Fabryka wiatru
Cena: 29,00 zł 24,65 zł
Wysyłamy w 1-7 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Jak zobaczyć to, co niewidoczne? Tajemnica znikającego budynku przy porcie w Kołobrzegu.
To miała być formalność. Idę we wskazane miejsce, spisuję adres i wysyłam maila. Takie z pozoru proste zadanie dostałam od mojego przyjaciela Rajmunda, który pokazał mi na swoich zdjęciach pewien obiekt i poprosił o jego zlokalizowanie. Ta misja zmieniła jednak wszystko, co do tej pory wiedziałam. Gdybym mogła przewidzieć, że zlecenie okaże się tak skomplikowane, pewnie nie zgodziłabym się. Poradziłabym Rajmundowi, żeby sam sobie odnalazł to, co sfotografował. Z drugiej strony czułam, że nie mogę się poddać. Przeszukiwałam cały Kołobrzeg. Kusiło mnie poznanie tajemnicy znikającego budynku. Dotarłam do ludzi, którzy o nim opowiedzieli. Byli też tacy, którzy go namalowali, a nawet sfotografowali. Wiedziałam, że istniał, tylko z jakiegoś powodu nie mogłam go zobaczyć. Wiedziałam też, że musiał być mocno powiązany ze sztormami na Bałtyku…
Beata Mieczkowska-Miśtak zabrała mnie w pełną sztormów, burz i mgły, niezwykle tajemniczą podróż do Kołobrzegu. Od okraszonej klimatyczną aurą niedopowiedzenia historii zdjęcia, które nie powinno istnieć, nie sposób się oderwać. Jestem urzeczona.
Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl
Fabryka wiatru to niezwykle klimatyczna powieść, po której będziesz chciała rzucić wszystko i wyjechać nad rodzime morze. Nie tylko po to, by znaleźć znikający budynek, ale przede wszystkim, by odetchnąć rześkim powietrzem.
Karolina Pająk, www.dzosefinn.blogspot.com
Zapraszam Cię do „Fabryki wiatru” – książki, która z lekkim szumem wprowadza w historie znikającego budynku. To ciepła i zagadkowa powieść z pięknym Kołobrzegiem w tle. Zamknij oczy, poczuj zapach morza i daj się zaczarować. Warto!
Patrycja Łazowska, molinkaksiazkowa.blogspot.com
Tajemnica serwowana przez autorkę "Fabryki wiatru" podszyta jest nieokreśloną grozą, potęgowaną wciąż obecną atmosferą niepokoju i nieuchronności. Intrygująca historia sięga w przeszłość i zdaje się budzić dawno uśpione lub raczej drzemiące groźne demony. Kołobrzeg kryje wiele sekretów, a ten konkretny ma smak przerażająco-intrygujący.
Katarzyna Pessel, takijestswiat.blogspot.com
To miała być formalność. Idę we wskazane miejsce, spisuję adres i wysyłam maila. Takie z pozoru proste zadanie dostałam od mojego przyjaciela Rajmunda, który pokazał mi na swoich zdjęciach pewien obiekt i poprosił o jego zlokalizowanie. Ta misja zmieniła jednak wszystko, co do tej pory wiedziałam. Gdybym mogła przewidzieć, że zlecenie okaże się tak skomplikowane, pewnie nie zgodziłabym się. Poradziłabym Rajmundowi, żeby sam sobie odnalazł to, co sfotografował. Z drugiej strony czułam, że nie mogę się poddać. Przeszukiwałam cały Kołobrzeg. Kusiło mnie poznanie tajemnicy znikającego budynku. Dotarłam do ludzi, którzy o nim opowiedzieli. Byli też tacy, którzy go namalowali, a nawet sfotografowali. Wiedziałam, że istniał, tylko z jakiegoś powodu nie mogłam go zobaczyć. Wiedziałam też, że musiał być mocno powiązany ze sztormami na Bałtyku…
Beata Mieczkowska-Miśtak zabrała mnie w pełną sztormów, burz i mgły, niezwykle tajemniczą podróż do Kołobrzegu. Od okraszonej klimatyczną aurą niedopowiedzenia historii zdjęcia, które nie powinno istnieć, nie sposób się oderwać. Jestem urzeczona.
Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl
Fabryka wiatru to niezwykle klimatyczna powieść, po której będziesz chciała rzucić wszystko i wyjechać nad rodzime morze. Nie tylko po to, by znaleźć znikający budynek, ale przede wszystkim, by odetchnąć rześkim powietrzem.
Karolina Pająk, www.dzosefinn.blogspot.com
Zapraszam Cię do „Fabryki wiatru” – książki, która z lekkim szumem wprowadza w historie znikającego budynku. To ciepła i zagadkowa powieść z pięknym Kołobrzegiem w tle. Zamknij oczy, poczuj zapach morza i daj się zaczarować. Warto!
Patrycja Łazowska, molinkaksiazkowa.blogspot.com
Tajemnica serwowana przez autorkę "Fabryki wiatru" podszyta jest nieokreśloną grozą, potęgowaną wciąż obecną atmosferą niepokoju i nieuchronności. Intrygująca historia sięga w przeszłość i zdaje się budzić dawno uśpione lub raczej drzemiące groźne demony. Kołobrzeg kryje wiele sekretów, a ten konkretny ma smak przerażająco-intrygujący.
Katarzyna Pessel, takijestswiat.blogspot.com
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2018
- Format: 121x195, skrzydełka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 240
- ISBN: 978-83-8083-837-6
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Wioleta Sadowska | (12.04.2018) |
"Jesteśmy upośledzeni, a myślimy, że to nasz geniusz trzyma tę planetę przy życiu. Nie wiemy nic. Nic nie rozumiemy".
Jeśli pojadę jeszcze kiedykolwiek do Kołobrzegu, z pewnością przed oczami będę miała tajemnicę tego miasta, o jakiej postanowiła napisać w swoim debiucie Beata Mieczkowska-Miśtak. Być może nawet, poszukam tytułowej fabryki wiatrów, popytam ludzi o historię Kołobrzegu, a sztorm na morzu przypomni mi budzący grozę klimat tej książki.
Beata Mieczkowska-Miśtak to z wykształcenia pedagog, manager oraz specjalista do spraw żywienia. Pracowała jako dziennikarka, dyrektor ośrodka kultury, prezes zarządu, a także jako właściciel własnej firmy. Wydała do tej pory trzy tomiki poezji oraz książkę o kołobrzeskiej kuchni. Urodziła się i mieszka w Kołobrzegu.
Główna bohaterka będąc z wizytą u swojego przyjaciela Rajmunda, ogląda zdjęcie pewnego budynku, zrobione w Kołobrzegu - w jej rodzinnym mieście. Kobieta zostaje poproszona przez niego o szczegółowe zlokalizowanie uwiecznionego obiektu. Jak się okazuje jednak, budynek taki nie istnieje w obecnych czasach. Bohaterka zaczyna więc prowadzić własne śledztwo, sięgające daleko w przeszłość.
Do tej pory na myśl o tym, że mogłabym mieć w ręku zdjęcie zrobione przez mojego znajomego, ukazujące opuszczony budynek, którego nikt nie widział i którego nikt nie może znaleźć, mam dreszcze na całym ciele. Motyw ten niczym z jakiejś powieści grozy, skutecznie pobudził moją wyobraźnię, która kreowała przeróżne scenariusze. Tajemnica znikającego budynku, którą próbuje rozwikłać główna bohaterka to skutecznie budowane przez autorkę napięcie poprzez opowieści świadków, malowidła, fotografie, czy też wzmianki historyczne. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze aura gniewu morza, czyli sztormy, burze i mgły. Ta historia oprócz widocznej płaszczyzny metafizycznej, poraża swoim nastrojem niepokoju.
"Kołobrzeg kryje jeszcze wiele tajemnic. Nie wszystkie uda się odkryć, a nawet jeżeli poznamy pewne sekrety, to czy świat będzie gotowy w nie uwierzyć?".
Beata Mieczkowska-Miśtak oparła całą kanwę fabularną swojej książki na wątku tajemnic historycznych II wojny światowej - tajne badania, wspomniana duża ilość bunkrów i podziemnych korytarzy w Kołobrzegu, znikający ludzie i swoista zmowa milczenia na ten temat w czasach PRL-u. Autorka zadaje pytania, zachęca czytelnika do szukania na własną rękę informacji dotyczących niemieckich badań w tym mieście. To, na jaki trop naprowadza czytelnika, wydaje się mało prawdopodobne, ale z pewnością pobudza wyobraźnię. Uwielbiam takie połączenia teraźniejszości i tajemnic z przeszłości, okraszone akcją dziejącą się w Polsce - mamy bowiem przecież jeszcze tyle do odkrycia.
Beata Mieczkowska-Miśtak zabrała mnie w pełną sztormów, burz i mgły, niezwykle tajemniczą podróż do Kołobrzegu. Od okraszonej klimatyczną aurą niedopowiedzenia historii zdjęcia, które nie powinno istnieć, nie sposób się oderwać. Jestem urzeczona.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Jeśli pojadę jeszcze kiedykolwiek do Kołobrzegu, z pewnością przed oczami będę miała tajemnicę tego miasta, o jakiej postanowiła napisać w swoim debiucie Beata Mieczkowska-Miśtak. Być może nawet, poszukam tytułowej fabryki wiatrów, popytam ludzi o historię Kołobrzegu, a sztorm na morzu przypomni mi budzący grozę klimat tej książki.
Beata Mieczkowska-Miśtak to z wykształcenia pedagog, manager oraz specjalista do spraw żywienia. Pracowała jako dziennikarka, dyrektor ośrodka kultury, prezes zarządu, a także jako właściciel własnej firmy. Wydała do tej pory trzy tomiki poezji oraz książkę o kołobrzeskiej kuchni. Urodziła się i mieszka w Kołobrzegu.
Główna bohaterka będąc z wizytą u swojego przyjaciela Rajmunda, ogląda zdjęcie pewnego budynku, zrobione w Kołobrzegu - w jej rodzinnym mieście. Kobieta zostaje poproszona przez niego o szczegółowe zlokalizowanie uwiecznionego obiektu. Jak się okazuje jednak, budynek taki nie istnieje w obecnych czasach. Bohaterka zaczyna więc prowadzić własne śledztwo, sięgające daleko w przeszłość.
Do tej pory na myśl o tym, że mogłabym mieć w ręku zdjęcie zrobione przez mojego znajomego, ukazujące opuszczony budynek, którego nikt nie widział i którego nikt nie może znaleźć, mam dreszcze na całym ciele. Motyw ten niczym z jakiejś powieści grozy, skutecznie pobudził moją wyobraźnię, która kreowała przeróżne scenariusze. Tajemnica znikającego budynku, którą próbuje rozwikłać główna bohaterka to skutecznie budowane przez autorkę napięcie poprzez opowieści świadków, malowidła, fotografie, czy też wzmianki historyczne. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze aura gniewu morza, czyli sztormy, burze i mgły. Ta historia oprócz widocznej płaszczyzny metafizycznej, poraża swoim nastrojem niepokoju.
"Kołobrzeg kryje jeszcze wiele tajemnic. Nie wszystkie uda się odkryć, a nawet jeżeli poznamy pewne sekrety, to czy świat będzie gotowy w nie uwierzyć?".
Beata Mieczkowska-Miśtak oparła całą kanwę fabularną swojej książki na wątku tajemnic historycznych II wojny światowej - tajne badania, wspomniana duża ilość bunkrów i podziemnych korytarzy w Kołobrzegu, znikający ludzie i swoista zmowa milczenia na ten temat w czasach PRL-u. Autorka zadaje pytania, zachęca czytelnika do szukania na własną rękę informacji dotyczących niemieckich badań w tym mieście. To, na jaki trop naprowadza czytelnika, wydaje się mało prawdopodobne, ale z pewnością pobudza wyobraźnię. Uwielbiam takie połączenia teraźniejszości i tajemnic z przeszłości, okraszone akcją dziejącą się w Polsce - mamy bowiem przecież jeszcze tyle do odkrycia.
Beata Mieczkowska-Miśtak zabrała mnie w pełną sztormów, burz i mgły, niezwykle tajemniczą podróż do Kołobrzegu. Od okraszonej klimatyczną aurą niedopowiedzenia historii zdjęcia, które nie powinno istnieć, nie sposób się oderwać. Jestem urzeczona.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Kasia Pessel | (12.04.2018) |
Czy to co widzimy zawsze jest realne? Może dajemy zwieść się iluzji, ale bierzemy ją za rzeczywistość, gdyż jesteśmy spragnieni nieodkrytych tajemnic? Czy warto gonić za tym co niepokoi i nie pozwala o sobie zapomnieć? Tyle znaków zapytania i żadnej odpowiedzi, tylko niejasne przeczucia i strach …
Zwykłe zdjęcie, tak przynajmniej na pierwszy rzut oka wydawałoby się, lecz kryje w sobie coś co sprawia, że nie da się zepchnąć wspomnienia o nim w głąb umysłu. Kołobrzeg posiada wiele interesujących budynków, które są bardziej lub mniej rozpoznawalne na fotografiach, ale ten konkretny utrwalony w kadrze przez Rajmunda nie przypomina żadnego znanego. Jednak jest jakby znajomy, zapadł w pamięci nie tylko jemu, ale także przyjaciółce, która podejmuje się odnalezienia tajemniczych murów. Kobieta zna Kołobrzeg prawie jak własną kieszeń, ale w znajomych krajobrazach brak tej konkretnej budowli, jak to możliwe? Zagadka musi mieć swoje rozwiązanie, gdzieś kryje się i czeka by pokazać się. Zresztą nie tylko Rajmundowi udało się uwiecznić niezwykły budynek, ale wciąż nie można go odnaleźć. Otoczony jest gęstą mgłą niewiadomych i czegoś jednocześnie intrygującego oraz złowieszczego. Co chowa w zanadrzu obiekt, pojawiający się na obrazach, szkicach i zdjęciach, jednak nieobecny w konkretnym miejscu? Ludzie raz go zobaczywszy są nim zafascynowani, czyżby przyciągał ich jak ogień ćmy?
Dobra książka ma klimat, który już na samym początku daje przedsmak tego co czeka czytelnika podczas lektury. Beata Miecznikowska-Miśtak zdanie po zdaniu buduje niepokój i coś o wiele głębiej drzemiącego w umyśle każdego z nas – pierwotny lęk przed czymś co chociaż niezauważalne jest odczuwalne i zagraża naszemu bezpieczeństwu. Bohaterowie prowadzą czytających w głąb opowieści w jakiej nie ma nic oczywistego, a znana wszystkim rzeczywistość skrywa sekrety mroczne i przede wszystkim drapieżne. Gdzieś pomiędzy jawą i wyobraźnią skrywa się coś co wydaje się nierealne, lecz czy takie jest naprawdę? Ciekawość nie pozwala by oddalić się, rozsądek i logika cichną, liczy się nie do końca jasny obraz nie pozwalający o sobie zapomnieć i pojawiający się przed oczami niespodziewanie.
Tajemnica serwowana przez autorkę "Fabryki wiatru" podszyta jest nieokreśloną grozą, potęgowaną wciąż obecną atmosferę niepokoju i nieuchronności. Intrygująca historia sięga w przeszłość i zdaje się budzić dawno uśpione lub raczej drzemiące groźne demony. Kołobrzeg kryje wiele sekretów, a ten konkretny ma smak przerażająco-intrygujący.
Zwykłe zdjęcie, tak przynajmniej na pierwszy rzut oka wydawałoby się, lecz kryje w sobie coś co sprawia, że nie da się zepchnąć wspomnienia o nim w głąb umysłu. Kołobrzeg posiada wiele interesujących budynków, które są bardziej lub mniej rozpoznawalne na fotografiach, ale ten konkretny utrwalony w kadrze przez Rajmunda nie przypomina żadnego znanego. Jednak jest jakby znajomy, zapadł w pamięci nie tylko jemu, ale także przyjaciółce, która podejmuje się odnalezienia tajemniczych murów. Kobieta zna Kołobrzeg prawie jak własną kieszeń, ale w znajomych krajobrazach brak tej konkretnej budowli, jak to możliwe? Zagadka musi mieć swoje rozwiązanie, gdzieś kryje się i czeka by pokazać się. Zresztą nie tylko Rajmundowi udało się uwiecznić niezwykły budynek, ale wciąż nie można go odnaleźć. Otoczony jest gęstą mgłą niewiadomych i czegoś jednocześnie intrygującego oraz złowieszczego. Co chowa w zanadrzu obiekt, pojawiający się na obrazach, szkicach i zdjęciach, jednak nieobecny w konkretnym miejscu? Ludzie raz go zobaczywszy są nim zafascynowani, czyżby przyciągał ich jak ogień ćmy?
Dobra książka ma klimat, który już na samym początku daje przedsmak tego co czeka czytelnika podczas lektury. Beata Miecznikowska-Miśtak zdanie po zdaniu buduje niepokój i coś o wiele głębiej drzemiącego w umyśle każdego z nas – pierwotny lęk przed czymś co chociaż niezauważalne jest odczuwalne i zagraża naszemu bezpieczeństwu. Bohaterowie prowadzą czytających w głąb opowieści w jakiej nie ma nic oczywistego, a znana wszystkim rzeczywistość skrywa sekrety mroczne i przede wszystkim drapieżne. Gdzieś pomiędzy jawą i wyobraźnią skrywa się coś co wydaje się nierealne, lecz czy takie jest naprawdę? Ciekawość nie pozwala by oddalić się, rozsądek i logika cichną, liczy się nie do końca jasny obraz nie pozwalający o sobie zapomnieć i pojawiający się przed oczami niespodziewanie.
Tajemnica serwowana przez autorkę "Fabryki wiatru" podszyta jest nieokreśloną grozą, potęgowaną wciąż obecną atmosferę niepokoju i nieuchronności. Intrygująca historia sięga w przeszłość i zdaje się budzić dawno uśpione lub raczej drzemiące groźne demony. Kołobrzeg kryje wiele sekretów, a ten konkretny ma smak przerażająco-intrygujący.
Judyta Zakrzewska | (7.05.2018) |
Debiutancka powieść Beaty Mieczkowskiej-Miśtak przenosi nas w podróż, pełną niesamowitych zjawisk, wspaniałych tajemnic i znikających budynków.
Jedna wizyta, jedno zdjęcie i zagadka, którą bohaterka stara się rozwikłać. Beata podczas wizyty u swojego przyjaciela Rajmunda dostaje zdjęcie tajemniczego budynku. Beata poproszona o ustalenie położenia budynku, wraca do rodzinnego Kołobrzegu z misją, która w końcu staje się jej obsesją.
Książka Beaty Mieczkowskiej-Miśtak jest wspaniałą zagadką, która porywa i nie pozwala nam się od niej oderwać do ostatnich stron.
Niby zwykłe zdjęcie starego budynku, który znika, tajemnica sięgająca czasów II wojny światowej i piękne Polskie morze sprawiły, że książka posiada niesamowity klimat, w którym można się zakochać.
Wspaniałym dopełnieniem całości są niesamowite opisy przyrody, dzięki którym dosłownie możemy poczuć zapach morza, usłyszeć jego szum i przekonać się jakie potrafi być niebezpieczne.
Świetnym akcentem były też legendy i podania jakie są przekazywane z pokolenia na pokolenie przez żeglarzy i rybaków, dzięki nim możemy poznać tajemnice jaki kryje nasz rodzimy Bałtyk.
Całość napisana jest bardzo lekkim i przyjemnym językiem dzięki czemu książka znika w zastraszającym tempie. Akcja już od pierwszych stron nabiera tempa a autorka umiejętnie lawiruje między faktami co tylko dodaje książce smaczku.
Bardzo dobra książka, w której tajemnica podszyta jest odrobiną grozy sprawia że dreszczyk emocji towarzyszy nam do samego końca, a koniec całej historii okazuje niesamowity co wcale nie oznacza, że niemożliwy.
Recenzja pochodzi z bloga: https://judithreads.blogspot.com/
Jedna wizyta, jedno zdjęcie i zagadka, którą bohaterka stara się rozwikłać. Beata podczas wizyty u swojego przyjaciela Rajmunda dostaje zdjęcie tajemniczego budynku. Beata poproszona o ustalenie położenia budynku, wraca do rodzinnego Kołobrzegu z misją, która w końcu staje się jej obsesją.
Książka Beaty Mieczkowskiej-Miśtak jest wspaniałą zagadką, która porywa i nie pozwala nam się od niej oderwać do ostatnich stron.
Niby zwykłe zdjęcie starego budynku, który znika, tajemnica sięgająca czasów II wojny światowej i piękne Polskie morze sprawiły, że książka posiada niesamowity klimat, w którym można się zakochać.
Wspaniałym dopełnieniem całości są niesamowite opisy przyrody, dzięki którym dosłownie możemy poczuć zapach morza, usłyszeć jego szum i przekonać się jakie potrafi być niebezpieczne.
Świetnym akcentem były też legendy i podania jakie są przekazywane z pokolenia na pokolenie przez żeglarzy i rybaków, dzięki nim możemy poznać tajemnice jaki kryje nasz rodzimy Bałtyk.
Całość napisana jest bardzo lekkim i przyjemnym językiem dzięki czemu książka znika w zastraszającym tempie. Akcja już od pierwszych stron nabiera tempa a autorka umiejętnie lawiruje między faktami co tylko dodaje książce smaczku.
Bardzo dobra książka, w której tajemnica podszyta jest odrobiną grozy sprawia że dreszczyk emocji towarzyszy nam do samego końca, a koniec całej historii okazuje niesamowity co wcale nie oznacza, że niemożliwy.
Recenzja pochodzi z bloga: https://judithreads.blogspot.com/
Maja Gumińska | (3.05.2018) |
Beata dostaje od swojego przyjaciela, Rajmunda, zdjęcie budynku, wykonane w jej rodzinnym mieście. Jej zadaniem jest odnalezienie go i przesłanie adresu, aby mężczyzna mógł je należycie opisać. Nic prostszego? Kiedy kobieta wyrusza na poszukiwania nic nie wskazuje na to, że przygoda ta zmieni całe jej życie. Przeszukuje cały Kołobrzeg, miasto, które zna od podszewki, ale po budynku ze zdjęcia nie ma śladu. Jednak w rękach trzyma dowód. To nie jest tylko ludzki wymysł, nie wyobraźnia. Beata stawia sobie za cel odkrycie tajemnicy obiektu ze zdjęcia, tym bardziej, że na światło dzienne zaczynają wychodzić nowe fakty...
"Fabryka wiatru" to debiutancka powieść autorki, która przenosi nas w niesamowity klimat, pełen niepokoju, grozy. Opisuje potęgę morza, sztormy, burze, które uspokajają się tak szybko, jak nadeszły. I prowadzi poszukiwania budynku, którego nie ma... Buduje napięcie, które narasta z każdą stroną, przyprawiając czytelnika o dreszcze.
"Kiedy tak delektowałyśmy się w ciszy pięknem chwili i patrzyłyśmy na zachód słońca, na moment odwróciłam głowę w stronę portu. Zobaczyłam hotel. A może tylko wydawało mi się, że widzę stąd mój tajemniczy obiekt poszukiwań? Chciałam spojrzeć na niego jeszcze raz. Określić bliżej, czy to on, czy nie i gdzie jest. Nie zdążyłam. Nastała ciemność."
Beata Mieczkowska-Miśtak wciąga nas w poszukiwania, zadaje pytania, snuje teorie... Zachęca nas tym samym, abyśmy spróbowali spojrzeć na to z własnej perspektywy, poszperać trochę w Internecie książkach, znaleźć to, co znalazła i ona, przeczytać, zastanowić się... A nad czym konkretnie? Nad tajemnicami, które początek swój miały w czasie II wojny światowej - tajne eksperymenty, znikający ludzie, milczenie... Skoro ludzie znikali bez śladu, czemu nie miałby zniknąć budynek? To wszystko wydaje się tak niedorzeczne, nieprawdopodobne, a jednocześnie tak niepokojące, mrożące krew w żyłach. Autorka podsuwa nam rozwiązanie zagadki, ale nie daje odpowiedzi.
Opowieści snute przez żeglarzy, przygoda, która przytrafiła się bratu bohaterki, rysunki, obrazy potwierdzające istnienie budynku ze zdjęcia. I pustka - w miejscu, gdzie powinien się on znajdować.
"Kołobrzeg kryje wiele tajemnic. Nie wszystkie uda się odkryć, a nawet jeśli poznamy pewne sekrety, to czy świat będzie gotowy w nie uwierzyć?
Jeśli będę kiedyś w Kołobrzegu, z pewnością spojrzę na to miasto z perspektywy "Fabryki wiatru". Będę rozglądać się za zaginionym budynkiem, a kiedy tylko pogoda zacznie się raptownie zmieniać... Ucieknę? Pewnie nie, choć po przeczytaniu książki, wydaje się to najrozsądniejsze.
Czegoś mi jednak brakowało. Powieść była dość monotonna, jeden główny wątek i nic poza nim. Chciałabym lepiej poznać główną bohaterkę, jej charakter. Być może wtedy bardziej bym ja polubiła, bo muszę przyznać, że nie darzyłam jej szczególną sympatią. Brakowało jej wyrazistości. Ponadto jak na tak krótką powieść, moim zdaniem zbyt wiele było osób. Poznawaliśmy ich jeszcze bardziej pobieżnie, wiedzieliśmy jedynie tyle, że ktoś jest znajomym czy przyjacielem. Trochę nie grało to z początkowym, tajemniczym klimatem, znosiło nagromadzone napięcie. Poza tym było najzwyczajniej - zbędne.
Czy znikający budynek ma jakiś związek z eksperymentami wojennymi? A może raczej z nagłymi burzami, sztormami, mgłą? Czy to one są powodem jego wizualizacji na horyzoncie? A może to budynek jest powodem występowania tak intensywnych zjawisk? Podobno widzą go osoby, które uszły z życiem podczas sztormu na morzu. A może budynek jest tylko wytworem wyobraźni? Choć są dowody na jego istnienie...
Dla autorki to dopiero początek przygody z powieściami. Pisze ona aktualnie kolejną, drugą. W "Fabryce wiatru" pokazała, że potrafi, że ma do zaoferowania ciekawe historie. Zaintrygowała, wzbudziła moją ciekawość, stworzyła niesamowity klimat, wywołała ciarki na mojej skórze. Mam nadzieję, że kolejne książki wychodzące spod jej pióra będą jeszcze lepsze.
Jeśli jesteście ciekawi, chcecie poczuć lekki przypływ adrenaliny, dać się ponieść, wciągnąć w tajemniczą, pełną niepokoju historię tytułowej Fabryki Wiatru, zachęcam do przeczytania powieści! Jest to książka, którą czyta się naprawdę szybko. Przyjemny język, intrygujący pomysł, nieduża objętość. Myślę, że mimo pewnych niedociągnięć - warto :)
http://justmajka.blogspot.com
"Fabryka wiatru" to debiutancka powieść autorki, która przenosi nas w niesamowity klimat, pełen niepokoju, grozy. Opisuje potęgę morza, sztormy, burze, które uspokajają się tak szybko, jak nadeszły. I prowadzi poszukiwania budynku, którego nie ma... Buduje napięcie, które narasta z każdą stroną, przyprawiając czytelnika o dreszcze.
"Kiedy tak delektowałyśmy się w ciszy pięknem chwili i patrzyłyśmy na zachód słońca, na moment odwróciłam głowę w stronę portu. Zobaczyłam hotel. A może tylko wydawało mi się, że widzę stąd mój tajemniczy obiekt poszukiwań? Chciałam spojrzeć na niego jeszcze raz. Określić bliżej, czy to on, czy nie i gdzie jest. Nie zdążyłam. Nastała ciemność."
Beata Mieczkowska-Miśtak wciąga nas w poszukiwania, zadaje pytania, snuje teorie... Zachęca nas tym samym, abyśmy spróbowali spojrzeć na to z własnej perspektywy, poszperać trochę w Internecie książkach, znaleźć to, co znalazła i ona, przeczytać, zastanowić się... A nad czym konkretnie? Nad tajemnicami, które początek swój miały w czasie II wojny światowej - tajne eksperymenty, znikający ludzie, milczenie... Skoro ludzie znikali bez śladu, czemu nie miałby zniknąć budynek? To wszystko wydaje się tak niedorzeczne, nieprawdopodobne, a jednocześnie tak niepokojące, mrożące krew w żyłach. Autorka podsuwa nam rozwiązanie zagadki, ale nie daje odpowiedzi.
Opowieści snute przez żeglarzy, przygoda, która przytrafiła się bratu bohaterki, rysunki, obrazy potwierdzające istnienie budynku ze zdjęcia. I pustka - w miejscu, gdzie powinien się on znajdować.
"Kołobrzeg kryje wiele tajemnic. Nie wszystkie uda się odkryć, a nawet jeśli poznamy pewne sekrety, to czy świat będzie gotowy w nie uwierzyć?
Jeśli będę kiedyś w Kołobrzegu, z pewnością spojrzę na to miasto z perspektywy "Fabryki wiatru". Będę rozglądać się za zaginionym budynkiem, a kiedy tylko pogoda zacznie się raptownie zmieniać... Ucieknę? Pewnie nie, choć po przeczytaniu książki, wydaje się to najrozsądniejsze.
Czegoś mi jednak brakowało. Powieść była dość monotonna, jeden główny wątek i nic poza nim. Chciałabym lepiej poznać główną bohaterkę, jej charakter. Być może wtedy bardziej bym ja polubiła, bo muszę przyznać, że nie darzyłam jej szczególną sympatią. Brakowało jej wyrazistości. Ponadto jak na tak krótką powieść, moim zdaniem zbyt wiele było osób. Poznawaliśmy ich jeszcze bardziej pobieżnie, wiedzieliśmy jedynie tyle, że ktoś jest znajomym czy przyjacielem. Trochę nie grało to z początkowym, tajemniczym klimatem, znosiło nagromadzone napięcie. Poza tym było najzwyczajniej - zbędne.
Czy znikający budynek ma jakiś związek z eksperymentami wojennymi? A może raczej z nagłymi burzami, sztormami, mgłą? Czy to one są powodem jego wizualizacji na horyzoncie? A może to budynek jest powodem występowania tak intensywnych zjawisk? Podobno widzą go osoby, które uszły z życiem podczas sztormu na morzu. A może budynek jest tylko wytworem wyobraźni? Choć są dowody na jego istnienie...
Dla autorki to dopiero początek przygody z powieściami. Pisze ona aktualnie kolejną, drugą. W "Fabryce wiatru" pokazała, że potrafi, że ma do zaoferowania ciekawe historie. Zaintrygowała, wzbudziła moją ciekawość, stworzyła niesamowity klimat, wywołała ciarki na mojej skórze. Mam nadzieję, że kolejne książki wychodzące spod jej pióra będą jeszcze lepsze.
Jeśli jesteście ciekawi, chcecie poczuć lekki przypływ adrenaliny, dać się ponieść, wciągnąć w tajemniczą, pełną niepokoju historię tytułowej Fabryki Wiatru, zachęcam do przeczytania powieści! Jest to książka, którą czyta się naprawdę szybko. Przyjemny język, intrygujący pomysł, nieduża objętość. Myślę, że mimo pewnych niedociągnięć - warto :)
http://justmajka.blogspot.com
Jan Mirski | (20.01.2021) |
Widać, że autorka jest zakochana w swoim mieście. Bardzo plastycznie opisuje ciekawe miejsca. Plaża i park nadmorski są miejscem akcji. Czytałem, czekając na jakiś sensacyjny zwrot akcji, niestety nic takiego się nie wydarzyło, a szkoda, bo można było iść na całość. Bardzo dobry pretekst, by napisać dobrą sensacyjną powieść. Muszę przyznać, że jak na debiutantkę, autorka jest bardzo sprawna warsztatowo i ma spory potencjał. Życzę następnych pomysłów na książki, bo jeszcze na pewno o autorce usłyszymy. Bez wypieków na twarzy, ale z zainteresowaniem przeczytałem. Polecam warto przeczytać.
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res