Abel, brat mój
Cena: 27,00 zł 22,95 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę
Opis i recenzje
Wieś, południe kraju, połowa lat sześćdziesiątych XX wieku. Na świat przychodzi Joachim. Pięć lat później rodzi się Hubert. Surowa dyscyplina w domu i ogrom prac w gospodarstwie rolnym każą Joachimowi Kamieniowi szukać ucieczki od nienawidzonych robót w polu czy wokół chałupy. Wobec poleceń ojca Joachim jest ciągle niesubordynowany, omija wszelkie obowiązki jak tylko może i na ile okoliczności pozwalają. Obaj bracia dorastają, a niechęć starszego do młodszego rośnie z każdym dniem. Podpatrując i podsłuchując matkę, Joachim wpada na genialny – jego zdaniem – pomysł.
„Abel, brat mój” to oparta na biblijnym wątku opowieść o nikczemności, która bezlitośnie depcze tradycję i obwieszcza tryumf zła.
„Abel, brat mój” to oparta na biblijnym wątku opowieść o nikczemności, która bezlitośnie depcze tradycję i obwieszcza tryumf zła.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
- Wydawca: Novae Res, 2013
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 200
- ISBN: 978-83-7722-988-0
Recenzje czytelników
Średnia ocena: | z 5 recenzji. | Dodaj własną recenzję |
Ewa Kluska | (13.12.2013) |
Wszyscy znamy biblijną historię Kaina i Abla, ukochanych synów Adama i Ewy. Wiemy, że w tej opowieści jeden z nich zostaje zgładzony z ręki drugiego. Nikomu nie trzeba również przypominać, że we wspomnianym duecie to Abel jest ofiarą. Zabity przez zazdrosnego brata, stał się na wieki symbolem śmierci niezawinionej. Mimo upływu czasu, motyw biblijnego bratobójstwa nie traci na popularności. Jego współczesną wersję przedstawia czytelnikom Maciej Lepianka na kartach swej powieści pt.: "Abel, brat mój".
Początek tej historii jest zarazem pewnego rodzaju końcem. Naszemu narratorowi umiera ojciec. Lada moment rozpocznie się ceremonia pogrzebowa. Najpierw trzeba jednak przejść długą drogę do cmentarnej kaplicy. Podczas marszu konduktu żałobnego, Joachim cofa się pamięcią do lat dzieciństwa, by wyjaśnić nam, dlaczego idzie na pogrzeb ojca sam, bez młodszego brata u boku.
Mamy połowę lat 60. XX wieku. W niewielkiej wsi na południu kraju mieszka Joachim i jego rodzice. Nasz narrator w przeciwieństwie do swojego ojca, nie czuje przywiązania do ziemi. Wszelkie prace gospodarcze są dla niego złem wcielonym. Postanawia więc wymyślić coś, co uwolni go od znienawidzonych obowiązków. Tym czymś staje się choroba. Zaobserwowane u matki bóle kręgosłupa w połączeniu z garściami leków zapewniają mu trwałe kalectwo i zwolnienie z domowych obowiązków. Od tego czasu, jedynym pomocnikiem ojca staje się znienawidzony przez Joachima, brat Hubert. Młodszy syn niemal od początku jest ulubieńcem głowy domu. Bez szemrania wykonuje prace gospodarcze, a do tego pragnie się kształcić. Jego zapał staje się solą w oku Joachima, który pewnego razu w przypływie wściekłości obiecał Hubertowi, że go zabije. Czy nasz narrator spełni swoją obietnicę i jak będą wyglądały dalsze relacje obu braci, dowiecie się podczas lektury powieści. To jedna z tych historii, które po prostu trzeba przeczytać!
Dawno już nie miałam w swych rękach podobnej powieści. Wielbione przeze mnie utwory, reprezentujące popularny niegdyś nurt chłopski, nie wiedzieć czemu, odeszły w niepamięć. Na szczęście Maciej Lepianka o nich nie zapomniał i w swojej książce wykorzystał wiele motywów znanych nam z prozy Wiesława Myśliwskiego, czy Edwarda Redlińskiego. Mamy tu dwóch braci, żyjących w niewielkiej, nieco zacofanej wiosce. Do tego historia rodziny Kamieniów mimowolnie przywołuje na myśl najsłynniejszą powieść autora Nagiego sadu, a przedstawiona w utworze symbolika kamienia staje się tu wyrazem osobowości naszego narratora. Czego chcieć więcej? Może tylko znacznie dłuższej opowieści, która zapewniłaby nam wiele wieczorów przyjemnej lektury.
Mam cichą nadzieję, że "Abel, brat mój" nie pozostanie jedyną książką Macieja Lepianki utrzymaną w nurcie chłopskim. Ogromny potencjał i talent literacki autora wprost domagają się wykorzystania w kolejnych powieściach, na które czekam z niecierpliwością. Jeśli następne jego książki będą równie dobre jak ta, to bez wątpienia Maciej Lepianka stanie się moim ulubionym pisarzem współczesnym.
Początek tej historii jest zarazem pewnego rodzaju końcem. Naszemu narratorowi umiera ojciec. Lada moment rozpocznie się ceremonia pogrzebowa. Najpierw trzeba jednak przejść długą drogę do cmentarnej kaplicy. Podczas marszu konduktu żałobnego, Joachim cofa się pamięcią do lat dzieciństwa, by wyjaśnić nam, dlaczego idzie na pogrzeb ojca sam, bez młodszego brata u boku.
Mamy połowę lat 60. XX wieku. W niewielkiej wsi na południu kraju mieszka Joachim i jego rodzice. Nasz narrator w przeciwieństwie do swojego ojca, nie czuje przywiązania do ziemi. Wszelkie prace gospodarcze są dla niego złem wcielonym. Postanawia więc wymyślić coś, co uwolni go od znienawidzonych obowiązków. Tym czymś staje się choroba. Zaobserwowane u matki bóle kręgosłupa w połączeniu z garściami leków zapewniają mu trwałe kalectwo i zwolnienie z domowych obowiązków. Od tego czasu, jedynym pomocnikiem ojca staje się znienawidzony przez Joachima, brat Hubert. Młodszy syn niemal od początku jest ulubieńcem głowy domu. Bez szemrania wykonuje prace gospodarcze, a do tego pragnie się kształcić. Jego zapał staje się solą w oku Joachima, który pewnego razu w przypływie wściekłości obiecał Hubertowi, że go zabije. Czy nasz narrator spełni swoją obietnicę i jak będą wyglądały dalsze relacje obu braci, dowiecie się podczas lektury powieści. To jedna z tych historii, które po prostu trzeba przeczytać!
Dawno już nie miałam w swych rękach podobnej powieści. Wielbione przeze mnie utwory, reprezentujące popularny niegdyś nurt chłopski, nie wiedzieć czemu, odeszły w niepamięć. Na szczęście Maciej Lepianka o nich nie zapomniał i w swojej książce wykorzystał wiele motywów znanych nam z prozy Wiesława Myśliwskiego, czy Edwarda Redlińskiego. Mamy tu dwóch braci, żyjących w niewielkiej, nieco zacofanej wiosce. Do tego historia rodziny Kamieniów mimowolnie przywołuje na myśl najsłynniejszą powieść autora Nagiego sadu, a przedstawiona w utworze symbolika kamienia staje się tu wyrazem osobowości naszego narratora. Czego chcieć więcej? Może tylko znacznie dłuższej opowieści, która zapewniłaby nam wiele wieczorów przyjemnej lektury.
Mam cichą nadzieję, że "Abel, brat mój" nie pozostanie jedyną książką Macieja Lepianki utrzymaną w nurcie chłopskim. Ogromny potencjał i talent literacki autora wprost domagają się wykorzystania w kolejnych powieściach, na które czekam z niecierpliwością. Jeśli następne jego książki będą równie dobre jak ta, to bez wątpienia Maciej Lepianka stanie się moim ulubionym pisarzem współczesnym.
Katarzyna Maciejewska | (1.04.2014) |
Strasznie trudno mi tę książkę jednoznacznie ocenić. Bazuje ona na biblijnym motywie dwóch braci, jakich, sami chyba po tytule się domyślacie. Czyli odwieczna walka dobra ze złem.
Akcja rozgrywa się w Polsce, w niewielkiej wsi, na południu kraju, w latach 60. XX wieku. Na świat przychodzi Joachim. Pięć lat później rodzi się Hubert.
Chłopcy wychowują się w nieciekawych warunkach. Nędzna wieś, kiepska chałupina, surowe warunki, praca ponad siły i w zasadzie brak perspektyw na zmianę takiego życia. praca w polu jest tym, czego starszy z braci, Joachim szczerze nienawidzi swojego życia, otoczenia i tylko myśli jak wyrwać się z wiejskiego kieratu. Ojciec zleca mu co chwila nowe obowiązki, za ich niewykonanie poddaje karze. To sprawia, że młody człowiek buntuje się, narasta w nim agresja. Bracia dorastają. Rośnie też niechęć Joachima zarówno do pracy w polu, do wrzeszczącego ojca, do takiego życia, jak i do młodszego brata. Podpatrując i podsłuchując matkę, Joachim wpada na genialny – jego zdaniem – pomysł. Patrząc z boku, czytając, to co wymyślił Joachim, aż żal ściska, jak można przepraszam być tak głupim. Rozumiem, że akcja rozgrywała się pół wieku temu, w wiosce w zasadzie odciętej od świata, świadomość życia i wpływu niektórych jego aspektów na człowieka była znikoma, ale mimo wszystko. Skutki czynu Joachima nie wpływają tylko na niego samego, ale także (a może przede wszystkim) na znienawidzonego młodszego brata.
Jak ułoży się życie obu braci? Tego nie zdradzę. Zachęcam do sięgnięcia po książkę. Jej niewątpliwym plusem jest odrobinę inne potraktowanie znanej chyba wszystkim przypowiedni o Kainie i Ablu. Opowieść, którą przed nami snuje autor jest szokująca, bo mogła faktycznie wydarzyć się te 50 lat temu. Całość wręcz kipi od emocji, uczuć i to niestety tych złych. Tym razem to czarna strona życia zwycięża nad tą jasną. Autor doskonale i przejmująco ukazuje ile w jednym człowieku może być zła, nienawiści, nawet do najbliższych, jak kumulowana latami złość może w pewnym momencie eksplodować. Nie wątpliwie książka jest bardzo dobrze napisana. Maciej Lepianka ma talent do zawierania na niewielkiej ilości stron całej gamy uczuć i przeżyć. Ale, żeby tak całościowo książka przypadła mi do gustu to nie powiem. Być może właśnie ze względu na w/w zwycięstwo zła nad dobrem.
Akcja rozgrywa się w Polsce, w niewielkiej wsi, na południu kraju, w latach 60. XX wieku. Na świat przychodzi Joachim. Pięć lat później rodzi się Hubert.
Chłopcy wychowują się w nieciekawych warunkach. Nędzna wieś, kiepska chałupina, surowe warunki, praca ponad siły i w zasadzie brak perspektyw na zmianę takiego życia. praca w polu jest tym, czego starszy z braci, Joachim szczerze nienawidzi swojego życia, otoczenia i tylko myśli jak wyrwać się z wiejskiego kieratu. Ojciec zleca mu co chwila nowe obowiązki, za ich niewykonanie poddaje karze. To sprawia, że młody człowiek buntuje się, narasta w nim agresja. Bracia dorastają. Rośnie też niechęć Joachima zarówno do pracy w polu, do wrzeszczącego ojca, do takiego życia, jak i do młodszego brata. Podpatrując i podsłuchując matkę, Joachim wpada na genialny – jego zdaniem – pomysł. Patrząc z boku, czytając, to co wymyślił Joachim, aż żal ściska, jak można przepraszam być tak głupim. Rozumiem, że akcja rozgrywała się pół wieku temu, w wiosce w zasadzie odciętej od świata, świadomość życia i wpływu niektórych jego aspektów na człowieka była znikoma, ale mimo wszystko. Skutki czynu Joachima nie wpływają tylko na niego samego, ale także (a może przede wszystkim) na znienawidzonego młodszego brata.
Jak ułoży się życie obu braci? Tego nie zdradzę. Zachęcam do sięgnięcia po książkę. Jej niewątpliwym plusem jest odrobinę inne potraktowanie znanej chyba wszystkim przypowiedni o Kainie i Ablu. Opowieść, którą przed nami snuje autor jest szokująca, bo mogła faktycznie wydarzyć się te 50 lat temu. Całość wręcz kipi od emocji, uczuć i to niestety tych złych. Tym razem to czarna strona życia zwycięża nad tą jasną. Autor doskonale i przejmująco ukazuje ile w jednym człowieku może być zła, nienawiści, nawet do najbliższych, jak kumulowana latami złość może w pewnym momencie eksplodować. Nie wątpliwie książka jest bardzo dobrze napisana. Maciej Lepianka ma talent do zawierania na niewielkiej ilości stron całej gamy uczuć i przeżyć. Ale, żeby tak całościowo książka przypadła mi do gustu to nie powiem. Być może właśnie ze względu na w/w zwycięstwo zła nad dobrem.
Marta Głowacka | (6.01.2014) |
Rozpoczynając czytanie książki Abel, Brat Mój autorstwa Macieja Lepianki, pomyślałam, ot zwykła historia wiejskiego chłopaka, któremu nie chce się pracować na polu, należącym do jego ojca. Do tego książka jest napisana „chłopskim stylem”, jakby swoje myśli na papier przelewał niewykształcony mieszkaniec małej wsi, co początkowo mi przeszkadzało. Jednak w miarę zagłębiania się w przebieg wydarzeń moje nastawienie do tej powieści diametralnie się zmieniło.
Akcja rozgrywa się w połowie lat 60. XX wieku w małej wsi na południu Polski. Swoją historię opowiada Joachim syn chłopa, właściciela kilku kawałków ziemi. Bohater nie jest skłonny do pomocy na roli, dlatego próbuje wszelkimi sposobami od niej uciec. Podsłuchując utyskiwania matki wpada na genialny plan, symuluje chorobę kręgosłupa. Z początku „w chorobę” popada powoli, później jego oszustwo przybiera coraz większej skali – łyka tabletki, chodzi po lekarzach, by na koniec leżeć w łóżku i pobierać rentę. W tym samym czasie jego młodszy brat Hubert osiąga same sukcesy. Młody chłopak pomaga ojcu przy prowadzeniu gospodarstwa, później idzie do dobrej szkoły zawodowej. Staje się oczkiem w głowie rodziców. Mimo bardzo skromnego, wręcz ascetycznego życia, ojciec dokłada mu się do drogiego roweru. W Joachimie zaczyna kiełkować coraz większa niechęć do brata. Najpierw posuwa się do drobnych uszczypliwości, z czasem jednak zwykła niechęć zmienia się w jawną nienawiść.
Książka „Abel, Brat Mój” przedstawia warunki życia na wsi w latach 60-tych, gdzie posiadanie telewizora, czy dobrego roweru było szczytem marzeń. Autor nakreśla do czego takie zwykłe marzenia mogą doprowadzić. Maciej Lepianka stworzył powieść, która jest swoistą anatomią zła. Tytułem nawiązał do biblijnego motywu bratobójstwa. Autor ukazuje ile w przeciętnym człowieku może tkwić zawiści i złości wobec najbliższych mu osób. Jak bardzo można być nieczułym na śmierć, czy krzywdę bliźniego. Jest to książka, po której następuje chwila refleksji nad mechanizmami, które kierują naszym postępowaniem.
Akcja rozgrywa się w połowie lat 60. XX wieku w małej wsi na południu Polski. Swoją historię opowiada Joachim syn chłopa, właściciela kilku kawałków ziemi. Bohater nie jest skłonny do pomocy na roli, dlatego próbuje wszelkimi sposobami od niej uciec. Podsłuchując utyskiwania matki wpada na genialny plan, symuluje chorobę kręgosłupa. Z początku „w chorobę” popada powoli, później jego oszustwo przybiera coraz większej skali – łyka tabletki, chodzi po lekarzach, by na koniec leżeć w łóżku i pobierać rentę. W tym samym czasie jego młodszy brat Hubert osiąga same sukcesy. Młody chłopak pomaga ojcu przy prowadzeniu gospodarstwa, później idzie do dobrej szkoły zawodowej. Staje się oczkiem w głowie rodziców. Mimo bardzo skromnego, wręcz ascetycznego życia, ojciec dokłada mu się do drogiego roweru. W Joachimie zaczyna kiełkować coraz większa niechęć do brata. Najpierw posuwa się do drobnych uszczypliwości, z czasem jednak zwykła niechęć zmienia się w jawną nienawiść.
Książka „Abel, Brat Mój” przedstawia warunki życia na wsi w latach 60-tych, gdzie posiadanie telewizora, czy dobrego roweru było szczytem marzeń. Autor nakreśla do czego takie zwykłe marzenia mogą doprowadzić. Maciej Lepianka stworzył powieść, która jest swoistą anatomią zła. Tytułem nawiązał do biblijnego motywu bratobójstwa. Autor ukazuje ile w przeciętnym człowieku może tkwić zawiści i złości wobec najbliższych mu osób. Jak bardzo można być nieczułym na śmierć, czy krzywdę bliźniego. Jest to książka, po której następuje chwila refleksji nad mechanizmami, które kierują naszym postępowaniem.
Katarzyna Szepietowska | (3.03.2014) |
Narratorem wszystkich wydarzeń jest Joachim - starszy syn w rodzinie Kamieniów. Chłopak, obarczony pracą i naznaczony na następcę gospodarza wykazuje wyraźny brak chęci do kontynuowania prowadzenia gospodarstwa. Patrząc na chorą matkę wymyśla jego zdaniem genialny pomysł - postanawia symulować bóle kręgosłupa. Przyjmowane leki i udawana choroba sprawiają, że bohater rzeczywiście ma problemy ze wstaniem z łóżka, staje się coraz bardziej otyły, nieufny i zamknięty w sobie. Jego przeciwieństwem staje się Hubert, który godzi pracę w gospodarstwie z nauką. Młodszy Kamień jest oczkiem w głowie rodziców, ich jedyną dumą i nadzieją. Z czasem gromadzi coraz to większy kapitał i namawia rodziców do nowych inwestycji.
Joachim, już od małego pałał do swojego młodszego brata nienawiścią i obiecywał, że go zabije. Hubert robił wszystko to, co nie udało się Joachimowi. Znacznie łatwiej było mu przekonać ojca do użyteczności telewizora czy pralki. Idealny brat bardzo przeszkadzał Joachimowi, aż do wydarzenia, które całkowicie odmieniło losy bohaterów książki. Jakiego? Tego nie zdradzę, o tym dowiecie się z lektury.
Historia jest skonstruowana w taki sposób, że koniec powieści jest jednocześnie jej początkiem. Joachim, wraz z kilkoma sąsiadami idzie na pogrzeb ojca. Dla otyłego mężczyzny jest to żmudna, powolna droga, więc jest to doskonały moment do wspomnienia wydarzeń sprzed lat.
Ta książka, chociaż jest trudna, to zdecydowanie warta przeczytania. Jestem ogromnie ciekawa, jak dalej rozwinie się twórczość pana Macieja, bo moim zdaniem poszedł w fajnym, oryginalnym kierunku i oby kolejne jego powieści również były takie udane.
Joachim, już od małego pałał do swojego młodszego brata nienawiścią i obiecywał, że go zabije. Hubert robił wszystko to, co nie udało się Joachimowi. Znacznie łatwiej było mu przekonać ojca do użyteczności telewizora czy pralki. Idealny brat bardzo przeszkadzał Joachimowi, aż do wydarzenia, które całkowicie odmieniło losy bohaterów książki. Jakiego? Tego nie zdradzę, o tym dowiecie się z lektury.
Historia jest skonstruowana w taki sposób, że koniec powieści jest jednocześnie jej początkiem. Joachim, wraz z kilkoma sąsiadami idzie na pogrzeb ojca. Dla otyłego mężczyzny jest to żmudna, powolna droga, więc jest to doskonały moment do wspomnienia wydarzeń sprzed lat.
Ta książka, chociaż jest trudna, to zdecydowanie warta przeczytania. Jestem ogromnie ciekawa, jak dalej rozwinie się twórczość pana Macieja, bo moim zdaniem poszedł w fajnym, oryginalnym kierunku i oby kolejne jego powieści również były takie udane.
Justyna Dzbuk | (14.01.2014) |
Tytuł: Abel, brat mój
Autor: Maciej Lepianka
Wydawnictwo: Novae Res
Ocena: 8/10
Książka została oparta na wątku biblijnym ‘Kain i Abel’, który mówi o nienawiści do swego brata. Historia toczy się w małym miasteczku w latach 60 XX wieku. Początek powieści jest zarazem końcem tej historii. Zaczyna się od pogrzebu ojca, kiedy to główny bohater, Joachim, cofa się myślami o parę lat do czasów swojego dzieciństwa.
Joachim jest synem chłopa, lecz uprawianie ziemi nie było jego ukochanym zajęciem. Robił wszystko inne, by mieć święty spokój i wymigać się od roboty. Natomiast jego brat jest uczynny i pomocny, charakter Huberta jest zupełnie odmienny. Joachim wymyślił plan, który według niego, jest genialny. Zaczyna symulować chorobę, ale czy wszystko pójdzie tak gładko?
Na początku nie wiedziałam, jak zabrać się za „Abel, brat mój” Powieść liczy sobie niecałe 200 stron, ale została wiejskim językiem, przez co czasami trudno mi się czytało. Jednak nadawało to uroku tejże lekturze. Natomiast autor nie zdecydował się na wprowadzenie rozdziałów do książki. Została ona podzielona tylko akapitami. Przeszkadzało mi to w czytaniu, gdyż nie wiedziałam, czy w odpowiednim momencie odłożyłam powieść na później. Nie Lubię książek, które się ciągną w nieskończoność .
Czytając tę książkę, zastanawiałam się, jak tak można żyć? Pokazała mi prawdziwe życie na wsi bez telefonu i telewizora. Wielu z nas pewnie nie wyobraża sobie, aby wyłączyli na kilka dni prąd, a co dopiero przetrwać tak tyle lat. A jednak z każdą stroną książka coraz bardziej mnie wciągała w swój świat.
W książce ciekawe były opisy dotyczące wioski, tego co się akurat działo oraz emocje i uczucia bohaterów. Zostały tak skonstruowane, aby nie nużyły i zainteresowały czytelnika. Niewielu autorów potrafi sprawić, aby opisy nie były kulą u nogi i niepotrzebnym zapychaczem.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novae res
Autor: Maciej Lepianka
Wydawnictwo: Novae Res
Ocena: 8/10
Książka została oparta na wątku biblijnym ‘Kain i Abel’, który mówi o nienawiści do swego brata. Historia toczy się w małym miasteczku w latach 60 XX wieku. Początek powieści jest zarazem końcem tej historii. Zaczyna się od pogrzebu ojca, kiedy to główny bohater, Joachim, cofa się myślami o parę lat do czasów swojego dzieciństwa.
Joachim jest synem chłopa, lecz uprawianie ziemi nie było jego ukochanym zajęciem. Robił wszystko inne, by mieć święty spokój i wymigać się od roboty. Natomiast jego brat jest uczynny i pomocny, charakter Huberta jest zupełnie odmienny. Joachim wymyślił plan, który według niego, jest genialny. Zaczyna symulować chorobę, ale czy wszystko pójdzie tak gładko?
Na początku nie wiedziałam, jak zabrać się za „Abel, brat mój” Powieść liczy sobie niecałe 200 stron, ale została wiejskim językiem, przez co czasami trudno mi się czytało. Jednak nadawało to uroku tejże lekturze. Natomiast autor nie zdecydował się na wprowadzenie rozdziałów do książki. Została ona podzielona tylko akapitami. Przeszkadzało mi to w czytaniu, gdyż nie wiedziałam, czy w odpowiednim momencie odłożyłam powieść na później. Nie Lubię książek, które się ciągną w nieskończoność .
Czytając tę książkę, zastanawiałam się, jak tak można żyć? Pokazała mi prawdziwe życie na wsi bez telefonu i telewizora. Wielu z nas pewnie nie wyobraża sobie, aby wyłączyli na kilka dni prąd, a co dopiero przetrwać tak tyle lat. A jednak z każdą stroną książka coraz bardziej mnie wciągała w swój świat.
W książce ciekawe były opisy dotyczące wioski, tego co się akurat działo oraz emocje i uczucia bohaterów. Zostały tak skonstruowane, aby nie nużyły i zainteresowały czytelnika. Niewielu autorów potrafi sprawić, aby opisy nie były kulą u nogi i niepotrzebnym zapychaczem.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novae res
Dodaj własną recenzję
Polecamy:
Zamknięta w kalejdoskopie — Wanda Majer-Pietraszak Gdy osiądziesz na życiowej mieliźnie, złap wiatr nadziei w żagle i wypłyń ponownie na szerokie wody szczęśliwości
Joanna doświadczyła zdrady małżeńskiej, ... |
Oferta książek
Wg wydawnictwa
Najpopularniejsze i polecane
Kategorie książek
Zaloguj się | Twoje zamówienia | Twoje dane | Koszty dostawy | Regulamin zakupów
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res
Reklamacje i zwroty | Bezpieczeństwo | Pomoc | Kontakt | Copyright © 2008 by Novae Res