Degustator
Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Smak krwi bywa uzależniający. Odważysz się spróbować?
Kiedy prokurator Artur Metz wszczyna śledztwo dotyczące oskórowanych zwłok młodej kobiety, znalezionych przy jednym z pleszewskich kościołów, nie wie jeszcze, że właśnie trafił w sam środek piekła. Trop prowadzi do katechety, który wiele lat temu, po zagadkowej śmierci nastolatki, zniknął z Polski. Wkrótce okaże się, że makabrycznych zbrodni, podczas których ofiary zostały pozbawione krwi, było znacznie więcej. Próbując znaleźć niewidoczną nić łączącą wszystkie morderstwa, prokurator Metz nieświadomie naraża nie tylko siebie, ale także swoich najbliższych. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że w przestępstwa zamieszanych jest wielu wysoko postawionych urzędników państwowych i kościelnych. Tymczasem w okolicy dochodzi do kolejnych morderstw…
Nachylił się nad uśmierconą ofiarą, wbijając zęby w miejsce, z którego wypływała krew. Trafił nieco za wysoko, lekko tylko otwierając osierdzie. I tak świeża porcja niczym nieskażonej krwi napełniała go rozkoszą. Czuł, że magazyny energii wypełnia błogie uczucie powolnego nasycenia. Ciepło dotykało jego krtani, powoli chłodząc się i spływając wzdłuż przełyku wprost do żołądka. Przyzwyczaił się do odruchów wymiotnych, potrafił opanować naturalną potrzebę wyrzucenia tak ogromnej ilości nasyconej żelazem substancji. I ten strzał endorfin, jak wtedy, gdy tuż po orgazmie padał prawie nieprzytomny obok kobiety, z którą współżył. Uczucie radości, które trwało zaledwie sekundę, jemu wystarczyło.
Kiedy prokurator Artur Metz wszczyna śledztwo dotyczące oskórowanych zwłok młodej kobiety, znalezionych przy jednym z pleszewskich kościołów, nie wie jeszcze, że właśnie trafił w sam środek piekła. Trop prowadzi do katechety, który wiele lat temu, po zagadkowej śmierci nastolatki, zniknął z Polski. Wkrótce okaże się, że makabrycznych zbrodni, podczas których ofiary zostały pozbawione krwi, było znacznie więcej. Próbując znaleźć niewidoczną nić łączącą wszystkie morderstwa, prokurator Metz nieświadomie naraża nie tylko siebie, ale także swoich najbliższych. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że w przestępstwa zamieszanych jest wielu wysoko postawionych urzędników państwowych i kościelnych. Tymczasem w okolicy dochodzi do kolejnych morderstw…
Nachylił się nad uśmierconą ofiarą, wbijając zęby w miejsce, z którego wypływała krew. Trafił nieco za wysoko, lekko tylko otwierając osierdzie. I tak świeża porcja niczym nieskażonej krwi napełniała go rozkoszą. Czuł, że magazyny energii wypełnia błogie uczucie powolnego nasycenia. Ciepło dotykało jego krtani, powoli chłodząc się i spływając wzdłuż przełyku wprost do żołądka. Przyzwyczaił się do odruchów wymiotnych, potrafił opanować naturalną potrzebę wyrzucenia tak ogromnej ilości nasyconej żelazem substancji. I ten strzał endorfin, jak wtedy, gdy tuż po orgazmie padał prawie nieprzytomny obok kobiety, z którą współżył. Uczucie radości, które trwało zaledwie sekundę, jemu wystarczyło.
Szczegóły
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 16 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Natalia Szukalska | (12.08.2020) |
Książka napisana rewelacyjnie!
Autor ma bardzo bujną wyobraźnię
Autor ma bardzo bujną wyobraźnię
Anna Wójcik | (20.09.2020) |
Pierwszym szokiem dotyczącym książki było to, ze napisał ją ksiądz kolejnym to, ze pisze autor o intrygach i mafii kościelnej, pedofilia, korupcja itp.
Dziwię się, dlaczego o książce nie jest głośno. Petarda do ostatniej kartki i mam nadzieje, ze z autorem spotkam się za niedługo, bo temat handlu krwią spotykam pierwszy raz.
Ile razy próbowałeś własna krew w momencie skaleczenia itp.? Wiele, ale podejrzewam, ze ani razu nie zastanowiłeś się nad jej smakiem? Tutaj mamy bohatera, który ma nadzwyczajny talent a mianowicie umie sprawnie i bezbłędnie selekcjonować krew względem wartości odżywczej dodatkowo dochodzi fakt, ze jest księdzem uzależnionym od próbowania krwi.
Musze przyznać czytając te książkę nie miałam problemu z przebiegiem akcji, sytuacji bądź, kto kim jest w książce. Obraz oskórowanego ciała tak mną wstrząsnął, ze śniło mi się jak obieram kurę na rosół dla babci, a nigdy tego nie robiłam to wiec sami zobaczcie jak bardzo wstrząsająca jest ta książka.
Jestem fanka prokuratora Artura Metz, który musi zmagać się ze sprawa tylu morderstw przy tym odkrywa jak bardzo głęboko trzeba sięgnąć, żeby dokopać się do korzeni sprawy i ile osób jest powiązanych.
. Ile w stanie jesteś zrobić dla urody? Dla lepszego samopoczucia? Dla zdrowia? W trakcie czytania nic nie jest jasne, każdy ubiera maskę i udaje kogoś, kim nie jest, zmarli wracają zza światów a kościół?? No właśnie tutaj sam usiądź i się dowiedz… Ile złego potrafi wyrządzić ojciec własnemu synowi molestując go prawie codziennie? Krzywdy zawsze wrócą a winni muszą ponieść kare za błędy przeszłości. Najmocniejsze jest na koniec, kiedy to okaże się, w co wpakował się nasz policjant, ale ciiiii już nic nie pisze! Pełen podziw i szacunek dla autora za Duży dystans do siebie i do profesji, jaka wykonuje. Jaki ksiądz napisałby książkę o mafii kościelnej i pedofilii?
Gratuluje debiutu, a wydawnictwu za możliwość napisania recenzji do książki "Degustator"
Dziwię się, dlaczego o książce nie jest głośno. Petarda do ostatniej kartki i mam nadzieje, ze z autorem spotkam się za niedługo, bo temat handlu krwią spotykam pierwszy raz.
Ile razy próbowałeś własna krew w momencie skaleczenia itp.? Wiele, ale podejrzewam, ze ani razu nie zastanowiłeś się nad jej smakiem? Tutaj mamy bohatera, który ma nadzwyczajny talent a mianowicie umie sprawnie i bezbłędnie selekcjonować krew względem wartości odżywczej dodatkowo dochodzi fakt, ze jest księdzem uzależnionym od próbowania krwi.
Musze przyznać czytając te książkę nie miałam problemu z przebiegiem akcji, sytuacji bądź, kto kim jest w książce. Obraz oskórowanego ciała tak mną wstrząsnął, ze śniło mi się jak obieram kurę na rosół dla babci, a nigdy tego nie robiłam to wiec sami zobaczcie jak bardzo wstrząsająca jest ta książka.
Jestem fanka prokuratora Artura Metz, który musi zmagać się ze sprawa tylu morderstw przy tym odkrywa jak bardzo głęboko trzeba sięgnąć, żeby dokopać się do korzeni sprawy i ile osób jest powiązanych.
. Ile w stanie jesteś zrobić dla urody? Dla lepszego samopoczucia? Dla zdrowia? W trakcie czytania nic nie jest jasne, każdy ubiera maskę i udaje kogoś, kim nie jest, zmarli wracają zza światów a kościół?? No właśnie tutaj sam usiądź i się dowiedz… Ile złego potrafi wyrządzić ojciec własnemu synowi molestując go prawie codziennie? Krzywdy zawsze wrócą a winni muszą ponieść kare za błędy przeszłości. Najmocniejsze jest na koniec, kiedy to okaże się, w co wpakował się nasz policjant, ale ciiiii już nic nie pisze! Pełen podziw i szacunek dla autora za Duży dystans do siebie i do profesji, jaka wykonuje. Jaki ksiądz napisałby książkę o mafii kościelnej i pedofilii?
Gratuluje debiutu, a wydawnictwu za możliwość napisania recenzji do książki "Degustator"
biblioteczny _mol | (20.08.2020) |
Kiedy tylko zobaczyłam tę książkę od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Ta okładka + sugestywny napis „Smak krwi bywa uzależniający. Odważysz się spróbować?” podziałały na moją wyobraźnie i nastawiły mnie na naprawdę dobrą i porąbaną książkę. Czy jednak tak było w rzeczywistości?
W „Degustatorze” poszczególne rozdziały napisane są z perspektywy różnych bohaterów, a także w różnym czasie. Mamy tutaj narracje głównie z perspektywy policjanta, księdza i prokuratora, jednak pojawia się również inni opowiadający. Jeżeli chodzi o czas to całość akcji oscyluje w latach 1982-2019, jest to więc naprawdę duża rozpiętość czasowa.
Natomiast jeżeli chodzi o samą akcję to z pewnością jej nie brakuje. To, co jednak uderza w nas na samym początku to ogromna ilość przeskoków po poszczególnych latach. Ogólnie taki zabieg mi w książkach nie przeszkadza, jednak w tym przypadku miałam chwilowy mętlik w głowie i ciężko było mi ułożyć sobie poszczególne wątki całej akcji. Jednak z czasem, kiedy poznajemy coraz więcej faktów, udaje się złożyć historię w całość i wszystkie przeskoki i wtrącenia zaczynają nabierać sensu, a nawet okazują się niezwykle ważne i kluczowe. Zakończenie? Mocno zaskakujące, gdyż czegoś takiego z pewnością nie będzie się spodziewał nikt.
Gorąco polecam ten debiut literacki, gdyż jest to naprawdę mocna i porąbana historia.
W „Degustatorze” poszczególne rozdziały napisane są z perspektywy różnych bohaterów, a także w różnym czasie. Mamy tutaj narracje głównie z perspektywy policjanta, księdza i prokuratora, jednak pojawia się również inni opowiadający. Jeżeli chodzi o czas to całość akcji oscyluje w latach 1982-2019, jest to więc naprawdę duża rozpiętość czasowa.
Natomiast jeżeli chodzi o samą akcję to z pewnością jej nie brakuje. To, co jednak uderza w nas na samym początku to ogromna ilość przeskoków po poszczególnych latach. Ogólnie taki zabieg mi w książkach nie przeszkadza, jednak w tym przypadku miałam chwilowy mętlik w głowie i ciężko było mi ułożyć sobie poszczególne wątki całej akcji. Jednak z czasem, kiedy poznajemy coraz więcej faktów, udaje się złożyć historię w całość i wszystkie przeskoki i wtrącenia zaczynają nabierać sensu, a nawet okazują się niezwykle ważne i kluczowe. Zakończenie? Mocno zaskakujące, gdyż czegoś takiego z pewnością nie będzie się spodziewał nikt.
Gorąco polecam ten debiut literacki, gdyż jest to naprawdę mocna i porąbana historia.
Agata Obrępalska | (15.09.2020) |
Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że autorem tej książki jest ksiądz. Bo jak mogła w umyśle księdza zrodzić się tak brutalna historia, nie stroniąca od erotyki, której bohaterowie są w różny sposób kompletnie zdegenerowani społecznie- tego nie jestem w stanie pojąć . Co do samej książki, to jest ciekawa, na pewno INNA (czegoś takiego jeszcze nie czytałam), ale ... I no właśnie to ALE...ciągle gdzieś tam chodzi mi po głowie . Bo za dużo jest tutaj bohaterów, za dużo przeskoków czasowych (szczególnie na początku) i za dużo TRUPÓW. Poza tym na chwilę odpływasz myślami i już nie wiesz, gdzie jesteś i o co chodzi...Bo sama historia jest jednak trochę pogmatwana. Poza tym trochę zabrakło mi tutaj głębi, jakiś prawd życiowych, które autor by przemycił między wierszami pędzącej cały czas akcji...Jakiejś głębszej refleksji na temat życia i świata...
Ogólnie klimat jest, ciekawa akcja jest także, napięcie jest, jest krew (dużo krwi) i trupy też są. Czego chcieć więcej od polskiego kryminału??? Tylko trzeba się skupić i się w tym wszystkim nie pogubić :)
Ogólnie klimat jest, ciekawa akcja jest także, napięcie jest, jest krew (dużo krwi) i trupy też są. Czego chcieć więcej od polskiego kryminału??? Tylko trzeba się skupić i się w tym wszystkim nie pogubić :)
Sandra Graphictobook | (29.07.2020) |
„Degustator” Marcina Walczaka to książka dla dorosłych czytelników, szukających skomplikowanej, ciekawej, a zarazem wielowątkowej historii z nietuzinkowym motywem, która z pewnością namiesza w umyśle czytelnika. Powieść ta została określona, jako kryminał i moim zdaniem dobrze wpisuje się w ten gatunek. Co ciekawe śledztwo prowadzi tu prokurator, a nie policjant, co silnie urealnia książkę w obecnej rzeczywistości. Językowo pozycja ta jest wyjątkowo wulgarna, napisana językiem potocznym z wieloma, trzeba przyznać, ciekawymi i kreatywnymi porównaniami, które mogą albo odrzucać, albo bawić czytelnika. Język ten miał tu wyraźny, niestety negatywny, wpływ na kreację bohaterów, którzy stali się bezbarwni i nazbyt podobni do siebie, a dokładniej nie było odczuwalnych równic w zachowaniu i wypowiedziach poszczególnych postaci. Najmocniejszym elementem tej książki było jej zakończenie – zagadkowe i nieprzewidywalne oraz sam pomysł na nią, który, pomimo iż nie został zrealizowany w sposób satysfakcjonujący, zasługuje na uznanie i bliższe poznanie. „Degustator” jest debiutem autora, więc niektóre niedociągnięcia trzeba wybaczyć pisarzowi, nie można jednak zaprzeczyć, iż ma on wyobraźnię i dobre pomysły, które po doszlifowaniu warsztatu, mogą w następnej książce zaskoczyć i zachwycić. Mam nadzieję, że nie będzie to pierwsza i ostatnia książka Marcina Walczaka, bo jestem naprawdę ciekawa jego pisarskiego rozwoju i tego, czym znów mnie zaskoczy.
Po szczegółową recenzję zapraszam na:
https://graphictobook.wordpress.com
Po szczegółową recenzję zapraszam na:
https://graphictobook.wordpress.com
Joanna Szpojda | (5.08.2020) |
"Smak krwi bywa uzależniający.
Odważysz się spróbować?"
"Degustator" Marcin Walczak @wydawnictwo_novaeres to debiut literacki autora.
Gdy zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny, zamordowanej w bardzo brutalny sposób rozpoczyna się śledztwo. Sprawę bada prokurator Artur Metz.
Ślady prowadzą do księdza...
A zbrodni w których ofiary zostały pozbawione krwi jest więcej...
Sam pomysł na fabułę książki bardzo ciekawy. Ale już bohaterowie nie do końca mnie przekonali.
No może jedynie prokurator Artur Metz był postacią z charakterem.
Książka przedstawiona jest z perspektywy księdza, policjanta, prokuratora i to jest zdecydowanie na plus.
Opisy zbrodni są bardzo makabryczne, ale wpasowały się w całą historię.
Książkę czytało mi się niezwykle szybko.
Niestety momentami wydawała się być trochę chaotyczna.
Myślę, że jeśli będzie okazja to jeszcze dam szansę autorowi przy kolejnej książce
Odważysz się spróbować?"
"Degustator" Marcin Walczak @wydawnictwo_novaeres to debiut literacki autora.
Gdy zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny, zamordowanej w bardzo brutalny sposób rozpoczyna się śledztwo. Sprawę bada prokurator Artur Metz.
Ślady prowadzą do księdza...
A zbrodni w których ofiary zostały pozbawione krwi jest więcej...
Sam pomysł na fabułę książki bardzo ciekawy. Ale już bohaterowie nie do końca mnie przekonali.
No może jedynie prokurator Artur Metz był postacią z charakterem.
Książka przedstawiona jest z perspektywy księdza, policjanta, prokuratora i to jest zdecydowanie na plus.
Opisy zbrodni są bardzo makabryczne, ale wpasowały się w całą historię.
Książkę czytało mi się niezwykle szybko.
Niestety momentami wydawała się być trochę chaotyczna.
Myślę, że jeśli będzie okazja to jeszcze dam szansę autorowi przy kolejnej książce
Renata Wiśniewska | (10.08.2020) |
„Degustator”, to debiut literacki Marcina Walczaka, który swoją premierę miał 24 lipca i ukazał się nakładem wydawnictwa Novae Res. Jako fanka kryminałów stale poszukuje nowych, literackich wrażeń, fabuły, która wbije mnie w fotel, zaskoczy i utkwi w pamięci.
Ta pozycja z pewnością jest oryginalnym i pomysłowym dziełem. Akcja książki toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych, które wzajemnie się przeplatają. Przeszłość i teraźniejszość łączą postać mordercy, który powraca po latach, by dopełnić swego dzieła
Tytułowy „Degustator”, to człowiek, który fascynuje się ludzką krwią. Kocha jej smak, zapach, kolor. Morderca zabija, aby móc zatracać się w swoich niezdrowych fascynacjach. Po dokonanej zbrodni rozpoczyna niebiańską ucztę, kosztując krwi. Degustator jest mistrzem w swoim fachu, dzięki wyostrzonemu zmysłowi smaku i węchu opracowuje własną skalę jakości krwi. Ta najszlachetniejsza zostaje sprzedana.
W śledztwie bierze udział doświadczony prokurator Artur Metz. W toku prowadzonego postępowania odkrywa szereg nieścisłości. Okazuje się, że degustator nie działa w pojedynkę, a w nielegalny przemyt krwi zamieszane są wysoko postawione osoby.
Na kolejnych stronach książki poznajemy świat skorumpowanych, bezlitosnych ludzi, dla których pieniądz stanowi nadrzędną wartość. Muszę przyznać, że historie postaci przedstawione są w bardzo ciekawy i niesztampowy sposób. Fabuła jest „zdrowo pokręcona”, a zakończenie naprawdę zaskakuje. Autor bardzo szczegółowo przedstawia zbrodnie, nie szczędząc krwawych szczegółów. „Degustator” jest lekturą wymagająca ogromnego skupienia. Pokaźna liczba postaci i zdarzeń może sporo namieszać w głowie. Książka napisana jest dosyć chaotycznie, co może przeszkadzać w odbiorze. Mimo tej małej niedogodności uważam, że autor dobrze się zaprezentował i udało mu się stworzyć całkiem przyzwoitą powieść kryminalną.
Ta pozycja z pewnością jest oryginalnym i pomysłowym dziełem. Akcja książki toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych, które wzajemnie się przeplatają. Przeszłość i teraźniejszość łączą postać mordercy, który powraca po latach, by dopełnić swego dzieła
Tytułowy „Degustator”, to człowiek, który fascynuje się ludzką krwią. Kocha jej smak, zapach, kolor. Morderca zabija, aby móc zatracać się w swoich niezdrowych fascynacjach. Po dokonanej zbrodni rozpoczyna niebiańską ucztę, kosztując krwi. Degustator jest mistrzem w swoim fachu, dzięki wyostrzonemu zmysłowi smaku i węchu opracowuje własną skalę jakości krwi. Ta najszlachetniejsza zostaje sprzedana.
W śledztwie bierze udział doświadczony prokurator Artur Metz. W toku prowadzonego postępowania odkrywa szereg nieścisłości. Okazuje się, że degustator nie działa w pojedynkę, a w nielegalny przemyt krwi zamieszane są wysoko postawione osoby.
Na kolejnych stronach książki poznajemy świat skorumpowanych, bezlitosnych ludzi, dla których pieniądz stanowi nadrzędną wartość. Muszę przyznać, że historie postaci przedstawione są w bardzo ciekawy i niesztampowy sposób. Fabuła jest „zdrowo pokręcona”, a zakończenie naprawdę zaskakuje. Autor bardzo szczegółowo przedstawia zbrodnie, nie szczędząc krwawych szczegółów. „Degustator” jest lekturą wymagająca ogromnego skupienia. Pokaźna liczba postaci i zdarzeń może sporo namieszać w głowie. Książka napisana jest dosyć chaotycznie, co może przeszkadzać w odbiorze. Mimo tej małej niedogodności uważam, że autor dobrze się zaprezentował i udało mu się stworzyć całkiem przyzwoitą powieść kryminalną.
Wioleta Ślezińska | (13.08.2020) |
Świat pełen jest brutalności i powiązań, które ciągną się za człowiekiem latami. Przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć, szczególnie gdy w grę wchodzą duże pieniądze i ludzkie słabości. Pan Marcin Walczak zagłębia się w mroczną i bezwzględną naturę człowieka, odsłaniając przed czytelnikiem prawdę, która od lat była skrzętnie ukrywana.
Aleksandra Krystkowska | (21.08.2020) |
Przy jednym z kościołów znaleziono obdarte ze skóry zwłoki młodej kobiety. Śledztwem zajmuje się prokurator Artur Metz. Śledztwo doprowadza prokuratora do wielu bardzo zaskakujących odkryć, które zagrażają zarówno jemu jak i jego bliskim. Ofiar morderstw staje się coraz więcej, a wszystkie łączy jedno - zostały one pozbawione krwi. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy okazuje się, że w morderstwa zamieszanych jest wiele wysoko postawionych osób.
Książka jest debiutem literackim. Jeśli chodzi o sam pomysł na fabułę to jest on naprawdę bardzo dobry, ale samo wykonanie już wyszło troszkę gorzej. Moim zdaniem autor poruszył zbyt wiele wątków i wprowadził tak dużą ilość postaci, że w pewnym momencie miałam problem z połapaniem się co, gdzie i jak. Widać, że autor ma wiele pomysłów, ale wprowadzenie ich do jednej książki sprawiła, że czułam przesyt jeśli chodzi o intrygi i kłamstwa. Dodatkowo opowieść jest snuta z perspektywy różnych postaci i w różnych ramach czasowych. Trzeba się naprawdę mocno skupić, żeby połapać się w tych powiązaniach i wątkach. Dlatego jeśli szukacie bardzo lekkiego i mało skomplikowanego kryminału to raczej nie tędy droga.
W tej historii prawda miesza się z kłamstwem w każdym zdaniu. Niektóre zwroty akcji ( które momentami wydawały mi się zbyt błyskotliwe lub nierealne) były zbędne. Dużym plusem jest dla mnie wprowadzenie wątku kanibalizmu, który w książkach bardzo lubię. Samo zakończenie bardzo ciekawe i dość nieoczywiste. Tak jak już napisałam - trzeba się bardzo mocno skoncentrować na lekturze żeby wycedzić tą prawdę spośród wszechobecnego kłamstwa.
Ogólnie jak na debiut było całkiem nieźle. Po kolejne książki autora z chęcią sięgnę, bo nie ukrywam, że sam styl pisania i pomysł przypadł mi do gustu.
Książka jest debiutem literackim. Jeśli chodzi o sam pomysł na fabułę to jest on naprawdę bardzo dobry, ale samo wykonanie już wyszło troszkę gorzej. Moim zdaniem autor poruszył zbyt wiele wątków i wprowadził tak dużą ilość postaci, że w pewnym momencie miałam problem z połapaniem się co, gdzie i jak. Widać, że autor ma wiele pomysłów, ale wprowadzenie ich do jednej książki sprawiła, że czułam przesyt jeśli chodzi o intrygi i kłamstwa. Dodatkowo opowieść jest snuta z perspektywy różnych postaci i w różnych ramach czasowych. Trzeba się naprawdę mocno skupić, żeby połapać się w tych powiązaniach i wątkach. Dlatego jeśli szukacie bardzo lekkiego i mało skomplikowanego kryminału to raczej nie tędy droga.
W tej historii prawda miesza się z kłamstwem w każdym zdaniu. Niektóre zwroty akcji ( które momentami wydawały mi się zbyt błyskotliwe lub nierealne) były zbędne. Dużym plusem jest dla mnie wprowadzenie wątku kanibalizmu, który w książkach bardzo lubię. Samo zakończenie bardzo ciekawe i dość nieoczywiste. Tak jak już napisałam - trzeba się bardzo mocno skoncentrować na lekturze żeby wycedzić tą prawdę spośród wszechobecnego kłamstwa.
Ogólnie jak na debiut było całkiem nieźle. Po kolejne książki autora z chęcią sięgnę, bo nie ukrywam, że sam styl pisania i pomysł przypadł mi do gustu.
girl inthebooks | (21.08.2020) |
FABUŁA:
Prokurator Artur Mertz trafia na oskórowane zwłoki kobiety. Ślady zbrodni prowadzą do katachety, który tajemniczo zniknął po śmierci dziewczyny. Okazuje się, że morderstw było więcej, a im bardziej bohaterowie zgłębiają sprawę tym więcej „smaczków” wychodzi na jaw. Kilka zabójstw, które łączy przebiegły „Degustator” nadal będący intrygującą zagadką. Prokurator zaczyna coraz bardziej narażać bezpieczeństwo swoje oraz swoich najbliższych, a w kolejne sprawy zamieszani zostają urzędnicy państwowi i kościelni. Wątków zarówno głównych jak i pobocznych jest tu cała masa, ale najważniejsze z nich to zdecydowanie mafia, afrykańskie plemiona, najbrutalniejsze sposoby pozbawiania życia i krew, która potrafi działać na ludzi intensywniej niż na rekiny. Masz mocne nerwy i lubisz duże afery kryminalne z ważnymi osobistościami w tle? Sprawdź sam jak potoczą się losy tych krwawych spraw!
PLUSY:
+ Akcja trzyma tempo i łatwo zatracić się w tej historii dzięki krótkim zdaniom, które napędzają wszystkie dziejące się w tej historii wydarzenia.
+ Często zakończenie jest dla mnie kluczowe w całej historii, a w tym kryminale okazało się ono największym plusem (za wcześniejsze rozczarowania zasłużonym :D). Zaskakujące zakończenie, które sprawia, że podnosimy szczękę z podłogi i trzy razy czytamy jedną stronę upewniając się czy to prawda to jest to co lubię i to co zagwarantował „Degustator”
MINUSY:
- Narracja z perspektywy kilku bohaterów (ksiądz, prokurator, policjant, Grzegorz, Natalia) sprawia, że łatwo pogubić się we wszystkich relacjach. Czułam się jakbym siedziała w umyśle każdej postaci, ale jednocześnie była w tym bardzo zagubiona i wielu rzeczy nieświadoma. Dodatkowo narracja przedstawiona była z kilku różnych okresów, więc nie dość, że co chwilę zmieniał się bohater, to dodatkowo czas akcji. Chaos powstał tu już po kilku pierwszych rozdziałach i utrzymał się do końca.
- Pierwszy raz czytając książkę odczułam, że dostaję za dużo informacji. Pojawiało się wiele fragmentów, które nic nie wnosiły do fabuły i od razu rzucało się w oczy to, że są po prostu zbędne.
- Potoczne słownictwo i zwyczajne, codzienne dialogi przeplatały się momentami z iście literackimi opisami otoczenia czy atmosfery. To pomieszanie stylów było nienaturalne i nie wpłynęło pozytywnie na mój odbiór lektury.
Przykład: „… oglądać twojego pyska na komisariacie, ale zbieraj dupsko, bo wszyscy srają pod siebie.”
Po czymś takim w tekście możemy znaleźć zdania zawierające spójnik „iż”, lub opisy przyrody jako „nieznaczną otuliną traw sawanny”. Po prostu pod względem językowym zabrakło spójności.
PODSUMOWANIE:
Pomysł na historię bardzo ciekawy i trafny, ale wykonanie niestety mnie zawiodło. Jeżeli lubicie brutalne, krwawe i pełne okrucieństw książki, a język lub perspektywa narracji to dla Was sprawa drugorzędna to myślę, że śmiało możecie sięgać po ten tytuł. Dla mnie mieszanie wulgaryzmów z iście poetyckimi opisami chwilę później wzmaga uczucie chaosu, który i tak występuje przez zastosowaną tu narrację. Kilku bohaterów, kilka punktów w czasie i jeden czytelnik, który ma to wszystko wziąć na swoją głowę? Czasem mniej znaczy więcej, a w przypadku „Degustatora” więcej poskutkowało tylko gorszymi wrażeniami. Książka nie dla mnie, chociaż na końcu mile mnie zaskoczyła, ale zwolennikom (bardzo) krwawych kryminałów z udziałem urzędników państwowych i kościelnych może się spodobać
Prokurator Artur Mertz trafia na oskórowane zwłoki kobiety. Ślady zbrodni prowadzą do katachety, który tajemniczo zniknął po śmierci dziewczyny. Okazuje się, że morderstw było więcej, a im bardziej bohaterowie zgłębiają sprawę tym więcej „smaczków” wychodzi na jaw. Kilka zabójstw, które łączy przebiegły „Degustator” nadal będący intrygującą zagadką. Prokurator zaczyna coraz bardziej narażać bezpieczeństwo swoje oraz swoich najbliższych, a w kolejne sprawy zamieszani zostają urzędnicy państwowi i kościelni. Wątków zarówno głównych jak i pobocznych jest tu cała masa, ale najważniejsze z nich to zdecydowanie mafia, afrykańskie plemiona, najbrutalniejsze sposoby pozbawiania życia i krew, która potrafi działać na ludzi intensywniej niż na rekiny. Masz mocne nerwy i lubisz duże afery kryminalne z ważnymi osobistościami w tle? Sprawdź sam jak potoczą się losy tych krwawych spraw!
PLUSY:
+ Akcja trzyma tempo i łatwo zatracić się w tej historii dzięki krótkim zdaniom, które napędzają wszystkie dziejące się w tej historii wydarzenia.
+ Często zakończenie jest dla mnie kluczowe w całej historii, a w tym kryminale okazało się ono największym plusem (za wcześniejsze rozczarowania zasłużonym :D). Zaskakujące zakończenie, które sprawia, że podnosimy szczękę z podłogi i trzy razy czytamy jedną stronę upewniając się czy to prawda to jest to co lubię i to co zagwarantował „Degustator”
MINUSY:
- Narracja z perspektywy kilku bohaterów (ksiądz, prokurator, policjant, Grzegorz, Natalia) sprawia, że łatwo pogubić się we wszystkich relacjach. Czułam się jakbym siedziała w umyśle każdej postaci, ale jednocześnie była w tym bardzo zagubiona i wielu rzeczy nieświadoma. Dodatkowo narracja przedstawiona była z kilku różnych okresów, więc nie dość, że co chwilę zmieniał się bohater, to dodatkowo czas akcji. Chaos powstał tu już po kilku pierwszych rozdziałach i utrzymał się do końca.
- Pierwszy raz czytając książkę odczułam, że dostaję za dużo informacji. Pojawiało się wiele fragmentów, które nic nie wnosiły do fabuły i od razu rzucało się w oczy to, że są po prostu zbędne.
- Potoczne słownictwo i zwyczajne, codzienne dialogi przeplatały się momentami z iście literackimi opisami otoczenia czy atmosfery. To pomieszanie stylów było nienaturalne i nie wpłynęło pozytywnie na mój odbiór lektury.
Przykład: „… oglądać twojego pyska na komisariacie, ale zbieraj dupsko, bo wszyscy srają pod siebie.”
Po czymś takim w tekście możemy znaleźć zdania zawierające spójnik „iż”, lub opisy przyrody jako „nieznaczną otuliną traw sawanny”. Po prostu pod względem językowym zabrakło spójności.
PODSUMOWANIE:
Pomysł na historię bardzo ciekawy i trafny, ale wykonanie niestety mnie zawiodło. Jeżeli lubicie brutalne, krwawe i pełne okrucieństw książki, a język lub perspektywa narracji to dla Was sprawa drugorzędna to myślę, że śmiało możecie sięgać po ten tytuł. Dla mnie mieszanie wulgaryzmów z iście poetyckimi opisami chwilę później wzmaga uczucie chaosu, który i tak występuje przez zastosowaną tu narrację. Kilku bohaterów, kilka punktów w czasie i jeden czytelnik, który ma to wszystko wziąć na swoją głowę? Czasem mniej znaczy więcej, a w przypadku „Degustatora” więcej poskutkowało tylko gorszymi wrażeniami. Książka nie dla mnie, chociaż na końcu mile mnie zaskoczyła, ale zwolennikom (bardzo) krwawych kryminałów z udziałem urzędników państwowych i kościelnych może się spodobać
Paulina Jelonkiewicz | (28.08.2020) |
Czego tak naprawdę spodziewałam się sięgając po „Degustatora”?
Krwawa okładka i opis jeżący włos na głowie, dawał zapowiedź historii która będzie długo siedzieć w głowie czytelnika, historii przez którą będziemy mieć gęsią skórkę i taką która nieźle namiesza.
Szczerze powiedziawszy moje odczucia są bardzo mieszane. Nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie spodobała, bo czytało się ją bardzo dobrze, ale pierwszy raz mam problem z określeniem czy czegoś tu było za mało, czy wręcz przeciwnie trochę przerosła mnie ta forma i ilość wątków.
Pomysł na fabułę był bez wątpienia bardzo udany. Tajemnicze i bardzo brutalne morderstwa, ludzka krew traktowana jak towar na wagę złota i powiązane z tym wszystkim osoby duchowne.
Bomba prawda ? Dokładnie tak dlatego to wszystko zaliczam na plus.
Jednak w przypadku tego tytuły znalazłam też pewne minusy. Mianowicie mnogość postaci i przeskakiwanie w datach spowodowało, że miałam trudności z połączeniem niektórych faktów. Z jednej strony fajnie, że autor chciał podzielić się z czytelnikami tyloma informacjami, ale z drugiej strony zapanował przez to lekki chaos.
Niemniej jednak należy podkreślić, iż „Degustator” jest debiutem i oceniając książkę w tej kategorii wypadła ona bardzo dobrze. Będę kibicować Panu Walczakowi, bo jestem przekonana, że każda kolejna książka będzie jeszcze lepsza od poprzedniej.
Krwawa okładka i opis jeżący włos na głowie, dawał zapowiedź historii która będzie długo siedzieć w głowie czytelnika, historii przez którą będziemy mieć gęsią skórkę i taką która nieźle namiesza.
Szczerze powiedziawszy moje odczucia są bardzo mieszane. Nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie spodobała, bo czytało się ją bardzo dobrze, ale pierwszy raz mam problem z określeniem czy czegoś tu było za mało, czy wręcz przeciwnie trochę przerosła mnie ta forma i ilość wątków.
Pomysł na fabułę był bez wątpienia bardzo udany. Tajemnicze i bardzo brutalne morderstwa, ludzka krew traktowana jak towar na wagę złota i powiązane z tym wszystkim osoby duchowne.
Bomba prawda ? Dokładnie tak dlatego to wszystko zaliczam na plus.
Jednak w przypadku tego tytuły znalazłam też pewne minusy. Mianowicie mnogość postaci i przeskakiwanie w datach spowodowało, że miałam trudności z połączeniem niektórych faktów. Z jednej strony fajnie, że autor chciał podzielić się z czytelnikami tyloma informacjami, ale z drugiej strony zapanował przez to lekki chaos.
Niemniej jednak należy podkreślić, iż „Degustator” jest debiutem i oceniając książkę w tej kategorii wypadła ona bardzo dobrze. Będę kibicować Panu Walczakowi, bo jestem przekonana, że każda kolejna książka będzie jeszcze lepsza od poprzedniej.
Weronika Kurzacz | (2.09.2020) |
Przy jednym z kościołów znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Sytuacja jest jeszcze bardziej szokująca z uwagi na fakt, że ciało zostało oskórowane. Podczas śledztwa wychodzi na jaw, że podobnych morderstw na przestrzeni lat było więcej. Trop prowadzi do katechety, który wiele lat temu, po zagadkowej śmierci nastolatki, zniknął z Polski. Co więcej, okazuje się, że w przestępstwa zamieszanych jest wiele osób z „elity” kościelnej oraz państwowej. Pomimo usilnych starań osób prowadzących tą sprawę dochodzi do kolejnej makabrycznej zbrodni.
W skrócie mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. Jest natomiast jedna kwestia, która trochę przeszkadzała mi w odbiorze. Widać, że fabuła została bardzo dobrze przemyślana przez autora. Jest dużo wątków, które w późniejszym czasie się ze sobą łączą w sposób, którego nie przewidziałam. Problem pojawił się w momencie, w którym wątków, przeskoków czasowych i postaci było tyle, że ciężko było się połapać w tym, o co chodzi. Wydaje mi się, że przez ten lekki chaos nie wyciągnęłam z książki wszystkiego, co powinnam i nie byłam w stanie się wciągnąć. Może wynika to z tego, że nie był to dla mnie dobry moment na tak skomplikowaną historię, bo na koniec wakacji potrzebowałam czegoś raczej lżejszego. Nie jest to jednak tylko moja opinia. Czytałam recenzje innych osób i wszyscy mamy podobne odczucia. Jeżeli chodzi o końcówkę to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Akcja gwałtownie przyspieszyła, a książka zrobiła się wciągająca. Dodatkowym plusem było dla mnie to, że bohaterowie posługiwali się ironią. Całość oceniam na 3/5 gwiazdek.
W skrócie mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. Jest natomiast jedna kwestia, która trochę przeszkadzała mi w odbiorze. Widać, że fabuła została bardzo dobrze przemyślana przez autora. Jest dużo wątków, które w późniejszym czasie się ze sobą łączą w sposób, którego nie przewidziałam. Problem pojawił się w momencie, w którym wątków, przeskoków czasowych i postaci było tyle, że ciężko było się połapać w tym, o co chodzi. Wydaje mi się, że przez ten lekki chaos nie wyciągnęłam z książki wszystkiego, co powinnam i nie byłam w stanie się wciągnąć. Może wynika to z tego, że nie był to dla mnie dobry moment na tak skomplikowaną historię, bo na koniec wakacji potrzebowałam czegoś raczej lżejszego. Nie jest to jednak tylko moja opinia. Czytałam recenzje innych osób i wszyscy mamy podobne odczucia. Jeżeli chodzi o końcówkę to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Akcja gwałtownie przyspieszyła, a książka zrobiła się wciągająca. Dodatkowym plusem było dla mnie to, że bohaterowie posługiwali się ironią. Całość oceniam na 3/5 gwiazdek.
Małgosia Brzeska | (6.09.2020) |
Krew nie tylko ratuje życie, ale jak można się przekonać po lekturze tej zagadkowej powieści, stanowi doskonały przysmak. Potrafi uzależnić, słowem działa jak narkotyk. Są osoby, które dla zdobycia krwi odpowiedniej kategorii popełniają przestępstwa, nie są w stanie się zahamować ze swoimi pragnieniami. Tak właśnie postępowali bohaterowie, których spotkamy w powieści Degustator.
Młody prokurator Artur Metz prowadzi dochodzenie w związku ze znalezionymi oskórowanymi zwłokami młodej kobiety, które – dziwnym zrządzeniem losu – zostały znalezione przy kościele. Czyżby miejsce zbrodni miało coś symbolizować? Może morderca chciał przekazać w ten sposób jakąś wiadomość? Intuicja zapewne pomoże śledczemu, ale nie obędzie się bez licznych spotkań z przedstawicielami kościoła. Wkrótce okazuje się, że brutalnych zbrodni będzie więcej. Prokurator będzie miał ręce pełne roboty, on i jego najbliżsi znajdą się w niebezpieczeństwie. Dlaczego? Okaże się, że wiele wspólnego ze zbrodniami będzie miał pewien ksiądz, na dodatek mający kontakty ze służbami bezpieczeństwa oraz wysoko postawionymi politykami. Zrobi się gorąco i tajemniczo, ale też zdecydowanie niebezpiecznie. Tylko wspomnę, aby dodać smaczku całej historii - że ofiary zostały pozbawione krwi. Czyli zaczyna się robić krwawo, niesmacznie i mroczno …
Muszę stwierdzić, że autor miał ciekawy pomysł na fabułę. Wplątanie w historię hierarchów kościelnych nadaje całej powieści pikanterii i wzmaga w nas ciekawość. Kler zawsze wydawał się taki czysty i poukładany, odsuwający od siebie wszelkie podejrzenia, stroniący od konfliktów i ciemnych interesów. A tutaj taka afera z podejrzeniami wobec księdza. Dzieje się w powieści mnóstwo, szybko i zdecydowanie, za dynamicznymi zwrotami akcji czasami nie sposób nadążyć. Mnie trochę zgubiła wielość bohaterów, trudno było chwilami nadążyć za biegiem wydarzeń. Jeszcze dodatkowo pokazanie historii z różnych perspektyw czasowych, cofanie się w czasie wprowadzało pewien chaos i dyskomfort dla czytelnika.
Moją ciekawość wzbudził prokurator Artur Metz. W pracy kierował się swoimi metodami, miał nosa i charakter, był twardy i przenikliwy. Jego styl pracy spowodował, że zdobył moje serce i zwrócił na siebie uwagę. Ciekawa byłabym dalszych historii z Arturem w roli głównej, myślę, że autor powinien pozwolić rozwinąć się tej postaci i deptać po piętach kolejnym przestępcom.
Ciekawy styl i język, dość sporo inteligentnych i istotnych dialogów, skomplikowana fabuła, dość dużo, czasami niepotrzebnych wulgaryzmów, nieoczywiste i trudne do przewidzenia kolejne zamiary przestępcy, brutalne i krwawe opisy. A zakończenie, cóż wbiło w fotel, trudno było się po nim otrząsnąć.
Lektura całkiem, całkiem, do wybitnych może nie należy, ale myślę, że warto znaleźć chwilę, aby zmierzyć się z brutalnością przestępcy, dociekliwym prokuratorem oraz oswoić z widokiem krwi najlepszej jakości.
Młody prokurator Artur Metz prowadzi dochodzenie w związku ze znalezionymi oskórowanymi zwłokami młodej kobiety, które – dziwnym zrządzeniem losu – zostały znalezione przy kościele. Czyżby miejsce zbrodni miało coś symbolizować? Może morderca chciał przekazać w ten sposób jakąś wiadomość? Intuicja zapewne pomoże śledczemu, ale nie obędzie się bez licznych spotkań z przedstawicielami kościoła. Wkrótce okazuje się, że brutalnych zbrodni będzie więcej. Prokurator będzie miał ręce pełne roboty, on i jego najbliżsi znajdą się w niebezpieczeństwie. Dlaczego? Okaże się, że wiele wspólnego ze zbrodniami będzie miał pewien ksiądz, na dodatek mający kontakty ze służbami bezpieczeństwa oraz wysoko postawionymi politykami. Zrobi się gorąco i tajemniczo, ale też zdecydowanie niebezpiecznie. Tylko wspomnę, aby dodać smaczku całej historii - że ofiary zostały pozbawione krwi. Czyli zaczyna się robić krwawo, niesmacznie i mroczno …
Muszę stwierdzić, że autor miał ciekawy pomysł na fabułę. Wplątanie w historię hierarchów kościelnych nadaje całej powieści pikanterii i wzmaga w nas ciekawość. Kler zawsze wydawał się taki czysty i poukładany, odsuwający od siebie wszelkie podejrzenia, stroniący od konfliktów i ciemnych interesów. A tutaj taka afera z podejrzeniami wobec księdza. Dzieje się w powieści mnóstwo, szybko i zdecydowanie, za dynamicznymi zwrotami akcji czasami nie sposób nadążyć. Mnie trochę zgubiła wielość bohaterów, trudno było chwilami nadążyć za biegiem wydarzeń. Jeszcze dodatkowo pokazanie historii z różnych perspektyw czasowych, cofanie się w czasie wprowadzało pewien chaos i dyskomfort dla czytelnika.
Moją ciekawość wzbudził prokurator Artur Metz. W pracy kierował się swoimi metodami, miał nosa i charakter, był twardy i przenikliwy. Jego styl pracy spowodował, że zdobył moje serce i zwrócił na siebie uwagę. Ciekawa byłabym dalszych historii z Arturem w roli głównej, myślę, że autor powinien pozwolić rozwinąć się tej postaci i deptać po piętach kolejnym przestępcom.
Ciekawy styl i język, dość sporo inteligentnych i istotnych dialogów, skomplikowana fabuła, dość dużo, czasami niepotrzebnych wulgaryzmów, nieoczywiste i trudne do przewidzenia kolejne zamiary przestępcy, brutalne i krwawe opisy. A zakończenie, cóż wbiło w fotel, trudno było się po nim otrząsnąć.
Lektura całkiem, całkiem, do wybitnych może nie należy, ale myślę, że warto znaleźć chwilę, aby zmierzyć się z brutalnością przestępcy, dociekliwym prokuratorem oraz oswoić z widokiem krwi najlepszej jakości.
Martyna Chojnacka | (10.09.2020) |
Zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Niestety to tylko wierzchołek góry lodowej. Okazuje się, że na przestrzeni lat dokonane zostały bardzo podobne morderstwa. Pierwsze oskarżenia padają na katechetę Grzegorza Dalętkę, niestety ten wiele lat wcześniej, podczas rozwiązywania sprawy zabójstwa nastolatki zapadł się pod ziemię i nie wiadomo co się z nim stało. Prokurator prowadzący śledztwo ma bardzo trudne zadanie do wykonania. Dodatkowo okazuje się, że wysoko postawione osobistości są w to wplątane, co wszytko jeszcze bardziej komplikuje.
Dlaczego sięgnęłam po tę pozycję? Bardzo zaintrygował mnie opis, a zwłaszcza fragment: "Smak krwi bywa uzależniający. Odważysz się spróbować?"
Liczyłam na mroczny kryminał z wcześniej wspomnianą krwią jakoby w roli głównej. I tutaj ani trochę się nie przeliczyłam. Są morderstwa i to okrutne, a dodatkowo na potrzeby książki autor stworzył skalę jakości krwi. Odrażające, ale bardzo fascynujące.
Pomysł na fabułę uważam za bardzo ciekawy, jednak powiem szczerze, że momentami ciężko było mi połączyć fakty. Akcja co chwilę przeskakuje w inne lata, bohaterów też jest mnóstwo, dodatkowo wydarzenia pokazane z różnych perspektyw, więc czasami zastanawiałam się o co tu właściwie chodzi. Myśląc, że historia jest już wyjaśniona, a epilog to bardziej upięcie wszystkiego w całość i dobudowanie lekkiego zakończenia, czytając go doznałam totalnego szoku. Tu przyznaję był świetny.
Czasami miałam wrażenie, że autor wpadł na jakiś pomysł i w danej chwili musiał go zapisać, aby nie zniknął gdzieś w zakamarkch umysłu. A jakby tak wszystko trochę bardziej uporządkować?...
Mimo to warto poznawać pozycje wychodzące spod pióra naszych pisarzy. Ostatnimi czasy jestem zdumiona, jak wiele mamy ciekawych książek i zdecydowanie chętniej sięgam po polską literaturę.
Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to debiut literacki oceniam go bardzo pozytywnie. Taka tematyka i gatunek literacki z pewnością zawsze mnie zachęci mnie do sięgnięcia po daną książkę :)
Mam też dla Was ciekawostkę :) Autor to ksiądz, który w wolnych chwilach rozwija swoją pasję pisarską. W tej historii często pojawią się odwołania do kleru, który nie jest ukazany od dobrej strony, można by rzec, że wręcz przeciwnie ;)
Dlaczego sięgnęłam po tę pozycję? Bardzo zaintrygował mnie opis, a zwłaszcza fragment: "Smak krwi bywa uzależniający. Odważysz się spróbować?"
Liczyłam na mroczny kryminał z wcześniej wspomnianą krwią jakoby w roli głównej. I tutaj ani trochę się nie przeliczyłam. Są morderstwa i to okrutne, a dodatkowo na potrzeby książki autor stworzył skalę jakości krwi. Odrażające, ale bardzo fascynujące.
Pomysł na fabułę uważam za bardzo ciekawy, jednak powiem szczerze, że momentami ciężko było mi połączyć fakty. Akcja co chwilę przeskakuje w inne lata, bohaterów też jest mnóstwo, dodatkowo wydarzenia pokazane z różnych perspektyw, więc czasami zastanawiałam się o co tu właściwie chodzi. Myśląc, że historia jest już wyjaśniona, a epilog to bardziej upięcie wszystkiego w całość i dobudowanie lekkiego zakończenia, czytając go doznałam totalnego szoku. Tu przyznaję był świetny.
Czasami miałam wrażenie, że autor wpadł na jakiś pomysł i w danej chwili musiał go zapisać, aby nie zniknął gdzieś w zakamarkch umysłu. A jakby tak wszystko trochę bardziej uporządkować?...
Mimo to warto poznawać pozycje wychodzące spod pióra naszych pisarzy. Ostatnimi czasy jestem zdumiona, jak wiele mamy ciekawych książek i zdecydowanie chętniej sięgam po polską literaturę.
Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to debiut literacki oceniam go bardzo pozytywnie. Taka tematyka i gatunek literacki z pewnością zawsze mnie zachęci mnie do sięgnięcia po daną książkę :)
Mam też dla Was ciekawostkę :) Autor to ksiądz, który w wolnych chwilach rozwija swoją pasję pisarską. W tej historii często pojawią się odwołania do kleru, który nie jest ukazany od dobrej strony, można by rzec, że wręcz przeciwnie ;)
Lubię To Czytam | (16.09.2020) |
Złoto, diamenty, kamienie szlachetne, wszystkie skarby świata, nie mogą się równać z czerwonym diamentem - krwią. Prokurator Artur Metz musi poradzić sobie ze sprawą brutalnych morderstw. Nić łącząca poszczególne sprawy, jest przez bardzo długi czas niewidoczna i nieuchwytna dla poszukującego. Grono podejrzanych z każdą chwilą rośnie, jednak poszlaki nie wskazują bezpośrednio na nikogo.
Przeszłość odcisnęła wyraźny ślad nad toczącym się śledztwem. Zmarli wracają z zaświatów, a żywi przywdziewają oszukańcze maski. W tej sprawie nic nie jest jasne i oczywiste. Wydarzenia następują po sobie jak w błędnym kole, a rozwiązanie zagadki zaskakuję, mimo iż sporo śladów wskazuje Czytelnikowi sprawcę.
Książkę czyta się ciężko, trzeba się na niej mocno skupić, aby niczego nie przeoczyć. Wątki poboczne odgrywają znaczącą rolę w przebiegu akcji, czyniąc ją zaskakującą i zagmatwaną. Przekrój czasowy jest dość duży, a wycinek opisanych wydarzeń jest kroplą w morzu trwającego procederu. Bohaterowie nie maja łatwych charakterów, a ich postępowanie nie zawsze ma dla Czytelnika wystarczającą motywację. Chciwość jest jedną z głównych ich cech. Zaskakujące jest to, jak bardzo potrafią ukryć swoją prawdziwą twarz, za zakładaną na co dzień maską,
"Degustator" zaskakuje fabułą, dynamiką akcji. Wydarzenia teraźniejsze zostały wymuszone błędami przeszłości, a te pociągały za sobą kolejne ofiary.
Przeszłość odcisnęła wyraźny ślad nad toczącym się śledztwem. Zmarli wracają z zaświatów, a żywi przywdziewają oszukańcze maski. W tej sprawie nic nie jest jasne i oczywiste. Wydarzenia następują po sobie jak w błędnym kole, a rozwiązanie zagadki zaskakuję, mimo iż sporo śladów wskazuje Czytelnikowi sprawcę.
Książkę czyta się ciężko, trzeba się na niej mocno skupić, aby niczego nie przeoczyć. Wątki poboczne odgrywają znaczącą rolę w przebiegu akcji, czyniąc ją zaskakującą i zagmatwaną. Przekrój czasowy jest dość duży, a wycinek opisanych wydarzeń jest kroplą w morzu trwającego procederu. Bohaterowie nie maja łatwych charakterów, a ich postępowanie nie zawsze ma dla Czytelnika wystarczającą motywację. Chciwość jest jedną z głównych ich cech. Zaskakujące jest to, jak bardzo potrafią ukryć swoją prawdziwą twarz, za zakładaną na co dzień maską,
"Degustator" zaskakuje fabułą, dynamiką akcji. Wydarzenia teraźniejsze zostały wymuszone błędami przeszłości, a te pociągały za sobą kolejne ofiary.
Zuza Maniek | (31.08.2020) |
"Degustator", czyli od euforii do obojętności. Muszę przyznać uczciwie- napaliłam się jak szczerbaty na suchary, gdy tylko ujrzałam okładkę i tytuł. Do tego hasło: "Smak krwi bywa uzależniający. Odważysz się spróbować?" i już byłam zachwycona. Początek był obiecujący, przykuł moja uwagę - dość mocne i ciekawe to było wejście. Z każdą stroną traciłam jednak zainteresowanie tą historią. Sporo się działo, owszem, pojawiały się ciągle nowe postaci, tropy, nawiązania do przeszłości, tuszowanie spraw przez ludzi mających władzę... Jednak wszystko było jakieś takie płaskie, a prowadzenie tej historii jest niezbyt przejrzyste. Efekt? Koło połowy książki było mi już doskonale obojętne, co wydarzy się dalej. I jest mi z tego powodu bardzo wszystko jedno. Oczywiście polecam sprawdzić osobiście, bo nie wykluczam, że książka jest OK, tylko mi poprzewracało się w głowie. A może miałam zbyt wygórowane oczekiwania.
Sam pomysł na fabułę - rewelacyjny, wyobraźnię Autor niewątpliwie posiada bujną, tylko powinien popracować nad stylem. I to chyba pierwsza książka, w której drażniły mnie przekleństwa
Sam pomysł na fabułę - rewelacyjny, wyobraźnię Autor niewątpliwie posiada bujną, tylko powinien popracować nad stylem. I to chyba pierwsza książka, w której drażniły mnie przekleństwa
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Zamknięta w kalejdoskopie — Wanda Majer-Pietraszak Gdy osiądziesz na życiowej mieliźnie, złap wiatr nadziei w żagle i wypłyń ponownie na szerokie wody szczęśliwości
Joanna doświadczyła zdrady małżeńskiej, ... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res