Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Poradnik -> Ach te baby — Kamila Lukowicz
Ach te baby — Kamila Lukowicz

Ach te baby

Cena: 27,00 zł 22,95 zł
Wysyłamy w 1-3 dni
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Komu nigdy nie zdarzyło się żadnej kobiety nazwać babą?

Autorka niniejszej książki nie oszczędza pań, krytykując wiele ich zachowań, wykazując przy tym, że same są winne niedoskonałości swoich partnerów. Dostrzega również liczne przywary mężczyzn. Nie szczędzi słów, opowiadając historie znajomych, aby uzmysłowić czytelnikom błędy, jakie zwykle popełniane są na tej trudnej drodze wiodącej do udanego związku.
Jeśli szukasz partnera, nie jesteś szczęśliwy z obecnym albo jesteś i chcesz zadbać o to, żeby nie zepsuć tej najważniejszej dla siebie relacji – z pewnością w tej książce znajdziesz coś dla siebie. Dzięki niej zrozumiesz mechanizmy działania Twojego partnera, a także spojrzysz na swoje postępowanie z nieco innej perspektywy.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Poradnik
  • Wydawca: Novae Res, 2016
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 216
  • ISBN: 978-83-8083-331-9

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Katarzyna Dutkowiak  (11.11.2016)
super sie czyta, zawiera wiele trafnych, madrych i zabawnych spostrzezen


  Aneta Stefaniec  (4.12.2016)
Zacznę od tego, że nie lubię poradników dotyczących życia prywatnego. Poradzić to się można w sprawie przepisu na ciasto lub skutecznego sposobu na wywabienie plamy po winie. Za życie osobiste odpowiada się samemu i nie wierzę w złote rady, które uczynią nagle związek z problemami bezproblemowym, a jego członkowie, natchnieni lekturą, następnym razem dwa razy zastanowią się, zanim coś zrobią lub powiedzą. A przynajmniej nie ufam długofalowym skutkom takiej lektury.

Nie wierzę w to wszystko, a jednak sięgnęłam po książkę Kamili Lukowicz, będącą nie czym innym jak poradnikiem, choć utrzymanym w przyjemniejszym, bo mocno żartobliwym klimacie. Pewnie wpływ na to miał fakt, że jestem świeżo poślubioną żoną i mówiąc szczerze – ten fakt czasem mnie przeraża, a konkretnie moje obawy dotyczą oczekiwań społecznych związanych ze statusem bycia żoną. Już nie dziewczyną – żoną, to brzmi pięknie, ale też dojrzale, poważnie. I przyznam, że czasem zdarza mi się myśleć o moich życiowych poczynaniach właśnie przez pryzmat nowego stanu cywilnego – czy coś wypada, skoro jestem żoną? Chyba po prostu dałam się zwariować tym wszystkim treściom, które obecnie bombardują nasze głowy – perfekcyjna pani domu, żona idealna, taka sama rodzicielka. A gdzie w tym miejsce dla nas samych i naszej indywidualności?

Do lektury książki pani Lukowicz zabrałam się zatem z optymizmem umiarkowanym, podszytym ukrytą nadzieją, że przeczytam tam, że wszystko ze mną jest ok, że skoro mój małżonek wybrał właśnie mnie i to mi ślubował te wszystkie ważne rzeczy, to dla niego jestem żoną idealną, mimo że do guru kucharzenia mi daleko, mniej więcej tak daleko jak do wymiarów 90-60-90.

I nie zawiodłam się, bo nikt mnie tutaj nie próbował ująć w ramy, wskazać braków czy kierunków pracy nad sobą, by stać się „ideałem”. Autorka za główny cel obrała to, by kobieta pod wpływem związku nie zmieniła się w babę, bo to że: „każda kobieta potrafi być też babą”, jest wszystkim wiadome. Sztuką jest natomiast stawanie się babą możliwie jak najrzadziej, co wcale nie jest sprawą prostą. Kamila Lukowicz nie poprzestaje na zdefiniowaniu tego, co oznacza bycie babą i wskazaniu, jak wrócić na ścieżkę kobiecości. Poszła krok dalej – szuka przyczyn, pokazuje, że kobieta staje się babą nie przez mężczyznę, ale przez siebie samą, przez swoje o mężczyźnie wyobrażenie, które nie zawsze, a nawet rzadko, zgadza się ze stanem faktycznym, co uświadamiamy sobie po okresie pierwszego zakochania.

Nie ze wszystkim się zgadzałam, co wbrew pozorom, uczyniło książkę dla mnie ciekawszą. Dzięki subiektywnemu spojrzeniu autorki mogłam polemizować z nią na bazie własnych doświadczeń, co też ochoczo czyniłam. Niektóre kwestie były dla mnie oczywiste, istnienie innych uświadamiałam sobie dopiero w trakcie lektury, zdumiona przytakując słowom pani Lukowicz. Na pewno na plus język – niewybredny, momentami wręcz wulgarny, po prostu życiowy. A skoro to książka o życiu, to specjalistyczne terminy są tu zbędne. Dobrze jest, jak jest. I w sumie cieszę się, że sięgnęłam po tę publikację. Lub inaczej – cieszy się kobieca część mnie, moja wewnętrzna baba stuka palcem w głowę, że to przecież nie o niej.

Ulubione cytaty:

„Lepiej nie wkładać w ramy czasowe swojego związku – czyż nie jest bardziej romantycznie nie pamiętać początku i nie widzieć końca?”

„Kto ma problemy z zasypianiem? Ten, kto nie marzy. Jeśli nie ma się marzeń i nie ma się o czym myśleć przed snem, to znaczy, że jest się wyczerpanym albo bardzo smutnym”

„Przepis na dobry związek to: odrobina mięty, szczypta zrozumienia i akceptacji oraz dystansu do codzienności, łyżka stołowa pokory i dobra pamięć, aby każdego dnia wiedzieć, dlaczego wybraliśmy tę właśnie osobę”.

zaczytana.com.pl


  Dorota Ka  (7.12.2016)
Ach te baby to książka, którą w zasadzie można by podzielić na dwie części. W pierwszej autorka przedstawia swój punkt widzenia dotyczący zachowań tytułowych bab i ich skutków dla związków, w drugiej skupia się na zasadach czy też radach dotyczących budowania satysfakcjonujących relacji z partnerami. Całość podzielona jest na rozdziały, które warto czytać na wyrywki, zdarzające się powtórzenia w tematach przy lekturze od deski do deski dają bowiem momentami wrażenie wałkowania tego samego w kółko.

Jeśli chodzi o część dotyczącą budowania relacji nie mam w zasadzie zastrzeżeń - kto nie zgodzi się, że dbanie o siebie i siebie nawzajem, rozwijanie swoich pasji, dawanie sobie przestrzeni życiowej i dobór odpowiedniego partnera nie są ważne? Natomiast zgrzyty w odbiorze pojawiały się na etapie pierwszym, dotyczącym "bab". Początkowo myślałam, że może po prostu jestem taką wredną babą i stąd ten negatywny odbiór. Zapytałam o zdanie męża, ale zaprzeczył (pewnie się bał powiedzieć inaczej, wiadomo). Samo słowo "baby" ma dla mnie wydźwięk wyjątkowo pejoratywny, podsycany dodatkowo epitetami w stylu "kretynka", "debilka" (pojawiającymi się częściej niż pod adresem mężczyzn) i przemyśleniami typu:
Niestety zwykle to baby źle wybierają, kierując się na początku wszystkim, tylko nie tym, czym trzeba.
nie pozostawiał mi złudzeń, że lektura jest w jakimś stopniu przechyłem w stronę atakowania kobiet przy jednoczesnym oszczędzaniu w ocenie mężczyzn. Nie uważam, że negatywne zachowania kobiet opisane w książce nie mają destrukcyjnego wpływu na związki, bo to nie ulega wątpliwości. Nadmierne kontrolowanie, nie dbanie o siebie, brak wspólnych pasji czy wieczne narzekanie, to wszystko na pewno nie sprzyja budowaniu satysfakcjonującej relacji z mężczyzną. Jednak sposób w jaki autorka przedstawia swoje zdanie na temat kobiet wywoływał we mnie poczucie irytacji, dlatego nawet jeśli się z danym poglądem zgadzałam, to podświadomie wolałabym mieć chyba inne zdanie. Bogaty skądinąd język i styl, który nie powinien przysparzać problemów w odbiorze towarzyszy takim oto myślom:
Według mnie zdradom, w większości przypadków, też niestety winne są baby.
I chociaż w dalszej części tekstu często autorka sprawia wrażenie, że jej opinia jest nieco inna, bardziej wyważona, to jednak przy tego typu zdaniach nie odczułam, żeby były one napisane ironicznie. Dlatego podobne stwierdzenia rzutowały na odbiór nawet tych stonowanych, teoretycznie zgodnych z moimi poglądami opinii. Ponadto generalizowanie w tego typu publikacjach nie jest według mnie czymś złym, jeśli nie brakuje przy nim słów typu "moim zdaniem". W moim odczuciu było ich w tej pozycji zbyt mało w stosunku do nieco kontrowersyjnych treści.

Poradnik napisany przez osobę o wyrazistych poglądach, nie da się ukryć. Krytyczny wobec obu płci, z tym że paniom obrywa się zdecydowanie mocniej, zawiera jednocześnie całkiem sensowne porady dotyczące partnerstwa. Szanuję zdanie pani Lukowicz, jednak sposób w jaki je przedstawiła nie trafił do mnie na tyle, by lektura była dla mnie satysfakcjonująca.
co-przeczytalam.blogspot.com

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Pokolenie Ikea. Kobiety — Piotr C. Pokolenie Ikea. Kobiety — Piotr C.
Prowokacyjna, pełna czarnego humoru, obrazoburcza kontynuacja bestsellerowej powieści Piotra C. „Pokolenie Ikea”, która – drukowana fragmentami w Angorze – w...