Dziedzictwo Rosette
Cena: 54,99 zł 46,74 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Ten świat złamie twoje ciało… albo duszę
Rowen nie ma pojęcia, gdzie się znajduje. Od wielu dni błąka się po ciemnym korytarzu, który nazywa Labiryntem. Nie potrafi sobie przypomnieć, jak do niego trafił ani kim był wcześniej. Przy sobie ma jedynie stary miecz.
Gdy niemal traci nadzieję na znalezienie wyjścia, nieoczekiwanie dostrzega światło w tunelu. Ścieżka nie prowadzi go jednak ku wolności, lecz na pobojowisko zasłane trupami – a stamtąd… prosto do niewoli. Od tej chwili życie Rowena staje się pasmem nieustających walk. Mężczyzna nie cofnie się przed niczym, by przeżyć i odkryć swoją tożsamość.
Krocząc tak krwawą drogą, nietrudno jednak zbłądzić… zwłaszcza w świecie, gdzie nie liczy się dobro ani zło – tylko przetrwanie.
Rowen nie ma pojęcia, gdzie się znajduje. Od wielu dni błąka się po ciemnym korytarzu, który nazywa Labiryntem. Nie potrafi sobie przypomnieć, jak do niego trafił ani kim był wcześniej. Przy sobie ma jedynie stary miecz.
Gdy niemal traci nadzieję na znalezienie wyjścia, nieoczekiwanie dostrzega światło w tunelu. Ścieżka nie prowadzi go jednak ku wolności, lecz na pobojowisko zasłane trupami – a stamtąd… prosto do niewoli. Od tej chwili życie Rowena staje się pasmem nieustających walk. Mężczyzna nie cofnie się przed niczym, by przeżyć i odkryć swoją tożsamość.
Krocząc tak krwawą drogą, nietrudno jednak zbłądzić… zwłaszcza w świecie, gdzie nie liczy się dobro ani zło – tylko przetrwanie.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 4 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Monika Fabjańska | (10.05.2025) |
Współpraca recenzencka
Fantastyka bez smoków?? czy to jest możliwe?? I bez spektakularnej magii?? Bez gorącego romansu?? I żeby to było wciągające?? Jest możliwe !! I to w pięknym stylu. Pełna przygód i tajemnic, gdzie główną rolę gra męstwo i braterstwo, gdzie odnalezienie samego siebie w gąszczu przeciwności jest priorytetem. Znajdziesz to w książce od Adama Puzy „Dziedzictwo Rosette”.
Prosty styl, gdzie czuć klimat średniowiecznych rycerzy, z domieszką współczesnego języka (no bo kto zabroni ^^), który wciąga w świetną historię.
Rowen - główny bohater - musi odnaleźć swoją tożsamość, wybierać mniejsze zło, ważyć swoje dobro względem innych. W swej amnezji, kim jest, chce odnaleźć drogę do siebie, wolności, obranego celu.
Jest krwawo, walecznie, intrygująco, z zaskakującymi zwrotami akcji.
Chętnie sięgam po taką książkę, ponieważ ma w sobie drugie dno, skupia się na ważnych wartościach oraz nie ma oczywistych i dobrych wyborów. To daje pełnię barw i refleksje. A na dodatek jest legenda! Dla mnie idealne połączenie !!
Czułam wajb Wiedźmina, Władcy Pierścienia oraz Hobbita. Skupienie na przyjaźni, lojalności, wrażliwości. Nawet jeśli dochodzi do konfrontacji na śmierć i życia, Rowan odczuwa żal, smutek, niezgodę.
Świetna !!
Fantastyka bez smoków?? czy to jest możliwe?? I bez spektakularnej magii?? Bez gorącego romansu?? I żeby to było wciągające?? Jest możliwe !! I to w pięknym stylu. Pełna przygód i tajemnic, gdzie główną rolę gra męstwo i braterstwo, gdzie odnalezienie samego siebie w gąszczu przeciwności jest priorytetem. Znajdziesz to w książce od Adama Puzy „Dziedzictwo Rosette”.
Prosty styl, gdzie czuć klimat średniowiecznych rycerzy, z domieszką współczesnego języka (no bo kto zabroni ^^), który wciąga w świetną historię.
Rowen - główny bohater - musi odnaleźć swoją tożsamość, wybierać mniejsze zło, ważyć swoje dobro względem innych. W swej amnezji, kim jest, chce odnaleźć drogę do siebie, wolności, obranego celu.
Jest krwawo, walecznie, intrygująco, z zaskakującymi zwrotami akcji.
Chętnie sięgam po taką książkę, ponieważ ma w sobie drugie dno, skupia się na ważnych wartościach oraz nie ma oczywistych i dobrych wyborów. To daje pełnię barw i refleksje. A na dodatek jest legenda! Dla mnie idealne połączenie !!
Czułam wajb Wiedźmina, Władcy Pierścienia oraz Hobbita. Skupienie na przyjaźni, lojalności, wrażliwości. Nawet jeśli dochodzi do konfrontacji na śmierć i życia, Rowan odczuwa żal, smutek, niezgodę.
Świetna !!
Paulina Rudnicka-Kępa | (29.05.2025) |
Przygodę zaczynamy od tajemniczego Labiryntu, w którym odnajdujemy głównego bohatera—Rowena. Nie pamięta nic poza swoim imieniem, a jedyną rzeczą, która mu towarzyszy, jest stary, zardzewiały miecz ze zdobioną rękojeścią, w której tkwi piękny kamień. Błąka się po korytarzach swojego więzienia od miesięcy—dokładnie nie wie, ile czasu już minęło, ale z pewnością nie był to tylko tydzień. Kiedy w końcu udaje mu się znaleźć wyjście, trafia na pobojowisko pełne trupów, a stamtąd prosto do niewoli. Od tej chwili jego życie zamienia się w ciągłą walkę—zarówno tę dosłowną, jak i moralną. Przed nim trudne decyzje, które nie mają jednoznacznej drogi, oraz próba odkrycia kim naprawdę jest. A Labirynt? Nie zamierza tak łatwo wypuścić swojego uciekiniera ze swoich przerażających objęć… Nie zdradzę więcej, aby nie odbierać Wam przyjemności z odkrywania tej historii—ale uwierzcie mi, warto się w nią zanurzyć. Fabuła jest celowo prosta. Nie znajdziemy tu rozwlekłych wątków pobocznych, opisów przyrody rodem z “Nad Niemnem”, ani długich, filozoficznych monologów. I to właśnie jej największa zaleta—skupia uwagę na tym, co jest między wierszami. Adam Puza stopniowo odsłania przed nami bezwzględny świat, w którym granice dobra i zła są niejasne. Tutaj nic nie jest czarne albo białe, a każda decyzja niesie ze sobą konsekwencje. Skąd możesz mieć pewność, że wybór był właściwy? Historia jest pełna nieprzewidywalnych zwrotów akcji, brutalnych i krwawych scen oraz… mojego ulubionego motywu—co tak naprawdę jest rzeczywistością, a co wytworem wyobraźni bohatera? Nie mogłam się oderwać. Tu nic nie jest podane wprost, wiele rzeczy musimy samodzielnie rozszyfrować. Niektóre pytania pozostają bez odpowiedzi—nieprzypadkowo, aby skłonić czytelnika do głębszej refleksji. I co najlepsze… najwięcej odkryć czeka w cudownie napisanym Posłowiu.
Motywów jest tu wiele, ale uwierzcie—nie są to płytkie sprawy, drodzy Państwo. Tu dzieją się GRUBE rzeczy. Przetrwanie to kluczowy element tej historii, bo w świecie, gdzie nie ma miejsca na słabość, zabijasz albo giniesz. Każdy krok to walka o przeżycie, każda decyzja niesie ze sobą konsekwencje, których nie da się przewidzieć. Poszukiwanie tożsamości staje się równie istotne, szczególnie gdy główny bohater zmaga się z całkowitą amnezją. Czy przeszłość definiuje to, kim jesteśmy teraz? A co jeśli nie pamiętasz, kim byłeś? Kim w takim razie jesteś? Co kształtuje cię w danej chwili? Nie można pominąć motywu walki dobra ze złem, który jest klasyczny dla gatunku fantasy, ale w tej książce nic nie jest tak proste, jak się wydaje. Nie znajdziesz tu wyraźnej granicy między jednym a drugim, wszystko tonie w odcieniach szarości, a bohaterowie sami muszą zdecydować, co jest słuszne, a co nie. Jednak najbardziej mrocznym akcentem tej historii jest cienka granica między wyobraźnią a rzeczywistością. Opowieść operuje surowym, gęstym klimatem, który wciąga, pochłania i nie pozwala się uwolnić, a niektóre sceny wywołują ciarki, które przechodzą niekontrolowanie.
Adam Puza pisze dynamicznie i obrazowo, zachowując przy tym prosty styl. Nie rozwija szczegółowych wątków pobocznych ani historii bohaterów, bo w tej książce nie to jest najważniejsze. Tu liczy się to, co jest pomiędzy wierszami—autor stawia pytania i zostawia nas z nimi, dając przestrzeń na własne interpretacje. Książkę czyta się łatwo, ale czy przyjemnie? To już zupełnie inna kwestia. Wnika ona w rejony naszego umysłu, które niekoniecznie chcielibyśmy eksplorować, brutalnie wyrzucając nas ze strefy komfortu. Czy było to przyjemne? Trudno powiedzieć, ale na pewno było to ciekawe doświadczenie. Co do minusów—kilka się znalazło, choć na większość mogłam przymknąć oko. Najbardziej odczułam mieszankę stylów językowych, zwłaszcza na początku, gdzie archaiczne zwroty rodem z rycerskich czasów przeplatały się ze współczesnym językiem. Z czasem stało się to bardziej spójne, ale początkowy chaos stylistyczny potrafił nieco mnie zmęczyć.
Adam Puza debiutuje mocnym akcentem i w czasach, gdy wydaje się, że można wydać wszystko, jego książka wyróżnia się na tle tysięcy tytułów wypuszczanych co miesiąc. To zdecydowanie wartościowa powieść, która zasługuje na uwagę. Ma wciągającą, tajemniczą i gęstą fabułę, ale przede wszystkim skrywa drugie dno, które odkrywamy, śledząc trudne moralne dylematy bohaterów. Elementy horroru oraz zatarcie granicy między rzeczywistością a snem nadają historii tego czegoś, sprawiając, że książkę pochłania się w ekspresowym tempie. Ja sama wpadłam w sidła fabuły bez najmniejszego oporu. Jeśli chodzi o minusy, największym problemem dla mnie był język stosowany na początku powieści—mieszanka stylu współczesnego z archaicznymi zwrotami rodem z czasów króla Artura. Początkowo raziło to w oczy, ale na szczęście im dalej w historię, tym było znacznie lepiej i bardziej spójnie.
Motywów jest tu wiele, ale uwierzcie—nie są to płytkie sprawy, drodzy Państwo. Tu dzieją się GRUBE rzeczy. Przetrwanie to kluczowy element tej historii, bo w świecie, gdzie nie ma miejsca na słabość, zabijasz albo giniesz. Każdy krok to walka o przeżycie, każda decyzja niesie ze sobą konsekwencje, których nie da się przewidzieć. Poszukiwanie tożsamości staje się równie istotne, szczególnie gdy główny bohater zmaga się z całkowitą amnezją. Czy przeszłość definiuje to, kim jesteśmy teraz? A co jeśli nie pamiętasz, kim byłeś? Kim w takim razie jesteś? Co kształtuje cię w danej chwili? Nie można pominąć motywu walki dobra ze złem, który jest klasyczny dla gatunku fantasy, ale w tej książce nic nie jest tak proste, jak się wydaje. Nie znajdziesz tu wyraźnej granicy między jednym a drugim, wszystko tonie w odcieniach szarości, a bohaterowie sami muszą zdecydować, co jest słuszne, a co nie. Jednak najbardziej mrocznym akcentem tej historii jest cienka granica między wyobraźnią a rzeczywistością. Opowieść operuje surowym, gęstym klimatem, który wciąga, pochłania i nie pozwala się uwolnić, a niektóre sceny wywołują ciarki, które przechodzą niekontrolowanie.
Adam Puza pisze dynamicznie i obrazowo, zachowując przy tym prosty styl. Nie rozwija szczegółowych wątków pobocznych ani historii bohaterów, bo w tej książce nie to jest najważniejsze. Tu liczy się to, co jest pomiędzy wierszami—autor stawia pytania i zostawia nas z nimi, dając przestrzeń na własne interpretacje. Książkę czyta się łatwo, ale czy przyjemnie? To już zupełnie inna kwestia. Wnika ona w rejony naszego umysłu, które niekoniecznie chcielibyśmy eksplorować, brutalnie wyrzucając nas ze strefy komfortu. Czy było to przyjemne? Trudno powiedzieć, ale na pewno było to ciekawe doświadczenie. Co do minusów—kilka się znalazło, choć na większość mogłam przymknąć oko. Najbardziej odczułam mieszankę stylów językowych, zwłaszcza na początku, gdzie archaiczne zwroty rodem z rycerskich czasów przeplatały się ze współczesnym językiem. Z czasem stało się to bardziej spójne, ale początkowy chaos stylistyczny potrafił nieco mnie zmęczyć.
Adam Puza debiutuje mocnym akcentem i w czasach, gdy wydaje się, że można wydać wszystko, jego książka wyróżnia się na tle tysięcy tytułów wypuszczanych co miesiąc. To zdecydowanie wartościowa powieść, która zasługuje na uwagę. Ma wciągającą, tajemniczą i gęstą fabułę, ale przede wszystkim skrywa drugie dno, które odkrywamy, śledząc trudne moralne dylematy bohaterów. Elementy horroru oraz zatarcie granicy między rzeczywistością a snem nadają historii tego czegoś, sprawiając, że książkę pochłania się w ekspresowym tempie. Ja sama wpadłam w sidła fabuły bez najmniejszego oporu. Jeśli chodzi o minusy, największym problemem dla mnie był język stosowany na początku powieści—mieszanka stylu współczesnego z archaicznymi zwrotami rodem z czasów króla Artura. Początkowo raziło to w oczy, ale na szczęście im dalej w historię, tym było znacznie lepiej i bardziej spójnie.
Anna Kaczor | (8.02.2025) |
Rowen budzi się nagle i tak naprawdę nie wie nic. Pamięta tylko własne imię, a miejsce, w którym się znalazł, nazwał labiryntem. Przy sobie ma tylko miecz, a w głowie ma pustkę. Nie wie, jak tam się znalazł, nie wie, kim jest, skąd pochodzi. Na dodatek nie ma pojęcia jak się w tego miejsca wydostać, błąka się już od wielu dni. Już myśli, że nigdy się nie wydostanie, jednak w końcu mu się udaje. Nadzieja, że to koniec jego problemów szybko zwinka. Nie tylko widzi wiele trupów, a także trafia do niewoli. Przed nim niełatwy czas. Nie tylko będzie musiał walczyć o przetrwanie, ale również znaleźć sposób, aby odkryć własne życie? Jak potoczą się jego losy? Czy dowie się o przeszłości? Czy odkryje, kim jest? Czy uda mu się uwolnić?
Zacznę od tego, że książkę czytała moja 18-letnia córka, a cała recenzja będzie jej oczami. Jak jej się podobała książka? Stwierdziła, że była całkiem ciekawa. Książkę czytało się w miarę szybko, ponad pięćset stron przeczytała w niecały tydzień (Amelka ma szkołę, inne obowiązki, więc czasu na czytanie nie ma zbyt dużo). Podczas czytania towarzyszyły córce emocje, jednak nie były one ogromne, bardziej takie na średnim poziomie. Akcja sprawnie poprowadzona, zdarzały się zwroty, które były ciekawe. Świat, który wykreował autor, według córki był fajny, tak samo, jak historia.
Jeśli chodzi o bohaterów, byli nawet ciekawi. Amelii podobało się to, że tak naprawdę odkrywała wraz z Rowenem jego życie. Ogólnie go polubiła.
„Dziedzictwo Rosette” to według mojej 18-letniej córki książka, po którą moim zdaniem warto sięgnąć.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Zacznę od tego, że książkę czytała moja 18-letnia córka, a cała recenzja będzie jej oczami. Jak jej się podobała książka? Stwierdziła, że była całkiem ciekawa. Książkę czytało się w miarę szybko, ponad pięćset stron przeczytała w niecały tydzień (Amelka ma szkołę, inne obowiązki, więc czasu na czytanie nie ma zbyt dużo). Podczas czytania towarzyszyły córce emocje, jednak nie były one ogromne, bardziej takie na średnim poziomie. Akcja sprawnie poprowadzona, zdarzały się zwroty, które były ciekawe. Świat, który wykreował autor, według córki był fajny, tak samo, jak historia.
Jeśli chodzi o bohaterów, byli nawet ciekawi. Amelii podobało się to, że tak naprawdę odkrywała wraz z Rowenem jego życie. Ogólnie go polubiła.
„Dziedzictwo Rosette” to według mojej 18-letniej córki książka, po którą moim zdaniem warto sięgnąć.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Sylwia Kas | (29.04.2025) |
Dziś przychodzę do Was z opinią na temat książki pełnej tajemnic. Zaczyna się ona niezwykle intrygująco: Rowen od wielu dni błąka się po ciemnym labiryncie. Nie potrafi sobie przypomnieć, jak się tam znalazł, kim jest i skąd pochodzi kosztowny miecz z wbudowanym klejnotem, który ma przy sobie. Jedyne, co pamięta, to własne imię. Początek powieści to jedynie preludium do pełnej przygód wędrówki Rowena. Aby poznać odpowiedzi na wszystkie pytania, będzie on musiał stawić czoła wielu niebezpieczeństwom i dokonać mnóstwo niełatwych wyborów. Świat, w którym się znalazł, jest bowiem niezwykle brutalny, i aby przeżyć, trzeba niejednokrotnie wybierać mniejsze zło. Rowen trafia w sam środek wojennej zawieruchy, gdzie musi walczyć o życie nie tylko swoje, ale również najbliższych. Żeby było to możliwe, musi dokonywać niezwykle trudnych wyborów, nawet pomiędzy życiem swoim a życiem niewinnych. Ta książka to nie tylko świetna przygoda z wartką akcją, pościgami, potyczkami, zdradami, zemstą, magicznymi artefaktami i tajemniczą klątwą. To również powieść o trudnych dylematach moralnych, skłaniająca do przemyśleń, pokazująca, że każda decyzja skutkuje często nieodwracalnymi konsekwencjami. Końcówka wgniotła mnie w fotel, gdzie spędziłam długą chwilę, zastanawiając się, co tu się właściwie zadziało?
Co mnie trochę uwierało podczas lektury?Niekonsekwentny język powieści. Książki osadzone w realiach przypomijajacych czasy rycerskie przeważnie wykorzystują również charakterystyczne dla tych czasów zwroty językowe. A w tej powieści na jednej stronie jest "Wołają mnie Gor" i zwroty typu "młodzik" i "niewiasta", a kilka stron później podwładny zwraca się do dowódcy per "szefie", a Rowen zostaje "czempionem". Nie przeszkadzają mi współczesne zwroty w tego typu powieściach, jeżeli są używane konsekwentnie, a w tym przypadku tak nie jest. Niemniej jednak powieść wywarła na mnie spore wrażenie i polecam ją nie tylko entuzjastom fantastyki, ale również fanom nieoczywistych historii.
[współpraca recenzencka]
Co mnie trochę uwierało podczas lektury?Niekonsekwentny język powieści. Książki osadzone w realiach przypomijajacych czasy rycerskie przeważnie wykorzystują również charakterystyczne dla tych czasów zwroty językowe. A w tej powieści na jednej stronie jest "Wołają mnie Gor" i zwroty typu "młodzik" i "niewiasta", a kilka stron później podwładny zwraca się do dowódcy per "szefie", a Rowen zostaje "czempionem". Nie przeszkadzają mi współczesne zwroty w tego typu powieściach, jeżeli są używane konsekwentnie, a w tym przypadku tak nie jest. Niemniej jednak powieść wywarła na mnie spore wrażenie i polecam ją nie tylko entuzjastom fantastyki, ale również fanom nieoczywistych historii.
[współpraca recenzencka]
Dodaj własną recenzję
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
![]() |
Serce w grze — Justyna Wnuk W tym meczu stawką będzie… miłość
Aida Manzano, młoda pisarka z Barcelony, nie kryje swojej niechęci do piłki nożnej. Mimo to daje się namówić przyjaciółc... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res