Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Kryminał -> Abel i Kain — Katarzyna Kwiatkowska
Abel i Kain — Katarzyna Kwiatkowska

Abel i Kain

Cena: 37,00 zł 31,45 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Jest lipiec 1900 roku. Europa żyje drugimi Igrzyskami Olimpijskimi połączonymi z paryską Wystawą Światową, lecz w Wielkim Księstwie Poznańskim tamte wydarzenia schodzą na dalszy plan wobec popełnionej właśnie zbrodni. Zamordowano młodego arystokratę, zaś o dokonanie tego przestępstwa policja pruska podejrzewa... brata ofiary.

Detektyw-amator Jan Morawski po raz kolejny staje przed koniecznością rozwiązania tajemnicy zbrodni.

Nieżyjący mężczyzna był dziedzicem olbrzymiego majątku, wobec tego najbardziej prawdopodobnym motywem wydaje się pragnienie zdobycia fortuny. W miarę jednak, jak Morawski poznaje mieszkańców pałacu i okolicy, a także fakty z życia zamordowanego, dochodzi do wniosku, że poza chciwością powodem morderstwa mogła być również zemsta lub miłość.

Na szczęście Jan nie musi zajmować się tylko tropieniem mordercy: bierze udział w pikniku, zwiedza wzorowe gospodarstwo, ratuje starego kawalera z matrymonialnej opresji, zaplata pewnej damie warkocze i przygląda się drylowaniu... porzeczek.

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Kryminał
  • Wydawca: Novae Res, 2013
  • Format: 130x210mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 402
  • ISBN: 978-83-7722-584-4

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Mała Pisareczka  (25.03.2013)
Każdy z nas zapewne zna biblijną historię braci - Abla i Kaina.Opowiada ona o Kainie, który zabił swego młodszego brata Abla za co został później ukarany. Tytuł najnowszej powieści Katarzyny Kwiatkowskiej wcale nie jest przypadkowy.

Jan Morawski jest detektywem. Dzięki swoim umiejętnościom dedukcji i stałej obserwacji potrafi rozwiązać najbardziej skomplikowane zagadki. Po raz pierwszy pojawia się w powieści Zbrodnia w błękicie, z którą na pewno w przyszłości się zapoznam. Moi drodzy, Jan Morawski to taki nasz polski Sherlock Holmes - tyle, że bardziej uczuciowy. Jeżeli jednak ktoś liczy na historie wyciągnięte z powieści A.C.Doyle to się zawiedzie. Byłabym skłonniejsza uznać tę książkę za "łatwiejszą". Autorka jest fair w stosunku do czytelników i pozwala również i nam po woli wciągać się w zagadkę - byśmy i my mogli po kombinować. Szczególnie, że historia "Abla i Kaina" tylko na pozór okazuje się oczywista i prosta. Po kolei, w odpowiednich dawkach, dowiadujemy się coraz więcej i więcej.

Dużym plusem powieści jest również aspekt obyczajowy. Sprawia, że bohaterowie są bardziej ludzcy - poznajemy ich życie, osobowości i przywiązania, jak również i kłopoty i zmartwienia. Nie jest tu bowiem najważniejsze popełnienie zbrodni, lecz sam fakt jej zaistnienia. Dlaczego człowiek zabija? Przecież czy zabicie potwora nie powinno być uważane za bohaterstwo?

- Czym pan się martwi? - patrzyła na niego z taką troską, że postanowił się zwierzyć.

- Czym? Tym, że im więcej dowiaduję się o młodym Adamie, tym mniejszą mam ochotę na wykrycie jego mordercy. I martwię się, co zrobię, jeżeli odkryję, że to jednak Edward go zabił. I jeszcze tym, że choć powinienem, nie będę miał o to do niego pretensji [...]

Bardzo polubiłam język, którym posługuje się autorka. Bardzo dobrze oddała ducha XIX wiecznej Polski pod zaborami, przy czym nie zapomniała o gwarze poznańskiej. Historię kryminalną, z którą spotkał się Jan Morawski ze swym kamerdynerem, Mateuszem, w domu państwa Ponińskich, nie zapomnicie na długi czas. Książka jest naprawdę godna polecenia smakoszom nie tylko literatury kryminalnej.

Ocena: 5 (bardzo dobry)
Wniosek: Jestem przekonana, że jeszcze nieraz zetknę się z twórczością Katarzyny Kwiatkowskiej.

http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/2013/03/abel-i-kain-katarzyna-kwiatkowska.html


  Karolina Suder  (13.04.2013)
Polacy mają skłonność do krytycyzmu względem tego co, abstrakcyjnie, powinno im być bliższe. Lubują się w dziełach obcych , często wręcz egzotycznych autorów podczas gdy twórczość rodzimych pisarzy czy innych artystów wciąż stanowi dla nich nieodkryte terytorium. A szkoda bo, jak przekonałam się na własnym przykładzie, to co cudze nie zawsze jest koniecznie lepsze. Polscy twórcy nie tylko dorównują poziomem tym zagranicznym, ale i ich przewyższają. A "Abel i Kain", będący moim pierwszym, ale z pewnością nie ostatnim spotkaniem z autorką, stanowi właśnie jedną z takich perełek - nawet jeśli o nierównych kształtach - na rodzimym rynku.

Podczas gdy cała Europa wydaje się żyć drugimi Igrzyskami Olimpijskimi połączonymi z Wystawą Światową, Jan Morawski wraz ze swym sługą, któremu bliżej jednak chyba do towarzysza i przyjaciela - Mateuszem wybiera się w odwiedziny do domu Tadeusza. Okazją do spotkania znajomych stanowią chrzciny syna Tarnowskiego. Niestety, Janowi nie jest dane od razu cieszyć się z odpoczynku w gronie przyjaciół. Tadeusz zaniepokojony sytuacją znajomego prosi bowiem Jana o pomoc w rozwiązaniu sprawy morderstwa.

Choć Adam Poniński to dobry, sprawiedliwy i pobożny człowiek, szczęście wyraźnie się od niego odwraca. Na mężczyznę, niczym na biblijnego Hioba spadają coraz większe nieszczęścia i problemy. Najpierw umiera jego wnuk, a tuż po porodzie z życiem żegna się również i synowa.To jednak dopiero początek nieszczęść, które spadły na barki Ponińskiego. Ktoś zamordował jego pierworodnego syna a winą za ową zbrodnię obarcza się młodszego brata -Edwarda.

Jan i Mateusz jako detektywi amatorowie obiecują rozwiązać tajemniczą sprawę morderstwa, nie jest to jednak wcale takie proste. Zamordowany wcale nie przedstawiał sobą tak wyidealizowanego obrazu jak mniemał jego ojciec. I choć wszyscy nie wierzą w winę młodszego brata, ten miał silny motyw. Całej sytuacji nie poprawia zresztą przedłużające się milczenie Edwarda. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo ani też, że zakończenie przyniesie wszystkie odpowiedzi.

"Abel i Kain" to powieść, która zadowoli chyba niemal każdego czytelnika Katarzyna Kwiatkowska nie może się pochwalić zbyt dużym dorobkiem twórczym, ale w niczym nie ujmuje to lekturze. Autorka doskonale buduje bowiem intrygę. Częstuje czytelnika skrawkami informacji, które nijak nie pasują do siebie a mimo to pod koniec łączą się w logiczną całość. Owszem, tworząc własny scenariusz rozwoju fabuły brałąm pod uwagę podobną możliwość, ale i tak nie przewidziałam pewnych znaczących wydarzeń.

Autorka operuje zresztą ową tajemniczością nie tylko na poziomie fabularnym. Mimo iż "Abel i Kain" to już druga część cyklu o Janie Morawskim, Katarzyna Kwiatkowska wciąż udziela skąpych informacji na temat głównych postaci - Jana i Mateusza. Przy kreacji bohaterów skupia się głównie na jak najdokładniejszym zarysowaniu portretów podejrzanych i samego zabitego. Dzięki temu wyrabiając sobie opinię na temat postaci możemy opierać się nie tylko na aktualnie rozgrywających się wydarzeniach, ale także i ich przeszłości. O przeszłości Jana i Mateusza nie mówi jednak wiele żeby nie powiedzieć - wcale.Owa aura tajemniczości w niczym nie przeszkadza jednak temu by zapałać do nich sympatią. Tak serdeczną, że wkrótce po skończeniu lektury już tęskni się za ich obecnością.

Katarzyna Kwiatkowska dba jednak nie tylko o drobnostkową kreacji postaci czy ciekawą fabułę, ale także szczegółowe oddanie klimatu historii. Powieść osadzona została na początku nowego stulecia, a autorka stosunkowo często i chętnie opowiada o rozgrywających się wówczas wydarzeniach. Między wierszami dowiadujemy się zresztą nie tylko o ówczesnych nowinach historycznych, ale także, przynajmniej w niewielkim stopniu, poznajemy zasady etykiety.

Owszem, Katarzyna Kwiatkowska nie stylizuje języka swej powieści. W książce nie pojawiają się co prawda współczesne związki frazeologiczne, wyrażenia czy nawet wyrazy, ale szyk zdania jest charakterystyczny dla naszych obecnych czasów. Tyle, ze w niczym nie ujmuje to plastyczności opisów posiadłości i przyrody. Katarzyna Kwiatkowska posiada ponad to rzadki talent do wywoływania apetytu już samymi opisami serwowanych potraw. Moi drodzy, do lektury tej powieści po prostu nie można nie siadać o pustym żołądku!

Czy polecam? Zdecydowanie, zwłaszcza tym, którzy wciąż sceptycznie podchodzą do twórczości naszych rodaków. Mnie pani Kwiatkowska w sobie rozkochała i, mimo że "Abel i Kain" zdradzają co nieco z poprzedniej części przygód o detektywie-amatorze, nie wyobrażam sobie bym miała nie sięgnąć po "Zbrodnię w błękicie", że nie wspomnę o tym, że teraz z utęsknieniem wypatrywać będę kolejnych powieści autorki.


  Liwia D.  (30.03.2013)
Ile razy kłóciliście się ze swoim rodzeństwem? Brat czy siostra - nie ma większego znaczenia, jeśli chodzi o wymianę zdań. A żeby to tylko o to chodziło... Bijatyki, ciąganie za włosy, drapanie, szczypanie, oblewanie wodą lub czym popadnie... Każdy chociaż raz w życiu tak się zachował wobec rodzeństwa. Nawet ciotecznego. Bywały dni, że nie odzywaliście się do nich. A może wciąż tak jest. Jednak czy bylibyście w stanie zrobić mu/jej krzywdę?

Jest lipiec 1900 roku. Europa żyje drugimi Igrzyskami Olimpijskimi połączonymi z paryską Wystawą Światową, lecz w Wielkim Księstwie Poznańskim tamte wydarzenia schodzą na dalszy plan wobec popełnionej właśnie zbrodni. Zamordowano młodego arystokratę, zaś o dokonanie tego przestępstwa policja pruska podejrzewa... brata ofiary.
Detektyw-amator Jan Morawski po raz kolejny staje przed koniecznością rozwiązania tajemnicy zbrodni.
Nieżyjący mężczyzna był dziedzicem olbrzymiego majątku, wobec tego najbardziej prawdopodobnym motywem wydaje się pragnienie zdobycia fortuny. W miarę jednak, jak Morawski poznaje mieszkańców pałacu i okolicy, a także fakty z życia zamordowanego, dochodzi do wniosku, że poza chciwością powodem morderstwa mogła być również zemsta lub miłość.
Na szczęście Jan nie musi zajmować się tylko tropieniem mordercy: bierze udział w pikniku, zwiedza wzorowe gospodarstwo, ratuje starego kawalera z matrymonialnej opresji, zaplata pewnej damie warkocze i przygląda się drylowaniu... porzeczek.*

W opisie napisane jest, iż akcja dzieje się w czasie Igrzysk Olimpijskich. Z początku myślałam, iż ciągłe wzmianki o nich mnie nie zaciekawiają, a wręcz zanudzą. A jednak myliłam się, ponieważ owe wzmianki zawarte były w kilku zdaniach na 400 stron. Owszem, nie jest to temat, który mnie interesuje, jednakże skoro jest o nim w opisie, powinien być w jakiś sposób rozwinięty. Ponadto sama recenzja z tyłu książki jest dosyć marna, aczkolwiek w jakiś sposób mnie zainteresowała.

Muszę przyznać, iż pomysł autorka miała naprawdę dobry. Dużo, naprawdę dużo mylnych wątków, a raczej grupa osób, będąca potencjalnymi sprawcami. I to jest chyba najlepsza, jednakże lekko przesadzona, rzecz w tej powieści. Jan co chwilę dodawał do swojej listy osoby, które mogły mieć jakieś znaczenie. Tak, powinno tak być. Aczkolwiek tutaj jest już przesada. Ponadto, skoro już mowa o postaciach, nie potrafiłam ich sobie do końca wyobrazić. Tak, są jakieś opisy tych osób, lecz według mnie nie do końca pełne, nie do końca odzwierciedlają to, co odzwierciedlać miały. Ich zachowania również są jakby nie z tego świata. Tak, jest to rok 1900, ale czy ludzie w tamtym czasach naprawdę byli tacy, jak w tej książce? Szczerze wątpię. Naprawdę, jakoś trudno mi w to uwierzyć. Oczywiście nie chcę napisać tu, że Pani Kasi wyszła z nich klapa - nie. W większości podobali mi się ci bohaterowie, aczkolwiek są niedociągnięcia.
Powracając do fabuły, to pomysł dobry, gorzej z wykonaniem. W książce prawie nic ciekawego się nie dzieje, rozdziały są non stop o jedzeniu i upale. Wiadome jest, że przy śniadaniu czy obiedzie obradowało się o różnych sprawach, ale jak już wspominałam - bez przesady. Już od samego początku trudno czyta się tą powieść. Z ledwością dałam radę przez nią przebrnąć, pomimo że uwielbiam ten gatunek i lubię, gdy akcja dzieje się w przeszłości. Liczne błędy uniemożliwiały mi się skupienie na czytaniu, ale też wywoływały mętlik w głowie. Brak znaków interpunkcyjnych, zły zapis dialogów sprawiają, że czytelnik się gubi. Potrafię odpuścić jeden czy dwa błędy, przecież to nie tragedia. Ale tutaj na każdej stronie da się go wyłapać. I te dialogi... one naprawdę dają sobie wiele do życzenia. Jeśli zaś chodzi o ich treść, to również występują niedociągnięcia. W gruncie rzeczy w całej treści są niedociągnięcia. Czasami tekst jest naprawdę trudno zrozumieć, zdania są dziwne skonstruowane i poplątane. Same opisy są skrócone jak tylko się da. Albo nic nie wnoszą i nudzą.

Dobre strony? Jak już wspomniałam - pomysł. Okładka również bardzo mi się podoba, dlatego też po części zamówiłam tą książkę. Język jest zrozumiały, myślałam, że będzie w nim więcej archaizmów, jednak i tutaj się pomyliłam. Jednakże nie mogę tego uznać za minus, bo nie jest to uchybienie. Ponadto jestem zaskoczona końcem. Nie spodziewałam się akurat tego, ale z drugiej strony można to przewidzieć. O ile ktoś dobrze orientuje się w zagadkach, zbrodniach i tym podobnych sprawach.
Nie wiem, co więcej mogę napisać o tej powieści. Nie zachwyciła mnie, trudno się czytało, ale jednak zainteresowała. Nie jest najgorsza, jest przeciętna. Ocena: 5/10. Liczyłam jednak na coś więcej.

Dodaj własną recenzję