Kiry
Cena: 26,99 zł 22,94 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Bogowie nie cofną się przed niczym, by dać ludziom dowód na swoje istnienie.
Mówi się, że aby bóstwa ponownie ożyły, ludzie muszą znów zacząć w nie wierzyć. Odyn, Tor i Loki, Baba Jaga, Leszy i mamuny, a także elfy, południce, strzygi i huldry – wszystkie te osobliwości ze świata prastarych pogańskich wierzeń spotykają się na ziemi i toczą między sobą spory. Kraina ludzi wydaje się zbyt mała, kiedy bogowie nordyccy, słowiańscy, germańscy i cała masa innych postaci nie z tego świata zaczyna walczyć o swoje wpływy na śmierć i życie. W rzeczywistości pełnej podstępów, intryg i runicznych zaklęć przetną się drogi dwojga młodych ludzi, Adama i Ewy. Misja, którą otrzymają od tajemniczej kobiety władającej ogniem, odmieni ich na zawsze…
Zaskoczony mężczyzna otworzył ostatnią pieczęć. Ziemia ponownie zadrżała, a niebo, jak gdyby nie mogło zdecydować, czy pozwolić przyjść ponownie Szronogrzywemu, czy oddać władzę Lśniącogrzywemu, zdawało się zająć płomieniami. Ognisty księżyc pojawił się na niebie w towarzystwie czarnego słońca, a gwiazdy spadały na ziemię z prędkością, od której Adamowi zakręciło się w głowie. Wieszczka zamknęła księgę i złowieszczo cisnęła ją do ognia. Spojrzała na pozostawiony przez Adama pod drzewem, wciąż nierozłupany orzech.
– Światy ludzi, bogów i olbrzymów przeniknęły się całkowicie. Bogowie wciąż pożądają bogactw, olbrzymy władzy, a ludzie bliskości, której wy dwoje wciąż nie rozumiecie. Nie stworzymy nowego świata, w którym Ewa będzie ci przeznaczona, dopóki nie zburzycie starego porządku – to powiedziawszy, rozpłynęła się w powietrzu.
Ze snu wyrwał go krzyk Ewy, która ujrzała pełzającego przy studni węża. Z pewnością byłaby wściekła, gdyby wiedziała, że w ich losy znów wplątała się kobieta w czarnym płaszczu.
Anna Madejak – urodzona w Piotrkowie Trybunalskim, od 2012 roku mieszka w Krakowie. Z wykształcenia germanistka, absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej pasje to gotowanie oraz języki obce.
Mówi się, że aby bóstwa ponownie ożyły, ludzie muszą znów zacząć w nie wierzyć. Odyn, Tor i Loki, Baba Jaga, Leszy i mamuny, a także elfy, południce, strzygi i huldry – wszystkie te osobliwości ze świata prastarych pogańskich wierzeń spotykają się na ziemi i toczą między sobą spory. Kraina ludzi wydaje się zbyt mała, kiedy bogowie nordyccy, słowiańscy, germańscy i cała masa innych postaci nie z tego świata zaczyna walczyć o swoje wpływy na śmierć i życie. W rzeczywistości pełnej podstępów, intryg i runicznych zaklęć przetną się drogi dwojga młodych ludzi, Adama i Ewy. Misja, którą otrzymają od tajemniczej kobiety władającej ogniem, odmieni ich na zawsze…
Zaskoczony mężczyzna otworzył ostatnią pieczęć. Ziemia ponownie zadrżała, a niebo, jak gdyby nie mogło zdecydować, czy pozwolić przyjść ponownie Szronogrzywemu, czy oddać władzę Lśniącogrzywemu, zdawało się zająć płomieniami. Ognisty księżyc pojawił się na niebie w towarzystwie czarnego słońca, a gwiazdy spadały na ziemię z prędkością, od której Adamowi zakręciło się w głowie. Wieszczka zamknęła księgę i złowieszczo cisnęła ją do ognia. Spojrzała na pozostawiony przez Adama pod drzewem, wciąż nierozłupany orzech.
– Światy ludzi, bogów i olbrzymów przeniknęły się całkowicie. Bogowie wciąż pożądają bogactw, olbrzymy władzy, a ludzie bliskości, której wy dwoje wciąż nie rozumiecie. Nie stworzymy nowego świata, w którym Ewa będzie ci przeznaczona, dopóki nie zburzycie starego porządku – to powiedziawszy, rozpłynęła się w powietrzu.
Ze snu wyrwał go krzyk Ewy, która ujrzała pełzającego przy studni węża. Z pewnością byłaby wściekła, gdyby wiedziała, że w ich losy znów wplątała się kobieta w czarnym płaszczu.
Anna Madejak – urodzona w Piotrkowie Trybunalskim, od 2012 roku mieszka w Krakowie. Z wykształcenia germanistka, absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej pasje to gotowanie oraz języki obce.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 2 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Writerat writerat | (30.12.2020) |
Czasami mamy do czynienia z książkami, które przerosły autora. Pisarze rzucają się na materiały, z których czerpanie to ogromna sztuka, a nie każdy jest w stanie tego dokonać. Niestety, wierzenia pogańskie okazały się zbyt ciężkie do udźwignięcia dla Anny Madejak, co odbija się na jakości jej powieści.
Jeśli chodzi o rynek wydawniczy, trudno o dobrą książkę na temat mitologii nordyckiej czy innych pogańskich wierzeń. Dlatego niezmiernie się ucieszyłam, kiedy przeczytałam opis tej powieści. Dzieło Anny Madejak pod tytułem Kiry zapowiadało fantastyczną zabawę związaną z moimi ulubionymi mitami. Jak jednak oczekiwania miały się do rzeczywistości?
BOGOWIE WRACAJĄ, KIEDY KTOŚ ZNOWU ZACZYNA W NICH WIERZYĆ
To hasło towarzyszy nam przez całą historię. Wiele razy pojawia się w narracji lub wypowiadają je bohaterowie. Tak naprawdę wokół tego kręci się cała fabuła. Bóstwa pogańskie wszelkiej maści – od nordyckich po słowiańskie – schodzą na ziemię i zaczynają swoją wojnę. Walczą o wielką stawkę: kto na zawsze zostanie w pamięci ludzi, a o kim wspomnienia przepadną.
W związku z tym poznajemy wiele postaci, od Odyna po huldry. Historia opowiedziana jest z różnych perspektyw, przez co bardzo łatwo można się pogubić w przedstawionej nam rzeczywistości. Wszystko jest niejasne, trudno zrozumieć, na czym skupia się fabuła i co oznaczają niektóre słowa wypowiadane przez bogów. Kiry nas zadziwiają, ale nie w pozytywnym sensie, ponieważ nic nie jest wyjaśnione przez autorkę. Nie dostajemy nawet żadnego wprowadzenia.
POSTACIE I ICH ZACHOWANIA
Bohaterowie robią straszne głupstwa – zdradzają swoje sekrety byle komu czy podejmują wyzwania, które od początku są skazane na porażkę. Przez to nie da się ich prawdziwie polubić. Nie dość, że dostajemy niewiele opisów ich charakterów i zachowań, to jeszcze z każdym bezsensownym czynem irytują nas coraz bardziej.
Poza bóstwami w powieści występują ludzie, nieliczni oraz naiwni. Dają sobą manipulować i tak naprawdę tylko wypełniają rozkazy. Z tego, co możemy wyczytać w opisie, głównymi bohaterami są Adam i Ewa, ale z fabuły to nie wynika. Odgrywają pewną rolę, ale nie powiedziałabym, że największą, a w całej książce pojawiają się o nich jedynie trzy wzmianki. Ponadto Ewa zachowuje się, jakby kompletnie się pogubiła. Nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego mogłaby postępować tak, a nie inaczej. Podczas lektury niekiedy odnosiłam wrażenie, że straciła rozum.
BRAK KONSEKWENCJI
Jestem nieco zorientowana, jeśli chodzi o mitologię nordycką, gdzie Lokiego określa się jako brata krwi Odyna. Większości z nas znana jest również druga interpretacja – przytoczona w filmach Marvela – w której ukazuje się go jako brata Thora. Nie przeszkadza mi użycie którejkolwiek z tych wersji, ale autorka na pierwszych stronach posługuje się pierwszą, na kolejnych używa już drugiej. Jest to rażący brak konsekwencji, nie powinien nigdy nastąpić. Odbiera przyjemność z lektury, szczególnie kiedy ktoś ma choćby niewielką wiedzę na ten temat.
JĘZYK
Już od samego początku poraziło mnie, jak płasko został opisany świat i bohaterowie. Przez to czytelnik nie ma szansy poczuć się jak uczestnik wydarzeń i Kiry nieprzyjemnie się czyta. Powieść nie wciąga tak, jak by mogła. Według mnie całość jest zmarnowanym potencjałem. Sam pomysł zapowiadał się fenomenalnie, lepiej poprowadzony mógłby odbić się echem na rynku wydawniczym i odnieść ogromny sukces. Niestety, książka tak pokracznie i kanciasto napisana, bez polotu i wartkiej akcji, nie przyciągnie uwagi.
OPRAWA GRAFICZNA
Powieść opatrzona jest obrazkami. Nie umilają jednak lektury. Całość prezentowałaby się znacznie lepiej bez ilustracji. Za to okładka jest przepiękna, klimatyczna, zaprasza do lektury, której niestety daleko do miana „cudownej”. Z jednej strony obrazki wyglądają jak dla dzieci, cała książka również jest w taki sposób napisana, ale fabuła i niektóre sceny nie nadają się na bajkę. Co Kiry miały przedstawiać i o co w nich chodzi? Nie wiem.
NA KONIEC
To tak naprawdę płytka opowiastka o wojnie bogów, która nie wnosi nic nowego do literatury. Jest nudnawa, niezrozumiała, zbyt tajemniczo poprowadzona, żeby czytelnik, szczególnie nieobyty z wierzeniami wykorzystanymi w książce, połapał się. Autorka próbuje wykorzystać każdą możliwą okazję na wykazanie się wiedzą, której oczywiście jej nie odmawiam. Robi to jednak w tak nieumiejętny sposób, że całość zamienia się w bełkot i nie sprawia przyjemności. Dlatego Kiry nie są godne polecenia komukolwiek. Ciekawy pomysł niestety stał się zmarnowanym potencjałem.
Serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res za udostępnienie egzemplarza do recenzji
Jeśli chodzi o rynek wydawniczy, trudno o dobrą książkę na temat mitologii nordyckiej czy innych pogańskich wierzeń. Dlatego niezmiernie się ucieszyłam, kiedy przeczytałam opis tej powieści. Dzieło Anny Madejak pod tytułem Kiry zapowiadało fantastyczną zabawę związaną z moimi ulubionymi mitami. Jak jednak oczekiwania miały się do rzeczywistości?
BOGOWIE WRACAJĄ, KIEDY KTOŚ ZNOWU ZACZYNA W NICH WIERZYĆ
To hasło towarzyszy nam przez całą historię. Wiele razy pojawia się w narracji lub wypowiadają je bohaterowie. Tak naprawdę wokół tego kręci się cała fabuła. Bóstwa pogańskie wszelkiej maści – od nordyckich po słowiańskie – schodzą na ziemię i zaczynają swoją wojnę. Walczą o wielką stawkę: kto na zawsze zostanie w pamięci ludzi, a o kim wspomnienia przepadną.
W związku z tym poznajemy wiele postaci, od Odyna po huldry. Historia opowiedziana jest z różnych perspektyw, przez co bardzo łatwo można się pogubić w przedstawionej nam rzeczywistości. Wszystko jest niejasne, trudno zrozumieć, na czym skupia się fabuła i co oznaczają niektóre słowa wypowiadane przez bogów. Kiry nas zadziwiają, ale nie w pozytywnym sensie, ponieważ nic nie jest wyjaśnione przez autorkę. Nie dostajemy nawet żadnego wprowadzenia.
POSTACIE I ICH ZACHOWANIA
Bohaterowie robią straszne głupstwa – zdradzają swoje sekrety byle komu czy podejmują wyzwania, które od początku są skazane na porażkę. Przez to nie da się ich prawdziwie polubić. Nie dość, że dostajemy niewiele opisów ich charakterów i zachowań, to jeszcze z każdym bezsensownym czynem irytują nas coraz bardziej.
Poza bóstwami w powieści występują ludzie, nieliczni oraz naiwni. Dają sobą manipulować i tak naprawdę tylko wypełniają rozkazy. Z tego, co możemy wyczytać w opisie, głównymi bohaterami są Adam i Ewa, ale z fabuły to nie wynika. Odgrywają pewną rolę, ale nie powiedziałabym, że największą, a w całej książce pojawiają się o nich jedynie trzy wzmianki. Ponadto Ewa zachowuje się, jakby kompletnie się pogubiła. Nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego mogłaby postępować tak, a nie inaczej. Podczas lektury niekiedy odnosiłam wrażenie, że straciła rozum.
BRAK KONSEKWENCJI
Jestem nieco zorientowana, jeśli chodzi o mitologię nordycką, gdzie Lokiego określa się jako brata krwi Odyna. Większości z nas znana jest również druga interpretacja – przytoczona w filmach Marvela – w której ukazuje się go jako brata Thora. Nie przeszkadza mi użycie którejkolwiek z tych wersji, ale autorka na pierwszych stronach posługuje się pierwszą, na kolejnych używa już drugiej. Jest to rażący brak konsekwencji, nie powinien nigdy nastąpić. Odbiera przyjemność z lektury, szczególnie kiedy ktoś ma choćby niewielką wiedzę na ten temat.
JĘZYK
Już od samego początku poraziło mnie, jak płasko został opisany świat i bohaterowie. Przez to czytelnik nie ma szansy poczuć się jak uczestnik wydarzeń i Kiry nieprzyjemnie się czyta. Powieść nie wciąga tak, jak by mogła. Według mnie całość jest zmarnowanym potencjałem. Sam pomysł zapowiadał się fenomenalnie, lepiej poprowadzony mógłby odbić się echem na rynku wydawniczym i odnieść ogromny sukces. Niestety, książka tak pokracznie i kanciasto napisana, bez polotu i wartkiej akcji, nie przyciągnie uwagi.
OPRAWA GRAFICZNA
Powieść opatrzona jest obrazkami. Nie umilają jednak lektury. Całość prezentowałaby się znacznie lepiej bez ilustracji. Za to okładka jest przepiękna, klimatyczna, zaprasza do lektury, której niestety daleko do miana „cudownej”. Z jednej strony obrazki wyglądają jak dla dzieci, cała książka również jest w taki sposób napisana, ale fabuła i niektóre sceny nie nadają się na bajkę. Co Kiry miały przedstawiać i o co w nich chodzi? Nie wiem.
NA KONIEC
To tak naprawdę płytka opowiastka o wojnie bogów, która nie wnosi nic nowego do literatury. Jest nudnawa, niezrozumiała, zbyt tajemniczo poprowadzona, żeby czytelnik, szczególnie nieobyty z wierzeniami wykorzystanymi w książce, połapał się. Autorka próbuje wykorzystać każdą możliwą okazję na wykazanie się wiedzą, której oczywiście jej nie odmawiam. Robi to jednak w tak nieumiejętny sposób, że całość zamienia się w bełkot i nie sprawia przyjemności. Dlatego Kiry nie są godne polecenia komukolwiek. Ciekawy pomysł niestety stał się zmarnowanym potencjałem.
Serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res za udostępnienie egzemplarza do recenzji
Colibri Iga | (1.01.2021) |
Recenzja „Kiry”
Intrygi, podstępy i magia runiczna. Do tego Elfy, ludzie i mnóstwo bogów. W tej książce wojny i kłótnie to codzienność.
„-Bogowie i olbrzymy nigdy nie będą przyjaciółmi – zawtórował mu Odyn, najwyraźniej zapomniawszy gdzie się znajduje.”
„Kiry” została wydana 2020r. Autorką powieści jest Anna Madejak, zamieszkała w Krakowie kobieta skończyła germanistykę, jest absolwentką Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Jagielońskiego. Jej pasje to gotowanie i jezyki obce. W 2018r wydała „ Cudotwórca z Krakowa”, teraz przychodzi do nas z powieścią „Kiry”.
W świecie pełnym przeróżnych Bóstw zarówno nordyckich, jak i słowiańskich czy germańskich, gdzie po ziemi chodzą różnorodne nadprzyrodzone stworzenia, żyją ludzie. To właśnie dwoje z nich: Adam i Ewa, spotykają się przypadkowo pewnego dnia, tego samego popołudnia przychodzi do nich pewna kobieta. Nieznajoma władająca ogniem kobieta daje dwójce młodych ludzi zadanie które ma odmienić ich życie. Czy im się to uda gdy w między czasie ogarnięci żądzą władzy bogowie, będą używać podstępów i intryg w walce na śmierć i życie o własne wpływy?
Czytając „Kiry” miałam mieszane uczucia. Nie znam żadnych wierzeń nordyckich czy germańskich więc podeszłam do tego bez nastawienia się na cokolwiek. Może i dobrze dzięki temu książkę miejscami nawet miło się czytało. Ma ona jednak coś w sobie co sprawiało mi trudność w czytaniu. Mianowicie postacie nie są na tyle opisane, oby poczuć do nich sympatię albo niechęć, po prostu są i robią swoje. Do tego, z założenia, główni bohaterowie chowają się w cieniu innych postaci a wzmianki o nich w całej książce są trzy. Jak na głównych bohaterów to strasznie mało, a ponieważ fabuła opowiadana jest przez kilku narratorów, czytając ją momentami się gubiłam i zastanawiałam o czym jest mowa. Podsumowując, książkę miło się czytało od momentu rozumienia o co chodzi, lecz nagła zmiana narratora potrafiła wytrącić całą spójność z równowagi.
Intrygi, podstępy i magia runiczna. Do tego Elfy, ludzie i mnóstwo bogów. W tej książce wojny i kłótnie to codzienność.
„-Bogowie i olbrzymy nigdy nie będą przyjaciółmi – zawtórował mu Odyn, najwyraźniej zapomniawszy gdzie się znajduje.”
„Kiry” została wydana 2020r. Autorką powieści jest Anna Madejak, zamieszkała w Krakowie kobieta skończyła germanistykę, jest absolwentką Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Jagielońskiego. Jej pasje to gotowanie i jezyki obce. W 2018r wydała „ Cudotwórca z Krakowa”, teraz przychodzi do nas z powieścią „Kiry”.
W świecie pełnym przeróżnych Bóstw zarówno nordyckich, jak i słowiańskich czy germańskich, gdzie po ziemi chodzą różnorodne nadprzyrodzone stworzenia, żyją ludzie. To właśnie dwoje z nich: Adam i Ewa, spotykają się przypadkowo pewnego dnia, tego samego popołudnia przychodzi do nich pewna kobieta. Nieznajoma władająca ogniem kobieta daje dwójce młodych ludzi zadanie które ma odmienić ich życie. Czy im się to uda gdy w między czasie ogarnięci żądzą władzy bogowie, będą używać podstępów i intryg w walce na śmierć i życie o własne wpływy?
Czytając „Kiry” miałam mieszane uczucia. Nie znam żadnych wierzeń nordyckich czy germańskich więc podeszłam do tego bez nastawienia się na cokolwiek. Może i dobrze dzięki temu książkę miejscami nawet miło się czytało. Ma ona jednak coś w sobie co sprawiało mi trudność w czytaniu. Mianowicie postacie nie są na tyle opisane, oby poczuć do nich sympatię albo niechęć, po prostu są i robią swoje. Do tego, z założenia, główni bohaterowie chowają się w cieniu innych postaci a wzmianki o nich w całej książce są trzy. Jak na głównych bohaterów to strasznie mało, a ponieważ fabuła opowiadana jest przez kilku narratorów, czytając ją momentami się gubiłam i zastanawiałam o czym jest mowa. Podsumowując, książkę miło się czytało od momentu rozumienia o co chodzi, lecz nagła zmiana narratora potrafiła wytrącić całą spójność z równowagi.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Street racer — Jakub Pres Dla street racerów nie liczy się nic poza zwycięstwem. Przekonaj się, do czego są zdolni, by po nie sięgnąć!
Uciekając przed kanadyjską policją, młody str... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res