Witaj! Zaloguj się, a jeśli nie jesteś jeszcze naszym klientem, zarejestruj się.
Szukaj
Twój koszyk jest pusty  |  Zaloguj się  |  Pomoc
Zaczytani.pl -> Literatura obyczajowa -> Cześć, mam na imię Michał — Michał Krupa
Cześć, mam na imię Michał — Michał Krupa

Cześć, mam na imię Michał

Cena: 32,99 zł 28,04 zł
Chwilowo niedostępna
Książki dostarcza firma DHL Express
Czas oczekiwania na paczkę

Opis i recenzje

Każdy z nas ma swój ogród i pielęgnuje go najlepiej jak umie. Sadzimy nowe rośliny, wyrywamy stare i zeschnięte. Tak jak w życiu. Poznajemy nowych ludzi, doświadczamy nowych rzeczy. Pewnego zwykłego dnia Michał posadził w swoim ogrodzie piękną sadzonkę. Pachniała i wyglądała wspaniale. Podporządkował jej całą resztę ogrodu. Gdy zdał sobie sprawę, że ta potężna już roślina nazywa się hazard, było za późno.

Poznaj historię Michała, która od pierwszych słów wprowadza w intymny świat czynów i przemyśleń głównego bohatera. W tej historii nie ma miejsca na uprzejmości i miłość. To brutalna i wyrafinowana rzeczywistość, której celem jest tylko jedno – zaspokojenie potrzeb hazardzisty..

Szczegóły

  • Rodzaj literatury: Literatura obyczajowa
  • Wydawca: Novae Res, 2013
  • Format: 121x195mm, oprawa miękka
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 174
  • ISBN: 978-83-7942-000-1

Recenzje czytelników

Średnia ocena: 
 z 9 recenzji.Dodaj własną recenzję

  Ela Matuszak  (28.01.2014)
To niezwykle wzruszająca opowieść, która porusza serce i umysł.Polecam! książka super!


  karol karol  (11.02.2014)
Uważam tę książkę za niesamowitą i odbiegającą w znacznym stopniu od tego co oferują nam obecnie księgarnie i wydawnictwa. Choć autor jeszcze nieznany to książka warta przeczytania. Myślę, że jeszcze usłyszymy o autorze.


  Kasia Pessel  (11.02.2014)
Najłatwiej jest powiedzieć - "mnie to nie dotyczy", inni to co innego, ale nie my. Przecież doskonale wiemy gdzie przebiega granica pomiędzy tym co stanowi rozrywkę, relaks lub chwilę oddechu od stresu dnia codziennego, a tym jest problemem. Wyraźna gruba linia wyznacza krawędź tego co jeszcze akceptowalne od tego co już jest zagrożeniem. No i jest jeszcze nasz rozsądek, który zawsze ostrzeże przed popełnieniem błędu. Zresztą tyle czytaliśmy, słyszeliśmy i widzieliśmy na ten temat, że doskonale wyczujemy moment gdy zagrożenie będzie blisko nas. Czym jest to, coś, znane nam tak dobrze? Uzależnienie, jedno słowo w jakim zawiera się dramat nie tylko jednego człowieka, tragedia jego bliskich i zrujnowane życie. Ale na początku wszystko wydaje się inne, niegroźne, tymczasowe albo nawet jednorazowe, ot takie odstępstwo od codzienności, po prostu chwila zapomnienia ... Czy jeden moment może zmienić wszystko? Banalna odpowiedź - tak, oczywiście, lecz dotycząca każdego innego człowieka, jednak na pewno nie nas ...

Na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje, dzisiejszy dzień upłynie podobnie jak wczorajszy, jutrzejszy będzie taki sam jak dzisiaj. Praca, dom, rodzina, przyjaciele i tak w kółko, lecz tak żyją wszyscy dokoła, liczy się sukces, jaki zaprocentuje w przyszłości. Świat stoi otworem przed tymi, którzy wiedzą czego chcą, a Michał wie dokładnie czego pragnie i jak to zdobyć. Nikt i nic nie stanie mu na drodze do osiągnięcia tego, co zaplanował. Relaks też mu się należy, a potem znowu do rutynowego kieratu, nic nadzwyczajnego, po prostu mały dreszczyk emocji dający szczęście. Nigdzie nie widać żadnego haczyka, jakiekolwiek niebezpieczeństwa, jednorazowa przyjemność nie jest niczym złym. Jednak ziarno zostało zasiane, incydentalne zdarzenie staje się ciągiem podobnym epizodów, niezauważanych przez nikogo, nawet przez samego zainteresowanego. Krok za krokiem Michał pogrąża się w labiryncie marzeń, stających się coraz częściej koszmarami i to na jawie, ale przecież jeszcze tylko jeden, jedyny raz i wszystko się zmieni ... Aż do następnego dnia, tygodnia, miesiąca, bo ta spirala pragnienia nie ma końca i jest nie do zaspokojenia ...

Do czego można przyrównać uzależnienie? Autor książki "Cześć, mam na imię Michał" zestawia je z ogrodową rośliną, co może wydawać się niecodziennym pomysłem, lecz po chwili zastanowienia okazuje się jak najbardziej trafnym. Michał Krupa w pozornie małej objętości umiał zmieścić opowieść o człowieku, jaki z samego szczytu, zdobytego samodzielnie, spada, również jedynie dzięki sobie, na samo dno. Zdawałoby się, że to prosta historia, jakich już opowiedziano wiele, jednak gdy czyta się tę konkretną w jakiej jest narracja pierwszoosobowa, nabiera ona innych barw, bardziej rzeczywistych i zanika mur pomiędzy bohaterem i czytelnikiem. Prawda okazuje się aż nadto realna, a jej detale raz za razem są powodem pytań - czy faktycznie tak krótka droga prowadzi do zatracenia siebie samego i tego, co jeszcze przed momentem było najważniejsze w życiu? Kiedy jest się postronnym obserwatorem łatwo powiedzieć - wiem gdzie zaczyna się nałóg. Przecież znanych jest wiele jego przykładów i początków, ale kiedy ogląda się właśnie taką chwilę, gdy ziarno uzależnienia trafia w umysł człowieka i zaczyna w nim kiełkować sprawa wygląda całkiem inaczej. Splot okoliczności lub raczej ludzkich wyborów zaczynają tworzyć mur oddzielający rzeczywistość od tego, co jedynie ją udaje. Wystarczy pomyśleć, że jeszcze ten ostatni raz, a potem nigdy więcej by zrobić krok na drodze ku własnej zagładzie. Po nim nic już nie będzie takie jak było, chociaż to już jest nie do dostrzeżenia ...


  Danuta Balicka-Kusnierek  (25.02.2014)
Fantastyczna książka, wciąga, zachwyca, przeraża.Czytając denerwowałam się i wzruszałam.Żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia,Polecam koniecznie ją przeczytajcie, warto!!!!!


  Tamara Kowalewska  (26.02.2014)
Czytałam tę książkę przez pół nocy, a potem miałam straszne koszmary. Co wcale nie znaczy, że żałuję jakiejś chwili spędzonej z tą książką.
Nie znam żadnych hazardzistów, ale znam nałogowców, a mechanizmy uzależnień są podobne. Zawsze cierpią najbliżsi. Książka Michał Krupy obrazuje to w sposób brutalny, szczery do bólu.
Gorąco polecam!


  kasia Sapierzynska  (1.03.2014)
"Cześć, mam na imię Michał" Michała Krupy to opowieść człowieka, którym zawładnął hazard. To historia wstrząsająca, przerażająca i wywołująca całą gamę uczuć.
Michał to młody mężczyzna. pracuje w branży finansowej, dobrze zarabia, cieszy się poważaniem szefa i klientów. Ma przed sobą świetlaną przyszłość. Ma też śliczną, kochającą żonę oraz małego synka. Jest też w świetnej komitywie z kumplami, z którymi zna się od lat i na których zawsze może liczyć.
Niejedna osoba mogłaby mu pozazdrościć takiego życia, takich możliwości, perspektyw.
Pewnego razu jednak podczas spotkania z przyjaciółmi w knajpce Tomato Michał po raz pierwszy próbuje grać na automatach. Traktuje to jako ciekawostkę, nowość ponieważ nigdy wcześniej nie miał ochoty ani okazji, by tego spróbować.
Od tamtego razu bywa w Tomato częstszym gościem. Udaje mu się wygrywać. Zabawa wciąga. Rozrywka, która miała być tylko odskocznią od uporządkowanej i nudnej rzeczywistości staje się po mału całym jego życiem. Żona, dom tylko stanowią przeszkodę do euforii, którą czuje grając. wydzielana podczas gry adrenalina to jedyne czego mu trzeba.
Michał musi się ukrywać ze swoją pasją. Kłamie i oszukuje, nie cofa się przed niczym.
Przegrywa coraz więcej pieniędzy, pragnąc się odkuć zapożycza się u przyjaciół, bierze kredyt za kredytem, nie płaci rachunków. praktycznie staje się bankrutem, ale nadal nie widzi problemu.
Tłumaczy sobie: "przecież nic złego się nie stało. Pograłem, odprężyłem się. To tyle. Znalazłem swoją odskocznię i tylko to się liczyło..."
Mężczyzna pogrąża się coraz bardziej. Przerzuca się na kasyno. Pakuje się w kolejne kłopoty, pętla zaciska się; on sam i jego rodzina są w niebezpieczeństwie.
Za zaistniałą sytuację nie wini siebie, to cały świat jest temu winien, kumple, którzy dopominają się spłaty długów, banki, które nie chcą udzielać więcej kredytów, żona ciągle czegoś od niego żądająca.
Ukrywany problem wkrótce wychodzi na jaw, jednak Michał odrzuca każdą pomocną dłoń, wszystkich traktuje jak najgorszych wrogów. Ich pomoc to przecież zamach na jego pasję, na jego ukochaną odskocznię.
Każdy uzależniony człowiek musi sięgnąć dna, by zrozumieć swój problem, musi sam sobie zechcieć pomóc. Gdzie jest dno Michała? Co się jeszcze musi wydarzyć, aby zrozumiał istotę swojego problemu? Czy uda mu się pokonać bestię, jaką jest hazard?
Historia Michała jest bardzo przejmująca. Czytając targały mną przeróżne uczucia, od współczucia do wielkiej niechęci, a wręcz odrazy. Trudno sobie wyobrazić osobie, która nie ma styczności z uzależnieniem jak pod jego wpływem zmienia się człowiek, jak wszystko oprócz jego nałogu przestaje się liczyć, jak obojętnieje na potrzeby innych.
Powieść ta podejmuje trudny temat. Mimo tego, czyta się ją bardzo szybko i z dużym zainteresowaniem.
Myślę,że opowieść Michała może być prawdziwym ostrzeżeniem dla osób, które lubią sobie od czasu do czasu pograć. Zwykła rozrywka może stać się uzależnieniem.
Nie trzeba pić, ćpać czy palić, by stać się osobą uzależnioną. Hazard, mimo iż nie wpływa bezpośrednio na nasze zdrowie niszczy bez litości nasze życie.
Książkę polecam wszystkim, skłania do refleksji.


  Anna Sikorska  (23.05.2014)
Jedną z trudniejszych sztuk jest pisanie książki od tyłu, czyli od zakończenia, a później inteligentne prowadzenie czytelnika za rękę tak, by mimo wiadomości, jakie posiadł nie nudził się. Niewielu to potrafi i zwykle odradza się tę formę pisania początkującym pisarzom. Michałowi Krupie jednak nikt nie odradzał i dobrze. Sam tytuł jak i forma powieści sprawiają wrażenie wypowiedzi podczas spotkania dla osób uzależnionych. Bohater opowiada o swoim stoczeniu się na dno i uświadamia nas, że każde uzależnienie jest poważnym problemem społecznym i psychicznym.
Na początku tytuł mi bardzo nie pasował. Mogę nawet śmiało stwierdzić, że nawet raził i odrzucał. Przecież nie daje się takich tytułów książkom. A jakie się daje? Najlepiej chwytliwe lub uwypuklające najważniejszą sprawę czy czynnik w książce. Cześć, mam na imię Michał brzmi jak z terapii psychologicznej dla uzależnionych. Dopiero w kontekście całej książki staje się ten tytuł swoistym katharsis. Każdy etap uzależnienia potęgował zatratę osobowości bohatera takiego, jakim był przed dniem, w którym zasmakował w narkotycznej sile pieniądza.
Niby wiemy, że może istnieć uzależnienie od gier, automatów, hazardu, komputerów, portali społecznościowych, telewizji i różnorodnych mediów zżerających nasz mózg, ale dla nas uzależniony kojarzy się z obdartym pijakiem. Na pewno nie jest to elegancki pan w garniturze. Autor burzy ten stereotyp za pomocą bohatera, który swoim życiem kierował rozsądnie i pragnął osiągnąć więcej niż znane mu szare tłumy. Uważał się za lepszego, lepiej inwestującego, lepiej zarabiającego, lepiej tworzącego rodzinę. Nie chciał być przeciętniakiem jak jego rodzice czy rodzice żony i znajomych. Czuł w sobie rekina, który może pożreć wszystko. Za bardzo ufał sobie i swojej woli. Dał się zwieźć. Chwila nieuwagi wciągnęła go w wielkie problemy. Chwila dla relaksu zmieniła się w utratę wszystkiego, w opustoszenie swego życia z emocji i ludzi.
Dawno, dawno temu brałam udział w dyskusji dotyczącej legalizacji narkotyków. Byłam i jestem zwolenniczką tego ruchu władz, ponieważ nasze życie obfituje w tyle uzależniających elementów, że jeden więcej naprawdę nie robi różnicy, a kontrola państwa (odpowiednich urzędów), które uniemożliwiałyby stosowanie zabójczych domieszek uratowałaby wiele istnień. Jak ktoś chce się uzależnić to zawsze znajdzie sobie powód czy czynnik i naprawdę trudno w dzisiejszym świecie uchronić się od dostępem przed nielegalnymi środkami odurzającymi, które mają duże powodzenie. Legalizacja przyniosłaby zyski państwu, a biorą tylko ci, którzy naprawdę tego chcą lub nie są w stanie panować nad własnym życiem. Alkohol, nikotyna, hazard są dostępne, więc dlaczego inne substancje czynniki uzależniające miałyby nie być legalne. Ponieważ nie zmieniają mózgu? Jak słyszę taki argument to nie wiem czy śmiać się czy płakać, ponieważ każde uzależnienie zmienia mózg! Wiem, że badań nad tym nie przeprowadzili Amerykańscy naukowcy, ale spójrzcie na swoje podwórka, a jak się ich boicie lub uważacie je za idealne to sięgnijcie po książkę, która opowiada o niewinnym zniewoleniu graniem. Czy granie za pieniądze jest bardziej niebezpieczne i uzależniające niż regularne granie w gry społecznościowe czy strategiczne? Nie. Każdy z nas każdego dnia jest narażony na przekroczenie tej cienkiej granicy.
Książka Michała Krupy należy do jednej z lepiej napisanych książek współczesnych pisarzy, która do mnie trafiła w ciągu ostatnich lat. Zdarzają się małe potknięcia językowe, ale który pisarz ich nie miał? Żaden. Mogę nawet śmiało stwierdzić, że podczas czytania tłumaczenia książki Laurence Sterne'a Podróż sentymentalna przez Francję i Włochy (ang. A Sentimental Journey Through France and Italy) po przeczytaniu kilku kartek wzięłam do ręki czerwony długopis i dałam upust swoim korektorskim i nauczycielskim zboczeniom. W powieści Krupy takich zapędów nie miałam, co jest dużym osiągnięciem w dzisiejszych czasach, ponieważ i książki naukowe z nauk przyrodniczych sami korektorzy wydawniczy ozdabiają „chwastami” językowymi, dodatkowymi (zbędnymi) przecinkami i wszelkimi znakami, które nie są poprawne.

http://annasikorska.blogspot.com/2014/02/micha-krupa-czesc-mam-na-imie-micha.html

Wywiad z autorem: http://annasikorska.blogspot.com/2014/05/micha-krupa.html


  Aga CM  (19.09.2014)
Dziś pragnę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami po lekturze "Cześć, mam na imię Michał" autorstwa Michała Krupy. Utwór zapewne został trochę oparty o autobiograficzne wątki. W każdym bądź razie takie odniosłam wrażenie. Sam tytuł raczej nie zachęcał mnie do sięgnięcia po lekturę. Z niczym mi się nie kojarzył. Jednak gdy ujrzałam po raz pierwszy okładkę wywołała we mnie nieopisany niepokój, który przeistoczył się w trakcie czytania w przerażenie. Tak. Ta książka obudziła we mnie lęk. Wzbudziła ogromną trwogę. Zapewne zastanawiacie się co też takiego w sobie może mieć powieść obyczajowa, że wywołała we mnie takie odczucia. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do zapoznania się z poniższą opinią...

Główny bohater to "młody rekin finansiery". Wiedzie dostatnie życie, ma bardzo dobrze płatną pracę, żeni się z piękną kobietą. Gdy jego małżonka spodziewa się potomka, mężczyzna przez głupi zbieg okoliczności rozbudza w sobie żyłkę hazardzisty. Od tej chwili całe swoje życie podporządkowuje nowej potrzebie. Zmienia się jego stosunek do rodziny i znajomych. Tylko gdy gra czuje się szczęśliwy. Nie zauważa, że wszystko wokół traci znaczenie. Nie przyznaje się przed sobą do uzależnienia. Popada w kolejne tarapaty. Kłopoty finansowe mnożą się w zastraszającym tempie. Przyjaciele i rodzina próbują mu pomóc, jednak sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Wreszcie dochodzi do tragedii...

Cała historia przedstawiona jest z punktu widzenia opętanego manią grania Michała. Tak. Nie boję się użyć tak mocnych słów. Przyznam się szczerze, że jeszcze nigdy nie czytałam książki poruszającej tematykę uzależnienia od hazardu. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, że następstwa tego nałogu mogą być tak podobne do konsekwencji alkoholizmu czy narkomanii. Może to dlatego, że o tym rodzaju uzależnienia nie mówi się tak często. Ciekawe dlaczego? Dopiero po lekturze tej książki otworzyły mi się oczy na pewne kwestie związane z tą tematyką.

Dzięki tej pozycji współodczuwałam chwile euforii i momenty depresji hazardzisty. Adrenalina, którą wytwarzał jego organizm, gdy grał - niewyobrażalnie uzależniała. Michał pragnął trwać w stanie pobudzenia i upojenia jak najdłużej. Tylko on i kasyno. Utracił ochotę na kontakty z otoczeniem. "Odbębniał" codzienne obowiązki, aby jak najszybciej znów "tam" zagościć. Wyszukiwał kolejne preteksty, aby móc ponownie "zatopić" się w swoim świecie. Nie potrafił nad tym zapanować. Zmieniły się jego priorytety, kodeks etyczny. Stawał się powoli innym człowiekiem. Z czasem był w stanie poświęcić coraz więcej i więcej.

Cały czas zastanawiałam się czy bohater wybrnie z tej całej sytuacji. Czy mu się uda wygrać z nałogiem? Czy odzyska dawne życie? Brnąc coraz głębiej w lekturze, powoli traciłam resztki nadziei. Coraz szybciej przerzucałam kolejne kartki ciekawa co się dalej wydarzy. Nowe, nieoczekiwane wydarzenia ciągle mnie zaskakiwały. Już nie mogłam się doczekać finału. Jeszcze kilka chwil i wreszcie poznam zakończenie. Podniecenie wzrastało. I w końcu przeczytałam ostatnie słowa. Byłam nimi bardzo zaskoczona, wręcz zszokowana. Nie takiego finału się spodziewałam. Przyznam się, że miałam do samego końca nadzieję na całkiem inny koniec tej historii... Polecam.


  Krzysztof Krzak  (3.02.2014)
Współczesny człowiek poddawany jest wielu pokusom prowadzącym niejdnokrotnie do uzależnienia i osobistej tragedii. Wszelkie -izmy i -anie są też chwytliwym tematem dzieł literackich lub filmowych. Michał Krupa w książce opublikowanej przez Novae Res zajmuje się uzależnieniem od hazardu.
"Hazard jest podstępną suką (...). Zwodzi, obiecuje, atakuje w najmniej oczekiwanym momencie, przychodzi, gdy czujemy się słabi i zmęczeni, i jedyne, co daje, to spustoszenie, spalony dom i martwą ziemię w ogrodzie. Tam, gdzie się zadomowi, nie ma szans, by cokolwiek przeżyło" - konstatuje podczas terapii bohater książki "Cześć, mam na imię Michał", który, jak można domniemywać jest w dużym stopniu alter ego autora, Michała Krupy. Ale nie tylko jego osobiste doświadczenia legły u podstaw opowiedzianej historii.

Tytułowy bohater książki jest bowiem zlepkiem historii wielu znanych autorowi hazardzistów, których los zakończył się w mniej lub bardziej tragiczny sposób. Michał z książki Michała Krupy jest dobrze zapowiadajacym się inwestorem finansowym, cenionym w pracy, awansowanym przez pracodawców. Ma też przyjaciół: Kamila, Łukasza i Adama i dziewczynę: piękną Kasię, która wkrótce zostanie jego żoną i powije mu pierworodnego syna, Emila.

W planach (zrealizowanych zresztą) ma Michał także założenie własnej firmy finansowej. Jest więc jednym z tych młodych wilczków, przed którymi kariera i dostatnie życie staje otworem, a popadnięcie w problemy czysto egzystencjalne jest tak samo mało realne jak życie człowieka na Marsie. A jednak! Wizyta w klubie Tomato podczas urodzin jednego z przyjaciół głównego bohatera radykalnie zmienia jego dotychczasowe życie i funkcjonowanie w rodzinie, zakładzie pracy, społeczeństwie. Wystarczył piętnastominutowy kontakt z automatami do gry!

Michał Krupa przedstawia w sposób niezwykle porażający i prawdziwy kolejne etapy uzależnienia i upadku moralno - społecznego swojego bohatera. Sugestywne opisy atmosfery gralni, kasyn oraz towarzyszących grze emocji i namiętności powodują, że czytelnik niemal fizycznie współodczuwa z bohaterem jego problemy, z których największy po pewnym czasie sprowadza się do tego, skąd wziąć pieniądze na kolejne granie. Michał jest przedstawiony bardzo wiarygodnie, jeśli chodzi o rozwijającą się w nim zgubną namiętność (nazywaną przez niego rośliną), która powoduje utratę wszystkich dotychczas cenionych przez bohatera wartości z rodziną i przyjaźnią na czele. Na szczęście są w otoczeniu Michała osoby, które lepiej od niego samego rozumieją jego problem i wyciągają doń pomocną dłoń. Niestety, nie wszystkie relacje da się odbudować, a i los bywa nieraz przewrotny, by nie powiedzieć okrutny.

Do bólu prawdziwy, a przez to przejmujący portret osoby uzależnionej, świetne monologi wewnętrzne bohatera, wskazówki, jak pomóc uzależnionym wychodzić z ich choroby podane nienachalnie, bez nudnego moralizowania - to niewątpliwe zalety publikacji wydawnictwa innowacyjnego Novae Res. Jeśli coś w książce Michała Krupy "Cześć, mam na imię Michał" może budzić zastrzeżenia, to pewne niedociągnięcia narracyjne, zaburzające ciągłość fabuły. Summa summarum nie mają one większego znaczenia dla całościowego odbioru tej poruszającej opowieści.

Dodaj własną recenzję
Darmowy transport przy zamówieniu co najmniej 2 książek!
Liczba:  
      Dodaj do koszyka
Zakupy w Zaczytani.pl są bezpieczne.
Ci, którzy kupili tę książkę, kupili również:
Pokerzyści i frajerzy — Franciszek Przeklasa Pokerzyści i frajerzy — Franciszek Przeklasa
Pokerzyści i frajerzy to książka dla dorosłych czytelników. Opowiada o ludzkich słabościach i o strasznym nałogu – pokerze.

Poker to gęstwina namiętności...