Jej tajemnice
Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Nowa miłość w nowym życiu.
Pewnej deszczowej nocy, w przytułku dla bezdomnych umiera młoda kobieta. Nie ma przy sobie niczego, oprócz zdjęcia nieznanego mężczyzny i zniszczonego dowodu osobistego.
Kiedy zakonnica Ludwika kończy czuwanie przy konającej podopiecznej, w drzwiach przytułku pojawia się dziewczyna łudząco podobna do zmarłej. Przemoknięta oraz przerażona prosi o schronienie. Pod wpływem impulsu siostra decyduje się ukryć kobietę i jeszcze przed przyjazdem pogotowia przekazuje jej dokumenty denatki.
Nikt nie wie, przed czym ucieka dziewczyna, która od teraz nazywa się Marianna Walewska. Przeszłość jednak rzadko pozwala o sobie zapomnieć. Kobieta wkrótce przekona się, że nie wystarczy zmienić nazwiska, by raz na zawsze wymazać swoją historię.
Padał deszcz. Nic tu po mnie, pomyślała i już miała zamiar podążyć do kaplicy na wieczorne modlitwy, gdy usłyszała dzwonek przy drzwiach wejściowych.
– Za późno, jak zwykle… – powiedziała siostra, otwierając na oścież bramę. Ale ku jej zaskoczeniu to nie było pogotowie. Przed drzwiami stała dziewczyna. Była przemoknięta i przerażona. W pierwszej chwili zakonnica zaniemówiła. Młoda kobieta była łudząco podobna do tej, która przed chwilą zamknęła oczy na zawsze, a już na pewno była w podobnym wieku. Co za zrządzenie losu, pomyślała.
– Proszę mi pomóc. Proszę mnie ukryć – powiedziała dziewczyna ledwo słyszalnym głosem.
Pewnej deszczowej nocy, w przytułku dla bezdomnych umiera młoda kobieta. Nie ma przy sobie niczego, oprócz zdjęcia nieznanego mężczyzny i zniszczonego dowodu osobistego.
Kiedy zakonnica Ludwika kończy czuwanie przy konającej podopiecznej, w drzwiach przytułku pojawia się dziewczyna łudząco podobna do zmarłej. Przemoknięta oraz przerażona prosi o schronienie. Pod wpływem impulsu siostra decyduje się ukryć kobietę i jeszcze przed przyjazdem pogotowia przekazuje jej dokumenty denatki.
Nikt nie wie, przed czym ucieka dziewczyna, która od teraz nazywa się Marianna Walewska. Przeszłość jednak rzadko pozwala o sobie zapomnieć. Kobieta wkrótce przekona się, że nie wystarczy zmienić nazwiska, by raz na zawsze wymazać swoją historię.
Padał deszcz. Nic tu po mnie, pomyślała i już miała zamiar podążyć do kaplicy na wieczorne modlitwy, gdy usłyszała dzwonek przy drzwiach wejściowych.
– Za późno, jak zwykle… – powiedziała siostra, otwierając na oścież bramę. Ale ku jej zaskoczeniu to nie było pogotowie. Przed drzwiami stała dziewczyna. Była przemoknięta i przerażona. W pierwszej chwili zakonnica zaniemówiła. Młoda kobieta była łudząco podobna do tej, która przed chwilą zamknęła oczy na zawsze, a już na pewno była w podobnym wieku. Co za zrządzenie losu, pomyślała.
– Proszę mi pomóc. Proszę mnie ukryć – powiedziała dziewczyna ledwo słyszalnym głosem.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2023
- Format: 121x195, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 286
- ISBN: 978-83-8313-831-2
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 6 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Michalina Foremska | (13.12.2023) |
Mniej więcej dwa lata temu miałam okazję poznać się z piórem Beaty Olejnik, czytając jej powieść Słone jabłka, która bardzo mi się podobała. Gdy zobaczyłam opis jej najnowszej powieści Jej tajemnice, wiedziałam, że i tym razem spędzę dobrze czas i nie będę miała chwili, by się nudzić. I faktycznie tak było.
Mimo iż nie czytałam wszystkich powieści autorki, czuję, że z każdą jest tak samo. A mianowicie, że każda wciąga od pierwszej strony. Bo zarówno Słone jabłka, jak i Jej tajemnice porwały mnie od pierwszej strony i ten początek był taki z przytupem, a po czymś takim nie ma szans, by odłożyć książkę, nim nie skończy się jej czytać. Szczególnie że każda kolejna strona powoduje, że chce się wiedzieć więcej, i więcej i rozwikłać tajemnice głównej bohaterki. A trochę ich na swoim koncie Marianna ma.
Beata Olejnik stworzyła niesamowity klimat wokół tej opowieści, która na pierwszy rzut oka wydaje się lekką lekturą. I faktycznie czyta się tę powieść szybko, ale skrywa ona w sobie znacznie więcej, niż można by przypuszczać. Autorka bowiem kolejny raz porusza trudne tematy, ale czyni to tak, że nie przytłaczają, za to skłaniają do refleksji. I nie są ów refleksje nachalne. W miarę zgłębiania tekstu czuje się tę potrzebę zatrzymania i analizowania poczynań bohaterów i rozważań, jak my byśmy się zachowali na ich miejscu.
Tym, co sprawia, że chce się dotrzeć do końca książki, bez wątpienia są tytułowe tajemnice, które nęcą i mamią obietnicą tego, że gdy już je poznamy, wstrząsną nami i sprawią, że nie będziemy w stanie wydobyć z siebie słowa, ale to nie wszystko, co skrywają karty powieści Beaty Olejnik. Nie mniej ważnym „wątkiem” jest miłość. A właściwie jej różnorodność i to, do czego może ona doprowadzić człowieka. Bo przecież jej oblicz i smaków jest wiele. Czasem miłość sprawia ból, taki, który łamie serce. Innym razem może doprowadzić do szaleństwa, odebrać zdrowy rozsądek. A czasem wydaje się być zakazana, ale czy faktycznie taka jest? Co ją określa? Komu wolno ją ocenić, zaszufladkować, a komu przeżywać pełną piersią?
Bohaterowie Jej tajemnic są ujmujący. Każdy na swój sposób. Właściwie można by uznać Mariannę, za postać pierwszoplanową i najważniejszą. Tymczasem tych bohaterów istotnych dla fabuły i historii samej w sobie jest znacznie więcej. Zarówno siostra Ludwika, jak i ojciec Fryderyk, czy Wiktor i ludzie z przeszłości Marianny wnoszą wiele i bez nich ta historia nie byłaby taka, jaka jest. A przy tym udało się Beacie Olejnik ubrać owe postaci w wady i zalety, czyniąc z nich tym samym bardzo rzeczywiste osoby, jakby żywcem wzięte z prawdziwego życia.
Beata Olejnik zdobyła moje serce po raz kolejny i na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z jej piórem. A Wy, jeśli szukacie dobrze napisanych, emocjonalnych powieści, koniecznie sięgnijcie po Jej tajemnice i odkryjcie to, co przygotowała dla Was autorka. Gorąco polecam!
Mimo iż nie czytałam wszystkich powieści autorki, czuję, że z każdą jest tak samo. A mianowicie, że każda wciąga od pierwszej strony. Bo zarówno Słone jabłka, jak i Jej tajemnice porwały mnie od pierwszej strony i ten początek był taki z przytupem, a po czymś takim nie ma szans, by odłożyć książkę, nim nie skończy się jej czytać. Szczególnie że każda kolejna strona powoduje, że chce się wiedzieć więcej, i więcej i rozwikłać tajemnice głównej bohaterki. A trochę ich na swoim koncie Marianna ma.
Beata Olejnik stworzyła niesamowity klimat wokół tej opowieści, która na pierwszy rzut oka wydaje się lekką lekturą. I faktycznie czyta się tę powieść szybko, ale skrywa ona w sobie znacznie więcej, niż można by przypuszczać. Autorka bowiem kolejny raz porusza trudne tematy, ale czyni to tak, że nie przytłaczają, za to skłaniają do refleksji. I nie są ów refleksje nachalne. W miarę zgłębiania tekstu czuje się tę potrzebę zatrzymania i analizowania poczynań bohaterów i rozważań, jak my byśmy się zachowali na ich miejscu.
Tym, co sprawia, że chce się dotrzeć do końca książki, bez wątpienia są tytułowe tajemnice, które nęcą i mamią obietnicą tego, że gdy już je poznamy, wstrząsną nami i sprawią, że nie będziemy w stanie wydobyć z siebie słowa, ale to nie wszystko, co skrywają karty powieści Beaty Olejnik. Nie mniej ważnym „wątkiem” jest miłość. A właściwie jej różnorodność i to, do czego może ona doprowadzić człowieka. Bo przecież jej oblicz i smaków jest wiele. Czasem miłość sprawia ból, taki, który łamie serce. Innym razem może doprowadzić do szaleństwa, odebrać zdrowy rozsądek. A czasem wydaje się być zakazana, ale czy faktycznie taka jest? Co ją określa? Komu wolno ją ocenić, zaszufladkować, a komu przeżywać pełną piersią?
Bohaterowie Jej tajemnic są ujmujący. Każdy na swój sposób. Właściwie można by uznać Mariannę, za postać pierwszoplanową i najważniejszą. Tymczasem tych bohaterów istotnych dla fabuły i historii samej w sobie jest znacznie więcej. Zarówno siostra Ludwika, jak i ojciec Fryderyk, czy Wiktor i ludzie z przeszłości Marianny wnoszą wiele i bez nich ta historia nie byłaby taka, jaka jest. A przy tym udało się Beacie Olejnik ubrać owe postaci w wady i zalety, czyniąc z nich tym samym bardzo rzeczywiste osoby, jakby żywcem wzięte z prawdziwego życia.
Beata Olejnik zdobyła moje serce po raz kolejny i na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z jej piórem. A Wy, jeśli szukacie dobrze napisanych, emocjonalnych powieści, koniecznie sięgnijcie po Jej tajemnice i odkryjcie to, co przygotowała dla Was autorka. Gorąco polecam!
Małgorzata Habicht | (17.12.2023) |
Część.
Czy masz tajemnice?
Myślę, że każdy z nas ma mniejsze lub większe tajemnice, których nie chcemy ujawniać i tkwią w zakamarkach głęboko uśpione oraz schowane przed całym światem.
„Jej tajemnice” Beata Olejnik, wydawnictwo Novae Res. Od pierwszej strony przepadłam, otrzymałam historię inną niż wszystkie, które miałam okazję czytać.
Pewnej nocy przytułku dla bezdomnych umiera młoda kobieta. Przy sobie ma jedynie zdjęcie i zniszczony dowód osobisty. Jednocześnie tuż po śmierci kobiety zakonnica Ludwika, otwiera drzwi przed młodą kobietą, łudząco podobna do zmarłej, która błaga o pomoc.
Przed czym ucieka dziewczyna? Czy wystarczy zmienić tożsamość, aby przeszłość odpuściła?
Podczas czytania otrzymałam bardzo ciekawą fabułę, pełna emocji, rozterek, a także wydarzeń. Poznajemy Zuzannę, a raczej Marianne, która przybiera nową tożsamość, kobiety życie nie oszczędzało i pragnie spokoju, wytchnienia dla siebie oraz dzieciątka, które nosi w łonie. Teraźniejsze życie bohaterki poznajemy w przestrzeni kilku lat, gdy zaczyna już układać sobie życie i wychodzi na prostą, zaczyna upominać się o nią przeszłość.
Ludwika zakonnica o wielkim sercu, w miarę możliwości stara się pomóc młodej kobiecie, i jednocześnie odkrywając uczucia, których do tej pory nie znała.
Autorka stara się pokazać czytelnikowi surowy świat zakonu, gdzie nie ma uczuć, słabości, tylko posługa dla ludzi. Starając się pokazać nam, że to pozory bo jednak siostry zakonne mają swoje uczucia, rozterki, pragnienia. Zostają poruszone ważne tematy takie jak bezinteresowna pomoc, miłość, przyjaźń, rozterki i dylematy samotnej matki.
Książkę Wam polecam.
Czy masz tajemnice?
Myślę, że każdy z nas ma mniejsze lub większe tajemnice, których nie chcemy ujawniać i tkwią w zakamarkach głęboko uśpione oraz schowane przed całym światem.
„Jej tajemnice” Beata Olejnik, wydawnictwo Novae Res. Od pierwszej strony przepadłam, otrzymałam historię inną niż wszystkie, które miałam okazję czytać.
Pewnej nocy przytułku dla bezdomnych umiera młoda kobieta. Przy sobie ma jedynie zdjęcie i zniszczony dowód osobisty. Jednocześnie tuż po śmierci kobiety zakonnica Ludwika, otwiera drzwi przed młodą kobietą, łudząco podobna do zmarłej, która błaga o pomoc.
Przed czym ucieka dziewczyna? Czy wystarczy zmienić tożsamość, aby przeszłość odpuściła?
Podczas czytania otrzymałam bardzo ciekawą fabułę, pełna emocji, rozterek, a także wydarzeń. Poznajemy Zuzannę, a raczej Marianne, która przybiera nową tożsamość, kobiety życie nie oszczędzało i pragnie spokoju, wytchnienia dla siebie oraz dzieciątka, które nosi w łonie. Teraźniejsze życie bohaterki poznajemy w przestrzeni kilku lat, gdy zaczyna już układać sobie życie i wychodzi na prostą, zaczyna upominać się o nią przeszłość.
Ludwika zakonnica o wielkim sercu, w miarę możliwości stara się pomóc młodej kobiecie, i jednocześnie odkrywając uczucia, których do tej pory nie znała.
Autorka stara się pokazać czytelnikowi surowy świat zakonu, gdzie nie ma uczuć, słabości, tylko posługa dla ludzi. Starając się pokazać nam, że to pozory bo jednak siostry zakonne mają swoje uczucia, rozterki, pragnienia. Zostają poruszone ważne tematy takie jak bezinteresowna pomoc, miłość, przyjaźń, rozterki i dylematy samotnej matki.
Książkę Wam polecam.
Mirosława Dudko | (29.01.2024) |
„Przeszłość jest czasami jak cień w południe. Nie da się przed nią uciec.”
To moje czwarte spotkanie z książkami pani Beaty Olejnik, po powieściach „Słone jabłka”, „W deszczu łatwiej ukryć łzy” i „Amulet”, więc wiedziałam, że w jej najnowszej książce pt.: "Jej tajemnice” czeka mnie nietypowa i emocjonalna historia. Trudno było przewidzieć jak potoczą się losy bohaterów, gdyż autorka postarała się, byśmy zbyt szybko tego się nie domyślili, ale też nie poznali tytułowych tajemnic, które skrywa Marianna.
Dnia 20 września 2019 roku dla jednej kobiety życie się skończyło, a dla drugiej zaczęło na nowo. W przytułku dla bezdomnych umiera Marianna Walewska, a przy jej łóżku towarzyszy jej przy tym siostra Ludwika, która w jej rzeczach osobistych znajduje tylko zniszczony dowód osobisty i zdjęcie mężczyzny. Tego samego dnia do klasztornej bramy dzwoni zmarznięta, przemoknięta, przerażona dziewczyna w ciąży i prosi o pomoc. Jej widok wprawił siostrę w zdumienie, gdyż nieznajoma jest łudząco podobna do zmarłej Marianny. Nie zastanawiając się dłużej zakonnica postanawia przekazać znalezione dokumenty nieznajomej dziewczynie, która od tej pory zaczyna nowe życie, jako Marianna Walewska. Tej samej nocy zaczyna się jeszcze jedno życie i to dosłownie, gdyż na świat przychodzi Ares, jej synek. Jednak kto jest ojcem, dlaczego dziewczyna ma uszkodzone ucho, a przede wszystkim dlaczego uciekła i skąd, jest ujawniane w trakcie poznawania tej niezwykle wciągającej historii.
Gdybym miała określić ją jednym słowem, nadałabym jej imię Tajemnica, zgodnie zresztą z tytułem. Swoje sekrety ma przede wszystkim główna bohaterka, ale też osoby drugoplanowe. Każda z nich ma swoje powody, by o nich nie mówić. Możemy przyjrzeć się każdej z tych osób, gdyż autorka zdecydowała się na trzecioosobową narrację, więc widzimy więcej, niż występujące w niej postacie. To jednak nie sprawia, że wiemy wszystko.
Wkrótce dowiadujemy się, że uciekinierka kiedyś miała na imię Zuzanna, którą los ciężko doświadczył i pozostawił w duszy ogromną traumę. Okoliczności sprawiły, że musiała podjąć drastyczne kroki, by odciąć się od przeszłości. Ogromną pomocą okazuje się starsza zakonnica Ludwika, która pełni swoją funkcję od ponad 50 lat. Zawsze wierna zasadom, nakazom, ograniczeniom, teraz łamie surowe reguły, a dzięki temu zaczyna dostrzegać, to, czego nie widziała wcześniej.
Poza historią Zuzanny vel Marianny, wkraczamy też na klasztorne podwoje i ludzkie dylematy ukryte pod narzuconymi zasadami. Ten wątek stawia pytanie o sens tłumienia ludzkiej natury pod przykryciem chrześcijańskich dogmatów. To jest niezwykle interesujący motyw, który z reguły ukazywany jest z pobożnym nastawieniem. Pani Beata Olejnik ukazała nieco inną stronę służby w imię Boga. Stawia pytanie o sens takiego podejścia do wiary ukazując, że dosobnienie i nakazy posłuszeństwa nie idą w parze z miłosierdziem i miłością do drugiego człowieka. Widać to na przykładzie siostry Ludwiki i niezwykle wyrozumiałego księdza Franciszka. Ich przyjaźń jest przykładem, że nie da się zakazać drgnień serca, uczuć, potrzeby bliskości drugiego człowieka. Ukazana jest w nich ludzka natura, która tłamszona jest przez bezsensowne ograniczenia, surowe zakazy, a wszelkie odstępstwa od przyjętych norm uznawane za grzeszne, nawet takie jak poczucie żalu i starty. Uczucia, bowiem rządzą się własnymi prawami i nie można ich ograniczać w żaden sposób. Pokazuje też, że miłość do Boga jest możliwa nie tylko w obrębie murów klasztornych, ale przede wszystkim ma sens w świecie zewnętrznym, gdy prowadzimy zwykłe, codzienne życie. Zachowanie człowieczeństwa i postępowanie zgodnie z sumieniem nie jest jednoznaczne z tym, jaki strój, mundur, czy uniform nosimy.
„Jej tajemnice” to złożona historia o wspaniałej przyjaźni między osobą duchowną a zwykłą dziewczyną, dzięki której odmienia się los bohaterki, ale też zakonnica dostrzega, co w tym życiu jest ważne, co straciła i czego tak naprawdę pragnie. Ten motyw jest wiodący, przewijający się z innymi, które uzupełniają tę fabułę, czyniąc ją coraz bardziej barwną i niespodziewaną. Jest to jednak jeden z motywów, chociaż stanowi wiodącą oś wydarzeń, wokół której dzieje się dosyć dużo, pojawiają się ciekawe osoby, ich dylematy i powiązania, dzięki czemu wiemy coraz więcej.
To także opowieść o podnoszeniu się po trudnych przejściach, odnajdywaniu spokoju, budowaniu na nowo swojego życia, ale też o różnych odcieniach miłości. Pojawia się miłość zakazana, matczyna, do Boga, do człowieka, miłość łącząca dwie osoby, miłość, której nie można zapomnieć, ale też o taka, która dopiero się zaczyna, nadając na nowo sens życiu.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
To moje czwarte spotkanie z książkami pani Beaty Olejnik, po powieściach „Słone jabłka”, „W deszczu łatwiej ukryć łzy” i „Amulet”, więc wiedziałam, że w jej najnowszej książce pt.: "Jej tajemnice” czeka mnie nietypowa i emocjonalna historia. Trudno było przewidzieć jak potoczą się losy bohaterów, gdyż autorka postarała się, byśmy zbyt szybko tego się nie domyślili, ale też nie poznali tytułowych tajemnic, które skrywa Marianna.
Dnia 20 września 2019 roku dla jednej kobiety życie się skończyło, a dla drugiej zaczęło na nowo. W przytułku dla bezdomnych umiera Marianna Walewska, a przy jej łóżku towarzyszy jej przy tym siostra Ludwika, która w jej rzeczach osobistych znajduje tylko zniszczony dowód osobisty i zdjęcie mężczyzny. Tego samego dnia do klasztornej bramy dzwoni zmarznięta, przemoknięta, przerażona dziewczyna w ciąży i prosi o pomoc. Jej widok wprawił siostrę w zdumienie, gdyż nieznajoma jest łudząco podobna do zmarłej Marianny. Nie zastanawiając się dłużej zakonnica postanawia przekazać znalezione dokumenty nieznajomej dziewczynie, która od tej pory zaczyna nowe życie, jako Marianna Walewska. Tej samej nocy zaczyna się jeszcze jedno życie i to dosłownie, gdyż na świat przychodzi Ares, jej synek. Jednak kto jest ojcem, dlaczego dziewczyna ma uszkodzone ucho, a przede wszystkim dlaczego uciekła i skąd, jest ujawniane w trakcie poznawania tej niezwykle wciągającej historii.
Gdybym miała określić ją jednym słowem, nadałabym jej imię Tajemnica, zgodnie zresztą z tytułem. Swoje sekrety ma przede wszystkim główna bohaterka, ale też osoby drugoplanowe. Każda z nich ma swoje powody, by o nich nie mówić. Możemy przyjrzeć się każdej z tych osób, gdyż autorka zdecydowała się na trzecioosobową narrację, więc widzimy więcej, niż występujące w niej postacie. To jednak nie sprawia, że wiemy wszystko.
Wkrótce dowiadujemy się, że uciekinierka kiedyś miała na imię Zuzanna, którą los ciężko doświadczył i pozostawił w duszy ogromną traumę. Okoliczności sprawiły, że musiała podjąć drastyczne kroki, by odciąć się od przeszłości. Ogromną pomocą okazuje się starsza zakonnica Ludwika, która pełni swoją funkcję od ponad 50 lat. Zawsze wierna zasadom, nakazom, ograniczeniom, teraz łamie surowe reguły, a dzięki temu zaczyna dostrzegać, to, czego nie widziała wcześniej.
Poza historią Zuzanny vel Marianny, wkraczamy też na klasztorne podwoje i ludzkie dylematy ukryte pod narzuconymi zasadami. Ten wątek stawia pytanie o sens tłumienia ludzkiej natury pod przykryciem chrześcijańskich dogmatów. To jest niezwykle interesujący motyw, który z reguły ukazywany jest z pobożnym nastawieniem. Pani Beata Olejnik ukazała nieco inną stronę służby w imię Boga. Stawia pytanie o sens takiego podejścia do wiary ukazując, że dosobnienie i nakazy posłuszeństwa nie idą w parze z miłosierdziem i miłością do drugiego człowieka. Widać to na przykładzie siostry Ludwiki i niezwykle wyrozumiałego księdza Franciszka. Ich przyjaźń jest przykładem, że nie da się zakazać drgnień serca, uczuć, potrzeby bliskości drugiego człowieka. Ukazana jest w nich ludzka natura, która tłamszona jest przez bezsensowne ograniczenia, surowe zakazy, a wszelkie odstępstwa od przyjętych norm uznawane za grzeszne, nawet takie jak poczucie żalu i starty. Uczucia, bowiem rządzą się własnymi prawami i nie można ich ograniczać w żaden sposób. Pokazuje też, że miłość do Boga jest możliwa nie tylko w obrębie murów klasztornych, ale przede wszystkim ma sens w świecie zewnętrznym, gdy prowadzimy zwykłe, codzienne życie. Zachowanie człowieczeństwa i postępowanie zgodnie z sumieniem nie jest jednoznaczne z tym, jaki strój, mundur, czy uniform nosimy.
„Jej tajemnice” to złożona historia o wspaniałej przyjaźni między osobą duchowną a zwykłą dziewczyną, dzięki której odmienia się los bohaterki, ale też zakonnica dostrzega, co w tym życiu jest ważne, co straciła i czego tak naprawdę pragnie. Ten motyw jest wiodący, przewijający się z innymi, które uzupełniają tę fabułę, czyniąc ją coraz bardziej barwną i niespodziewaną. Jest to jednak jeden z motywów, chociaż stanowi wiodącą oś wydarzeń, wokół której dzieje się dosyć dużo, pojawiają się ciekawe osoby, ich dylematy i powiązania, dzięki czemu wiemy coraz więcej.
To także opowieść o podnoszeniu się po trudnych przejściach, odnajdywaniu spokoju, budowaniu na nowo swojego życia, ale też o różnych odcieniach miłości. Pojawia się miłość zakazana, matczyna, do Boga, do człowieka, miłość łącząca dwie osoby, miłość, której nie można zapomnieć, ale też o taka, która dopiero się zaczyna, nadając na nowo sens życiu.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
Anna Kaczor | (23.02.2024) |
Jest noc, kiedy zakonnica Ludwika czuwa nad umierającą kobietą w przytułku dla bezdomnych. Niestety kobieta umiera i pozostają po niej tylko dokumenty. Chwilę później słysząc dzwonek, siostra jest pewna, że to pogotowie, myli się i to bardzo. W drzwiach staje ciężarna kobieta, bardzo podobna do tej zmarłej, błagająca o pomoc. Zakonnica ma dosłownie parę chwil, aby podjąć decyzję, od której będzie zależało nie jedno życie. Postanawia dać dokumenty młodej kobiecie, która tak staje się Marianną Walewską.
Mija kilka lat od tamtego zdarzenia. Marianna urodziła synka, który niebawem ma iść do przedszkola, a ona do pracy. Dzięki pomocy zakonnicy jej życie się ułożyło, a ona jest w miarę szczęśliwa. Jednak przeszłość nie zamierza dać o sobie zapomnieć i pewnego dnia ktoś szuka prawdziwej Marianny. Jak potoczą się losy kobiety, która nią się stała? Czy to wyjdzie na jaw? Dlaczego uciekała? Co zrobi zakonnica?
Tytuł książki zdecydowanie jest trafny, bo jest ona pełna tajemnic, które autorka powoli przed nami odkrywa. Historia mnie wciągnęła i to praktycznie od samego początku i nie pozwoliła się od siebie oderwać aż do momentu, w którym odkryłam wszystkie tajemnice. Akcja nie bardzo szybka, ale również niewolna czy nużąca. Znalazłam w niej kilka zwrotów, które mnie zaskoczyły. To historia o niełatwej przeszłości, która wraca w najmniej odpowiednim momencie, o nowym życiu.
Książkę czytamy zarówno z perspektywy Marianny (a dokładniej kobiety, która przejęła jej tożsamość) oraz zakonnicy Ludwiki. Obie bohaterki są postaciami ciekawy, dobrze wykreowanymi. Obie polubiłam, obu mocno kibicowałam.
„Jej tajemnice” to ciekawa, pełna tajemnic historia, która mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Mija kilka lat od tamtego zdarzenia. Marianna urodziła synka, który niebawem ma iść do przedszkola, a ona do pracy. Dzięki pomocy zakonnicy jej życie się ułożyło, a ona jest w miarę szczęśliwa. Jednak przeszłość nie zamierza dać o sobie zapomnieć i pewnego dnia ktoś szuka prawdziwej Marianny. Jak potoczą się losy kobiety, która nią się stała? Czy to wyjdzie na jaw? Dlaczego uciekała? Co zrobi zakonnica?
Tytuł książki zdecydowanie jest trafny, bo jest ona pełna tajemnic, które autorka powoli przed nami odkrywa. Historia mnie wciągnęła i to praktycznie od samego początku i nie pozwoliła się od siebie oderwać aż do momentu, w którym odkryłam wszystkie tajemnice. Akcja nie bardzo szybka, ale również niewolna czy nużąca. Znalazłam w niej kilka zwrotów, które mnie zaskoczyły. To historia o niełatwej przeszłości, która wraca w najmniej odpowiednim momencie, o nowym życiu.
Książkę czytamy zarówno z perspektywy Marianny (a dokładniej kobiety, która przejęła jej tożsamość) oraz zakonnicy Ludwiki. Obie bohaterki są postaciami ciekawy, dobrze wykreowanymi. Obie polubiłam, obu mocno kibicowałam.
„Jej tajemnice” to ciekawa, pełna tajemnic historia, która mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Ewelina Górowska | (5.03.2024) |
"Bywają w życiu takie sytuacje, gdy żaden wybór nie jest jednoznacznie ani dobry, ani zły..."
- Beata Olejnik "Jej tajemnice"
Pani Beata Olejnik to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek- jej książki są nieszablonowe i nieoczywiste, poruszają tematy, które w naszym rynku wydawniczym spychane są na margines bądź zostają całkowicie przemilczane, a zakończenia nie dość, że nie zawsze kończą się happy endem, zawsze zostawiają nadzieję na to, że losy poszczególnych postaci jakoś się poukładają.
Po dwóch historiach, które już poznałam ("W deszczu łatwiej ukryć łzy" i "Amulet") bez najmniejszego oporu sięgnęłam po kolejną historię, która wyszła spod jej pióra i ponownie jestem zachwycona zarówno treścią jak i formą tej historii, a tytułowe tajemnice niejednokrotnie mnie zaskoczyły, wzruszyły, a także okryły ramiona "gęsią skórką".
Nie będę opisywać fabuły, bo już sam wydawca wiele zdradza w opisie, a nie chciałabym Wam odebrać przyjemności z odkrywania drugiego, niezwykle ważnego wątku. Zdradzę tylko, że autorka pozwoliła nam zerknąć za zakonne mury i poznać życie zakonników od środka, zrozumieć ich troski i rozterki dnia codziennego, poznać wątpliwości, które nimi targają i dotyczą sensu ich powołania.
Tytułowe tajemnice to olbrzymie brzemię, które niesie na swoich barkach młoda kobieta, która przybierając nowe, ale jednak skradzione nazwisko, stara się zbudować swe życie na nowo. Jest to opowieść o prawdziwej przyjaźni, która uniesie i przetrwa wszystkie nawet te najstraszniejsze wydarzenia, o różnym rodzaju miłości, oddaniu, wybaczeniu i wierze. Niezwykle poruszająca, zmuszająca do refleksji do przystanięcia i zastanowienia się nad tym jak ja bym się zachowała/ zachowała w podobnej sytuacji.
Książkę czyta się fenomenalnie, narracja podzielona pomiędzy dwójkę głównych bohaterów pozwala "wejść" w ich głowę, poznać druzgocącą historię, która doprowadziła ich do miejsca, w którym obecnie się oboje znajdują. Możemy poznać ich rozterki i motywy, zżyć się z nimi obdarzyć całą gamą różnych emocji od współczucia po całkowitą zgodę na ich nie zawsze dobre postępowanie i tego co chcą swym zachowaniem pokazać.
Fabuła jest cudownie poprowadzona, z każda kolejną stroną wciąga w swe wydarzenia coraz mocniej i nie pozwala, by choć na chwilę odłożyć książkę na bok. Wciąga i intryguje a tajemnice, którymi naszpikowana jest ta opowieść to już totalny majstersztyk, dostarczający mnóstwo intensywnych emocji.
Sama akcja rozłożona jest na przestrzeni kilku lat, nie goni na złamanie karku, ale to nie znaczy, że można się nią znużyć. Absolutnie nie, na nudę w tej historii nie ma miejsca.
Bohaterowie są wyraźni, każdy z nich wiele wnosi do tej historii, nie ma tu nikogo zbędnego, a każdy jest dopracowany na najwyższym poziomie.
"Jej tajemnice" to trudna i złożona historia, trudno napisać o niej tak, by przekazać wszystko to, co by się chciało, nie zdradzając przy tym samym zbyt wiele. Mam jednak nadzieję, że sięgnięcie po tę historię, bo naprawdę warto. Żadna minuta poświęcona tej historii nie będzie zmarnowana. Jest to opowieść, która pokaże, że po każdym ciosie od losu można się podnieść, wystarczy tylko pozwolić sobie pomóc, a życie i los przyniesie jeszcze coś dobrego...
Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne książki pani Olejnik. Ja jestem zachwycona.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka kusi tajemnicą, intryguje i każdy w niej odnajdzie iskierkę nadziei na to, że los zawsze ma coś dobrego w zanadrzu.
- Beata Olejnik "Jej tajemnice"
Pani Beata Olejnik to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek- jej książki są nieszablonowe i nieoczywiste, poruszają tematy, które w naszym rynku wydawniczym spychane są na margines bądź zostają całkowicie przemilczane, a zakończenia nie dość, że nie zawsze kończą się happy endem, zawsze zostawiają nadzieję na to, że losy poszczególnych postaci jakoś się poukładają.
Po dwóch historiach, które już poznałam ("W deszczu łatwiej ukryć łzy" i "Amulet") bez najmniejszego oporu sięgnęłam po kolejną historię, która wyszła spod jej pióra i ponownie jestem zachwycona zarówno treścią jak i formą tej historii, a tytułowe tajemnice niejednokrotnie mnie zaskoczyły, wzruszyły, a także okryły ramiona "gęsią skórką".
Nie będę opisywać fabuły, bo już sam wydawca wiele zdradza w opisie, a nie chciałabym Wam odebrać przyjemności z odkrywania drugiego, niezwykle ważnego wątku. Zdradzę tylko, że autorka pozwoliła nam zerknąć za zakonne mury i poznać życie zakonników od środka, zrozumieć ich troski i rozterki dnia codziennego, poznać wątpliwości, które nimi targają i dotyczą sensu ich powołania.
Tytułowe tajemnice to olbrzymie brzemię, które niesie na swoich barkach młoda kobieta, która przybierając nowe, ale jednak skradzione nazwisko, stara się zbudować swe życie na nowo. Jest to opowieść o prawdziwej przyjaźni, która uniesie i przetrwa wszystkie nawet te najstraszniejsze wydarzenia, o różnym rodzaju miłości, oddaniu, wybaczeniu i wierze. Niezwykle poruszająca, zmuszająca do refleksji do przystanięcia i zastanowienia się nad tym jak ja bym się zachowała/ zachowała w podobnej sytuacji.
Książkę czyta się fenomenalnie, narracja podzielona pomiędzy dwójkę głównych bohaterów pozwala "wejść" w ich głowę, poznać druzgocącą historię, która doprowadziła ich do miejsca, w którym obecnie się oboje znajdują. Możemy poznać ich rozterki i motywy, zżyć się z nimi obdarzyć całą gamą różnych emocji od współczucia po całkowitą zgodę na ich nie zawsze dobre postępowanie i tego co chcą swym zachowaniem pokazać.
Fabuła jest cudownie poprowadzona, z każda kolejną stroną wciąga w swe wydarzenia coraz mocniej i nie pozwala, by choć na chwilę odłożyć książkę na bok. Wciąga i intryguje a tajemnice, którymi naszpikowana jest ta opowieść to już totalny majstersztyk, dostarczający mnóstwo intensywnych emocji.
Sama akcja rozłożona jest na przestrzeni kilku lat, nie goni na złamanie karku, ale to nie znaczy, że można się nią znużyć. Absolutnie nie, na nudę w tej historii nie ma miejsca.
Bohaterowie są wyraźni, każdy z nich wiele wnosi do tej historii, nie ma tu nikogo zbędnego, a każdy jest dopracowany na najwyższym poziomie.
"Jej tajemnice" to trudna i złożona historia, trudno napisać o niej tak, by przekazać wszystko to, co by się chciało, nie zdradzając przy tym samym zbyt wiele. Mam jednak nadzieję, że sięgnięcie po tę historię, bo naprawdę warto. Żadna minuta poświęcona tej historii nie będzie zmarnowana. Jest to opowieść, która pokaże, że po każdym ciosie od losu można się podnieść, wystarczy tylko pozwolić sobie pomóc, a życie i los przyniesie jeszcze coś dobrego...
Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne książki pani Olejnik. Ja jestem zachwycona.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka kusi tajemnicą, intryguje i każdy w niej odnajdzie iskierkę nadziei na to, że los zawsze ma coś dobrego w zanadrzu.
Karolina Janowska | (18.01.2024) |
Dla zakonnicy Ludwiki ten dzień był praktycznie jak każdy inny. Czuwała nad ciałem zmarłej, młodej kobiety. Kiedy usłyszała dzwonek do drzwi, spodziewała się kogoś, kto pomoże zabrać ciało w odpowiednie miejsce, lecz zastała kobietę, proszącą o szczególną pomoc. Siostra zakonna ani przez chwilę się nie wahała. Postanowiła podarować jej nowe personalia po zmarłej. Były do siebie tak łudząco podobne, tamtej już nie potrzebne, a tej otworzyły drzwi do nowego życia.
Zuzanna (a raczej już Marianna) skrywała w sobie tajemnicę, która wyryła ogromne spustoszenie w jej głowie. Dziewczyna z czasem zaczęła sobie wszystko układać, lecz do tego wszystkiego potrzebowała nowego życia - życia bez niego. Potrzebowała azylu z dala od przeszłości. Jednak nie było to takie łatwe, ponieważ jej synek przypominał jej o wszystkim, co działo się kiedyś.
Jak straszne tajemnice skrywa młoda kobieta?
—————
Książka „Jej tajemnice” to moje pierwsze spotkanie z autorką. Historia jest całkiem przyjemnie napisana i mam wrażenie, że głębsza niż mogłoby się wydawać. Autorka przedstawiła, jak niesprawiedliwe potrafi być życie i z ilu rzeczy trzeba zrezygnować, chociażby żyjąc w zakonie. Pokazała, że miłość może wystąpić w każdej postaci - nawet tej zakazanej, która nie powinna zakiełkować, a jednak stała się tak bardzo namacalna.
Może lekki minusik, za zdecydowanie za mocne puszczenie wodzy fantazji w początek tajemnicy Marianny, ale z każdą chwilą robiła się bardziej realistyczna i dość prawdopodobna. Historia może nie na długo pozostanie w pamięci, jednak jestem przekonana, że wieczór z tą obyczajówką będzie należał do tych przyjemnych.
Zuzanna (a raczej już Marianna) skrywała w sobie tajemnicę, która wyryła ogromne spustoszenie w jej głowie. Dziewczyna z czasem zaczęła sobie wszystko układać, lecz do tego wszystkiego potrzebowała nowego życia - życia bez niego. Potrzebowała azylu z dala od przeszłości. Jednak nie było to takie łatwe, ponieważ jej synek przypominał jej o wszystkim, co działo się kiedyś.
Jak straszne tajemnice skrywa młoda kobieta?
—————
Książka „Jej tajemnice” to moje pierwsze spotkanie z autorką. Historia jest całkiem przyjemnie napisana i mam wrażenie, że głębsza niż mogłoby się wydawać. Autorka przedstawiła, jak niesprawiedliwe potrafi być życie i z ilu rzeczy trzeba zrezygnować, chociażby żyjąc w zakonie. Pokazała, że miłość może wystąpić w każdej postaci - nawet tej zakazanej, która nie powinna zakiełkować, a jednak stała się tak bardzo namacalna.
Może lekki minusik, za zdecydowanie za mocne puszczenie wodzy fantazji w początek tajemnicy Marianny, ale z każdą chwilą robiła się bardziej realistyczna i dość prawdopodobna. Historia może nie na długo pozostanie w pamięci, jednak jestem przekonana, że wieczór z tą obyczajówką będzie należał do tych przyjemnych.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Usprawiedliwiona — Kinga Łukasik Czy każde życie jest warte najwyższej ceny?
W drodze na zasłużony urlop podkomisarz Katarzyna Szyszkiewicz nagle zostaje wezwana na komendę. Zagadkowe mor... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res