Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Horror -> Coś zjada bezdomnych — Tomasz Racjan
Coś zjada bezdomnych — Tomasz Racjan

Coś zjada bezdomnych

Cena: 37,99 zł 32,29 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Bezdomni zawsze są niewidzialni i zawsze znikają po cichu. Szczególnie wtedy, gdy… coś ich zjada.

Islandia to raj na ziemi. Ale nie dla bezdomnych – oni nawet w tak idealnym miejscu żyją na marginesie społeczeństwa, pozostawieni samym sobie. Każdy dzień oznacza dla nich walkę. Walkę z nałogami, z biedą i z własnymi myślami. Najlepiej by było, gdyby po prostu zniknęli. I tak się właśnie dzieje…

Grupa Niepozornych Narkomanów, żyjących na ulicach Reykjavíku, zaczyna podejrzewać, że coś zagraża ich życiu. Próbują wyjaśnić przyczyny tajemniczych zaginięć swoich znajomych, ale nikogo, poza nimi samymi, zdaje się to nie interesować. Badając kolejne, coraz bardziej niepokojące tropy, muszą zmierzyć się ze społeczną znieczulicą i z własnymi demonami. Kto odpowiada za zniknięcia włóczęgów? I czy plotka o grasujących w okolicy kanibalach ma coś wspólnego z prawdą?

W tej opowieści granica między rzeczywistością a paranoicznym majakiem staje się zaskakująco cienka. Jak bowiem odróżnić prawdę od wytworu wyobraźni, gdy całe twoje życie przypomina senny koszmar?

W akcie paniki i desperacji można popełniać różne głupstwa, a ludzie, którzy sięgnęli dna, wiedzą to doskonale. Ci zebrani tamtego wieczoru na parkingu zachowali więc spokój, pozorny. Najmłodszy z nich chciał zaraz pobiec do przeciwległych drzwi, ale reszta powstrzymała go, każąc mu siedzieć na dupie i nigdzie się nie ruszać. I tak zamarli wszyscy, nasłuchując. Jedna z parkingowych lamp zaczęła niespokojnie brzęczeć, gdzieś w tle kapała woda – i tyle, zupełna cisza… Można było rzec, iż wtedy także sam czas zwolnił, stanął w miejscu; bezdomni jednak czasu nie mierzyli, dopóki nie zmuszały ich do tego siły wyższe. Z jaką siłą mierzyli się teraz?

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Horror
  • Wydawca: Novae Res, 2023
  • Format: 130x210, skrzydełka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 284
  • ISBN: 978-83-8313-487-1

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Paulina Kwiatkowska  (7.05.2023)
Każdego dnia nie tylko w wielkich miastach, ale również w mniejszych miejscowościach i na wsiach można spotkać osoby, które są bezdomne. Tak naprawdę nigdy nie można mieć pewności odnośnie do tego, dlaczego ich obecne życie toczy się na ulicy. ,,Coś zjada bezdomnych" Tomasza Racjana jest wydaniem, w którym autor zwraca uwagę nie tylko na ich niewidoczność dla większości społeczeństwa, ale także dodatkowo subtelnie pokazuje, że można wykazać się empatią.

,,Coś zjada bezdomnych" Tomasza Racjana skupia się na znikaniu coraz większej liczby bezdomnych. Nikt z reszty społeczeństwa jednak niespecjalnie się tym przejmował, więc osoby mieszkające na ulicy same postanowiły zatroszczyć się o swój los. Czy ich zniknięcia faktycznie były nieprzypadkowe? Czy udało im się dociec prawdy?

Niewątpliwie ,,Coś zjada bezdomnych" Tomasza Racjana oprócz tego, że jest powieścią, w której nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji oraz wciągnięcia czytelnika w wir wydarzeń od samego początku, dodatkowo skupia się na pokazaniu tego, że ludzie bezdomni w dalszym ciągu są ludźmi i nie muszą być traktowani jak niewidzialni przez resztę społeczeństwa. Naprawdę bardzo wciągnęłam się w tę niebanalną tematykę wydania.


  Zaczytana Archiwistka  (14.05.2023)
„Bezdomni zawsze są niewidzialni i zawsze znikają po cichu. Szczególnie wtedy, gdy… coś ich zjada...”

,,Coś zjada bezdomnych" autorstwa Tomasza Racjana, to książka, która od samego początku wprowadziła mnie w pole. Czemu? Tytuł ten został zakwalifikowany do gatunku horror - zanim zaczęłam czytać, nastawiłam się na gęsią skórkę oraz fakt, że czeka mnie kilka nieprzespanych nocy, niestety pozycja ta nie zapewniła mi tych emocji... Czy żałuję, że sięgnęłam po ten tytuł? I tak i nie - więcej opowiem Wam za chwilkę.

Islandia to raj na ziemi. Ale nie dla bezdomnych – oni nawet w tak idealnym miejscu żyją na marginesie społeczeństwa, pozostawieni samym sobie. Każdy dzień oznacza dla nich walkę. Walkę z nałogami, z biedą i z własnymi myślami. Najlepiej by było, gdyby po prostu zniknęli. I tak się właśnie dzieje…
Grupa Niepozornych Narkomanów, żyjących na ulicach Reykjavíku, zaczyna podejrzewać, że coś zagraża ich życiu. Próbują wyjaśnić przyczyny tajemniczych zaginięć swoich znajomych, ale nikogo, poza nimi samymi, zdaje się to nie interesować. Badając kolejne, coraz bardziej niepokojące tropy, muszą zmierzyć się ze społeczną znieczulicą i z własnymi demonami. Kto odpowiada za zniknięcia włóczęgów? I czy plotka o grasujących w okolicy kanibalach ma coś wspólnego z prawdą?

Jaki jest Wasz stosunek do ludzi bezdomnych? Udajecie, że ich nie widzicie, czy jednak staracie się im czasami pomóc? Pan Tomasz bardzo dobrze przedstawia swojemu czytelnikowi codzienne życie ludzi, którzy stanowią margines społeczny. „Coś zjada bezdomnych” otworzyło szerzej moje oczy na tę „grupę” ludzi. Nie sądziłam, że każdy z nich zmuszony jest stawić czoła różnym problemom, oraz że bezdomność czasami nie do końca była ich wyborem.

„Coś zjada bezdomnych” to pozycja, w której zabrakło mi kilku zwrotów akcji, które wpłynęłyby na tempo mojego czytania. A skoro już o tym mowa, to musicie wiedzieć, że tytuł ten zawiera małą ilość dialogów. Czy było to dla mnie problemem? Na początku tak, jednak później (po przeczytaniu kilku rozdziałów) przestałam zwracać na ten szczegół uwagę.

Na koniec kilka słów na temat wątku tajemniczych zaginięć bezdomnych. Nie będę ukrywać, iż sądziłam, że finał potoczy się zupełnie inaczej (będzie bardziej „psychiczny”, że tak powiem). Spokojnie nie znaczy to, że sam motyw został źle poprowadzony - doceniam pomysłowość autora, jednak w ostateczności zabrakło mi jakiegoś wow, który wbiłby mnie w fotel.

Czy książkę polecam? Przede wszystkim polecam ten tytuł osobom, które lubią sięgać po pozycje, które zmuszają do refleksji. Mnie osobiście zabrakło tego czegoś, co całkowicie by mnie pochłonęło oraz nie pozwoliło oderwać się od czytania.


  Katarzyna Pinkowicz  (2.07.2023)
Mijamy ich codziennie - na ulicy, pod galeriami, na dworcach. W jakimś stopniu stali się już stałym elementem krajobrazu. Czymś, na co nie zwracamy uwagi, dopóki nie zwrócą się ku nam. Czasem być może ktoś zastanawia się przez chwilę, co doprowadziło danego człowieka do przymusu życia na ulicy. W większości jednak traktujemy ich jak coś, co po prostu jest.

Niektórzy stwierdzą, że Islandia może być istnym rajem na ziemi. Ale czy dla wszystkich? Bezdomni nawet tam traktowani są jak powietrze, a ich codzienność wygląda identycznie. Nikt nie kontroluje tego, ilu ich przybywa, a tym bardziej ilu odchodzi. Jeżeli znikną, to już na zawsze...

Grupa Niepozornych Narkomanów jednak czuwa. Zauważają, że liczba ich kompanów drastycznie się zmniejszyła. Wiedzą, że coś im zagraża. Niemalże czują oddech zła na karku. Tylko... gdzie kończy się wywołana głodem czy narkotykami fantazja, a zaczyna brutalna rzeczywistość?

Książka, którą przeczytałam już kilka tygodni temu i wciąż nie mogę wyrobić sobie o niej zdania. Szczerze mówiąc, nie wiem, co o niej myśleć. Ale może o tym już poniżej.

Bezdomni mieszkający w Reykjaviku wcale nie mają tam lepiej niż w innym miejscu. Ich codzienność skupia się na walce z własnymi demonami, a konkretniej - w większości na zdobyciu pieniędzy, by te demony nasycić. Gdy zaczynają krążyć plotki o zniknięciach pobratymców i żądnym krwi kanibalu, każdy z nich drży o swoje życie. Przecież nie mogą liczyć na pomoc społeczeństwa - muszą pomóc sobie nawzajem. Pytanie tylko, czy ich nierzadko przeżarte narkotykami umysły są w stanie dojść do prawdy?

Moje mieszane uczucia odnośnie Coś zjada bezdomnych wiążą się głównie z tym, że bardzo łatwo pogubić się w tej historii. Nie znamy imion bohaterów, określani są wyłącznie jako Niepozorni Bezdomni, więc w pewnym momencie zagubiłam się wśród nich. Do tego dochodzą także próby odróżnienia rzeczywistości od fikcji, co również nie było łatwe. Podobało mi się, że autor wziął na tapetę właśnie bezdomnych, gdyż uderza w bardzo aktualny temat - to, jak bardzo są niewidoczni dla reszty społeczeństwa. Nie zmienia to jednak faktu, że lektura była trochę trudna w odbiorze.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Tożsamość — Robert Wysokiński Tożsamość — Robert Wysokiński
Największe zło wysługuje się naiwnością

Opinią publiczną w Stanach Zjednoczonych wstrząsa seria brutalnych morderstw. Ofiarami padają całe rodziny, a zabó...