Karolina młoda dziewczyna , która straciła pamięć , a noc w której się to wydarzyło zmieniło jej życie bezpowrotnie.

Karolinie zostało wymazane 12 długich lat. Dziewczyna postanawia wrócić do Dublina , ma nadzieję że w ten sposób odnajdzie tam siebie sprzed 12 lat i odzyska pamięć .

Odnawia znajomość z przyjaciółką Sharon , która spędziła z nią tę feralną noc , jednak twierdzi że nic nie pamięta i nic nie widziała bo spala.

Czy Sharon naprawdę nic nie widziała i nic nie słyszała ?
A może to właśnie tylko ona wie, co tak naprawdę się wtedy wydarzyło ?

Czy Karolina dobrze robi zmierzając się z przeszłością , która ciągnie się za nią do dnia teraźniejszego ?
Z jakimi demonami przyjdzie jej się zmierzyć i jak szokujące będzie to co odkryje , a przede wszystkim czy dzięki temu odzyska pamięć ?

Co ukrywa Sharon i kim tak naprawdę jest przyjacielem czy wrogiem ?

Wow , brawo . Książka fenomenalna

Współpraca recenzencka

Dobry debiut od Maleny Malewskiej przenosi nas do mrocznego serca Irlandii. Hrabstwo Wicklow, ruiny Glendalough oraz stary, nawiedzony dom z połączeniem celtyckiego folkloru buduje atmosferę tajemniczości w jej powieści „Co kryją góry Wicklow”. Horror, aczkolwiek bliżej jest do thrillera psychologicznego, daje nam wiele intensywnych emocji.

Główna bohaterka Karolina to 29-letnia księgowa, która otrzymuje propozycję awansu i wyjazdu do Irlandii. To budzi w niej duchy przeszłości, ponieważ to tam, jako nastolatka, straciła pamięć w tajemniczych okolicznościach. Po ponad 10 latach powraca do Wicklow i Dublina, aby znaleść odpowiedzi na nurtujące ją pytania oraz samą siebie.

Im bardziej zagłębiamy się w przebieg akcji, tym granica pomiędzy światem realnym a nadprzyrodzonym się zawęża. Pojawiają się takie postacie jak szyszymora/banshee, pooka, hiszpańskie wróżki - lekki mix kulturowy, ale dodaje to urozmaicenia w odczuwaniu gęsiej skórki.

Obecność duchów spowodowana jest przeszłymi wydarzeniami, które dotknęły m.in. Karolinę, Sharon oraz.. i tu musicie się już wczytać w fabułę :] Podpowiem tylko, że mamy tu morderstwo, gwałt, okrutne traktowanie, zdradę, zemstę.

Oprócz powyższych wątków, główna bohaterka poszukuje nie tylko odpowiedzi na nurtujące ją pytania, ale też swoją tożsamość i orientację. Nie ma mocnych, erotycznych scen, gdyż nie są one w tym przypadku potrzebne. Za to super przedstawione zostało postrzeganie i odkrywanie siebie na nowo.

„Co kryją góry Wicklow” to interesujący debiut, który ma w sobie magię opisywanych irlandzkich miejsc. Dobrze rozegrana historia z ciekawym zakończeniem. Mimo przypisanej kategorii jako horror, nie spodziewajcie się głęboko osadzonego strachu. Raczej odnajdziecie tu poszukiwanie prawdy z mrocznymi elementami i tajemnicami. Na pewno wciąga do ostatniej strony, gdyż rozwiązanie zagadki nie jest takie oczywiste.

Z duszą i klimatem, idealna na długie, mgliste wieczory z herbatką i szczyptą odwagi.

Karolina, niespełna trzydziestoletnia księgowa, nie pamięta pierwszych siedemnastu lat swojego życia. Jako nastolatka została odnaleziona na irlandzkim wzgórzu - nieprzytomna, wyziębiona, poraniona. Nie pamiętała nie tylko tego, jak i dlaczego znalazła się w tym miejscu. Utraciła wszystkie wspomnienia, nie znała swojego imienia i nie rozpoznawała rodziny. W tym samym czasie zaginął mąż właścicielki pensjonatu, ale jego, niestety, nie udało się odnaleźć. Co się wydarzyło tamtej nocy? Czy te historie jakoś się łączą? Co takiego zobaczyła Karolina, że jej mózg postanowił ukryć przed nią te wspomnienia?
Uwielbiam książki z motywem utraty pamięci. Tu dodatkowo mamy nawiedzony dom, tajemnicze zaginiecie i piękną scenerię irlandzkiego krajobrazu. Książkę czytało się bardzo szybko. Akcja rozpoczyna się praktycznie od początku i już do końca nieustannie coś się dzieje. Oprócz historii Karoliny, która usiłuje odkryć, co wydarzyło się dwanaście lat temu, i odzyskać pamięć, poznajemy również historię dawnych mieszkańców domu, wokół którego dzieją się dziwne rzeczy. Powieść ma świetny klimat, tajemnice się mnożą, a próba ich odkrycia rodzi więcej pytań, niż odpowiedzi. Kreacja bohaterów jest trochę nierówna. Karolina i Sharon, niby dorosłe kobiety, a zachowują się jak nastolatki. Za to postać ciotki Anieli - genialna. Czy Karolina odzyska pamięć, a czytelnik pozna odpowiedzi na wszystkie pytania? Zapraszam do lektury, mi książka się podobała.

[współpraca recenzencka]

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Novae Res*

Te mroczne okładki będą kiedyś moją zgubą, ale ja je tak bardzo uwielbiam, tutaj właśnie to się zadziało, a w połączeniu z tajemniczym tytułem, ciekawym opisem oraz określeniem książki jako horror, kim bym była gdybym nie chciała jej przeczytać. W rezultacie lektura okazała się całkiem interesująca, z gatunkowym mixem i wieloma ciekawymi wątkami, choć i jakieś słabe strony się znajdą.

Karolina jako nastolatka została znaleziona na irlandzkim wzgórzu, nie wiedząc kim jest ani co się stało. Ta noc zmieniła życie dziewczyny na zawsze. Po latach Karolina wciąż niczego nie pamięta, kiedy dostaje propozycje wyjazdu do Dublina, bardzo szybko się na nią zgadza, ale nie motywuje tej decyzji tylko pracą, lecz także szansą na odzyskanie wspomnień. Kobieta podąża swoimi śladami sprzed lat, przez co odżywają stare demony, odkrywa kolejne kawałki układanki, które pokazują dramatyczne i traumatyczne wydarzenia sprzed lat.

Zaczęło się całkiem dobrze i ciekawie, od razu mamy zarysowany problem, a fabuła jest pełna konkretów. Akcja też sprawnie przenosi się z Polski do Irlandii, gdzie zaczynają się dziać dziwne rzeczy, atmosfera rodem z horroru, tajemnice, manipulacje, niepewność napięcie, zdarzenia paranormalne, niewiedza komu ufać a komu nie, oraz to najważniejsze pytanie co się stało, dlaczego Karolina straciła pamięć, uwierzcie na słowo, przy czytaniu w głowie rodzi się wiele teorii, a rozwiązanie całej zagadki nie jet takie proste.

Osobiście nie jestem fanką motywu amnezji, tutaj też jakość nie mogłam się do niego przekonać, nie mniej autorka rozegrała ten wątek interesująco i szeroko. Karolina straciła pamięć całkowicie, z czym raczej rzadko kiedy się spotykam, nie poznawała nawet siebie w lustrze, dlatego jej determinacja aby sobie cokolwiek przypomnieć mnie nie dziwiła. W trakcie jej pobytu w Irlandii dowiaduje się o sobie więcej, niż powiedzieli jej rodzice, którzy wiele rzeczy przed nią ukryli, kobieta na nowo stara się odkryć siebie, a pomagają jej w tym osoby z jej przeszłości, które traktują ją jak swoją.

Autorka stworzyła ciekawą fabułę, połączyła elementy horroru, kryminału, thrillera, fantastyki i nawet romansu w jedno, efekt jak dla mnie jest zadowalający. Dzieje się sporo, przeszłość łączy się w pewnym sensie z teraźniejszością. Historia jest dynamiczna i nie do końca przewidywalna. To coś w stylu historii z dreszczykiem, gdzie trzeba być gotowym na wszytko. Najsłabszą stroną według mnie są bohaterowie tej powieści, zarówno główna bohaterka jak i postacie poboczne są według mnie dość płytkie i mało wyróżniające się, takie nijakie. Karolinę niby poznajemy nieco lepiej, ale nawet pomimo tego, nie można jej jednoznacznie określić. Najbardziej wyraziste jak dla mnie okazały się pojawiające się w powieści duchy. Zakończenie o dziwo też mnie satysfakcjonuje, choć odczuwam lekki niedosyt, bo jednak zostało kilka niedopowiedzeń.

Książkę polecam, czytało mi się ją dobrze i szybko, ze względu na wartką fabułę, ciekawą historię, która pomimo kilku niedociągnięć mnie wciągnęła i pozwoliła przeczytać książkę za jednym zamachem. Książka nie jest długa mnie niecałe 300 stron, naprawdę można ją przeczytać w kilka godzin, czy jeden wieczór. Mi się podobało, określam ją jako bardzo dobrą propozycję, dla lubujących się w mrocznych historiach z dreszczykiem.