Istny Meksyk
Cena: 27,00 zł 22,95 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
„Istny Meksyk” to relacja autorki z turystycznej podróży do jednego z najpiękniejszych zakątków świata. Książka zawiera opisy najbardziej znanych i najpopularniejszych miejsc w Meksyku i odczuć z nimi związanych. Tekst przybliża obraz kraju wraz z jego historią, zabytkami i dziką, tajemniczą przyrodą. Będzie ciekawy dla tych, którzy w Meksyku nie byli, a dla tych, którzy się tam wybierają, stanowić może źródło cennych wskazówek.
Ewa Filip – specjalista bezpieczeństwa i higieny pracy, doradca psychospołeczny, dziecko PRL-u, ułożona, cierpliwa, rozsądna. Gdańszczanka od zawsze. Szczęśliwa mama Julka i Klaudii. Miłośniczka słowa i słodyczy. Zakochana w świecie i ludziach. Optymistka, romantyczka, do bólu wytrwała. Posmakowała kuchni czterech kontynentów, ma apetyt na więcej. Pragnie podróżować, pisać i kochać.
Ewa Filip – specjalista bezpieczeństwa i higieny pracy, doradca psychospołeczny, dziecko PRL-u, ułożona, cierpliwa, rozsądna. Gdańszczanka od zawsze. Szczęśliwa mama Julka i Klaudii. Miłośniczka słowa i słodyczy. Zakochana w świecie i ludziach. Optymistka, romantyczka, do bólu wytrwała. Posmakowała kuchni czterech kontynentów, ma apetyt na więcej. Pragnie podróżować, pisać i kochać.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 1 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Anna Dobrzyńska | (7.11.2015) |
Zakochałam się ostatnio w książkach podróżniczych. Pozwalają mi one chociaż na chwilę zawitać do miejsc, które chciałabym zobaczyć poprzez żywe i kolorowe opisy oraz przepiękne zdjęcia. Oczarowana „Pod niebem Patagonii” szukałam czegoś podobnego o innych miejscach w Ameryce Południowej. Troszkę mi się omsknęło i wylądowałam w Północnej, jednak klimatycznie wciąż zostałam w krajach hiszpańskojęzycznych. Autorka z pomocą dobrych osób zebrała pieniądze na wydanie książki przez portal polakpotrafi.pl. Nic dziwnego, że rzuciłam się na „Istny Meksyk”, bo zapowiadał naprawdę dobrą zabawę. Okładka aż ociekała ostrością chilli i pustynnym krajobrazem. Więc jak tu nie skorzystać z takiego biletu? Ja poszłam jak w dym.
Ewa Filip – specjalista bezpieczeństwa i higieny pracy, doradca psychospołeczny, dziecko PRL-u, ułożona, cierpliwa, rozsądna. Gdańszczanka od zawsze. Szczęśliwa mama Julka i Klaudii. Miłośniczka słowa i słodyczy. Zakochana w świecie i ludziach. Optymistka, romantyczka, do bólu wytrwała. Posmakowała kuchni czterech kontynentów, ma apetyt na więcej. Pragnie podróżować, pisać i kochać. Pozytywna dusza, wulkan energii i emocji w drobnym ciele. Podróżniczka, marzycielka, idealistka. Ma lat tyle, na ile nie wygląda, piękne pasje i marzenia. Pracowała z przerwami od 1992 roku m. in. katechetka w przedszkolu, sekretarka, księgowa. Prowadziła audycje muzyczne w internetowym radio ” Hades”.
Przeczytałam dużo literatury podróżniczej. Przewodników jeszcze więcej. Przy okazji licznych rodzinnych wycieczek zgarniałam ze stoisk co ciekawsze pozycje i zaczytywałam się w opisach przy konkretnych zabytkach. „Istny Meksyk” zawiera dużo pourywanych relacji z poszczególnych dni podróży. Występują długie przerwy między jedną a drugą historią czy miejscami, które autorka odwiedziła. Kilkugodzinne podróże autobusem są idealne do przytoczenia opisu miejsca i „wdrożenia” czytelnika. Zabrakło tego. Niestety nie broni się też ilością zdjęć, jest ich zaledwie dwadzieścia, jednak nie sposób odmówić im uroku i klimatu. Autorka niewątpliwie ma oko. Na uwagę zasługują również ciekawostki – choć w ilości niewielkiej, skutecznie intrygują. Co mnie najbardziej rozpraszało? Dwie rzeczy. Osobiście są dla mnie małym minusikiem, jednak to moja subiektywna ocena. Pierwszym punktem jest notoryczne powtarzanie, że nie do końca autorka wie, jak zapisać jakąś nazwę. Rozumiem, że niektórych z miejsc nie ma na mapie, ale w XXI w. można sięgnąć do sieci i zasięgnąć opinii Wikipedii przynajmniej w niektórych przypadkach. Nieładnie pani autorko ;) Drugą sprawą była zbytnia prywata. Odwoływanie się do osób, które były współtowarzyszami i współtowarzyszkami podróży. Miałam wrażenie, że jestem pominięta. Takie „O co chodzi? Nie wiem, nie było mnie tam”. Jednym słowem oczka puszczane do nielicznych czytelników. Rozumiem, że to fajna pamiątka również dla twórczymi, ale proszę nie zapominać też o nas, szaraczkach, które nie miały przyjemności tam być. Na pewno warto sięgnąć po tę książkę. To Meksyk w pigułce na zaledwie 122 stronach z ciekawymi zdjęciami i konkretnymi miejscami. Nie leci się tutaj po całości, ale niedokładnie. Wielkie brawa dla pani Ewy Filip za spełnianie marzeń i zbieranie pieniędzy na swoją pierwszą książkę.
Polecam wszystkim pasjonatom książek podróżniczych, którzy nie mają zbyt dużo czasu między jedną a drugą wycieczką. Oraz oczywiście fanom samego Meksyku.
„Przeszłam przez bramki bez atrakcji, choć emocje były. Przypomniałam sobie, że w plecaku mam pilniczki i jakiegoś energetycznego zapuszkowanego „powera”. Że też takie rzeczy zawsze nam się przypominają w najmniej odpowiedniej chwili i sprawiają, że nasza twarz przybiera wyraz z gatunku tych nieodgadnionych. Może ze zmęczenia moja mina była cokolwiek mniej czytelna. Albowiem przeszłam, chociaż przede mną i za byli tzw. „macani” i „macanci”. Następny etap przed podróżą – woda do samolotu – o raju!, od piątaka w górę za 250ml, co za zdzierstwo?! I gdzie tu „Warszawa da się lubić”, ja się pytam? A pić się chce. To idziemy na herbatę za „jedyne” 20 zł. Jeszcze nigdy herbata nie była dla mnie tak drogocenna. Do ostatniej kropelki… i postanowiłam, zaparłam się, że przewiozę ją aż do Meksyku i tam dopiero się nią podzielę.”
Ocena: 6/10
Ewa Filip – specjalista bezpieczeństwa i higieny pracy, doradca psychospołeczny, dziecko PRL-u, ułożona, cierpliwa, rozsądna. Gdańszczanka od zawsze. Szczęśliwa mama Julka i Klaudii. Miłośniczka słowa i słodyczy. Zakochana w świecie i ludziach. Optymistka, romantyczka, do bólu wytrwała. Posmakowała kuchni czterech kontynentów, ma apetyt na więcej. Pragnie podróżować, pisać i kochać. Pozytywna dusza, wulkan energii i emocji w drobnym ciele. Podróżniczka, marzycielka, idealistka. Ma lat tyle, na ile nie wygląda, piękne pasje i marzenia. Pracowała z przerwami od 1992 roku m. in. katechetka w przedszkolu, sekretarka, księgowa. Prowadziła audycje muzyczne w internetowym radio ” Hades”.
Przeczytałam dużo literatury podróżniczej. Przewodników jeszcze więcej. Przy okazji licznych rodzinnych wycieczek zgarniałam ze stoisk co ciekawsze pozycje i zaczytywałam się w opisach przy konkretnych zabytkach. „Istny Meksyk” zawiera dużo pourywanych relacji z poszczególnych dni podróży. Występują długie przerwy między jedną a drugą historią czy miejscami, które autorka odwiedziła. Kilkugodzinne podróże autobusem są idealne do przytoczenia opisu miejsca i „wdrożenia” czytelnika. Zabrakło tego. Niestety nie broni się też ilością zdjęć, jest ich zaledwie dwadzieścia, jednak nie sposób odmówić im uroku i klimatu. Autorka niewątpliwie ma oko. Na uwagę zasługują również ciekawostki – choć w ilości niewielkiej, skutecznie intrygują. Co mnie najbardziej rozpraszało? Dwie rzeczy. Osobiście są dla mnie małym minusikiem, jednak to moja subiektywna ocena. Pierwszym punktem jest notoryczne powtarzanie, że nie do końca autorka wie, jak zapisać jakąś nazwę. Rozumiem, że niektórych z miejsc nie ma na mapie, ale w XXI w. można sięgnąć do sieci i zasięgnąć opinii Wikipedii przynajmniej w niektórych przypadkach. Nieładnie pani autorko ;) Drugą sprawą była zbytnia prywata. Odwoływanie się do osób, które były współtowarzyszami i współtowarzyszkami podróży. Miałam wrażenie, że jestem pominięta. Takie „O co chodzi? Nie wiem, nie było mnie tam”. Jednym słowem oczka puszczane do nielicznych czytelników. Rozumiem, że to fajna pamiątka również dla twórczymi, ale proszę nie zapominać też o nas, szaraczkach, które nie miały przyjemności tam być. Na pewno warto sięgnąć po tę książkę. To Meksyk w pigułce na zaledwie 122 stronach z ciekawymi zdjęciami i konkretnymi miejscami. Nie leci się tutaj po całości, ale niedokładnie. Wielkie brawa dla pani Ewy Filip za spełnianie marzeń i zbieranie pieniędzy na swoją pierwszą książkę.
Polecam wszystkim pasjonatom książek podróżniczych, którzy nie mają zbyt dużo czasu między jedną a drugą wycieczką. Oraz oczywiście fanom samego Meksyku.
„Przeszłam przez bramki bez atrakcji, choć emocje były. Przypomniałam sobie, że w plecaku mam pilniczki i jakiegoś energetycznego zapuszkowanego „powera”. Że też takie rzeczy zawsze nam się przypominają w najmniej odpowiedniej chwili i sprawiają, że nasza twarz przybiera wyraz z gatunku tych nieodgadnionych. Może ze zmęczenia moja mina była cokolwiek mniej czytelna. Albowiem przeszłam, chociaż przede mną i za byli tzw. „macani” i „macanci”. Następny etap przed podróżą – woda do samolotu – o raju!, od piątaka w górę za 250ml, co za zdzierstwo?! I gdzie tu „Warszawa da się lubić”, ja się pytam? A pić się chce. To idziemy na herbatę za „jedyne” 20 zł. Jeszcze nigdy herbata nie była dla mnie tak drogocenna. Do ostatniej kropelki… i postanowiłam, zaparłam się, że przewiozę ją aż do Meksyku i tam dopiero się nią podzielę.”
Ocena: 6/10
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Energioobieg — Dariusz Konon Tylko potężny wstrząs może być impulsem do zmiany
Jak to możliwe, że człowiek stracił łączność ze swoim wewnętrznym głosem, zapomniał o potężnej energii, ... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res