Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Science fiction -> Korporacja 13 — Zbigniew Kazimierz Siatkowski
Korporacja 13 — Zbigniew Kazimierz Siatkowski

Korporacja 13

Cena: 34,00 zł 28,90 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Niedługo po zakończeniu konfliktu zbrojnego w 2019 roku, gdy zerwane zostały wszelkie kontakty i stosunki dyplomatyczne Polski z sąsiadami zza wschodniej granicy, zwycięskie siły zadecydowały o przyszłości top managerów z polskich oddziałów największych światowych firm. Ta elita miała dzierżyć w swych dłoniach los powierzonych im „nowych” ludzi, mających stworzyć zalążki przyszłego społeczeństwa. W ten sposób na zgliszczach prężnie rozwijającego się niegdyś miasta utworzono azyl i jednocześnie miejsce pracy dla dwustu szczęśliwców – Korporację „13”, w której nie istnieje podział na płeć, a każdy pracownik otrzymuje tożsamość ściśle dopasowaną do CV sprzed lat, znalezionego w opuszczonym biurowcu w bazie komputerowej nieistniejącej już firmy. Jednak nie wszyscy członkowie Korporacji akceptują rzeczywistość, w jakiej przyszło im żyć. Z inicjatywy największych buntowników zawiązuje się grupa rewolucyjna, która planuje przewrót poprzez podbicie legendarnego dziewiętnastego piętra. Nikt z nich nie spodziewa się, że poza Korporacją może istnieć zupełnie inne życie.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Science fiction
  • Wydawca: Novae Res, 2015
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 362
  • ISBN: 978-83-7942-540-2

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 5 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Mz. Hyde  (1.03.2015)
Przyszłość ziemi i ludzkości wydaje się być najbardziej popularnym tematem ostatniego czasu. Mogę tutaj przywołać takie tytuły jak "Dawca pamięci" czy nawet "Przez burze ognia". Te powieści oraz wiele innych odpowiadają na pytanie jak będzie wyglądać życie na Ziemi na kilkadziesiąt lat. Niestety w każdym, nie przestawia się ona kolorowo. Według autorów dążymy do mechanizacji oraz komputeryzacji każdej części naszej egzystencji. Kwestią czasu było więc pojawienie polskiej publikacji na podobny temat. Wyzwanie to podjął Zbigniew Kazimierz Siatkowski pisząc swój debiut pod tytułem "Korporacja 13".

Zgodnie z tytułem, rzecz dzieje się w budynku korporacji, gdzie żyje i pracuje dwieście osób. Już od dzieciństwa szkoleni są, aby w przyszłości móc przyjąć osobowość i pracować na danych im stanowiskach. Trafili tam menadżerowie największym polskich firm, aby uchronić się przed skażeniami w powietrzu, a także aby dać początek nowemu, zorganizowanemu społeczeństwu.
Poznajemy korporację z różnych perspektyw. Od świata widzianego przez Zarząd, przez dyrektorów, aż do gniewnych buntowników. Nie ma wyodrębnionego głównego bohatera. Sami możemy sobie wybrać naszych faworytów i przeżywać z nimi dobre i złe chwile. Do moich ulubionych należą Greta i Krzysztof, którzy jako jedyni w korporacji pamiętają jak wyglądał świat przed wojną. To oni tworzą Zarząd i zajmują najwyższe piętro Korporacji. Wszystkie opisane postacie mają swój własny urok i nie zostały spłycone tylko do jednej cechy osoboqwościowej.
Świat po konflikcie zbrojnym w 2019, jak i życie w samej Korporacji, jest ciekawie opisany. Zauważyłam wyraźnie nawiązania do historii, szczególnie tej z okresu II wojny światowej. Ośmielę się nawet powiedzieć, że sama korporacja przypomina mi obóz koncentracyjny. To by była bardzo ciekawa ścieżka interpretacyjna. Oznaczałoby to, że historia lubi się powtarzać i w przyszłości możemy oczekiwać przyjścia nowego Hitlera...

Doceniam, że rozdziały są krótkie i każdy pisany jest pisany z innej perspektywy. Nadaje to odpowiednią szybkość czytania oraz pozwala przyciągnąć uwagę czytelnika, który czeka, aż pozna dalsze losy swojego ulubionego bohatera. Całość czyta się łatwo, lekko i przyjemnie, a najbardziej zaskakująca jest końcówka. Chociaż same wątki biznesowo-ekonomiczne nie przemawiały do mnie zachęcająco, to było ich na tyle mało, że nie utrudniały mi czytania. Z drugiej strony rozumiem, że musiały się one pojawić, w końcu to korporacja.
Na pochwałę zasługuje także dobrze dobrana okładka. Jak na nią patrzę, to czuje się jakbym stała w oknie 19 piętra budynku przyglądając się pięknemu słońcu, które niestety nie jest dane reszcie mieszkańców.

"Korporację 13" uważam, za bardzo obiecujący debiut Zbigniewa Kazimierza Siatkowskiego. Widać, że autor miał pomysł jak zrealizować swoją opowieść i zrobił to w sposób bardzo przejrzysty. Pomijam już fakt, że gdzieniegdzie zauważyłam małe zgrzyty fabularne, ale nie wprowadziły one nic istotnego do odbioru całości. Cieszę się, że polska fantastyka idzie w dobrym kierunku.


  Adam Kotany  (3.03.2015)
Na książkę trafiłem przeglądając jeden z blogów książkowych, na którym pozycja ta określona została jako polska dystopia. Zawsze chętnie sięgam po literaturę utopijną lub dystopijną, więc zatopiłem się w lekturze z zainteresowaniem.
Okazało się, że poza głównym nurtem powieści jakim jest historia grupy ludzi żyjących w niedalekiej przyszłości, w zamkniętej przestrzeni w izolacji od całego świata, w książce jest nurt podskórny, początkowo ukryty przed czytelnikiem. Tym nurtem jest człowiek i jego współistnienie z innymi w grupie. Jego dylematy, wybory i walka z samym sobą.
Pozycja jest świetna i polecam ją jako lekturę obowiązkową wszystkim, którzy zarządzają innymi ludźmi, bądź są zarządzani przez innych.
Książka daje do myślenia, a humor z jakim jest napisana prezentowany przede wszystkim przy opisie poczynań grupy rewolucyjnej "Malowani" powoduje że czyta się ją jednocześnie z zadumą jak i śmiechem.
Adam.


  Pisane Myślami  (13.02.2015)
"Życie to nie tylko sarkazm i ironia. Życie to także nadzieja. Nawet gdy wszystko wydaje się takie beznadziejne."


Niedługo po zakończeniu konfliktu zbrojnego w Europie w 2019r powstały Korporacje, których zwierzchnicy przygotowują ludzi na wyjście do świata zewnętrznego. Jest rok 2059. W Korporacji "13" mieszka i pracuje Karol Szumski, Igor Wasilik, Kacper Wojewski, i paruset innych ludzi. W tym miejscu nie ma podziału na płeć, a porę na spanie i budzenie się kontroluje legendarny Zarząd. Jednak ludzie stają się niecierpliwi i zbyt ciekawi tego, jak życie wygląda poza Korporacją 13, by wieść harmonijne życie jak dotychczas.

Co odkryją ci, którzy odważą się złamać zasady i pierwszy raz zobaczą Słońce? Jakie będą skutki wprowadzonego chaosu w Korporacji 13?

Książka "Korporacja 13" zwróciła moją uwagę swym opisem, który zapowiadał ciekawą lekturę, pełną tajemnic, zagrożeń i zaskakujących momentów. Czy tekst z okładki był tylko tanim ruchem zachęcającym do kupna marnej książki? Otóż nie! Bardzo się ucieszyłam, gdy po przeczytaniu tej powieści mogłam w zgodzie z sumieniem powiedzieć, że jest to bardzo dobra pozycja. Według mnie debiut Zbigniewa Siatkowskiego jest jak najbardziej udany.

W korporacji pracują setki ludzi, którzy nie wiedzą dlaczego tam są i jak długo jeszcze w niej będą, a odpowiedzi na te pytania czytelnik otrzymuje na równi z postaciami, ponieważ pan Siatkowski nie ujawnia ich za plecami bohaterów, co jest według mnie plusem. Autor przedstawia tę historię z różnych perspektyw, bo raz czytamy o tym co przeżywają Greta i Krzysztof, czyli Zarząd, raz to o czym myślą pracownicy, a raz w narracji pierwszoosobowej jest nam przedstawiane życie jednego z ludzi mających dopiero dostać się do Korporacji 13. Było to z początku lekko dyskomfortowe, ale później jak się już do tego przyzwyczaiłam lektura była przyjemna.

Bohaterowie występujący w "Korporacji 13" są dobrze wykreowani. Sama nie wiem, który z nich jest mi najbliższy, bo czytając nie miałam zbytniej więzi z nimi. Żal mi było Sławomira Masa nr. 1, który był osobą, która dawała z siebie wszystko, a mimo to stało się z nim to co się stało, oraz Sławomira Masa nr.2, który żyjąc w Budynku Przygotowawczym z ogromnym entuzjazmem podchodził do życia w wiecznym zamknięciu. Czytając o członkach ugrupowania "Malowani", często się uśmiechałam, bo sytuacje w jakie się wpakowywali, były przekomiczne na swój sposób. Greta i Krzysztof- para staruszków zarządzająca korporacją, była tymi postaciami, które samym swym istnieniem są jednym z morałów płynących z książki.

"Korporacja 13" jest napisana zarówno prostym, jak i fachowym językiem, który nadaje jej unikalny klimat. Jest ona ciekawa i wciągająca, czego dowodem jest to, że przeczytałam ją w jeden dzień. Wspomnę tu również o okładce, która oddaje to, że ludzie mieszkający w Korporacji 13 i 14 są przekonani, że wokół nich nie ma nic oprócz ruin i Marketu. Powieść ta jest napisana z oryginalnym humorem, po którym kryje się również moralny przekaz.

Myślę, że "Korporacja 13" jest debiutem godnym polecenia, dodatkowo napisanym przez Polaka, który udowadnia, że "polskie" nie równa się "złe". Ja zachęcam Was do tej książki, która stoi sobie dumnie na mojej biblioteczce, a do której możliwe, że wrócę. Zostawiam Was teraz z jeszcze jednym cytatem z tej oryginalnej powieści.

"Jeśli sam nie widzisz w niczym sensu, to nie przeszkadzaj innym ten sens zobaczyć."


  Małgorzata Gwara  (24.02.2015)
Zbigniew Kazimierz Siatkowski w naprawdę niezwykły sposób przelał na papier swoje doświadczenia związane z pracą w międzynarodowych korporacjach. W trakcie lektury jego debiutanckiej książki od razu widziałam, że napisał ją ktoś, kto rzeczywiście zna się na rzeczy i jako wykwalifikowany przewodnik zabiera każdego w podróż do świata niby realnego, jednak odrealnionego. Opowieść Autora niekiedy koresponduje z tym, co słyszę na temat korporacji od rodziny i znajomych, częściej jednak historia idzie kilka kroków dalej. Rzecz dzieje się bowiem w rzeczywistości fikcyjnej, 44 lata po premierze książki w firmie Novae Res. Nie wiem, czy jest sens doszukiwania się w tym dodatkowej symboliki. Przymrużę oko i tego nie zrobię.

Podobnie jak w przypadku "Awensis", otrzymałam tekst przed korektą, dlatego też nie będę koncentrować się na tym obszarze zbyt mocno. Pozwolę sobie jednak wtrącić, że otrzymany przeze mnie tekst z pewnością został dopracowany. Serio, mało tu rzeczy, do których można się przyczepić. Na 360 stronach chyba tylko w dwóch miejscach znalazłam jakieś błędy z przecinkami. Naszła mnie refleksja, że naprawdę byłoby super, gdyby autorzy wydający ze współfinansowaniem jednak sprawdzali swoje teksty, a nie wysyłali do firm wydawniczych tego samego wieczora, co radośnie postawili ostatnią kropkę w tekście. Koniec dygresji.
Pozwolę sobie jeszcze tylko na jedną: okładka kojarzy mi się z obrotowym wieżowcem z Dubaju. Świetna jest.

Z "Korporacją 13" spotkałam się - można powiedzieć - przez przypadek. Tak, teraz będzie trochę prywaty. Nie miałam pomysłu na książkę, którą mogłabym zrecenzować w ramach współpracy z akcją Polacy Nie Gęsi i Swoich Autorów Mają, zatem podesłałam bliskiej mi osobie listę, ponieważ Paskud ma chyba wewnętrzny radar na dobre książki. Wybrał, przekazałam dalej, po jakimś czasie dotarło zamówienie i wzięłam się za lekturę. Wciągnęło. Mimo że tematyka korporacyjna nie musi trafiać do każdego (ja tutaj niżej podpisana dopiero w ten świat wchodzę, w końcu poniżej moje imię i nazwisko Wam się wyświetla, zazwyczaj zasypiałam przy filmach i książkach w podobnych klimatach), to jednak ma w sobie to coś. Coś, co może nie porwie czytelnika młodszego, czy też kogoś czytającego książki "letkie, łatwe i przyjemne". "Korporacja 13" wymaga myślenia i między innymi to sprawiło, że miło tę lekturę wspominam. W takim stopniu, że dodałam Autora do ulubionych na lubimyczytac.pl, ponieważ zamierzam przyjrzeć się jego przyszłej twórczości i chcę być na bieżąco.
Osobiście polecam, a jakże.


  Wioletta Terefenko  (19.02.2015)
Wizje przyszłości. Jest ich dzisiaj pełno. Dystopie, antyutopie, apokalipsy. Korporacja 13 zyskała moje uznanie, bo Autor nie próbował na siłę umiejscowić akcji za granicą, a fabuła przedstawia się dość oryginalnie. Rok 2019, ludzie mieszkają w zamkniętym środowisku Korporacji, nie mając pojęcia o istnieniu życia na zewnątrz. Tutaj wszyscy dostają odpowiednią tożsamość. Nie wiesz, kim jesteś, dopóki ktoś ci tego nie powie.

W wypadku tej pozycji rozczarowanie przyszło szybciej, bo niemal od pierwszej strony. Bohaterów pojawiło się sporo, ale zostali wykreowani w sposób, który nazywam bezosobowym. Początkowo próbowałam to zrzucić na karb fabuły - sama tematyka narzuca istnienie postaci, które same nie wiedzą, kim są. Ostatecznie jednak człowiek to nie maszyna. Myśli, czuje i obserwuje. Różni się od innych. W zrozumieniu bohaterów przeszkadzała mi też ciągła zmiana narracji (choć zawsze ten zabieg lubiłam) i styl - językowo książka jest całkiem dobra, jednak brak tu dynamicznych dialogów, a fabuła, która wydawała mi się wyrazista, została przykryta płaszczykiem niezbyt klarownej narracji.

Ciekawiej zrobiło się dopiero później, kiedy przywykłam do bohaterów i na swój sposób ich polubiłam. Duet Grety i Krzysztofa, którzy nie mogli bez siebie żyć, choć się nie cierpieli, był moim ulubionym. Książka ma swoje przesłanie, ale zabrakło tu wprawy w realizacji naprawdę dobrego pomysłu i klarowności przekazu.

"Jeśli sam nie widzisz w niczym sensu, to nie przeszkadzaj innym ten sens zobaczyć".

Dodaj własną recenzję