Głos w mojej głowie
Cena: 42,99 zł 36,54 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Zamiast walczyć ze sobą, zawalcz o siebie
Brak samoakceptacji i poczucia własnej wartości to prosta droga do popadnięcia w uzależnienie. Przekonała się o tym bohaterka tej książki, młoda dziewczyna uzależniona od… niejedzenia. Wierzy, że jeśli uda jej się zapanować nad ciałem, to jej poharatana bolesnymi doświadczeniami dusza odnajdzie wreszcie spokój. Ale życie nie jest takie proste, a poziomu szczęścia nie da się zmierzyć liczbą zjedzonych wafli ryżowych… Wkrótce okazuje się, że cyfry na wadze to tylko fatamorgana, która nie przynosi ulgi. Jedynym rozwiązaniem jest zmierzenie się z własnymi słabościami, ale do tego potrzeba nie lada odwagi… Czy bohaterce wystarczy jej na tyle, by w porę zawrócić znad przepaści?
Brak samoakceptacji i poczucia własnej wartości to prosta droga do popadnięcia w uzależnienie. Przekonała się o tym bohaterka tej książki, młoda dziewczyna uzależniona od… niejedzenia. Wierzy, że jeśli uda jej się zapanować nad ciałem, to jej poharatana bolesnymi doświadczeniami dusza odnajdzie wreszcie spokój. Ale życie nie jest takie proste, a poziomu szczęścia nie da się zmierzyć liczbą zjedzonych wafli ryżowych… Wkrótce okazuje się, że cyfry na wadze to tylko fatamorgana, która nie przynosi ulgi. Jedynym rozwiązaniem jest zmierzenie się z własnymi słabościami, ale do tego potrzeba nie lada odwagi… Czy bohaterce wystarczy jej na tyle, by w porę zawrócić znad przepaści?
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2021
- Format: 121x195, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 478
- ISBN: 978-83-8219-419-7
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 7 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Sara Wróblewska | (15.09.2021) |
Za egzemplarz dziękuję @novaeres
Paulina Kwiatkowska | (18.08.2021) |
Jadwiga to dobiegająca 30-stki kobieta, która wmówiła sobie, że jest za gruba, choć wszyscy mówią jej, że przypomina zapałkę i straszy anoreksją. Ona jednak, razem z głosem w swojej głowie, nie daje sobie przemówić do rozsądku i nieustannie dąży do wymarzonej wagi - 50 kg, a najlepiej 45. Niestety, nie wszystko idzie po jej myśli, ulega chwilom ,,słabości", zjada ponad wyznaczoną normę, a następnie katuje się morderczymi ćwiczeniami, wykonywanymi ponad normę, aż do ostatniego tchu. Do swojego życia wprowadza różne diety - jabłkową, ośmiodniową, co przyjdzie jej na myśl, wylicza dziennie zapotrzebowanie kalorii, jeśli osiągnie ono 500 kcal to prawdziwe święto. Bywa też i tak, że wynosi ona 100 kcal... Brzmi strasznie.
Muszę przyznać, że teoretycznie i praktycznie w tej historii nie ma niczego odkrywczego ani spektakularnego. Ot, kobieta prowadzi wewnętrzny dialog z głosem, namawiającym ją do maniakalnego chudnięcia, żeby nie była ,,gruba" i tak przez blisko 480 stron. Nie przeczę, ale jednocześnie Katarzyna Jadwiga Bezenson napisała tak wciągającym stylem, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Od początku kołatało się w mojej głowie pytanie - kto wygra - Jadwiga czy anoreksja? Widać zaburzenia odżywiania, widać zaburzone relacje rodzinne, choć tym autorka nie poświęca zbyt wiele uwagi. Czasem wspomni o wkurzającej mamie, dawnym chłopaku, zdobywaniu pracy. Trochę szkoda, że nie została rozbudowana bardziej warstwa społeczna, przeszłość, z której dowiedzielibyśmy się, z czego wynika obsesyjne dążenie do doskonałości według bohaterki. Co prawda, pojawiła się wzmianka, że siostry od lat były szczupłe i ona też chciała, ale... Katarzyna Bezenson zdecydowała się postawić w 99% na relacje głównej bohaterki ze sobą.
Czy warto zainteresować się ,,Głosem w mojej głowie"? Jeśli interesuje Cię warstwa psychologiczna, jesteś ciekawa, co przeżywają (prawdopodobnie) osoby cierpiące na anoreksję, to tak. Jeśli jednak jesteś pewna warstwy obyczajowo-społecznej to zbyt wiele jej nie uświadczysz. To chyba pierwsza książka w ostatnim czasie, która porusza taki temat na rynku wydawniczym. Mi się podobała, sprawdź, jak Tobie.
Muszę przyznać, że teoretycznie i praktycznie w tej historii nie ma niczego odkrywczego ani spektakularnego. Ot, kobieta prowadzi wewnętrzny dialog z głosem, namawiającym ją do maniakalnego chudnięcia, żeby nie była ,,gruba" i tak przez blisko 480 stron. Nie przeczę, ale jednocześnie Katarzyna Jadwiga Bezenson napisała tak wciągającym stylem, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Od początku kołatało się w mojej głowie pytanie - kto wygra - Jadwiga czy anoreksja? Widać zaburzenia odżywiania, widać zaburzone relacje rodzinne, choć tym autorka nie poświęca zbyt wiele uwagi. Czasem wspomni o wkurzającej mamie, dawnym chłopaku, zdobywaniu pracy. Trochę szkoda, że nie została rozbudowana bardziej warstwa społeczna, przeszłość, z której dowiedzielibyśmy się, z czego wynika obsesyjne dążenie do doskonałości według bohaterki. Co prawda, pojawiła się wzmianka, że siostry od lat były szczupłe i ona też chciała, ale... Katarzyna Bezenson zdecydowała się postawić w 99% na relacje głównej bohaterki ze sobą.
Czy warto zainteresować się ,,Głosem w mojej głowie"? Jeśli interesuje Cię warstwa psychologiczna, jesteś ciekawa, co przeżywają (prawdopodobnie) osoby cierpiące na anoreksję, to tak. Jeśli jednak jesteś pewna warstwy obyczajowo-społecznej to zbyt wiele jej nie uświadczysz. To chyba pierwsza książka w ostatnim czasie, która porusza taki temat na rynku wydawniczym. Mi się podobała, sprawdź, jak Tobie.
kasia Sapierzynska | (19.08.2021) |
Moją uwagę przyciągnęła piękna, tajemnicza okładka oraz tematyka powieści. Anoreksja, bulimia i wszelakie zaburzenia odżywiania od dawna bardzo mnie interesują.
Książka zapowiadała się jak najbardziej ciekawie. Jest napisana w formie zapisków młodej kobiety walczącej o świetną figurę i szczęście w życiu. Według niej bowiem tylko będąc naprawdę szczupłą (chudą) można zasłużyć na szczęście i osiągnąć w życiu sukces.
"...Może rzeczywiście, jeżeli zapanuję nad moim ciałem, to zapanuję nad własnym życiem? Może matka coś zauważy, może w końcu zacznie się o mnie martwić, zacznie się interesować...?"
Nasza bohaterka wychowała się w domu, w którym brakowało jej uwagi. Ojciec to alkoholik, matka zaganiana, nie mająca czasu dla córki. Jej siostry, od zawsze szczupłe, stanowiły powód do zazdrości.
Osobiste życie również nie układa się pomyślnie, brak pracy, brak ukochanego.
To wszystko powoduje, że odchudzanie staje się obsesją. Codzienne ćwiczenia, ostra dieta, od czasu do czasu picie na umór i przygodne znajomości damsko- męskie.
Zapiski dziewczyny skierowane są do głosu, który każe jej bardziej i bardziej starać się być wychudzoną osobą. Narratorka bardzo źle o sobie pisze, wyzywa się, używa wulgaryzmów pod swoim adresem. Nie lubi siebie, wręcz nienawidzi.
Wciąż według siebie i głosu ze swojej głowy stara się zbyt mało, mimo obolałych żeber, stawów ćwiczy do utraty sił. Niby jest dumna z każdego utraconego kilograma, ale to wciąż mało.
Całe jej życie kręci się wokół niejedzenia i ćwiczeń. Niestety książka również kręci się wokół tego i oczywiście to normalne, ponieważ właśnie o tym traktuje, ale jednak brakowało mi tu jakiejś większej akcji, jakiegoś zwrotu czy punktu kulminacyjnego. A tak, to mamy praktycznie na każdej stronie opis ćwiczeń i tego co kobieta zjadła, bądź nie zjadła.
Przyznam, że trochę to nużyło i wydłużało czytanie.
Nie żałuję jednak, że sięgnęłam po powieść. Anoreksja jest podstępną chorobą, zaczynającą się niewinnie i niegroźnie, a potem trudną do opanowania.
Zostało to doskonale uchwycone w książce. To takie studium przypadku, dzięki któremu choć trochę możemy zrozumieć psychikę chorej osoby.
Książka zapowiadała się jak najbardziej ciekawie. Jest napisana w formie zapisków młodej kobiety walczącej o świetną figurę i szczęście w życiu. Według niej bowiem tylko będąc naprawdę szczupłą (chudą) można zasłużyć na szczęście i osiągnąć w życiu sukces.
"...Może rzeczywiście, jeżeli zapanuję nad moim ciałem, to zapanuję nad własnym życiem? Może matka coś zauważy, może w końcu zacznie się o mnie martwić, zacznie się interesować...?"
Nasza bohaterka wychowała się w domu, w którym brakowało jej uwagi. Ojciec to alkoholik, matka zaganiana, nie mająca czasu dla córki. Jej siostry, od zawsze szczupłe, stanowiły powód do zazdrości.
Osobiste życie również nie układa się pomyślnie, brak pracy, brak ukochanego.
To wszystko powoduje, że odchudzanie staje się obsesją. Codzienne ćwiczenia, ostra dieta, od czasu do czasu picie na umór i przygodne znajomości damsko- męskie.
Zapiski dziewczyny skierowane są do głosu, który każe jej bardziej i bardziej starać się być wychudzoną osobą. Narratorka bardzo źle o sobie pisze, wyzywa się, używa wulgaryzmów pod swoim adresem. Nie lubi siebie, wręcz nienawidzi.
Wciąż według siebie i głosu ze swojej głowy stara się zbyt mało, mimo obolałych żeber, stawów ćwiczy do utraty sił. Niby jest dumna z każdego utraconego kilograma, ale to wciąż mało.
Całe jej życie kręci się wokół niejedzenia i ćwiczeń. Niestety książka również kręci się wokół tego i oczywiście to normalne, ponieważ właśnie o tym traktuje, ale jednak brakowało mi tu jakiejś większej akcji, jakiegoś zwrotu czy punktu kulminacyjnego. A tak, to mamy praktycznie na każdej stronie opis ćwiczeń i tego co kobieta zjadła, bądź nie zjadła.
Przyznam, że trochę to nużyło i wydłużało czytanie.
Nie żałuję jednak, że sięgnęłam po powieść. Anoreksja jest podstępną chorobą, zaczynającą się niewinnie i niegroźnie, a potem trudną do opanowania.
Zostało to doskonale uchwycone w książce. To takie studium przypadku, dzięki któremu choć trochę możemy zrozumieć psychikę chorej osoby.
Sandra Langer | (14.09.2021) |
Podczas gdy Szekspirowski Hamlet poszukiwał odpowiedzi na pytanie „Być albo nie być?”, główna bohaterka powieści Katarzyny Jadwigi Bezenson zastanawiała się „Jeść albo nie jeść?” i … najczęściej wybierała ten drugi wariant. Jadzia wszystkie swoje niepowodzenia zrzuca na karb sylwetki i wyglądu. Nie pozostaje w dobrych relacjach z matką, nienawidzi ojca i regularnie wikła się w toksyczne relacje z mężczyznami. Nie akceptuje siebie, wręcz brzydzi się sobą. Zagubiona w swoim czarnym i niezwykle ograniczonym świecie, pozwala tytułowemu głosowi w jej głowie, przejąć nad sobą kontrolę, która szybko przybiera monstrualne rozmiary i sieje spustoszenie. Dziewczyna w niejedzeniu i katorżniczych ćwiczeniach upatruje drogi do szczęścia, które jawi jej się jako piękna sylwetka. Szczupłe (czyt. wychudzone z wystającymi obojczykami, żebrami i kościami biodrowymi) ciało ma stanowić przepustkę do akceptacji w rodzinie i związku z idealnym mężczyzną. Ostatecznie niegroźna dieta odchudzająca przeobraża się w niebezpieczną dla zdrowia i życia obsesję. Czy Jadzia poradzi sobie z zaburzeniami odżywiania? Czy zamiast walczyć ze sobą, zawalczy o siebie? Czy otrzyma pomoc? A może jej historia nie zakończy się pomyślnie?
Według zeszłorocznych statystyk na anoreksję choruje co setna, a może nawet co pięćdziesiąta dorosła osoba (1-2 proc.). U młodzieży zjawisko to jest kilka razy częstsze. Zdarza się nawet raz na 20-25 osób (4-5 proc.).Oznacza to, że średnio na każdy oddział szkolny przypada jedna osoba z anoreksją. Jak widać, problem jest ogromny i Katarzyna Jadwiga Bezenson podjęła się niezwykle trudnego zadania, przedstawiając go w formie powieści obyczajowej. Dokładnymi opisami katorżniczych ćwiczeń, nieracjonalnych wyborów żywieniowych, autorka przestrzega przed niejedzeniem. Nie wyraża tego expressis verbis, ale daje do zrozumienia, że restrykcyjne diety i intensywne treningi nie przynoszą trwałych rezultatów, ponieważ nie są zgodne z fizjologią i potrzebą ciała. Mankamentem tej powieści jest wolny rozwój akcji i duża powtarzalność dziennych relacji. Niestety, niekiedy miałam wrażenie, że czytam ponownie wpis sprzed kilku stron. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że życie anorektyków polega na powtarzaniu utartych schematów, ale bogactwo języka polskiego pozwala na stworzenie obszernej, a przy tym pozbawionej monotonii, powieści. Niemniej jednak, uważam, że historia Jadzi jest potrzebna, aby uzmysłowić czytelnikom, z czym zmagają się osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania, a także (być może) pomóc im dostrzec takie osoby w swoim otoczeniu.
Według zeszłorocznych statystyk na anoreksję choruje co setna, a może nawet co pięćdziesiąta dorosła osoba (1-2 proc.). U młodzieży zjawisko to jest kilka razy częstsze. Zdarza się nawet raz na 20-25 osób (4-5 proc.).Oznacza to, że średnio na każdy oddział szkolny przypada jedna osoba z anoreksją. Jak widać, problem jest ogromny i Katarzyna Jadwiga Bezenson podjęła się niezwykle trudnego zadania, przedstawiając go w formie powieści obyczajowej. Dokładnymi opisami katorżniczych ćwiczeń, nieracjonalnych wyborów żywieniowych, autorka przestrzega przed niejedzeniem. Nie wyraża tego expressis verbis, ale daje do zrozumienia, że restrykcyjne diety i intensywne treningi nie przynoszą trwałych rezultatów, ponieważ nie są zgodne z fizjologią i potrzebą ciała. Mankamentem tej powieści jest wolny rozwój akcji i duża powtarzalność dziennych relacji. Niestety, niekiedy miałam wrażenie, że czytam ponownie wpis sprzed kilku stron. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że życie anorektyków polega na powtarzaniu utartych schematów, ale bogactwo języka polskiego pozwala na stworzenie obszernej, a przy tym pozbawionej monotonii, powieści. Niemniej jednak, uważam, że historia Jadzi jest potrzebna, aby uzmysłowić czytelnikom, z czym zmagają się osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania, a także (być może) pomóc im dostrzec takie osoby w swoim otoczeniu.
Anna Kubera | (14.08.2021) |
W dzisiejszym świecie trudno być sobą. Zazwyczaj znajdujemy w sobie cechy, które bardzo nam przeszkadzają. Jesteśmy za chudzi albo za grubi, za wysocy albo za niscy, zbyt otwarci na ludzi albo z kolei zbyt zamknięci. To wszystko prowadzi do niskiego poczucia własnej wartości i dążenia do narzuconego nam ideału, który jest trudny do osiągnięcia. Przez to łatwo możemy zburzyć obiektywny obraz samego siebie, a w naszej głowie rozpocząć szaleńczą walkę o przetrwanie kolejnego dnia.
Z podobnymi problemami boryka się główna bohaterka powieści „Głos w mojej głowie”. W dążeniu do idealnej sylwetki bardzo szybko uzależnia się od niejedzenia. Obraz własnej osoby w jej głowie znacznie różni się od tego, który widać w rzeczywistości. Przez całą lekturę poznajemy tak naprawdę trzy osoby. Naszą bohaterkę, jej głos rozsądku, który mobilizuje ją do niejedzenia i obrzuca najgorszymi wyzwiskami i epitetami oraz grubaskę ( oczywiście w jej mniemaniu), która jest słaba, ciągle myśli o jedzeniu i cieszy się, kiedy nasza bohaterka jej ulegnie.
Przyznam szczerze, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego po tej książce. Rozpoczynałam lekturę z zainteresowaniem, aby zakończyć ją z dużym rozczarowaniem. Rozumiem, że jest to powieść obyczajowa, jednak zupełnie do mnie nie trafiło, że autorka skupiła się tylko na wewnętrznych rozterkach bohaterki i był to jedyny wątek. Otrzymałam historię w formie pamiętnika, ale kiedy miałam wrażenie, że po raz enty czytam w kółko to samo, mój entuzjazm opadł. Liczyłam chociaż na spektakularne zakończenie, ale tego również nie otrzymałam, bo trudno mi tak naprawdę stwierdzić jak zakończyła się ta historia, gdyż w życiu bohaterki nie nastąpił żaden przełomowy moment, nic się w niej nie zmieniło, a jej wewnętrzna walka wcale się nie zakończyła.
Ogólnie pisząc książka mnie nie porwała. Jedynym jej plusem jest tematyka, którą porusza. Zdecydowanie zabrakło mi tutaj pobocznych wątków a za dużo otrzymałam takich samych informacji. Przy książce o takiej objętości niestety było to bardzo męczące.
Z podobnymi problemami boryka się główna bohaterka powieści „Głos w mojej głowie”. W dążeniu do idealnej sylwetki bardzo szybko uzależnia się od niejedzenia. Obraz własnej osoby w jej głowie znacznie różni się od tego, który widać w rzeczywistości. Przez całą lekturę poznajemy tak naprawdę trzy osoby. Naszą bohaterkę, jej głos rozsądku, który mobilizuje ją do niejedzenia i obrzuca najgorszymi wyzwiskami i epitetami oraz grubaskę ( oczywiście w jej mniemaniu), która jest słaba, ciągle myśli o jedzeniu i cieszy się, kiedy nasza bohaterka jej ulegnie.
Przyznam szczerze, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego po tej książce. Rozpoczynałam lekturę z zainteresowaniem, aby zakończyć ją z dużym rozczarowaniem. Rozumiem, że jest to powieść obyczajowa, jednak zupełnie do mnie nie trafiło, że autorka skupiła się tylko na wewnętrznych rozterkach bohaterki i był to jedyny wątek. Otrzymałam historię w formie pamiętnika, ale kiedy miałam wrażenie, że po raz enty czytam w kółko to samo, mój entuzjazm opadł. Liczyłam chociaż na spektakularne zakończenie, ale tego również nie otrzymałam, bo trudno mi tak naprawdę stwierdzić jak zakończyła się ta historia, gdyż w życiu bohaterki nie nastąpił żaden przełomowy moment, nic się w niej nie zmieniło, a jej wewnętrzna walka wcale się nie zakończyła.
Ogólnie pisząc książka mnie nie porwała. Jedynym jej plusem jest tematyka, którą porusza. Zdecydowanie zabrakło mi tutaj pobocznych wątków a za dużo otrzymałam takich samych informacji. Przy książce o takiej objętości niestety było to bardzo męczące.
Renata Jagoda | (4.11.2021) |
W dzisiejszych czasach ludzi zmagających się z zaburzeniami odżywiania jest coraz więcej. Często są to osoby, które po prostu mijamy na ulicy. Dlaczego tego nie zauważamy?
Ludzie chorzy starają się ten problem ukrywać. Luźne ubrania to ich tarcza, która chroni przed oceną i spojrzeniami drugiego człowieka.
Czytałam kiedyś, że gdyby poprosić anorektyka o narysowanie swojej osoby, najprawdopodobniej na kartce zobaczylibyśmy sylwetkę otyłą. Jego postrzeganie siebie jest całkowicie zaburzone.
Katarzyna Jadwiga Bezenson w swojej książce "Głos w mojej głowie" stara się zmierzyć z problemem powszechnej niewiedzy na wyżej opisany temat we współczesnym społeczeństwie. Przedstawia nam pamiętnik kobiety uzależnionej od niejedzenia, która za wszelką cenę stara się zmniejszyć swoją wagę. Pragnie, aby na jej ciele widoczne były kości, ponieważ właśnie tak dla niej wygląda piękno. Pragnie kolejny raz nie zmieścić się w ubrania po starszej siostrze...
Idea napisania książki w tym temacie jest jak najbardziej chwalebna. Anoreksja, bulimia czy inne zaburzenia odżywiania są coraz bardziej powszechne. Dotykają osoby nam bliskie. Jak mamy pomóc, gdy nie jesteśmy w stanie nawet nic zauważyć? Autorka za cel stawia sobie, aby pomóc nam dostrzegać to co często jest niewidoczne i skrywane pod sztuczną maską uśmiechu.
Po przeczytaniu książki, nie jestem pewna czy autorka poradziła sobie z wyznaczonym sobie zadaniem. Publikacja ta zawiera prawie 500 stron, a ja nie jestem stanie oprzeć się wrażeniu, że przez cały ten czas czytałam jedno i to samo. Każdy kolejny dzień głównej bohaterki zdawał się być taki sam i nic nowego nie wnosił do całego opowiadania. Mogłabym przeczytać początek książki, a potem przenieść się do połowy i nie miałoby to żadnego znaczenia ( dalej wszystko by się ze sobą jak najbardziej zgrywało). Może właśnie tak wygląda życie osoby chorej? Niestety, ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć i tak samo ciężko mi właściwie ocenić tę książkę.
Możemy starać się wejść do głowy głównej bohaterki i w pewien sposób ją zrozumieć. Niestety nigdy nie będziemy wiedzieć co ona naprawdę czuje...
Ludzie chorzy starają się ten problem ukrywać. Luźne ubrania to ich tarcza, która chroni przed oceną i spojrzeniami drugiego człowieka.
Czytałam kiedyś, że gdyby poprosić anorektyka o narysowanie swojej osoby, najprawdopodobniej na kartce zobaczylibyśmy sylwetkę otyłą. Jego postrzeganie siebie jest całkowicie zaburzone.
Katarzyna Jadwiga Bezenson w swojej książce "Głos w mojej głowie" stara się zmierzyć z problemem powszechnej niewiedzy na wyżej opisany temat we współczesnym społeczeństwie. Przedstawia nam pamiętnik kobiety uzależnionej od niejedzenia, która za wszelką cenę stara się zmniejszyć swoją wagę. Pragnie, aby na jej ciele widoczne były kości, ponieważ właśnie tak dla niej wygląda piękno. Pragnie kolejny raz nie zmieścić się w ubrania po starszej siostrze...
Idea napisania książki w tym temacie jest jak najbardziej chwalebna. Anoreksja, bulimia czy inne zaburzenia odżywiania są coraz bardziej powszechne. Dotykają osoby nam bliskie. Jak mamy pomóc, gdy nie jesteśmy w stanie nawet nic zauważyć? Autorka za cel stawia sobie, aby pomóc nam dostrzegać to co często jest niewidoczne i skrywane pod sztuczną maską uśmiechu.
Po przeczytaniu książki, nie jestem pewna czy autorka poradziła sobie z wyznaczonym sobie zadaniem. Publikacja ta zawiera prawie 500 stron, a ja nie jestem stanie oprzeć się wrażeniu, że przez cały ten czas czytałam jedno i to samo. Każdy kolejny dzień głównej bohaterki zdawał się być taki sam i nic nowego nie wnosił do całego opowiadania. Mogłabym przeczytać początek książki, a potem przenieść się do połowy i nie miałoby to żadnego znaczenia ( dalej wszystko by się ze sobą jak najbardziej zgrywało). Może właśnie tak wygląda życie osoby chorej? Niestety, ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć i tak samo ciężko mi właściwie ocenić tę książkę.
Możemy starać się wejść do głowy głównej bohaterki i w pewien sposób ją zrozumieć. Niestety nigdy nie będziemy wiedzieć co ona naprawdę czuje...
Sylwia Lewandowska | (15.08.2021) |
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res