej-duszy-ksztalt-dzwieku
cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/03/726-ksztat-dzwieku.html
oraz https://nakanapie.pl/recenzje/posluchaj-melodii-swojej-duszy-ksztalt-dzwieku
Małgosia Brzeska | (11.03.2021) |
Niesamowite, jak miły dźwięk potrafi zawładnąć naszą duszą, zabrać do krainy marzeń i wzruszeń. Czyni z nami niewyobrażalne rzeczy. Zniewala nas. Raduje naszą wewnętrzną i niczym nie zmąconą przestrzeń. Smakowicie snuje się i sprawia, że chce się żyć i pragnie się być szczęśliwym, niezależnie od sytuacji i okoliczności.
Maria, kobieta sukcesu, prowadzi z mężem antykwariat. Wiodą spokojne i ustabilizowane życie. Trochę nudne. Do pełni szczęścia brakuje im dziecka. Starają się od lat, ale los jest nieubłagany. Mąż oddalił się od żony, ich życie seksualne zostało podporządkowane spłodzeniu potomka. Nic więcej, żadnych czułości ani bliskości. Kobieta czuje się sfrustrowana i zdana sama na siebie. W domu pojawiają się pretensje i wzajemne żale. Dość tego. Pewnego wieczora Maria wychodzi z domu, idzie przed siebie zachęcona docierającą do jej ucha piękną muzyką. Goniąc nuty zbliża się do starego i opuszczonego domu. Tam poznaje Jakuba, znacznie od niej młodszego chłopaka, który w dźwiękach pianina koi ból i ukrywa tajemnice rodzinne. Do czego doprowadzi spotkanie dwóch obolałych i samotnych dusz? Czy możliwe jest, aby kobieta chciała porzucić dotychczasowe ułożone życie i trwać u boku młodego nieznajomego? Czyżby była aż tak szalona? A może to tylko chwilowe zauroczenie i chęć odegrania się na mężu?
Kształt dźwięku to pełnia aromatycznych dźwięków melancholijna historia, której bohaterowie grają w naszej duszy dźwięki miłości i nadziei. Dwoje spragnionych szczęścia ludzi wczuwając się w rytm odgłosów starego pianina, snuje plany i chce poczuć, że komuś na nich zależy, że mogą być spełnieni i radośnie spoglądać w przyszłość. Przeszłość mogą odważnie zostawić za sobą i nie wracać do niej. Muszę się od niej oderwać i odważniej grać na nutach własnego losu.
Autorka stworzyła piękną i wyśmienitą atmosferę, oprowadziła nas delikatnie po zaułkach życia bohaterów i pozwoliła wniknąć w ich tajemnice. Czuję w swojej dusz graną przez Jakuba melodię miłości i namiętności, która delikatnie się rozprasza po moim wnętrzu. Te kruche i subtelne tony melodii życia wzruszają niesamowicie. Już skończyłam lekturę, ale melodia nadal gra we mnie. Nadal czuję każde uderzenie w klawisze pianina i wibrujący odgłos każdej nutki.
Opowieść ubrana w delikatne słowa, pełna emocji i subtelnych wzruszeń. Cieszę się, że losy Marii tak się potoczyły i dała sobie szansę, pokonała strach i niemoc. Pozwoliła, aby szczęście do niej zapukało, otworzyła na nie swoje rozdarte serce. Nie spodziewałam się, że autorka tak zakończy losy bohaterów, zaskoczyła mnie. Samo zakończenie trochę streszczone w kilku zdaniach, chciałabym aby było bardziej rozwinięte. Pewne elementy zostały potraktowane bardzo szybko i skrótowo, ale i tak jestem bardzo usatysfakcjonowana.
Piękna historia, ciepła i wzruszająca, momentami bolesna, ale pokonanie traum z przeszłości pozwoliło bohaterom realizować swoje plany i zamierzenia.
Nie zagłuszajcie swojej ciekawości. Pozwólcie, aby melodia życia na zawsze wybrzmiewała w waszych sercach! Dajcie jej szansę, niech gra do końca świata i jeden dzień dłużej ...
Maria, kobieta sukcesu, prowadzi z mężem antykwariat. Wiodą spokojne i ustabilizowane życie. Trochę nudne. Do pełni szczęścia brakuje im dziecka. Starają się od lat, ale los jest nieubłagany. Mąż oddalił się od żony, ich życie seksualne zostało podporządkowane spłodzeniu potomka. Nic więcej, żadnych czułości ani bliskości. Kobieta czuje się sfrustrowana i zdana sama na siebie. W domu pojawiają się pretensje i wzajemne żale. Dość tego. Pewnego wieczora Maria wychodzi z domu, idzie przed siebie zachęcona docierającą do jej ucha piękną muzyką. Goniąc nuty zbliża się do starego i opuszczonego domu. Tam poznaje Jakuba, znacznie od niej młodszego chłopaka, który w dźwiękach pianina koi ból i ukrywa tajemnice rodzinne. Do czego doprowadzi spotkanie dwóch obolałych i samotnych dusz? Czy możliwe jest, aby kobieta chciała porzucić dotychczasowe ułożone życie i trwać u boku młodego nieznajomego? Czyżby była aż tak szalona? A może to tylko chwilowe zauroczenie i chęć odegrania się na mężu?
Kształt dźwięku to pełnia aromatycznych dźwięków melancholijna historia, której bohaterowie grają w naszej duszy dźwięki miłości i nadziei. Dwoje spragnionych szczęścia ludzi wczuwając się w rytm odgłosów starego pianina, snuje plany i chce poczuć, że komuś na nich zależy, że mogą być spełnieni i radośnie spoglądać w przyszłość. Przeszłość mogą odważnie zostawić za sobą i nie wracać do niej. Muszę się od niej oderwać i odważniej grać na nutach własnego losu.
Autorka stworzyła piękną i wyśmienitą atmosferę, oprowadziła nas delikatnie po zaułkach życia bohaterów i pozwoliła wniknąć w ich tajemnice. Czuję w swojej dusz graną przez Jakuba melodię miłości i namiętności, która delikatnie się rozprasza po moim wnętrzu. Te kruche i subtelne tony melodii życia wzruszają niesamowicie. Już skończyłam lekturę, ale melodia nadal gra we mnie. Nadal czuję każde uderzenie w klawisze pianina i wibrujący odgłos każdej nutki.
Opowieść ubrana w delikatne słowa, pełna emocji i subtelnych wzruszeń. Cieszę się, że losy Marii tak się potoczyły i dała sobie szansę, pokonała strach i niemoc. Pozwoliła, aby szczęście do niej zapukało, otworzyła na nie swoje rozdarte serce. Nie spodziewałam się, że autorka tak zakończy losy bohaterów, zaskoczyła mnie. Samo zakończenie trochę streszczone w kilku zdaniach, chciałabym aby było bardziej rozwinięte. Pewne elementy zostały potraktowane bardzo szybko i skrótowo, ale i tak jestem bardzo usatysfakcjonowana.
Piękna historia, ciepła i wzruszająca, momentami bolesna, ale pokonanie traum z przeszłości pozwoliło bohaterom realizować swoje plany i zamierzenia.
Nie zagłuszajcie swojej ciekawości. Pozwólcie, aby melodia życia na zawsze wybrzmiewała w waszych sercach! Dajcie jej szansę, niech gra do końca świata i jeden dzień dłużej ...
kasia Sapierzynska | (18.03.2021) |
".. Widziałam w nim dźwięk. - Sama nie wiem, czemu zaczęłam właśnie od tego. - Był wszędzie. W jego oczach, dłoniach, sposobie w jaki mówił, i w tym jak się poruszał...Słyszałam go i czułam..."
Magnetyczna okładka, intrygujący opis, lekko osnuty tajemnicą tytuł - to wszystko sprawiło, że usiadłam z powieścią Pauli Er na mej czytelniczej kanapie. I tak, jak główną bohaterkę dźwięki pianina, mnie uwiodła ta historia.
Maria to prawie czterdziestoletnia kobieta, razem z mężem prowadzi antykwariat i od lat bezskutecznie stara się o dziecko. Jej życie jest spokojne i bezpieczne. A nawet zachowawcze. Próby poczęcia dziecka jednak powodują irytację i frustracje. Między małżonkami rodzi się napięcie.
Maria często, by odreagować wychodzi na długie spacery. I właśnie podczas jednego z nich słyszy muzykę, która jak magnes przyciąga i wabi. Idąc za dźwiękiem kobieta odkrywa skąd płynie muzyka i coraz częściej wymyka się z domu by posłuchać koncertu. Wyobraża sobie, że na pianina gra staruszek lub staruszka, tak sędziwi jak i dom z którego płyną chwytające za serce nuty. Okazuje się jednak, że właścicielem domu i talentu jest młody mężczyzna, Jakub.
Maria jest oczarowana muzyką i Jakubem.Coraz częstsze spotkania, początkowo niewinne przeradzają się w głębokie uczucie.
"... -Miałem wrażenie, że odnalazłem kogoś, kogo znałem w poprzednim wcieleniu. Kogoś, kto był dla mnie wszystkim - mówił nie odrywając ode mnie wzroku. Zahipnotyzował mnie swoimi słowami.
- Miałam podobnie. Przyprowadziła mnie do ciebie muzyka..."
Maria miota się pomiędzy lojalnością wobec męża a miłością do sporo młodszego Jakuba. Co powinna zrobić? Słuchać rozumu czy serca?
"Kształt dźwięku" to nie tylko piękna historia miłosna. Mamy tu jeszcze tajemnicę związaną ze starą broszką należącą do pewnej Żydówki i bardzo dużo najróżniejszych emocji.
Ta powieść to moje drugie spotkanie z autorką i na pewno nie ostatnie. Lekki styl, zajmująca fabuła - to jest to, co zawsze doceniam. Chyba pora Paulę Er wpisać na listę moich ulubionych pisarek.
Polecam serdecznie zwłaszcza wszystkim romantycznym duszom czytelniczym.
Magnetyczna okładka, intrygujący opis, lekko osnuty tajemnicą tytuł - to wszystko sprawiło, że usiadłam z powieścią Pauli Er na mej czytelniczej kanapie. I tak, jak główną bohaterkę dźwięki pianina, mnie uwiodła ta historia.
Maria to prawie czterdziestoletnia kobieta, razem z mężem prowadzi antykwariat i od lat bezskutecznie stara się o dziecko. Jej życie jest spokojne i bezpieczne. A nawet zachowawcze. Próby poczęcia dziecka jednak powodują irytację i frustracje. Między małżonkami rodzi się napięcie.
Maria często, by odreagować wychodzi na długie spacery. I właśnie podczas jednego z nich słyszy muzykę, która jak magnes przyciąga i wabi. Idąc za dźwiękiem kobieta odkrywa skąd płynie muzyka i coraz częściej wymyka się z domu by posłuchać koncertu. Wyobraża sobie, że na pianina gra staruszek lub staruszka, tak sędziwi jak i dom z którego płyną chwytające za serce nuty. Okazuje się jednak, że właścicielem domu i talentu jest młody mężczyzna, Jakub.
Maria jest oczarowana muzyką i Jakubem.Coraz częstsze spotkania, początkowo niewinne przeradzają się w głębokie uczucie.
"... -Miałem wrażenie, że odnalazłem kogoś, kogo znałem w poprzednim wcieleniu. Kogoś, kto był dla mnie wszystkim - mówił nie odrywając ode mnie wzroku. Zahipnotyzował mnie swoimi słowami.
- Miałam podobnie. Przyprowadziła mnie do ciebie muzyka..."
Maria miota się pomiędzy lojalnością wobec męża a miłością do sporo młodszego Jakuba. Co powinna zrobić? Słuchać rozumu czy serca?
"Kształt dźwięku" to nie tylko piękna historia miłosna. Mamy tu jeszcze tajemnicę związaną ze starą broszką należącą do pewnej Żydówki i bardzo dużo najróżniejszych emocji.
Ta powieść to moje drugie spotkanie z autorką i na pewno nie ostatnie. Lekki styl, zajmująca fabuła - to jest to, co zawsze doceniam. Chyba pora Paulę Er wpisać na listę moich ulubionych pisarek.
Polecam serdecznie zwłaszcza wszystkim romantycznym duszom czytelniczym.
Jadwiga Barszczewska | (15.04.2021) |
Ostatnio mam szczęście trafiać na książki, które niby zupełnie nie są w moim typie, a potem okazuje się że nie mogę się od nich odrywać. "Kształt dźwięku" - z opisu, hmmm... ni to romans ni obyczaj. No ja z romansami jakoś nie czuję chemii, ale.... widać romans romansowi nierówny.
Maria i Mateusz, dobre, ustabilizowane finansowo i zawodowo małżeństwo, prowadzące własny antykwariat. Żyją zgodnie, ufają sobie, a do pełni szczęścia brakuje im jedynie dziecka. Właściwie Maria zaczyna czuć się zmęczona tym, że mąż tak bardzo zafiksował się na spłodzeniu dziecka, że cała ich intymność sprowadzana jest jedynie do prokreacji, a Ona zaczyna czuć się jak inkubator - nie dostrzegany poza dniami płodnymi. Pewnego dnia, podczas spaceru Maria słyszy muzykę, która przyciąga ją pod stary dom. Muzyka jest piękna, a Maria codziennie zaczyna przychodzić by jej posłuchać. Wyobraża sobie, że w domu na pianinie gra jakiś staruszek. Jakie jest Jej zdziwienie, gdy okazuje się, że muzyka wychodzi spod palców młodego człowieka o pięknych oczach - Jakuba. Między kobietą i znacznie od Niej młodszym mężczyzną zawiązuje się nić porozumienia i przyjaźń. Maria zaczyna czuć, że Jej małżeństwu już dawno wiele brakuje do szczęścia, a Jakub otwiera przed Nią serce, wprowadza w swoje niezbyt szczęśliwe dzieciństwo i rodzinne tajemnice. Kobieta musi podjąć decyzję w jaką stronę skieruje swoje dalsze życie.
Książka ma dla mnie bonus w postaci opisanej muzyki. Ostatnio często mi się zdarza, że czytając książkę szukam informacji o miejscach w jakich się rozgrywa, wydarzeniach historycznych, obrazach czy muzyce o których w danej pozycji jest mowa. W tym wypadku chodzi o Ludovico Einaudi i Jego "Oltremare". I nie ma co gadać, to jest piękne! Właściwie całą książkę przeczytałam słuchając utworów tego kompozytora.
Wiem już że sięgnę po wcześniejsze książki tej autorki.
Maria i Mateusz, dobre, ustabilizowane finansowo i zawodowo małżeństwo, prowadzące własny antykwariat. Żyją zgodnie, ufają sobie, a do pełni szczęścia brakuje im jedynie dziecka. Właściwie Maria zaczyna czuć się zmęczona tym, że mąż tak bardzo zafiksował się na spłodzeniu dziecka, że cała ich intymność sprowadzana jest jedynie do prokreacji, a Ona zaczyna czuć się jak inkubator - nie dostrzegany poza dniami płodnymi. Pewnego dnia, podczas spaceru Maria słyszy muzykę, która przyciąga ją pod stary dom. Muzyka jest piękna, a Maria codziennie zaczyna przychodzić by jej posłuchać. Wyobraża sobie, że w domu na pianinie gra jakiś staruszek. Jakie jest Jej zdziwienie, gdy okazuje się, że muzyka wychodzi spod palców młodego człowieka o pięknych oczach - Jakuba. Między kobietą i znacznie od Niej młodszym mężczyzną zawiązuje się nić porozumienia i przyjaźń. Maria zaczyna czuć, że Jej małżeństwu już dawno wiele brakuje do szczęścia, a Jakub otwiera przed Nią serce, wprowadza w swoje niezbyt szczęśliwe dzieciństwo i rodzinne tajemnice. Kobieta musi podjąć decyzję w jaką stronę skieruje swoje dalsze życie.
Książka ma dla mnie bonus w postaci opisanej muzyki. Ostatnio często mi się zdarza, że czytając książkę szukam informacji o miejscach w jakich się rozgrywa, wydarzeniach historycznych, obrazach czy muzyce o których w danej pozycji jest mowa. W tym wypadku chodzi o Ludovico Einaudi i Jego "Oltremare". I nie ma co gadać, to jest piękne! Właściwie całą książkę przeczytałam słuchając utworów tego kompozytora.
Wiem już że sięgnę po wcześniejsze książki tej autorki.
Ewelina Górowska | (6.05.2021) |
"Kształt dźwięku" to przepiękna, niezwykle poruszająca opowieść o miłości, przeszłości, przyszłości... i muzyce, dzięki której przez powieść się płynie a dźwięki pianina wybrzmiewają z każdej strony i stają się swoistym ukojeniem dla umęczonej duszy.
Polecam serdecznie posłuchać przy czytaniu "Oltremare" Ludovico Einaudi... obiecuję, przepadniecie w tej muzyce całym ciałem i duszą, a książka przemówi do Was jeszcze bardziej.
Tym razem autorka pokazuje, jak bardzo można być samotnym wśród ludzi, jak oddalamy się od najbliższych, nie rozmawiając z nimi, obarczając winą za swoje nieszczęście. Otaczając się demonami przeszłości, ciągle obwiniając się o tragedie, które wydarzyły się lata temu, nikomu nie pomagamy, a już na pewno nie sobie. Narastające frustracje, wzajemne oskarżenia potrafią zniszczyć wszystko, co najpiękniejsze, niestety później jest coraz trudniej odbudować to co utraciliśmy.
Wplatając w opowieść miłosną Marii i Jakuba, wspomnienia jego nieżyjącego dziadka o utraconej miłości, możemy zaobserwować co dzieje się z człowiekiem, gdy przestaje walczyć przede wszystkim o siebie. Bolesna historia Sali i Ernesta zmusza czytelnika do refleksji i docenienia tego, że żyjemy w bezpiecznym miejscu, nie grozi nam wojna i nie możemy żyć z kim i gdzie nam się podoba...
W moim odczuciu pomysł na fabułę genialny, poprowadzony po mistrzowsku. Akcja, choć wprowadza czytelnika w melancholijny nastrój, płynie dość szybko- zapewnia całą gamę emocji, choć mi towarzyszył bardziej smutek i refleksja. Niejednokrotnie wzruszenie odbierało mi zdolność czytania.
Cała historia poprowadzona z perspektywy Mari pozwala poczuć tę bohaterkę "całym sobą". Niejednokrotnie widziałam w niej siebie...
Zakończenie wstrząsnęło mną do głębi... na szczęście ostatni rozdział wyjaśnia, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.
Jak wiecie z poprzednich recenzji, uwielbiam styl autorki i z wielką niecierpliwością oczekiwałam tej powieści. Warto było!
Dodatkowym plusem jest tutaj okładka. Jest przepiękna- jak dla mnie najlepsza ze wszystkich dotychczasowych.
Czy polecam?
Oczywiście, że tak. Ja jestem zauroczona... a muzyka, którą odkryłam dzięki tej powieści, towarzyszy mi niemal codziennie... Jak dla mnie to najlepsza z dotychczasowych powieści Pauli Er.
POLECAM...
Polecam serdecznie posłuchać przy czytaniu "Oltremare" Ludovico Einaudi... obiecuję, przepadniecie w tej muzyce całym ciałem i duszą, a książka przemówi do Was jeszcze bardziej.
Tym razem autorka pokazuje, jak bardzo można być samotnym wśród ludzi, jak oddalamy się od najbliższych, nie rozmawiając z nimi, obarczając winą za swoje nieszczęście. Otaczając się demonami przeszłości, ciągle obwiniając się o tragedie, które wydarzyły się lata temu, nikomu nie pomagamy, a już na pewno nie sobie. Narastające frustracje, wzajemne oskarżenia potrafią zniszczyć wszystko, co najpiękniejsze, niestety później jest coraz trudniej odbudować to co utraciliśmy.
Wplatając w opowieść miłosną Marii i Jakuba, wspomnienia jego nieżyjącego dziadka o utraconej miłości, możemy zaobserwować co dzieje się z człowiekiem, gdy przestaje walczyć przede wszystkim o siebie. Bolesna historia Sali i Ernesta zmusza czytelnika do refleksji i docenienia tego, że żyjemy w bezpiecznym miejscu, nie grozi nam wojna i nie możemy żyć z kim i gdzie nam się podoba...
W moim odczuciu pomysł na fabułę genialny, poprowadzony po mistrzowsku. Akcja, choć wprowadza czytelnika w melancholijny nastrój, płynie dość szybko- zapewnia całą gamę emocji, choć mi towarzyszył bardziej smutek i refleksja. Niejednokrotnie wzruszenie odbierało mi zdolność czytania.
Cała historia poprowadzona z perspektywy Mari pozwala poczuć tę bohaterkę "całym sobą". Niejednokrotnie widziałam w niej siebie...
Zakończenie wstrząsnęło mną do głębi... na szczęście ostatni rozdział wyjaśnia, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.
Jak wiecie z poprzednich recenzji, uwielbiam styl autorki i z wielką niecierpliwością oczekiwałam tej powieści. Warto było!
Dodatkowym plusem jest tutaj okładka. Jest przepiękna- jak dla mnie najlepsza ze wszystkich dotychczasowych.
Czy polecam?
Oczywiście, że tak. Ja jestem zauroczona... a muzyka, którą odkryłam dzięki tej powieści, towarzyszy mi niemal codziennie... Jak dla mnie to najlepsza z dotychczasowych powieści Pauli Er.
POLECAM...
Fraulein Buch | (11.05.2021) |
Piękna, wzruszająca opowieść o miłości, przeznaczeniu i sile muzyki.
Grzegorz Grzechuczyta | (26.05.2021) |
Brak zrozumienia drugiej osoby dość często prowadzi do konfliktów, kłótni, a niekiedy nawet do tragedii. Jednym z najgorszych przypadków jest zaistnienie tego w związku małżeńskim, bądź partnerskim. Dzieje się tak dlatego, że niezałagodzony spór ciągnie za sobą pewne konsekwencje prawne, rodzinne, a jeżeli są dzieci, to one najbardziej cierpią. Wszystko da się załagodzić, rozwiązać dany problem, ale do tego potrzebna jest szczera rozmowa i chęć zrozumienia innego człowieka.
Zarys fabuły
W książce spotykamy bezdzietne, na pierwszy rzut oka szczęśliwe małżeństwo, będące w wieku, tak koło czterdziestki. Od lat starają się o dziecko, ale jakoś nie jest im dane to osiągnąć. Para prowadzi własny antykwariat, dzięki czemu nic im nie brakuje. Niestety Marysia nie czuje się szczęśliwa u boku Mateusza, gdyż ten traktuje związek przedmiotowo, układając wszelkie działania, również te dotyczące uczuć pod kalendarz płodności Marysi, tak aby zwiększyć prawdopodobieństwo zajścia przez nią w ciążę. Pewnego razu, gdy bohaterka udała się na spacer usłyszała grę na pianinie, która bardzo jej się spodobała. Któregoś dnia poznaje Jakuba, który okazuje być się tymże uzdolnionym, niezawodowym muzykiem. Z biegiem czasu ich relacja zaczyna się pogłębiać, idąc w kierunku romansu między nimi. Jakie tajemnice skrywa Jakub? Co dalej z małżeństwem Marysi i Mateusza? Jakie wydarzenia czekają bohaterów? O tym w książce „Kształt dźwięku” autorstwa Pauli Er.
Zdrada
Pozornie mogłoby się wydawać, że zdrada ze strony Marysi jest najgorszym zachowaniem, jakie mogło się wydarzyć w jej związku. Jednakże tak nie jest, gdyż bohaterka próbowała rozmawiać z mężem, ale on nie słuchał jej i traktował jak inkubator, a nie, jak człowieka. Moim zdaniem to są okoliczności łagodzące i w pełni usprawiedliwiające, bo dlaczego ktoś ma być resztę życie nieszczęśliwy z drugim człowiekiem, zwłaszcza jeśli wszelkie próby ratowania związku nie przyniosły żadnego efektu. Tu była sprawa dużo prostsza, bo nie było dzieci, a więc, nikt dodatkowo nie cierpiał. Widać wyraźnie, że Mateusz nie wykazywał jakichkolwiek chęci zrozumienia drugiej osoby, a takie podejście w większości przypadków niestety prowadzi do rozpadu związku. Osobiście uważam, że życie mamy jedno, więc po co na siłę tkwić w jakimś bagnie, zwłaszcza gdy nie ma dzieci albo są już dorosłe. Przy okazji tego tekstu możemy zauważyć, że różnica wieku między Jakubem a Marysią wynosiła około 13 lat, przy czym to ona była starsza – nie powinniśmy się na to oburzać, gdyż gdyby sytuacja była odwrotna, to nikt nie widziałby problemu. Owszem jest to dobre, gdy występuje prawdziwa miłość, a nie chęć zdobycia dóbr materialnych starszej od siebie osoby, dlatego należy zawsze być w miarę ostrożnym bez względu na tę różnicę wieku.
„Ja wiem lepiej...”
Autorka ukazała w książce przemoc psychiczną w postaci lekceważenia drugiej osoby oraz jej wypowiedzi. Pozornie mogłoby się wydawać, że ktoś rzeczywiście ma lepiej od nas, ale musimy pamiętać, że taki stan jest przyjemniejszy tylko dla nas. Inna osoba być może marzyła o czymś innym albo nie ma siły stawiać dalej czoła pustce, która ją otacza. W przypadku bohaterki wypowiedzi, że nie powinna narzekać, bo ma dużo lepiej, świadczą o braku zrozumienia jej przez otoczenie. Drugim członem sprawy jest niesłuchanie naszych wypowiedzi o potrzebach, które mamy, negując je i twierdząc, że są nierealne albo dziecinne. Nie interesowało otoczenia, że Marysia chce być przytulana, traktowana z czułością i z zainteresowaniem, a takie potrzeby są o wiele wartościowsze niż dobra materialne i względna stabilizacja społeczna.
Podsumowanie
Książka bogata jest w różnorakie przesłania oraz uczucia, a przy tym dzięki lekkiemu stylowi autorki jest przystępna dla każdego, a dodatkowo bardzo wciągająca. Pod koniec książki czytelnik może być zaskoczony rozwojem wypadków, gdyż rzeczywistość pokazuje jedno, a tak naprawdę wcale tak nie jest. Okładka idealnie pasuje do omawianej treści, bo nawet ciemne chmury mogą obrazować burzę we wnętrzu bohaterki, która nie wie czy wybrać męża, czy kochanka. Gorąco polecam książkę wszystkim czytelnikom chętnym do poznania życiowej przygody, która może odpowiedzieć nam na pytania dotyczące związków, zdrad, wartości drugiego człowieka.
Zarys fabuły
W książce spotykamy bezdzietne, na pierwszy rzut oka szczęśliwe małżeństwo, będące w wieku, tak koło czterdziestki. Od lat starają się o dziecko, ale jakoś nie jest im dane to osiągnąć. Para prowadzi własny antykwariat, dzięki czemu nic im nie brakuje. Niestety Marysia nie czuje się szczęśliwa u boku Mateusza, gdyż ten traktuje związek przedmiotowo, układając wszelkie działania, również te dotyczące uczuć pod kalendarz płodności Marysi, tak aby zwiększyć prawdopodobieństwo zajścia przez nią w ciążę. Pewnego razu, gdy bohaterka udała się na spacer usłyszała grę na pianinie, która bardzo jej się spodobała. Któregoś dnia poznaje Jakuba, który okazuje być się tymże uzdolnionym, niezawodowym muzykiem. Z biegiem czasu ich relacja zaczyna się pogłębiać, idąc w kierunku romansu między nimi. Jakie tajemnice skrywa Jakub? Co dalej z małżeństwem Marysi i Mateusza? Jakie wydarzenia czekają bohaterów? O tym w książce „Kształt dźwięku” autorstwa Pauli Er.
Zdrada
Pozornie mogłoby się wydawać, że zdrada ze strony Marysi jest najgorszym zachowaniem, jakie mogło się wydarzyć w jej związku. Jednakże tak nie jest, gdyż bohaterka próbowała rozmawiać z mężem, ale on nie słuchał jej i traktował jak inkubator, a nie, jak człowieka. Moim zdaniem to są okoliczności łagodzące i w pełni usprawiedliwiające, bo dlaczego ktoś ma być resztę życie nieszczęśliwy z drugim człowiekiem, zwłaszcza jeśli wszelkie próby ratowania związku nie przyniosły żadnego efektu. Tu była sprawa dużo prostsza, bo nie było dzieci, a więc, nikt dodatkowo nie cierpiał. Widać wyraźnie, że Mateusz nie wykazywał jakichkolwiek chęci zrozumienia drugiej osoby, a takie podejście w większości przypadków niestety prowadzi do rozpadu związku. Osobiście uważam, że życie mamy jedno, więc po co na siłę tkwić w jakimś bagnie, zwłaszcza gdy nie ma dzieci albo są już dorosłe. Przy okazji tego tekstu możemy zauważyć, że różnica wieku między Jakubem a Marysią wynosiła około 13 lat, przy czym to ona była starsza – nie powinniśmy się na to oburzać, gdyż gdyby sytuacja była odwrotna, to nikt nie widziałby problemu. Owszem jest to dobre, gdy występuje prawdziwa miłość, a nie chęć zdobycia dóbr materialnych starszej od siebie osoby, dlatego należy zawsze być w miarę ostrożnym bez względu na tę różnicę wieku.
„Ja wiem lepiej...”
Autorka ukazała w książce przemoc psychiczną w postaci lekceważenia drugiej osoby oraz jej wypowiedzi. Pozornie mogłoby się wydawać, że ktoś rzeczywiście ma lepiej od nas, ale musimy pamiętać, że taki stan jest przyjemniejszy tylko dla nas. Inna osoba być może marzyła o czymś innym albo nie ma siły stawiać dalej czoła pustce, która ją otacza. W przypadku bohaterki wypowiedzi, że nie powinna narzekać, bo ma dużo lepiej, świadczą o braku zrozumienia jej przez otoczenie. Drugim członem sprawy jest niesłuchanie naszych wypowiedzi o potrzebach, które mamy, negując je i twierdząc, że są nierealne albo dziecinne. Nie interesowało otoczenia, że Marysia chce być przytulana, traktowana z czułością i z zainteresowaniem, a takie potrzeby są o wiele wartościowsze niż dobra materialne i względna stabilizacja społeczna.
Podsumowanie
Książka bogata jest w różnorakie przesłania oraz uczucia, a przy tym dzięki lekkiemu stylowi autorki jest przystępna dla każdego, a dodatkowo bardzo wciągająca. Pod koniec książki czytelnik może być zaskoczony rozwojem wypadków, gdyż rzeczywistość pokazuje jedno, a tak naprawdę wcale tak nie jest. Okładka idealnie pasuje do omawianej treści, bo nawet ciemne chmury mogą obrazować burzę we wnętrzu bohaterki, która nie wie czy wybrać męża, czy kochanka. Gorąco polecam książkę wszystkim czytelnikom chętnym do poznania życiowej przygody, która może odpowiedzieć nam na pytania dotyczące związków, zdrad, wartości drugiego człowieka.
Urszula Zachariasz | (26.02.2021) |
"Kształt dźwięku" to książka o tym, że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę i zawalczyć o swoje szczęście. To książka o tym, by uwolnić się od tego, co przytłacza i co nie daje nam radości.
Wydaje się, że Maria ma wszystko. Dom, męża, pracę i spokój. Można by powiedzieć, że jest panią swojego losu. Jednak nie jest szczęśliwa. W jej życie wdarła się rutyna. Przemęczenie, ciągłe życie "pod dyktando" i kłótnie z mężem, który tak bardzo pragnie dziecka, że zapomina o potrzebach żony, doprowadzają do tego, że Maria pragnie się od takiego życia uwolnić
Kiedy podąża jedną z dróg, słyszy melodię. Melodię, którą też widzi i czuje. Ona rozpala wszystkie jej zmysły i sprawia, że Maria pragnie przychodzić w to miejsce codziennie. Muzyka wiedzie do starej i wydaje się opuszczonej chaty.
Pewnego dnia kobieta poznaje Jakuba. Okazuje się, że to melodia grana przez niego, przyciągnęła ją w to miejsce i ją zahipnotyzowała.
Jakub, choć młodszy, bardzo Marię intryguje i pociąga.
Lecz czy skrywane przez mężczyznę sekrety nie zniszczą tego, co zacznie rodzić się miedzy tym dwojgiem?
Czy melodia, którą Maria słyszała, wystarczy, by ocenić, że Jakub jest jej pisany?
Czy kobieta zrezygnuje z męża?
Na te pytania, znajdziecie odpowiedź, czytając tę książkę. Muszę powiedzieć, że to moje pierwsze spotkanie z autorką i na pewno nie ostatnie.
Serdecznie polecam Wam tę pozycję
Wydaje się, że Maria ma wszystko. Dom, męża, pracę i spokój. Można by powiedzieć, że jest panią swojego losu. Jednak nie jest szczęśliwa. W jej życie wdarła się rutyna. Przemęczenie, ciągłe życie "pod dyktando" i kłótnie z mężem, który tak bardzo pragnie dziecka, że zapomina o potrzebach żony, doprowadzają do tego, że Maria pragnie się od takiego życia uwolnić
Kiedy podąża jedną z dróg, słyszy melodię. Melodię, którą też widzi i czuje. Ona rozpala wszystkie jej zmysły i sprawia, że Maria pragnie przychodzić w to miejsce codziennie. Muzyka wiedzie do starej i wydaje się opuszczonej chaty.
Pewnego dnia kobieta poznaje Jakuba. Okazuje się, że to melodia grana przez niego, przyciągnęła ją w to miejsce i ją zahipnotyzowała.
Jakub, choć młodszy, bardzo Marię intryguje i pociąga.
Lecz czy skrywane przez mężczyznę sekrety nie zniszczą tego, co zacznie rodzić się miedzy tym dwojgiem?
Czy melodia, którą Maria słyszała, wystarczy, by ocenić, że Jakub jest jej pisany?
Czy kobieta zrezygnuje z męża?
Na te pytania, znajdziecie odpowiedź, czytając tę książkę. Muszę powiedzieć, że to moje pierwsze spotkanie z autorką i na pewno nie ostatnie.
Serdecznie polecam Wam tę pozycję
Karolina Xxx | (9.03.2021) |
Maria to prawie czterdziestoletnia kobieta sukcesu. Prowadzi wraz z mężem antykwariat, ma dobry samochód, ładny dom i chociaż wydaje się, że prowadzi szczęśliwe życie to są to jedynie pozory. Od lat z mężem starają się o dziecko, są coraz bardziej sfrustrowani i zniechęceni, coraz częściej wybuchają pomiędzy nimi kłótnie. Po jednej z takich sprzeczek Maria udaje się na spacer i za sprawą muzyki odnajduje stary i opuszczony dom. Poznaje tam o trzynaście lat młodszego Jakuba, który opowiada jej o swoich rodzinnych sekretach. Czy tragiczna historia sprzed lat może ich połączyć? Jak to wszystko się skończy?
Bardzo lubię książki obyczajowe, a jeszcze bardziej wtedy, gdy wzbudzają we mnie różne emocje i przy tym czymś zaskakują. Muszę przyznać, że do tej przekonałam się po kilku pierwszych rozdziałach, a potem już było coraz ciekawiej. Pierwsze strony powieści sprawiły, że miałam mętlik w głowie dotyczący głównej bohaterki. Nie zawsze rozumiałam jej zachowanie, czasem denerwowało mnie jej myślenie i wątpliwości. Wydawało mi się, że wszystko dzieje się za szybko, że zbyt szybko padają niektóre słowa i zapewnienia. Jednak w następnych rozdziałach zaczęłam bardziej rozumieć bohaterkę, a nawet jej kibicować. Co prawda nie ona dokonała ostatecznego wyboru, zrobił to za nią nieprzewidywalny los, ale na końcu okazało się, że dobrze, że właśnie tak się stało. Czasami wydaje się nam, że pewne sprawy układają się dobrze, że zmiany nie są potrzebne, ale jedno wydarzenie czy jedna spotkana osoba zmieniają nasze nastawienie i myślenie. Tak właśnie było w przypadku Marii, która żyła bezpiecznie i spokojnie, ale to nie było to czego chciała. Pozory mylą, nie zawsze coś jest takie, na jakie wygląda, czasem prawdziwe szczęście pojawia się niespodziewanie i trzeba podjąć trudne decyzje. Autorka w swojej książce porusza przede wszystkim temat miłości, ale także zwraca uwagę na to, że każdy ma prawo do szczęścia i zmian, że warto czasem zaryzykować i zawalczyć. To nie jest książka z pędzącą akcją, ale nie oznacza to, że jest nudno. Historia bohaterów jest spokojna, ale nie brakuje w niej emocji i nieprzewidywalnych sytuacji, których najwięcej jest na końcu. Końcówka wzbudza najwięcej emocji i skłania do refleksji nie tylko o losach bohaterów. Chociaż nie zawsze akceptowałam zachowanie Marii to jednak wciągnęłam się w fabułę, byłam ciekawa jak się to wszystko zakończy. To raczej spokojna historia o miłości, o trudnych wyborach, o chęci zmienienia pewnych rzeczy, ale nie jest wcale tak kolorowo. Pewne wydarzenia i sekrety z przeszłości są dramatyczne i smutne, więc nie jest to typowa i cukierkowa historia miłosna. Autorka w ciekawy sposób połączyła wątki z przeszłości z tymi obecnymi, bardzo podoba mi się również pomysł z dodaniem do fabuły muzyki, która odgrywa tutaj naprawdę ważną rolę.
Wydaje się, że główna bohaterka Maria i jej mąż mają wszystko, że niczego im nie brakuje. Jednak tylko oni wiedzą jak naprawdę wygląda ich życie. Długie lata starania się o dziecko coraz bardziej odbijały się na ich małżeństwie. Zaczęli oddalać się od siebie, coraz częściej się kłócić. Kiedy kobieta poznaje młodszego od siebie Jakuba, zaczyna rozumieć, że jej dotychczasowe życie wcale nie jest takie jak powinno. Młodszy mężczyzna robi na niej duże wrażenie, a jego muzyka już na zawsze pozostanie w jej pamięci. Jego przeszłość nie była łatwa i postanawia zwierzyć się Marii z rodzinnych sekretów, co jeszcze bardziej ich do siebie zbliża. Pojawiają się jednak poważne przeszkody, które trudno jest ominąć. Zarówno Maria jak i Jakub zdają sobie sprawę z tego, że nie powinni się spotykać, że to nie może się dobrze skończyć. Czy mieli rację? Więcej nie chcę zdradzać, ale mogę napisać tyle, że nie będzie tak kolorowo jak się zapowiada na początku. Muszę przyznać, że chociaż najpierw nie byłam przekonana do ich relacji to później zmieniłam zdanie, a gdy już wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu to okazało się, że wcale tak nie jest. Tak naprawdę do samego końca nie wiedziałam jak zakończy się ta historia, a taką niepewność w książkach obyczajowych bardzo lubię.
Polubiłam styl pisania autorki, bo jest lekki i nie na tutaj niepotrzebnych opisów. Narratorką jest Maria i często zwraca się bezpośrednio do czytelnika, co powodowało, że czułam się jakbym czytała jej pamiętnik. Dawno już nie spotkałam się z czymś takim w książkach, więc był to dla mnie ciekawy dodatek.
"Kształt dźwięku" to ciekawa powieść obyczajowa, którą czyta się z zainteresowaniem. Nie ma tutaj dynamicznej akcji, ale dla mnie nie było to żadnym problemem. To słodko-gorzka historia o miłości, o trudnych wyborach i walce o swoje szczęście. Nie jest tak kolorowo jakby mogło się wydawać, autorka wzbudza w czytelniku różne emocje, ja do samego końca nie wiedziałam jak się zakończy historia bohaterów. Moim zdaniem warto dać tej książce szansę, ja przeczytam też na pewno inne powieści autorki.
"Z muzyką jest jak z miłością. Można od niej uciekać, zajmować głowę innymi sprawami, ale pewnego dnia przypomni nam o swoim istnieniu, choćbyśmy bronili się przed nią z całych sił."
Bardzo lubię książki obyczajowe, a jeszcze bardziej wtedy, gdy wzbudzają we mnie różne emocje i przy tym czymś zaskakują. Muszę przyznać, że do tej przekonałam się po kilku pierwszych rozdziałach, a potem już było coraz ciekawiej. Pierwsze strony powieści sprawiły, że miałam mętlik w głowie dotyczący głównej bohaterki. Nie zawsze rozumiałam jej zachowanie, czasem denerwowało mnie jej myślenie i wątpliwości. Wydawało mi się, że wszystko dzieje się za szybko, że zbyt szybko padają niektóre słowa i zapewnienia. Jednak w następnych rozdziałach zaczęłam bardziej rozumieć bohaterkę, a nawet jej kibicować. Co prawda nie ona dokonała ostatecznego wyboru, zrobił to za nią nieprzewidywalny los, ale na końcu okazało się, że dobrze, że właśnie tak się stało. Czasami wydaje się nam, że pewne sprawy układają się dobrze, że zmiany nie są potrzebne, ale jedno wydarzenie czy jedna spotkana osoba zmieniają nasze nastawienie i myślenie. Tak właśnie było w przypadku Marii, która żyła bezpiecznie i spokojnie, ale to nie było to czego chciała. Pozory mylą, nie zawsze coś jest takie, na jakie wygląda, czasem prawdziwe szczęście pojawia się niespodziewanie i trzeba podjąć trudne decyzje. Autorka w swojej książce porusza przede wszystkim temat miłości, ale także zwraca uwagę na to, że każdy ma prawo do szczęścia i zmian, że warto czasem zaryzykować i zawalczyć. To nie jest książka z pędzącą akcją, ale nie oznacza to, że jest nudno. Historia bohaterów jest spokojna, ale nie brakuje w niej emocji i nieprzewidywalnych sytuacji, których najwięcej jest na końcu. Końcówka wzbudza najwięcej emocji i skłania do refleksji nie tylko o losach bohaterów. Chociaż nie zawsze akceptowałam zachowanie Marii to jednak wciągnęłam się w fabułę, byłam ciekawa jak się to wszystko zakończy. To raczej spokojna historia o miłości, o trudnych wyborach, o chęci zmienienia pewnych rzeczy, ale nie jest wcale tak kolorowo. Pewne wydarzenia i sekrety z przeszłości są dramatyczne i smutne, więc nie jest to typowa i cukierkowa historia miłosna. Autorka w ciekawy sposób połączyła wątki z przeszłości z tymi obecnymi, bardzo podoba mi się również pomysł z dodaniem do fabuły muzyki, która odgrywa tutaj naprawdę ważną rolę.
Wydaje się, że główna bohaterka Maria i jej mąż mają wszystko, że niczego im nie brakuje. Jednak tylko oni wiedzą jak naprawdę wygląda ich życie. Długie lata starania się o dziecko coraz bardziej odbijały się na ich małżeństwie. Zaczęli oddalać się od siebie, coraz częściej się kłócić. Kiedy kobieta poznaje młodszego od siebie Jakuba, zaczyna rozumieć, że jej dotychczasowe życie wcale nie jest takie jak powinno. Młodszy mężczyzna robi na niej duże wrażenie, a jego muzyka już na zawsze pozostanie w jej pamięci. Jego przeszłość nie była łatwa i postanawia zwierzyć się Marii z rodzinnych sekretów, co jeszcze bardziej ich do siebie zbliża. Pojawiają się jednak poważne przeszkody, które trudno jest ominąć. Zarówno Maria jak i Jakub zdają sobie sprawę z tego, że nie powinni się spotykać, że to nie może się dobrze skończyć. Czy mieli rację? Więcej nie chcę zdradzać, ale mogę napisać tyle, że nie będzie tak kolorowo jak się zapowiada na początku. Muszę przyznać, że chociaż najpierw nie byłam przekonana do ich relacji to później zmieniłam zdanie, a gdy już wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu to okazało się, że wcale tak nie jest. Tak naprawdę do samego końca nie wiedziałam jak zakończy się ta historia, a taką niepewność w książkach obyczajowych bardzo lubię.
Polubiłam styl pisania autorki, bo jest lekki i nie na tutaj niepotrzebnych opisów. Narratorką jest Maria i często zwraca się bezpośrednio do czytelnika, co powodowało, że czułam się jakbym czytała jej pamiętnik. Dawno już nie spotkałam się z czymś takim w książkach, więc był to dla mnie ciekawy dodatek.
"Kształt dźwięku" to ciekawa powieść obyczajowa, którą czyta się z zainteresowaniem. Nie ma tutaj dynamicznej akcji, ale dla mnie nie było to żadnym problemem. To słodko-gorzka historia o miłości, o trudnych wyborach i walce o swoje szczęście. Nie jest tak kolorowo jakby mogło się wydawać, autorka wzbudza w czytelniku różne emocje, ja do samego końca nie wiedziałam jak się zakończy historia bohaterów. Moim zdaniem warto dać tej książce szansę, ja przeczytam też na pewno inne powieści autorki.
"Z muzyką jest jak z miłością. Można od niej uciekać, zajmować głowę innymi sprawami, ale pewnego dnia przypomni nam o swoim istnieniu, choćbyśmy bronili się przed nią z całych sił."
Karolina Krzeszowska | (11.03.2021) |
Maria żyje w dostatku, prowadzi wraz z mężem antykwariat. Jedyne czego im brakuje do szczęścia to dziecko.
Jej mąż ma na tym punkcie już prawdziwą paranoję, co zaczyna negatywnie odbijać się na ich relacjach.
Kobieta pewnego dnia, wiedziona wewnętrznym głosem, trafia w pobliże domu, z którego słychać dźwięki pianina. Zauroczona, zaczyna przychodzić tam prawie każdego dnia. W ten sposób poznaje młodszego o prawie 13 lat Jakuba, z którym połączy ją głębsze uczucie.
Maria pozostanie ze swoimi rozterkami, serce będzie miotało się pomiędzy dwoma mężczyznami... Którego wybierze?
To nie będzie takie łatwe jak Wam się wydaje.
Tajemnice, rodzinne zawiłości, kłamstwa. Mnóstwo kłamstw.
To książka z historią w tle.
Co pokazuje? Dla mnie w dużej mierze to, że aby zacząć żyć naprawdę, trzeba najpierw zacząć żyć w zgodzie ze sobą, na własny rachunek. Należy poznać siebie i własne możliwości.
Bardzo podobało mi się stare drewniane pianino, które widziałam oczami wyobraźni, a z którym wiązała się tak piękna i trudna historia. Te wszystkie melodie... Trafiały wprost do mojego wnętrza
Jej mąż ma na tym punkcie już prawdziwą paranoję, co zaczyna negatywnie odbijać się na ich relacjach.
Kobieta pewnego dnia, wiedziona wewnętrznym głosem, trafia w pobliże domu, z którego słychać dźwięki pianina. Zauroczona, zaczyna przychodzić tam prawie każdego dnia. W ten sposób poznaje młodszego o prawie 13 lat Jakuba, z którym połączy ją głębsze uczucie.
Maria pozostanie ze swoimi rozterkami, serce będzie miotało się pomiędzy dwoma mężczyznami... Którego wybierze?
To nie będzie takie łatwe jak Wam się wydaje.
Tajemnice, rodzinne zawiłości, kłamstwa. Mnóstwo kłamstw.
To książka z historią w tle.
Co pokazuje? Dla mnie w dużej mierze to, że aby zacząć żyć naprawdę, trzeba najpierw zacząć żyć w zgodzie ze sobą, na własny rachunek. Należy poznać siebie i własne możliwości.
Bardzo podobało mi się stare drewniane pianino, które widziałam oczami wyobraźni, a z którym wiązała się tak piękna i trudna historia. Te wszystkie melodie... Trafiały wprost do mojego wnętrza
Renata Wiśniewska | (25.03.2021) |
„Kształt dźwięku” jest kolejną powieścią obyczajową, która przypadła mi do gustu. Przyznam, że z wielką niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej książki autorki.
Maria jest czterdziestoletnią mężatką, która zawodowo zajmuje się sprzedażą antyków. Razem z mężem bezskutecznie starają się o dziecko. Kiedy w ich związek wkrada się emocjonalny chłód, Maria czuje się samotna i niepotrzebna. Pewnego dnia, podczas samotnego spaceru, trafia na stary opuszczony dom, z którego okien wybrzmiewają, wygrywane na pianinie, piękne i kojące dźwięki. Zasłyszana melodia, porusza najczulsze struny jej serca.
Kiedy kobieta odkrywa, kim jest tajemniczy wirtuoz, jej życie nabiera zupełnie nowych barw. Spotkanie z Jakubem i jego muzyką budzi ją z letargu.
Powieść utrzymana jest w ponurym, melancholijnym charakterze. Postać tajemniczego wirtuoza, który graną przez siebie muzyką porusza ludzkie serca, jest bardzo złożona i zagadkowa. W książce poruszony został temat nałogu alkoholowego, który niszczy życie, nie tylko osoby uzależnionej, ale i całej rodziny. W powieści pojawia się również wątek Salmy, która przed laty musiała dokonać bardzo trudnych życiowych wyborów. Jej postać staje się dla Marii inspiracją.
„Kształt dźwięku”, to doskonała, przemyślana i poruszająca serce powieść obyczajowa. Autorka daje nadzieję na to, że w każdym momencie swego życia można zawalczyć siebie. W dążeniu do szczęścia, bardzo często ogranicza nas tylko nasza głowa.
Maria jest czterdziestoletnią mężatką, która zawodowo zajmuje się sprzedażą antyków. Razem z mężem bezskutecznie starają się o dziecko. Kiedy w ich związek wkrada się emocjonalny chłód, Maria czuje się samotna i niepotrzebna. Pewnego dnia, podczas samotnego spaceru, trafia na stary opuszczony dom, z którego okien wybrzmiewają, wygrywane na pianinie, piękne i kojące dźwięki. Zasłyszana melodia, porusza najczulsze struny jej serca.
Kiedy kobieta odkrywa, kim jest tajemniczy wirtuoz, jej życie nabiera zupełnie nowych barw. Spotkanie z Jakubem i jego muzyką budzi ją z letargu.
Powieść utrzymana jest w ponurym, melancholijnym charakterze. Postać tajemniczego wirtuoza, który graną przez siebie muzyką porusza ludzkie serca, jest bardzo złożona i zagadkowa. W książce poruszony został temat nałogu alkoholowego, który niszczy życie, nie tylko osoby uzależnionej, ale i całej rodziny. W powieści pojawia się również wątek Salmy, która przed laty musiała dokonać bardzo trudnych życiowych wyborów. Jej postać staje się dla Marii inspiracją.
„Kształt dźwięku”, to doskonała, przemyślana i poruszająca serce powieść obyczajowa. Autorka daje nadzieję na to, że w każdym momencie swego życia można zawalczyć siebie. W dążeniu do szczęścia, bardzo często ogranicza nas tylko nasza głowa.
Anna Kaczor | (27.03.2021) |
Można by pomyśleć, że życie Marii jest poukładane i szczęśliwe. Dom, własny antykwariat, który prowadzi z mężem, dają pozorne szczęście i stabilizację. Jednak brak dziecka, pomimo długich starań prowadzi do frustracji i kłótni między małżonkami. Po jednej z takich kłótni kobieta udaje się na spacer i trafia w miejsce, gdzie słyszy grę na pianinie wydobywającą się ze starego domu. Zauroczona dźwiękami zostaje, aby posłuchać, a później wraca w to miejsce wielokrotnie. Nie wie kto tak wspaniale gra, wyobraża sobie starszego pana, jednak pewna nie jest, zawsze pozostaje w bezpiecznej odległości od domu. Nadchodzi jednak dzień, kiedy tajemnica zostaje odkryta i okazuje się, że zauroczyła ją gra Jakuba, młodego mężczyzny. Im bliżej Maria go poznaje, tym więcej zaczyna ich łączyć, jednak nic nie jest takie proste. Jakub nie tylko jest od niej o 13 lat młodszy, ale również ma swoje życie, swoje problemy, z którymi musi walczyć i przeszłość, która nie zawsze była kolorowa. Maria miota się, nie wie co zrobić, zaczyna się gubić między miłością a wiernością, między nowo rodzącym się uczuciem a lojalnością do męża. Jakie decyzje podejmie? Z jakimi problemami boryka się Jakub? Co przeżył? Czy to, co się między nimi zaczyna rodzić? Ma szansę na ciąg dalszy?
Historia ciekawa i wciągająca, a przy tym bardzo wzruszająca. Momentami wywołująca łzy w oczach, momentami uśmiech na twarzy, sprawia, że czytelnik nie może się od niej oderwać, pragnie poznać zakończenie. To nie tylko historia miłości, to historia bolesnej przeszłości, rodzinnych tajemnic i przemian, które zachodzą w głównej bohaterce, jednocześnie zmieniając jej życie.
Bohaterowie ciekawi i dobrze wykreowani.
Maria to bohaterka, która bardzo się zmienia podczas historii, jaką poznałam w książce. Z jednej strony silna i umiejąca sobie radzić z problemami, z drugiej wrażliwa, kochająca muzykę. To bohaterka, którą zdecydowanie polubiłam.
Mateusz, mąż Marii to mężczyzna, dla którego bardziej liczą się jego pragnienia niż innych. Miałam wrażenie, że żona jest dla niego do tego, aby wypełniać jego polecenia, spełniać zachcianki, jednocześnie nie dostając nic w zamian. Nie lubię takich ludzi i to nie zależnie czy mowa o mężczyźnie, czy o kobiecie, dlatego ja go nie polubiłam, a wręcz przeciwnie, wywoływał we mnie negatywne emocje.
Jakub jest bohaterem dość złożonym. Osobiście polubiłam go praktycznie od samego początku, chociaż na pewno nie jest bez wad.
To moje kolejne spotkanie z autorką i na pewno sięgnę po jej kolejne książki, jeśli takie będą. Co prawda książka pt.: „Tam, gdzie milczą róże” bardziej skradła moje serce, jednak i ta była naprawdę dobra. Z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/03/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt-ksztat.html
Historia ciekawa i wciągająca, a przy tym bardzo wzruszająca. Momentami wywołująca łzy w oczach, momentami uśmiech na twarzy, sprawia, że czytelnik nie może się od niej oderwać, pragnie poznać zakończenie. To nie tylko historia miłości, to historia bolesnej przeszłości, rodzinnych tajemnic i przemian, które zachodzą w głównej bohaterce, jednocześnie zmieniając jej życie.
Bohaterowie ciekawi i dobrze wykreowani.
Maria to bohaterka, która bardzo się zmienia podczas historii, jaką poznałam w książce. Z jednej strony silna i umiejąca sobie radzić z problemami, z drugiej wrażliwa, kochająca muzykę. To bohaterka, którą zdecydowanie polubiłam.
Mateusz, mąż Marii to mężczyzna, dla którego bardziej liczą się jego pragnienia niż innych. Miałam wrażenie, że żona jest dla niego do tego, aby wypełniać jego polecenia, spełniać zachcianki, jednocześnie nie dostając nic w zamian. Nie lubię takich ludzi i to nie zależnie czy mowa o mężczyźnie, czy o kobiecie, dlatego ja go nie polubiłam, a wręcz przeciwnie, wywoływał we mnie negatywne emocje.
Jakub jest bohaterem dość złożonym. Osobiście polubiłam go praktycznie od samego początku, chociaż na pewno nie jest bez wad.
To moje kolejne spotkanie z autorką i na pewno sięgnę po jej kolejne książki, jeśli takie będą. Co prawda książka pt.: „Tam, gdzie milczą róże” bardziej skradła moje serce, jednak i ta była naprawdę dobra. Z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/03/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt-ksztat.html
Martyna Chojnacka | (8.04.2021) |
Czy muzyka może połączyć dwoje ludzi?
Dzięki niej poznałam swojego męża
Maria to bohaterka z niewątpliwie artystyczną duszą. Praca w antykwariacie również to sugeruje. Obcowanie z antykami…, przecież każdy z nich ma swoją historię. Czy właśnie z tego powodu, odmienności potrzeb duchowym nie mogła porozumieć się z mężem? Na jej drodze staje młodszy mężczyzna, Jakub, który hipnotyzuje ją swoją grą na pianinie, instrumencie jego dziadka w starej chacie. I właśnie wtedy jej emocje eksplodują, pozwala ponieść się muzyce, bo „z muzyką jest jak z miłością. Można od niej uciekać, zajmować głowę innymi sprawami, ale pewnego dnia przypomni nam o swoim istnieniu, choćbyśmy bronili się przed nią całymi siłami.”
Z pozoru mogłoby się wydawać, że to historia podobna do wielu. Nieszczęśliwe małżeństwo, które przez szereg nieporozumień, brak potomstwa w końcu staje się uciążliwe. Ona szuka siebie i oddechu od codzienności gdzie indziej, a w tym przypadku odnajduje spokój w dźwiękach i melodii.
Urzekło mnie to w jaki sposób autorka wypowiadała się o muzyce, ciekawa jestem czy jest dla niej równie ważna jak dla bohaterów tej historii.
To romans, ale bardzo subtelny, delikatny, melancholijny. Nie jest to tylko opowieść o miłości i muzyce, ale również o przeszłości, o przodkach, o skrywanych tajemnicach, które niekiedy są bardzo bolesne, ale pozwalają również w pewien sposób naprowadzić na właściwą drogę.
Każdy z nas zasługuje na prawdziwe i szczere uczucie, na to aby z drugą osobą czuć się sobą, czuć, że jest się potrzebnym i kochanym. Niekiedy taka miłość bywa trudna, ale warto o nią walczyć, chociażby dla kilku chwil prawdziwego szczęścia.
Bohaterowie zmagali z wieloma przeciwnościami losu, ale czy udało im się odnaleźć spełnienie? tego Wam nie zdradzę… sami się przekonajcie, a z lekturą z pewnością spędzicie wiele miłych chwil, momentami wzruszających, smutnych, ale również pogodnych. To książka, która wywołuje wiele emocji i nie ukrywam, że przy ostatnich stronach łza spłynęła po moim policzku.
Wiecie co jest najpiękniejsze, to że muzyka jest wszędzie dookoła nas… W szumie wiatru, w ciszy, w przyrodzie i w nas samych.
Dzięki niej poznałam swojego męża
Maria to bohaterka z niewątpliwie artystyczną duszą. Praca w antykwariacie również to sugeruje. Obcowanie z antykami…, przecież każdy z nich ma swoją historię. Czy właśnie z tego powodu, odmienności potrzeb duchowym nie mogła porozumieć się z mężem? Na jej drodze staje młodszy mężczyzna, Jakub, który hipnotyzuje ją swoją grą na pianinie, instrumencie jego dziadka w starej chacie. I właśnie wtedy jej emocje eksplodują, pozwala ponieść się muzyce, bo „z muzyką jest jak z miłością. Można od niej uciekać, zajmować głowę innymi sprawami, ale pewnego dnia przypomni nam o swoim istnieniu, choćbyśmy bronili się przed nią całymi siłami.”
Z pozoru mogłoby się wydawać, że to historia podobna do wielu. Nieszczęśliwe małżeństwo, które przez szereg nieporozumień, brak potomstwa w końcu staje się uciążliwe. Ona szuka siebie i oddechu od codzienności gdzie indziej, a w tym przypadku odnajduje spokój w dźwiękach i melodii.
Urzekło mnie to w jaki sposób autorka wypowiadała się o muzyce, ciekawa jestem czy jest dla niej równie ważna jak dla bohaterów tej historii.
To romans, ale bardzo subtelny, delikatny, melancholijny. Nie jest to tylko opowieść o miłości i muzyce, ale również o przeszłości, o przodkach, o skrywanych tajemnicach, które niekiedy są bardzo bolesne, ale pozwalają również w pewien sposób naprowadzić na właściwą drogę.
Każdy z nas zasługuje na prawdziwe i szczere uczucie, na to aby z drugą osobą czuć się sobą, czuć, że jest się potrzebnym i kochanym. Niekiedy taka miłość bywa trudna, ale warto o nią walczyć, chociażby dla kilku chwil prawdziwego szczęścia.
Bohaterowie zmagali z wieloma przeciwnościami losu, ale czy udało im się odnaleźć spełnienie? tego Wam nie zdradzę… sami się przekonajcie, a z lekturą z pewnością spędzicie wiele miłych chwil, momentami wzruszających, smutnych, ale również pogodnych. To książka, która wywołuje wiele emocji i nie ukrywam, że przy ostatnich stronach łza spłynęła po moim policzku.
Wiecie co jest najpiękniejsze, to że muzyka jest wszędzie dookoła nas… W szumie wiatru, w ciszy, w przyrodzie i w nas samych.
Małgorzata Mystkowska-Kłopotowska | (22.05.2021) |
Maria dobiega czterdziestki, wraz z mężem Mateuszem prowadzą dobrze prosperujący antykwariat, który zapewnią im dostanie życie. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka, o które starają się od dawna. To prowadzi do frustracji i zniechęcenia, a Maria czuje się traktowana przedmiotową. Powoduje to że do ich związku wkrada się chłód i obojętność. Gdzieś po drodze się rozminęli i żyją trochę obok siebie. Pewnego dnia, Maria podczas spaceru słyszy piękną muzykę wydobywającą się ze starego domu, która porusza jej serce i dusze. To spotkanie spowoduje że los jej i Jakuba zostaną złączone na zawsze.
"Kształt dźwięku " to historia miłości, która może się przydarzyć każdemu z nas. Historia, ani dialogi nie są przesłodzone ani wymuszone. Z pozoru nielogiczne decyzje bohaterki uświadamiają że tak naprawdę sami wielokrotnie takie podejmujemy. Zresztą łatwo krytykować patrząc w boku. Całość zmusza do refleksji iż zawsze warto walczyć o swoje szczęście. Na przykładzie bohaterki widzimy że czasem nasze wybory są wyjątkowo trudne, a podjęcie decyzji pomiędzy tym czego chcemy, a co powinniśmy nie jest łatwe. Ukazuje że czasem mimo iż z pozoru wynika że tracimy wszystko tak naprawdę okazuje się że zyskujemy coś o wiele ważniejszego. W tle pojawia się tragiczna historia z czasów wojny, która idealnie się łączy. Ale przede wszystkim to historia o tym jak niekiedy długa i krętą drogę musimy pokonać w drodze do szczęścia oraz ze każdy z nas może prawo żyć tak jak chce.
"Kształt dźwięku " to historia miłości, która może się przydarzyć każdemu z nas. Historia, ani dialogi nie są przesłodzone ani wymuszone. Z pozoru nielogiczne decyzje bohaterki uświadamiają że tak naprawdę sami wielokrotnie takie podejmujemy. Zresztą łatwo krytykować patrząc w boku. Całość zmusza do refleksji iż zawsze warto walczyć o swoje szczęście. Na przykładzie bohaterki widzimy że czasem nasze wybory są wyjątkowo trudne, a podjęcie decyzji pomiędzy tym czego chcemy, a co powinniśmy nie jest łatwe. Ukazuje że czasem mimo iż z pozoru wynika że tracimy wszystko tak naprawdę okazuje się że zyskujemy coś o wiele ważniejszego. W tle pojawia się tragiczna historia z czasów wojny, która idealnie się łączy. Ale przede wszystkim to historia o tym jak niekiedy długa i krętą drogę musimy pokonać w drodze do szczęścia oraz ze każdy z nas może prawo żyć tak jak chce.
Katarzyna Łojek | (6.04.2021) |
ig: kat.czyta
Moja przygoda z autorką zaczęła się od jej sławnej facebookowej grupy, a potem od książki „Tam, gdzie milczą róże”. Był to mój ulubieniec 2020 roku, którym „zaraziłam” mamę, teściową i wiele koleżanek. Czy „Kształt dźwięku” spodobał mi się tak samo? Zaraz się przekonacie!
Na początek trochę o fabule. W tej książce spotykamy się z Marią. Jest właścicielką antykwariatu i szczęśliwą mężatką, ale do szczęścia brakuje jej jednego – dziecka. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to przyczyna tego, że z pozoru idealne małżeństwo zaczyna się rozpadać. Kłótnie, frustracja i złość przybierają na sile. Po kolejnej ostrej wymianie zdań kobieta wychodzi z domu by ochłonąć. Wtedy słyszy coś pięknego. Muzykę poruszającą każdą jej cząstkę. Dźwięki prowadzą ją do starego domu, w którym poznaje młodego mężczyznę. Co z tego będzie? Czy przypadkowa znajomość taką pozostanie? Na pewno każdy czytelnik zada sobie to pytanie.
Muszę przyznać, że ta książka mnie trochę rozczarowała. Brakowało mi w fabule rozwinięcia części z przemyśleniami bohaterów, które byłyby umotywowaniem ich postępowania. Domyślam się, że Maria tak chętnie lgnęła do Jakuba, bo była zmęczona sytuacją w domu, ale jej emocji praktycznie nie odczułam. W czasie czytania myślałam też sobie, że ciekawie byłoby poznać sytuację z perspektywy męża, bo chociaż nie był główną postacią, to jednak odegrał dużą rolę w fabule.
Kompletnie nie przypadło mi do gustu wprowadzenie wątku związanego z poszukiwaniami rodziny Jakuba. Nie wiem co miał wnieść ten wątek. Może dzięki niemu mieliśmy lepiej poznać tego mężczyznę?
Ale żeby nie było tak pesymistycznie, czas opowiedzieć o tym, co było dobre! Przede wszystkim, bardzo podoba mi się styl pisania autorki. Subtelny, szczegółowy, ale też płynny. Tu nie ma miejsca na nudę i zbyt długie opisy. O ile do fabuły mam zastrzeżenia, tak do samego warsztatu ani jednego. W tej historii najpiękniejsze było samo zakończenie – urzekło mnie totalnie!
Najważniejsze w tej książce jest to, o czym autorka wspomina w posłowiu. Jeśli Twoje życie czyni Cię nieszczęśliwą to miej odwagę postawić wszystko na jedną kartę i zrobić to, czego chcesz, nie oglądając się na innych. Przesłanie mądre i bardzo aktualne. Przecież tyle kobiet jest nieszczęśliwych, a to, że nie dotyczy ich przemoc wcale nie znaczy, że ich problemy są błahe.
Chociaż fabuła nie przypadła mi do gustu to doceniam bardzo przesłanie, jakie płynie z tej historii. Ja się nie zrażam – na pewno sięgnę po kolejną książkę autorki!
Tu zabrakło mi emocji, ale myślę, że znajdzie ona wielu zwolenników, dlatego polecam ją serdecznie, szczególnie osobom, które lubią opowieści pełne życiowych historii prozaicznych ludzi ;)
Moja przygoda z autorką zaczęła się od jej sławnej facebookowej grupy, a potem od książki „Tam, gdzie milczą róże”. Był to mój ulubieniec 2020 roku, którym „zaraziłam” mamę, teściową i wiele koleżanek. Czy „Kształt dźwięku” spodobał mi się tak samo? Zaraz się przekonacie!
Na początek trochę o fabule. W tej książce spotykamy się z Marią. Jest właścicielką antykwariatu i szczęśliwą mężatką, ale do szczęścia brakuje jej jednego – dziecka. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to przyczyna tego, że z pozoru idealne małżeństwo zaczyna się rozpadać. Kłótnie, frustracja i złość przybierają na sile. Po kolejnej ostrej wymianie zdań kobieta wychodzi z domu by ochłonąć. Wtedy słyszy coś pięknego. Muzykę poruszającą każdą jej cząstkę. Dźwięki prowadzą ją do starego domu, w którym poznaje młodego mężczyznę. Co z tego będzie? Czy przypadkowa znajomość taką pozostanie? Na pewno każdy czytelnik zada sobie to pytanie.
Muszę przyznać, że ta książka mnie trochę rozczarowała. Brakowało mi w fabule rozwinięcia części z przemyśleniami bohaterów, które byłyby umotywowaniem ich postępowania. Domyślam się, że Maria tak chętnie lgnęła do Jakuba, bo była zmęczona sytuacją w domu, ale jej emocji praktycznie nie odczułam. W czasie czytania myślałam też sobie, że ciekawie byłoby poznać sytuację z perspektywy męża, bo chociaż nie był główną postacią, to jednak odegrał dużą rolę w fabule.
Kompletnie nie przypadło mi do gustu wprowadzenie wątku związanego z poszukiwaniami rodziny Jakuba. Nie wiem co miał wnieść ten wątek. Może dzięki niemu mieliśmy lepiej poznać tego mężczyznę?
Ale żeby nie było tak pesymistycznie, czas opowiedzieć o tym, co było dobre! Przede wszystkim, bardzo podoba mi się styl pisania autorki. Subtelny, szczegółowy, ale też płynny. Tu nie ma miejsca na nudę i zbyt długie opisy. O ile do fabuły mam zastrzeżenia, tak do samego warsztatu ani jednego. W tej historii najpiękniejsze było samo zakończenie – urzekło mnie totalnie!
Najważniejsze w tej książce jest to, o czym autorka wspomina w posłowiu. Jeśli Twoje życie czyni Cię nieszczęśliwą to miej odwagę postawić wszystko na jedną kartę i zrobić to, czego chcesz, nie oglądając się na innych. Przesłanie mądre i bardzo aktualne. Przecież tyle kobiet jest nieszczęśliwych, a to, że nie dotyczy ich przemoc wcale nie znaczy, że ich problemy są błahe.
Chociaż fabuła nie przypadła mi do gustu to doceniam bardzo przesłanie, jakie płynie z tej historii. Ja się nie zrażam – na pewno sięgnę po kolejną książkę autorki!
Tu zabrakło mi emocji, ale myślę, że znajdzie ona wielu zwolenników, dlatego polecam ją serdecznie, szczególnie osobom, które lubią opowieści pełne życiowych historii prozaicznych ludzi ;)
Aleksandra Rudnicka | (24.05.2021) |
“Kształt dźwięku” to książka, gdzie czytając naprawdę można usłyszeć melodię. Podczas lektury zostałam przeniesiona do innego świata i płynęłam po kartach tej powieści.
Książka jest bardzo nastrojowa, klimatyczna i wciągająca. Nie jest też zbyt wymagającą lekturą, a przy czytaniu na pewno nie zabraknie emocji, bowiem bohaterka jest bardzo uczuciową i wrażliwą osobą. Do tego staje przed życiowym dylematem- czy dalej żyć swoim wygodnym, choć nudnym życiem, czy postawić wszystko na jedną kartę i lepiej poznać młodszego od siebie Jakuba. Poznała go dzięki melodii, która przywiodła ją pod jego drzwi. Brzmi to bardzo romantycznie i magicznie i do pewnego momentu taka jest ta historia. Później wszystko się komplikuje i romans przeradza się w delikatną intrygę z kilkoma mocnymi zwrotami akcji. Czy Maria da się ponieść emocjom? Czy doczeka się upragnionego potomstwa i będzie w końcu szczęśliwa? Jaką rolę odegra w tej historii pianino i tajemnicza broszka?
Ta historia zapowiadała się bardzo niepozornie, czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, choć muszę przyznać, że miałam wrażenie, że niektóre dialogi były lekko naciągane i mało wciągające. Dlatego tym bardziej byłam zaskoczona finałem książki. Pozytywnie oczywiście. Maria to bohaterka, która jest zmęczona swoim obecnym życiem, ale zmęczona ze względu na nudę jaka w nim panuje i przytłaczającą, stale obecną myśl o braku potomstwa. Ta historia pełna jest emocji i nostalgii. Schadzki Marii i Jakuba są powiewem świeżości w życiu bohaterki, nadają mu sens i dostarczają adrenalinę, której brakowało w jej poukładanym świecie. Przepełnione są muzyką i beztroską, która udziela się czytelnikowi. Autorka świetnie kieruje emocjami bohaterów i buduje napięcie, którego kulminacja ma miejsce na ostatnich stronach. Sielanka przeradza się w dramat, a Maria będzie musiała stawić czoła losowi i zadecydować jak ma wyglądać jej życie.
Bohaterka musi odnaleźć odpowiedź na pytanie co zrobić, gdy obecne życie nas nie satysfakcjonuje? Czy można wszystko porzucić i zacząć żyć od nowa? Czy słuchać rozumu czy serca? “Kształt dźwięku” to piękna opowieść o egzystencjalnych dylematach. O życiu w zgodzie ze sobą, o kłamstwach, które potrafią zniszczyć i rodzinnych sekretach wypływających w najmniej spodziewanym momencie. A do tego ta piękna melodia, która rozbrzmiewa w starym, opuszczonym domu... ;)
"Nie wahaj się żyć tak, jak gra melodia twojej duszy".
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!
Zapraszam na mamakawaiksiazki.blogspot.com i instagram- mamakawaiksiazki :)
Książka jest bardzo nastrojowa, klimatyczna i wciągająca. Nie jest też zbyt wymagającą lekturą, a przy czytaniu na pewno nie zabraknie emocji, bowiem bohaterka jest bardzo uczuciową i wrażliwą osobą. Do tego staje przed życiowym dylematem- czy dalej żyć swoim wygodnym, choć nudnym życiem, czy postawić wszystko na jedną kartę i lepiej poznać młodszego od siebie Jakuba. Poznała go dzięki melodii, która przywiodła ją pod jego drzwi. Brzmi to bardzo romantycznie i magicznie i do pewnego momentu taka jest ta historia. Później wszystko się komplikuje i romans przeradza się w delikatną intrygę z kilkoma mocnymi zwrotami akcji. Czy Maria da się ponieść emocjom? Czy doczeka się upragnionego potomstwa i będzie w końcu szczęśliwa? Jaką rolę odegra w tej historii pianino i tajemnicza broszka?
Ta historia zapowiadała się bardzo niepozornie, czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, choć muszę przyznać, że miałam wrażenie, że niektóre dialogi były lekko naciągane i mało wciągające. Dlatego tym bardziej byłam zaskoczona finałem książki. Pozytywnie oczywiście. Maria to bohaterka, która jest zmęczona swoim obecnym życiem, ale zmęczona ze względu na nudę jaka w nim panuje i przytłaczającą, stale obecną myśl o braku potomstwa. Ta historia pełna jest emocji i nostalgii. Schadzki Marii i Jakuba są powiewem świeżości w życiu bohaterki, nadają mu sens i dostarczają adrenalinę, której brakowało w jej poukładanym świecie. Przepełnione są muzyką i beztroską, która udziela się czytelnikowi. Autorka świetnie kieruje emocjami bohaterów i buduje napięcie, którego kulminacja ma miejsce na ostatnich stronach. Sielanka przeradza się w dramat, a Maria będzie musiała stawić czoła losowi i zadecydować jak ma wyglądać jej życie.
Bohaterka musi odnaleźć odpowiedź na pytanie co zrobić, gdy obecne życie nas nie satysfakcjonuje? Czy można wszystko porzucić i zacząć żyć od nowa? Czy słuchać rozumu czy serca? “Kształt dźwięku” to piękna opowieść o egzystencjalnych dylematach. O życiu w zgodzie ze sobą, o kłamstwach, które potrafią zniszczyć i rodzinnych sekretach wypływających w najmniej spodziewanym momencie. A do tego ta piękna melodia, która rozbrzmiewa w starym, opuszczonym domu... ;)
"Nie wahaj się żyć tak, jak gra melodia twojej duszy".
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!
Zapraszam na mamakawaiksiazki.blogspot.com i instagram- mamakawaiksiazki :)
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res