Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Porozmawiaj z księżycem — Justyna Adamów-Bielkowicz
Porozmawiaj z księżycem — Justyna Adamów-Bielkowicz

Porozmawiaj z księżycem

Cena: 37,00 zł 31,45 zł
Nakład wyczerpany
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Słodko-gorzka, iskrząca humorem współczesna saga rodzinna.

Eufrozyna i Juliusz Żmudź-Radziwiłłowiczowie wraz z trzema córkami i synem mieszkają w bloku na warszawskim Bemowie. Razem stawiają czoła przeciwnościom, nie tracąc przy tym pogody ducha.

Na pierwszy plan wysuwają się pełne namiętności losy rodzeństwa oraz ich przyjaciół. Helena i Agata to piękne i inteligentne kobiety, które wciąż trafiają na nieodpowiednich mężczyzn. Z kolei ich siostra, Celina, choć nie dorównuje im urodą, na pewno jest mistrzynią ciętej riposty. To ona potrafi celnie ocenić poczynania swojego brata – Karola, zna się na ludziach, czyta książki i żongluje dowcipami. Dorasta na oczach czytelnika, przeżywa uniesienia i tragedie, a co najważniejsze – przechodzi zaskakującą dla wszystkich metamorfozę…

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2014
  • Format: 130x210mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 408
  • ISBN: 978-83-7942-212-8

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 3 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Hanna Urbankowska  (28.07.2014)
Ciepła, rodzinna opowieść, która na pewno zostanie w pamięci na dłużej. Akcja, rozpisana na wiele lat, zaczyna się powoli, ale toczy wartko. Życie bohaterów poznajemy w kolejnych odsłonach i szybko na plan pierwszy wysuwają się dwa wątki. Pierwszym z nich jest dorastanie Celiny - sympatycznej, ale zahukanej i niepewnej dziewczynki, która musi stawić czoła życiowym trudnościom. Równolegle śledzimy życiowe decyzje Karola, starszego brata bohaterki. Dają one do myślenia, a zabawnie napisana powieść o życiu rodziny okazuje się zarazem historią o manipulacji i o tym, na co można się zgodzić w imię miłości - i gdzie leżą granice, których nie powinno się przekraczać.
Największą zaletą książki jest rodzinny klimat (przypomniały mi się powieści M. Musierowicz, którymi zaczytywałam się w dzieciństwie). Autorka pokazuje, jak można przetrwać największe życiowe burze - dzięki wsparciu najbliższych. I jak bardzo może tego wsparcia zabraknąć. Po skończonej lekturze pozostaje tutaj dużo miejsca na własne przemyślenia.
Podsumowując: przeczytałam z dużą przyjemnością i szczerze polecam, zarówno jako lekturę na wakacje jak i na długie zimowe wieczory przy kubeczku ciepłej herbaty.


  Katarzyna Hoffmann  (5.09.2014)
Kolejny raz dałam się skusić okładce. Uwielbiam tego typu zdjęcia, których klimat jest wręcz namacalny - to wspaniała zachęta do lektury i ozdoba każdej książkowej kolekcji. Nie zapominajmy jednak, że w parze z przepięknym wyglądem musi iść interesująca treść. Jak było tym razem?

Tekst składa się z 68 krótkich, kilkustronicowych rozdziałów, które opisują codzienność warszawskiej rodziny na przestrzeni 16 lat. Odstępy między scenami są nieregularne, przez co lekturę można porównać do przeglądania albumu ze zdjęciami - poznajemy jedynie ważne dla bohaterów wydarzenia. Ważne oczywiście z ich subiektywnej perspektywy, bo nie brakuje tu miejsca na zwykłe rozmowy i sceny z pozoru błahe.

Pierwszym, co tak naprawdę rzuca się w oczy po rozpoczęciu lektury, jest humor i niezwykły wręcz klimat. W scenie otwierającej powieść trafiamy do domu na chwilę przed wigilijną kolacją i od razu dostrzegamy radosną i przyjemną atmosferę. Te odczucia są niezwykle silne i pozostają z czytelnikiem na długo, towarzysząc mu podczas lektury. Autorka ma również dar operowania słowem - często za mankament książki uznaję nienaturalne dialogi, tu natomiast jest inaczej. To rozmowy bohaterów w dużej mierze odpowiadają za autentyczność książki - są nie tylko prawdziwe, ale i zabawne, zaprawione ironią i humorem.

Dobra, przyznaję, że nie obyło się bez emocji - momentami miałam ochotę rzucić książkę w kąt. W ostatnim czasie w przedziwny sposób stałam się bardziej wrażliwa, przez co przejmuję się losami bohaterów. Ma z tym związek kolejna wielka zaleta tego tekstu, czyli autentyczność, która sprzyja identyfikacji czytelnika z postaciami. Wszystkie opisywane wydarzenia są prawdziwe, inspirowane codziennością, ciągi przyczynowo-skutkowe są wyraźne, a my mamy okazję przeżywać wraz z bohaterami zarówno wzloty, jak i upadki. Można powiedzieć, że nie brak tu absolutnie niczego.

Prawdę mówiąc rzadko sięgam po sagi rodzinne. Tym razem zaryzykowałam i absolutnie nie żałuję - spodziewałam się przytłaczającej rutyny codzienności, a odnalazłam jej piękno i złożoność. Jestem naprawdę oczarowana tą książką oraz wrażliwością autorki, której udało się stworzyć obraz tak autentyczny, a przy tym niezwykle wręcz nastrojowy. To opowieść idealna na długie wieczory i leniwe chwile - pozwala się zatracić, uśmiechnąć, poczuć ciepło. Na pewno kiedyś wrócę do tej książki.


  Agnieszka Bruchal  (15.09.2014)
Akcja rozpoczyna się w roku 1990 w wieczór wigilijny, rodzina Radziwiłłowiczów szykuje się wspólnie do spędzenia świątecznej kolacji, dwoje rodziców oraz czwórka rodzeństwa, dzielą się obowiązkami by wszystko było gotowe o czasie. Już od pierwszych stron można zauważyć, iż wszyscy są ze sobą niesamowicie zżyci, zaś w domu nie brakuje poczucia humoru, który jest zauważalny na każdym kroku. Trzy siostry oraz brat, Helena, Agata i Celinka no i Karol, niby każde od siebie różne, a jednak widoczne są podobieństwa, zwłaszcza jeżeli chodzi o dwie najstarsze siostry. Natomiast Cela nazywana przez wszystkich Ciri łączy niewidzialna nić porozumienia z bratem, nie tylko ze względu na dzielący wspólnie pokój, czy faktu, iż oboje są najmłodszymi w rodzinie. Po prostu dziewczynka bardzo dobrze potrafi wychwytać humory brata oraz jego emocje, częste rozmowy sprawiają,iż wie praktycznie wszytko na temat Karola, nie jeden raz więcej niż pozostali członkowie rodziny.
Dzięki przeskokom w czasie uczestniczymy w pierwszych związkach najstarszych sióstr, ich rozstaniach złamanych sercach, podjęciach pracy, ale i również widok na rozwój emocjonalny Celi, która już jako mała dziewczynka była poważniejsza niż jej rówieśnice, nie wiele mówiła,ale była świetną obserwatorką, w dodatku kiedy już się odzywała potrafiła odciąć się ciętą ripostą. Mimo, iż autorka przybliża nam każdą z postaci, a jest ich naprawdę sporo i możemy bez problemu wczuć się w każdą z nich, to jednak można odczuć, iż największa uwaga skupiona jest na najmłodszej latorośli tejże rodziny.
Dzieje się bardzo wiele wesołych jak i wzruszających sytuacji, nie brakuje również chwil kiedy w Warszawskim mieszkanku śmiech ustępuje ciszy, zaś w oczach domowników można dostrzec smutek, a nie niekiedy rozpacz. Jak to bywa w życiu...

Będę szczera, tutaj nie można zrobić typowego opisu fabuły, ponieważ musiałabym streścić całą książkę a tego nie dość,że nie chcę to po prostu nie mogę uczynić. Trzeba samemu usiąść i dać się wciągnąć w ten wspaniały klimat jaki zbudowała autorka, za co serdecznie dziękuję. Ponieważ dawno nie czytałam tak wciągającej zwykłej, niezwykłej sagi rodzinnej, która pochłonęła mnie do tego stopnia,iż nie potrafiłam oderwać się nawet gdy naprawdę musiałam, a jeżeli już to robiłam, to myślami byłam z moimi ulubionymi bohaterami, z którymi się zżyłam i niesamowicie polubiłam.
Przede wszystkim kreacja postaci, nie można stwierdzić,iż któraś z nich była obojętna. Nie. Każda, ale to każda była charakterystyczna, pozytywna, wesoła bądź drażniąca. Eufrozyna i Juliusz, przykład rodziców, którzy potrafią kochać, rozmawiać ze swoimi dziećmi i być oparciem dla innych, mimo różnych przeciwności losów zawsze przy sobie. Agata oraz Helena, obie miały w sobie dobroć, ale i potrafiły postawić na swoim jeżeli sytuacja tego od nich wymagała. Celina, od dziecka charakteryzowała się silną osobowością,ale również wrażliwością, nie potrafiła przejść obojętnie obok krzywdy bądź problemów bliskich jej osób, nie dało się nie polubić tej może z początku niezbyt urodziwej dziewczynki. Kiedy w jej życiu dochodzi do tragedii, przechodzi wewnętrzną przemianę, która poprzestawia jej dotychczasowe życie.
Nie mogę nie wspomnieć o pewnej, bardzo ale to bardzo irytującej postaci. Karolina, tak pustej i wrednej baby nie można było znieść, za każdym razem kiedy wysuwała się na pierwszy plan miałam ochotę, na miejscu Ciri, Agaty lub Heli przywalić jej po głowie. Zołza jakich mało, w dodatku głupia.
Czytając czułam się jakbym uczestniczyła we wszystkim co działo się w tej niezwykłej rodzinie, kiedy przytrafiało się coś przykrego bądź radosnego smuciłam i śmiałam na przemian. Pani Justyna wyczarowała coś niesamowitego, język jest taki lekki, nic nie wydaje się sztuczne bądź nie na miejscu. Dialogi genialne prowadzone, potyczki słowne, sprzeczki ukazane dosłownie tak, jak można spotkać w niejednym domu.
Jestem pod ogromnym wrażeniem stworzenia historii o ludziach, którzy wiodą zwykłe życie, a jednak tak poprowadzić całość by porywało choćby jedno zdanie.
Kiedy przewracałam ostatnią kartkę nie mogłam zrozumieć, dlaczego to już koniec? Przecież oni wszyscy byli, są dla mnie bardzo bliscy. Jestem pewna,że jeszcze nie jeden raz wrócę do tej książki, mam nadzieje,że autorka napisze kontynuacje, gdyż nie wyobrażam sobie by nie spotkać się ponownie z Radziwiłłowiczami i dowiedzieć jak potoczyły się ich dalsze losy.
Cóż mogę więcej powiedzieć, Porozmawiaj z księżycem jest fantastyczną książką, nic dodać nic ująć. Trzeba przeczytać i koniec.

Dodaj własną recenzję